74. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję.
Pan senator Kulak.
Senator Zbigniew Kulak:
Dziękuję bardzo.
Przyznaję, Pani Marszałek, że chciałem to pytanie zadać panu ministrowi, szczególnie wobec jego takiej bardzo lakonicznej i wymijającej odpowiedzi na pytanie pana senatora Plewy, dotyczące strategicznego myślenia o ochronie zdrowia. Otóż jaka właściwie, zdaniem resortu, składka na ubezpieczenie zdrowotne rozwiązałaby problem? Techniczna degradacja szpitali - wracam tu do jednego z poprzednich pytań - jest faktem, i to od 1999 r. Wszystkie priorytetowe elementy, które finansuje się ze składki ochrony zdrowia, typu refundacja leków, typu POZ, wszystko to wydaje się ważniejsze, a dopiero to, co zostaje, jest przeznaczane dla szpitali i szpitale się degradują. Szpitale się degradują na naszych oczach.
Jaka więc jest wizja, jaki jest pomysł, być może już nie konkretnie, personalnie pana ministra i pani minister, bo może będą to rozwiązywać inni, następcy... Na przykład jedno z ugrupowań, które zamierza, być może, rządzić Polską za rok, zakłada powrót do finansowania budżetowego. Jakie państwo widzą strategiczne rozwiązanie problemu leczenia Polaków, bo 45 miliardów zł na oddłużanie górnictwa się znalazło, a o 2 miliardach zł dla ochrony zdrowia rozmawiamy już od pół roku. Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Dziękuję, Pani Marszałek.
Wysoka Izbo, trudno mi odpowiedzieć na pytanie o strategiczną wizję funkcjonowania ochrony zdrowia, jako że jest to zadanie należące do kompetencji ministra zdrowia, a nie ministra finansów. Musiałabym przedstawić swoją własną ocenę...
(Wicemarszałek Jolanta Danielak: Pani Minister, jest pani oczywiście zwolniona z udzielenia odpowiedzi na to pytanie, bo nie do pani jest ono adresowane.)
Chcę jednak powiedzieć, że te 2 miliardy 200 milionów zł są zaplanowane w ustawie budżetowej, tak więc pierwszy krok do tego, żeby oddłużyć służbę zdrowia, został poczyniony.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę, pan senator Chronowski.
Senator Andrzej Chronowski:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Pani Minister!
Pozwolę sobie poruszyć dwie kwestie. Mianowicie - może to pani potwierdzi, a może nie - zmniejszenie deficytu budżetowego do wysokości 35 miliardów zł zostało uzyskane dzięki zabiegowi, jak bym to nazwał, techniczno-księgowemu. Mam na myśli dotacje do ofert w wysokości ponad 11 miliardów zł. Gdybyśmy to potraktowali stricte jako dotacje dla ZUS, to w tym momencie musiałaby już pani wykazać to w dochodach, a nie w przychodach i rozchodach. To jest jedna kwestia.
Druga kwestia, która - uważam - jest bardzo myląca, wiąże się ze służbą zdrowia. Chodzi o potraktowanie jako pożyczki i wykazanie w załączniku nr 3 tego, o czym z góry wszyscy wiemy, że przecież nie zostanie, Pani Minister, spłacone. Z prostej przyczyny, mianowicie zadłużenie w ZOZ sięga około 10 miliardów zł. Próbujemy mówić, że to jest pożyczka, a w rzeczywistości tak nie jest. Ciekaw jestem, jakie jest zdanie pani minister w tej kwestii.
I ostatnia kwestia, którą chciałbym poruszyć, a która jest moim zdaniem o wiele, wiele bardziej niebezpieczna, dotyczy przyrostu naszego PKB. Ostatni kwartał pokazuje, że ten przyrost jest na poziomie 4,8%. Oczywiście, jest wiele przyczyn. Przypomnę jednak, że założyliśmy w tej ustawie budżetowej wzrost PKB na poziomie 5%. Spadająca dynamika eksportu i mocny złoty rokują - lepiej, żebym się mylił - że PKB na tym poziomie nie zostanie w przyszłym roku osiągnięty. Oczywiście, ostateczny wynik przyniesie pierwszy kwartał przyszłego roku, jeśli jednak okaże się, że spowolni się nasza gospodarka i dojdziemy do poziomu 3% PKB? Niech pani minister odpowie, co się wtedy stanie.
Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę, Pani Minister.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Dziękuję bardzo.
Jeżeli chodzi o pierwszą sprawę, deficytu i tego, co już od 2004 r. wzbudzało pewne emocje, czyli przeniesienia dofinansowania OFE z dotacji budżetowej na finansowanie rozchodami budżetu państwa, to chcę państwu przypomnieć, że taka koncepcja była właściwie zakładana od początku, dlatego że w czerwcu 1997 r., gdy była uchwalana ustawa dotycząca pokrycia kosztów reformy ubezpieczeń społecznych wpływami z prywatyzacji, zrobiono dwie rzeczy. Po pierwsze, wyłączono z dochodów budżetu państwa wpływy z prywatyzacji. Ta ustawa mówiła, że wpływy z prywatyzacji są przychodami budżetu państwa. Po drugie, zapisano w tej ustawie, że jeżeli wpływów z prywatyzacji nie wystarczy na sfinansowanie kosztów reformy, to wtedy minister finansów jest zobowiązany do wyemitowania obligacji prywatyzacyjnych, względnie zwiększenia emisji innych obligacji, które pozwolą na sfinansowanie tych kosztów.
Wydaje mi się jednak, Panie Senatorze, że problem jest inny. Otóż patrząc na budżet, powinniśmy się posługiwać chyba raczej kategorią potrzeb pożyczkowych budżetu państwa, a nie tylko deficytu, dlatego że w tej chwili jest sytuacja tego rodzaju, że potrzeby pożyczkowe są znacznie szerszą kategorią niż deficyt. One są w porównaniu z deficytem wyższe. To jest w tej chwili, o ile dobrze pamiętam, kwota 11 czy 12 miliardów zł różnicy, bo przecież uwzględniamy tam również wszystkie środki, które budżet będzie udostępniał innym jednostkom sektora tudzież innym jednostkom budżetowym na sfinansowanie tych potrzeb, a te środki uzyskamy następnie z Unii Europejskiej. Chodzi zatem o prefinansowanie wydatków. To nie wpływa na poziom deficytu budżetu państwa, jednakże w pewnym okresie wpływa na poziom zadłużenia. My musimy pozyskać środki finansowe, żeby je potem udostępnić, najczęściej samorządom, tak aby miały one możliwość zrealizowania określonych zadań, a następnie, po uzyskaniu refundacji, mogły je zwrócić do budżetu. Czyli to są nie są tylko zabiegi księgowe - to jest po prostu nowe spojrzenie i konieczność przyjęcia nowej filozofii, jeżeli chodzi o te potrzeby.
Jeżeli zaś chodzi o służbę zdrowia, to muszę powiedzieć, Panie Senatorze, że ja już bardzo długo zajmuję się budżetem. Sytuacja jest taka, że służbę zdrowia co jakiś czas się oddłuża. Takie zasadnicze oddłużenie miało miejsce w dniu 1 stycznia 1999 r., kiedy przeprowadzana była cała reforma. Budżet państwa przejął wtedy długi rzędu prawie 9 miliardów zł, a do dzisiaj płacimy również wszystkie kwoty zasądzone wyrokami sądowymi wynikającymi z działań, które były podejmowane przez jednostki służby zdrowia jeszcze przed 1 stycznia 1999 r. Wydaje się więc, że gdyby zastosować kolejny raz prostą metodę oddłużania, to do niczego to nie doprowadzi. Może trzeba to powiązać z pewną metodą restrukturyzacji? Ale rozumiem, że jest to zadanie ministra zdrowia, które ma być uwzględnione w projekcie ustawy o restrukturyzacji zadłużenia służby zdrowia i które - po uchwaleniu tej ustawy przez parlament - minister będzie mógł, wspierany środkami budżetowymi, realizować.
Jeżeli chodzi o trzecie pytanie, to mówiąc szczerze, miałam nadzieję, że na to pytanie będzie mógł odpowiedzieć pan minister Gronicki, dlatego że to jest kwestia, która szalenie go interesuje. Ja bym się jeszcze nie...
Słucham?
(Senator Andrzej Chronowski: Zgłosiłem się przed wyjściem pana ministra.)
Ale ja na pewno, Panie Senatorze, nie odpowiem tak dobrze, jak by to zrobił pan minister. Mnie się wydaje, że jeszcze nie ma zagrożenia...
(Wicemarszałek Jolanta Danielak: Pani Minister, pan senator będzie na pewno zadowolony również z uzyskania tych informacji, które pani będzie uprzejma mu przekazać.)
Wydaje się, że jeszcze nie ma zagrożenia. Trzeci kwartał nie jest na tyle miarodajny, żeby powiedzieć, że obniża nam się tempo wzrostu PKB i że istnieje jakieś zagrożenie dla budżetu w roku 2005. Jest również kwestia eksportu i importu. Chcę zwrócić uwagę na to, że mamy 75% eksportu w euro, ale znakomitą część importu w dolarach. W związku z tym taka różnica, jaka w tej chwili powstała między dolarem a euro, powoduje, że ten eksport może być jeszcze opłacalny.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję.
Pan senator Biela. Ponownie wyszedł.
Pan senator Łęcki.
Senator Włodzimierz Łęcki:
Dziękuję, Pani Marszałek.
Mam pytanie do pani minister, dotyczące może drobnej sprawy. W tym roku budżet Polskiej Organizacji Turystycznej jest mniejszy. Jest to organizacja, której celem jest promowanie Polski na rynkach międzynarodowych i tworzenie warunków do rozwoju turystyki w Polsce. Polska nigdy nie będzie krajem, że tak powiem, bardzo turystycznym, w którym będzie tak duży dochód z turystyki jak w krajach południowej Europy. Obserwuję jednak rozwój turystyki u naszych sąsiadów: na Słowacji, w Czechach, na Węgrzech, gdzie na podobny cel są przeznaczane znacznie wyższe środki, i dlatego mam pytanie: dlaczego obniżono w tym roku budżet POT? W roku 2004 wynosił on około 40 milionów zł, a w roku 2005 ma wynosić około 30 milionów zł - mogę się mylić o 10%, ale generalnie jest tendencja zniżkowa.
Myślę, że w dalszej perspektywie rozwój turystyki byłby dla nas bardzo korzystny. Chodzi o to, aby z jednej strony turyści polscy nie wyjeżdżali za granicę, tylko spędzali maksymalnie długi czas relaksu w Polsce, a z drugiej strony, aby przyciągnąć turystów zagranicznych. Turystyka w sumie jest dziedziną bardzo dochodową i myślę, że takie postępowanie grozi recesją w tej dziedzinie. Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Pani Minister, bardzo proszę.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Pani Marszałek, Panie Senatorze, konstruując ustawę budżetową na 2005 r. należało przewidzieć bardzo znaczące środki na to, co jest związane z Unią Europejską. W związku z tym konieczność zaplanowania składki do budżetu Unii Europejskiej, która w 2005 r. jest o prawie 4,5 miliarda zł wyższa niż w 2004 r., konieczność zaplanowania znaczących środków na współfinansowanie programów finansowanych w ramach funduszy strukturalnych oraz Wspólnej Polityki Rolnej spowodowało, że rząd musiał podjąć decyzje o wyborze finansowania i obniżeniu finansowania innych dziedzin. To obniżenie finansowania dotknęło również tę organizację, niemniej jednak ja bym się nie do końca zgodziła, że to jest jedyny instrument związany z turystyką. Wydaje się, że jeżeli zostaną wykonane przyzwoicie drogi, jeżeli będzie infrastruktura hotelowa, jeżeli będzie infrastruktura techniczna, jeżeli zostaną zagospodarowane odpowiednie obszary - a na to możemy pozyskać środki z Unii Europejskiej - to również przyciągniemy turystów. Sama ta organizacja to chyba trochę za mało.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę, pani senator Skrzypek-Mrowiec.
Senator Zofia Skrzypek-Mrowiec:
Dziękuję bardzo.
Pani Minister, chcę jeszcze wrócić w krótkim pytaniu do sprawy VAT. Zwrócono się mianowicie do mnie ze sprawą obłożenia podatkiem VAT grantów przyznawanych wyższym uczelniom na ich działalność naukową. Czy to już jest fakt, czy to jest tylko projekt? I jak bardzo będą te środki obniżone, bo słyszałam, że dość znacznie? Czym jest podyktowana ta decyzja, żeby obkładać podatkiem VAT akurat taką działalność, umniejszając faktycznie to, co uczelnie dostają na tę swoją działalność? Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę, Pani Minister.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Pani Marszałek! Pani Senator! Tak jak powiedział wcześniej pan minister Gronicki - czy na to pytanie może już indywidualnie odpowiedzieć pan minister Neneman?
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Jeżeli jest to tego przygotowany, to oczywiście, jak najbardziej. Ale to może w kolejnej turze, tak?
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Elżbieta Suchocka-Roguska: Tak, w późniejszej.)
Bardzo proszę, ponownie pan senator Matusiak.
Panie Senatorze, prosił pan o możliwość zadania kolejnego pytania.
Senator Ryszard Matusiak:
Tak.
Pani Minister, w związku z tym, że pani minister poruszyła, w kontekście turystyki, temat dobrych dróg, dobrych rozwiązań komunikacyjnych, ja mam pytanie, jak w takim razie wygląda inwestycja - bo w projekcie budżetu jest to bardzo skromnie ujęte - tak zwanego rozszerzenia szybkich kolei, które byłyby właśnie tym elementem rozwoju, o którym pani powiedziała; a więc z tym pytaniem chyba tu się mieszczę. Pytam dlatego, że... Nie chodzi mi o tak zwane koleje pierwszego rzutu, czyli te, które zostały zaprojektowane jako szybkie, ale w takim układzie kosztów, że państwo musi je dotować, tylko o te regionalne, że tak powiem, pomniejszone, którymi można dojechać... Kiedy można byłoby przewidywać na to środki w budżecie? Bo my te środki zaprojektowaliśmy w komisji, proponowaliśmy, żeby pewne środki na to przenieść. Jaki jest pogląd ministerstwa w tej sprawie?
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę, Pani Minister.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Dziękuję bardzo.
Jeżeli chodzi o finansowanie inwestycji w przewozy regionalne, to środki, które były zaplanowane w roku 2004, nie zostały praktycznie w ogóle wykorzystane i wszystkie są przeniesione do finansowania w ramach wydatków niewygasających w roku 2005. Dotyczy to zarówno tych kwot, które zostały przekazane poprzez kontrakty wojewódzkie do wszystkich województw, w wysokości 12 milionów 500 tysięcy zł, jak i tych, które zostały przekazane do ministra infrastruktury na inwestycje w ramach spółki PKP Przewozy Regionalne. Środki te są do wykorzystania w roku 2005, z aktualnie przewidywanym terminem 30 września.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę, pani senator Kurska.
Senator Anna Kurska:
Dziękuję.
Pani Minister, czy rząd przewidział dofinansowanie naprawy nabrzeży po sztormach, szczególnie na odcinku od Ustki do Szczecina? Bo zniszczenie jest duże, a nie wiem, czy to dofinansowanie miało miejsce. Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę, Pani Minister.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Pani Marszałek, z przykrością mówię, że nie jestem w stanie w tej chwili odpowiedzieć na to pytanie; nie wiem, czy akurat...
(Senator Krzysztof Jurgiel: Czemu rząd jest nieprzygotowany?)
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Ja bardzo bym prosiła, Panie Senatorze, aby pan sobie darował takie uwagi. Pytanie jest nazbyt szczegółowe, więc doskonale rozumiem - i chyba wszyscy państwo rozumiecie - że pani minister na takie bardzo szczegółowe pytania trudno odpowiedzieć.
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Elżbieta Suchocka-Roguska: Jeszcze odpowiemy, jak uzyskamy informacje.)
Myślę, że w trakcie posiedzenia taka odpowiedź się znajdzie.
Pani senator Sadowska.
Senator Wiesława Sadowska:
Dziękuję bardzo.
Pani Minister, w budżecie na 2005 r. są zapisane dosyć potężne, bo sięgające około 7 miliardów zł, środki na drogi i autostrady. Czy rząd jest przygotowany na skonsumowanie tak potężnych kwot? To są oczywiście pieniądze własne i środki pomocowe. Wiadomo, jak wyglądało wykorzystanie środków zaplanowanych na ten cel w 2004 r. Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę, Pani Minister.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Mam nadzieję, Pani Marszałek, Pani Senator, że tak. Podstawowy problem przy wykorzystywaniu środków na finansowanie budowy dróg to był problem zbyt późnego ogłaszania przetargów. Teraz jest taka sytuacja, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad będzie te przetargi ogłaszała ze znacznym wyprzedzeniem - takie są w tej chwili ustalenia kierownictwa resortu infrastruktury. I miejmy nadzieję, że te środki zostaną w miarę możliwości wykorzystane. Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę, pan senator Biela.
Senator Adam Biela:
Dziękuję bardzo.
Chciałbym zapytać najpierw, jaka jest ściągalność podatków od wielkich koncernów handlowych, hipermarketów. Usłyszeliśmy tutaj, na tej sali, zapewnienia kolejnych ministrów finansów, że zostanie powołany jakiś specjalny dział, który będzie się zajmował ściągalnością podatków i dawaniem sobie rady z twórczością w zakresie rachunkowości tych firm. Czy coś zostało zrobione sprawie spełnienia tych dawanych tu obietnic? Mogłyby to spowodować bardzo poważne wpływy do budżetu państwa.
(Wicemarszałek Jolanta Danielak: Panie Senatorze, ja bym prosiła, żeby ograniczać się do pytań. Bardzo to nam ułatwi pracę.)
To jest pierwsze pytanie.
Drugie pytanie dotyczyłoby tego, czy są jakieś plany ministerstwa w zakresie poradzenia sobie z obciążaniem podatkiem dochodowym od osób fizycznych, od osób prawnych, niezapłaconych faktur. Ściąga się podatki niezależnie od tego, czy faktury są zapłacone, czy nie, jeśli są wystawione - i co więcej, są również obłożone VAT. Jesteśmy krajem w ramach Unii Europejskiej, który bardzo drakońsko postępuje w tego rodzaju sytuacjach. Są godne naśladowania przykłady w krajach Unii Europejskiej, gdzie poradzono sobie z tego rodzaju podatkami. A jak to by wyglądało u nas? Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę, Pani Minister.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Jeżeli chodzi o wielkie koncerny i o ściągalność podatków, to jest kwestia tego rodzaju, że w urzędach skarbowych nie ma specjalnych komórek, które się zajmują tylko i wyłącznie wielkimi koncernami. Ale zgodnie z ustawą o wojewódzkich kolegiach skarbowych zostały utworzone urzędy skarbowe, które zajmują się dużymi podatnikami - tak bym to nazwała - i mają trochę inne metody pracy przy ściąganiu podatków od tych firm.
Jeżeli chodzi o VAT, to tutaj jest kwestia przede wszystkim zatorów płatniczych. I jeżeli ta sprawa zostanie rozwiązana, to nie będzie problemów.
Ja nie słyszałam, żeby w tej chwili były podejmowane jakieś specjalne działania mające na celu wprowadzenie specjalnych zasad regulowania podatków, ale mogłam nie słyszeć.
Tak że pytanie pana senatora również przekażę panu ministrowi Nenemanowi i mam nadzieję, że w trakcie debaty będzie można jeszcze na nie odpowiedzieć.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Panie Senatorze... Pan senator Biela ma jeszcze jakieś wątpliwości.
Bardzo proszę.
Senator Adam Biela:
Miałbym pytanie uściślające i uzupełniające w kwestii pierwszej. Czy na szczeblu centralnym, w ministerstwie, zostały powołane jakieś struktury, które by zajmowały się nadzorem tej ściągalności? Bo to jest problem naprawdę centralny. Kolejni ministrowie zapewniali nas, iż taki dział zostanie powołany i będzie miał jakieś efekty. Z tego, co pani minister mówi, wynika, że tak naprawdę nic nie drgnęło w tej sprawie.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę, Pani Minister.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Elżbieta Suchocka-Roguska:
Pani Marszałek, Panie Senatorze, w strukturach ministerstwa nie ma specjalnej komórki organizacyjnej, która zajmowałaby się tylko i wyłącznie ściąganiem czy nadzorem nad ściąganiem podatków z dużych firm, ale w ramach struktury ministerstwa są różne komórki organizacyjne, które mają różnego rodzaju specjalne uprawnienia do tego, żeby prowadzić działania zmierzające do osiągnięcia maksymalnych wskaźników ściągalności.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo.
Czy ktoś z państwa senatorów chciałby jeszcze zaadresować pytania do pani minister? Nie ma pytań.
Dziękuję bardzo, Pani Minister.
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Elżbieta Suchocka-Roguska: Dziękuję.)
Otwieram dyskusję.
Przypominam o wymogach regulaminowych dotyczących czasu przemówień dla senatorów, o konieczności zapisywania się do głosu u senatora prowadzącego listę mówców, a przede wszystkim o obowiązku składania podpisanych wniosków o charakterze legislacyjnym do marszałka Senatu. Wnioski te muszą być złożone na piśmie do zamknięcia dyskusji nad daną ustawą.
Przypominam, że komisja będzie rozpatrywać tylko te wnioski, które zostały złożone do zamknięcia dyskusji na piśmie do marszałka Senatu.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Koniecznego.
Senator Janusz Konieczny:
Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie!
Mój głos w dyskusji nad ustawą budżetową na przyszły rok, na rok 2005, postaram się ograniczyć do kwestii związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa publicznego, a ściślej mówiąc, ochroną przeciwpożarową.
W obecnej sytuacji jest to sprawa niezmiernie ważna, ponieważ Państwowa Straż Pożarna i współdziałające z nią ochotnicze straże pożarne, zarówno te włączone do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego, jak i te będące poza nim, od wielu lat zajmują się nie tylko gaszeniem pożarów, lecz także, a może przede wszystkim, ogółem zadań z zakresu ratownictwa.
Wydawać by się mogło, że w ślad za zwiększeniem zadań systematycznie winny rosnąć nakłady na te instytucje. Z przykrością muszę stwierdzić, że tak jednak nie jest, a przynajmniej nie w tej sytuacji. W tym miejscu posłużę się danymi w zakresie finansowania działalności ochotniczych straży pożarnych. I tak w roku 2004 na ten cel przeznaczono w budżecie kwotę w wysokości 29 milionów 406 tysięcy zł, a na rok 2005 planuje się 21 milionów 336 tysięcy zł, czyli o ponad 8 milionów mniej.
Przy tak niskim budżecie, tak drastyczne jego zmniejszenie musi rodzić uzasadniony niepokój. Podobnie wygląda sytuacja w zakresie finansowania ochotniczych straży pożarnych włączonych do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego.
Wysoka Izbo, przy podejmowaniu decyzji powinniśmy pamiętać, że działalność ratowniczo-gaśnicza ochotniczych straży pożarnych to najtańsza, a jednocześnie jedna z najbardziej skutecznych działalności w tym systemie. Strażacy ochotnicy proszą jedynie o średniej jakości sprzęt przeznaczony do tego celu, a w zamian dają nieodpłatnie własny wysiłek i bardzo często bezgraniczne poświęcenie.
Pytam więc: czy w takiej sytuacji, Wysoki Senacie, spełnienie tej prośby leży w naszym interesie? Moim zdaniem odpowiedź może być tylko jedna.
Pani Marszałek, Wysoki Senacie, na ręce pani marszałek składam w tej sprawie odnośne poprawki i proszę Wysoki Senat o ich poparcie. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję.
Bardzo proszę pana senatora Jurgiela.
Bardzo proszę.
Senator Krzysztof Jurgiel:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Pani Minister!
Budżet na 2005 r. jest ostatnim budżetem prezentowanym w tej kadencji parlamentu przez Sojusz Lewicy Demokratycznej. Od razu trzeba powiedzieć, że budżet ten, podobnie jak poprzednie budżety prezentowane w parlamencie przez rząd Leszka Millera, nie jest budżetem spełniającym oczekiwania Polski, przynoszącym jej szansę na rozwój i zaspokojenie potrzeb jej obywateli.
Prawo i Sprawiedliwość jest zdania, że celem polityki gospodarczej i finansowej państwa musi być zapewnienie krajowi rozwoju, a obywatelom zatrudnienia, awansu cywilizacyjnego i dostatku. Ogólna suma wydatków państwa musi być dostosowana do jego możliwości, a podatki płacone przez obywateli nie mogą doprowadzać do ich zubożenia, dławić przedsiębiorczości ani spowalniać wzrostu gospodarczego. Wydatki publiczne muszą być dokonywane rozważnie i traktowane jako inwestycja, która musi procentować w przyszłości. Wydawanie pieniędzy podatników w celu osiągnięcia doraźnych celów politycznych, w sposób, który nie służy perspektywicznemu rozwiązaniu problemu, jest niegodziwym i szkodliwym dla państwa marnotrawstwem. System zarówno zbierania podatków i danin publicznych, jak i wydatkowania środków publicznych, musi zostać maksymalnie uproszczony.
Budżet obecnie prezentowany nie spełnia tych oczekiwań. Już obecnie można zauważyć, że optymistyczne wskaźniki, na jakich oparto jego prognozy, zmieniają się na gorsze. W trzecim kwartale w istotny sposób spadło tempo wzrostu gospodarczego. Słabnie również eksport, przede wszystkim z powodu silnej, po naszym wejściu do Unii, złotówki. Co więcej, brak jest zauważalnego wzrostu inwestycji. Nie odnotowano znaczącego spadku bezrobocia, co ma wpływ na niedostateczny popyt krajowy. Na popyt zewnętrzny i na eksport niekorzystny wpływ ma z kolei znikomy wzrost gospodarczy w tych krajach Unii Europejskiej, które są naszymi najważniejszymi partnerami handlowymi.
Budżet przewiduje zwiększenie ilości funduszy celowych. W wystąpieniu dotyczącym zmiany ustawy o finansach publicznych mówiłem już, że rozwiązanie to prowadzi do kontynuowania marnotrawienia publicznego grosza.
Zgodnie z wskaźnikami przyjętymi przy ustalaniu budżetu, w przyszłym roku nie będzie waloryzacji świadczeń emerytalno-rentowych. Oznacza to dalszą pauperyzację olbrzymiej grupy emerytów i rencistów. Zakładana ściągalność składek zusowskich na poziomie 98% też wydaje się zdecydowanie zbyt optymistyczna.
Jeśli chodzi o szczegółowe odniesienie się do zawartości ustawy budżetowej, to chciałbym skoncentrować na kilku najbardziej istotnych punktach.
Co do rolnictwa, to muszę wskazać, że zaplanowane w budżecie zmniejszenie środków na cele KRUS jest przedwczesne i całkowicie bezzasadne. Zmniejszenie budżetu KRUS - co również wskazała senacka Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi - nie może poprzedzać poprawy sytuacji dochodowej gospodarstw rolnych. Sytuacja ta, mimo akcesji Polski do Unii Europejskiej, nie poprawia się w stopniu wystarczającym. Co więcej, niektóre czynniki, takie jak rosnące ceny środków produkcji rolnej, przede wszystkim paliw i nawozów, przyczyniają się do jej pogorszenia. Przypominam, że polscy rolnicy przez długi jeszcze czas będą otrzymywali niepełne stawki dopłat bezpośrednich. Niekorzystne konsekwencje finansowe dla polskich rolników będzie miało zaprzestanie interwencji na rynku żyta.
Poprawki w tym zakresie, które zgłaszam do budżetu, prowadzić będą do zwiększenia środków na postęp biologiczny w rolnictwie, na utrzymanie urządzeń melioracyjnych, do zapewnienia odpowiednich środków izbom rolniczym, inspektoratom ochrony roślin i ośrodkom doradztwa rolniczego. Proponuję też przeznaczyć 5 milionów zł na utworzenie w Medyce punktu odpraw fitosanitarnych.
Następna ważna proponowana przez mnie poprawka dotyczy budownictwa mieszkaniowego. Budownictwo to nie tylko realizuje ważne społeczne zadania państwa, ale też jest jedną z tych gałęzi gospodarki, które dają najwięcej miejsc pracy. Przypominam, że od 1998 r. pracę w budownictwie utraciło dwieście czternaście tysięcy osób. Powodem kryzysu, który trwa obecnie, po akcesji Polski do Unii, są przede wszystkim: wzrost konkurencji z pozostałych państw Unii i nadmierne opodatkowanie materiałów budowlanych, jedno z największych w Europie. Występujące w branży na skalę epidemii zatory płatnicze powodują brak płynności finansowej polskich przedsiębiorstw.
Aby budownictwo stało się prawdziwą lokomotywą polskiej gospodarki, konieczne jest zwiększenie środków budżetowych. W związku z tym proponuję przeznaczyć 300 milionów zł na dofinansowanie Krajowego Funduszu Mieszkaniowego.
Budżet na 2005 r. nie zapewnia niezbędnych środków finansowych wymiarowi sprawiedliwości. Utrudnia to funkcjonowanie Policji. Szczególnie dramatyczna jest sytuacja polskiego więziennictwa. Występuje znaczne przeludnienie placówek penitencjarnych, narasta liczba nadgodzin, niewystarczająca jest też, wobec zwiększonych zadań, liczba etatów.
13 listopada 2004 r. zawieszono akcję protestacyjną NSZZ Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa. Więziennictwo zrealizowało przyjęte przez siebie zobowiązania kosztem blokady lub znacznego ograniczenia w czasie należnych awansów służbowych i innych zobowiązań płacowych. Pracownicy więziennictwa zostali jednak po raz kolejny oszukani przez rząd. Proponuję tutaj poprawkę zwiększającą wydatki o 2 miliony zł.
Kluczowe znaczenie dla rozwoju gospodarczego kraju ma również rozwój infrastruktury komunikacyjnej. Dotyczy to przede wszystkim tak zwanej ściany wschodniej. Z niepokojem trzeba przyjąć fakt, że opóźnia się realizacja tak kluczowej zarówno dla województw wschodnich, jak i dla całego kraju, transeuropejskiej trasy szybkiego ruchu Via Balitica.
Inną kluczową trasą dla całej ściany wschodniej jest droga ekspresowa nr 19, wiodąca z Rzeszowa i Lublina do Białegostoku. Proponuję przesunąć na realizację tej inwestycji 300 milionów zł z części obsługi długu zagranicznego.
Proponuję też poprawki dotyczące infrastruktury komunikacyjnej w poszczególnych regionach. W szczególności chciałbym zwrócić uwagę Wysokiej Izby na poprawkę dotyczącą budowy warszawskiego metra. Do roku 2004 była ona finansowana w ramach kontraktów wojewódzkich. W uchwalonej w dniu 26 listopada przez Sejm ustawie budżetowej na rok 2005 przyznano Warszawie środki na budowę metra w wysokości 100 milionów zł. Środki te będą wpisane w budżecie jako wydatki na drogi publiczne i krajowe.
Uważam za zasadne kontynuowanie tej inwestycji w niezmienionej i sprawdzonej formie, jeżeli chodzi o finansowanie. Poprawka prezentowana przeze mnie zmierza do wprowadzenia sprawdzonych rozwiązań i kontynuacji finansowania metra w ramach środków przeznaczonych na kontrakty wojewódzkie.
Pozostałe prezentowane przeze mnie poprawki dotyczą przede wszystkim zwiększenia w różny sposób środków na szkolnictwo wyższe, a także na instytucje kultury narodowej służące Polakom w kraju i za granicą.
Budżet, który dziś rozpatrujemy, jest budżetem złym. Stawiam wniosek o odrzucenie tego budżetu. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo.
Proszę, pan senator Matuszak.
Zwracam jednocześnie panu senatorowi uwagę, że Senat konstytucyjnie nie ma możliwości odrzucenia ustawy budżetowej. I bardzo proszę pamiętać już o tym, że pracuje pan w Senacie, a nie w Sejmie, i korzystać z przywilejów, ale też z obowiązków senatora.
(Senator Grzegorz Matuszak: Mogę, Pani Marszałek?)
Bardzo proszę, Panie Senatorze.
Senator Grzegorz Matuszak:
Wielce Szanowna Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Popularna anegdota mówi, że cesarz Francuzów Napoleon Bonaparte zapytany, jakie są trzy najważniejsze warunki umożliwiające prowadzenie wojny, odparł bez namysłu: po pierwsze, pieniądze, po drugie, pieniądze i po trzecie, pieniądze. Pragnę wyrazić przekonanie, że pieniądze są również niezbędne do funkcjonowania konstytucyjnych organów państwa, między innymi Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, której zadania określone są w wewnętrznych przepisach regulujących ład medialny w Polsce, a także wynikają ze zobowiązań związanych z akcesją do Unii Europejskiej.
W toku sejmowej debaty nad budżetem państwa na rok 2005, w trakcie trzeciego czytania ustawy budżetowej, posłowie, prawdopodobnie powodowani szczególnego rodzaju niechęcią do Krajowej Rady, zdecydowali się na drastyczne zredukowanie jej wydatków o blisko połowę, a dokładnie o 46%. Oceniam tego rodzaju decyzję jako nieracjonalną, by nie powiedzieć: złośliwą, nielicującą z powagą parlamentu i świadczącą o dużej niefrasobliwości w translokowaniu pieniędzy w ramach budżetu państwa oraz o braku znajomości, przynajmniej ze strony niektórych posłów, zadań określonych w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz w ustawie z 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji.
Potwierdzeniem tej konstatacji może być fakt, że w trzecim czytaniu budżet regulatora rządowego, Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty, został zaakceptowany na poziomie 80 milionów 300 tysięcy zł, a budżet Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przyjęty w trakcie wcześniejszych prac parlamentarnych na poziomie 20 milionów 867 tysięcy zł w toku trzeciego czytania ustawy został okrojony o 9 milionów 500 tysięcy zł.
Aby nie doprowadzić do konieczności zmniejszenia o ponad połowę stanu zatrudnienia w Krajowej Radzie oraz do paraliżu działalności tego organu na krajowym rynku mediów audiowizualnych i arenie międzynarodowej, zgłaszam formalny wniosek o dodatkowe zwiększenie budżetu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o 3 miliony zł poprzez przyjęcie do ustawy budżetowej poprawki następującej treści: lit. a, w załączniku nr 2 w części 09 "Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji" w rozdziale 75101 "Urzędy naczelnych organów władzy państwowej, kontroli i ochrony prawa" zwiększa się wydatki bieżące jednostek budżetowych o 3 miliony zł; lit. b, w części 83 "Rezerwy celowe" w poz. 75 "Wydatki na przygotowanie infrastruktury technicznej dla uruchomienia «Euroterminalu» w Sławkowie" zmniejsza się wydatki majątkowe o 3 miliony zł, czyli o 6% sumy przewidzianej w budżecie.
Zwracam się do szanownych pań i panów senatorów o łaskawe poparcie tej poprawki, która chociaż częściowo zredukuje skutki drastycznej decyzji Sejmu, da szansę na sprawne i zarazem oszczędne funkcjonowanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz potwierdzi opinię o Senacie jako Izbie mającej wysokie poczucie odpowiedzialności za ład prawny i finansowy w państwie. Dziękuję za uwagę.
Przekazuję poprawkę na ręce pani marszałek.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
I zapraszam pana senatora Piwońskiego.
Senator Zbyszko Piwoński:
Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie!
Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej, zgodnie ze swoim zakresem działania, opiniowała wydatki i dochody kilkunastu instytucji. Spośród wielu spraw, które rozpatrywaliśmy, cztery były wyjątkowo wątpliwe i pozwolę sobie do nich nawiązać.
Zanim to uczynię, może taka mała dygresja. Kilka dni temu, dokładnie 9 grudnia, w tejże sali odbywała się konferencja, której inicjatorem była Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej wespół z sejmową Komisją Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Tematem była ocena relacji między administracją rządową a administracją samorządu terytorialnego w zakresie sprawowania władzy w regionie. Jeżeli zestawię krytyczny nurt dyskusji, która się tutaj toczyła, z tym, który z działów administracji, zgodnie z tą ustawą, wydatkami jakiej części dysponuje, to widzę, że w pełni zasadna była ta krytyka, że dalecy jesteśmy od stanu, kiedy samorząd wojewódzki jest gospodarzem województwa, a wojewoda stoi na straży prawa i reprezentuje rząd w terenie.
Myślę, że ustawa, która została już wniesiona do laski marszałkowskiej, a która dotyczy tego problemu - zresztą wspomniana konferencja była ściśle związana z tą inicjatywą ustawodawczą - doprowadzi do tego, że w kolejnych budżetach relacje między wydatkami przypisanymi administracji rządowej a wydatkami przypisanymi budżetom samorządów będą bardziej prawidłowe, będą bardziej odpowiadały tej filozofii sprawowania władzy w regionie, o której przed chwilą powiedziałem. To tak na marginesie budżetu i tego, o czym dzisiaj rozmawiamy.
Ale wracając do wątpliwości, które zasygnalizowałem. Dwie pierwsze dotyczyły Urzędu Zamówień Publicznych, kolejna zaś regionalnych izb obrachunkowych. W obydwu przypadkach wątpliwość nasza spowodowana była tym, że w wydatkach przewidzianych dla tych instytucji niepokryte są zadania nałożone przez ustawodawcę w ostatnim okresie - w jednym przypadku już ustawodawca je nałożył, a w drugim w najbliższych dniach to uczyni. Jeśli chodzi o Urząd Zamówień Publicznych, mam tu na myśli znowelizowaną ustawę o zamówieniach publicznych - trzeba przyznać, że komisja gospodarki w swoim sprawozdaniu odniosła się do tej kwestii w sposób, który częściowo łagodzi tę sytuację.
Jeśli zaś chodzi o regionalne izby obrachunkowe, to w tej chwili właściwie jest przed nami zadanie, bowiem w niedalekiej przyszłości przyjmiemy ustawę o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów. Ustawa ta likwiduje komisje orzekające przy wojewodzie, a w art. 70 nakłada obowiązki na regionalne izby obrachunkowe w zakresie zapewnienia siedziby, obsługi prawnej, obsługi administracyjnej tychże komisji orzekających - tym samym nakłada sporo dodatkowych obowiązków. I w tym miejscu wspomnę o opinii Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o budżecie przeznaczonym na regionalne izby obrachunkowe, z której wynika wprost, że nominalnie jest on wyższy o 1,3%, a realnie niższy o 1,6%. Jeżeli zestawimy tę ocenę resortu, który sprawuje pieczę nad regionalnymi izbami obrachunkowymi, z tym, co czeka te izby w najbliższym czasie, po przyjęciu tej ustawy... Myślę, że nie trzeba snuć dalej tego czarnego scenariusza.
Chciałbym zatem, z uwagi na to, że przyjęcie tej ustawy dopiero przed nami, prosić - kieruję to także pod adresem ministra finansów i ministra spraw wewnętrznych - żebyśmy wtedy, kiedy będziemy w Senacie debatowali nad tą ustawą, potrafili znaleźć odpowiedź na wątpliwości, które dzisiaj sygnalizuję, a które będą następstwem przyjęcia tej właśnie ustawy.
Najwięcej uwag krytycznych z naszej strony padło pod adresem kreowania budżetu wojewodów. Nawiążę do pytania, które dzisiaj zadał jeden z panów senatorów, dotyczącego różnic pomiędzy województwami, jeśli chodzi o płace. Choć to nie tylko o płace chodzi, to dotyczy także wielu innych wydatków, które są pokrywane z budżetu wojewodów i które są kreowane na szczeblu centralnym. Jest to następstwem tego, że kiedy dokonywano rozdziału zadań między administrację rządową i samorządową, mam na myśli przełom roku 1998 i 1999, ustalona została pewna kwota tego podziału i ta kwota, niestety, bez weryfikacji - bo jeżeli jest weryfikowana to jedynie z tytułu inflacji - i bez jakichś dodatkowych analiz powtarzana jest z roku na rok.
Mam gorącą prośbę - i kieruję to jako wniosek do ministra finansów i ministra administracji, a może odwrotnie: najpierw wymieniłbym ministra spraw wewnętrznych i administracji, a potem ministra finansów, a także do przedstawicieli innych resortów, ponieważ w budżecie wojewodów są także wydatki na rolnictwo, na kulturę i na inne dziedziny naszego życia - żeby dopracować w miarę obiektywne kryteria, ja już nie pokuszę się o użycie słowa "standardy", bo czasami o to bezskutecznie zabiegamy i chyba nie w tym rzecz, ale w miarę zobiektywizowane kryteria przyznawania środków, kreowania budżetu wojewodów, żeby przykłady, które były tu przytaczane i które każdy z nas mógłby przytoczyć z własnego terenu, nie powtarzały się już. Naprawdę, od tamtego czasu, od 1988 r., 1989 r., upłynęło wiele czasu i trzeba by na nowo podejść do tego i w sposób zobiektywizowany doprowadzić do zmiany sposobu kreowania budżetów wojewodów.
I na koniec już taka pewna moja pretensja pod adresem naszej komisji gospodarki. Komisja samorządu była jedną z tych komisji, które prezentowały ustawę o organizacjach pożytku publicznego i wolontariacie i proponowały Wysokiej Izbie jej przyjęcie. W ślad za tym został opracowany wieloletni program, a w budżecie została zapisana rezerwa celowa umożliwiająca realizację tej ustawy. Tak często mówimy, że dążymy do budowania społeczeństwa obywatelskiego, a ta ustawa jest przecież jedną z dróg prowadzących do tego celu. I mam taką pretensję, że właśnie ta rezerwa, którą w moim przekonaniu wszyscy powinniśmy chronić, w dość znaczący sposób została uszczuplona, a środki z niej przeznaczono na inne wydatki. Ja nie neguję innych potrzeb, ale myślę, że chyba do tej rezerwy powinniśmy sięgać tylko w ostateczności. Tym sposobem po prostu podważamy ideę, którą sami głosiliśmy. Nie tylko przy okazji tej ustawy powtarzamy słowa, które tu przytoczyłem, często ich używamy, a jakoś nie znajduje to potwierdzenia w naszych decyzjach. Stąd moja prośba, żeby przy ponownej ocenie, jeszcze dzisiaj, tę kwestię wziąć pod uwagę.
Dziękuję, Pani Marszałek.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę, pani senator Sagatowska.
Senator Janina Sagatowska:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Pragnę prosić Wysoką Izbę o poparcie poprawki, którą zgłaszam i którą za chwilę złożę na ręce pani marszałek.
Poprawka moja dotyczy zwiększenia środków planowanych na prace rekultywacyjne i likwidacyjne w górnictwie siarki w ramach planu finansowego Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Od lat trwa likwidacja kopalni siarki odkrywkowej w Machowie, prace są finalizowane. Jest to olbrzymi dół o wielkości 500 ha. Likwidacja kopalni jest niezmiernie kosztowna. Przewiduje się, że już niedługo będzie tam olbrzymi zbiornik wodny, jezioro rekreacyjne. W tegorocznym budżecie kwota przewidziana na te prace wynosiła ponad 71 milionów zł, a na przyszły rok niestety ogranicza się tę kwotę do 45 milionów 500 tysięcy zł, mimo że do tych prac dochodzi także odkładana przez wiele lat likwidacja kopalni w Piasecznie, której formalnym właścicielem jest właśnie kopalnia w Machowie.
W planie finansowym narodowego funduszu ochrony środowiska nie wszystkie wydatki są tak drastycznie obcinane. Podam przykład środków przewidzianych na ekspertyzy. Środki na ten cel w budżecie tegorocznym wynosiły 10 milionów zł, a teraz zwiększa się je do ponad 13 milionów zł. Tymczasem środki na końcowe prace likwidacyjne i rekultywacyjne kopalni w Machowie, i w ogóle w górnictwie siarki, są tak drastycznie ograniczane.
W mojej poprawcę proponuję, aby kwotę zwiększenia na prace badawcze czy eksperckie... Pragnę po prostu, aby Wysoki Senat uznał zasadność moich wywodów i potrzebę zwiększenia chociażby o taką niewielką kwotę w stosunku do tegorocznego budżetu środków na prace rekultywacyjne. Nieprzyznanie choćby niewielkiego zwiększenia spowoduje, tak jak przedstawiali mi to górnicy, zwolnienie około dwustu czy trzystu pracowników. Znalezienie przez nich pracy w moim regionie, w regionie Podkarpacia, Tarnobrzega, jest prawie niemożliwe - wolne miejsca pracy to pojedyncze przypadki.
Tak że bardzo proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tej poprawki, którą składam na ręce pani marszałek.
Na koniec pragnę także odnieść się do drugiej kwestii. Otóż prosiłabym bardzo Wysoką Izbę o nieprzyjmowanie poprawki siódmej zgłoszonej w sprawozdaniu Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych. Na mocy tej poprawki zostaje ograniczona kwota na finansowanie prac przygotowawczych pod budowę drogi ekspresowej S-19, Suwałki - Białystok - Lublin - Rzeszów - Barwinek, i przeznacza się tę kwotę na zwiększenie budżetu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jest to wyszczególnione w poprawce siódmej. Proszę o nieprzyjmowanie tej poprawki. Już mój kolega, pan senator Jurgiel, mówił o znaczeniu tej drogi dla rozwoju tak zwanej ściany wschodniej, i nie tylko, dla naszych kontaktów ze Wschodem. I z tego powodu, jak powiedziałam, proszę o nieprzyjmowanie tej poprawki.
Tak że składam również tę drugą poprawkę, Pani Marszałek. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo.
Proszę, pan senator Izdebski.
Senator Sławomir Izdebski:
Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.
Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie!
Debatujemy nad budżetem państwa, jak już tu dzisiaj było powiedziane, ostatni raz w tej kadencji, myślę, że również ostatni raz w tym składzie.
Chciałbym dzisiaj odnieść się do pewnych kwestii związanych z budżetem państwa, związanych z finansami państwa. Chciałbym obalić mit, który dzisiaj powstał dzięki panu ministrowi. Otóż pan minister stwierdził, że budżet jest rozwojowy.
Jak można mówić, że budżet jest rozwojowy, skoro w sytuacji, kiedy istnieje i rośnie przestępczość, przewiduje się zmniejszenie nakładów na takie instytucje jak Policja? Jak można mówić o budżecie rozwojowym, skoro następują cięcia wydatków na Ochotniczą Straż Pożarną? Wreszcie, jak można mówić o budżecie rozwojowym, skoro dokonuje się cięć w sektorze rolnictwa, który jest jednym z głównych kół zamachowych polskiej gospodarki? Jak można mówić o budżecie rozwojowym, skoro dokonuje się cięć wydatków na infrastrukturę wodociągową, na dotacje do paliwa rolniczego, zmniejsza się nakłady na kolonie i obozy dla młodzieży, na gospodarkę komunalną, domy kultury, świetlice, kluby? Można by było wyliczać jeszcze długo...
Pani Marszałek! Panie, Panowie Senatorowie! Ten budżet niestety jest nie do przyjęcia nie tylko z tego powodu, ale również jest nie do przyjęcia z innych powodów. Przede wszystkim niestety - i to jest to, o czym mówiłem w ubiegłym roku, co zawsze podkreślam przy okazji debaty budżetowej - rząd kontynuuje uleganie dyktatowi Narodowego Banku Polskiego w sprawach gospodarki i polityki społecznej bez żadnej odpowiedzialności. Nie może być tak, Szanowni Państwo, że prezes Narodowego Banku Polskiego Leszek Balcerowicz rządzi finansami państwa i jednocześnie za nic nie odpowiada. Ja przepraszam bardzo, być może komuś się wydaje, że jak zwykle Samoobrona czepia się jednego człowieka, czepia się Balcerowicza. Mam zamiar udowodnić dzisiaj państwu, że mamy rację. Nie może być tak, że nadal będziemy popierali te działania, które powodują to, że co roku z Polski wypływa wielomiliardowa kwota pieniędzy, właśnie przez złą politykę Narodowego Banku Polskiego.
Oczywiście, ani ja, ani my jako Samoobrona nie kwestionujemy potrzeb budżetowych ani kredytów krajowych czy zagranicznych, ale zdecydowanie kwestionujemy nieuzasadnione ekonomicznie, naszym zdaniem, renty, specjalne premie pana Balcerowicza, będące skutkiem, powiedziałbym, nadrestrykcyjnej, szkodliwej dla gospodarki Polski polityki pieniężnej prowadzonej właśnie przez Narodowy Bank Polski.
Chciałbym tutaj przytoczyć taką, opartą na faktach, historyjkę, głoszoną już w Sejmie, że przyjechały do Polski golasy, za nędzne pieniądze przejęły polskie banki, z wkładami należącymi do ludności i polskich firm, warte podobno, tak się przynajmniej mówi, ponad 60 miliardów, niektórzy mówią, że nawet więcej, a sprzedane za 3 miliardy, i dzisiaj żerują nie na kredytowaniu polskich przedsiębiorstw, ale właśnie na obligacjach Skarbu Państwa.
Szanowni Państwo, to samo dzieje się z Narodowym Bankiem Polskim, z bankiem centralnym, którego prezes prowadzi na rynku bankowym taką, powiedziałbym, prymitywną akcję inwestycyjną polegającą na wykupywaniu od banków nadwyżek wolnych pieniędzy w ramach tak zwanej operacji otwartego rynku. Szanowni Państwo, gdy banki odmawiają kredytowania polskich przedsiębiorstw, to pan Balcerowicz premiuje i nagradza je w taki sposób, że wykupuje wolne środki finansowe, płacąc oczywiście krótkoterminowymi obligacjami Narodowego Banku Polskiego oprocentowanymi według stopy referencyjnej, która ma wynieść w 2005 r. 7,4% przy inflacji wynoszącej 2,5%. No i co to oznacza? To oznacza, że właśnie każdy bank, który nie udzieli kredytu polskim przedsiębiorcom, otrzymuje od Narodowego Banku Polskiego prawie pięcioprocentową nagrodę, i to nagrodę realną, niezwiązaną z ponoszeniem żadnych kosztów i z żadnym ryzykiem. A z czego są wypłacane te nagrody? Ano wypłacane są one z zysku, który jest należny budżetowi państwa. Zysk ten jest należny budżetowi państwa.
Szanowni Państwo, chciałbym również podkreślić, jak podkreślałem to w poprzednich swoich wystąpieniach, kwestię dotyczącą tego, jak można uruchomić polską gospodarkę. Wiecie państwo doskonale, że aby uruchomić tę gospodarkę, trzeba krwioobiegu, krwioobiegu gospodarczego, i do tego krwioobiegu trzeba wpuścić pieniądze. Ktoś dzisiaj oczywiście powie, że może to i słuszne, ale skąd my mamy wziąć na to pieniądze. Wszyscy wiedzą... może nie wszyscy wiedzą albo tylko udają, że nie wiedzą, że Polska posiada rezerwy. O tych rezerwach również mówiłem i chciałbym dzisiaj przedstawić propozycje dla rządu, który oczywiście i tak z nich nie skorzysta, ale jeśli dane nam będzie rządzić, Samoobrona na pewno sięgnie po te pieniądze i zrealizuje program, który jest na pewno słuszny i korzystny dla Polski i Polaków.
Dlatego też domagamy się, i zrobimy to, jeśli rząd tego nie zrobi, przeniesienia z zagranicy 80% rezerwy dewizowej i ulokowania jej w Banku Gospodarstwa Krajowego, bo tam jest jej miejsce. Bank Gospodarstwa Krajowego zaś w oparciu o lokatę w kwocie około 28 miliardów euro może uruchomić szeroką akcję kredytowania czy przygotowywania inwestycji, na przykład infrastrukturalnych. Jeżeli doprowadzimy do tego, że Polska będzie jednym wielkim placem budowy, a tak powinno się stać, to będą z tego, jak wiemy, wpływy i korzyści do budżetu państwa, powstałe z tytułu podatków.
Nie chciałbym się tutaj rozwodzić szczegółowo nad tą kwestią, ale chciałbym skorzystać z tego, że zostało mi trochę czasu, aby powiedzieć o następnych źródłach pieniędzy. Jest wśród nich kolejna rezerwa, rezerwa rewaluacyjna. Domagamy się rozwiązania jej części, powtarzam: części, a nie całości, bo ta rezerwa jest oczywiście potrzebna, wypłaty należnego z tego tytułu budżetowi państwa zysku Narodowego Banku Polskiego w kwocie 18 miliardów zł, a następnie zdeponowania tego zysku w Banku Gospodarstwa Krajowego. Uważamy, że będzie to pierwsza poważna lokata Skarbu Państwa w polskim banku. Powstaną wtedy warunki do trwałego wzrostu zatrudnienia, w ogóle do wzrostu zatrudnienia.
Chciałbym również tutaj powiedzieć, że nieprawdą jest to, co głoszą środki masowego przekazu, że Samoobrona, że Andrzej Lepper chcą zrobić skok na polskie banki, że chcemy rozdać pieniądze biednym...
(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Kazimierz Kutz)
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Senatorze, pański czas minął.)
Absolutnie, absolutnie nie, Panie Marszałku, jeszcze sekundę. Chciałbym tutaj podkreślić, że nie tak dawno temu minister, państwa minister, minister eseldowski, wypowiedział się w gazecie "Przegląd". Chciałbym tutaj tylko dwa zdania zacytować, Panie Marszałku, bo to jest bardzo ważne.
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Bardzo proszę.)
Minister Sojuszu Lewicy Demokratycznej, eksminister, były minister Grzegorz Kołodko pisze: "Wykorzystać rezerwę Narodowego Banku Polskiego. Wykorzystanie części rezerwy rewaluacyjnej Narodowego Banku Polskiego w celu sprostania między innymi kosztom integracji Polski z Unią Europejską, a nade wszystko stworzenia lepszych warunków do finansowania szybkiego rozwoju społeczno-gospodarczego jest głęboko uzasadnione racjami makroekonomicznymi i zarazem jest możliwe z punktu widzenia reguł konstytucyjnych oraz obowiązującego porządku prawnego". To właśnie napisał minister Sojuszu Lewicy Demokratycznej...
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Dziękuję.)
I tu jest obszerny artykuł, który mówi o tym, jak można skorzystać z tych właśnie pieniędzy.
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Dziękuję.)
Chciałbym jeszcze tylko, Panie Marszałku, złożyć na pańskie ręce poprawki, bo mam je przygotowane.
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Bardzo proszę... Proszę.)
Nie zdążyłem już powiedzieć o tym, że Polska posiada również, zdeponowanych w bankach zagranicznych, dziewięćdziesiąt kilka ton polskiego złota, ale...
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Bardzo proszę, żeby kończyć przemówienie.)
...może kiedy indziej o tym. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Pan senator Wiesław Pietrzak.
Senator Wiesław Pietrzak:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Myślę, że obecny tutaj prezes Najwyższej Izby Kontroli zapamiętał sobie poruszane kwestie i że mogą one stanowić materiał do działania izby.
Szanowni Państwo, chciałbym kilka zdań powiedzieć na temat tych problemów, które są w kręgu zainteresowań Komisji Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego. Komisja Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego zajęła się budżetem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu, obrony narodowej oraz spraw wewnętrznych w części dotyczącej służb mundurowych. W sprawie przedstawionych przez komisję ocen tych poszczególnych części budżetu państwa, które się pokrywają z moimi ocenami, chcę tylko powiedzieć, że jeżeli chodzi o agencje, to jest to minimum, które może być przeznaczone na realizację ich zadań i zobowiązań międzynarodowych. Więcej nie chciałbym na ten temat się rozwodzić.
Jeżeli chodzi zaś o część 29 "Obrona narodowa" i związane z nią rezerwy celowe, budżety wojewodów, Wojskową Agencję Mieszkaniową itd.... Od lat istnieje taki mit, że na obronę narodową przeznacza się zbyt dużo środków i że wzrost wydatków na obronę narodową jest zbyt duży. Chciałbym przypomnieć państwu, że 25 maja 2001 r. została przyjęta ustawa o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu Sił Zbrojnych, w której przyjęto wskaźnik 1,95% produktu krajowego brutto jako wskaźnik dalekosiężny odnośnie do środków przeznaczonych na obronę narodową. I tego wskaźnika każdy rząd, każdy budżet... No, w każdym budżecie ten wskaźnik musi być zawarty. I wskaźnik 1,95% produktu krajowego brutto, mało tego, nie tego planowanego na 2005 r., tylko zrealizowanego w 2004 r., został utrzymany. Ponieważ jest wzrost gospodarczy, ten wskaźnik doprowadził do tego, że wzrost w przypadku obrony narodowej jest może nawet większy niż tylko te planowane 3% inflacji.
Ale chcę powiedzieć, że restrukturyzacja Sił Zbrojnych przynosi również pozytywne efekty. I to się uwidacznia we wzroście udziału wydatków majątkowych w globalnej kwocie wydatków - w 2005 r. wyniesie on 18,8%, podczas gdy w 2004 r. było to 16,2%. To są wskaźniki, które chyba mogą w jakiś sposób przekonać do tego, że te zmiany, które następują w resorcie, w Siłach Zbrojnych są pozytywne.
Chcę powiedzieć, że odnotowujemy spadek wydatków na finansowanie misji pokojowych realizowanych poza granicami państwa z 391 milionów zł w 2004 r. do 306 milionów 900 tysięcy zł w 2005 r. Wiąże się to przede wszystkim ze zmniejszeniem kontyngentu, który będzie realizował zadania misji stabilizacyjnej w Iraku.
Skoro mówimy o wzroście, to chciałbym przekazać takie wiadomości, że w porównaniu z innymi państwami NATO nasz wysiłek finansowy przypadający na jednego mieszkańca lub jednego żołnierza jest odpowiednio mniejszy - na jednego mieszkańca trzykrotnie, a na jednego żołnierza dwukrotnie. I prosiłbym, żeby przy podnoszeniu problemu, że zbyt dużo pieniędzy idzie na obronę narodową, o tym pamiętać.
Chcę również dodać, że Wojskowa Agencja Mieszkaniowa w stosunku do obywateli, do tych, którzy zrezygnowali z kwater służbowych, ma zaległości, które przy tym poziomie finansowania będą realizowane przez najbliższych jedenaście lat.
Odnośnie do części dotyczącej obrony narodowej chciałbym zgłosić jedną poprawkę. Chodzi o to, że NATO realizuje pewien program inwestycyjny w dziedzinie bezpieczeństwa i Polskie Siły Zbrojne chcą wziąć udział w tym programie. Środki pozyskane z tego programu spełniają kryteria środków publicznych pochodzących ze źródeł zagranicznych, więc dobrze by było, żeby one zostały wpisane do budżetu państwa. Ponieważ ten problem wyniknął już po przygotowaniu budżetu, to pozwalam sobie złożyć teraz odpowiednią poprawkę.
Państwo senatorowie pamiętają, jak w ubiegłym roku przyjmowaliśmy budżet. Wówczas na wniosek Komisji Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego została przyjęta poprawka, o której pani minister była uprzejma tu już wspomnieć, dotycząca przeniesienia 50 milionów zł z obsługi zadłużenia na podwyższenie środków na motywacyjny system dla służb mundurowych w MSWiA i w Ministerstwie Sprawiedliwości. To zostało zrealizowane. I za to dzisiaj w imieniu wszystkich funkcjonariuszy Wysokiej Izbie dziękuję, bo to od nas, od Senatu, wyszła ta poprawka. Niemniej jednak wówczas, czy przez przeoczenie, czy przez jakieś niedopatrzenie, nie uwzględniono pracowników cywilnych tych służb. Zostali tym objęci tylko funkcjonariusze. A więc różnica między pracownikami cywilnymi a funkcjonariuszami tych służb, to ich rozwarstwienie zrobiły się jeszcze większe, niż były wcześniej. Tak więc i w imieniu Komisji Obrony Narodowej, i w imieniu senatorów, którzy dopisali się do tej poprawki, pragnę złożyć odpowiednią poprawkę. Źródłem pokrycia tego będą wydatki bieżące w tych służbach. Nie jest to naruszenie konstrukcji budżetu państwa.
Bardzo proszę o to, i będę bardzo usilnie przekonywał do tego państwa senatorów, abyśmy to przyjęli. Średnio na poszczególnego pracownika cywilnego będzie przypadało 35 zł miesięcznie w skali roku. Nie jest to wiele, ale jest to pewnego rodzaju gest, który wykonamy w stosunku do grupy społecznej mającej dzisiaj jedne z najniższych uposażeń średnich w państwie, jeśli chodzi o budżetówkę.
W drugiej poprawce, którą chcę zgłosić odnośnie do tej części, proponuję zwiększyć wydatki na ochotnicze straże pożarne o 10 milionów zł, to znaczy zwiększyć o 5 milionów zł środki dla Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej i o 5 milionów zł środki przeznaczone bezpośrednio dla ochotniczej straży pożarnej, z tym że środki dla Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej traktowano by jako dotacje również dla OSP. I to byłoby przeznaczone na wzmocnienie krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego. Państwo wiecie, że ten system jest ważnym ogniwem w dziedzinie bezpieczeństwa, dlatego też bardzo proszę o to, aby Wysoka Izba przyjęła te poprawki. Postaram się jeszcze je uzasadnić bezpośrednio przed głosowaniem.
Składam te poprawki na ręce pana marszałka.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Idealnie zmieścił się pan w czasie, Senatorze.
(Senator Wiesław Pietrzak: Dziękuję.)
Pan senator Jan Szafraniec zabierze głos.
Senator Jan Szafraniec:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Zbieram głos w dyskusji nie tylko we własnym imieniu, ale i w imieniu nowo powstałego, jak powiem, świeżutkiego Koła Senatorskiego Ligi Polskich Rodzin.
Chcę omówić dwie poprawki, które zgłoszę panu marszałkowi, jak również podać uzasadnienie tych poprawek.
Otóż blisko 60% wydatków zaplanowanych w grupie zadań dotyczących urzędów naczelnych organów władzy państwowej, kontroli i ochrony przeznaczonych jest na wydatki bieżące i inwestycyjne - chodzi o rozdział 75101, a konkretnie o część "Kancelaria Prezydenta RP". W tej grupie na zadania związane z wydatkami majątkowymi zaplanowano 28 milionów 450 tysięcy zł. Chodzi między innymi o wydatki na modernizacje obiektów Kancelarii Prezydenta, zaplecza technicznego Augustówka, obiektu w Wiśle, zaplecza Pałacu Prezydenckiego itd.
Moim zdaniem nie są to pierwszoplanowe potrzeby, coś, w co należałoby inwestować. I w związku z tym w mojej poprawce proponuję przeniesienie z części 01 z działu 751 z rozdziału 75101, czyli z wydatków majątkowych w części "Kancelaria Prezydenta", kwoty 2 milionów zł na działalność radiową i telewizyjną - chodzi o część 45 rozdział 92104 - która to kwota została uszczuplona o taką sumę na korzyść Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, oraz wnoszę w swojej poprawce o przeniesienie środków z wymienionego działu, to znaczy z tego działu 751 rozdział 75101, na finansowanie prac przygotowawczych do budowy drogi ekspresowej nr 19 Suwałki - Białystok - Lublin - Rzeszów - Białystok, które to finansowanie zostało też uszczuplone o 2 miliony zł na korzyść Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Uważamy, jesteśmy przekonani, że finansowanie Telewizji Polonia, której tak wiele zawdzięczają nasi rodacy zamieszkujący za granicą, jak też i finansowanie dróg to bardziej pierwszoplanowe potrzeby niż modernizacja obiektów Kancelarii Prezydenta.
I kolejna poprawka, która motywowana jest niepokojem polskich rolników związanym z brakiem jakichkolwiek dotacji do stosowania nawozów wapniowych. Nawożenie wapniowe ma, jak wiadomo, istotny wpływ na jakość gleby, lepsze wykorzystywanie nawozów mineralnych przez rośliny oraz na poprawę stanu środowiska naturalnego. W związku z tym proponuję kwotę 25 milionów zł przeznaczyć na dotację do stosowania nawozów wapniowych, kwotę z części 20 "Gospodarka" w rozdziale 10001 "Górnictwo węgla kamiennego" albo taką samą kwotę z części 83 "Rezerwy celowe" w poz. 10, czyli ze środków, które są przeznaczone na wydatki na integrację z Unią Europejską.
I te dwie poprawki składam na ręce pana marszałka. Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Proszę o zabranie głosu panią Krystynę Sienkiewicz.
Senator Krystyna Sienkiewicz:
Dziękuję.
Panie Marszałku! Panie i Panowie!
Ja w swojej wypowiedzi ograniczę się do omówienia tylko tego fragmentu ustawy budżetowej, który jest mi w miarę dobrze znany, bo był rozpatrywany przez senatorów Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia. Chodzi o budżet ministra zdrowia na 2005 r.
Budżet ten nie przynosi niczego pozytywnego, w sensie finansowym, ani dla pracowników, ani dla pacjentów, a właściwie kolejność powinna być odwrotna: ani dla pacjentów, ani dla pracowników.
(Rozmowy na sali)
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Przepraszam bardzo, proszę senatorów... Dziękuję.)
Dziękuję.
Planowane wydatki w 2005 r. w stosunku do wydatków w mijającym roku mają stanowić nieco ponad 98%. Część zadań dotychczas realizowanych z budżetu ministra zdrowia została przeniesiona do Narodowego Funduszu Zdrowia, który też przecież dysponuje dość ograniczonymi środki - chodzi tu na przykład o procedury wysokospecjalistyczne - a ratownictwo medyczne może kontentować się jeno zaliczką na zakup śmigłowca dla państwowego pogotowia lotniczego.
Znacznie spadają nakłady na programy polityki zdrowotnej, w tym zwalczanie chorób nowotworowych. Nieśmiało przypomnę, że to Senat przed dwoma laty, powtarzam: Senat, podjął uchwałę o zwalczaniu chorób nowotworowych. To Senat, z którego składu ubyło już parę osób, ofiar właśnie tej strasznej choroby nowotworowej, podjął taką uchwałę. I wspomnienie to dedykuję tym senatorom, którzy ochoczo i bez zahamowań głosowali za podjęciem tej uchwały.
Ograniczenie środków na profilaktykę zwiększa wydatki na leczenie. To jest taka bardzo prosta zależność i szkoda, że tak niewielu znana czy uznana przez tak niewielu. Przecież w przeciwnym razie inaczej wyglądałby Fundusz Prewencji i Rehabilitacji Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Tworzymy papierowe prawo, w majestacie konstytucji, danych nam mandatów zaufania publicznego tworzymy papierowe prawo, nakładając na instytucje zobowiązania i nie przydzielając im na to stosownych środków. I tak na przykład Kasa Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego została zobowiązana do przekwalifikowania zawodowego rolników w okresie pobierania renty szkoleniowej, ale ma to zrobić, nie dostając oczywiście środków czy ograniczając liczbę rehabilitowanych rolników i ich dzieci. I nie mogę poprzeć takich rozwiązań. Dlatego też złożę stosowną poprawkę w tej materii.
Ochrona zdrowia jest konstytucyjnym, zapisanym w odpowiednim artykule zadaniem państwa. I żadne uwikłanie w amerykańską wojnę i żadne zakupy samolotów bojowych nie zwalniają nas ze starań o środki na ochronę zdrowia. Rezygnacja z jednego samolotu oznacza, że są pieniądze na całą polską onkologię. To jest taki stosunek potrzeb i wydatków. Komu bliższa wojna, niech popiera kupowanie samolotów. Ja tylko żałuję, że w ciągu tych wielu lat, kiedy zasiadam w Sejmie, a teraz w Senacie, nigdy nie udało się uzyskać odpowiedniego wskaźnika finansowania ochrony zdrowia, w odróżnieniu od finansowania dla ministerstwa wojny. A przy okazji chcę zapytać o środki z offsetu, o którym tak głośno i tak dużo mówiliśmy, środki z offsetu, które miałyby być przeznaczone między innymi na rejestr usług medycznych i na elektroniczną kartę ubezpieczenia zdrowotnego.
Pozostając przy sprawach ochrony zdrowia, ale zbliżając się ku końcowi, powiem, że podczas rozpatrywania sytuacji materialnej ochrony zdrowia nie można pominąć problemu bezpieczeństwa pracy, czyli bezpieczeństwa pośrednio nas, pacjentów. Państwowa Inspekcja Pracy od lat informuje - informację tę potwierdza w raporcie bieżącym - że wśród objętych reformami systemowymi zakładów opieki zdrowotnej 53% zakładów opieki zdrowotnej publicznych i 50% niepublicznych szczebla gminnego, 36% szpitali wojewódzkich i 57% powiatowych nie spełnia warunków określonych przepisami. Stan taki jest tolerowany i uniemożliwia utrzymanie odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa pracy. O trwających od ponad dwudziestu lat budowach szpitali to już nawet wstydzę się wspomnieć i złożę tylko jedną poprawkę w tej materii.
Problemem ochrony zdrowia jest również niewłaściwa gospodarka niebezpiecznymi odpadami medycznymi, nieprawidłowe wyposażenie pracowników w środki ochrony indywidualnej oraz w odzież i obuwie robocze. Czy lekarz, pielęgniarka, technik medyczny to gorsi obywatele i pracownicy niż górnik czy sędzia albo wojskowy chociażby? I proszę tylko nie mówić - to już w tej Izbie i z tej mównicy padało - że 2 miliardy 200 milionów zł przeznaczono na pożyczkę, no bo przecież pożyczka ma to do siebie, że w pewnym momencie trzeba ją spłacić, i że to w jakikolwiek sposób zmieni tę sytuację, gdyż dług jest trzy razy wyższy, a emigracja zarobkowa białego personelu jest faktem. Podobnie jak faktem są niekończące się dotacje do węgla kamiennego czy na kosztowne i zbędne urzędy.
Składam jedną poprawkę mającą na celu zwiększenie środków na pomoc społeczną z ukierunkowaniem na placówki opiekuńczo-wychowawcze, bo od 1 stycznia każdy powiat powinien płacić za swoje dziecko. To jest zobowiązanie ustawowe, ale bez przeznaczenia pieniędzy. Dlatego proszę o niewielką kwotę, która złagodzi zaburzenia wywołane tą zmianą po 1 stycznia. A ponieważ jest to ostatnia debata budżetowa, to tylko od nas zależy, czy w tej sprawie pozostanie popiół, czy diament. Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję, Pani Senator.
Pan Krzysztof Borkowski.
Senator Krzysztof Borkowski:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Niewątpliwie ustawa budżetowa jest ważnym aktem prawnym i do tej ustawy przystępujemy, tak jak powiedzieli pan minister i pan marszałek... dzisiaj piąty raz Wysoka Izba proceduje nad tak ważną ustawą.
Polska jest w takim szczególnym momencie, ponieważ nie tak dawno zostaliśmy pełnymi członkami Unii Europejskiej i tworzymy ten budżet w trochę innych warunkach. I patrząc na budżet, budżet przyszłoroczny, który został przedłożony nam, Wysokiej Izbie, trzeba powiedzieć, że niewątpliwie jest to budżet trudny. Ale pozwolicie państwo, że nie zgodzę się z panem ministrem i nie zgodzę się z tym panem senatorem, przewodniczącym komisji, który prezentował dzisiaj budżet, że jest to budżet rozwoju, wzrostu, że jest to budżet dobry dla Polski. Ja uważam trochę inaczej: że jest to budżet budzący wiele obaw i budżet nie rozwoju, ale wręcz stagnacji.
I nasuwa się pierwsza taka uwaga i pytanie do pana ministra finansów, do prezesa Narodowego Banku Polskiego: co będzie dalej z kursem euro i kursem dolara? Bo opowiadanie dzisiaj o wielkim wzroście eksportu, opowiadanie o wielkim boomie gospodarczym... to jest tylko czcza i pusta, moim zdaniem, opowieść. Ten wzrost był, kiedy euro kosztowało ponad 4 zł 50 gr, ten wzrost był, kiedy dolar kosztował 3 zł 80 gr, 3 zł 70 gr. Tego wzrostu dzisiaj nie ma i wszystkie te wskaźniki, które państwo założyliście, mogą być pustymi zapisami. Oby się tak nie stało, ale sądzę, że tak będzie. Wysoka cena złotówki, mocna złotówka powoduje to, że jest eldorado właśnie dla importerów, ale nie ma eldorada dla eksporterów. Duży eksport to miejsca pracy, a duży import to stagnacja, to bieda i problem z ogromnym bezrobociem, którego wskaźnik i tak mamy wysoki. Optymistyczny wskaźnik bezrobocia na poziomie ponad 18% może stać się tylko pustym, tak jak powiedziałem wcześniej, zapisem, bo ten wskaźnik może przekroczyć 19%, a nawet być wyższy.
I chciałbym zwrócić jeszcze uwagę Wysokiej Izby i wszystkich obywateli naszego kraju na to, że przyszły rok to też o wiele wyższe podatki, że państwo nam przygotowało totalny wzrost podatków, podatków takich jak akcyza - wzrost o 5 miliardów zł; podatków takich jak CIT - wzrost o 1 miliard 500 milionów zł; i podatków od osób fizycznych - wzrost o 1 miliard 300 milionów zł. Łącznie ten wzrost jest bardzo wysoki, a szczególnie jeśli chodzi o akcyzę. Ta akcyza to głównie akcyza na paliwa, a wyższe ceny paliw to wyższa inflacja, poza tym jest to też problem i dla przedsiębiorców, ale za to wszystko de facto zapłaci konsument, czyli obywatelom będzie żyło się trudniej, gorzej. Wyższe podatki to też problem dla wszystkich obywateli. I nasuwa się pytanie: gdzie dobrobyt obywateli i gdzie rozwój? Na to pytanie niech wszyscy państwo sobie sami odpowiedzą.
Jeśli chodzi o rozwój, to wydawałoby się, że ten rozwój rzeczywiście był harmonijny i ten boom gospodarczy następował. Ale realizacja wpływów z podatku VAT za ubiegły rok, niższa o 4 miliardy 500 milionów zł, jak gdyby temu zaprzecza. Bo to właśnie firmy, które inwestują, napędzają wpłaty VAT i te wpłaty VAT powinny być o wiele większe, a tymczasem przychody z tytułu VAT są niższe, tak przedstawione jest to w ustawie budżetowej. Tak więc wcale tak dużego wzrostu nie ma, tego, czym się szczyci dzisiejszy rząd, dzisiejsza koalicja Sojusz Lewicy Demokratycznej - Unia Pracy, tego wzrostu nie ma.
Pragnę podkreślić jeszcze jedno: jest to piąty budżet uchwalany przez Wysoką Izbę i od 2001 r. wzrost wydatków wynosi około 35 miliardów zł. Nawet w konstytucji zapisane jest, że powinno następować urzeczywistnienie zasady sprawiedliwości społecznej. Tymczasem w kolejnych budżetach uchwalanych przez tę koalicję i w dzisiejszym budżecie tego po prostu nie ma.
Ja obawiam się wręcz regresu gospodarczego, ponieważ gdy popatrzymy na gospodarkę mieszkaniową, to zobaczymy, że jest zmniejszenie, i to znaczne, bo o ponad 2 miliardy zł, rolnictwo - w tym budżecie mniej o 735 milionów zł; ochrona zdrowia - zmniejszenie; edukacja - zmniejszenie. Wzrost jest zaś w administracji. Tylko tutaj jest wzrost, jeśli chodzi o wydatki budżetowe, bo aż o prawie 5% następuje wzrost wydatków na administrację publiczną. Jest oczywiście wzrost na obronę narodową, jest też wzrost na wymiar sprawiedliwości - o ponad 2 miliardy 500 milionów zł.
I nasuwa się pytanie: gdzie jest ten rozwój? Czy to budżet rozwoju, czy budżet stagnacji? Gdzie równouprawnienie wszystkich obywateli, skoro z 35 miliardów zł do najuboższych, moim zdaniem, trafił mniej więcej 1 miliard zł? Tak więc znów pojawiają się teza i taki fakt, że ten budżet, no, niekoniecznie jest dobry.
Zatrzymam się chwileczkę na ważnym dziale "Rolnictwo", powiem kilka zdań o tym. Otóż wszystkie środki masowego przekazu, przy pomocy pana ministra rolnictwa i nie tylko, opowiadają wszystkim, ile to wieś teraz dostała pieniędzy. Otóż zapewniam państwa, że wieś w zasadzie nic jeszcze nie dostała albo dostała niewiele. Są takie powiaty, które z dopłat bezpośrednich nie dostały ani złotówki.
A jeszcze zwrócę państwa uwagę, Wysokiej Izby na to, o ile wzrosły koszty środków produkcji. Firmy paszowe są nie nasze, są w obcych rękach i one dyktują warunki tak, że mimo iż tanio kupią produkty, komponenty do paszy, to i tak tę paszę oferują za wysoką cenę, bo wszystko to dawno zostało rozdane, gdyż nawet nie sprzedane obcemu kapitałowi. Jeśli chodzi o wszystkie nawozy, wszystkie środki ochrony roślin, to sytuacja jest również bardzo podobna. Wzrost kosztów produkcji jest znacznie wyższy, niż zysk z tych dopłat, których jeszcze nie ma, bo te dopłaty się opóźniają. I takie opowiadanie, nastawianie miasta przeciwko wsi i odwrotnie jest czymś bardzo nieprawidłowym. Minister rolnictwa powinien dbać o rozwój wsi i obszarów wiejskich, a nie opowiadać coś takiego i napuszczać jednych na drugich.
I jeszcze o jednym musimy pamiętać: że na 1 kg mięsa eksportowanego przypadają 4 kg mięsa importowanego z zagranicy, tak to w tej chwili się układa. Za chwilę będzie problem z górką, podatnicy znów będą musieli wyasygnować pieniądze - nie wiem, jak to przeprowadzimy, bo dzisiaj obowiązuje prawo unijne - żeby skupić nadwyżki. Będzie to problem ministerstw, ale będzie to też problem podatnika, skąd wziąć na to pieniądze i jak to zapisać w prawie unijnym, bo przecież dzisiaj jesteśmy członkami wielkiej Unii.
Poza tym zwrócę jeszcze uwagę na obszar rolnictwa, na to, że nie ma dotacji do nawozów wapniowych, nastąpiło zmniejszenie środków na postęp biologiczny, nie ma dopłat i zlikwidowane zostały dopłaty do kredytów obrotowych, są opóźnienia w dopłatach, o czym wcześniej mówiłem, jeszcze raz sygnalizuję ogromną podwyżkę cen środków do produkcji.
Czyli wcale nie jest tak różowo, że jakieś tam miliardy z kasy unijnej wpłyną - one wpłyną rzeczywiście i chwała tym, którzy pracują nad tym i to wspomagają tak, że w krótkim czasie mogliśmy sięgnąć po te dopłaty - bo są opóźnienia i wcale nie jest polskiemu rolnikowi łatwo, bo cały instruktaż i cała pomoc, no, jeszcze też pozostawiają wiele do życzenia.
Chcę zwrócić uwagę na jeszcze jedno. Otóż w budżecie jest zapisana podwyżka składek, jeśli chodzi o kasę rolniczego ubezpieczenia. Nasuwa się pytanie: co będzie z tą ustawą i co będzie z ustawą dotyczącą ZUS, w której składki również mają być podwyższane, ze słynną reformą pana ministra Hausnera? Otóż koszty pracy w Polsce i tak są wysokie. Czy szara strefa się powiększy, czy się zmniejszy, gdy podwyższymy te składki? Ja myślę, że szara strefa się powiększy. Czyli te zapisy w budżecie państwa są zapisami, no, niekoniecznie dobrymi, a myślę, że służącymi powiększaniu szarej strefy i stagnacji, nie zaś rozwojowi naszej gospodarki.
I jeszcze na jedno zwrócę uwagę. Wielokrotnie na tej trybunie mówiliśmy o firmach zagranicznych, o tym, ile płacą podatku. Ja ponownie zadam to pytanie. Bo gdy obserwuję polskie służby skarbowe, no to widzę, że z tego uczciwego podatnika to wycisną, ile się da. Ale jakie macie państwo służby, jak jesteście przygotowani, wyposażeni, jako Ministerstwo Finansów, jak wasze służby są wyposażone, jeśli chodzi o ściganie właśnie firm konsultingowych, różnych innych firm z udziałem kapitału zagranicznego albo tylko wyłącznie firm zagranicznych, które unikają płacenia podatków? Ja wielokrotnie rozmawiałem z państwa służbami i w obawie o ich przygotowanie i w obawie też o ich możliwości egzekwowania, zadaję tutaj to pytanie: jakie to jest przygotowanie? Bo dzisiaj to w wielu wypadkach jest tak, że ktoś dostaje delegację, ale nawet nie ma czym dojechać. I gdy weźmie się pod uwagę wyspecjalizowane służby prawnicze tych firm, to okaże się, że polskie organy wymiaru podatków są zbyt słabe i bezsilne moim zdaniem...
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Panie Senatorze, pański czas minął.)
Jeśli można, omówię już tylko poprawki. Kończę, ale proszę o przyznanie dodatkowo jednej minuty.
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Bardzo proszę.)
Przepraszam, będę się streszczał. Dziękuję, Panie Marszałku.
I jeszcze tylko jedno: jakie mamy zyski - takie pytanie też tu zadaję - z offsetu, z udziału polskich wojsk w misji w Iraku, czy będą kontrakty? Wiele firm się przygotowywało i cieszyło się, że będzie offset. Myślę, że to też pozostaje tylko zapisami.
Generalnie, reasumując, żeby nie przedłużać, powiem, że moim zdaniem ten budżet nie służy rozwojowi naszego kraju, nie służy dobru obywateli. Oczywiście musimy go przyjąć, bo taka jest rola Senatu, a my jesteśmy w mniejszości, ale ten budżet nie jest budżetem dobrym. I ten optymizm, który wiał z tej trybuny, płynął z ust pana ministra, ja chcę ostudzić.
Panie Marszałku, pozwalam sobie również złożyć kilka poprawek do budżetu w odniesieniu do tych spraw, o których mówiłem, przede wszystkim do spraw związanych z administracją. Uważam, że administracja gminna, powiatowa, następnie dwa szczeble wojewódzkiej, czyli marszałek i wojewoda, nie wiadomo, kto ważniejszy, cała Europa pyta, czy w Polsce ważniejszy jest marszałek, czy wojewoda... Nie stać nas na to.
(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Bardzo proszę kończyć wypowiedź.)
Nie stać nas na taką administrację. Z tego powodu składam odpowiednie poprawki. Jedna z poprawek zmniejsza budżet Kancelarii Prezydenta o 20 milionów zł. Proponuję przeznaczyć to na rolnictwo i przenieść do rozdziałów "Postęp biologiczny w produkcji roślinnej" i "Postęp biologiczny w produkcji zwierzęcej". Następna poprawka dotyczy działu 600, rozdziału "Drogi publiczne krajowe". Chodzi o zmniejszenie o 200 milionów środków przeznaczonych na wymiar sprawiedliwości, na sądy i przeniesienie tej kwoty do rozdziału "Drogi publiczne krajowe". Widzimy przecież, jaki jest stan dróg, brakuje objazdów miast.
W kolejnej poprawce proponuję zmniejszenie o 50 milionów zł środków w dziale "Administracja publiczna" i przeniesienie ich do części "Gospodarka", do rozdziału "Promocja eksportu". W ostatniej poprawce proponuję zmniejszenie o 250 milionów środków w części 37 "Sprawiedliwość" i przeniesienie ich do części "Gospodarka", do rozdziału "Rozwój przedsiębiorczości". To jest to, co zostało dziś poruszone przez sprawozdawcę ustawy budżetowej. Przepraszam, że trochę przekroczyłem wyznaczony czas wystąpienia. Dziękuję, Panie Marszałku.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Senator Wittbrodt.
Senator Edmund Wittbrodt:
Dziękuję bardzo.
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Muszę powiedzieć, że również mam pewne, a może nawet poważne wątpliwości co do tego, czy budżet jest rzeczywiście aż tak prorozwojowy, jak mówili o tym minister finansów oraz pan senator Markowski. Spróbuję to wykazać, a jednocześnie zaproponować pewne zmiany, korekty do ustawy budżetowej. Chodzi mi o trzy obszary, to jest szkolnictwo wyższe, edukację i badania naukowe, gdyż sądzę, że o budżecie prorozwojowym można mówić wtedy, gdy rzeczywiście inwestuje się w to, co potem decyduje o rozwoju.
Zacznę od szkolnictwa wyższego. To jest prawda, że obecnie, w tym i w przyszłym roku, właściwie po raz pierwszy od wielu lat na szkolnictwo wyższe będzie się przeznaczało 1,01% PKB. Do tej pory tak nie było. Trzy lata temu przeznaczane środki były na poziomie 0,8%-0,9% PKB. Trzeba mieć jednak świadomość, że taka zmiana nastąpiła właściwie z tego powodu, iż w 2001 r. został wprowadzony nowy system wynagrodzeń nauczycieli akademickich i w ogóle wszystkich zatrudnionych w szkolnictwie wyższym. Wywołało to określone skutki, spowodowało wzrost udziału budżetu w PKB. Tymczasem w znacznej części ów wzrost został sfinansowany przez samo szkolnictwo wyższe. Proszę sobie wyobrazić, że w tej sytuacji w projekcie budżetu na 2005 r. wydatki pozapłacowe spadają o 50%, czyli szkolnictwo wyższe w części samo finansuje podwyżki. A do tego jeszcze, bo była o tym mowa, że na inwestycje wieloletnie trzech uczelni... To jest połowa środków, które są przeznaczone na inwestycje.
Moim zdaniem to jest tak. Pan senator Markowski mówił, że komisja odrzuciła propozycje poprawek Komisji Nauki, Edukacji i Sportu, żeby nie konfliktować środowiska. Tymczasem myślę, że właśnie teraz powstała sytuacja, w której uczelnie o znacznie obniżonych środkach inwestycyjnych muszą patrzeć na to, że trzy uczelnie znalazły się w wyjątkowej sytuacji i ich inwestycje realizowane są w 100%. Przy tym padła tu nazwa uniwersytetu poznańskiego. Jeżeli jednak dobrze się przyjrzeć, to mogą państwo zobaczyć, co robi uniwersytet poznański. Otóż inwestuje w Kielcach, w Gnieźnie, w Pile, w Słubicach, wszędzie, ale nie w Poznaniu. W tej sytuacji wydaje się, że można by dokonać następujących zmian. Jeśli szkolnictwo wyższe jako całość otrzymało środki zmniejszone o 50%, to jeżeli tym uczelniom, które realizują inwestycje wieloletnie, w najbliższym roku okroimy je o 25%, nie zmieniając całości inwestycji, to mnie się wydaje, iż nastąpi pewnego rodzaju rozłożenie kosztów pomiędzy te trzy wybrane a pozostałe uczelnie. Tego dotyczy jedna grupa poprawek.
Kolejna poprawka. Na posiedzeniu naszej Komisji Nauki, Edukacji i Sportu pani minister Kuzińska mówiła o tym, i było to widoczne przy porównywaniu budżetów z wielu lat, że w Uniwersytecie Wrocławskim nastąpiło przeszacowanie kosztorysu w dół. Nie zostało to skorygowane w projekcie budżetu wieloletniego w taki sposób, że obniżenie kosztów rozkłada się między budżet centralny a inwestora, czyli uczelnię. Wobec tego chciałbym zaproponować, pani minister może to potwierdzić na posiedzeniu komisji, aby te proporcje zostały zachowane. W tej sytuacji szkolnictwo wyższe, inne uczelnie uzyskają na inwestycje chociażby kwotę wynikającą z tej różnicy. Jest to grupa poprawek, która właściwie nie zmienia budżetu, to znaczy nie pociąga za sobą środków z innych obszarów.
Następna sprawa dotyczy oświaty. Pan senator Markowski mówił, że środki na informatyzację w Polsce zwiększyły się o 27%. To jest prawda, ale dotyczy to informatyzacji społeczeństwa w sensie ogólnym, nie ma jednak nic wspólnego z inwestowaniem w pracownie internetowe w oświacie. W zeszłym roku środki przeznaczone na pracownie internetowe były ma poziomie 160 milionów zł, z tego połowę stanowiły inwestycje bezpośrednie, a połowę współfinansowanie ze środkami unijnymi, a więc w sumie było to ponad 300 milionów zł. Tymczasem w tym budżecie zaplanowano tylko 29 milionów, jakby zapominając o tym, że początek inwestowania w pracownie internetowe przypadł na 1998 r., minęły już cztery lata, pierwsze pracownie już wypadają, a poza tym nasycenie komputerowe, tak to nazwę, w oświacie jest takie, że na jeden komputer przypada dwudziestu pięciu uczniów, podczas gdy standard unijny to jest dziesięciu uczniów. W takiej sytuacji nie można tego zaniedbywać, nie można zapominać o tym, że inwestycje potrzebne są przez wiele lat, a właściwie stale. Moja poprawka zmierza do dołożenia kwoty 100 milionów zł, przy czym proponuję, aby były to środki pochodzące z restrukturyzacji górnictwa, która od wielu lat pochłania wiele pieniędzy, a w tym obszarze, tak jak mówił minister finansów, sytuacja się zmienia, poprawia, wiele kopalń już pracuje w zupełnie innych warunkach. Stąd pochodziłaby jedna część kwoty. Druga część pochodziłaby z dodatków dla emerytów i rencistów, chodzi o tę część, na temat której wypowiadał się pan minister finansów i miał pewne wątpliwości, a z informacji, które ja posiadam, znajduje się tam co najmniej 400 milionów więcej niż jest rzeczywiście potrzebne.
Trzecia poprawka dotyczyłaby obszaru nauki i badań naukowych. Mówimy o realizacji Strategii Lizbońskiej, a środki na badania naukowe w roku 2005 są realnie niższe niż w roku 2004. Wydatki na badania z budżetu państwa są na poziomie 0,3% PKB, a mamy takie pobożne życzenie, aby do 2010 r. osiągnęły poziom 3%, łącznie, razem z tymi spoza budżetu. Nie ma na to żadnych szans. Wobec tego chociażby częściowo próbuję złagodzić ten problem, proponując przesunięcie kwoty 150 milionów, a źródłem byłyby znowu dodatkowe środki dla emerytów i rencistów, powtarzam, te środki, które w opinii wielu stanowią nadwyżkę.
Ostatnia zmiana, którą chciałbym zaproponować, jest wspólną propozycją, moją i pana senatora Czai. Pamiętacie państwo listopadowe sztormy, które nawiedziły Wybrzeże. Spowodowały one straty, potwierdza to pan minister Górski, na poziomie 40 milionów zł. Wobec tego chciałbym zaproponować, aby choć część rezerwy, będącej w dyspozycji rządu, przepisać na usuwanie skutków listopadowych sztormów. Myślę o tym, aby z rezerwy przeznaczonej na katastrofy przekazać kwotę 14 milionów zł właśnie na ten cel. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Pani senator Kempka.
Senator Dorota Kempka:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Szanowni Goście!
Jest mi dziś wyjątkowo trudno mówić, ponieważ jest nas na sali tak niewielu, a sprawy, o których chciałabym powiedzieć, są bardzo ważne. Senacka Komisja Kultury i Środków Przekazu przez wiele godzin zastanawiała się nad budżetem na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego oraz nad tym drugim, tak bardzo dziś krytykowanym, budżetem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Chciałabym przedłożyć Wysokiej Izbie dwie poprawki już nie w imieniu komisji, lecz jako senator Dorota Kempka. Niejednokrotnie zabierałam głos w sprawach budżetowych, najczęściej mówiłam o edukacji kulturalnej dzieci i młodzieży, o placówkach upowszechniania kultury, bo były na to potrzebne pieniądze, również o placówkach wychowania pozaszkolnego, ponieważ uważałam, że inwestycje, środki przeznaczane na najmłodsze pokolenie naszego kraju są niezmiernie ważne.
Dzisiaj chcę zaproponować Wysokiej Izbie dwie poprawki i chciałabym prosić Wysoką Izbę o ich poparcie. Jedna z nich dotyczy wyższego szkolnictwa artystycznego. Proponuję wprowadzić zmianę w budżecie i w części 24 przyznać dodatkowe środki finansowe w wysokości 3 milionów zł wyższym szkołom artystycznym muzycznym. Dlaczego moja propozycja dotyczy akurat wyższych szkół artystycznych muzycznych w niektórych województwach? Otóż z tego powodu, że tegoroczny budżet przewiduje podwyższenie wynagrodzenia pracowników szkolnictwa wyższego, uwzględnione jest w nim jednak tylko wynagrodzenie, a nic nie mówi się na temat zwiększenia środków finansowych na bieżącą działalność. Moja poprawka zmierza do zmiany tej sytuacji. Proponuję, abyśmy w części 24 zwiększyli środki finansowe o 3 miliony zł. Dotyczy to szkół muzycznych w trzech miastach. Są to szkoły, w przypadku których wysiłek społeczeństwa i ludzi w nich pracujących doprowadził do tego, że cieszą się one wyjątkowym uznaniem, osiągają wspaniałe wyniki dydaktyczne i artystyczne. Dotyczy to wyższych szkół muzycznych w Krakowie, w Katowicach i w Bydgoszczy. Szkoła bydgoska jest wyjątkowo malutka, ale chciałabym prosić o to, aby i tę szkołę tak potraktowano.
Poprawka druga dotyczy budżetu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Szanowni Państwo, tak się składa, że na ten temat też niejednokrotnie zabierałam głos, tymczasem za każdym razem polski parlament ograniczał środki finansowe, zmniejszał budżet Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jednak to, co się stało w tym roku, przechodzi wszelkie oczekiwania, trudno to sobie wyobrazić. Nie wiem, jak podczas trzeciego czytania można było zaproponować, aby zmniejszyć budżet Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o 9 milionów 500 tysięcy zł, to jest 46% budżetu zaproponowanego przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, budżetu, który mieścił się w budżecie przedstawionym przez rząd. Gdybyśmy przyjęli zaproponowane przez Sejm rozwiązanie, to praktycznie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji musiałaby zmniejszyć liczbę pracowników, musiałaby powstrzymać prowadzone do tej pory działania, musiałaby również podjąć działania w takim zakresie, aby nigdy nie mieć własnego budynku, a przecież prowadzone są one od wielu lat, tylko parlament nigdy nie przeznaczył na ten cel środków finansowych. Z tego powodu moja druga poprawka zmierza ku temu, aby Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji przywrócić 4 miliony 700 tysięcy zł. Tak czy inaczej nie będzie to przywrócenie całej kwoty, która zostały zabrana w Sejmie podczas trzeciego czytania, będzie to przywrócenie części środków.
Panie Marszałku, Panie i Panowie Senatorowie, bardzo proszę o poparcie moich poprawek, jednej dotyczącej wyższego szkolnictwa muzycznego, a drugiej dotyczącej zwiększenia budżetu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Dziękuję bardzo za uwagę i przekazuję poprawki panu marszałkowi.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję pani.
Głos zabierze pan senator Anulewicz.
Senator Andrzej Anulewicz:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Dzisiaj w Senacie Rzeczypospolitej Polskiej odbywa się jedna z ważniejszych w tym roku debat, debata nad budżetem na rok 2005. Można by było powiedzieć, że jest to debata konstytucyjna, bowiem w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej znajdują się zapisy o prawie do nauki, o prawie do opieki zdrowotnej. Wysoka Izba podjęła się trudu oceny tego, co uchwalił Sejm. Jaki jest ten budżet? Z dyskusji prowadzonej przez moich znakomitych przedmówców wynika, że niezwykle trudne jest wystawienie obiektywnej oceny temu ważnemu dokumentowi. Mówiąc o budżecie na rok 2005, na pewno powinniśmy pokazać zarówno jego pozytywne zapisy, jak i mówić o jego niedostatkach.
Pozwolę sobie zwrócić uwagę na pewne fakty. Dzisiaj podczas dyskusji nad stanem finansów w roku 2005 niewątpliwie z tej trybuny nie padło stwierdzenie, że grozi nam krach finansów publicznych. Pozwolę sobie zwrócić uwagę na to, iż jeszcze nie tak dawno mówiliśmy właśnie w ten sposób. Warto zauważyć również to, że budżet roku 2005 będzie inny, bowiem będzie to rok pełnego członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Z jednej strony na pewno warto zauważyć zapisy dotyczące zwiększenia dochodów, zwiększenia wydatków, mniejszego deficytu budżetowego. Z drugiej strony pojawiają się pytania. Czy będzie to budżet na miarę oczekiwań i potrzeb Polaków? Jak pod rządami tej ustawy będzie wyglądała oświata, opieka zdrowotna? Czy będziemy się czuli bardziej bezpieczni na ulicach? Jak będzie wyglądała sprawa polskiej obronności? Jak będzie wyglądała sprawa infrastruktury, w tym budowy dróg, autostrad? Czy nasi emeryci i renciści będą mogli otrzymać oczekiwane waloryzacje? Udzielenie odpowiedzi na te pytania jest bardzo trudne.
Ja byłbym bardzo ostrożny w podawaniu oceny, iż jest to budżet rozwoju, choć niewątpliwie - sądzę, że Wysoka Izba zgodzi się z takim sformułowaniem - jest to jednak budżet pewnego postępu, mimo iż nie na miarę potrzeb i nie na miarę oczekiwań. W budżecie zapisane są generalia. Chciałbym zwrócić uwagę Wysokiej Izby na pewien szczegół, jest on bardzo ważny, bowiem dotyczy dużej grupy, społeczności lokalnej. Zwróciłbym się jednocześnie do Wysokiej Izby z prośbą o uwzględnienie tej potrzeby. Podzielam pogląd pani senator Sienkiewicz, że zapisy tego budżetu dotyczące opieki zdrowotnej nie są zadowalające. Trudno mówić o odpowiednim standardzie, poziomie opieki zdrowotnej, kiedy brakuje pieniążków, w tym również na inwestycje.
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Inwestycje, tak jak mówił pan senator Wittbrodt, to są pieniążki na naukę, pieniążki na odpowiedni sprzęt, a jest to szczególnie ważne w przypadku medycyny, ale również są to pieniążki niezbędne na budowę takich obiektów, jak szpitale. Miałem okazję spotkać się w ostatnim czasie z przedstawicielami samorządów miasta Pułtuska i powiatu pułtuskiego. To, co mi przekazano, po prostu mnie zaszokowało. Nowy szpital w Pułtusku buduje się, niedługo będzie rocznica, dwadzieścia lat. W połowie lat osiemdziesiątych rozpoczęto budowę. Ta inwestycja jest w tej chwili zrealizowana w połowie. Warunki, jakie ma dzisiaj szpital powiatowy w Pułtusku, są, mówiąc oględnie, niezadowalające. Trudno dzisiaj mówić o potrzebie... O potrzebie zdecydowano dwadzieścia lat temu, a problem polega na tym, że ta inwestycja została przekazana przez poszczególne szczeble na szczebel samorządu powiatowego, który dzisiaj nie ma żadnych pieniążków na to, żeby ją kontynuować.
Dlatego też, korzystając z dobrej okazji, poprosiłem pana marszałka o głos w tej debacie, bo postanowiłem zgłosić poprawkę do art. 11, w której proponuję, aby w roku 2005 z funduszu reprywatyzacji, o którym mowa w art. 56 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 30 sierpnia 1996 r. o komercjalizacji i prywatyzacji, poz. 1397 z późniejszymi zmianami, zostały dofinansowane realizacja i zakończenie budowy szpitala w Pułtusku - w kwocie 80 milionów zł.
Pozwolę sobie króciutko uzasadnić taką poprawkę.
Uwzględniając postanowienia art. 22 ust. 8 ustawy o finansach publicznych, zgodnie z którymi ustawa budżetowa może określić inne przeznaczenie wydatków funduszu celowego niż ustawa tworząca fundusz, o ile nie otrzymuje on dotacji z budżetu państwa, wnoszę o przyjęcie zapisu przewidującego dofinansowanie realizacji oraz zakończenia budowy szpitala w Pułtusku. Przyczyni się to do efektywnego wykorzystania środków publicznych oraz ostatecznego rozwiązania problemu ciągnącej się od wielu lat budowy. Szczególnie celowe i zasadne wydaje się uruchomienie środków funduszu reprywatyzacji, o którym mowa w art. 56 ust. 1 pkt 1 ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji, ze względu na kwotę 352 milionów 332 tysięcy zł środków pieniężnych tego funduszu, jaką w budżecie planuje się zapisać na koniec roku 2005.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Problem ten dotyczy ponad sześćdziesięciu tysięcy mieszkańców powiatu pułtuskiego. Sądzę, że ten zapis, przyjęty przez Wysoką Izbę, przyczyni się do tego, że tym mieszkańcom będzie się żyło zdrowiej i bezpieczniej. Dziękuję uprzejmie.
74. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu