44. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
Oświadczenie złożone
przez senator Marię Szyszkowską
Oświadczenie skierowane do ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego
Jestem głęboko zaniepokojona trudnościami, na jakie napotykają artyści chcący wykonywać muzykę polską za granicą. Ogranicza to możliwości jej propagowania.
Nie ulega wątpliwości, że oczekujemy, by polska muzyka była wykonywana przez możliwie największą liczbę artystów. Z informacji uzyskanych przeze mnie od przedstawicieli Polonii wynika, że w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych jest to niemożliwe ze względu na brak dostępu do nut polskich kompozytorów.
Wyłączne prawo do reprezentowania Polskiego Wydawnictwa Muzycznego SA posiada Theodore Presser Music Publishers. Każdy polski utwór muzyczny musi być zamówiony w tej firmie, a następnie zostaje wypożyczany na określoną liczbę wykonań po bardzo wysokich cenach. W konsekwencji nuty polskich kompozytorów są w praktyce niedostępne dla większości muzyków. Największa księgarnia muzyczna Luck's Music Library nie może ich sprzedawać ani wypożyczać. Z tej księgarni korzysta niemalże każdy dyrygent w Kanadzie ze względu na przystępne ceny i zawartość katalogu, a znajdują się w nim przykładowo utwory kompozytorów czeskich, węgierskich, rumuńskich czy rosyjskich. Taka sytuacja nie sprzyja propagowaniu polskiej muzyki i jest sprzeczna z interesem narodowym. Uważam, że należy przełamać swoisty monopol Theodore Presser Music Publishers i niezwłocznie podjąć starania w celu rzeczywistej promocji polskiej muzyki za granicą.
Z wyrazami szacunku
Maria Szyszkowska
Oświadczenie złożone
przez senator Marię Szyszkowską
Oświadczenie skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego
Uprzejmie proszę Pana Ministra o podjęcie działań, które wyeliminują rażące nieprawidłowości w działalności hurtowni farmaceutycznej PGF SA w Łodzi, polegające na organizowaniu konkursów dla aptek i pacjentów, nagradzaniu aptekarzy, między innymi samochodami atrakcyjnych marek i wysokimi nagrodami pieniężnymi za ilość sprzedanych leków, oraz nagradzaniu pacjentów, między innymi wycieczkami zagranicznymi, nagrodami rzeczowymi i pieniężnymi, za ilość zakupionych leków niezależnie od potrzeb zdrowotnych.
Program PGF SA, realizowany pod zwodniczym hasłem "Dbam o zdrowie", ma na celu wyłącznie powiększenie zysków hurtowni bez względu na skutki zdrowotne takiej sprzedaży leków. Skandalem jest, że program ten jest związany między innymi z loterią, w której pacjent dzięki zakupowi w aptece leków za ponad 30 zł może wygrać nagrodę pieniężną.
A przecież to nie jest zabawa, wbrew temu, co głosi reklama tej loterii. Uważam, że jest to wyraz wadliwej hierarchii wartości i świadome ze strony hurtowni eliminowanie posłannictwa aptekarzy, których wciąga się do procederu sprzecznego z zasadami etyki zawodowej oraz przepisami prawnymi obowiązującymi w naszym kraju. Proceder ten, trwający już prawie rok, narusza między innymi art. 55 ustawy - Prawo farmaceutyczne, w związku z czym należy domniemywać, że ów program PGF SA jest realizowany przy cichym przyzwoleniu Ministerstwa Zdrowia oraz dzięki brakowi monitoringu skutków nadużywania leków. Interesujące jest to, że ma to miejsce w państwie, w którym wybory wygrała partia socjaldemokratyczna, której powinnością jest troska o człowieka, zwłaszcza biednego i chorego.
Groźne efekty programu PGF SA trzeba widzieć w kontekście coraz większej dostępności leków w Polsce wskutek rozszerzenia ich pozaaptecznej sprzedaży w marketach, przy stoiskach kasowych, na pocztach, w sklepach i sklepikach, na bazarach, w kioskach z gazetami, a nawet na stacjach benzynowych, czyli wszędzie tam, gdzie nie ma farmaceuty, który poinformowałby pacjentów o szkodliwych dla zdrowia działaniach ubocznych leków, o skutkach zażywania ich razem z innymi lekami czy też nadużywania. Ponadto w wymienionych wyżej miejscach nie są przestrzegane wymagania dotyczące przechowywania leków - chodzi między innymi o odpowiednią temperaturę, wilgotność i higienę.
Programowi PGF SA towarzyszy kosztowna kampania reklamowa o rozmiarach niebywałych jak na polskie warunki, zakładająca nawet indywidualne atakowanie pacjenta "przewodnikami" o lekach. Treść informacji zawartych w takim przewodniku, opatrzonym tytułem "Dbam o zdrowie" oraz podtytułem "Czasopismo pacjentów aptek - przewodnik po lekach", nie zawiera obiektywnej i rzetelnej informacji, a bywa i tak, że wprowadza w błąd.
Można sądzić, że koszt wspomnianej kampanii, sięgający kilku milionów złotych, a niewykluczone, że więcej, został wliczony w cenę leków. A przecież, jak niejednokrotnie mówiono, prywatyzacja w ogóle, a zwłaszcza prywatyzacja hurtowni leków, zakładała, że obsługa społeczeństwa będzie tańsza. Jak się okazuje, nadmiar zysków ze sprzedaży leków do aptek spowodował pazerność hurtowni kosztem coraz bardziej ubożejącego społeczeństwa. Przykład hurtowni farmaceutycznej PGF SA i jej programu "Dbam o zdrowie" wskazują jednoznacznie, że marże hurtowe leków mogą być obniżone, a oszczędności z tego tytułu mogłyby wspomóc na przykład listę "leków za złotówkę".
Pragnę też zwrócić uwagę Panu Ministrowi, że między innymi Światowa Organizacja Zdrowia i Grupa Farmaceutyczna UE-PGEU stoją na stanowisku, że lek nie może być przedmiotem jakiegokolwiek konkursu i negatywnie oceniają tego rodzaju akcje.
Biorąc pod uwagę autorytet papieża Jana Pawła II, jakim cieszy się w społeczeństwie i rządzie, pozwalam sobie przytoczyć zasadę sformułowaną przez Papieską Radę do spraw Środków Społecznego Przekazu w dokumencie "Etyka w reklamie": "Wszyscy ci, którzy zamawiają, opracowują i rozpowszechniają reklamy, są moralnie odpowiedzialni za strategie reklamowe, które mają nakłonić ludzi do zachowania się w określony sposób; w podobny sposób są za to współodpowiedzialni - w takiej mierze, w jakiej uczestniczą w procesie reklamowym - zarówno wydawcy i twórcy programów działających w sferze przekazu społecznego, jak ci, którzy wspomagają go materialnie lub politycznie".
Cytat ten przytaczam również dlatego, że twórcy programu "Dbam o zdrowie", spółka giełdowa, wykorzystują wizytę premiera RP w swojej siedzibie w Łodzi, która miała miejsce w roku ubiegłym, do sugerowania, że wszelkie ich działania są wspierane przez prezesa Rady Ministrów.
Z poważaniem
prof. zw. dr hab. Maria Szyszkowska
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senator Marię Szyszkowską
Oświadczenie skierowane do ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego
Oświadczenie dotyczy sprawy domu Marii i Jerzego Kuncewiczów.
Panie Ministrze, Maria Kuncewiczowa nie była pisarką lokalną, jak Pan stwierdził. Jest to wybitny twórca XX wieku. Jej książki były tłumaczone na wiele języków.
Wolą Marii i Jerzego Kuncewiczów było to, by ich dom służył polskiej kulturze. Podatnicy mają prawo domagać się, aby ich podatki przeznaczane były między innymi na ratowanie takich właśnie miejsc. Fundacja Kuncewiczów, niestety, nie posiada stosownych środków finansowych. Cena Kuncewiczówki przekracza możliwości finansowe oddanych tej sprawie ludzi.
Były minister kultury, Andrzej Celiński, zadeklarował przeznaczenie odpowiednich kwot z budżetu Ministerstwa Kultury na zakupienie tego obiektu. Proszę więc Pana Ministra o informację, na co zostały przeznaczone te pieniądze.
Takie obiekty jak Kuncewiczówka należy szczególnie chronić. Można podać wiele przykładów dewastacji w Polsce obiektów o znaczeniu historycznym. Spowodowane to bywa przez nowych właścicieli, którym nie jest bliski świat wartości kulturowych.
Zwracam się do Pana Ministra z prośbą o przeznaczenie środków finansowych na wykupienie Kuncewiczówki, ponieważ pieniądze zbierane przez społeczeństwo nie wystarczą na ratowanie tego dobra kulturowego.
Z wyrazami szacunku
Maria Szyszkowska
Oświadczenie złożone
przez senator Marię Szyszkowską
Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka
Uprzejmie proszę Pana Ministra o podjęcie działań, które wyeliminują zaistniałą patologię w działalności Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej "Ekonomista" i Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej "Ekonomista-Bis", mających swoje siedziby w tym samym lokalu, to jest w lokalu nr 1 przy ulicy Kordeckiego 10, 04-143 Warszawa Praga-Południe.
Obie spółdzielnie na terenie dzielnicy Warszawy Praga-Południe wybudowały bloki mieszkalne, między innymi przy ulicy Zaliwskiego 5, Serockiej 37, Obarowskiej 23, Pułtuskiej 21 oraz Kordeckiego 10, za dwa tygodnie kończą też budowę bloku przy ulicy Obarowskiej 21. Wszystkie bloki wybudowano z powierzonych przez członków spółdzielni, przyszłych właścicieli lokali mieszkalnych, pełnych wkładów finansowych, przy cenie oscylującej pomiędzy 3 tysiącami 500 zł a 4 tysiącami zł za 1 m2.
Patologia występująca w działalności rzeczonych spółdzielni polegała na zawłaszczeniu przez zarząd z każdego indywidualnego wkładu mieszkaniowego na korzyść przyszłego właściciela lokalu użytkowo-handlowego od 3 tysięcy zł do ponad 30 tysięcy zł. Przykładem są lokale użytkowo-handlowe o wysokim standardzie przy ulicy Serockiej 37 i Obarowskiej 23, które stały się własnością przewodniczącego rady nadzorczej Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej "Ekonomista".
Zapewne nie bez powodu zarząd spółdzielni do dnia 5 sierpnia bieżącego roku nie rozliczył się z indywidualnych wkładów mieszkaniowych właścicieli lokali. Nie odpowiada na zarzuty kierowane pod adresem zarządu spółdzielni i rady nadzorczej w tej sprawie, nie udostępnia statutu spółdzielni ani informacji o składzie jej rady nadzorczej, nie zawiadamia i nie informuje o zebraniach spółdzielni i nie zaprasza na nie jej członków. Takie niczym nieograniczone praktyki skłaniają do zwrócenia uwagi na bezkarność zarządu i rady nadzorczej spółdzielni. Potwierdza to również fakt podjęcia ostatnio próby wyłudzenia od byłych członków SBM "Ekonomista", obecnie Wspólnoty Mieszkaniowej "Serocka", kwoty około 30 tysięcy zł za część działki będącej wspólnym podwórzem wspomnianej wspólnoty, na której przewodniczący rady nadzorczej i prezes zarządu spółdzielni usytuowali nielegalnie parkingi samochodowe. Podjęcie decyzji o ujawnieniu tego procederu w wyniku śledztwa dziennikarskiego spowodowało ze strony spółdzielni próbę zastraszenia autora śledztwa przez jej członków funkcyjnych.
Na zakończenie oświadczenia zwracam uwagę Pana Ministra, że spółdzielnia, a wraz z nią firma budowlana przewodniczącego rady nadzorczej w najbliższym czasie zamierzają zawiesić bądź zakończyć działalność po uprzednim podpisaniu - ma to nastąpić w ciągu najbliższych dwóch tygodni - aktów notarialnych z przyszłymi lokatorami budynku przy ulicy Obarowskiej 21, aby w tej sposób uniknąć odpowiedzialności za przedstawione wyżej działania.
Uważam, że niezależnie od zaprezentowanego przykładu należy wzmóc kontrolę nad działalnością spółdzielni budowlano-mieszkaniowych i im podobnych w naszym kraju, a także przeanalizować akty prawne w tym zakresie, które niewątpliwie zawierają luki służące nieuczciwym zarządom spółdzielni mieszkaniowych.
Łączę wyrazy szacunku
Maria Szyszkowska
senator RP
Dalszy ciąg oświadczenia senatora Stanisława Niciei
Wiele jego wystąpień parlamentarnych miało charakter swoistych esejów poruszających żywotne sprawy krajowe oraz polskiej polityki zagranicznej. Najciekawsze mowy sejmowe Edmunda Osmańczyka pochodzą z lat 1981-1983, a więc z trudnego okresu stanu wojennego w Polsce. Zostały one wydane w 1983 r. przez Instytut Śląski w Opolu w zwartym tonie pod tytułem "Kraj i emigracja".
Tematyka wystąpień Osmańczyka skoncentrowana była wówczas, jak zawsze, na najistotniejszych sprawach gospodarczych i społecznych w Polsce. Walczył o stabilizację polskiej złotówki, dowodził, że największym grzechem Polski Ludowej było to, iż ani jeden rząd tej formacji społeczno-politycznej nie wykazał większego zainteresowania umacnianiem polskiego złotego i nie dążył do tego, aby była to twarda, wymienialna na świecie waluta.
Drugi temat, na którym Osmańczyk koncentrował swą uwagę, wiązał się z dostępnością paszportów dla obywateli PRL i sprawą emigracji, a właściwie ucieczki Polaków ze swego szczelnie zamkniętego granicami państwa. Wygłosił na ten temat wiele znakomitych przemówień, zgłaszał projekty uchwał. Należy pamiętać, że Osmańczyk odegrał ogromną rolę w wywalczeniu prawa - dziś dla nas oczywistego - do posiadania paszportu we własnej szufladzie, a nie w wydziale paszportowym komendy Policji.
Edmund Osmańczyk jako poseł i senator RP budował mosty między krajem a emigracją. Był przewodniczącym senackiej Komisji Emigracji i Polaków za Granicą. Dowodził, że Polska jest ojczyzną dla wszystkich Polaków, niezależnie od miejsca zamieszkania i poglądów politycznych. Z tej mównicy wielokrotnie apelował, aby zakończyć absurdalne polsko-polskie wojny.
Śmierć senatora Edmunda Osmańczyka przed czternastoma laty, 4 października 1989 r., była wielką stratą dla odrodzonego polskiego Senatu i polskiej kultury politycznej. Jego pogrzeb w Opolu z udziałem marszałka Senatu, profesora Andrzeja Stelmachowskiego, był wielką manifestacją patriotyczną.
Oświadczam, iż jako senator ziemi opolskiej czuję się konytnuatorem działalności senatora Edmunda Osmańczyka, zwłaszcza w kwestiach dotyczących kraju i emigracji, problemów edukacji i nauki - chodzi tu o budowę silnego środowiska akademickiego w Opolu, Osmańczyk był wielkim zwolennikiem powstania uniwersytetu w Opolu - oraz kultury, a zwłaszcza ochrony śląskich zabytków.
Czcząc dziewięćdziesiątą rocznicę urodzin Jana Edmunda Osmańczyka i przypominając najważniejsze tezy jego publicystyki oraz działalności parlamentarnej, pragnę podkreślić, iż warto odwoływać się do spuścizny społeczno-politycznej tego wielkiego Polaka i parlamentarzysty oraz wznawiać jego książki, gdyż zawarte w nich treści są żywe i inspirujące. Lekturę "Spraw Polaków" uważam za obowiązkową dla kolejnych roczników nie tylko moich studentów.
Oświadczenie złożone
przez senatora Bogdana Podgórskiego
Oświadczenie skierowane do prezesa Zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Jerzego Swatonia
Moje oświadczenie dotyczy poparcia wniosku, z jakim zwrócił się do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej samorząd gminy Szczucin, a był to wniosek w sprawie przyznania środków finansowych na realizację programu "Likwidacja zagrożeń środowiska naturalnego azbestem na terenie Gminy Szczucin".
W Szczucinie jeszcze do niedawna funkcjonował zakład produkujący materiały budowlane na bazie azbestu. W latach 1959-1993 w zakładzie przetworzono 350 tysięcy t azbestu, w tym 65 tysięcy t azbestu niebieskiego, krokidolitu, najbardziej agresywnej biologicznie odmiany azbestu.
Zgodnie z ustawą z dnia 28 sierpnia 1997 r. (DzU nr 101 poz. 628), wprowadzającą zakaz wyrobu produktów zawierających azbest, zakład zaprzestał produkcji. W związku z tym przestało przybywać azbestu w środowisku naturalnym. Pozostał jednak problem związany z zanieczyszczeniem środowiska odpadami azbestowymi. Z uwagi na łatwość dostępu do tych odpadów i na wielkie zapotrzebowanie, powszechnie stosowano je na terenie gminy do budowy i utwardzania nawierzchni dróg, placów użyteczności publicznej, boisk przyszkolnych i obejść gospodarstw rolnych. Spowodowało to powstanie ogromnego źródła emisji pyłu azbestowego w miejscach użyteczności publicznej. Według danych ekspertów z Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi oraz Instytutu Ochrony Środowiska w Warszawie dotyczy to około 100 km dróg utwardzonych odpadami zawierającymi azbest (330 tysięcy m3) oraz 8,6 ha podwórzy. W związku z tym ryzyko zgonu z powodu międzybłoniaka opłucnej jest wśród mężczyzn około sześćdziesięcioośmiokrotnie, a wśród kobiet ponadtrzydziestodwukrotnie zwiększone w porównaniu do populacji generalnej. Na terenie gminy występują również, w znacznym stopniu, inne choroby azbestozależne, na przykład azbestoza czy rak płuc. Naukowcy badający i analizujący zagrożenie dla zdrowia mieszkańców stwierdzili, że na terenie gminy Szczucin występują wszelkie przesłanki skłaniające do określenia tego obszaru "terenem dotkniętym klęską ekologiczną".
Zmierzając do rozwiązania powyższego problemu, samorząd gminy podjął szereg działań, z których podstawowym jest realizacja programu "Likwidacja zagrożeń środowiska naturalnego azbestem na terenie Gminy Szczucin". Metoda unieszkodliwiania azbestu wykorzystana w tym programie polega na izolowaniu odpadów azbestowych i uniemożliwianiu jego kontaktu z powietrzem - jest to tak zwane grzebanie azbestu. Koszt wykonanych prac projektowych i badawczych wyniósł około 2 milionów 700 tysięcy zł. Już przed rozpoczęciem prac wdrożeniowych było oczywiste, że samorząd gminy, mający w budżecie po stronie przychodów 21 milionów zł, nie będzie w stanie ze środków własnych pokryć wydatków związanych z realizacją programu - całkowity koszt zadania wynosi 10 milionów 500 tysięcy zł - tym bardziej że gmina spłaca zobowiązania podjęte jeszcze przez poprzedni zarząd gminy. Z uwagi na wagę problemu podjęta została jednak decyzja o rozpoczęciu prac wdrożeniowych. Do dziś w realizację programu zaangażowano środki finansowe w wysokości około 2 milionów 200 tysięcy zł, pochodzące z kredytu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie (WFOŚiGW).
W celu uzyskania środków na dalszą realizację programu wójt gminy Szczucin zwrócił się z odpowiednim wnioskiem, zatytułowanym "Problem odpadów zawierających azbest. Likwidacja zagrożeń środowiska naturalnego azbestem na terenie Gminy Szczucin", do WFOŚiGW. Decyzją zarządu funduszu wniosek został odrzucony, bez podania uzasadnienia. Równocześnie władze gminy zostały poinformowane, że "zgodnie z «Zasadami udzielania i umarzania pożyczek i udzielania dotacji» może być udzielone dofinansowanie w formie pożyczki".
Podobny wniosek, także opatrzony tytułem "Problem odpadów zawierających azbest. Likwidacja zagrożeń środowiska naturalnego azbestem na terenie Gminy Szczucin", wpłynął w dniu 11 czerwca 2003 r. do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i zarejestrowany został pod numerem 635/2003. Do dnia dzisiejszego pozostaje on jednak bez odpowiedzi.
W trakcie przeprowadzonych rozmów uzyskałem informację, że gminy nie stać na dalszy wysiłek finansowy, a możliwości kredytowe zostały już wyczerpane. Mając na uwadze znaczenie problemu, z którym mamy do czynienia na terenie gminy Szczucin, nie tylko dla środowiska naturalnego, ale przede wszystkim dla mieszkańców gminy, w pełni popieram starania samorządu gminy Szczucin i proszę Pana Prezesa o pozytywne rozpatrzenie wyżej wymienionego wniosku.
Łączę wyrazy szacunku
Bogdan Podgórski
Oświadczenie złożone
przez senatora Bogdana Podgórskiego
Oświadczenie skierowane do generalnego konserwatora zabytków Macieja Klimczaka
Oświadczenie to dotyczy niezgodnego z prawem wyburzenia zabytkowego obiektu dawnego browaru w Krakowie przez inwestora hotelu Sheraton.
W dniu 3 marca 1998 r. wojewódzki konserwator zabytków w Krakowie wpisał obiekt budowlany w postaci dawnego browaru, a właściwie fragment wojskowych koszar austriackich przy ulicy Powiśle 5-7 w Krakowie, do rejestru zabytków miasta Krakowa pod numerem A-1079.
Wcześniej, w marcu 1995 r., prezydent miasta Krakowa wszczął postępowanie administracyjne o ustalenie warunków zabudowy i zagospodarowania terenu dla inwestycji obejmującej budowę hotelu Sheraton na nieruchomości, na której usytuowany był wspomniany wyżej budynek byłego browaru. Małopolski konserwator zabytków w lipcu 1999 r. zaakceptował projekt koncepcyjny zabudowy nieruchomości przy ulicy Powiśle pod warunkiem, że projektowany budynek hotelu zachowa i wyeksponuje elewację wraz z zachowanymi elementami budynku koszar. Następnie przed wydaniem decyzji o zatwierdzeniu projektu technicznego i udzieleniu pozwolenia na budowę ten sam organ konserwatorski wydał przywołaną na wstępie decyzję, zezwalającą na wykonanie prac przy dawnych koszarach, będącą przedmiotem niniejszego wniosku o stwierdzenie nieważności. Zezwoleniem tym organ konserwatorski zaakceptował projekt zamierzenia inwestycyjnego polegającego na rozbiórce istniejących na terenie posesji przy ulicy Powiśle 5-7 obiektów budowlanych i budowie obiektu hotelowego oraz przełączy budowlano-instalacyjnych. Zezwolenie to umożliwiło prezydentowi miasta Krakowa udzielenie pozwolenia na budowę hotelu wraz z obiektami i urządzeniami towarzyszącymi, co nastąpiło decyzją z dnia 16 lutego 2000 r.
Nie ulega wątpliwości, że realizacja wspomnianej wyżej inwestycji mogła nastąpić tylko po wyburzeniu obiektów znajdujących się na terenie objętym pozwoleniem na budowę, w tym także obiektu byłego browaru, wpisanego do rejestru zabytków. Wynika to jednoznacznie z dokumentacji projektowej, stanowiącej wcześniej przedmiot zezwolenia konserwatorskiego. Przyznaje to również naczelny organ administracji budowlanej - główny inspektor nadzoru budowlanego - w uzasadnieniu decyzji RR.XI.KK.7119/1-8/03 z dnia 28 marca 2003 r., odmawiającej stwierdzenia nieważności decyzji o zezwoleniu na budowę.
Jeśli zatem, co wydaje się nie ulegać wątpliwości, rozbiórka (wyburzenie) obiektu zabytkowego miała stanowić konieczny element realizacji inwestycji, to zgodnie z art. 16 ustawy z dnia 15 lutego 1962 r. o ochronie dóbr kultury decyzja o rozbiórce obiektu wpisanego do rejestru zabytków winna być poprzedzona wydaniem przez generalnego konserwatora zabytków decyzji o skreśleniu zabytku nieruchomego z tego rejestru. W odniesieniu do zabytkowego browaru taka decyzja generalnego konserwatora zabytków nie została wydana, co więcej, wedle posiadanych przez wnioskodawcę informacji, nikt, a w szczególności inwestor ani małopolski wojewódzki konserwator zabytków, o jej wydanie nie występował. Tak więc rozstrzygnięcie małopolskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków akceptujące rozwiązanie projektowe zmierzające do rozbiórki obiektu wpisanego do rejestru zabytków w sposób rażący naruszyło dyspozycję przywołanego przepisu ustawy.
Wydanie w takiej sytuacji zezwolenia konserwatorskiego zezwalającego na rozbiórkę obiektu zabytkowego wiązało się, i nadal się wiąże, z uchybieniem kwalifikującym się jednocześnie jako rażące naruszenie prawa oraz jako naruszenie - z uchybieniem wyłącznym uprawnieniom organu wyższej instancji - przepisów o właściwości rzeczowej. Każde z tych uchybień stanowi samoistną podstawę stwierdzenia nieważności decyzji, tym bardziej jeśli oba występują łącznie.
Zwracam się do generalnego konserwatora zabytków z następującym pytaniem. Czy w przypadku potwierdzenia wymienionych zarzutów podejmie Pan stosowne działania zmierzające do przeprowadzenia ponownej procedury zatwierdzeń przez inwestora oraz do wykonania korekty konserwatorskiej dotyczącej wysokości obiektu, a zmierzającej do jej obniżenia o jedną kondygnację w celu powrotu do pierwszej opinii konserwatorskiej nakazującej taką wersję obiektu, tym bardziej że jest on położony w bezpośrednim sąsiedztwie Wawelu? Wydaje się, że takie działanie położyłoby kres dyktatowi inwestorów zagranicznych niszczących bezpowrotnie wartości kulturowe i architektoniczno-przestrzenne Krakowa.
Łączę wyrazy szacunku
Bogdan Podgórski
Oświadczenie złożone
przez senatora Tadeusza Bartosa
Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera
Coraz więcej pytań kierowanych jest pod moim adresem od przedsiębiorców i bezrobotnych, a także urzędów pracy. Pytania dotyczą zabezpieczenia środków finansowych z Funduszu Pracy na realizację zadań związanych z aktywnym przeciwdziałaniem bezrobociu, zgodnie z ustalonym przez algorytm limitem na ten rok.
Na skutek braku ciągłości spływu tych środków od dysponenta, którym jest minister gospodarki, pracy i polityki społecznej, w niektórych urzędach pracy powstały należne zobowiązania grożące naliczaniem kosztów nadzwyczajnych. Z tego powodu kierownicy urzędów pracy mają obawy, czy przewidziany limit będzie dotrzymany i czy będzie można na jego poczet podpisywać dalsze umowy cywilnoprawne z partnerami na rynku, gdyż w niedalekiej przeszłości wskutek takiej sytuacji byli oni "pod pręgierzem" urzędu kontroli finansowej, izb obrachunkowych itp. Z drugiej strony niewykorzystanie limitu grozi im konsekwencjami ze strony rad powiatowych. Znajdują się więc oni między młotem a kowadłem.
Z wysokości przyznanych limitów można być zadowolonym, gdyż są one wyższe niż w latach poprzednich. Chodzi o to, aby były one konsekwentnie i terminowo realizowane. Na przykład w Powiatowym Urzędzie Pracy w Kielcach w ubiegłym roku w ogólnych wydatkach udział aktywnych form wyniósł tylko około 5%, a w 1999 r. ukształtował się na poziomie 21%. W bieżącym roku zaś wyniósłby 10%, co oznaczałoby pewną poprawę.
Z tymi problemami zapoznały się i oceniły je powiatowe rady zatrudnienia, o czym informowano MGPiPS.
Sytuacja ta jest podobna w większości powiatowych urzędów pracy w Polsce, o czym sygnalizuje prasa, na przykład "Słowo Ludu", nr 32 z 16 lipca 2003 r., w artykule "Wirtualne pieniądze".
Uprzejmie proszę Pana Ministra, profesora Jerzego Hausnera, o pomoc w zlikwidowaniu tego zatoru płatniczego.
Z poważaniem
Tadeusz Bartos
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Tadeusza Bartosa
Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera
Szanowny Panie Ministrze!
Oświadczenie moje dotyczy jakości paliwa sprzedawanego przez stacje benzynowe.
Raport przedstawiony przez prezesa Urzędu Ochrony Konsumentów i Konkurencji oraz wyniki kontroli przeprowadzonych przez inspekcję handlową wskazują, że na większości skontrolowanych stacji benzynowych występują nieprawidłowości. Paliwo tam sprzedawane było zasiarczone, nasycone ołowiem i benzenem lub miały zbyt niską liczbę oktanową. W wyniku kontroli okazało się, że do benzyny dodawano dosłownie wszystko - rozpuszczalniki, kleje, smary i olej napędowy, a także dolewano olejki zapachowe, rycynę, oleje apteczne. Ponadto stwierdzono wiele tak zwanych "cudów nad dystrybutorami". W ponad sześćdziesięciu przypadkach sprawdzonych stacji dystrybutory, które podawały paliwa, były przestawione na niekorzyść klienta. Trzeba było zapłacić za 45 l, choć w rzeczywistości zatankowano tylko 40 l. Choć formalnie wszystko było w porządku, zaobserwowano liczne przypadki manipulowania przy plombach.
Komisja Europejska na podstawie dyrektywy 98/70 z 1988 r. określiła szczegółowo nie tylko jakość paliw, które mogą być sprzedawane w państwach Wspólnoty, ale także swoje wymagania co do systemów monitorowania tej jakości. Odpowiedzialnością za to, by jakość paliw była idealna, Komisja Europejska obarczyła rządy poszczególnych państw, które co roku mają obowiązek składać w Brukseli szczegółowe raporty z tego, w jaki sposób prowadzą monitoring stacji i baz paliwowych, oraz z tego, co ten monitoring przynosi. Kary za nieprzestrzeganie norm jakości nakładane są przez Unię Europejską na państwa, a nie na konkretne firmy paliwowe. To rządy poszczególnych państw w razie potrzeby pociągane są do odpowiedzialności i to w interesie każdego państwa leży, by w poszczególnych państwach nie było oszustw paliwowych.
Szanowny Panie Ministrze, w trakcie ostatnio przeprowadzonych kontroli wskazano na wiele nieprawidłowości występujących na rynku paliw. Czy ustawa, która ma obowiązywać od stycznia 2004 r., o jakości i monitoringu paliw, stanowi realną szansę na poprawę jakości paliwa?
Z poważaniem
senator Tadeusz Bartos
Oświadczenie złożone
przez senatora Januarego Bienia
Oświadczenie skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej
Szanowna Pani Minister!
Oddany do użytku w 1956 r. Stadion Śląski przez długie lata zapewniał mieszkańcom Śląska wiele wrażeń piłkarskich, żużlowych, lekkoatletycznych, kolarskich.
W roku 1994 rozpoczęto modernizację bardzo już wyeksploatowanego giganta, mającą na celu przywrócenie świetności jedynemu tego typu obiektowi w kraju. W wyniku zaangażowania działaczy środowiska sportowego, władz samorządowych i wojewódzkich Wojewódzki Ośrodek Sportu i Rekreacji "Stadion Śląski" zmienia się w obiekt nowoczesny, spełniający wymagania światowych władz piłkarskich i żużlowych. Do ukończenia prac modernizacyjnych potrzebne są jednak środki finansowe. Zarząd województwa śląskiego apeluje o pomoc w pozyskaniu owych brakujących środków.
Mając na uwadze fakt, że w naszym kraju liczba i jakość obiektów sportowych pozostawia wiele do życzenia, na nieukończenie modernizacji Stadionu Śląskiego nie można pozwolić.
Uprzejmie proszę zatem o informację, czy i w jaki sposób Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu weźmie udział w pracach służących doprowadzeniu do ukończenia modernizacji przedmiotowego obiektu.
Z poważaniem
January Bień
Oświadczenie złożone
przez senatora Januarego Bienia
Oświadczenie skierowane do ministra finansów Andrzeja Raczki
Szanowny Panie Ministrze!
Członkowie Rady Gospodarczej przy Prezydencie Miasta Częstochowy, reprezentacyjne grono regionalnego środowiska gospodarczego skupiające kilkanaście organizacji gospodarczych, wyrazili wielki niepokój związany z informacją o planowanym utworzeniu odrębnych urzędów skarbowych, zgodnie z zapisami projektu ustawy z dnia 20 maja 2003 r. o utworzeniu wojewódzkich kolegiów skarbowych oraz o zmianie niektórych ustaw, w celu zapewnienia obsługi dużych podmiotów gospodarczych, z pominięciem lokalizacji jednego z nich w Częstochowie.
W tym obszarze ustawy członkowie rady z przykrością stwierdzili daleko idącą analogię z rozwiązaniami przyjętymi przy tworzeniu wydziałów gospodarczych Krajowego Rejestru Sądowego. Decyzja o nieutworzeniu KRS w Częstochowie spowodowała daleko idące konsekwencje w wymiarze gospodarczym i dopiero w wyniku ogromnego wysiłku i dużego zaangażowania środowisk gospodarczych oraz władz samorządowych udało się ten błąd naprawić. Nikt nie jest w stanie do końca oszacować strat poniesionych przez przedsiębiorców i ich firmy z powodu tej decyzji.
Mając na uwadze owe doświadczenia, pragnę zwrócić uwagę Pana Ministra na przekazane mi przez Radę Gospodarczą fakty. Przedstawiciele około czterystu podmiotów gospodarczych zmuszeni będą ponosić dodatkowe koszty wyjazdów poza Częstochowę, prawdopodobnie do Sosnowca, by tam dokonywać rozliczeń swoich przychodów. Stąd ważne staje się pytanie: gdzie będą zostawały pieniądze z CIT? W przypadku, gdy duże podmioty gospodarcze utracą możliwość dokonywania rozliczeń w Częstochowie, miasto utraci kolejny argument wobec dużych inwestorów. Społeczny i gospodarczy wymiar skutków zlokalizowania jednego z odrębnych urzędów skarbowych w Sosnowcu spowodować może marginalizację regionu częstochowskiego poprzez zmniejszenie jego atrakcyjności dla inwestorów zewnętrznych.
Dodatkowym realnym zagrożeniem są potencjalne decyzje właścicieli części dużych firm już funkcjonujących w Częstochowie o przeniesieniu siedziby swoich firm na Śląsk. Każda instytucja, która może się przyczynić do prawidłowego rozwoju przedsiębiorstw, powinna mieć w Częstochowie swój oddział zamiejscowy, a w miarę możliwości siedzibę.
Uprzejmie proszę o informacje w tej sprawie.
Z poważaniem
January Bień
Oświadczenie złożone
przez senatora Józefa Sztorca
Oświadczenie skierowane do ministra finansów Andrzeja Raczki
Moje oświadczenie dotyczy odmowy zwrotu podmiotom gospodarczym nadwyżki podatku naliczonego nad należnym w podatku od towarów i usług za miesiąc grudzień 2000 r.
Szanowny Panie Ministrze, do dnia 31 grudnia 2000 r. obowiązywał przepis art. 21 ust. 4 ustawy o podatku od towarów i usług z dnia 8 stycznia 1993 r. (DzU Nr 11 poz. 50 z późniejszymi zmianami), zezwalający organowi podatkowemu dokonać zwrotu w pełnej wysokości wykazanej w deklaracji podatkowej VAT kwoty nadwyżki podatku naliczonego nad należnym na rachunek bankowy podatnika. W ustawie z dnia 17 listopada 2000 r. o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz podatku akcyzowym (DzU Nr 105 poz. 1107) w art. 1 pkcie 7b dokonano z dniem 1 stycznia 2001 r. zmiany brzmienia cytowanego art. 21 ust. 4, mówiąc, że w przypadku gdy kwota nadwyżki podatku naliczonego u podatnika dokonującego sprzedaży towarów opodatkowanych stawkami niższymi niż stawka określona w art. 18 ust. 1 przekracza kwotę wynoszącą 22% całości obrotu opodatkowanego stawkami niższymi, zwrotowi na rachunek bankowy podlega nadwyżka do wysokości tej kwoty. Pozostała część nadwyżki podlega rozliczeniu w trybie określonym w ust. 1.
Rozliczenie podatku VAT za miesiąc grudzień 2000 r. następowało na podstawie deklaracji podatkowych składanych przez podatników do dnia 25 stycznia 2001 r. Jak z powyższego wynika, sporne rozliczenie dotyczy miesiąca grudnia, a więc okresu, w którym obowiązywał przywołany przepis art. 21 ust. 4 w pierwotnym brzmieniu, zezwalającym organowi podatkowemu na zwrot w całości kwoty nadwyżki podatku naliczonego nad należnym na rachunek bankowy podatnika.
Szanowny Panie Ministrze, przekazanie deklaracji VAT-7 za miesiąc grudzień 2000 r. przed 1 styczniem 2001 r. było praktycznie niemożliwe lub musiałoby się wiązać z zaprzestaniem działalności gospodarczej przed 31 grudnia 2000 r. Ponadto pozwalam sobie zauważyć, iż cytowany akt prawny nie zawiera przepisów przejściowych, które mogą ewentualnie zmieniać czas wejścia w życie aktu prawnego bądź jego określonych zapisów. Jestem zdania, iż w przypadku braku takowych obowiązuje wyłącznie vacatio legis wskazane w końcowej części aktu prawnego.
Błędne, moim zdaniem, zastosowanie powyższych zasad stanowi próbę nadania przepisom prawa, bez wyraźnego upoważnienia ustawowego, wstecznej mocy obowiązującej. Taka interpretacja przez organ podatkowy przywołanych uprzednio przepisów naraża podatnika na wymierne, a niespodziewane straty materialne. Oczekiwanie latami na rozstrzygnięcie przez sądy administracyjne powoduje w wielu przypadkach upadłość zakładu.
Z poważaniem
Józef Sztorc
Oświadczenie złożone
przez senatora Józefa Sztorca
Oświadczenie skierowane do ministra finansów Andrzeja Raczki
Powodem złożenia oświadczenia są wątpliwości, jakie rodzą się u wielu właścicieli firm prowadzonych w formie spółek prawa handlowego, posiadających osobowość prawną, którzy wykorzystali możliwości ustawowe w zakresie odliczeń od dochodu darowizn przeznaczonych na działalność charytatywno-opiekuńczą kościelnych osób prawnych.
Szanowny Panie Ministrze, czy nadal obowiązuje zapis art. 55 ust. 7 ustawy z dnia 17 maja 1989 r. o stosunku państwa do kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej (DzU Nr 29 poz. 154 z późniejszymi zmianami)?
Z poważaniem
Józef Sztorc
Oświadczenie złożone
przez senatora Józefa Sztorca
Oświadczenie skierowane do ministra infrastruktury Marka Pola
Szanowny Panie Ministrze!
Dziękuję za odpowiedź na moje wystąpienie, złożone 2 kwietnia 2003 r. na trzydziestym siódmym posiedzeniu Senatu RP, dotyczące rozporządzenia ministra gospodarki przestrzennej i budownictwa z dnia 30 grudnia 1994 r. w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie. Chcę powiedzieć, że odpowiedź nie jest zadowalająca zarówno dla mnie, jak i dla głównych zainteresowanych, którzy zabiegali o moją interwencję w tej sprawie.
Zaznaczam, że zgodnie z rozporządzeniem ministra gospodarki terenowej i ochrony środowiska z dnia 20 lutego 1975 r. w sprawie samodzielnych funkcji technicznych w budownictwie - DzU nr 8, poz. 46, rozdział 2, §2 ust. 2 pkt 1 - osoby ze średnim wykształceniem technicznym mogły uzyskać uprawnienia do projektowania w specjalności architektonicznej w budownictwie osób fizycznych, to znaczy bez ograniczeń w tym zakresie, a minister wprowadza ograniczenie kubatury do 1000 m3. Jak wiadomo, prawo nie działa wstecz. Ponadto po roku 1975 w budownictwie osób fizycznych były realizowane obiekty form specjalistycznych i różnych obiektów dla osób fizycznych przekraczające kubaturę 1000 m3.
Z tego wynika, że przez działanie w interesie określonej grupy projektantów należy ograniczyć prawidłowo zdobyte uprawnienia budowlane. Na marginesie zaznaczam, że w nowelizacji prawa budowlanego wprowadzono obowiązek sprawdzania projektów - art. 20 ust. 3 pkt 2.
W związku z tym należy anulować zarządzenia sprzeczne z prawem, z zachowaniem tak zwanych praw nabytych.
Z wyrazami szacunku
Józef Sztorc
Oświadczenie złożone
przez senatora Józefa Sztorca
Oświadczenie skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika
Szanowny Panie Ministrze!
W związku ze stosowaną przez niektóre gminy praktyką naruszania art. 48 ust. 1 i 2 ustawy o samorządzie gminnym uprzejmie Pana proszę o odpowiedź na następujące pytania.
Czy w przypadku przeznaczenia przez gminę dochodów z mienia wiejskiego na inne cele bez zgody zebrania wiejskiego, sołectwu przysługuje prawo do wystąpienia na drogę sądową w celu odzyskania gwarantowanych sołectwu przez art. 48 ust. 1 dochodów z mienia wiejskiego? I jakie istnieją prawne możliwości odzyskania przez sołectwa przysługujących im dochodów?
Jakie działania może podjąć sołectwo w przypadku uszczuplenia przysługujących mu praw do korzystania z mienia wiejskiego, zgodnie z art. 48 ust. 2 ustawy o samorządzie gminnym, jeżeli na przykład gmina bez zgody zebrania wiejskiego dopuszcza do wybudowania przebiegającego przez teren mienia wiejskiego rurociągu gazowego wysokiego ciśnienia, ograniczając możliwość korzystania z danej działki oraz drastycznie zmniejszając jej wartość?
Będę wdzięczny za nadesłanie mi odpowiedzi.
Z wyrazami szacunku
Józef Sztorc
Oświadczenie złożone
przez senatora Józefa Sztorca
Oświadczenie skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej
Szanowna Pani Minister!
Warunkiem uprawniającym jednostkę organizacyjną szkoły wyższej albo inną placówkę naukową do nadawania stopni naukowych oraz utworzenia i prowadzenia kierunku studiów magisterskich jest posiadanie tak zwanego minimum kadrowego.
Na gruncie obowiązującego prawa w przypadku utworzenia i prowadzenia studiów na kierunkach: analityka medyczna, farmacja, pielęgniarstwo, położnictwo, fizjoterapia czy zdrowie publiczne, spełnienie tego tak zwanego minimum kadrowego to zatrudnienie co najmniej ośmiu nauczycieli akademickich posiadających tytuł naukowy profesora lub stopień naukowy doktora habilitowanego, reprezentujących specjalności wchodzące w zakres danego kierunku studiów, w tym co najmniej pięciu reprezentujących specjalności, w których uzyskiwane są dyplomy na tym kierunku.
Jednak minimum kadrowe uprawniające jednostkę organizacyjną do nadawania stopni naukowych odnosi się wyłącznie do zatrudnienia osób posiadających tytuł profesora lub stopień doktora habilitowanego, reprezentujących dziedzinę nauki, w zakresie której jednostka organizacyjna ma otrzymać uprawnienie.
W akademiach medycznych na wydziałach farmaceutycznych, medycyny laboratoryjnej czy analityki medycznej, zdrowia publicznego oraz na wydziałach kształcących pielęgniarki i położne wiele przedmiotów jest wykładanych przez profesorów i doktorów habilitowanych w dziedzinach: chemia, fizyka, biologia i medycyna. W opinii rektorów uczelni medycznych osoby te powinny być wliczane do minimum kadrowego będącego przesłanką do uzyskania uprawnienia do nadawania stopni naukowych lub utworzenia i prowadzenia kierunku studiów magisterskich. Rektorzy prezentują stanowisko, że konieczne jest wliczanie do minimum kadrowego profesorów i doktorów habilitowanych w dziedzinach chemii, biologii czy fizyki, biorąc pod uwagę fakt, iż dorobek naukowy kandydata w danej dziedzinie, a nie rodzaj ukończonych studiów wyższych, jest podstawą do ubiegania się o tytuł lub stopień naukowy. Powyższe potwierdza również fakt, że osoby te są promotorami i recenzentami przewodów doktorskich i habilitacyjnych oraz oceniają wnioski o tytuł profesora nauk medycznych i farmaceutycznych. Brak podstaw prawnych do uwzględnienia tych osób przy obliczaniu tak zwanego minimum kadrowego wydaje się nie znajdować logicznego uzasadnienia.
Proszę o rozważenie powyższych postulatów i wzięcie ich pod uwagę przy ewentualnych zmianach obowiązujących w tej mierze aktów prawnych: ustawy o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki, a także rozporządzenia MENiS w sprawie warunków, jakie powinna spełniać uczelnia, aby utworzyć i prowadzić kierunek studiów, oraz nazw kierunków studiów.
Z wyrazami szacunku
Józef Sztorc
Oświadczenie złożone
przez senatora Józefa Sztorca
Oświadczenie skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Wojciecha Olejniczaka
Szanowny Panie Ministrze!
Ze względu na fakt, iż obszary wiejskie zamieszkuje niemal 40% obywateli naszego kraju, a także na to, iż znaczny jest dystans cywilizacyjny pomiędzy obszarami wiejskimi a miastami, jawi się wizja, w której Polska nie będzie się dostatecznie szybko rozwijała i nie zajmie znaczącego, zgodnego z aspiracjami miejsca w Europie.
Poważnym problemem dotykającym obszary wiejskie jest kwestia ogromnej rzeszy ludzi, głównie młodych, pozostających w sferze tak jawnego, jak i ukrytego bezrobocia. Niezwykle istotnym zadaniem jest więc stworzenie im możliwości edukacji, zdobywania nowych umiejętności, a w efekcie znalezienia zatrudnienia. Koniecznością jest zapewnienie im dostępu do wszelkich form aktywizacji społecznej i zawodowej.
Dlatego też nie wolno pozostawić tej części młodego pokolenia samej sobie i skazywać tych ludzi na marginalny udział w procesie rozwoju kraju. Coraz większa ich liczba, pozbawiona możliwości zdobywania wiedzy i doskonalenia kwalifikacji zawodowych, jest po prostu skazana na bezczynność. Należy przy tej okazji wspomnieć o doniosłej roli, jaką, poprzez udział w realizacji zadań służących rozwojowi obszarów wiejskich, mogą spełniać organizacje pozarządowe, po zapewnieniu im odpowiednich mechanizmów.
Proszę o przedstawienie planowanych działań mających na celu zaktywizowanie obszarów wiejskich oraz realizację inicjatyw na rzecz lokalnych społeczności wiejskich.
Z wyrazami szacunku
Józef Sztorc
Oświadczenie złożone
przez senatora Józefa Sztorca
Oświadczenie skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Wojciecha Olejniczaka
Szanowny Panie Ministrze!
Pojawiające się ostatnio koncepcje przekazania nadzoru nad Kasą Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego ministrowi gospodarki, pracy i polityki społecznej skłaniają do interwencji w tej sprawie. Fakt ten wzbudza wiele kontrowersji, między innymi wśród przedstawicieli samorządu rolniczego, którzy zwrócili się do mnie zaniepokojeni tym, wyrażając zdecydowany sprzeciw i dezaprobatę. KRUS, jako instytucja niezwykle ważna dla środowiska wiejskiego i przyjazna rolnikowi, powstała w oparciu o wzorce w krajach Unii Europejskiej, gdzie systemy ubezpieczenia społecznego rolników pozostają pod nadzorem ministra rolnictwa.
Wydaje się zasadne pozostawienie ministrowi rolnictwa i rozwoju wsi nadzoru nad procesem reformy systemu ubezpieczeń społecznych rolników, zmierzającym przede wszystkim do uszczelnienia i niedopuszczenia do praktyk korzystania z ubezpieczenia przez osoby nie będące faktycznie rolnikami.
Jako bezpośrednio zaangażowanego w sprawę, pragnę zapytać Pana Ministra o dalszy los Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.
Z wyrazami szacunku
Józef Sztorc
Oświadczenie złożone
przez senatora Józefa Sztorca
Oświadczenie skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Krzysztofa Janika
Szanowny Panie Ministrze, podczas spotkań z mieszkańcami spotykam się z ich strony z przejawami troski o miejscowości, w których mieszkają, o byt materialny, o rozwój gospodarczy, a także z dbałością o sport i kulturę. Chcieliby oni mieszkać w gminach, które coś oprócz nazwy łączy, a więc powinny to być więzi terytorialne, gospodarcze, kulturalne i inne. W wielu przypadkach tak nie jest i z tego powodu chcą utworzenia własnej gminy, aby móc wspólnie budować i rozwijać swą gminę i aby w niej godnie żyć.
Trudno czasem nie zgodzić się z oceną aktualnej sytuacji, gdzie funkcjonuje gmina koło dużego miasta, złożona z kilkunastu wsi, oddzielonych od siebie nawet o kilkadziesiąt kilometrów i w żaden sposób ze sobą niezwiązanych. W dodatku urząd gminy mieści się w mieście, w miejscu, gdzie nie tylko nie można wjechać traktorem czy furmanką, nie można zaparkować samochodu, od najbliższego przystanku komunikacji miejskiej jest kilkaset metrów, a urząd mieści się na drugim piętrze, bez możliwości dostępu do niego osób niepełnosprawnych, starszych i niedołężnych.
Panie Ministrze, chyba podzieli Pan mój pogląd, że tak funkcjonująca gmina, o ponaddwudziestotysięcznej liczbie mieszkańców, nie jest przyjazna i łatwo dostępna dla obywatela.
W związku z tym uprzejmie Pana proszę o podanie warunków i terminów, jakie należy spełnić, aby z dużej gminy składającej się z kilkunastu wsi w żaden sposób ze sobą niezwiązanych mogła powstać, wydzielić się, nowa gmina składająca się z dwóch wsi, o jednorodnym terytorium, mająca około siedmiu tysięcy mieszkańców. Do utworzenia nowej gminy mieszkańcy przygotowali nową siedzibę, a gmina, która pozostanie, będzie gminą bardziej jednorodną terytorialnie, składającą się z trzynastu wsi i około czternastu tysięcy mieszkańców. Gmina, która powstanie, będzie gminą bardziej przyjazną dla swych mieszkańców. Wpływy z podatków przedsiębiorstw działających na tym terenie pozwolą na prawidłowe funkcjonowanie obydwu gmin, tak tej nowo utworzonej, jak i starej, częściowo tylko okrojonej.
Z poważaniem
Józef Sztorc
Oświadczenie złożone
przez senatora Józefa Sztorca
Oświadczenie skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej
Szanowna Pani Minister!
Społeczeństwo polskie, wyrażając wolę przystąpienia do Unii Europejskiej, postawiło przed nami nowe wyzwania, ale i dało szanse do wykorzystania. Przed szkolnictwem wyższym stanęła konieczność wywiązania się z obowiązków nakreślonych przez Komisję Wspólnot Europejskich. Bez zmian nauka polska znajdzie się na straconej pozycji, a tym samym Polska pozostanie krajem peryferyjnym, gdyż nie będzie w stanie wywiązać się ze swego uczestnictwa w procesie tworzenia europejskiego modelu kultury.
Najważniejsze problemy nauki i edukacji wychodzą daleko poza zakres i możliwości decyzyjne szkół wyższych, dlatego konieczne jest podjęcie przez przedstawicieli rządu rozmów z reprezentacją środowiska nauki, sztuki i edukacji. Ich konsekwencją powinny być odpowiednie decyzje polityczne i towarzyszące im akty prawne. Odpowiedzialność za właściwe miejsce i za rolę nauki polskiej w rozwoju Europy spoczywa w równej mierze na przedstawicielach środowiska, a także - a może przede wszystkim - na instytucjach politycznych, które swoimi działaniami władne są tworzyć odpowiednie instrumenty do realizacji podstawowych zadań z tej dziedziny. Ich rozwój związany jest z koncentracją nakładów finansowych. Do stworzenia szerokich możliwości studiowania poprzez tworzenie nowych ośrodków akademickich i jednostek naukowych, wraz z rozwiniętą bazą tanich domów studenckich i udoskonaleniem systemu kredytów studenckich, konieczne jest zapewnienie poziomu większości krajów europejskich przez szybką zmianę wysokości dotacji budżetowych dla instytucji nauki, kultury i edukacji w Polsce.
Te, jakże ważne kwestie mające wpływ na przyszłość Polski w europejskiej wspólnocie są warte tego, by zwrócić na nie baczną uwagę. Sytuacja nauki polskiej w obliczu wejścia do Wspólnoty Europejskiej wymaga działań, tak by nie został zmarnowany obecny potencjał. Konieczne jest również zapewnienie mechanizmów pełnej współpracy w zakresie badań naukowych, procesu edukacji i praktycznych jej zastosowań.
Proszę o przybliżenie koncepcji oraz planowanych działań mających zapewnić procesowi edukacji i badań naukowych stosowne miejsce i rolę w takich obszarach, w których będziemy mogli zaznaczać w istotny sposób swój wkład i obecność w całokształcie kultury europejskiej.
Z wyrazami szacunku
Józef Sztorc
Oświadczenie złożone
przez senatora Józefa Sztorca
Oświadczenie skierowane do rzecznika praw obywatelskich Andrzeja Zolla
Szanowny Panie Profesorze!
Sejm ustawą z dnia 17 listopada 2000 r. o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz podatku akcyzowym - DzU nr 105, poz. 1107 - w art. 1 pkt 7b dokonał z dniem 1 stycznia 2001 r. zmiany brzmienia art. 21 ust. 4 ustawy z dnia 8 stycznia 1993 r. - Dz U nr 11, poz. 50 - zezwalającego organowi podatkowemu dokonać zwrotu w pełnej wysokości wykazanej w deklaracji VAT kwoty nadwyżki podatku naliczonego nad należnym na rachunek bankowy podatnika. Rozliczenie podatku VAT za grudzień 2000 r. następowało na podstawie deklaracji podatkowych składanych przez podatników do 25 stycznia 2001 r.
Jak z tego wynika, nadwyżka podatku naliczonego powstała w okresie obowiązywania przepisu określonego w art. 21 ust. 4 ustawy z dnia 8 stycznia 1993 r., zaś deklaracja została złożona w styczniu 2001 r., a więc w okresie, kiedy obowiązywało nowe brzmienie art. 21 ust. 4 - od 1 stycznia 2001 r.
Przekazanie deklaracji VAT-7 za grudzień 2000 r. przed 1 stycznia 2001 r. technicznie było niemożliwe lub musiało się wiązać z zaprzestaniem działalności gospodarczej przed 31 grudnia 2000 r.
Pozwalam sobie zauważyć, iż przytaczany akt prawny nie zawiera przepisów przejściowych, które mogłyby zmienić czas jego wejścia w życie, bądź określonych przepisów, a w przypadku braku takich zapisów obowiązuje wyłącznie vacatio legis wskazane w końcowej części każdego aktu prawnego.
Panie Profesorze, czy takie, bez wyraźnego upoważnienia, nadanie przez niektóre urzędy skarbowe przepisom prawa mocy wstecznej jest zgodne z konstytucją RP?
Józef Sztorc
Oświadczenie złożone
przez senatora Józefa Sztorca
Oświadczenie skierowane do rzecznika praw obywatelskich Andrzeja Zolla
Powodem mojego wystąpienia są wątpliwości, jakie się rodzą u właścicieli podmiotów będących zakładami pracy chronionej co do słuszności i zgodności z konstytucją art. 26a ust. 1 pkt 1-3 w związku z zapisem art. 28 ust. 1 pkt 2 i ust. 2 ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych z dnia 27 sierpnia 1997 r.
Zgodnie z art. 26a pracodawcy zatrudniającemu osoby niepełnosprawne, z wyłączeniem pracodawców nieosiągających 6% wskaźnika zatrudnienia osób niepełnosprawnych, z zastrzeżeniem ust. 2-4 i 8, przysługuje od 1 stycznia 2004 r. dofinansowanie do wynagrodzeń pracowników niepełnosprawnych.
Miesięczne dofinansowanie ma być - i słusznie - formą wyrównania zwiększonych kosztów ponoszonych przez pracodawcę na przystosowanie stanowisk pracy, pomieszczeń higieniczno-sanitarnych, ciągów komunikacji, zapewnienie doraźnej i specjalistycznej opieki medycznej i usług rehabilitacyjnych na potrzeby osób niepełnosprawnych.
Spełnienie tych warunków, potwierdzone przez Państwową Inspekcję Pracy, stanowi podstawę przyznania statusu pracodawcy prowadzącego zakład pracy chronionej.
Zgodnie z art. 28 ust. 2 ustawodawca zwalnia z obowiązku, o którym tu mowa, pracodawców zatrudniających osoby niepełnosprawne w dozorze i ochronie mienia. Pracodawcy ci nie ponoszą nakładów na przystosowanie zakładów i miejsc pracy na potrzeby osób niepełnosprawnych, a mają ustawowo zapewnione takie samo dofinansowanie do wynagrodzeń osób niepełnosprawnych.
Panie Profesorze, wielu pracodawcom nasuwa się wątpliwość, czy zachowana została równość podmiotów gospodarczych i czy takie ustawowe zapisy są zgodne z Konstytucją RP.
Z poważaniem
Józef Sztorc
Oświadczenie złożone
przez senatora Józefa Sztorca
Oświadczenie skierowane do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera
Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
W związku z nowelizacją ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych wprowadzonej ustawą o zmianie ustawy o zatrudnianiu i rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych z dnia 20 grudnia 2002 r., która spowoduje od 1 stycznia 2004 r. opodatkowanie dofinansowań i dotacji otrzymywanych przez zakłady pracy chronionej ze środków PFRON przy równoczesnym rozliczaniu się tych zakładów z podatku VAT na ogólnych zasadach, w imieniu zakładów pracy chronionej z województwa małopolskiego wyrażam protest.
Od 1991 r., to jest od wejścia w życie ustawy o zatrudnianiu i rehabilitacji zawodowej osób niepełnosprawnych w ramach "doskonalenia, usprawniania" systemu zakłady pracy chronionej stopniowo zostały pozbawione dofinansowań, dotacji, pożyczek i ulg. Zniesiono zwolnienia z podatku dochodowego od działalności gospodarczej; 5% składkę ZUS od pracowników zastąpiono 6,5% składką na fundusz rentowy osób niepełnosprawnych; zniesiono zwolnienie ze składek na Fundusz Pracy - 2,45%; zniesiono zwolnienie od podatku dochodowego od wynagrodzeń pracowniczych w drugim i trzecim progu podatkowym; zniesiono zwolnienie z podatku VAT, w miejsce którego wprowadzono limitowany zwrot VAT przez urzędy skarbowe; zniesiono możliwość otrzymania przez zakład pożyczki z PFRON na modernizację i inwestycje; zlikwidowano dofinansowanie do budowy bazy rehabilitacyjnej, zakupu środków transportu do przewozu osób niepełnosprawnych, a jeśli jeszcze zostają jakieś programy celowe, jak certyfikacja wyrobów, ISO itp., to nie są one realizowane ze względu na brak środków.
Od 1 stycznia 2004 r. zamiast dotychczasowego zwrotu VAT przez urzędy skarbowe wprowadzono dofinansowanie wynagrodzeń osób niepełnosprawnych. Okazuje się jednak, że na tej zmianie stracą praktycznie wszystkie zakłady pracy chronionej.
Przykład I. Pracodawca, który zatrudnia dwieście pięćdziesiąt osób niepełnosprawnych, w tym pięćdziesiąt z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności, otrzymał w 2002 r. zwrot VAT w kwocie 2 milionów 58 tysięcy 826 zł. W 2004 r. przy tym samym zatrudnieniu otrzyma dofinansowanie w kwocie 1 miliona 141 tysięcy 975 zł, czyli mniejsze o 916 tysięcy 851 zł.
Przykład II. Pracodawca, który zatrudniał czterdzieści pięć osób niepełnosprawnych, w tym pięć z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności, otrzymał w 2002 r. z tytułu zwrotu VAT 372 tysiące zł. W 2004 r., przy tym samym zatrudnieniu, otrzyma dofinansowanie w kwocie 172 tysięcy 770 zł, czyli mniejsze o 199 tysiące 230 zł.
Przykład III. Pracodawca, który zatrudniał minimalną liczbę ludzi, niezbędną do otrzymania statusu zakładu pracy chronionej, to znaczy dziesięć osób niepełnosprawnych, a w tym trzy osoby z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności, otrzymał w 2002 r. z tytułu zwrotu VAT 118 tysięcy 560 zł. W 2004 r., przy tym samym zatrudnieniu, otrzyma dofinansowanie w kwocie 75 tysięcy 309 zł, czyli mniejsze o 61 tysięcy 251 zł.
Zgodnie z przytoczoną ustawą otrzymane przez zakład dofinansowania stają się przychodem podlegającym opodatkowaniu podatkiem dochodowym w proponowanej na 2004 r. wysokości 19%.
Łącznie straty ZPCH wyniosą:
Przewidywane |
Podatek dochodowy |
Łączne straty |
|
Przykład I |
3.020.273 zł |
573.852 zł |
1.490.703 zł |
Przykład II |
302.518 zł |
57.478 zł |
256.708 zł |
Przykład III |
139.309 zł |
26.468 zł |
87.719 zł |
W stosunku do 2002 r. w pierwszym przypadku następuje spadek dochodów ZPCH o 34%, w drugim - o 40% i w trzecim - o 44%.
Wysoka Izbo! Wszystkie nasze działania zmierzają w kierunku umacniania sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Z wyliczeń dokonanych na przykładzie trzech istniejących przedsiębiorstw wynika, że wprowadzenie w życie tych wszystkich "uproszczeń i uszczelnień" systemu to praktycznie dalsza likwidacja tej formy rehabilitacji zawodowej i społecznej osób niepełnosprawnych. Czy możemy na to dziś sobie pozwolić?
Z poważaniem
Józef Sztorc
Oświadczenie złożone
przez senatora Józefa Sztorca
Oświadczenie skierowane do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera
Szanowny Panie Ministrze!
Coraz powszechniej uwidaczniana kwestia nierzetelności stacji dystrybucji paliw wymaga zdecydowanej reakcji ze strony opinii publicznej, ale przede wszystkim ze strony obecnego rządu. Jest to poważny problem. Przyspieszenie wdrożenia zmian regulującej tę kwestię ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw ciekłych pozwoli szybciej dostosować polski rynek paliw do wymogów UE, a także rozwiąże problem wszelkich nadużyć przez ograniczenie obrotu paliwami ciekłymi niespełniającymi obowiązujących wymagań jakościowych.
Do pełnego powodzenia realizacji zamierzonych celów oraz dla prawidłowego funkcjonowania w praktyce przywołanych powyżej przepisów niezbędne są następujące działania: utworzenie odpowiedniej liczby niezależnych lokalnych laboratoriów kontroli jakości paliw ciekłych; przygotowanie norm dotyczących poboru próbek paliw ciekłych z urządzeń służących do dystrybucji paliw; powołanie osób do fachowego poboru, zabezpieczenia oraz transportu próbek i zapewnienie im odpowiedniego wyposażenia sprzętowego; opracowanie kompleksowego planu badań i kontroli paliw.
Należy także zwrócić uwagę na konieczność wykorzystania istniejących lokalnych laboratoriów kontroli jakości paliw ciekłych, posiadających akredytację na badania laboratoryjne paliw dla potrzeb realizacji założeń przedmiotowej ustawy. Z pewnością można by mnożyć przykłady laboratoriów wyposażonych w doskonały sprzęt analityczny i mających odpowiednio wykwalifikowaną, doświadczoną kadrę, co gwarantuje przeprowadzanie kontroli paliw w sposób rzetelny, zgodnie z obowiązującymi wymogami.
Realizacja powyższych postulatów pozwoli uwierzyć, że polski rynek paliw ciekłych będzie spełniał wszystkie powszechnie uznawane normy jakości, a klienci stacji paliw nie będą narażeni na kupno niepełnowartościowego paliwa.
Z wyrazami szacunku
Józef Sztorc
Oświadczenie złożone
przez senatora Józefa Sztorca
Oświadczenie skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego
Szanowny Panie Ministrze, dziękuję za bardzo wyczerpujące odpowiedzi na moje oświadczenie z dnia 17 czerwca 2003 r., które dotyczyło spraw związanych z opieką sportowo-lekarską nad dziećmi i młodzieżą w regionie tarnowskim. Dziękuję za tak rzeczowe podejście do tego problemu, ale nie do końca jestem przekonany, że działania NFZ - oddziału w Małopolsce są prawidłowe.
Problem polega na tym, że w Małopolsce jest zarejestrowanych ponad dwadzieścia tysięcy zawodników uprawiających sport w strukturach LZS, około dwudziestu sześciu tysięcy pięciuset zawodników w strukturach Małopolskiego Szkolnego Związku Sportowego oraz około czterech tysięcy w AZS Kraków. Z przedstawionego zestawienia widać, że przynajmniej raz w roku w samej Małopolsce należy przebadać około pięćdziesięciu tysięcy pięciuset sportowców. Jeżeli przyjmiemy, że koszt jednego badania to około 70-90 zł, to da nam to kwotę od 3 milionów 500 tysięcy do 4 milionów 500 tysięcy zł.
Jeżeli chodzi o region tarnowski, to w Tarnowskim Okręgowym Związku Piłki Nożnej jest zarejestrowanych prawie dziewięć tysięcy zawodników i w strukturach UKS jest około dziewięciu tysięcy zawodników, co daje razem około osiemnastu tysięcy zawodników. Oprócz kosztów istnieje jeszcze problem tej natury, że najbliższa placówka, która może świadczyć usługi medyczne z zakresu medycyny sportowej, znajduje się w Wieliczce koło Krakowa, oddalonej od Tarnowa o około 80 km, a od innych miast regionu nawet o ponad 120 km.
Szanowny Panie Ministrze, jak wyobraża pan sobie przewiezienie około osiemnastu tysięcy sportowców z regionu tarnowskiego na badania do Wieliczki koło Krakowa? Potrzeba na to około czterystu pięćdziesięciu czy pięciuset kursów autobusu na odległość około 100 km plus powrót. A nie mówię już o tym, że potrzeba na to mnóstwo czasu sportowców i opiekunów. Ponadto dotychczas nie wspominam również o tym, kto pokryje koszty badań.
W związku z tym, że pod koniec sierpnia rozpoczyna się sezon sportowy, w którym są potrzebne badania lekarskie, uprzejmie proszę o niezwłoczne zainteresowanie się tą sprawą i pomoc w rozwiązaniu problemu.
Z poważaniem
Józef Sztorc
Oświadczenie złożone
przez senatora Janusza Bargieła
Oświadczenie skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego
W związku z licznymi zapytaniami składanymi w moim biurze senatorskim przez honorowych dawców krwi, dotyczącymi ich trudnej sytuacji, zwracam się do Pana Ministra z zapytaniem, czy możliwe jest przywrócenie niektórych ulg i uprawnień, z których mogli korzystać honorowi krwiodawcy.
Jeszcze do niedawna mogli oni korzystać z refundacji leków. Ostatnio przywilej ten został im odebrany. Obecnie mają oni prawo do jednego wolnego dnia na oddanie krwi, jednak uprawnienie to nie jest respektowane przez prywatnych pracodawców; mają również pierwszeństwo obsługi w placówkach służby zdrowia i aptekach, z którego to prawa również rzadko są w stanie korzystać.
Sejm RP ustawą z dnia 16 października 1992 r. zniósł tytuły honorowe i tym samym zaprzestano nadawania tak cennego dla honorowych krwiodawców wyróżnienia, jakim był order "Zasłużony dla Zdrowia Narodu".
W związku z tym zwracam się z zapytaniem, czy jest możliwe przywrócenia tego tytułu lub uchwalenie nowego, który byłby wyróżnieniem dla zasłużonych honorowych dawców krwi.
Z wyrazami szacunku
Janusz Bargieł
Senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Janusza Bargieła
Oświadczenie skierowane do sekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska Krzysztofa Szamałka
W związku z opracowywaną Strategią Gospodarki Wodnej w Polsce do roku 2050 zwracam się uprzejmie z prośbą o ujęcie w niej sprawy zasobów wód pitnych pochodzących z odwodnienia kopalń rud cynku i ołowiu w rejonie olkuskim.
Według obecnego stanu wiedzy eksploatacja rud w ostatniej tego typu kopalni "Pomorzany" zostanie zakończona około roku 2010. I wtedy rozpocznie się proces jej likwidacji. Zakłada się, że z uwagi na wysokie roczne koszty wypompowywania wody z kopalni "Pomorzany", rzędu około 20 milionów PLN, kopalnia ta ulegnie zatopieniu. Utrzymane ma być natomiast odwadnianie kopalni "Olkusz". Z tej kopalni w celu niedopuszczenia do skażenia wód należy wypompowywać 75 m3/min wody. Dla zaspokojenia potrzeb rejonu olkuskiego wystarcza około 20 m3/min, czyli pozostaje do zagospodarowania około 55 m3/min. Należy podkreślić, że są to wody pitne wysokiej jakości i szkoda byłoby je zmarnować.
Proszę serdecznie o rozważenie mojej prośby i zajęcie się tym problemem.
Janusz Bargieł
Senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Janusza Bargieła
Oświadczenie skierowane do prezesa Zarządu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Jerzego Swatonia
Zwracam się do Pana Prezesa z zapytaniem, jakie są możliwości rozwiązania poniższego problemu.
W 1992 r. osiem gmin w zlewni rzeki Białej Przemszy zawiązało najpierw porozumienie, a potem związek gmin "Szansa Białej Przemszy". Podstawowym celem związku było doprowadzenie w 2010 r. wód rzeki Białej Przemszy do II klasy czystości. Cel ten zamierzano osiągnąć przez porządkowanie gospodarki wodno-ściekowej i szeroko pojętą ochronę środowiska naturalnego.
Obecnie samorządy w zlewni rzeki Białej Przemszy są w połowie realizacji zamierzonego zadania. W górnym i środkowym biegu rzeki wody zalicza się do I i II klasy czystości, ale niestety nie dotyczy to skażeń bakteriologicznych.
Po wieloletnich wysiłkach związku, gminy posiadają aktualny projekt pod tytułem "Modelowe wykorzystanie zasobów wodnych zlewni rzeki Białej Przemszy, kierunki działań gospodarczych i przyrodniczych". Opracowanie wykonał Główny Instytut Górnictwa w Katowicach przy współudziale Uniwersytetu Śląskiego i Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Projekt zawiera bazę danych: ujęć wód podziemnych, przyrodniczych i obiektów gospodarki wodno-ściekowej.
Wykorzystując bazę danych, określono między innymi: zagrożenia jakości wód pitnych, kierunki działań dla zabezpieczenia się przed skutkami likwidacji kopalń, uwarunkowania przyrodnicze do planów zagospodarowania przestrzennego, kierunki działań przywracających równowagę przyrodniczą, bilanse gospodarki wodno-ściekowej, hierarchiczny program ochrony zasobów wodnych w zlewni.
Przechodząc do najważniejszych zadań, powiem, że w zlewni rzeki Białej Przemszy do wykonania są jeszcze dwadzieścia cztery oczyszczalnie ścieków, 815 km kanalizacji za 610 milionów zł. Po nowym podziale administracyjnym zlewnia rzeki znalazła na terenie dwóch województw, śląskiego i małopolskiego. Dla śląskiej części zlewni koszt inwestycji szacowany jest na 206 milionów zł, a dla części małopolskiej na 404 miliony zł.
Na terenie zlewni znajdują się ważne krajowe ciągi ekologiczne, których odbudowa i utrzymanie wymagają wielkich działań organizacyjnych i środków finansowych. Gminy bez wsparcia z zewnątrz nie rozwiążą tych problemów nawet za dwadzieścia lat.
Niestety, dla omawianego projektu brakuje studium wykonalności. Niektóre gminy dla realizacji zadań z tego zakresu na ich terenie zleciły wykonanie studiów wykonalności, ale jest to tylko mała cząstka dużej całości.
Zwracam się z zapytaniem do Pana Prezesa: jakie są możliwości wsparcia tych inwestycji i przedsięwzięć ze strony narodowego funduszu ochrony środowiska oraz innych instytucji wspierających finansowo?
Jednocześnie proszę o wskazanie kierunków działań dla gmin celem pozyskania środków na realizację zadań z zakresu gospodarki wodno-ściekowej i ochrony środowiska.
Drugi problem, z którym zwracam się do Pana Prezesa, nurtuje rejon olkuski. Chodzi o skutki likwidacji kopalń rud cynku i ołowiu.
Za około dziesięć lat ostatnia kopalnia "Pomorzany" zakończy eksploatację i rozpocznie się nieuchronny proces likwidacji. Aktualnie trwają spory, w jaki sposób winna nastąpić likwidacja, kto ma przeciwdziałać skutkom. Powoduje to jednak jedynie zastój w działaniach i nie wiemy, co nas czeka. Według obecnego rozeznania z uwagi na olbrzymie koszty nie jest możliwe utrzymanie odwadniania kopalni "Pomorzany". Zatem najprawdopodobniej nastąpi jej zatopienie.
Dla zagwarantowania dostawy wody pitnej utrzymywane będzie odwadnianie kopalni "Olkusz" na poziomie 75 m3 na 1 minutę. Z kolei rejon olkuski potrzebuje dla celów pitnych jedynie 20 m3 na 1 minutę i zachodzi pytanie, kto pokryje pompowanie około 55 m3 wody na 1 minutę.
Mimo stałego odwadniania kopalni "Olkusz" nie ma gwarancji, że okresowo nie nastąpi pogorszenie jakości wód związane z zatopieniem kopalni "Pomorzany". Na taką okoliczność należałoby mieć projekt alternatywnego źródła wody do celów pitnych.
Zatopienie kopalni "Pomorzany" w efekcie kilku lat doprowadzi do wypełnienia się wodą górotworu i na powierzchni powstaną podtopienia, które będą niekorzystnie wpływać na obiekty i przyrodę.
Z uwagi na deficyt finansowy ZGH "Bolesław" w Bukownie w chwili obecnej brakuje środków na wykonanie niezbędnych badań i projektów, które pozwolą zabezpieczyć się przed skutkami likwidacji kopalń. Proszę zatem Pana Prezesa o pomoc również w tym zakresie.
Senator RP
Janusz Bargieł
Oświadczenie złożone
przez senatora Janusza Bargieła, senator Aleksandrę Koszadę oraz senator Alicję Stradomską
Oświadczenie skierowane do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej Jerzego Hausnera
Szanowny Panie!
W związku z informacją otrzymaną na spotkaniu grupy polsko-japońskiej z ambasadorem Japonii w Polsce, Jego Ekscelencją Masaaki Ono, dotyczącą współpracy inwestorów i firm japońskich prowadzących działalność gospodarczą w Polsce, w kontekście spotkania, które odbyło się 29 kwietnia bieżącego roku w Ministerstwie Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej, przekazujemy, że zgłoszono między innymi następujące uwagi i postulaty.
Oto przykłady kwestii sprawiających trudności.
1. Niejasne działanie systemu.
- Sprzeczne formalności związane z wymaganiem wiz pobytowych i do pracy, długi czas oczekiwania.
- Niejednoznaczne wyjaśnienia i formalności związane z odprawą celną; również na towary codziennego użytku niemające przeznaczenia handlowego nałożono wysokie cła.
2. Skomplikowane formalności dotyczące rejestracji i pozwoleń.
- Konieczność zgłaszania się do wielu urzędów, zarówno centralnych, jak i regionalnych, w celu zarejestrowania działalności i uzyskania pozwolenia. W zależności od urzędu różny jest czas odpowiedzi i załatwienia sprawy, przez co ciężko jest pokonać wszystkie skomplikowane procedury. Trudno jest też ustalić plan na przyszłość.
- Skomplikowane miesięczne rozliczenia podatkowe.
3. Brak spójności polityki.
- Zmiany w ulgach inwestycyjnych wprowadzonych dla firm inwestujących w specjalnych strefach ekonomicznych oraz nieoczekiwane nakładanie na te firmy podatku od nieruchomości.
- Sytuacja, w której zaraz po zredukowaniu podatku od osób prawnych następuje zmiana skali redukcji w następnym roku podatkowym.
4. Brak wiarygodności.
- Prawo polskie ulega zmianom w celu dopasowania do standardów Unii Europejskiej, takim jak zmiany w ulgach inwestycyjnych dla przedsiębiorstw czy zmiany procedur celnych. Pomimo próśb i faktu, ze negocjacje z Unią już się skończyły, a poszerzenie nastąpi w przeciągu jednego roku, do tej pory nie ma ze strony polskiej zarysu ogólnej informacji, wyjaśniającej choćby konkretne zmiany proceduralne; pozostają one niejasne. 29 kwietnia bieżącego roku polskie Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej zorganizowało spotkanie, na którym przedstawiciele firm japońskich mogli zadawać pytania dotyczące tych kwestii, ale do tej pory nie otrzymali na nie żadnych odpowiedzi. Firmy japońskie są zdezorientowane co do sposobu korzystania z ulg inwestycyjnych w specjalnych strefach ekonomicznych.
- Zakres działalności instytucji, która miała powstać w celu umożliwienia załatwienia w jednym miejscu wszystkich formalności dotyczących inwestowania z zagranicy, tak zwanego one-stop-office, jest nadal niejasny. Nie ma nawet informacji, czy w ogóle taka instytucja powstała lub kiedy powstanie i na jakich zasadach będzie działać.
5. Niski poziom rozwoju infrastruktury.
- Zły stan dróg, opóźnienie prac związanych z budową sieci dróg szybkiego ruchu; prace posuwają się naprzód jedynie przy budowie autostrady A4.
- O wiele gorsze niż w Pradze czy Budapeszcie warunki życia i możliwości posyłania dzieci do szkół w południowo-zachodniej części Polski.
O ile kilka z opisanych problemów jest trudnych lub niemożliwych do rozwiązania w krótkim czasie, to w przypadku innych istnieje możliwość realizacji w trybie pilnym - w dobrze pojętym interesie gospodarki polskiej. Te uwagi można traktować jako krok do ożywienia współpracy polsko-japońskiej.
Z wyrazami szacunku
Janusz Bargieł
Aleksandra Koszada
Alicja Stradomska
Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Bielę
Oświadczenie skierowane do głównego inspektora nadzoru budowlanego Andrzeja Urbana
Dziękuję za odpowiedź na moje oświadczenie złożone w czasie czterdziestego pierwszego posiedzenia Senatu. W przedmiotowej kwestii zostały ujawnione nowe okoliczności, których wyrazem jest wniosek z dnia 5 sierpnia 2003 r. złożony przez pełnomocnika właścicieli nieruchomości: działka 16/2 ark. 16, obręb Główna w Poznaniu przy ulicy Gnieźnieńskiej 32 - współwłaściciele: Ewa N., Maria N., Janina D. - w sprawie wyłączenia organu pierwszej i drugiej instancji z postępowania właściwego do wydania pozwolenia na budowę dla inwestora BDF Nieruchomości spółka z o.o., ulica Chlebowa 4/8, Poznań. Uważna lektura uzasadnienia przesłanego do mojej wiadomości wniosku pozwala zwrócić uwagę na następujące rażące niedociągnięcia formalne i merytoryczne toczącego się postępowania.
Po pierwsze, wydanie przez organ pierwszej instancji decyzji nr 58/03 z dnia 3 stycznia 2003 r. o pozwoleniu na budowę nastąpiło z pominięciem uprawnionej strony.
Po drugie, przedmiotowa decyzja nie wymienia działki nr 16/2, która jest własnością prywatną Ewy N., Marii N. i Janiny D. i jest niezbędna do realizacji inwestycji dotyczącej pozwolenia na budowę; przez działkę tę prowadzą cztery wjazdy od strony ulicy Gnieźnieńskiej na teren zakładu Beiersdorf Lechia SA, wybudowane bez pozwolenia władz i zgody właścicieli gruntu.
Po trzecie, organ drugiej instancji, którym jest wojewoda wielkopolski, nie zauważa faktu, iż przedmiotowa inwestycja jest aktualnie realizowana na rzece Głównej, która jest ciekiem podstawowym - wody płynące - będącym własnością Skarbu Państwa.
Po czwarte, wojewoda wielkopolski naruszył prawo procesowe, wydając decyzję z dnia 15 czerwca 2003 r. o odmowie wszczęcia postępowania w sprawie stwierdzenia nieważności decyzji nr 58/03 o pozwoleniu na budowę, RR-III-2/7111/52/2003. Decyzja ta została zaskarżona przez stronę pozbawioną prawa do udziału w postępowaniu, art. 145 §1 pkt 4 przewiduje bowiem, iż na wniosek strony, która bez własnej winy nie brała udziału w postępowaniu, postępowanie to winno być wszczęte w celu jego merytorycznego rozpatrzenia.
Przedstawione argumenty skłaniają mnie do poparcia złożonego wniosku z prośbą o jego rozpatrzenie.
Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Bielę
Oświadczenie skierowane do prezesa Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast Marka Bryxa
Z uwagi na napływające do mnie pytania członków spółdzielni mieszkaniowych, związane z interpretacją ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych - DzU z 2001 r. nr 4 poz. 27, z późniejszymi zmianami - proszę o dokonanie interpretacji następujących kwestii:
Czy w rozumieniu ustawy przy określaniu przedmiotu odrębnej własności lokalu w danej nieruchomości należy zaliczyć również powierzchnie loggii i balkonów jako powierzchnie pomieszczeń przynależnych do lokali? Balkon lub loggia stanowią integralną część danego lokalu, wejście do nich znajduje się w danym lokalu, użytkowane są tylko przez mieszkańców danego lokalu i z tego powodu nie można ich uznać za współwłasność w nieruchomości wspólnej. Za wybudowanie balkonów i loggii członkowie spółdzielni zapłacili tak samo, jak za budowę piwnic, które są kwalifikowane jako pomieszczenia przynależne do lokali.
W dniu 11 czerwca 2003 r. w czasie czterdziestego drugiego posiedzenia Senatu RP zadałem prezesowi Trybunału Konstytucyjnego pytanie dotyczące działań prawnych, takich jak złożenie wniosku w określonym dniu, w którym jeszcze nie obowiązuje orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Odpowiadając na to pytanie, pan prezes ustalił, że przepis do momentu, w którym nie utracił mocy wiążącej, wywołuje skutki prawne - patrz strony 13-16 sprawozdania stenograficznego z czterdziestego drugiego posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w dniach 11 i 12 czerwca 2003 r. W tym więc kontekście działanie prawne, polegające na złożeniu wniosku o nabycie prawa odrębnej własności lokalu spółdzielczego, do którego członek spółdzielni ma spółdzielcze lokatorskie prawo, dokonane przed dniem 9 czerwca 2001 r., to jest przed opublikowaniem w "Dzienniku Ustaw" orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z dnia 29 maja 2001 r., rodzi skutki prawne dotyczące prawa roszczenia nabycia prawa odrębnej własności lokalu na warunkach określonych w ustawie w tym okresie, czyli przed utratą mocy przez art. 46 ust. 1.
Jak więc w tym kontekście należy interpretować zachowania tych zarządów spółdzielni, które zupełnie ignorują fakt, czy wniosek został złożony przed 9 czerwca 2001 r., czy też nie, i ignorują interpretację prezesa trybunału w sprawie skutków prawnych działań podjętych przed wejściem w życie orzeczenia trybunału?
Adam Biela
Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Bielę
Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka
Sprawa dotyczy dwóch casusów podjęcia przez komornika czynności egzekucyjnych, pomimo złożenia przez osobę zainteresowaną zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, a nawet wydania przez sąd wyroku skazującego wobec osoby, która dopuściła się sfałszowania dokumentów. Oba przypadki dotyczą tej samej osoby: Barbary G.
Przykład pierwszy. VII Wydział Gospodarczy Sądu Rejonowego w Gliwicach - sygnatura akt VII GC 62/0/ z dnia 12 lutego 2002 r. - wydał wyrok skazujący i zasądził kwotę 9 tysięcy 924 zł 14 gr wraz z odsetkami na rzecz Eco-Trade spółka z o.o. w Gliwicach. Na postanowienie sądu została złożona skarga. Wyrokiem Sądu Rejonowego w Dzierżoniowie osoba, która dopuściła się podrobienia podpisów, została skazana - wyrok z dnia 23 kwietnia 2003 r. W oparciu o ten wyrok Barbara G. złożyła w Sądzie Rejonowym w Gliwicach skargę o wznowienie postępowania. W dniu 6 maja 2003 r. Sąd Rejonowy w Gliwicach wydał postanowienie o wstrzymaniu wykonania wyroku - sygnatura akt VII GC 494/93 w dniu 18 czerwca 2003 r. - po czym 3 lipca 2003 r. ten sam sąd uchylił to postanowienie. Na to postanowienie zostało złożone ponownie zażalenie w dniu 17 lipca 2003 r. Dotąd sąd zażalenia tego nie rozpatrzył, a komornik Rewiru II w Dzierżoniowie, nie czekając na rozstrzygnięcie sądu w Gliwicach, egzekwuje wyrok z 12 lutego 2002 r., wystawiając lokal, w którym mieszka Barbara G. wraz z niepełnoletnią córką, na licytację.
Przykład drugi. Sąd Rejonowy w Dzierżoniowie wydał wyrok, skazując Barbarę G. na zapłacenie kwoty 4 tysięcy 987 zł 15 gr wraz z ustawowymi odsetkami. Wyrok ten zapadł mimo zgłoszenia przez Barbarę G. do prokuratora zawiadomienia o oszustwie i przywłaszczeniu mienia. Podobnie jak i w poprzedniej sprawie, komornik podjął czynności egzekucyjne.
W kontekście podanych przykładów proszę o podjęcie czynności kontrolnych wobec prawidłowości opisanych postępowań procesowych, prokuratorskich oraz komorniczo-egzekucyjnych.
Adam Biela
Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Bielę
Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka
Zwracam się z prośbą o zbadanie zasadności postępowania w sprawie rozpatrzenia skargi na Sąd Rejonowy w Trzciance skierowanej do Sądu Okręgowego w Poznaniu, Wydział Wizytacyjny, w sprawie egzekucyjnej I Km 937/2001 na wniosek komornika przy Sądzie Rejonowym w Trzciance, oznaczonej sygnaturami I Co 401/02, I Co 390/02, I Co 68/03, a dotyczącej nieruchomości rolnej o powierzchni 50,18 ha w Żelichowie, gmina Krzyż Wielkopolski.
W wymienionych postępowaniach dopuszczono się naruszeń proceduralnych, czego konsekwencją jest to, iż nieruchomość gruntowa będąca przedmiotem egzekucji ma aktualnie dwóch właścicieli. Sytuacja ta prowadzi potencjalnie do konfliktu społecznego, gdyż sąd nie rozstrzygnął, kto włada nieruchomością. Ponadto Sąd Rejonowy w Trzciance nie jest w stanie sprecyzować, kto jest wierzycielem egzekwowanej nieruchomości.
W sentencji postanowienia z dnia 17 lipca 2003 r. widnieje jako wierzyciel Agencja Rynku Rolnego Oddział Terenowy w Poznaniu, sygnatura akt I Co 390/02, a w postanowieniu z dnia 5 czerwca 2003 r. w tej samej sprawie widnieje Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa Oddział Terenowy w Poznaniu, sygnatura akt I Co 390/02.
Z dostrzeżoną niesprawiedliwością procesową prezes Sądu Rejonowego w Trzciance usiłuje sobie poradzić w sposób "twórczy" poprzez wydanie nowego postanowienia, w którym oczywisty błąd procesowy, skutkujący umorzeniem postępowania, jest potraktowany jako sprostowanie zwykłej omyłki pisarskiej.
Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Bielę
Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Leszka Millera
W odpowiedzi na moje oświadczenie dotyczące zabezpieczenia praw własności ziemi pan wicepremier, minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz z upoważnienia Pana Premiera odpowiedział, iż kwestie te dostatecznie zabezpiecza ustawa z dnia 11 kwietnia 2003 r. o kształtowaniu ustroju rolnego, DzU z 2003 r. nr 64, poz. 592. Ustawa ta weszła w życie z dniem 16 lipca 2003 r.
Pan minister wskazał w swojej odpowiedzi na art. 15 tej ustawy, regulujący z mocy prawa przekształcenie prawa użytkowania wieczystego w prawo własności. Na mocy przepisów tej ustawy faktycznie z dniem 16 lipca prawo użytkowania wieczystego, które spełniało ustawowe warunki, zostało w sensie konstytutywnym przekształcone w prawo własności.
Jednak przepisy art. 1 znowelizowanej tą drogą ustawy z dnia 26 lipca 2001 r. o nabywaniu przez użytkowników wieczystych prawa własności nieruchomości - DzU z 2001 r. nr 113, poz. 1209, z późniejszymi zmianami - stanowią, iż w sensie deklaratywnym uwłaszczenie zostanie zrealizowane z dniem, w którym decyzja o nabyciu prawa własności nieruchomości wydana przez starostę, wójta, burmistrza lub prezydenta miasta stanie się ostateczna. Jednak na przeszkodzie wydawaniu takiej decyzji stoi brak wydanego rozporządzenia, do którego delegację określa art. 1 ust. 7 tej ustawy.
Pozwalam sobie w związku z tym zapytać.
Po pierwsze, co stało na przeszkodzie przygotowaniu takiego rozporządzenia w okresie trwającego trzy miesiące vacatio legis ustawy z dnia 11 kwietnia 2003 r.?
Po drugie, kiedy Pan Premier przewiduje wydanie takiego rozporządzenia przez upoważnionych ustawowo ministrów swojego rządu?
Adam Biela
Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Bielę
Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości Grzegorza Kurczuka
Zarówno ustawa budżetowa na 2003 r., jak i inne przepisy prawne przewidują zwrot przez spółdzielnie mieszkaniowe znominalizowanych kwot umorzenia części kredytów lub dotacji uzyskanych przez spółdzielnie z finansów publicznych. Zwrotu tego spółdzielnie winny dokonać do budżetu państwa w kwocie znominalizowanej. Spółdzielnie mieszkaniowe faktycznie dokonują takich zwrotów. Jednak okazuje się, że niektóre spółdzielnie przy przekształceniu prawa spółdzielczego do lokalu w prawo odrębnej własności żądają od swoich członków zwrotu przypadającej na dany lokal nieznominalizowanej kwoty umorzonego kredytu lub dotacji uzyskanej z finansów publicznych.
Czy tego rodzaju zachowanie zarządów spółdzielni mieszkaniowych jest zgodne z istniejącym w Polsce systemem prawnym? Jak to jest możliwe, żeby członkowie spółdzielni byli zmuszani do wpłacania do spółdzielni nieznominalizowanych kwot dotacji lub umorzeń, podczas gdy spółdzielnie są zobowiązane do wpłacania do budżetu państwa znominalizowanych kwot umorzeń i dotacji?
Adam Biela
Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Bielę
Oświadczenie skierowane do minister edukacji narodowej i sportu Krystyny Łybackiej
W odpowiedzi na moje oświadczenie złożone wraz z senator Ireną Kurzępą w sprawie wyrażenia zgody na utworzenie w Zamościu instytutu zarządzania Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Jarosławiu otrzymałem odpowiedź, iż taka zgoda nie będzie możliwa, ponieważ, po pierwsze, jarosławska szkoła wypadła słabo w ocenie zespołu do spraw akredytacji i, po drugie, szkoła ta prowadziła w Zamościu nielegalne zajęcia dydaktyczne oraz rekrutację na studia.
Podobną odpowiedź na swoje pismo otrzymałem z MENiS. Trochę czasu zajęło mi porównanie otrzymanej odpowiedzi ze stanem faktycznym. Ustalone przez mnie fakty są następujące.
Po pierwsze, Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Jarosławiu uzyskała pozytywną ocenę w zakresie akredytacji w przypadku wszystkich prowadzonych w niej kierunków studiów. Co więcej, uczelnia ta znajduje się w czołówce rankingu szkół wyższych w 2003 r.
Po drugie, według dostępnych mi danych, PWSZ w Jarosławiu nigdy nie prowadziła żadnych zajęć dydaktycznych w Zamościu - nigdy żaden rodzaj dydaktyki nie miał miejsca. Informację tę należy traktować jako sprawdzoną i wiarygodną z uwagi na to, iż moje biuro senatorskie mieści się na rynku głównym w Zamościu. Jeśli ktoś dysponuje innymi danymi na ten temat niż ja, to bardzo proszę o konkretne wskazanie, gdzie, kiedy i jakie zajęcia dydaktyczne PWSZ w Jarosławiu odbyły się w Zamościu. Rekrutację na studia każda uczelnia może zaś prowadzić w dowolnym miejscu w Polsce. Nie są mi znane, jako byłemu wieloletniemu dziekanowi Wydziału Nauk Społecznych KUL i profesorowi oraz senatorowi RP, przepisy zabraniające jakiejś uczelni prowadzenia rekrutacji na swoje studia w innej miejscowości niż ta, w której znajduje się jej siedziba.
W związku z przedstawionymi wyjaśnieniami jeszcze raz bardzo proszę o przyspieszenie procedury podjęcia decyzji w sprawie powołania w Zamościu instytutu zarządzania PWSZ z Jarosławia. Powołanie tej jednostki byłoby pierwszym krokiem w kierunku powstania w Zamościu samodzielnej państwowej wyższej szkoły zawodowej, która po jakimś czasie mogłaby doprowadzić do reaktywacji akademii zamojskiej.
Aktualnie w Zamościu nie ma żadnej państwowej szkoły wyższej, która kształciłaby młodzież na poziomie akademickim. Jako profesorowi i senatorowi zależy mi bardzo, żeby młodzież z biednej ściany wschodniej miała możliwość kształcenia się. Wskaźnik bezrobocia młodzieży w tym regionie jest bardzo wysoki. Mam nadzieję, że MENiS weźmie pod uwagę tę sytuację i wyda stosowaną decyzję.
44. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu