75. posiedzenie Senatu RP, spis treści, poprzednia część stenogramu, następna część stenogramu


Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Szanowni Państwo, prosiłbym o wyciszenie się.

Wznawiam obrady.

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu piątego porządku obrad: uchwała Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie wyrażenia zgody na powołanie Rzecznika Praw Dziecka.

Przypominam, że zgodnie z art. 4 ust. 1 ustawy o rzeczniku praw dziecka z dnia 6 stycznia 2000 r. rzecznika praw dziecka powołuje Sejm za zgodą Senatu. Zgodnie z art. 4 ust. 4 tej ustawy Senat podejmuje uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na powołanie rzecznika w ciągu miesiąca od dnia otrzymania uchwały Sejmu w tej sprawie.

Senat otrzymał uchwałę Sejmu w dniu 2 lutego 2001 r. Zawarta jest ona w druku senackim nr 568.

Chciałbym jeszcze przypomnieć, że Sejm na rzecznika praw dziecka powołał pana Pawła Jarosa.

Przypominam państwu, że życiorys pana Pawła Jarosa zawarty jest w druku sejmowym nr 2543.

Przypominam, że zgodnie z art. 91 ust. 2 regulaminu Senat może wezwać powołanego przez Sejm rzecznika praw dziecka do złożenia wyjaśnień i udzielenia odpowiedzi na pytania senatorów.

Czy ktoś z państwa senatorów chciałby zadać pytania panu Pawłowi Jarosowi lub też poprosić go o złożenie wyjaśnień?

Zapraszam pana posła Pawła Jarosa na mównicę.

Proszę bardzo, Panie Pośle. Proszę o krótkie wprowadzenie.

Może w ten sposób byśmy się, Szanowni Państwo...

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Wielce Szanowny Panie Marszałku! Wielce Szanowni Państwo Senatorowie!

Chciałbym powiedzieć, że to wielki zaszczyt stanąć przed państwem. Zawsze z wielką powagą i szacunkiem odnosiłem się do Senatu. Korzystając z tej okazji, chciałbym przekazać wszystkim państwu wyrazy najwyższego szacunku.

Jeżeli chodzi o wprowadzenie, to powiem, że jestem przygotowany do państwa pytań. Przygotowałem również koncepcję, którą chciałbym przedłożyć, i zadania, które w najbliższym czasie chciałbym podjąć i o których mam wiedzę.

Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to urząd, który dopiero zaczyna powstawać. Wymaga on jeszcze pracy organizacyjnej i wielu przygotowań. Chciałbym je podjąć jak najszybciej, tak żeby jak najprędzej służyć polskim dzieciom i ich prawom, bronić ich praw. Ale oczywiście wszystko zależy od państwa, od wyrażenia przez Senat zgody.

Na wstępie chciałbym wyjaśnić, że nigdy nie traktowałem tej sprawy jako formalności, czemu wielokrotnie dawałem wyraz w środkach masowego przekazu. Tam, gdzie jest głosowanie, nie ma mowy o formalności. Wszyscy państwo decydujecie, czy tę zgodę wyrazić, czy nie.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Pośle.

Po prostu otwieram serię pytań.

Proszę się zgłaszać.

Pan senator Zbyszko Piwoński.

Senator Zbyszko Piwoński:

Chciałbym postawić panu dwa pytania. Jedno dotyczy zarysowującej się tendencji do zaostrzania naszych przepisów kodeksowych wobec wykroczeń młodzieży. Jaki jest pański stosunek do tej tendencji, a przy okazji do innej, ujawniającej się na tym tle, tendencji do obniżania granicy wieku ponoszenia odpowiedzialności karnej nawet do dzieci? To pierwsze pytanie.

I drugie, bardziej ogólne. Rozumiem, że rzecznik nie jest powołany do interwencji indywidualnych, ale do zajmowania się pewnymi ogólniejszymi sprawami. Jaki więc ocenia pan dzisiaj, wobec dokonujących się zmian demograficznych i systemowych, szanse edukacyjne naszych dzieci wiejskich, dzieci z małych miasteczek? Jakiego rodzaju wnioski będzie pan kierował ze swojej strony, ze strony tego urzędu do władz państwowych? Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Panie Pośle, proszę o udzielenie odpowiedzi.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Pierwsze pytanie było związane z zaostrzeniem kar dla nieletnich przestępców i obniżeniem granicy wieku. Chciałbym od razu powiedzieć, że rola rzecznika praw dziecka nie będzie polegała na tym, żeby występować o jakieś specjalne zaostrzenie kar czy obniżenie granicy wieku. On ma bronić praw dziecka w ramach tego procesu, który trwa, pilnować tego, żeby jego prawa procesowe nie były naruszane. Ja tak to widzę. Kwestia zaś polityki karnej państwa będzie należała do kogoś innego. Będzie to związane z tym, co dzieje się w polskim Sejmie i Senacie.

Jeżeli chodzi o interwencje indywidualne - bo pan poruszył również taki problem - to jednak myślę, że należałoby uruchomić biuro interwencji i informacji. To jest bardzo ważne, bo można pomóc w wielu indywidualnych przypadkach. Tak więc ważne będą nie tylko zagadnienia ogólne, którymi mógłby zająć się zespół do spraw badań i analiz. Wiem, że Biuro Rzecznika Praw Dziecka już pracuje na podobnej zasadzie i rozpatruje takie sprawy. Są już nawet podziękowania.

Teraz kwestia szans dzieci wiejskich. Jest to bardzo ważny problem i bardzo duże zagadnienie. Ten problem występuje przede wszystkim, moim zdaniem, w środowiskach postpegeerowskich i tam jest on najboleśniejszy. Jest on jednak związany także z innymi sprawami. O kilku z nich może powiem. Chodzi między innymi o likwidację małych szkół na wsiach, o sprawy personalne związane z pewnymi sporami dotyczącymi wyboru dyrektorów szkół, o nieodpowiednie informowanie przez samorządy o zamiarze likwidacji placówki oświatowej na wsi. O takim zamiarze należy bowiem poinformować sześć miesięcy wcześniej. Oczywiście ja podaję tylko przykłady, tych spraw jest więcej. Bardzo doceniam rangę tego problemu.

Chciałbym - jeżeli to tylko będzie możliwe, a wydaje mi się, że będzie - powołać pełnomocnika, który zająłby się problemami oświaty, edukacji. W jego gestii byłyby jeszcze sprawy żłobków, przedszkoli, opłat, bo nie są one równe i wydaje mi się, że zostaje tu naruszona zasada równości wobec prawa. Do jego kompetencji należałyby również sprawy: pedagoga szkolnego, pielęgniarki szkolnej, dożywiania, zakupu podręczników i korzystania z nich. Osoba ta zajmowałby się tylko tymi sprawami. Byłaby to osoba wysoko wykwalifikowana, mająca doświadczenie zarówno w pracy administracyjnej, jak i jako pedagog. Nie chcę oczywiście na razie ujawniać nazwiska, bo przecież tak dużo zależy od państwa woli. Ale ja tak widzę te problemy. Byłby to specjalista od tego typu zagadnień, wyjątkowo uczulony na sprawy edukacyjne, szczególnie w środowiskach wiejskich, w małych miastach i na terenach postpegeerowskich.

Senator Zbyszko Piwoński:

Na jedno pytanie nie uzyskałem jeszcze odpowiedzi. Chodziło mi o pański stosunek do sprawy karania, do wymiarów kar, do ich podwyższania. Będzie oczywiście ustanowione odpowiednie prawo i pan tego prawa będzie przestrzegał, ale chodzi mi o pański stosunek do tej sprawy.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Panie Pośle, proszę bardzo o uzupełnienie odpowiedzi.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Panie Senatorze, z całą pewnością w Polsce mamy do czynienia ze zjawiskiem narastania przestępczości wśród nieletnich. Jest to zjawisko bardzo bolesne, dotyka wielu rodzin, wielu środowisk. Zaostrzenie kar nie może być jedyną metodą oddziaływania. Ważna jest też praca pedagogiczna, edukacyjna. Wydaje mi się, że bardzo ważne są też rozmowy prowadzone przez fachowców z osobami nieletnimi i trzeba na to położyć nacisk. Wszystkie te środki zastosowane jednocześnie powinny przynieść zdecydowaną poprawę sytuacji. Taki jest mój osobisty stosunek do sprawy zaostrzania kar. Mówię to w tej chwili jeszcze z pozycji posła. Jako rzecznik praw dziecka wyraziłem swoje zdanie wcześniej. Ja tak bym to widział.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Zbigniew Kulak, proszę bardzo.

Senator Zbigniew Kulak:

Dziękuję.

Mam dwa pytania. Prosiłbym, Panie Pośle, aby pierwszego z nich nie odbierał pan jako złośliwość, ale zapewne spodziewał się pan takiego pytania, przychodząc do Senatu. Wie pan doskonale jak wygląda procedura, bo śledził pan całą procedurę wyłaniania poprzedniego kandydata, uczestniczył pan w debacie nad tym w Sejmie, myślę, że interesował się pan też dalszą procedurą w Senacie, skoro zapewniał nas pan przed chwilą o szacunku dla Senatu. A więc, czy potrafi pan powiedzieć - ale proszę tego nie traktować jako złośliwość, tylko uczciwie odpowiedzieć - w czym jest pan lepszy od pani Mirosławy Kątnej?

I jeszcze drugie pytanie. Wspomniał pan przed chwilą o pedagogach szkolnych. Z tego, co do mnie dociera, wiem, że sytuacja jest akurat dokładnie odwrotna, gdyż samorządy, opierając się na aktualnie obowiązującym prawie, szukają oszczędności i pozbywają się pedagogów szkolnych. Pana wola idzie więc dokładnie w odwrotnym kierunku niż to, czego jesteśmy świadkami.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Proszę bardzo, Panie Pośle.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Już, już, zapisuję tylko pytania, Panie Marszałku.

Absolutnie nie odebrałem pana pierwszego pytania jako złośliwe. Chciałbym to od razu na wstępie zaznaczyć. Może nawet w pewnym sensie jestem wdzięczny za to pytanie. Chciałbym powiedzieć tak: ja nie byłem nigdy konkurentem dla pani przewodniczącej Mirosławy Kątnej. Nie mam żadnych urazów ani uprzedzeń. Mam doświadczenia w innych dziedzinach niż pani Mirosława Kątna. Bardzo szanuję jej doświadczenie z pracy w organizacjach społecznych. Moje doświadczenie wiąże się natomiast z pracą w sądzie rodzinnym, gdzie zajmowałem się przede wszystkim sprawami rodzinnymi, a mniej sprawami nieletnich. Byłem konsultantem z zakresu ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. Moje doświadczenie wynika również z pracy z dziećmi niepełnosprawnymi. Moja wiedza i doświadczenie mają też związek z pracą w samorządzie. Jeżeli państwo będą chcieli, to o tym powiem szerzej. Są to, można powiedzieć, dwa różnego rodzaju doświadczenia - moje i pani Mirosławy Kątnej. Ale i jedno, i drugie wiążą się z pracą z dziećmi bądź dla dobra dzieci, choć idzie o nieco inne dziedziny.

Niemniej jednak chcę powiedzieć, że ja już niejednokrotnie deklarowałem chęć współpracy ze wszystkimi organizacjami społecznymi i ludźmi, którzy chcą pracować na rzecz dzieci i dla ich dobra. W tym względzie na pewno nie będę miał jakichś uprzedzeń, żadnych uprzedzeń. I wydaje mi się, że tak trzeba. Mam dobre doświadczenie ze współpracy z organizacjami społecznymi i to nie tylko z okresu mojej pracy w samorządzie, ale również z okresu tych trzech i pół roku, kiedy byłem posłem.

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Jeszcze drugie pytanie.)

Ach tak, pedagodzy szkolni a samorządy. Rzeczywiście jest tak, jak pan mówi. Samorządy w tej chwili nie chcą finansować etatu pedagoga szkolnego, ale rzecznik praw dziecka ma być instytucją niezależną. W związku z tym zamierzam wykorzystać swoje prerogatywy, chociaż nie mają one charakteru władczego, i na ten problem zwrócić uwagę. Wiąże się to również z wcześniejszym pańskim pytaniem, które dotyczyło wzrostu przestępczości wśród nieletnich. Wydaje mi się, że z tego punktu widzenia pedagog szkolny byłby bardzo potrzebny. Może udałoby się zapobiec kilku czynom przestępczym popełnianym przez nieletnich, być może udałoby się przekonać ich do innego sposobu myślenia i działania. Te rozmowy z nieletnimi są bardzo ważne i myślę, że pedagog szkolny temu by sprostał. W szkołach też dochodzi do wielu czynów popełnianych przez nieletnich, które mogą być podciągane pod ustawę o postępowaniu w sprawach nieletnich.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, panie pośle.

Proszę o zadanie pytania pana senatora Kazimierza Drożdża.

Senator Kazimierz Drożdż:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Pośle, chciałbym panu zadać następujące pytanie. Czy mógłby pan nam przedstawić kilka zadań, jakich podejmie się pan po objęciu obecnie proponowanego stanowiska?

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

(Kandydat na Rzecznika Praw Dziecka Paweł Jaros: Dziękuję za to pytanie.)

Proszę bardzo o udzielenie odpowiedzi.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Panie Senatorze, jestem przygotowany do tego, by przedstawić ogólne spojrzenie na ten urząd, jak również sprawy konkretne, które wymagają zajęcia się nimi niemalże natychmiast, ale to może być dłuższa wypowiedź. W związku z tym chciałbym przedstawić koncepcję, którą nakreśliłem przede wszystkim na podstawie Konwencji Praw Dziecka, konstytucji i ustawy o rzeczniku praw dziecka, mając na względzie: poszanowanie odpowiedzialności, prawa i obowiązki rodziców, polskie zwyczaje i tradycje, a także własne doświadczenia. Za naczelną zasadę przyjmuję dobro dziecka. Należy brać pod uwagę to, że naturalnym środowiskiem jego rozwoju jest rodzina. Trzeba zapewnić dziecku pełny i harmonijny rozwój z poszanowaniem jego godności i podmiotowości.

Rzecznik praw dziecka ma stać na straży wszystkich praw dziecka, w szczególności działać na rzecz ochrony praw: do życia i ochrony zdrowia, do wychowania w rodzinie, do godziwych warunków socjalnych i do nauki. Zatem zakres przedmiotowy, ale także podmiotowy, jest określony przez ustawę bardzo szeroko.

(Senator Ryszard Jarzembowski: Niech powie od siebie, a nie czyta.)

Takie postanowienia ustawy przesądzają o charakterze rzecznika praw dziecka. Praca prawnicza i działania ukierunkowane na ochronę praw dzieci będą zatem...

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Bardzo proszę państwa o wyciszenie się. Przepraszam, panie pośle, nie po to zadajemy pytania, żeby później nie słuchać odpowiedzi.)

...bardzo ważnym zadaniem nowo powstającego urzędu.

Z tego punktu widzenia, co chcę podkreślić, niezmiernie istotna będzie współpraca z rzecznikiem praw obywatelskich i jego biurem. Sytuacja dotycząca praw dziecka w Polsce wymaga rzetelnej diagnozy i to w wielu dziedzinach aktywności społecznej, a wręcz opracowania raportu o sytuacji praw dziecka w Polsce. Raport ten powinien ukazać między innymi stan przestrzegania praw dziecka i główne zagrożenia, tak by organy władzy publicznej, instytucje i organizacje mogły wykorzystać go w swojej pracy na rzecz dobra dziecka. Zdaję sobie sprawę, jak ważne zarówno dla samych dzieci, jak i dla dorosłych jest upowszechnianie praw dzieci i wiedzy o zagrożeniach, sposobie dochodzenia owych praw, metodach przeciwdziałania tym prawom.

W tym miejscu chciałem państwu powiedzieć, że podczas przygotowań odwiedziłem kilka bibliotek wojewódzkich i z ostatnich dziesięciu lat znalazłem  dziewięćdziesiąt publikacji o prawach dziecka, w tym artykuły prasowe, a o instytucji rzecznika praw dziecka jedynie dziewięć artykułów. Świadczy to w pewnym stopniu o świadomości w tej dziedzinie. Wydaje mi się, że jest tu olbrzymia praca do zrobienia.

Uważam, że stanie na straży praw dziecka to nie tylko ich pilnowanie czy interweniowanie do wszystkich właściwych organów, instytucji, organizacji w przypadku ich naruszenia. W moim przekonaniu, to także oznacza skuteczne promowanie sposobów realizacji prawa. Innymi słowy, podjąłbym wysiłek, by być rzecznikiem dobrej praktyki praw dziecka.

Mam świadomość tego, że są w Polsce środowiska, gdzie kwestie praw dziecka wymagają ożywienia. Aby zapewnić należytą realizację praw dziecka, niezbędna będzie daleko idąca współpraca ze wszystkimi organizacjami i ludźmi, którzy na rzecz dobra dziecka i jego praw chcą pracować. Na tym polu działalności ważne będzie także sygnalizowanie o łamaniu praw dziecka i zagrożeniach z tym związanych. W tym celu przewiduję odbycie wielu spotkań z przedstawicielami władzy publicznej, mediów i organizacji społecznych. Częste kontakty powinny sprzyjać wypracowaniu właściwych i skutecznych form działania rzecznika, a przede wszystkim szerokiej ochronie zarówno praw dziecka, jak i jego samego.

W tej części wystąpienia osobnego podkreślenia wymagają częste spotkania i kontakty z samymi dziećmi. Uważam, że są one podmiotem praw i bezpośrednie rozmowy oraz spotkania z nimi będą miały dla mojej pracy wielkie znaczenie.

Proszę Państwa, jest tego dość dużo, dlatego że materiał, który...

(Senator Ryszard Jarzembowski: Może pan rozdać ten tekst.)

Słucham?

(Senator Ryszard Jarzembowski: Może pan rozdać ten tekst.)

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Panie Senatorze, nie udzieliłem panu głosu.)

Ale pana interesowały jeszcze konkretne działania, których miałbym się podjąć. Myślę, że będą one dotyczyły między innymi eksmisji. Szczególnej uwagi domaga się też problem tych rodzin, gdzie dzieci nie są w stanie znaleźć pracy i można to udowodnić, oraz problem dzieci, które są chore i wymagają stałej opieki, wobec czego ich rodzice nie mogą podjąć pracy. Zarówno w pierwszym, jak i w drugim przypadku - a przynajmniej tak mi się wydaje - jest potrzebna szczególna, gwarantowana ochrona.

Rodziny zastępcze to cały pakiet problemów. W Polsce około dwustu tysięcy dzieci znajduje się pod nadzorem sądów opiekuńczych, około siedemdziesięciu dwóch tysięcy dzieci na stałe przebywa w instytucjach opiekuńczo-wychowawczych, a około pięćdziesiąt tysięcy w rodzinach zastępczych. Ostatnio mamy duże problemy ze zróżnicowaniem świadczeń dotyczących dzieci umieszczonych w rodzinach zastępczych. Chodzi o zróżnicowanie wynikające ze stopnia pokrewieństwa. Rzecznik praw obywatelskich, moim zdaniem słusznie, podkreśla, że jest to naruszenie zasady równości wobec prawa.

Jest też kwestia właściwych pouczeń, jeżeli chodzi o dzieci niepełnosprawne. Dla ich rodzin bardzo uciążliwe jest na przykład to, że organy samorządowe nie przekazują właściwej treści pouczeń, po prostu nie informują, do kogo należy się odwoływać od decyzji. Być może jest to problem nieistotny z ogólnego punktu widzenia, jednak bardzo doskwiera on rodzicom dzieci niepełnosprawnych. Na temat tych dzieci mógłbym powiedzieć znacznie więcej. Jest w tej chwili opracowywana karta praw osoby niepełnosprawnej i chciałbym się jej bardzo dobrze przyjrzeć. Sądzę, że powinno się w niej znaleźć jak najwięcej zapisów dotyczących właśnie dzieci niepełnosprawnych. To będzie dla nich i dla ich rodziców bardzo ważne.

Proszę państwa, duży problem stanowią akty urodzenia. Wiąże się to z tym, że w myśl obecnie obowiązujących przepisów za poród uznaje się urodzenie, które nastąpiło po ukończonym dwudziestym drugim tygodniu trwania ciąży, a urodzenie przed dwudziestym drugim tygodniem zakończone śmiercią kilka godzin po porodzie - tak brzmi suchy przepis - określane jest jako "płód z oznakami życia". W takim przypadku nie wydaje się zaświadczenia o porodzie dziecka, czyli nie ma podstawy do wydawania aktu zgonu. Zachodzi więc istotna sprzeczność z ustawą o Rzeczniku Praw Dziecka, która głosi, że dziecko to każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności. Tak więc ta zasada z całą pewnością jest tu łamana. To rodzi również konsekwencje socjalne dla matki, która nie ma takiego aktu.

Uważam, że bardzo ważne jest to, by przyjrzeć się programowi "Przyjazne media". Spośród wielu wątpliwości podkreślam przede wszystkim brak skuteczności oraz fasadowość. Program nie dysponuje komisją kwalifikacyjną decydującą o tym, jaki znaczek nadać danemu filmowi, ta kwalifikacja zależy głównie od decyzji wydawcy. Dlatego też oznakowanie nadawanego filmu nie informuje o dopuszczalnym wieku widza, spełnia raczej funkcję reklamy, bardziej zachęty niż ostrzeżenia. Jeżeli już mowa o mediach, jest też - jak państwo wiedzą - sprawa przemocy w mediach. Chcę na to zwracać uwagę, ale nie tylko na to, bo pokrewna dziedzina: gry komputerowe, w których również występuje dość duża doza przemocy, na pewno wymaga zwrócenia na nią uwagi.

Jest duży problem, szanowni państwo, z wywozem dzieci za granicę. Zagadnienie to w dużej mierze dotyczy dzieci pochodzących z byłych małżeństw polskich kobiet z obywatelami państw arabskich. Są to dwie odmienne kultury, dwa odmienne sposoby zapatrywania się na kwestię wychowania dzieci. Myślę że dla polskich matek są to bardzo bolesne sprawy. Będzie potrzebna współpraca z resortem spraw zagranicznych, a także z Ministerstwem Sprawiedliwości w zakresie możliwości skuteczniejszej pomocy poszkodowanym.

Jeżeli możemy powiedzieć, że dość dobrze są uregulowane sprawy pobytu matki z dzieckiem w szpitalu, o tyle trudniej już jest, jeżeli chodzi o leczenie sanatoryjne dzieci i pobyt ich opiekunów. Wyjaśnienia wymaga sprawa regulacji opłat za pobyt w sanatoriach matek lub opiekunów dzieci wymagających stałej opieki dorosłych w sanatoriach i szpitalach specjalistycznych oraz opłat z kasy chorych na rzecz opiekuna dziecka. Na pewno trzeba z tym się zwrócić do ministra zdrowia. Zwolnienia lekarskie dla matek ciężko chorych dzieci przebywających na leczeniu to również problem, z którym należy zwrócić się do ministra zdrowia.

Mam wypisaną całą gamę problemów, jeżeli chodzi o działania profilaktyczne na rzecz zapobiegania alkoholizmowi wśród dzieci i młodzieży. Zapewne będzie potrzebna duża współpraca z samorządami. Jest też taki kontekst dotyczący programów profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych oraz przekazywania pieniędzy z koncesji na odpowiednie działania antyalkoholowe.

Jeżeli chodzi o narkomanię wśród dzieci i młodzieży, to też mógłbym państwu powiedzieć bardzo dużo, ale do oceny samego zjawiska potrzebne jest wyjaśnienie, jaka jest w istocie skala tego problemu. Co do danych dotyczących liczby uzależnionych dzieci i młodzieży oraz liczby dzieci i młodzieży mających również nieregularny kontakt z narkotykiem, to wydaje mi się, że jest zbyt mało rzetelnych danych. Trzeba określić liczbę dzieci i młodzieży objętych leczeniem stacjonarnym oraz potrzeby, bo istnieje tylko szesnaście ośrodków odwykowych dla młodzieży. Trzeba spojrzeć pod tym kątem i sprawdzić, czy ich liczba jest wystarczająca.

Programy profilaktyczne o sprawdzonej efektywności, zasługujące na upowszechnienie i jaka jest skala realizacji tych programów. Najpierw potrzebna jest wiedza, później ocena i podjęcie ewentualnych działań. Jeśli chodzi o liczbę klubów i świetlic socjoterapeutycznych zajmujących się profilaktyką młodzieży dotkniętej zjawiskiem narkomanii, to znów bardzo mocno kłania się współpraca przede wszystkim z samorządem powiatowym.

O przemocy wśród dzieci już trochę mówiliśmy. Teraz może o przemocy wobec dzieci. Potrzebna jest duża współpraca z kancelarią premiera, departamentem do spraw rodziny, Ministerstwem Zdrowia, Ministerstwem Edukacji Narodowej, Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej, Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwem Sprawiedliwości. I chociaż był program "Niebieska linia", to potrzebna jest ocena skuteczności tego programu, sposobu jego realizacji przez jednostki policji i nie tylko. Są również pomysły, aby rozszerzyć ochronę prawnokarną dla dziecka, traktując je jako szczególny podmiot prawa. Trzeba nad tym wszystkim także koncepcyjnie popracować.

Występuje dość duży problem na linii dzieci a sekty. Myślę, że o tym nie muszę szerzej mówić.

O prawie do nauki wspominałem wcześniej, mówiąc o dojazdach dzieci do szkół. O przedszkolach, żłobkach, pielęgniarkach i pedagogach również. Mówiłem też o raporcie o sytuacji dziecka, o spotkaniach, jakie przewiduję - tylko częściowo, bo oprócz organizacji społecznych na pewno trzeba byłoby wymienić jeszcze rodzinne ośrodki diagnostyczne, konsultacyjne, kuratorów wojewódzkich. Bardzo ważny też będzie parlament dziecięcy, redakcje pism, czasopism młodzieżowych i sędziów sądów rodzinnych.

Osobnego naświetlenia będzie też wymagała ocena sytuacji dzieci obcokrajowców. Ostatnio wystąpił u nas problem uchodźców. Są problemy związane z dziećmi mniejszości narodowych. Niedawno rząd przyjął program pomocy dla Romów w województwie podkarpackim, zwraca się też szczególną uwagę na dyskryminację dzieci.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Pośle.

Pani senator Genowefa Ferenc. Prosiłbym o krótkie pytania i krótkie odpowiedzi.

Myślę, Panie Pośle, że to było już tak jakby exposé.

(Kandydat na Rzecznika Praw Dziecka Paweł Jaros: To nie wszystko, Panie Marszałku.)

Wiem, że pan skrócił wystąpienie.

(Kandydat na Rzecznika Praw Dziecka Paweł Jaros: Tak, parę stron zostawiłem.)

Rozumiem.

Proszę bardzo, pani senator Genowefa Ferenc.

Senator Genowefa Ferenc:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Pierwsze pytanie dotyczy jednorazowych zasiłków, które były wypłacane już przez dwa lata i są planowane na trzeci rok. Jaki jest pana stosunek do tego? Czy nie lepiej będzie przeznaczyć te pieniądze na pomoc dla tych rzeczywiście najbiedniejszych?

Drugie pytanie. Czy zastanawiał się pan, szczególnie jako poseł, w jaki sposób ma obecnie postępować policja z nieletnimi, nie przestępcami, których nie można umieścić w policyjnej izbie dziecka? Jakie rozwiązanie jest dzisiaj? Od nowego roku mamy taką sytuację, że tych dzieci nie można tam umieścić. Jaki jest pana stosunek jako posła i kandydata na rzecznika do niespójności w prawie między ustawą dotyczącą nieletnich i tą o narkomanii? Są wręcz sprzeczności między tymi ustawami i w związku z tym nie zapadają wyroki sądowe. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Pani Senator.

Proszę bardzo, Panie Pośle.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Może zacznę od tego ostatniego pytania. Już wcześniej mówiłem, że według moich informacji mamy szesnaście takich ośrodków, gdzie można leczyć narkomanów, osoby dotknięte chorobą związaną z zażywaniem narkotyków. Jest tylko kwestia tego, żeby wyjaśnić sobie, iż nie mamy jasnych danych. Dlatego mówiłem, że trzeba zbadać bardzo dokładnie skalę potrzeb w tym zakresie i określić, czy to jest tylko kwestia organizacyjna, czy jednak potrzeba na to więcej pieniędzy. Stąd się biorą kłopoty w sądach. Ma pani rację, są kłopoty w sądach...

(Senator Genowefa Ferenc: Nie o tym mówiłam.)

Nie o tym?

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Proszę bardzo, dopuszczam pytanie uzupełniające.

Senator Genowefa Ferenc:

Dziękuję bardzo.

Chodzi o niespójność przepisów. Nie chodzi o narkomanów, chodzi generalnie o przestępców narkomanów i niespójność w przepisach, która wręcz uniemożliwia podejmowanie właściwych działań przez sądy.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Proszę.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Proszę pani, nie zgłoszono mi takiego problemu. Jeżeli on zostanie zgłoszony, jeżeli występuje, to oczywiście mój urząd będzie właściwy, żeby tę sprawę bardzo dobrze zbadać, wyjaśnić. Jeżeli będzie potwierdzona taka niespójność, to na pewno będziemy próbowali ją usunąć. Nie mam po prostu informacji o tym problemie.

Następne pani pytanie dotyczyło stosunku policji do dzieci. Ja mówiłem trochę o programie "Niebieska linia"...

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Proszę ponowić pytanie.

Senator Genowefa Ferenc:

Nie chodziło o stosunek policji do dzieci, lecz o postępowanie policji w stosunku do nieletnich, którzy zostają zatrzymani, a nie popełnili przestępstwa. Nie można ich umieścić w policyjnej izbie dziecka, co zatem można z nimi zrobić?

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Proszę bardzo.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Jeżeli osoba nieletnia nie popełniła przestępstwa... Tak w ogóle trzeba powiedzieć, że nieletni może dopuścić się czynu karalnego, jak mówi ustawa o postępowaniu w sprawach nieletnich.

(Senator Jolanta Danielak: Może to być uciekinier.)

Tak, tak, może to być uciekinier. Ale ja chciałbym wyjaśnić tutaj pewną sprzeczność językową. Nie mówimy o przestępstwie wśród nieletnich, tylko o czynie...

(Senator Jolanta Danielak: O czynie karalnym.)

O czynie karalnym. Jeżeli chodzi o uciekinierów, to taki problem na pewno występuje. Co zaś się tyczy innych osób, które nie popełniły przestępstwa, a znajdują się pod opieką policji, to na pewno policja najpierw musi mieć warunki do tego, żeby zapewnić tym dzieciom odpowiedni pobyt. To jest kwestia, którą trzeba jak najszybciej wyjaśnić i podjąć skuteczne interwencje. Bo to jest przede wszystkim problem finansowy, tak to oceniam, Pani Senator, to jest problem stworzenia odpowiednich warunków dla tych nieletnich.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Jeszcze jedno pytanie.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Gwarantowane zasiłki jednorazowe. Też nie miałem dobrego rozpoznania tej sprawy. Związane to jest z tym, że należy zgromadzić odpowiednie dane, żeby się przyjrzeć skali tego problemu. Wiem, że on występuje, ale muszę poznać skalę tego zagadnienia i przepisy.

(Senator Genowefa Ferenc: Nie o to chodzi.)

Ach, to trzeba mówić jaśniej. Myślałem, że chodzi o zasiłki gwarantowane przez państwo, których nie otrzymują osoby do nich uprawnione. Bo taki problem też występuje.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Szanowni Państwo, prosiłbym, żeby zadawać jedno pytanie, ponieważ w tych blokach są zawiłe pytania i nie zawsze formułowane wprost. Sądzę, że kandydat ma prawo się pogubić. Proszę zwięźle.

Proszę bardzo, Pani Senator.

Senator Genowefa Ferenc:

Dziękuję bardzo.

Zadałam bardzo krótkie pytanie. Mówiłam o jednorazowych zasiłkach, które były wypłacane przez dwa kolejne lata i w tym roku również są zagwarantowane w budżecie. Jaki jest pana stosunek do tego? Czy takie zasiłki na trzecie, czwarte dziecko powinny być wypłacane, podczas gdy nie ma pieniędzy na najbiedniejsze dzieci, na pomoc społeczną, na zasiłki okresowe?

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: To problem interpretacji.)

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros
:

Myślę, że teraz już dobrze się zrozumieliśmy. Uważam, że to jest kwestia pewnej polityki państwa w tej sprawie i związanych z tym możliwości finansowych. Jeżeli jakiekolwiek pieniądze są przeznaczane na potrzeby dzieci, to uważam, że to dobrze. Jeżeli pojawi się lepszy pomysł na rozwiązanie tej kwestii, to proszę mi wierzyć, po wnikliwej ocenie, jeżeli faktycznie będzie lepszy, również uzyska moje poparcie. Tak to na razie wygląda.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pani senator Dorota Kempka.

Senator Dorota Kempka:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Moje pytanie to dalszy ciąg pytania, które zadała pani senator Ferenc. Jest pan posłem, dwukrotnie brał pan udział w głosowaniu w sprawie przyznawania dodatków dla dzieci z rodzin wielodzietnych. Nas interesuje zaś, jaki jest pana stosunek do tego rozwiązania. Czy dodatek powinno dostać dziecko z biednej rodziny, z rodziny, gdzie jest jedno czy dwoje dzieci, ale jest ona wyjątkowo biedna, czy będzie inaczej, bez względu na to, jaka jest dochodowość rodziny, mają dostać taki dodatek dzieci z rodziny wielodzietnej? To jedno pytanie.

I drugie. Powiedział pan, że największą wartością jest wychowanie dziecka w rodzinie. Zgadzam się z taką tezą. Proszę mi powiedzieć, jaki jest pana osobisty pogląd na temat dzieci z rodzin biednych, które są przekazywane przez rodziny do domów dziecka? To drugie pytanie.

I trzecie. Jaki jest pana stosunek do zasady wychowania przy pomocy klapsów, bicia? Dobrze wiemy, że to dziecko, które było bite, będzie biło później dzieci i nie tylko dzieci, w życiu dorosłym.

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Pani Senator, pytanie zadane, bez komentarzy.)

Zadaję pytanie: jaki jest pana osobisty stosunek do stosowania kary cielesnej w wychowaniu dzieci?

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Proszę zadawać pytania, ale nie rozwijać tematu, bo nie ma potrzeby.

Proszę bardzo, Panie Pośle.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Pani pozwoli, że zacznę od końca.

Ten temat nie powinien wywoływać kontrowersji, a jednak ja takie pytania, co prawda coraz rzadziej, ale otrzymuję. Klapsy i bicie są to dwie rzeczy, dwie różne sprawy. Przede wszystkim nie wolno stosować kar cielesnych. Tak jest zapisane, bodaj w art. 40 konstytucji. Co do tego się zgadzam. Nie wolno bić dziecka, nie wolno, po prostu nie wolno tego robić. Można się narazić na zarzut popełniania przestępstwa. Klaps jest inną rzeczą, mieści się w pojęciu karcenia, ale bardzo łatwo przekroczyć granicę. Jestem przeciwnikiem tego rodzaju rozwiązań i nigdy ich nie stosowałem. Wiem jednak, i taka jest prawda, że polski kodeks rodzinny i opiekuńczy nie zabrania rodzicom karcenia, chociaż wszyscy zwracają uwagę, jak bardzo łatwo jest przekroczyć granicę. Ja też na to uczulam i osobiście, jak mówię, nigdy tego nie stosowałem. Myślę, że to wyjaśni sprawę w bardzo dokładny sposób.

Sieroty społeczne. W przykładzie, który pani podała, chodzi o sieroty społeczne. Statystyka jest taka, że 99% sierot - przynajmniej takie dane usłyszałem na posiedzeniu komisji rodziny - to sieroty społeczne, a więc tylko 1% to sieroty naturalne. Proszę państwa, to jest rzecz niezwykle boląca. Uważam, że chyba stała się jedna dobra rzecz - oto państwo zmieniło swoją politykę w taki sposób, że chce doprowadzić do tego, by objąć te sieroty jak największą pomocą ze strony rodzin zastępczych, utworzyć jak największą liczbę rodzin zastępczych. Z kolei brakuje tutaj środków finansowych, zauważam ten problem. A być może nie tylko w ten sposób trzeba przeciwdziałać powstawaniu zjawiska sieroctwa społecznego. Na pewno jest wiele przyczyn, zaczynając od demoralizacji, od przemocy w rodzinie, od ucieczek z domów, z rodzin patologicznych... Na to wszystko trzeba zwrócić uwagę, żeby rozwiązać ten problem. Nie wystarczy tu podjęcie jakiegoś jednorodnego działania. Z całą pewnością jest to zagadnienie interdyscyplinarne.

Pierwsze pytanie, o mój stosunek do tych rozwiązań. Tak, na pewno jest pozytywny. Wiem, że jest to kwestia pewnych środków finansowych i możliwości budżetowych państwa. Chcę zapewnić, że gdyby tylko ode mnie to zależało, to ja bym na pewno starał się przekazać jak najwięcej tych pieniędzy dla dzieci i dla rodzin. Ale też zdaję sobie sprawę z pewnych ograniczeń. Mnie się wydaje, że to też legło u podstaw tych rozwiązań ustawowych.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Pośle.

Pan senator Marian Żenkiewicz.

Proszę bardzo o zadanie pytania.

Senator Marian Żenkiewicz:

Panie Pośle, moje pytanie jest bardzo krótkie i jasne. Myślę, że nie będzie pan musiał korzystać z licznych teczek, jakie pan ma, żeby na nie odpowiedzieć. Mianowicie chcę pana zapytać o taką sytuację. Zgłasza się do pana kilkunastoletni młody człowiek, skarżąc się na to, że rodzice zmuszają go do praktyk religijnych, których on nie chce prowadzić bądź którym jest przeciwny. Jak pan zachowa się w tej sprawie?

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Tę kwestię reguluje Konwencja Praw Dziecka. Mówi ona, że dziecko ma prawo do wolności myśli, sumienia i religii. Na pewno tak jest, ale podkreśla się również w komentarzach... (Rozmowy na sali)

Już, już, chcę panu odpowiedzieć na to pytanie kompleksowo. Niech mi pan pozwoli dokończyć wypowiedź.

Podkreśla się również wielkie znaczenie rodziców w sprawie religii i poglądu religijnego dziecka. Nie możemy przeciwstawiać dziecka ojcu ani matce, rodzina stanowi pewną całość. Nie chciałbym, żeby stąd wynikały jakiekolwiek konflikty. Nie można w ten sposób, trzeba szukać jakiegoś porozumienia, zgody. Trzeba to tłumaczyć, to problem bardzo skomplikowany. Potrzebna byłaby rozmowa naprawdę pełna życzliwości na ten temat. Ale na pewno będę przeciwnikiem, Panie Senatorze, przeciwstawiania w tej czy w innej kwestii dziecka ojcu bądź matce. Na pewno. Trzeba poszanować prawa rodziców zgodnie z polską tradycją i zwyczajem i szanować też odpowiedzialność rodziców za wychowanie dziecka. Jest to bardzo skomplikowana kwestia. Pan zadał bardzo trudne pytanie. Niemniej jednak dążyłbym do tego, żeby nigdy nie doszło do sporu na tym tle pomiędzy najbliższymi sobie ludźmi, najbardziej potrzebnymi sobie ludźmi, żeby nie doprowadzić z tego powodu do rozbicia rodziny.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję.

Pani senator Stokarska, proszę bardzo.

(Senator Marian Żenkiewicz: Panie Marszałku, przepraszam bardzo,  prosiłbym o uzupełniające pytanie.)

Ma być krótkie, Panie Senatorze.

Senator Marian Żenkiewicz:

Uzupełniające, w tej samej kwestii, bo nie dostałem do końca odpowiedzi.

Panie Pośle, a w sytuacji, kiedy jedno z rodziców byłoby wyznania prawosławnego, a drugie katolickiego? Jedno by zmuszało dziecko, żeby szło w kierunku prawosławia, a drugie, żeby szło w kierunku katolicyzmu. Jak by pan się zachował, gdyby miał rozstrzygnąć ten dylemat? (Poruszenie na sali)

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Panie Senatorze, odpowiem na to pytanie. W swojej praktyce miałem tego typu sytuację, dokładnie taką, jak pan mówi, i proszę mi wierzyć, że doprowadziłem do zgody w tej rodzinie. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pani senator Stokarska.

Senator Jadwiga Stokarska:

Panie Pośle, zadam panu to samo pytanie, które zadałam pana poprzednikowi. Jak pan rozwiąże problem, jak będzie się starał rozwiązać problem dotyczący demoralizacji młodych ludzi - chodzi tu o jeszcze dzieci - przez prostytucję drogową? Musimy być świadomi, że młodzi chłopcy ze szkół podstawowych korzystają z tych usług. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Proszę bardzo, Panie Pośle. Proszę o udzielenie odpowiedzi.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Z całą pewnością jest to zjawisko demoralizujące. Ma pani rację. Często jeździmy samochodami i bardzo jest przykre, kiedy jedziemy z dziećmi i widzimy bardzo mocno roznegliżowane panie. Myślę, że znowu powinno tu być działanie wielokierunkowe. Dużo zależy od akcji prewencyjnej policji, trzeba byłoby na to położyć nacisk. Ja się z panią zgadzam w 100% co do wielkiej szkodliwości tego zjawiska, ale wymagałbym tu zdecydowanych działań prewencyjnych od policji. Co konkretnie trzeba zrobić? Pani chyba wie, co mam na myśli. Policja w niektórych województwach ten problem załatwiła, tu jest dobry przykład, jak to załatwiać. Są w Polsce województwa i powiaty, w których już dzisiaj nie ma tego problemu, gdzie dobrze to załatwiono.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pani senator Jolanta Danielak. Proszę bardzo o zadanie pytania.

Senator Jolanta Danielak:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Pytań będzie kilka. Czytając pana notę biograficzną, dowiedziałam się, że bezpośrednio po uzyskaniu uprawnień sędziowskich natychmiast rozpoczął pan orzekanie w sądzie rodzinnym i nieletnich. Jak pan ocenia praktykę zatrudniania w tych wydziałach sędziów z bardzo krótkim doświadczeniem zawodowym? To jest pierwsze pytanie.

Drugie pytanie. Jak pan ocenia mediacje w postępowaniach w sprawach nieletnich?

Trzecie pytanie. Czy widzi pan jakąś szansę dla rzecznika praw dziecka, jeśli chodzi o przeciwdziałanie żebractwu dzieci? Jest to zjawisko potęgujące się, narastające i, jak myślę, warte uwagi.

I pytanie odnoszące się do pana aktywności związanej z pracą w radzie. W nocie biograficznej jest taka informacja, że pana zasługi dotyczą między innymi uzyskania i utrzymania szeregu preferencji i przywilejów dla dzieci i młodzieży w wieku szkolnym na terenie powiatu, w którym pan pracował w radzie. Jakież to są przywileje? Co udało się panu dla tego środowiska uzyskać?

I jeszcze pytanie o pana stosunek do rozstrzygnięć, które dotyczą różnego rodzaju świadczeń dla rodzin zastępczych, zróżnicowania rodzin ze względu na to, czy są rodziną spokrewnioną, czy obcą. Jak pan ocenia te rozróżnienia?

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Pani Senator.

Proszę o udzielenie odpowiedzi.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Ja już wypowiadałem się na temat ostatniego pytania pani senator.

Jeżeli chodzi o młodych sędziów, to jest projekt ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych, pozytywnie zaopiniowany przez Krajową Radę Sądownictwa i przez Komisję Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Proponujemy tam podwyższenie możliwości awansu o jeden rok. Ja myślę, że to będzie sprzyjało temu, by nominowani byli bardziej doświadczeni sędziowie. Jest to też pewien problem w środowisku, toczyła się na ten temat dyskusja. Przeciwnicy tej koncepcji wypowiadali się w ten sposób: są ludzie młodzi, ambitni, pracowici, dlaczego im utrudniać szybkie awanse? Jednak przeważyła opinia, że doświadczenie w tym zawodzie bardzo się liczy, i dlatego jest o ten rok więcej.

Mediacje w sprawach nieletnich. Szczególną uwagę zwróciłbym jednak na mediacje w sprawach rodzinnych, tam jest clou całego zagadnienia, tam występują sprawy związane z postanowieniami o kontaktach między rodzicami a dziećmi.

(Senator Jolanta Danielak: Ale, Panie Pośle, mi chodzi o mediacje dotyczące spraw związanych z popełnieniem czynów karalnych przez nieletnich, a nie mediacje w postępowaniu opiekuńczym.)

Pani wybaczy, Pani Senator, ja tą sprawą mniej się zajmowałem, nie jestem w tym zakresie specjalistą, zwróciłem na to wcześniej uwagę. Jednakże ja doceniam instytucję mediacji bardzo mocno. Uważam, że ten środek jest jednym z podstawowych środków rozwiązywania problemów. On prowadzi bowiem do łagodzenia sporu, do głębszego zastanowienia się i może, jeżeli dobrze i prawidłowo ocenimy osobowość człowieka, doprowadzić do lepszych wyników aniżeli orzeczenie środka wychowawczego czy poprawczego. O zakresie zastosowania tego środka też można rozmawiać.

Co do przywilejów w regionach zagrożonych szczególnie wysokim bezrobociem. Pani niedokładnie odczytała mój życiorys. Ja tam nie mówiłem o dzieciach i młodzieży szkolnej, tylko o młodzieży szkolnej, niech pani zwróci na to uwagę: "dla młodzieży w wieku szkolnym" - tak jest napisane.

(Senator Jolanta Danielak: Ja mogę to przytoczyć jeszcze raz: "dla młodzieży w wieku szkolnym".)

Tak, ale pani powiedziała "dla dzieci i młodzieży", a ja mówię, że tylko dla młodzieży w wieku szkolnym. Chodzi o tego typu przywileje, jak ulgi uczniowskie i staże absolwenckie.

W ogóle temat bezrobocia jest bardzo trudnym tematem. Dzisiaj narasta zjawisko dziedziczenia bardzo trudnych sytuacji społecznych przez dzieci w takich rodzinach. Ja bym chciał w swojej praktyce także tym się zająć. Moja zasługa polega na tym, że obniżyłem kryteria - przepraszam, nie ja jeden, bo to była praca zespołowa - że obniżyliśmy kryteria, jeżeli chodzi o uzyskanie statusu regionów zagrożonych szczególnie wysokim bezrobociem strukturalnym. Dzięki temu o kilkanaście powiatów więcej w Polsce mogło otrzymać te przywileje i uprawnienia. Z pewnością wpłynęło to na załagodzenie sytuacji w tych regionach.

Jeżeli chodzi o żebractwo, to jest to poważny problem, ja go dostrzegam. Najczęściej spotykany jest w dużych miastach, ale już dociera do mniejszych miejscowości, jest to widoczne. Ja chciałbym w tej sprawie rozmawiać przede wszystkim z samorządami, ale też docierać do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Takie widzę działania wespół z powiatowymi centrami pomocy społecznej i wespół z innymi ośrodkami pomocy społecznej. Jest to bardzo bolesny problem, na który trzeba bardzo mocno zwrócić uwagę. To zresztą nie jest tylko żebractwo, to jest również wyzysk dzieci, inne formy ich pracy.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Grzegorz Lipowski.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Senator Grzegorz Lipowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Pośle, zapewne pan zauważył reakcję sali, kiedy zaczął pan czytać swoje exposé w odpowiedzi na pytanie senatora Drożdża o to, co pan zamierza zrobić. Senat ma dobrze w pamięci debatę z 14 grudnia, kiedy przez parę godzin kandydatka pani Mirosława Kątna zaskakiwała nas wiedzą, znajomością i planami, kiedy sala...

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Panie Senatorze, proszę zadawać pytanie, a nie komentować panią Kątną. Proszę zmierzać do pytania.)

To prowadzi do zadania pytania.

W tym swoim exposé poruszył pan taki temat: problem z dziećmi z małżeństw polsko-arabskich. Tak się składa, że ja akurat utrzymywałem kontakty z Arabami, którzy studiowali, znam kilka bardzo udanych małżeństw. Może pan posłużyć się jakimś konkretnym przykładem, kiedy to spotkał się pan z problemami dzieci właśnie z polsko-arabskich rodzin? Proszę o konkretny przykład.

(Kandydat na Rzecznika Praw Dziecka Paweł Jaros: Tak, podam panu taki przykład.)

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo, Panie Pośle, pytanie...

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Wcześniej jednak chciałbym się ustosunkować do komentarza. Ja nie zdołałem wygłosić wszystkiego, co chciałem wygłosić. Mam pewien program spisany na jeszcze kilku kartkach i chciałem to państwu przedstawić, no ale pytania tak się potoczyły, że nie było mi to dane.

Co do przykładu problemu z małżeństwem polsko-arabskim. Panie Senatorze, mógłbym na ten temat dłużej mówić, przytoczyć tu historię z jednego z domów akademickich, zresztą tego, w którym mieszkałem. Polka wyszła za mąż za studenta, obywatela jednego z państw arabskich, i do dzisiaj są problemy w tej sprawie. Jest to przykład bardzo indywidualny i jeżeli pan senator pozwoli, to nie chciałbym tej bardzo przykrej i bolesnej historii opowiadać przed całym Senatem. Jeżeli pan chce, to możemy o tym porozmawiać poza salą. Jest to sprawa bardzo dotkliwa, poruszająca dla konkretnych ludzi i nie chciałbym o tym mówić.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Proszę bardzo, ale krótko, Panie Senatorze.

Senator Grzegorz Lipowski:

Ja rozumiem, że to był jeden z przypadków.

(Kandydat na Rzecznika Praw Dziecka Paweł Jaros: Tak, jeden z przypadków.)

To nie można tego uogólniać, bo ja znam dwadzieścia przykładów doskonałych małżeństw.

(Kandydat na Rzecznika Praw Dziecka Paweł Jaros: Pan pytał o konkretny przypadek.)

Tak, ale jeżeli jeden, to nie można uogólniać.

(Kandydat na Rzecznika Praw Dziecka Paweł Jaros: Nie, nie, ja nie mówiłem ogólnie, to było pytanie o konkret.)

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Kopaczewski. Proszę bardzo o zadanie pytania.

Senator Jerzy Kopaczewski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Pośle, ja zadam panu pytanie natury osobistej. Pan się urodził w Kutnie i mieszka pan w Kutnie, chociaż tutaj nie jest to wyraźnie zaznaczone.

(Kandydat na Rzecznika Praw Dziecka Paweł Jaros: Tak.)

W latach 1992-1998 był pan prominentnym działaczem samorządu kutnowskiego. Pana kariera zawodowa, jak czytam w pana życiorysie, była związana z Kutnem, a potem z Gostyninem. Ponieważ ja jestem włocławianinem i mam rodzinę w Gostyninie, który w naszym regionie, jak pan wie, kojarzy się ze szpitalem psychiatryczny - to taka krótka uwaga - zapytam, czy to, że pan stał w takim rozkroku, jeśli chodzi o życie osobiste, społeczne oraz życie zawodowe, było wyborem, że tak się wyrażę, celowym, czy jakimś przymusem. Dlaczego tak się stało? Czy to po prostu kwestia zwykłego poszukiwania etatu i braku etatów  w Kutnie? Ale przecież w Kutnie pan pracował. Dlaczego pan zamienił pracę w Kutnie na pracę w Gostyninie?

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Dziękuję bardzo, Panie Senatorze...)

Przepraszam, Panie Marszałku, ale mam jeszcze drugie pytanie.

Chciałbym także zadać panu pytanie natury bardziej, powiedziałbym, ogólnej. Czy działał pan kiedyś w organizacjach pozarządowych, a jeżeli tak, to w jakich? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję.

Proszę bardzo, Panie Pośle. Proszę udzielić odpowiedzi.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Zacznę od drugiego pytania. Nawet szerzej na nie odpowiem. Nie jestem członkiem żadnych organizacji poza Komitetem Obrony Bezrobotnych. Jestem członkiem wspierającym tego stowarzyszenia. Jest to organizacja pozarządowa. Nie należę również do żadnej partii. Tak odpowiadam na to pytanie.

Jeżeli chodzi o pierwsze pytanie, dotyczące tego, czy to był jakiś przymus, że musiałem dojeżdżać do Gostynina, chociaż wcześniej pracowałem w Kutnie, to chciałbym powiedzieć, że nie było żadnego przymusu i nie było żadnej celowości. To był mój wybór. Tak chciałem i tak postąpiłem. To się z tym wiązało.

(Senator  Jerzy Kopaczewski: Sąd koleżeński nie miał na to wpływu?)

Sąd koleżeński? A co miał... Nie, Panie Senatorze, bez takich insynuacji! Nic takiego na pewno nie miało miejsca.

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Panie Senatorze...)

Nic takiego nie miało miejsca.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Było pytanie, była odpowiedź.

Dziękuję bardzo.

Pan senator Sławiński, proszę bardzo.

Senator Ryszard Sławiński:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Pośle, był pan uprzejmy dwukrotnie wspomnieć o swoich doświadczeniach z dziećmi niepełnosprawnymi. Ja uważam, że to jest ogromny problem, zarówno w mieście, jak i na wsi, może na wsi większy. Jednym z bardziej udanych przedsięwzięć ostatnich lat są warsztaty terapii zajęciowej, które według ustawy z sierpnia 1997 r. miały się przekształcać, a w każdym razie część absolwentów - jeśli tak można powiedzieć - warsztatów terapii zajęciowej miała zostać przesunięta do zakładów aktywizacji zawodowej. Do tej pory w Polsce powstały chyba dwa czy trzy zakłady aktywizacji zawodowej. Problem jest niezwykle poważny, bowiem w warsztacie terapii zajęciowej młody człowiek może pracować, uczyć się życia cztery, pięć lat. I co dalej?

Jak pan chce naciskać na to, żeby ten problem został rozwiązany? Dopóki dziecko niepełnosprawne jest dzieckiem, to wszystko mniej więcej jest w porządku, o ile miało szczęście trafić do WTZ. Ale potem czuje się dzieckiem gorszego Boga. Czy ma pan na uwadze rozwiązanie tego problemu?

Druga sprawa dotycząca dzieci niepełnosprawnych. Klasy integracyjne rosną, a raczej rosły...

(Kandydat na Rzecznika Praw Dziecka Paweł Jaros: Tak.)

...nam jak grzyby po deszczu i nagle okazało się, że nie ma na nie środków, że coraz bardziej nie ma na nie środków. Czy pan uważa, że należy to kontynuować i rozwijać, czy też zawiesić z uwagi na wszechogarniający brak środków?

I drugie pytanie, jeśli pan pozwoli.

(Głos z sali: Trzecie.)

Pani senator Danielak zwróciła uwagę na sądy dla nieletnich i sądy rodzinne. Niestety, praktyka jest taka, że do sądów dla nieletnich i sądów rodzinnych trafiają ci, którzy jakby nie mieszczą się w lepszych, bardziej atrakcyjnych strukturach. Tymczasem na mój gust, ale nie tylko na mój, to powinni być znakomici, najlepsi fachowcy, bowiem materia, jaką są dzieci, jest delikatna, subtelna i wymaga znakomitych kwalifikacji. A więc tutaj mamy wyraźny konflikt. Myślę, że to również jest poważne zadanie dla pana. Co pan na to?

I ostatnie pytanie, trzecie.

(Głos z sali: Czwarte.)

Co pan uczyni, by dzieci były po prostu kochane? Dziękuję. (Rozmowy na sali)

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Proszę bardzo, Panie Pośle.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Panie Senatorze, w tym ostatnim pytaniu poruszył pan rzecz chyba najistotniejszą dla prawidłowego rozwoju dziecka. Dzieci z rodzin, w których nie ma miłości, a są zaniedbania emocjonalne, dzieci opuszczone emocjonalnie, jak wiemy, są o wiele słabsze od innych. Ja myślę, że i w tym zakresie mogłaby być przeprowadzona, bardzo potrzebna, poważna akcja upowszechniająca dobre wzorce. Ja myślę, że to byłaby jedna z form przynajmniej jakiegoś złagodzenia tego problemu. Ja bardzo dobrze zdaję sobie sprawę z tego, czym jest opuszczenie emocjonalne, zaniedbanie emocjonalne. Wiem, do czego to może doprowadzić: nawet do poważnych tragedii, wbrew temu, co się sądzi na ten temat. Na pewno prowadzi to do poważnego osłabienia psychicznego. A to może mieć poważne konsekwencje. Na pewno nie będę lekceważył tego problemu, Panie Senatorze.

Jeżeli chodzi o klasy integracyjne, to ja wspominałem, że przez pełnomocnika rządu do spraw osób niepełnosprawnych jest przygotowywana karta praw osób niepełnosprawnych. Jest przygotowane też - ja je mam przy sobie - takie opracowanie o osobach niepełnosprawnych w Polsce. Jest to opracowanie analityczno-tabelaryczne. Karta praw osób niepełnosprawnych też w pewnym zakresie dotyczy dzieci i jest to, wiadomo, szersze opracowanie. Ja bym chciał, Panie Senatorze, najpierw dokładnie z tym się zapoznać, bo to jeszcze stoi przed Komitetem Ekonomicznym Rady Ministrów, i wtedy udzielić na to pytanie bardziej szczegółowej odpowiedzi. Tutaj są przedstawione pewne kierunki działań. Chciałbym po prostu doprowadzić do tego, żeby moje działania w tej sprawie były zgodne z działaniami tych osób, które do tej pory prowadziły politykę wobec dzieci niepełnosprawnych, również jeżeli chodzi o klasy integracyjne.

Panie Senatorze, pozostałe problemy, które pan poruszył, z całą pewnością będą wymagały zwrócenia na nie pilnej uwagi. Proszę mi wierzyć, że będę chciał tym bardzo mocno się zająć. Będzie to wymagało zdobycia jeszcze pewnych informacji, opracowań, być może nawet eksperckich. To wcale nie są takie łatwe problemy, na których rozwiązanie mógłbym dzisiaj podać receptę. Proszę mi wierzyć, że na pytanie o tak skomplikowane zagadnienia trudno jest w tej chwili jednemu człowiekowi dać taką odpowiedź, która by satysfakcjonowała i wskazywała pozytywne załatwienie sprawy. Potrzebny jest pewien czas i o ten czas proszę.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Mieczysław Janowski. Proszę o zadanie pytania.

Senator Mieczysław Janowski:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Pośle, jako rzecznik będzie pan miał podstawowe zadanie: troskę o przestrzeganie praw dziecka. Była tutaj mowa o tym, i jest to również w pańskim życiorysie, że ma pan niebagatelne doświadczenie samorządowe. Wiele z tych kwestii to są zadania samorządu terytorialnego, gminnego i nie tylko gminnego. Na przykład umożliwienie dostępu do właściwej opieki zdrowotnej, począwszy od niemowlęcia, a jeszcze wcześniej od matki, dostępu do wychowania przedszkolnego, dostępu do urządzeń sportowych i rekreacyjnych, dostępu do właściwych szkół, zatroszczenie się - o co pan senator pytał - o dzieci niepełnosprawne. Jak pan widzi swoje kontakty z samorządem terytorialnym w najbliższej przyszłości? I czy przewiduje pan, że będzie pan miał jakieś agendy w poszczególnych województwach, czy też pan będzie na przykład korzystał tylko z korespondencji? Jak pan w ogóle chce ten problem widzieć? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Proszę o udzielenie odpowiedzi panu senatorowi.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Myślę, że kontakty z samorządem będę miał, Panie Senatorze, dobre i bardzo dobre dlatego, że sam przez osiem lat byłem samorządowcem i w samorządzie pełniłem bardzo odpowiedzialne funkcje. Wydaje mi się, że w tym czasie na terenie mojej gminy samorząd potrafił dużo zrobić dla dzieci, często mimo wielu przeszkód. To wcale nie było takie łatwe, jak się wydaje, ale zostało uczynione. Wiele spośród tych inicjatyw do dzisiaj funkcjonuje bardzo dobrze, służy dzieciom.

Jeżeli chodzi o to, czy będę miał jakieś agendy w terenie, to ustawa, Panie Senatorze, nie przewiduje takiego rozwiązania. Jest możliwy tylko jeden urząd, tu, w Warszawie, o charakterze centralnym, nie ma możliwości powoływania agend wojewódzkich czy gdzieś dalej. Ale zauważam też takie zjawisko, że w samorządach w Polsce powoływani są rzecznicy praw dziecka przez rady miejskie czy wyższego rzędu. W jednym z komunikatów radiowych słyszałem - chyba się nie przesłyszałem - że tak jest w mieście Radomiu. Chciałbym zobaczyć, przynajmniej po roku praktyki, jak będą sprawdzały się w życiu uprawnienia, jakie otrzymałem, jak będą funkcjonowały narzędzia, które otrzymał rzecznik praw dziecka. Niech mi będzie wolno, Panie Senatorze, ocenić po pewnym czasie, przynajmniej po roku, jak to się sprawdza. Tak odpowiedziałbym na pana pytanie.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Pietrzak, proszę o zadanie pytania.

Senator Wiesław Pietrzak:

Dziękuję.

Mam następujące pytanie. Tu jestem, z tej strony. Czy jest pan zorientowany, jaka jest sytuacja dzieci z rodzin na terenach popegeerowskich i jak pan zamierza, w razie uzyskania akceptacji, tym dzieciom pomóc, zmienić los tych dzieci? Konkretnie, co pan będzie chciał zrobić dla tych rodzin, dla tych dzieci, jak im pomóc?

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Panie Senatorze, ja już chyba dwukrotnie mówiłem na ten temat, ale powiem dodatkowo, uzupełniająco. Będę sam chciał być w tych środowiskach, będę tam częstym gościem. Będę się kontaktował z ludźmi, którzy zamieszkują tamte tereny. Mam doświadczenie w pracy z osobami bezrobotnymi, ciężko doświadczonymi.

Mówiłem o tym, że jestem też...

(Senator Ryszard Jarzembowski: W "Solidarności".)

Nie, nie w "Solidarności".

(Senator Ryszard Jarzembowski: Nie?)

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Panie Senatorze!)

W Komitecie Obrony Osób Bezrobotnych.

Też o tym wspominałem. A jeżeli "Solidarność" pomaga osobom bezrobotnym, to robi bardzo dobrze, Panie Senatorze. I to trzeba pochwalić. Każdy, kto zrobił cokolwiek dobrego wart jest dużego uznania, nie ironii. W ten sposób chciałbym doceniać każdego i tak będę robił.

Chcę być w tych środowiskach, Panie Senatorze. Chcę sam ocenić, jaka tam jest sytuacja.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Pośle.

Pan senator Antoszewski, proszę bardzo.

(Senator Wiesław Pietrzak: Nie otrzymałem żądanej odpowiedzi!)

(Kandydat na Rzecznika Praw Dziecka Paweł Jaros: Dwukrotnie o tym mówiłem.)

Panie Senatorze, to jest kwestia oceny. Odpowiedź według pana posła jest wystarczającą odpowiedzią.

Pan senator Antoszewski, proszę bardzo.

Senator Zbigniew Antoszewski:

Panie Pośle, tak jak i pan jestem przedstawicielem województwa łódzkiego i może dlatego zgłosiła się do mnie grupa radnych z ziemi kutnowskiej. Prawdopodobnie są pana przeciwnikami, gdyż po przeczytaniu pana życiorysu i wypowiedzi, zapisanej w stenogramie sejmowym, nie do końca się z tym zgadzają i zobowiązali mnie do zadania pytań. Odpowiedzi zechcą na pewno przeczytać w naszym stenogramie.

A więc pierwsze pytanie. Czy był pan członkiem jakiejkolwiek partii lub ugrupowania politycznego? Oni twierdzą, że był pan w Ruchu Stu.

(Kandydat na Rzecznika Praw Dziecka Paweł Jaros: Nie byłem.)

Sekundkę, zadam pytania.

Pytanie drugie. Jakie ugrupowanie polityczne rekomendowało pana na listę AWS?

Trzecia sprawa. W pana życiorysie jest napisane, że podjął pan z sukcesem starania o rozbudowę europejskiego centrum małej ligi bejsbolowej. Oni twierdzą, że nie pan był inicjatorem, a raczej był pan przeciwnikiem. Zadałem to pytanie, gdyż wymienili inne nazwiska inicjatorów.

Będzie też sprawa trzecia i czwarta, i koniec.

Powiedzieli również, że pracuje pan w Gostyninie, dlatego że nie zezwolono panu z różnych powodów pracować w Kutnie, a więc nie jest to taki dobrowolny wybór. Pan już się do tego częściowo ustosunkował, więc tylko powtarzam opinie publiczne, jakie krążą na terenie Kutna. A wiadomo, że rzecznik jest osobą, która powinna być wręcz święta, jeżeli rzeczywiście ma się jej wierzyć.

I ostatnia sprawa. Są osoby, które odwoływały pana z funkcji przewodniczącego rady miejskiej. W pana życiorysie jest to niewyraźnie napisane, bo podaje pan pewne daty, kiedy był pan przewodniczącym, później jest przerwa i znowu był pan przewodniczącym. Okazuje się, że pan został odwołany. Dlaczego tak, czy to ze względów politycznych czy innych?

Wreszcie osoby te twierdziły, że sprawa wiązała się z tym, że ówczesny zarząd popełnił określone nadużycia i pan o nich wiedział. Sprawa zakończyła się skazaniem pana kolegi, przewodniczącego zarządu miejskiego, na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata za poświadczenie nieprawdy, o czym prawdopodobnie pan wiedział. Tak twierdzą ci radni.

Dlatego chciałbym, żeby móc z czystym sumieniem głosować za pana kandydaturą, znać pana zdanie na ten temat. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Proszę krótko, Panie Pośle.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Myślę, że jak złożę te wyjaśnienia, na pewno będę miał w panu przyjaciela.

(Senator Zbigniew Antoszewski: Kogo?)

Przyjaciela.

Może jeszcze wrócę do tej sprawy sądowej. To jest nieprawda. Ale żeby wzmocnić to, co mówię i potwierdzić, że nie miałem żadnych kłopotów, jeżeli chodzi o tę pracę, to może zacytuję fragment opinii służbowej, którą mam przy sobie. "W okresie swojej pracy w Sądzie Rejonowym w Gostyninie pan Jaros wyróżniał się zaangażowaniem, pracowitością oraz starannością w wykonywaniu swoich obowiązków. Był zawsze starannie przygotowany do sesji sądowych, a kultura prowadzenia rozpraw przez sędziego nie budziła nigdy żadnych zastrzeżeń.

Wyróżniał się też zdolnościami w zakresie organizowania pracy wydziału rodzinnego, gdy został jego przewodniczącym, a także cieszył się bardzo dobrą opinią, zarówno wśród sędziów, jak i pracowników administracyjnych sądu. Był osobą koleżeńską i poziom jego pracy w Sądzie Rejonowym w Gostyninie oceniam jako bardzo wysoki."

W Kutnie pracowałem w okresie asesury, nie byłem wtedy sędzią. Pracowałem dwa miesiące dlatego, że brakowało kadry, i uczyniłem to z życzliwości dla prezesa tego sądu, który prosił, aby go wspomóc. Tak to wyglądało.

Nigdy nie należałem do żadnej partii politycznej i nie należę. Ja już to chyba drugi raz mówię.

Kto mnie rekomendował? Otrzymałem poparcie ze strony wszystkich ugrupowań, które wówczas wchodziły w skład Akcji Wyborczej Solidarność. Było kilka ugrupowań, również Ruch Stu i także od niego otrzymałem rekomendację. To jest prawda, ale nie należałem do tego ugrupowania.

Przepraszam, pan jeszcze pytał o coś?

(Senator Zbigniew Antoszewski: O tę inicjatywę z bejsbolem. To nie pan jest inicjatorem?)

Bo to prawda.)

(Senator Zbigniew Antoszewski: O ukaraniu prezydenta miasta i odwołaniu pana z funkcji przewodniczącego rady miejskiej.)

Panie Senatorze, niech pan dobrze przeczyta to, co jest napisane w moim życiorysie.

(Senator Zbigniew Antoszewski: Bardzo zręcznie.)

Chodzi o rozbudowę. I tu rzeczywiście podjąłem starania o rozbudowę tego obiektu i zakończyłem to z sukcesem. Na ten temat można porozmawiać z panem ministrem Kozłowskim z Urzędu Kultury Fizycznej i Sportu. Tak wyjaśniam tę sprawę.

Jeżeli chodzi o to, że przewodniczący... Aha, tak, odwołano mnie. Odwołano mnie z funkcji przewodniczącego rady miejskiej. Po pewnym czasie przeproszono mnie i ponownie powołano. Tak to wyglądało. Trzykrotnie byłem przewodniczącym rady miejskiej. W pierwszej kadencji od 1992 r. do 1994 r., a kiedy wygraliśmy wybory, w drugiej kadencji znowu zostałem wybrany przez radę. Później nastąpiło owo odwołanie. Nie będę tutaj używał żadnych przymiotników, bo z tymi ludźmi obecnie żyję w zgodzie. Jeden z nich jest moim kolegą, posłem z ramienia SLD. On też mnie przeprosił na forum rady miejskiej. Później ponownie powołano mnie na stanowisko przewodniczącego rady miejskiej. Tak wygląda ta sytuacja.

Pan jeszcze pytał o jakieś sprawy?

(Senator Zbigniew Antoszewski: O sprawy związane z prezydentem miasta, z podaniem i że pan podobno wiedział o tym, że on wypełnia...)

Prezydentowi został postawiony zarzut poświadczenia nieprawdy. Ta sprawa nie jest zakończona. Wyrok został uchylony przez Sąd Okręgowy w Płocku. Było o tym  głośno, pisała prasa lokalna. Domagano się przeproszenia przez tych, którzy doprowadzili do procesu, ponieważ popsuto opinię ludziom, którzy tak bardzo przyczynili się do dobrych inwestycji w tym mieście.

Rzeczywiście, swego czasu toczyła się bardzo mocna, ostra walka polityczna. Myślę, że dzisiaj problem tej walki, przynajmniej w tak ostrej formie, nie występuje. Cieszę się, że pod tym względem jest trochę lepiej. Przynajmniej ja tak to oceniam.

Panie Senatorze, prosiłbym, żeby może pomóc, i jeżeli zgłasza się do pana ktoś z takimi zarzutami, z takimi nieżyczliwościami, to można próbować w tej społeczności, pomiędzy zwaśnionymi ugrupowaniami, doprowadzić do zgody. Ja bardzo mocno nad tym pracuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

W trybie sprostowania, Panie Senatorze?

(Senator Grzegorz Lipowski: Tak.)

Krótko. Proszę bardzo.

Senator Grzegorz Lipowski:

Odpowiadając na pytanie senatora Antoszewskiego, użył pan sformułowania "kiedy wygraliśmy wybory". Jeżeli pan nie jest w żadnej partii, to co znaczy liczba mnoga "wygraliśmy wybory"?

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Panie Senatorze, wyraźnie jest powiedziane: AWS, a AWS jest federacją partii politycznych i stowarzyszeniem.

(Senator Ryszard Jarzembowski: AWS też jest partią.)

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Nie, nie należę... Panie Senatorze, naprawdę nie należałem i nie należę do żadnej partii. No nie można tego kwestionować.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Pośle, zostało to wyjaśnione.

Pan senator Pieniążek, proszę bardzo.

Senator Jerzy Pieniążek:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Od kilku miesięcy obowiązuje nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, która zakłada między innymi karanie wszystkich posiadaczy narkotyków już za najmniejszą tak zwaną działkę narkotyku. Jednocześnie też zmusza do przymusowego leczenia. I mam związane z tym pytanie, Panie Pośle. Przez ostatnie kilka lat zlikwidowano wiele poradni antynarkotykowych, w tym u nas, wojewódzką poradnię w Zduńskiej Woli. Niedawno głosował pan nad budżetem, w którym znowu obniża się środki na walkę z narkomanią. Do pana, jako pretendenta do stanowiska rzecznika praw dziecka, mam następujące pytanie. Jak zamierza pan uregulować tę kwestię i jak zachował się pan w Sejmie podczas głosowania nad budżetem, w którym obniża się środki na przeciwdziałanie narkomanii? Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Proszę bardzo, Panie Pośle.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Uważam, że ustawa, o której pan mówi jest dobra i będzie pożyteczna. Potrzeba jednak czasu, żeby ją ocenić. Nie można tak szybko oceniać prawa. Trzeba poczekać na jego stosowanie w praktyce, na to, jak będzie się ono sprawdzało w życiu.

Teraz kwestia głosowania nad budżetem. Panie Senatorze, w obecnej sytuacji gospodarczej naszego państwa, jest to i dla mnie, chcę pana zapewnić, rzecz bardzo trudna. To nie jest tak, że poseł z łatwością naciska przycisk. Rozważa to i zastanawia się nad tym bardzo długo. Musi starać się sprawiedliwie podzielić środki, które są bardzo skromne. Nie jesteśmy państwem bogatym, mamy szereg problemów. Wszystko to bardzo mocno rozważałem w swoim sumieniu i głosowałem, jak pan wie, za tym budżetem.

Ale na stanowisku rzecznika praw dziecka, o ile Senat wyrazi na to zgodę, proszę mi wierzyć, nie będę szczędził sił i wykorzystam wszystkie możliwości, żeby pracować na rzecz dobra dziecka, szczególnie tego, które najbardziej tego potrzebuje, które najbardziej potrzebuje opieki, które jest opuszczone. Taka sytuacja będzie dla mnie mocnym asumptem do działania, mocnym wskazaniem do działania.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Pośle.

Pan senator Jarzembowski, proszę bardzo.

Senator Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Ponieważ to pani senator Elżbieta Płonka ośmieliła mnie do zadania pewnego pytania, pozwolę sobie ten moment przytoczyć ze stenogramu z posiedzenia z 14 grudnia. Otóż było to pytanie do pani kandydatki Mirosławy Kątnej i pani Płonka, zanim je zadała, powiedziała: "Chciałabym przeprosić za pytanie, które zadam, ale w tym momencie jest pani osobą publiczną". Oczywiście zmieniam osobę i chciałbym zapytać wielce szanownego pana pretendenta, jaki jest pana stosunek - pytam słowami pani Płonki - do nauki religii w szkole, a zwłaszcza jak pan ocenia rezultaty dziesięcioletniego już nauczania religii w szkole. To pierwsze pytanie.

Drugie pytanie. Jaki jest pana stosunek do edukacji seksualnej w szkole, w tym do używania środków antykoncepcyjnych? I w tym kontekście, jak wytłumaczyć fakt, że pana najmłodsze dziecko ma już dziesięć lat?

Także chciałbym pana zapytać o stosunek do walki klas. Ale ponieważ pan jest bezpartyjny, nie wymagam określenia pańskiego stosunku do marksistowskiej teorii walki klas, ale do walki klas traktowanej bardzo praktycznie. Otóż czytam w dzisiejszej prasie, że pobiły się dwie klasy: piąta B i piąta C, bo jedna popierała Mansona, a druga uległa katechetce i była Mansonowi przeciwna. Którą klasę w tej walce klas pan poprze?

I wreszcie ostatnie pytanie. Jak pan zachował się w sytuacji, gdy Jerzy Buzek, szef  platformy...

(Senator Maciej Świątkowski: Profesor.)

O, czy profesor to trudno powiedzieć, bo nie mam tutaj dokumentu. Niektórzy...

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Panie Senatorze! Pan...

... w nadrukach... nawiązuję do wypowiedzi z...

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Bez komentarza, Panie Senatorze!)

Nie. Musi być komentarz, ponieważ członek pana klubu pyta mnie o...

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Panie Senatorze! Przypominam, że jesteśmy na etapie zadawania pytań. Proszę zadawać pytania!)

... pyta mnie o profesora. Więc znam...

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Panie Senatorze! Upominam pana!)

Znam panią profesor...

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Przypominam, że teraz jest etap...)

... która nie jest profesorem, a tytułuje się panią profesor. Otóż...

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Panie Senatorze, proszę o zadawanie pytania!)

Pytanie moje jest takie. Jak zachował się pan w sytuacji, gdy profesor Jerzy Buzek, szef platformy "Solidarności" i Unii Wolności, odebrał rodzinom zastępczym pieniądze dla dzieci adoptowanych w przeszłości do wychowania w tych rodzinach? Tyle.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Ja myślę, że to ostatnie pytanie, Panie Senatorze, to po prostu stek pomyłek. Ale to jest mój komentarz w tej sprawie.

(Senator Ryszard Jarzembowski: To nie jest stek pomyłek. Wystarczy zajrzeć do treści mojego oświadczenia z poprzedniego posiedzenia  Senatu.

Panie Senatorze!!! Jest to polityczne rozgrywanie...

(Senator Ryszard Jarzembowski: To jest fakt. Być może pan to uważa za stek, ale to wyście ten stek wysmażyli.)

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Panie Senatorze, no nie było to najprzyjemniejsze pytanie, ale taka jest moja rola, żeby panu odpowiedzieć.

(Senator Ryszard Jarzembowski: Jasne.)

Panie Senatorze! Ja odpowiem tylko na merytoryczną część tego pytania, dotyczącą zróżnicowania rodzin zastępczych, jeżeli chodzi o te rodziny, które otrzymują świadczenia dlatego, że są spokrewnione, bądź te rodziny, które nie są spokrewnione z dzieckiem. Myślę, że w istocie rzeczy o to panu chodziło, a resztę pomińmy milczeniem.

Na ten temat wypowiadał się już pan rzecznik praw obywatelskich profesor Zoll, uważam to za bardzo dobre wystąpienie, ja też się wypowiadałem wcześniej, że to co się stało narusza zasadę równości, konstytucyjną zasadę równości obywateli wobec prawa. Ja o tym już, mówiłem Panie Senatorze, tak że mój stosunek do tego pan zna.

Dziesięć lat ma moje dziecko, pan mówił. Jedno ma dziesięć lat, a drugie ma trzynaście. I to pan mówił w kontekście używania środków antykoncepcyjnych, nie wiem...

(Senator Ryszard Jarzembowski: To było pytanie pani senator Płonki - ja cytowałem.)

Nie. To było pana pytanie, Panie Senatorze, nie trzeba się wstydzić, jak się zadaje pytanie. Ja chcę panu na to pytanie odpowiedzieć. Pan to pytanie skierował do mnie. I może przy okazji to będzie również odpowiedź na pytanie o mój stosunek do religii. Tak. Jestem człowiekiem wierzącym, katolikiem. Mam bardzo pozytywny stosunek do tej religii. Ja mocno...

(Senator Ryszard Jarzembowski: Ja o to nie pytałem...)

Pytał pan o mój stosunek do religii.

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Panie Senatorze...)

(Senator Ryszard Jarzembowski: ... pytałem o stosunek do religii w szkole.)

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Panie Senatorze!)

Może stenogram wykaże, że pan również pytał o mój stosunek do religii.

(Głos z sali: O stosunek do stosunku.)

(Głos z sali: I z kolei skutku!) (Wesołość na sali)

Ja uważam to za temat poważny, z którego nie można się śmiać. Tym bardziej że mówimy o tym w polskim Senacie. To jest poważna sprawa, nie powinna pobudzać do śmiechu, dla wielu bardzo poważna...

(Senator Ryszard Jarzembowski: A kto się śmieje?)

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Panie Senatorze! Przywołuję pana do porządku!

(Senator Ryszard Jarzembowski: Ale, Panie Marszałku...

Panie Senatorze! Przywołuję pana do porządku! Proszę respektować uprawnienia marszałka.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Proszę mi wierzyć, że to co powiedziałem o stosunku do religii odnosi się też do religii w szkole. Jest on bardzo pozytywny, bardzo dobry.

Mógłbym ocenić przez wiele pryzmatów tę sprawę. Ale wydaje mi się, że zadowoli pana to, że powiem o wychowaniu. Religia bardzo dobrą rzecz robi w tym względzie. Ona bardzo dobrze wychowuje ludzi. Ja myślę, że brakowało jej przez wiele lat. Ja myślę, że nie byłoby tyle przemocy, że byłoby więcej tolerancji, więcej życzliwości, gdybyśmy te zasady mieli wpojone w wychowaniu.

(Senator Anna Bogucka-Skowrońska: I kultury w SLD.)

I kultury też na pewno byłoby więcej. Nie śmielibyśmy się z ludzkich ułomności, umielibyśmy się pochylić nad każdym człowiekiem.

(Senator Jerzy Adamski: Zapomnieliście, co zrobiliście 14 grudnia?)

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Panie Senatorze!)

Panie Senatorze, ja mówię to z pozycji człowieka, który nie bardzo mocno doświadczał przykrości od ludzi. Raczej doświadczałem życzliwości. I wiem, jak to robić, żeby życzliwość innym przekazać. Ja bym prosił, żebyśmy się pod tym względem również szanowali. Proszę mi wierzyć, że jeżeli chodzi o moje dzieci, to dochowałem zasad, dochowaliśmy zasad - ja i moja żona.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Adamski.

(Głos z sali: A tu jeszcze było...)

(Senator Ryszard Jarzembowski: Pan nie skończył odpowiadać na pytania, które zadałem.)

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Stosunek do walki klas piątej B i piątej C, jeżeli chodzi o Mansona, tak?

(Senator Ryszard Jarzembowski: To jest aktualne doniesienie z prasy.)

Mówiłem o tym wcześniej w odniesieniu do pedagoga szkolnego. Być może doszło do takich rzeczy, jeżeli tak donosi prasa, ja o tym jeszcze nie słyszałem. Na pewno źle się stało. No, można tutaj pytać, jak w ogóle mogło dojść do tego w szkole? Zwróciłbym uwagę na taką placówkę, na to co tam się dzieje, bo nie powinno do tego dojść. Jeżeli mamy na podstawie konwencji praw dziecka uczyć dzieci tolerancji, poszanowania poglądów, demokracji, no i tego, że nie można używać przemocy, to powinniśmy jakoś zapobiec w tej szkole tego typu sytuacjom. Ja swój stosunek do pana Mansona wyraziłem, podpisując protest w tej sprawie. Ale jak mówię, to jest mój stosunek. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Adamski.

Proszę o zadanie pytania.

Senator Jerzy Adamski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Takiej buty i braku wyczucia funkcji, którą kandydat tutaj przedstawia, ta Izba jeszcze nie widziała. Mówię to, mimo że jestem młodym senatorem, zaledwie od dwóch kadencji. Zapewne zostanie pan rzecznikiem praw dziecka bez wyczucia tej funkcji. Pana exposé zostało napisane przez pana kolegów partyjnych. Przyniósł pan tutaj dokumenty, których nie wzięła ze sobą pana poprzedniczka; ona miała tylko kartkę, na której spisywała pytania. Jeżeli mówimy o kulturze na tej sali, to trzeba by zapytać Unię Wolności i AWS, co 14 grudnia wyczyniała na tej sali ich kandydatka. A chciałbym panu powiedzieć, że była kandydatem sto razy lepszym od pana.

Ale zadam panu pytanie. Ma pan przed sobą dokumenty, exposé, konstytucję, na której pan się tutaj opiera. Ale co pan powie temu piętnastolatkowi, o którego pytał senator Żenkiewicz, jeśli przyjdzie z konkretnym problemem? Otworzy mu pan konstytucję? Otworzy mu pan swoje exposé? Nawet go pan dokładnie nie przeczytał, nie nauczył się go na pamięć. A powinien się pan nauczyć na pamięć, wyrecytować nam, co pan chce osiągnąć. Co pan powie temu piętnastolatkowi o różnych tematach? Otworzy mu pan tę konstytucję i powie: masz, człowieku, taki paragraf z mojego exposé, takie zalecenie, więc idź sobie, błogosławię cię, idź sobie w drogę. I uważa pan, że w ten sposób zmniejszy pan, będąc na tym stanowisku...

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Panie Senatorze!)

Już, Panie Marszałku, jeszcze nie minęła minuta.

Uważa pan, że zmniejszy pan w ten sposób narkomanię, ograniczy uprawianie seksu, o czym mówiła tutaj pani senator? Bo ja uważam, że nie. Pan swoją butą zniszczy to stanowisko, Panie Pośle. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo. To jednak nie było pytanie, tylko stwierdzenie.

Czy pan, Panie Pośle, chce się do tego ustosunkować?

Proszę bardzo.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Tak. To znaczy... Ja przepraszam, jeżeli w ogóle usłyszał pan w moich słowach jakąkolwiek butę. Mówiłem o problemie, nie mówiłem tutaj nigdy do nikogo z państwa...

(Głos z sali: Nie odpowiedział pan na żadne pytanie senatorów zadawane tu z sali.)

Myślę, że to pan, Panie Senatorze, ma to ocenić, wszyscy państwo. Ja nie mogę się do tego ustosunkować. Ale poruszył pan jedną ważną rzecz, mianowicie to, jakim językiem należy mówić do dzieci. Pan dobrze powiedział, że nie można mówić do nich takim suchym, prawniczym językiem, który jest niezrozumiały dla większości ludzi. Wie pan, ja mam doświadczenia z pracy w sądzie rodzinnym i wiem, że aby doprowadzić do ugody między ludźmi, nie można mówić do nich takim językiem. Trzeba mówić językiem bardziej serdecznym, szczególnie do dzieci, bo one mniej rozumieją. Ma pan rację, one nie zrozumieją sformułowań prawniczych, tu się zgadzamy. Ale ja mam taką praktykę, że - jak mi się wydaje - umiem przełożyć ten suchy język prawniczy. Kiedy mam kontakt z dzieckiem czy z ludźmi skonfliktowanymi, których trzeba pogodzić, potrafię go przełożyć na taki serdeczny język, który ci ludzie zrozumieją. I tak będę chciał robić dalej.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Pośle.

Pani senator Ferenc, proszę bardzo.

Senator Genowefa Ferenc:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Mam pytanie dotyczące sytuacji, w której rzecznik praw obywatelskich wyraża inne stanowisko niż pan w stosunku do dzieci. Chodzi mi o jednorazowe dodatki rodzinne. Jak w takiej sytuacji będzie pan postępował?

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Proszę o odpowiedź, Panie Pośle.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka Paweł Jaros:

Jednorazowe dodatki rodzinne... Ale ja nie znam stanowiska rzecznika praw obywatelskich. Gdyby pani mogła... Chciałbym przez pryzmat tej wiedzy ustosunkować się do tego pytania.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Proszę o pytanie uzupełniające.

Senator Genowefa Ferenc:

Jeśli można... Rzecznik w ubiegłym roku przedstawił w Senacie takie stanowisko, że podział na rodziny, w których jest jedno czy dwójka dzieci, oraz na rodziny wielodzietne, jest po prostu niezgodny...

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Pani Senator, nie jestem omnibusem, nie znam wszystkich problemów. Przyznaję się do tego przed państwem z całą pokorą. Tak jest. Musiałbym się po prostu zapoznać z tym wystąpieniem, a dopiero później mógłbym udzielić pani odpowiedzi.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Pośle.

Pan senator Jarzembowski, proszę bardzo.

Senator Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Chciałbym tylko przypomnieć, tak ku pamięci, że w sytuacji, kiedy pani senator Płonka zadawała pytania, które ja dzisiaj cytowałem, mogła to robić bez przeszkód. A dzisiaj pan marszałek był łaskaw mi w tym przeszkadzać. Odpuszczam to panu. Dziękuję. (Wesołość na sali)

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pani senator Bogucka-Skowrońska, proszę bardzo.

Senator
Anna Bogucka-Skowrońsk
a:

Panie Marszałku, chciałabym w sposób zdecydowany sprzeciwić się sugestii, jakoby senatorowie AWS i Unii Wolności w dniu 14 grudnia zachowywali podobny poziom kultury, jak dzisiaj klub SLD...

(Głos z sali: Niższy!)

...i używali ironii, szyderstwa i argumentów ad personam, wręcz oceniając kandydata na rzecznika. Można sprawdzić stenogram. Nikt nie uchybił godności senatora. Ale to, co dzieje się dzisiaj - jak rozumiem, w ramach ślepego odwetu - te pytania, które były tu zadawane, to wszystko moim zdaniem naprawdę uchybia godności Senatu i godności każdego senatora.

Dlatego wnoszę, aby sprawa wypowiedzi senatora Antoszewskiego, jako wypowiedzi ad personam, nie ad rem, została skierowana do Komisji Regulaminowej i Spraw Senatorskich. (Oklaski)

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Pani Senator, to nie było pytanie, tylko sprostowanie. Rozumiem, że to było w trybie sprostowania.

Proszę bardzo, pani senator Danielak.

Senator Jolanta Danielak:

Panie Pośle, zna pan przyczyny rezygnacji rzecznika praw dziecka, pana Piechowiaka, zna pan również budżet na rok 2001. Jakie pan widzi możliwości wdrażania zadań rzecznika praw dziecka i jakie przewiduje pan najistotniejsze przeszkody?

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Proszę bardzo, Panie Pośle.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł
Jaros:

Znam oficjalne przyczyny rezygnacji pana dra Marka Piechowiaka. Wiem, że powołał się na swój stan zdrowia. Innych przyczyn nie znam i tak chciałbym odpowiedzieć na to pytanie.

Teraz budżet... Budżet biura rzecznika praw dziecka wynosi w tej chwili jakieś 3 miliony 400 tysięcy zł...

(Senator Genowefa Ferenc: 500 tysięcy.)

Nie, nie, Pani Senator, około 3 milionów 400 tysięcy złotych. Na pewno nie 500 tysięcy zł. Nie ukrywam, że byłoby dobrze, gdyby ten budżet został nieco zwiększony. Chciałbym tego. W pewnym sensie będzie to zależało również od państwa senatorów. Jeżeli będzie państwa życzliwość w tej sprawie i będziecie państwo chcieli pomóc, to ja nawet teraz już bardzo o to proszę. Pod tym względem jest to bardzo dobre pytanie.

Pytanie o możliwość wdrażania zadań jest już jakby przyszłościowe i o tym już mówiłem. Myślałem, że uniknę tego pytania, bo mówiłem, że chciałbym przez rok praktyki ocenić, jakie mam prawne możliwości działania, jakie możliwości dają narzędzia, które przyjął ustawodawca, również w zakresie środków finansowych. Dopiero wtedy mógłbym jakoś szerzej odpowiedzieć na to pytanie.

Dotychczas nie było w związku z tym urzędem praktyki w Polsce. Mam wiadomości zebrane z Internetu o rzeczniku praw dziecka w Szwecji i w Norwegii. Budżety mają oczywiście nieco większe, ale tylko trochę, a są to przecież państwa zamożniejsze. Poza tym te instytucje zatrudniają podobną liczbę ludzi i również są usytuowane na szczeblu centralnym.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Czy ktoś z państwa chce jeszcze zadać pytanie?

Senator
Anna Bogucka-Skowrońska:

Sprostowanie. Chodziło o nazwisko pana senatora Adamskiego, nie Antoszewskiego. Bardzo przepraszam pana senatora Antoszewskiego.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Oczywiście, to był pan senator Adamski.

Proszę bardzo, pan senator Michaś.

Senator Ireneusz Michaś:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Chciałbym zadać panu pytanie, jakie argumenty skłoniły pana do tego, iż wybrał pan tę drogę kariery zawodowej i postanowił podjąć się tak odpowiedzialnej funkcji rzecznika praw dziecka. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Proszę bardzo, Panie Pośle.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Moje doświadczenia zawodowe i samorządowe - tak bym pokrótce odpowiedział. No i doświadczenia związane z pracą w Sejmie.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Czy Szanowni Państwo chcą jeszcze zadać jakieś pytania, uzyskać jakieś wyjaśnienia?

(Senator Jolanta Danielak: Chciałam zadać pytanie.)

Pani Senator, proszę bardzo.

Senator Jolanta Danielak:

Panie Pośle, czy znane są panu elementy kontraktu zawartego między AWS a Unią Wolności, związane z pana osobą na stanowisko rzecznika praw dziecka?

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Taki kontrakt nie jest mi znany. Myślę, że takiego kontraktu w ogóle nie było. To jest wymysł - tak mi się wydaje. Nie przypuszczam, żeby coś takiego mogło mieć miejsce.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Pośle.

Czy są jeszcze jakieś pytania?

Senator Kulak.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Senator Zbigniew Kulak:

Tak, chciałbym powtórzyć pytanie, które padło także w stosunku do pani Mirosławy Kątnej, której zarzucano, że między wyborem sejmowym a senackim występowała w mediach. Sam pan z dumą mówił godzinę temu, że też udzielał pan takich wywiadów. Czy wobec tego nie był to błąd?

(Senator Jerzy Adamski: Nie, bo został wybrany - więc jak?)

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Panie Senatorze, przede wszystkim ja bym nie chciał, żeby mnie oceniano przez pryzmat tego, co było wcześniej w Senacie, w Sejmie czy gdziekolwiek indziej, czy też w telewizji, i co dotyczyło pani Mirosławy Kątnej. Ja jestem innym człowiekiem, Panie Senatorze, ale szanując pana senatora odpowiem na to pytanie, czyli powiem, dlaczego też wystąpiłem w mediach. Dlatego, że właśnie pani Mirosława Kątna występowała i dlatego, że już byłem po wybraniu na to stanowisko przez Sejm.

(Senator Jerzy Adamski: Ona też.)

Ja nie stawiam tu zarzutu pani Mirosławie Kątnej.

(Senator Jerzy Adamski: Ale zarzut był z tamtej strony.)

Ale ja stoję tutaj. Pan mówi do mnie, Panie Senatorze.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Panie Senatorze! To pytanie nie do tamtej strony, tylko do kandydata. Przypominam o zasadach. Tak przecież nie można.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Zawsze w tych wypowiedziach podkreślałem istotną rolę Senatu. Na wstępie, kiedy tu przyszedłem, powiedziałem, że nie uważam, jak sugerowały media, aby ta zgoda, ta uchwała, która tu będzie podejmowana, była formalnością. Ja mam wielki szacunek dla instytucji Senatu i dla każdego z państwa, pań i panów senatorów.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Adam Struzik, proszę bardzo.

Senator Adam Struzik:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Pośle, jak pana zdaniem - w świetle tego wszystkiego, co się dzieje wokół wyboru na tę ważną funkcję, w świetle tego, że ten wybór został niezwykle upolityczniony i kandydaci zostają tutaj, na tej sali, poddawani swoistej wiwisekcji - można sprawić, aby funkcja, która tak naprawdę powinna być w sumie apolityczna i ogniskować się na zupełnie innym problemie, została oddzielona od tego politycznego wyboru przez Sejm za zgodą Senatu? Ja wiem o konstytucji, ale może rzeczywiście pan, jako poseł i prawnik, mógłby zaproponować jakiś inny sposób? Żadne akty prawne nie są wieczne. Boję się - w świetle tego, co wydarzyło się podczas dokonywania wyboru poprzedniej kandydatki, pańskiego wyboru - że ta funkcja będzie jedną z najbardziej upolitycznionych i tak naprawdę nie będzie służyła celowi, do jakiego została powołana. Jak pan widzi rozwiązanie tego problemu? Bo ja się obawiam, że przy zmianie konfiguracji politycznej jedną z pierwszych osób, jakie będą zmieniane, będzie właśnie pełniący funkcję rzecznika - pod różnymi pretekstami.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Proszę bardzo.

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Dziękuję również za to pytanie. Zgadzam się z panem senatorem, że to powinna być funkcja jak najbardziej apolityczna, powiedziałbym nawet: absolutnie apolityczna. I tak ma być wykonywana. Chcę, Panie Senatorze, powiedzieć, że wydaje mi się, iż w Sejmie nie był to taki absolutnie polityczny wybór - wskazuje na to stosunek głosów, liczba  głosów na mnie i mojego kontrkandydata. Państwo są doświadczonymi parlamentarzystami. Proszę, weźcie stenogram sejmowy do ręki. Może chociaż częściowo przyznacie mi rację. W Sejmie nie był to na pewno absolutnie polityczny wybór.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Pośle. Jeszcze coś?

Kandydat
na Rzecznika Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Chciałem coś jeszcze powiedzieć, Panie Marszałku, bo był to głos, który sobie bardzo cenię. Pan senator zwrócił uwagę na bardzo istotny problem.

(Wicemarszałek Marcin Tyrna: Oczywiście.)

Jeszcze raz powtórzę: to absolutnie apolityczna funkcja i ja na tym stanowisku zrobię bardzo dużo, będę pracował jak najwydajniej. Będę chciał, tak jak mówiłem, rozmawiać i współpracować ze wszystkimi organizacjami społecznymi i ze wszystkimi ludźmi, którzy chcą pracować dla dobra dzieci. Jestem młodym człowiekiem i nie mam uprzedzeń ideologicznych - zresztą pewnie pan o tym wie, bo my się może trochę bardziej znamy. I myślę też, Panie Senatorze, że w przyszłości naprawdę doprowadzimy do tego, że ten urząd będzie pracował bardzo dobrze, że będzie szanował wszystkie zasady zapisane w ustawie o Rzeczniku Praw Dziecka. Wydaje mi się, że zrobimy bardzo dużo, by tak było. I będę tutaj liczył na życzliwą pomoc wielu ludzi.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Pośle.

Chciałem zapytać, czy są jeszcze jakieś pytania?

Dziękuję bardzo.

Wysoka Izbo, przystępujemy do głosowania w sprawie wyrażenia zgody na powołanie rzecznika praw dziecka.

Prosiłbym o włączenie gongu, bo wiem, że niektórzy senatorowie są na zewnątrz.

Wysoka Izbo, przypominam, że zgodnie z art. 53 ust. 6 i 7 Regulaminu Senatu głosowanie w sprawach personalnych jest tajne i odbywa się przy użyciu opieczętowanych kart do głosowania.

(Kandydat na Rzecznika Praw Dziecka Paweł Jaros: Czy mogę odejść, Panie Marszałku?)

Tak. Dziękuję bardzo, Panie Pośle, za udzielenie odpowiedzi.

(Kandydat na Rzecznika Praw Dziecka Paweł Jaros: Dziękuję.)

(Poruszenie na sali)

Państwo Senatorowie, dyskusja później.

Szanowni Państwo Senatorowie, proszę zająć miejsca.

Ogłaszam dwie minuty przerwy.

(Przerwa w obradach od godziny 20 minut 48 do godziny 20 minut 50)

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Wznawiam obrady.

Przystępujemy do głosowania w sprawie wyrażenia zgody na powołanie rzecznika praw dziecka. Proszę, Państwo Senatorowie, naprawdę proszę o wyciszenie się.

Przypominam, że zgodnie z art. 53 ust. 6 i 7 Regulaminu Senatu głosowanie w sprawach personalnych jest tajne i odbywa się przy użyciu opieczętowanych kart do głosowania.

Obecnie przystępujemy do głosowania tajnego w sprawie wyrażenia przez Senat zgody na powołanie pana Pawła Jarosa na stanowisko rzecznika praw dziecka.

Do przeprowadzenia głosowania tajnego powołuję senatorów sekretarzy: panią senator Jolantę Danielak, pana senatora Jerzego Pieniążka i pana senatora Stanisława Gogacza.

Za chwilę powołani do przeprowadzenia głosowania tajnego senatorowie sekretarze rozdadzą państwu senatorom karty do głosowania tajnego. To się już stało.

Na karcie do głosowania tajnego należy postawić tylko jeden znak "x". Karta do głosowania, na której  postawiono więcej niż jeden znak "x" lub nie postawiono żadnego, zostanie uznana za głos nieważny. Po wypełnieniu kart senatorowie w kolejności alfabetycznej będą wrzucać karty do urny.

Następnie zostanie zarządzona przerwa, w trakcie której powołani do przeprowadzenia głosowania tajnego senatorowie sekretarze dokonają obliczenia głosów oraz sporządzą protokół głosowania tajnego.

Obecnie proszę senatorów sekretarzy o rozdanie kart do głosowania, a państwa senatorów o wypełnienie tych kart.

Chciałem zapytać, czy wszyscy panie i panowie senatorowie obecni otrzymali karty do głosowania tajnego?

Panowie Senatorowie, proszę nie przeszkadzać.

Obecnie proszę panią senator sekretarz Jolantę Danielak o odczytanie kolejno nazwisk senatorów, zaś państwa senatorów, po wyczytaniu ich nazwisk, proszę o wrzucanie do urny wypełnionych kart do głosowania tajnego.

Senator Sekretarz
Jolanta Danielak:

Państwo senatorowie:

Paweł Abramski

Jerzy Adamski

Piotr Andrzejewski

Zbigniew Antoszewski

Franciszek Bachleda-Księdzularz

Jerzy Baranowski

Władysław Bartoszewski

Janusz Bielawski

Anna Bogucka-Skowrońska

Jerzy Borcz

Jan Chodkowski

Jan Chojnowski

Andrzej Chronowski

Jerzy Chróścikowski

Wiesław Chrzanowski

Stanisław Cieśla

Jerzy Cieślak

Jan Cimanowski

Krystyna Czuba

Dorota Czudowska

Kazimierz Drożdż

Genowefa Ferenc

Lech Feszler

Józef Frączek

Ryszard Gibuła

Adam Glapiński

Krzysztof Głuchowski

Stanisław Gogacz

Zbigniew Gołąbek

Adam Graczyński

Alicja Grześkowiak

Mieczysław Janowski

Zdzisław Jarmużek

Stanisław Jarosz

Ryszard Jarzembowski

Stefan Jurczak

Dorota Kempka

Kazimierz Kleina

Dariusz Kłeczek

Stefan Konarski

Tadeusz Kopacz

Jerzy Kopaczewski

Witold Kowalski

Krzysztof Kozłowski

Wojciech Kruk

Zbigniew Kruszewski

Andrzej Krzak

Józef Kuczyński

Zbigniew Kulak

Kazimierz Kutz

Tadeusz Lewandowski

Krzysztof Lipiec

Grzegorz Lipowski

Bogusław Litwiniec

Janusz Lorenz

Stanisław Majdański

Krzysztof Majka

Stanisław Marczuk

Jerzy Markowski

Jerzy Masłowski

Zdzisław Maszkiewicz

Andrzej Mazurkiewicz

Tomasz Michałowski

Ireneusz Michaś

Jerzy Mokrzycki

Marian Noga

Janusz Okrzesik

Andrzej Ostoja-Owsiany

Jerzy Pieniążek

Krzysztof Piesiewicz

Wiesław Pietrzak

Zbyszko Piwoński

Elżbieta Płonka

Zbigniew Romaszewski

Zygmunt Ropelewski

Tadeusz Rzemykowski

Janina Sagatowska

Jacek Sauk

Andrzej Sikora

Dorota Simonides

Roman Skrzypczak

Ryszard Sławiński

Jerzy Smorawiński

Jadwiga Stokarska

Henryk Stokłosa

Adam Struzik

Jerzy Suchański

Maciej Świątkowski

Bogdan Tomaszek

Donald Tusk

Marcin Tyrna

Ligia Urniaż-Grabowska

Marek Waszkowiak

Sławomir Willenberg

Edmund Wittbrodt

Ireneusz Zarzycki

Zbigniew Zychowicz

Marian Żenkiewicz

Jolanta Danielak

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo.

Chciałbym zapytać, czy wszyscy państwo senatorowie oddali głosy. Dziękuję bardzo.

Proszę o podanie komunikatu.

Senator Sekretarz Jerzy Pieniążek:

Komunikat. Zebranie Klubu Senatorskiego Akcji Wyborczej Solidarność odbędzie się po ogłoszeniu przerwy w obradach Senatu w sali nr 217. Podpisał marszałek Marcin Tyrna.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Obecnie proszę powołanych do przeprowadzenia głosowania tajnego senatorów sekretarzy o obliczenie głosów i sporządzenie protokołu głosowania tajnego.

Zarządzam przerwę do godziny 21.30 na obliczenie głosów oraz sporządzenie protokołu.

Po przerwie, Szanowni Państwo, przystąpimy do ogłoszenia wyników i głosowania nad poprzednimi punktami porządku obrad.

(Przerwa w obradach od godziny 20 minut 58
do godziny 21 minut 34)

Wicemarszałek
Tadeusz Rzemykowski:

Proszę państwa senatorów o zajmowanie miejsc na sali obrad Senatu Rzeczypospolitej Polskiej czwartej kadencji. Proszę także o włączenie gongu - senatorowie będą wiedzieli, że coś już się dzieje. (Rozmowy na sali)

Bardzo serdecznie zapraszam także senatora Kozłowskiego, bo czuję, że pan jest nieśmiały. Zapraszamy.

Przypominam również o zabraniu kart do głosowania, bo za chwilę będziemy głosować przy pomocy maszyny do głosowania.

Państwo Senatorowie, powracamy do rozpatrzenia punktu szóstego porządku obrad: uchwała Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie wyrażenia zgody na powołanie Rzecznika Praw Dziecka.

Informuję, że powołani do przeprowadzenia głosowania tajnego senatorowie sekretarze zakończyli obliczanie głosów i sporządzili protokół głosowania tajnego...

(Sygnał telefonu komórkowego)

Proszę wyłączyć te wszystkie dyskoteki i inne urządzenia.

Pan senator Sławiński, proszę bardzo. Przypominam, że przerwa trwała tylko do 21.30, a jest już 21.35. No, żeby tylko nie spóźnić się na własne wybory, bo później będzie problem.

Ogłaszam wyniki głosowania tajnego w sprawie wyrażenia przez Senat zgody na powołanie Pawła Jarosa na stanowisko rzecznika praw dziecka.

Protokół głosowania tajnego w dniu 14 lutego 2001 r. w sprawie wyrażenia przez Senat zgody na powołanie Pawła Jarosa na stanowisko rzecznika praw dziecka.

W głosowaniu tajnym nad wyrażeniem przez Senat zgody na powołanie Pawła Jarosa na stanowisko rzecznika praw dziecka oddano 92 głosy, w tym głosów nieważnych nie było. Powołani przez marszałka do przeprowadzenia głosowania senatorowie: Jolanta Danielak, Jerzy Pieniążek i Stanisław Gogacz stwierdzają, że za wyrażeniem zgody głosowało 48 senatorów, przeciwko głosowało 39 senatorów, wstrzymało się 5 senatorów. Warszawa, dnia 14 lutego 2001 r. I poniżej podpisy trzech senatorów. (Oklaski)

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę o następującej treści:

Uchwała Senatu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 14 lutego 2001 r. w sprawie wyrażenia zgody na powołanie Rzecznika Praw Dziecka.

Senat Rzeczypospolitej Polskiej, na podstawie art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 6 stycznia 2000 r. o Rzeczniku Praw Dziecka wyraża zgodę na powołanie Pawła Jarosa na stanowisko rzecznika praw dziecka.

Chciałbym prosić pana rzecznika, pana posła o przyjęcie uchwały Senatu w tej sprawie. (Oklaski)

Pan poseł chciałby zabrać głos? Proszę bardzo.

Rzecznik Praw Dziecka
Paweł Jaros:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Wszyscy Państwo Senatorowie!

Chciałbym naprawdę z całego serca podziękować całemu Senatowi Rzeczypospolitej Polskiej za wyrażenie zgody na to, żebym mógł sprawować tę funkcję. Chciałbym tutaj powiedzieć, że na pewno będzie ona sprawowana dla dobra dzieci, zgodnie z konstytucją, konwencją i wszystkimi ustawami. To, co tutaj mówiłem o tym, że ten urząd powinien być jak najbardziej apolityczny, bo inny być nie może, będę chciał udowodnić swoją pracą. Będę pracować tylko dla dobra dzieci i ta zasada będzie dla mnie najważniejsza. Chciałbym także dobrze współpracować ze wszystkimi. W dalszym ciągu chcę potwierdzać to, że nie mam żadnych uprzedzeń i do nikogo nie chowam urazy. Wszystkim życzę bardzo dobrze.

Jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim państwu. (Oklaski)


75. posiedzenie Senatu RP, spis treści, poprzednia część stenogramu, następna część stenogramu