Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Senator Jan Chojnowski wygłosił na zakończenie 49. posiedzenia oświadczenie skierowane do ministra edukacji narodowej:

Jest to oświadczenie sygnowane także przez senatorów: Stanisława Marczuka, Lecha Feszlera i Krystynę Czubę.

W związku z planowaną likwidacją Przyszpitalnej Szkoły Podstawowej nr 39 przy Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym imienia Jędrzeja Śniadeckiego w Białymstoku zwracamy się do pana ministra edukacji o utrzymanie tej niezwykle potrzebnej placówki w dotychczasowym stanie organizacyjno-finansowym. Planowana likwidacja tej szkoły wynika, według naszych informacji, z zaproponowanego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej błędnego sposobu naliczania subwencji oświatowej - to znaczy zgodnie ze wskaźnikiem GUS typowym dla szkolnictwa masowego, według stanu na dzień 10 września, a nie zgodnie z prognozowanym obłożeniem łóżek szpitalnych, a więc liczbą chorych dzieci przebywających w tym szpitalu w całym roku szkolnym, co było dotychczas praktykowane i sprawdzało się, jeśli chodzi o funkcjonowanie szkół przyszpitalnych. Ministerstwo, traktując wszystkie rodzaje szkół jednakowo, nie uwzględniło specyfiki szkół przyszpitalnych. Stąd biorą się też nieporozumienia i dezorientacja władz gminnych.

Prosimy pana ministra o utrzymanie wyżej wymienionej szkoły dzięki odstąpieniu od błędnego naliczania subwencji oświatowej. Placówka ta służy bowiem chorej młodzieży z całego Podlasia.

* * *

Senator Zbigniew Kulak złożył następujące oświadczenie:

Swoje oświadczenie kieruję do premiera rządu, Jerzego Buzka.

Proszę o odpowiedź, jakie przesłanki, poza politycznymi, zdecydowały o powierzeniu funkcji Głównego Inspektora Sanitarnego kraju panu Pawłowi Policzkiewiczowi?

Przesłanki polityczne naświetliła gazeta w Lublinie, regionalna wersja "Gazety Wyborczej". Pamiętam, ile wysiłku kosztowało w poprzedniej kadencji parlamentarnej porządkowanie zastanej w 1993 r. sytuacji, gdy swoje funkcje pełniło dziewięciu wojewódzkich inspektorów sanitarnych, którzy nie mieli wykształcenia medycznego, czyli nie byli lekarzami. Po wielu trudach w 1997 r. minister Wiesław Jaszczyński osiągnął swój cel, odwołując z tych stanowisk kolejne osoby, na przykład inżyniera melioranta.

Rząd pod pana kierownictwem powtarza jednak konsekwentnie ten dziwny sposób myślenia o problemach sanitarnych, higienicznych i epidemiologicznych. Informuję zatem, że decydującym kryterium, przesądzającym o wyborze właściwego kandydata na stanowisko Głównego Inspektora Sanitarnego, jest dyplom lekarza medycyny.

Zamierzając złożyć niniejsze oświadczenie, uczyniłem wiele starań, aby poznać informacje na temat drogi zawodowej pana Policzkiewicza. Niestety, biuro kadr Kancelarii Prezesa Rady Ministrów nie udzieliło mi żadnych informacji poza datą powołania go na to stanowisko - 24 listopada ubiegłego roku.

Oczywiste wydaje się mianowanie lekarza weterynarii na stanowisku głównego inspektora sanitarnego weterynarii, a magistra farmacji na stanowisko Krajowego Inspektora Farmaceutycznego. Tymczasem decyzje o stwierdzeniu epidemii wśród ludzi, stwierdzaniu choroby zawodowej, opracowywanie programu szczepień dzieci czy nawet wypowiadanie się przed kamerami telewizyjnymi na temat grypy w Europie powierzył pan premier osobie, której wiedza o tych problemach jest marginalna.

Pragnę też ustosunkować się od razu do ewentualnego argumentu o zdanym przez zainteresowanego egzaminie specjalizacyjnym pierwszego stopnia z higieny i epidemiologii, co zdołałem ustalić poza kancelarią pana premiera. Otóż jest to kwalifikacja powierzchowna, absolutnie nie przystająca do obowiązków i kompetencji leżących w gestii Głównego Inspektora Sanitarnego. Lekarz medycyny z pierwszym stopniem specjalizacji nie może samodzielnie prowadzić terapii szpitalnej, nie może samodzielnie operować, nie może zostać ordynatorem oddziału w najbardziej prowincjonalnym szpitalu. Zatem lekarz weterynarii z taką specjalizacją w hierarchii zawodowej i hierarchii szacunku wśród medyków i pacjentów, siłą rzeczy, stać będzie jeszcze niżej.

* * *

Oświadczenie senatora Zbigniewa Kulaka, złożone do protokołu 49. posiedzenia, skierowane do prezesa Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych Teresy Kamińskiej:

Jako lekarz i parlamentarzysta otrzymałem do wiadomości treść listu wystosowanego do pani minister 8 stycznia 2000 r. przez dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Warszawie przy ulicy Kopernika 43.

Z przedstawionych w nim faktów, które uściśliłem w rozmowie bezpośredniej, wynika, że Mazowiecka Regionalna Kasa Chorych faksem przesłanym 31 grudnia ubiegłego roku radykalnie ograniczyła zakres kontraktowanych świadczeń, udzielanych przez ten szpital.

Zwracam się z uprzejmą prośbą o osobiste zainteresowanie się sygnalizowanym problemem oraz ustalenie, czy forma narzucania treści kontraktu na kilka godzin przed rozpoczęciem roku kalendarzowego jest rutynową formą postępowania MRKCh.

* * *

Senator Henryk Stokłosa złoży dwa oświadczenia:

Składam dwa oświadczenia. Pierwsze kieruję do Janusza Steinhoffa, ministra gospodarki.

Obszar dawnego województwa pilskiego, z ramienia którego czwarty raz z rzędu piastuję mandat senatora, należy do regionów szczególnie mocno dotkniętych strukturalnym bezrobociem. W niektórych gminach przekracza ono dziś 20%, jest plonem likwidacji licznych na tym terenie pegeerów, które tak niefortunnie skasowano na początku lat dziewięćdziesiątych. W celu rozwiązania tego problemu, dotkliwie odczuwanego również w innych północnych regionach Polski, przed paru laty z inicjatywy byłych województw koszalińskiego, słupskiego, pilskiego, toruńskiego, elbląskiego, olsztyńskiego i suwalskiego, został opracowany dokument pod tytułem "Regionalny program restrukturyzacji gospodarki i przeciwdziałania bezrobociu w województwach Polski północnej". Program ten został przyjęty przez nasz rząd jako jeden z czterech rządowych programów regionalnych. Zgodnie z założeniami tego programu w Pile miało powstać centrum inkubatorów przedsiębiorczości. Jego koncepcja została przygotowana na podstawie doświadczeń amerykańskich przez profesora Tadeusza Mrzygłoda i doktora Krzysztofa Matusiaka. Przeprowadzono też pierwsze szkolenia dla samorządowców. Wszystko to dzięki środkom z PHARE, przyznanym przez Komitet Integracji Europejskiej.

Po wprowadzeniu reformy samorządowej cała ta koncepcja trafiła do kosza. Zmarnowano dobry pomysł, zmarnowano środki. Dopiero w trakcie prac nad strategią rozwoju województwa wielkopolskiego w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Wielkopolskiego w Poznaniu odkurzono tę inicjatywę, próbując uratować z niej, co się da. Tak odrodził się pomysł utworzenia centrum inkubatorów przedsiębiorczości w Pile. Jego głównym celem byłoby wspomaganie sektora małych i średnich przedsiębiorstw, a w konsekwencji ograniczenie bezrobocia na obszarze północnej Wielkopolski oraz graniczących z nią terenów województw zachodniopomorskiego, pomorskiego i kujawsko-pomorskiego.

Z prośbą o wsparcie tego pomysłu zwrócił się Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego w Poznaniu do pana ministra Janusza Steinhoffa. Dlatego właśnie do pana ministra kieruję następujące pytania.

Pierwsze: co dzieje się w tej chwili z regionalnym programem restrukturyzacji gospodarki i przeciwdziałania bezrobociu w województwach Polski północnej, zaakceptowanym kiedyś przez rząd?

I pytanie drugie. Czy i w jaki sposób zamierza pan minister poprzeć inicjatywę powstania w Pile regionalnego centrum inkubatorów przedsiębiorczości?

Oświadczenie drugie kieruję do pana Bronisława Geremka i składam je do protokołu.

* * *

Oświadczenie senatora Henryka Stokłosy, złożone do protokołu 49. posiedzenia, skierowane do ministra spraw zagranicznych Bronisława Geremka i szefa "Wspólnoty Polskiej" Andrzeja Stelmachowskiego.

Od lat "Tygodnik Nowy", pismo regionalne, którego jestem właścicielem, kontaktuje się regularnie z polonią ryską. Był taki czas, że tygodnik mój był jedynym polskim pismem dostępnym mieszkańcom polskiego pochodzenia w tym mieście.

Ostatnio od pana Edwarda Fiskowicza, prezesa Klubu Kultury Polskiej "Polonez" w Rydze, otrzymałem list, który mnie zaniepokoił. Edward Fiskowicz, cytuję zachowując oryginalne słownictwo, pisze w nim:

"Za pozwoleniem, chciałbym zwrócić się do pana senatora o nawiązanie kontaktów z Dumą Warszawską, która ma kontakt z Dumą Ryską i jej prezesem, panem Brzaińczem, z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego Duma Ryska nie daje zgody na podpisanie umowy ze Wspólnotą Polską na budowę centrum kultury polskiej, w którym mogłyby zmieścić się trzy klasy gimnazjum i trzy klasy liceum polskiego. Ta sprawa jest umawiana od 1995 r. i jest wydzielona działka w samym centrum Rygi przy ulicy Evglu 7".

Prosząc mnie o zainteresowanie tą sprawą odpowiednich władz polskich, pan Fiskowicz tak charakteryzuje sytuację polonii ryskiej:

"Ryga liczy szesnaście tysięcy Polaków. Mamy już dwie polskie szkoły: średnią imienia Idy Kozakiewicz, i podstawową, którą już kilka lat temu chcieli zamknąć. Ale dzięki Ambasadzie Rzeczypospolitej Polskiej w Rydze oraz panu profesorowi Andrzejowi Stelmachowskiemu udało się tę szkołę utrzymać, mimo prób rozłamania jej. Zostało jednak tylko sześć klas. Uczniowie siódmej, ósmej i dziewiątej klasy odeszli do innych szkół.

"Rozerwano" - jak pisze pan Fiskowicz - czyli zlikwidowano, również harcerskie drużyny nr 36 i 48. To polskie drużyny. Motywacja - gmach za mały.

"Gdy powstawały te polskie szkoły - dalej cytuję pana Fiskowicza - oddział szkolnictwa Dumy w Rydze nie przeznaczył polskiej szkole gmachu, lecz zaproponował porzucone przedszkole, wiedząc, że pięćdziesiąt lat w Rydze nie było żadnej polskiej szkoły.

Dziś rodziny polskie nie widzą perspektyw dla swych dzieci, bo w razie zakończenia tych szkół mogłyby one nie trafić do wyższych uczelni łotewskich. Więc po wybudowaniu polskiego centrum mogłyby one kształcić się w polskim liceum i gimnazjum".

Swoje niepokoje kończy pan Edward Fiskowicz następującym, dość dramatycznym pytaniem:

"Może wszystkie te działania są przygotowaniem do tego, co jest założone w programie szkolnictwa łotewskiego, że w latach 2002-2003 szkoły będą tylko łotewskie?".

Tekst tego listu, wraz z pytaniami pana Fiskowicza, kieruję do profesora Bronisława Geremka, ministra spraw zagranicznych, i profesora Andrzeja Stelmchowskiego, szefa "Wspólnoty Polskiej", z nadzieją, że potrafią oni znaleźć sposób, by pomóc naszym rodakom w Rydze rozwiązać ich problemy.

* * *

Senator Marian Żenkiewicz wygłosił oświadczenie następującej treści:

Moje oświadczenie kieruję do pana Longina Komołowskiego, ministra pracy i polityki społecznej.

Wysokość najniższego wynagrodzenia w naszym kraju jest przedmiotem szczególnej uwagi dużej części obywateli i podmiotów gospodarczych. Stąd też wynika zrozumiałe zainteresowanie zasadami i trybem ustalania wysokości tego wynagrodzenia. Potwierdzeniem tego faktu są liczne pytania kierowane do mnie w tej sprawie, zarówno od osób fizycznych, jak i prawnych. Według informacji uzyskanych z departamentu wynagrodzeń, kierowanego przez pana ministerstwa, ustaleniem wysokości najniższego wynagrodzenia zajmuje się zespół Komisji Trójstronnej. Jednak według tych informacji posiedzenia tego zespołu odbywają się nieregularnie, to znaczy bez ustalonych w sposób trwały terminów tych posiedzeń.

W związku z powyższym zwracam się do pana ministra o podjęcie takich działań, które doprowadzą do tego, że zespół Komisji Trójstronnej będzie podejmował decyzje w tej sprawie w trybie z góry określonym. Według posiadanych przeze mnie opinii, dobrym rozwiązaniem byłoby ustalanie najniższego wynagrodzenia na okresy półroczne, to znaczy od 1 stycznia do 30 czerwca i od 1 lipca do 31 grudnia w danym roku kalendarzowym. Stworzyłoby to jasną sytuację dla pracowników i różnych świadczeniobiorców oraz umożliwiłoby pracodawcom bardziej dokładne planowanie wydatków.

Będę zobowiązany panu ministrowi za wnikliwe przeanalizowanie wszystkich uwarunkowań związanych z wyżej wymienioną propozycją i za udzielenie mi szczegółowej informacji o wynikach tej analizy.

* * *

Senator Jerzy Suchański wygłosił następujące oświadczenie:

Oświadczenie swoje kieruję do pana ministra Marka Biernackiego, ministra spraw wewnętrznych i administracji.

Uprzejmie proszę o wyjaśnienie, czy prawidłowe jest, że po eksmisji lokatora z mieszkania, dokonanej przez komornika, do mieszkania socjalnego wskazanego przez urząd miasta, potrzebna jest dalsza procedura administracyjna w celu wymeldowania. Dlaczego nie jest dokonywane natychmiastowe wyeliminowanie z urzędu osoby, która została zgodnie z prawem wyeksmitowana z lokalu.

Proszę o rozważenie możliwości wprowadzenia stosownych propozycji zmian legislacyjnych, celem dostosowania przepisów prawa do zgodności z oczekiwaniami społecznymi.

* * *

Senator Marian Cichosz złożył następujące oświadczenie:

Oświadczenie swoje kieruję do Marszałka Senatu, pani profesor Alicji Grześkowiak.

W dniu 2 listopada 1999 r. skierowałem do pani Franciszki Cegielskiej, ministra zdrowia, pismo w sprawie sposobu finansowania wojewódzkich ośrodków medycyny pracy. Do dnia dzisiejszego nie otrzymałem odpowiedzi na powyższe pismo, pomimo obowiązku udzielenia odpowiedzi w terminie dwutygodniowym. Uprzejmie proszę pani marszałek o pomoc w wyegzekwowaniu od pani minister zdrowia odpowiedzi na powyższe pismo.

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie senatora Ireneusza Michasia skierowane do ministra zdrowia Franciszki Cegielskiej:

Nowelizacja ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, nie konsultowana ze środowiskiem akademickim, gdzie szpitale kliniczne są poza uczelniami, jest nietrafiona. Szpitale te mają bowiem zadania dużo szersze aniżeli szpitale terenowe, co demonstrują kasy chorych, nie podpisując kontraktów, a dotyczy to: po pierwsze, dydaktyki przed- i podyplomowej, po drugie, działań naukowo-badawczych, po trzecie, wysokospecjalistycznych usług diagnostyczno-leczniczych. Zakres działalności diagnostyczno-leczniczej w obecnych klinikach został zawężony, a kontrakty dotyczą tylko procedur podstawowych, co znacznie zawęża działalność tych klinik. Kierownicy - profesorowie klinik stają się ordynatorami.

Rektor uczelni może podpisać umowę cywilnoprawną z dyrektorami szpitali klinicznych. Uprawnienia rektora są bardzo ograniczone, choć wysokiej klasy aparatura jest własnością uczelni. Do tego informacja o sprywatyzowaniu tych szpitali jest dodatkowym smaczkiem.

Uważam, że stanowisko konferencji rektorów, iż szpitale kliniczne muszą być integralną częścią wyższych uczelni medycznych, jak stanowi art. 76 projektu ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym, a organem założycielskim winien być rektor uczelni medycznej, jest normalne. Budżet państwa oraz grunty powinny stanowić podstawy finansowania tych uprzednio wymienionych zadań szpitali klinicznych. Niepodjęcie przez rząd stosownych poczynań doprowadzi nieuchronnie do regresu polskiego szkolnictwa medycznego, a nauczanie, badania naukowe i leczenie można prowadzić tylko przy łóżku chorego.

* * *

Oświadczenie senatora Wojciecha Kruka skierowane do prezesa Zarządu Polskich Kolei Państwowych Krzysztofa Celińskiego:

W marcu ubiegłego roku w imieniu i z upoważnienia Wielkopolskiej Izby Przemysłowo-Handlowej zwróciłem się do pana Tadeusza Matyli, naczelnego dyrektora Dyrekcji Przewozów Pasażerskich z sugestią rozważenia przez PKP możliwości uruchomienia połączeń samochodowo-kolejowych z największych polskich miast do Innsbrucka lub, o ile jest taka możność, do innych miast w centrum Alp.

Niestety, jak do tej pory nie doczekaliśmy się odpowiedzi na nasze pismo, mimo że ten sposób podróżowania jest niezwykle popularny na Zachodzie, a i w naszym kraju ma coraz więcej zwolenników.

W tej sytuacji zwracam się do pana dyrektora z prośbą o wyjaśnienie, czy przedstawione przez nas sugestie znajdują się w kręgu zainteresowania zarządu PKP, ponieważ według naszej wiedzy odpowiednio zorganizowane połączenia kolejowo-samochodowe należą do rentownych. Jestem też przekonany, że w obliczu trudności, w jakich znajdują się PKP, zarząd kolei powinien rozważyć wszelkie możliwości poprawienia sytuacji ekonomicznej przedsiębiorstwa.

* * *

Oświadczenie senatora Janusza Bielawskiego skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Marka Biernackiego:

Wielce szanowny Panie Ministrze!

Grupa radnych Rady Miejskiej Lubina w województwie dolnośląskim zwróciła się do mnie o złożenie wniosku o udzielenie pomocy Komendzie Powiatowej Policji w Lublinie, poprzez przydzielenie dodatkowych etatów.

Potrzebę wzmocnienia etatowego Komendy Powiatowej Policji w Lubinie dostrzegam od dawna. Powiat lubiński liczy ponad sto dziesięć tysięcy mieszkańców i obejmuje obszar 712 km2. Ponad osiemdziesiąt pięć tysięcy osób to mieszkańcy miasta Lubina. Lubin jest siedzibą Kombinatu Górniczo-Hutniczego "Polska-Miedź SA i licznych zakładów oraz spółek związanych z przemysłem miedziowym. W mieście funkcjonuje jedna z największych giełd samochodowych w kraju, którą w każdą sobotę odwiedza około czterdziestu tysięcy osób, z kilkoma tysiącami samochodów, co powoduje dodatkowo zagrożenia da porządku publicznego i bezpieczeństwa obywateli, co nie wymaga uzasadnienia.

Istnienie w Lubinie pierwszoligowej drużyny piłkarskiej MKS "Zagłębie" wiąże się z dodatkowymi zadaniami dla Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.

Mimo pomocy udzielanej przez samorząd lokalny, bez zwiększenia liczby etatów w Komendzie Powiatowej Policji trudno będzie liczyć na poprawę bezpieczeństwa mieszkańców, poprawę porządku publicznego, poprawę wykrywalności przestępstw i prewencji. Tym bardziej, że według moich wiadomości, po likwidacji Komendy Wojewódzkiej w Legnicy liczba funkcjonariuszy w komendzie powiatowej zmniejszyła się o siedem osób.

W oczekiwaniu na pozytywną reakcję pana ministra pozostaję z należytym szacunkiem.

Prof. dr hab. med. Janusz Bielawski

Senator RP

* * *

Oświadczenie senatora Ryszarda Gibuły skierowane do wicepremiera, ministra finansów Leszka Balcerowicza:

Szanowny Panie Premierze!

6 stycznia bieżącego roku w dzienniku "Trybuna" ukazał się artykuł pod tytułem "Dożynanie polskiej turystyki". Autorzy artykułu twierdzą, że polskie biura podróży w 2000 r. zostaną ostatecznie pognębione. Będzie to rezultat przyjęcia przez rząd i Sejm ustawy o podatkach pośrednich VAT i akcyzie. Od dłuższego czasu polscy organizatorzy turystyki są w niekorzystnej sytuacji, gdyż płacą 7% podatku VAT od całej kwoty pobranej od klienta wyjeżdżającego na urlop za granicę. Równocześnie zagraniczne biura podróży płacą tę stawkę tylko od prowizji wypłacanej pośrednikom, a gdy nie korzystają z ich usług, nie płacą wcale.

Nowelizacja ustawy o VAT i akcyzie dodatkowo zwiększy obciążenia polskich biur podróży organizujących przyjazdy zagranicznych turystów do Polski.

Polskie biura podróży w niektórych przypadkach nie będą mogły, po wejściu w życie nowelizacji ustawy o VAT, odliczać tego podatku. Zwiększy on koszt imprez o kwotę zapłaconego podatku VAT. Polskie biura podróży znacznie wcześniej przekazały swoim zagranicznym partnerom oferty wraz z cenami na rok 2000. Znaczna ich część została już sprzedana.

Podniesienie cen w chwili obecnej może na znaczną skalę spowodować anulowanie potwierdzonych przyjazdów oraz pogłębienie spadku zainteresowania odwiedzaniem Polski, a w rezultacie dalsze zmniejszenie się wpływów dewizowych kraju.

Przedstawione informacje są bardzo niepokojące, mogą wywołać destabilizację pracy polskich biur turystycznych. Dlatego też zapytuję, czy resort finansów dostrzega to zjawisko? Czy w opinii Ministerstwa Finansów jest to ważny problem? A jeżeli tak, to jak zamierza go rozwiązać?

Oczekuję na informacje w tej sprawie, w terminie ustawowym.

Z poważaniem

senator Ryszard Stanisław Gibuła

* * *

Oświadczenie senatora Ryszarda Gibuły skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Marka Biernackiego:

Szanowny Panie Ministrze!

4 stycznia bieżącego roku w dzienniku "Życie" ukazał się artykuł pod tytułem "Polska - pralnia lewej kasy" informujący o raporcie Rady Europy, z którego wynika, że nad Wisłą są idealne warunki do prania brudnych pieniędzy. Inspektorzy Rady Europy zauważyli, że polski wymiar sprawiedliwości i organa ścigania są bezradne wobec tego rodzaju przestępczości. Od 1994 r. do polskich sądów trafiło zaledwie dziewięć aktów oskarżenia, prawdopodobnie nikt do tej pory nie został skazany za pranie brudnych pieniędzy. Powołując się na końcowe wnioski raportu, autorzy wskazują, że systemowe zapobieganie praniu pieniędzy w Polsce praktycznie nie istnieje.

Zaniepokojony tym problemem zwracam się do pana ministra o rzetelną informację w tej sprawie oraz proszę o wyjaśnienie, jakie działania na szczeblu centralnym są czynione, aby zapobiec temu przestępczemu procederowi, bądź co najmniej bardzo skutecznie działać w celu zmniejszenia skali zjawiska.

Oczekuję na informacje w powyższej sprawie z zachowaniem stosownych terminów.

Z poważaniem

senator Ryszard Gibuła

* * *

Oświadczenie senatora Wiesława Pietrzaka skierowane do ministra Finansów Leszka Balcerowicza:

Szanowny Panie Premierze!

Zwracam się do Pana Ministra w związku ze stale pogarszającą się sytuacją finansową samorządów województwa warmińsko-mazurskiego.

Wprowadzona reforma administracyjna nałożyła na samorządy wiele nowych zadań, niestety bez odpowiedniego zabezpieczenia finansowego. Samorządy są zaniepokojone swoją sytuacją finansową. Skarżą się na stale zmniejszające się dochody własne. Wiele gmin zmuszonych jest zaciągać kredyty na realizację zadań własnych.

Dla przykładu podam, w jakim stopniu w ostatnich trzech latach uległy spadkowi dochody własne w jednej z gmin województwa warmińsko-mazurskiego. W zakresie naliczania podatku dochodowego od osób fizycznych - od 50% wpływów z tego tytułu; z tytułu podatku rolnego - około 25%; z tytułu podatku leśnego - około 24%; proponowana zmiana w opłacie skarbowej zmniejszy wpływy z tego tytułu w granicach 20-30%.

Podobnie wygląda sprawa dofinansowania samorządów z budżetu państwa. Przyznane subwencje oświatowe są zbyt niskie i nie pokrywają wymaganych potrzeb w tym zakresie, a w wielu przypadkach nie starczają nawet na płace nauczycieli. Samorządy nie otrzymały obiecanych środków na organizację gimnazjów, zwrot odpraw zwalnianym nauczycielom, podręczniki itp.

O dotacji na inwestycje infrastrukturalne gminy poinformowano w listopadzie, mimo że termin jej wykorzystania upłynął z końcem grudnia ubiegłego roku. Wiele samorządów nie mogło z niej skorzystać.

Podobnie, samorządy nie otrzymały środków finansowych w IV kwartale ubiegłego roku na wypłatę dochodów mieszkaniowych, zgodnie z ustawą o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych: 70% - budżet państwa, 30% - gminy.

Jak zapewne Panu Ministrowi wiadomo, województwo warmińsko-mazurskie to województwo o największym bezrobociu w kraju - obecnie około 23%, słabo uprzemysłowione. Dochody własne są w nim mniejsze niż w innych regionach, a braki w infrastrukturze olbrzymie, dlatego też w moim przekonaniu należy je traktować w sposób szczególny.

W związku z powyższym apeluję do Pana Ministra o podjęcie działań zmierzających do wprowadzenia subwencji wyrównujących samorządom utracone dochody.

Z wyrazami szacunku

senator Wiesław Pietrzak

* * *

Oświadczenie senatora Wiesława Pietrzaka skierowane do minister zdrowia Franciszki Cegielskiej:

Szanowna Pani Minister!

Liczne kontakty, które otrzymuję z przedstawicielami służby zdrowia, pozwalają mi na bliskie rozeznanie w problemach dotyczących tego środowiska. W ostatnim czasie z wielkim niepokojem obserwuję sytuację finansową służby zdrowia. Moje obawy dotyczą szczególnie kredytowania przez służbę zdrowia świadczeń medycznych, na skutek niewypłacalności kas chorych oraz zapowiadającej się obniżki realnego budżetu tych placówek.

Posiadane przeze mnie informacje na temat finansowania usług medycznych w roku bieżącym pozwalają sądzić, że zarówno ilość jak i jakość świadczeń medycznych dla ludności zależeć będzie jedynie od warunków ekonomicznych postawionych świadczeniobiorcom przez kasy chorych. Przy załatwianiu tych spraw nie są brane pod uwagę lokalne potrzeby wynikające z kreowania polityki zdrowotnej przez samorządy. Brak jest uzgodnień pomiędzy samorządami i kasami chorych na temat środków finansowych niezbędnych na ochronę zdrowia ludności. Fakt ten jest tym bardziej niepokojący, że z dotychczasowych wstępnych rozmów przedstawicieli jednostek służby zdrowia z kasami chorych, zarówno w województwie warmińsko-mazurskim jak i podlaskim, środki na usługi medyczne, finansowane z budżetu kas chorych, będą dużo niższe niż w roku ubiegłym. W rezultacie więc służba zdrowia będzie mogła realizować swoje zadania w sposób doraźny, co grozi dekapitalizacją zasobów lokalowych, aparaturowych, brakiem leków i wymaganych procedur medycznych.

Przyjmowanie rozwiązania o finansowaniu "chorego pacjenta", a nie każdego mieszkańca, przy ustalaniu wysokości należnych funduszy na lecznictwo może w efekcie doprowadzić do pogorszenia zdrowia pacjentów. Jak dotychczas, podstawowym środkiem zaradczym jest zwalnianie personelu medycznego, likwidacja przychodni i oddziałów szpitalnych. Sytuacja taka nie może mieć miejsca. Do tego należy dodać dotychczas nierozwiązany problem oddłużenia placówek służby zdrowia biorących udział w programie pilotażowym, szczególnie w byłym województwie suwalskim.

W związku z tym występuję do pani minister o wnikliwe zainteresowanie się przedstawionym przeze mnie problemem oraz podjęcie działań mających na celu jego rozwiązanie.

Z wyrazami szacunku

senator Wiesław Pietrzak


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment