31. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Wznawiam obrady.
Panie i Panowie Senatorowie, proszę o zajmowanie miejsc.
Proszę senatorów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu jedenastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks postępowania karnego, ustawy - Przepisy wprowadzające Kodeks postępowania karnego, ustawy o świadku koronnym oraz ustawy o ochronie informacji niejawnych.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na trzydziestym siódmym posiedzeniu w dniu 4 grudnia 2002 r. Do Senatu została przekazana 5 grudnia 2002 r. Marszałek Senatu 9 grudnia 2002 r., zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierował ją do Komisji Ustawodawstwa i Praworządności. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.
Przypominam ponadto, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 295, a sprawozdanie komisji w druku nr 295A.
Proszę sprawozdawcę Komisji Ustawodawstwa i Praworządności, panią senator Teresę Liszcz, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy, a następnie przedstawienie wniosków mniejszości Komisji Ustawodawstwa i Praworządności.
Bardzo proszę, Pani Senator.
Senator Teresa Liszcz:
Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie!
Z pewnym niepokojem podjęłam się przedstawienia stanowiska komisji w sprawie ustawy sejmowej z dnia 4 grudnia 2002 r., zmieniającej kodeks postępowania karnego, przepisy wprowadzające k.p.k., ustawę o świadku koronnym oraz ustawę o ochronie informacji niejawnych, jest to bowiem bardzo duża zmiana bardzo ważnego aktu prawnego. Chodzi o kodeks postępowania karnego, który uchwalony został w czerwcu 1997 r., a wszedł w życie z dniem 1 września 1998 r. Kodeks ten, stosunkowo nowy, był już kilkakrotnie zmieniany. W poprzedniej kadencji podjęto próbę jego generalnej zmiany, porównywalnej, jeśli chodzi o wielkość, do obecnej, która została jednak, z powodu kilku przepisów, zawetowana przez prezydenta Rzeczypospolitej.
Jest to wielka nowelizacja, ponieważ ta ustawa sejmowa zawiera dwieście pięćdziesiąt cztery zmiany, z których niektóre są bardzo obszerne. Świadczy to, nawiasem mówiąc, o tym, jak mało doskonałym dziełem był kodeks postępowania karnego z 1997 r. i o słuszności stanowiska tych, którzy usiłowali dokonać zmiany tego kodeksu przed wprowadzeniem go w życie.
Obecna zmiana, ustawa z 4 grudnia, jest wynikiem wpłynięcia do laski marszałkowskiej równocześnie dwóch projektów, projektu prezydenckiego i projektu grupy posłów, głównie Prawa i Sprawiedliwości. Te projekty w przeważającej mierze były zbieżne.
Jakie są cele tej wielkiej zmiany? Najważniejszym celem, zresztą pragmatycznym, jest uproszczenie i przyśpieszenie postępowania, w myśl dewizy, że równie ważne jak surowe karanie, a może nawet ważniejsze, są szybkość reakcji karnej, wykrywalność przestępstw oraz szybkość osądzenia i ukarania sprawcy. I temu przede wszystkim mają służyć te wszystkie zmiany, które przewidują uproszczenia w postępowaniu karnym. To uproszczenie oczywiście odbywa się pewnym kosztem, kosztem ograniczenia niektórych gwarancji procesowych oskarżonego, ale są to mało istotne ograniczenia. Zmiana jest dokonana w taki sposób, że jednocześnie zostają zachowane standardy ochrony praw człowieka w postępowaniu karnym.
Drugim celem jest dopasowanie przepisów kodeksu karnego do konstytucji z 1997 r., która została uchwalona po uchwaleniu tegoż kodeksu, chociaż przed jego wejściem w życie.
Trzeci aspekt to dostosowanie niektórych instytucji do standardów europejskich, wyznaczonych przez orzecznictwo międzynarodowego Trybunału Praw Człowieka.
Postaram się przedstawić, możliwie w skrócie, zmiany służące poszczególnym celom. Oczywiście nie sposób przedstawić - zresztą nie ma takiej potrzeby - wszystkich zmian. Postaram się jakoś zsyntetyzować to sprawozdanie.
Jeżeli chodzi o uproszczenie i tym samym przyspieszenie postępowania karnego, to temu celowi służą w szczególności zmiany, które zaraz przedstawię.
Przede wszystkim jest to zmiana w przepisach o właściwości i składach sądów orzekających. Przesuwa się tu w dół niektóre sprawy. Przy utrzymaniu zasady, że sąd okręgowy orzeka w pierwszej instancji we wszystkich sprawach o zbrodnie, ogranicza się jego kognicję w sprawach o występki tylko do takich występków, których znamieniem jest powodowanie śmierci człowieka lub których rozpoznanie wymaga szczególnej wiedzy prawniczej i szczególnego doświadczenia sędziowskiego.
Jednocześnie jakimś zabezpieczeniem przed ewentualnymi negatywnymi konsekwencjami tej zmiany właściwości jest instytucja tak zwanej ruchomej właściwości. Polega ona na tym, że sąd apelacyjny na wniosek sądu rejonowego może przekazać do rozpoznania w pierwszej instancji sądowi okręgowemu sprawę należącą co do zasady do sądu rejonowego, jeżeli wymaga tego, jeżeli uzasadnia to szczególna waga lub zawiłość sprawy.
Ogranicza się także zakres spraw rozpoznawanych przez tak zwane składy powiększone - czyli w pierwszej instancji byłoby to dwóch sędziów plus trzech ławników, a w trybie odwoławczym pięciu sędziów zawodowych - tylko i wyłącznie do spraw zagrożonych karą dożywocia.
Wprowadza się także zasadę, że jeżeli w toku postępowania okaże się, iż oskarżony, co do poczytalności którego były wątpliwości, jest poczytalny, to znaczy biegli psychiatrzy orzekli, że nie ma tych wątpliwości, to nie ma zasady obowiązkowego udziału obrońcy w postępowaniu.
Bardzo ważne usprawnienie procesowe, które przyjął Sejm, polega na tym, że w pewnych przypadkach dopuszcza się dokonanie niektórych czynności, w szczególności oględzin ciała, fotografowania, pobierania odcisków, okazania w celu rozpoznania podejrzanego, także bez jego zgody. Wymóg uzyskiwania zgody bardzo utrudniał przeprowadzenie tych czynności. Jednocześnie pozwoli to rozwiązać sprawę pobierania krwi od kierowców podejrzanych wstępnie o spowodowanie wypadku, których zachowanie wskazuje na to, że nie są trzeźwi.
Wprowadza się także dalsze uproszczenia w prowadzeniu postępowania dowodowego. Nowa ustawa pozwala na korzystanie ze środków technicznych umożliwiających przesłuchiwanie na odległość.
Wprowadza się również uproszczenia, jeśli chodzi o protokołowanie. Protokołowanie taką metodą, jak za króla Ćwieczka, przy pomocy protokolantki, jest czynnikiem, który ogromnie przedłuża postępowanie. A więc nowa ustawa zezwala na rejestrowanie przebiegu czynności za pomocą urządzeń rejestrujących obraz lub dźwięk i przy pomocy stenogramu, jednocześnie dozwalając na odtwarzanie tych zapisów na rozprawie.
Kontrowersyjne okazało się w czasie posiedzenia komisji jeszcze jedno nowe rozwiązanie, polegające na dopuszczeniu prowadzenia badań przesiewowych. Byłaby to możliwość pobierania odcisków palców, próbek włosów, śliny, prób pisma, wykonania fotografii lub nagrania głosu, a nawet użycia poligrafu za zgodą osoby badanej, wobec osób, które nie mają statusu podejrzanego, ale były w pobliżu miejsca dokonania przestępstwa, są w kręgu podejrzanych w sensie faktycznym, nie prawnym, po to, żeby wyeliminować z tego kręgu osoby niemające z danym przestępstwem nic wspólnego. Chodzi o sytuacje, kiedy dokonano jakiegoś przestępstwa w miejscu publicznym, gdzie było wiele osób i każdy, kto był w pobliżu, w sensie faktycznym może być uznany za podejrzanego. A więc po to, żeby policja nie prowadziła pełnego postępowania wobec kręgu podejrzanych liczącego na przykład setki osób, pozwala się stosować te czynności - właśnie w celu ograniczenia kręgu osób podejrzanych. Dosyć długo dyskutowano o tym na posiedzeniu komisji, zgłaszano obawy co do tego, zwłaszcza że materiał w ten sposób pobrany może być potem wykorzystywany w sposób niezgodny z prawem przeciwko tym osobom. Jakimś zabezpieczeniem jest tu przepis, który przewiduje, że po zbadaniu wyników, kiedy badania wykażą, że ta osoba nie znalazła się w kręgu podejrzanych, należy z akt usunąć stworzone w ten sposób dowody i przekazać je policji. No, pozostaje tu jeszcze obawa, co zrobi z nimi policja. Przepisy odrębne, w szczególności przepisy o Policji, o funkcjonowaniu innych organów, przewidują określony tryb postępowania w takim przypadku. W zasadzie te dowody, te materiały powinny być zniszczone.
Teraz kolejna zmiana, która ma na celu przyśpieszenie postępowania, a zwłaszcza uniknięcie blokowania tego postępowania przez uczestników jego postępowania, przez samego oskarżonego czy także biegłych, specjalistów, świadków. Otóż zwiększa się sankcje za nieusprawiedliwione niestawiennictwo tych osób bądź za niedozwolone oddalenie się z sali rozpraw czy spod sali rozpraw. Dotąd groziła im tak zwana kara porządkowa stosowana w ramach policji sesyjnej, w wysokości do 760 zł, czyli jednokrotnego najniższego wynagrodzenia, teraz tę karę bardzo wydatnie się powiększa, bo do 3 tysięcy zł.
W projekcie prezydenckim był także przepis, moim zdaniem, bardzo ważny, który praktycznie miał zapobiegać coraz częściej stosowanej tak zwanej obstrukcji procesowej, polegającej na tym, że adwokat, obrońca bądź pełnomocnik nie stawia się na rozprawie, doprowadzając tym samym do przerwania rozprawy, do opóźnienia toku rozprawy. W projekcie były przewidziane dosyć łagodne środki, mianowicie możliwość obciążenia pełnomocnika bądź obrońcy dodatkowymi kosztami postępowania, które wynikły z jego niewłaściwego zachowania. Ale w ostatniej chwili silny nacisk lobby adwokacko-radcowskiego wyeliminował ten przepis z ustawy. Mówię o tym, dlatego że w czasie posiedzenia komisji padały wnioski, ażeby przywrócić ten przepis. Mam wrażenie, że znaczna część komisji merytorycznie popierała to rozwiązanie, ale uznaliśmy, iż byłoby to wykroczenie poza kompetencje Senatu, ponieważ w tym zakresie ustawa sejmowa nie zawiera zmian, a więc nie możemy ich tu wprowadzać. A nie można byłoby uznać tej zmiany nawet za konsekwencje innych dokonanych zmian.
Kolejna zmiana to rozszerzenie zakresu prowadzenia dochodzenia, jako mniej skomplikowanego, łatwiejszego w prowadzeniu rodzaju postępowania przygotowawczego, oraz zawężenie zakresu prowadzenia śledztw. Śledztwa miałyby być prowadzone tylko w sprawach o zbrodnie, a w sprawach o występki tylko wtedy, jeżeli zostały one popełnione przez funkcjonariuszy organów ścigania.
Inne z uproszczeń polega na tym, że przy przyjmowaniu zawiadomienia o przestępstwie organ przyjmujący zawiadomienie nie musi sporządzać oddzielnego protokołu zawiadomienia, oddzielnego protokołu przesłuchania osoby zawiadamiającej w charakterze świadka. Można to zawrzeć w jednym piśmie i jeszcze zamieścić tam, jeżeli sytuacja tego wymaga, wniosek o ściganie.
Jeżeli chodzi o postępowanie przed sądem pierwszej instancji, to uproszczenia, ułatwienia, zmiany mające przyspieszyć postępowanie między innymi polegają na tym, że rozszerza się zakres stosowania instytucji ukarania bez rozprawy. Chodzi o sytuacje, kiedy okoliczności popełnienia czynu i sam fakt popełnienia przestępstwa nie budzą wątpliwości, a postawa oskarżonego wskazuje, że i bez przeprowadzania rozprawy cele postępowania zostaną osiągnięte, w szczególności, że oskarżony nie popełni następnego przestępstwa. W takiej sytuacji prokurator, sporządzając akt oskarżenia, może wnioskować do sądu o wymierzenie kary jak gdyby uzgodnionej wcześniej z oskarżonym. Rozszerzenie polega na tym, że ten tryb karania bez przeprowadzenia rozprawy rozciąga się na przestępstwa zagrożone karą pozbawienia wolności do lat dziesięciu, a nie, jak dotąd, do lat pięciu. Sąd otrzymuje także większe uprawnienia, które jednocześnie będą zachętą dla oskarżonego do wyrażania zgody na taki tryb ukarania. Mianowicie sąd może zastosować wtedy nadzwyczajne złagodzenie kary, nawet w sytuacjach nieprzewidzianych w kodeksie karnym, czyli ten przepis nabiera charakteru materialnoprawnego, dającego kolejną podstawę do nadzwyczajnego złagodzenia kary. Sąd może zawiesić skazanie na karę pozbawienia wolności, może ograniczyć się do zastosowania tylko tak zwanego środka karnego.
I kolejne uproszczenia, dotyczące już postępowania sądowego. W sprawach, w których zgromadzono wyjątkowo obszerny materiał dowody, gdzie jest bardzo długi i skomplikowany akt oskarżenia oskarżyciel może nie czytać - nawet niezależnie od zgody oskarżonego - pełnego aktu oskarżenia. Nieraz obserwowaliśmy w telewizji, jak godzinami, dłużej niż dzień, odczytywano akt oskarżenia. Oskarżyciel może się ograniczyć tutaj tylko do przedstawienia podstaw aktu oskarżenia.
Są też duże możliwości odstępowania od zasady bezpośredniości w postępowaniu dowodowym, która w obecnie obowiązującym kodeksie jest przestrzegana bardzo rygorystycznie. W szczególności można odczytywać na rozprawie przed sądem protokoły z różnych czynności dokonywanych w postępowaniu przygotowawczym czy w innym, na przykład we wcześniejszym postępowaniu sądowym. Można także ujawniać, uznawać za ujawnione dowody z pisma, wyjaśnienia postępowania przygotowawczego, bez uzyskiwania zgody stron. Wystarczy brak sprzeciwu.
Rozszerza się także możliwości dalszego prowadzenia sprawy po zawieszeniu, po odroczeniu czy po przerwie. Pamiętamy, że dzisiejsza rygorystyczna zasada, zgodnie z którą przerwa w rozprawie dłuższa niż trzydzieści pięć dni w zasadzie powoduje konieczność rozpoczynania sprawy od początku, jest prawdziwą zmorą tego postępowania. A więc teraz jest możliwość dalszego prowadzenia, mimo dłuższych przerw, do sześciu miesięcy, rozpraw odroczonych bądź zawieszonych pod jednym warunkiem, od którego nie można zwolnić, pod warunkiem niezmienionego składu sądu.
Bardzo istotna zmiana, ją chciałam podkreślić, polega na tym, że znika instytucja zwrotu sprawy do postępowania przygotowawczego, jeśli w toku postępowania przed sądem ujawniły się takie braki tego postępowania, które uniemożliwiają prawidłowe rozstrzygnięcie. Zamiast tego przewiduje się możliwość przerwania rozprawy i zakreślenia oskarżycielowi publicznemu właściwego terminu po to, ażeby mógł w tym czasie przedłożyć dodatkowe dowody, które pozwolą uzupełnić braki w postępowaniu przygotowawczym. Jeśli oskarżyciel takich dowodów nie przedstawi, gdyż będą one niewystarczające, to wyrok mimo to zapada, i często będzie to wyrok uniewinniający. Jest to wyraźna poprawa sytuacji oskarżonego. Przy obecnym stanie prawnym zdarzało się, że kiedy akt oskarżenia był zwracany prokuratorowi, ten ponownie już nie wnosił sprawy, a ponieważ nie było wyroku uniewinniającego, trwał stan niepewności.
Zwalnia się także w wielu wypadkach sąd od obowiązku sporządzania uzasadnienia. Na przykład wtedy kiedy w drugiej instancji sąd utrzymuje wyrok sądu pierwszej instancji, uznając apelację za oczywiście bezzasadną, sąd nie sporządza uzasadnienia. Regułą jest sporządzanie uzasadnienia na wniosek i przyjęto dodatkowo takie rozwiązanie, że jeśli jeden tylko z kilku oskarżonych zgłasza zapowiedź wniesienia środka odwoławczego, to sąd może ograniczyć uzasadnienie do tej części wyroku, która dotyczy danego oskarżonego. Ale w związku z tym wprowadza się nową instytucję, mianowicie możliwość zwrócenia sprawy sądowi niższej instancji w celu uzupełnienia uzasadnienia, jeżeli to cząstkowe uzasadnienie, które sąd odwoławczy otrzymał, uniemożliwia mu orzeczenie.
I kolejna kontrowersyjna zmiana. W ramach odformalizowywania, tak jest w uzasadnieniu powiedziane, Sejm zniósł instytucję nieważności z mocy samego prawa orzeczeń dotkniętych szczególnie poważną wadą prawną.
Podstawy nieważności orzeczenia wskazuje do tej pory art. 101 kodeksu postępowania karnego. Są to tak ciężkie wadliwości, jak wydanie wyroku w sytuacji, gdy oskarżony nie podlega orzecznictwu polskich sądów karnych albo gdy w wydaniu orzeczenia brała udział osoba nieuprawniona, albo niezdolna do orzekania. Zdarzały się rzadkie, ale takie kuriozalne przypadki, kiedy sędzia na przykład wydawał wyrok we własnej sprawie, a nawet taki, jaki przytaczał marszałek Wojciechowski, będący sprawozdawcą tej ustawy w Sejmie, że oskarżony, którego ławnicy nie znali, wydał wyrok we własnej sprawie.
Otóż w takich sytuacjach, także wtedy, gdy sąd orzekł w składzie nieznanym w ustawie albo orzeczono karę, środek karny, który nie jest przewidziany w kodeksie karnym, albo wydano orzeczenie w sprawie, która już była zakończona prawomocnym orzeczeniem, przyjmowano, że takie orzeczenie jest od początku z mocy samego prawa nieważne i sąd stwierdzał tylko czysto deklaracyjnie jego nieważność. Można to było uczynić w każdym czasie. Pewną niedogodność stanowiło to, że sąd działał w takich sprawach nie tylko z urzędu, ale i na wniosek stron, i sądy bywały zalewane takimi wnioskami. I to, zdaje się, był główny powód, dla którego usunięto instytucję nieważności.
Oczywiście nie mogła tu powstać próżnia, rozszerzono więc w to miejsce katalog tak zwanych bezwzględnych przyczyn odwoławczych, to znaczy takich przyczyn, takich wadliwości postępowania czy orzeczenia, od którego się odwołano, które sąd rozpatrujący odwołanie powinien uwzględniać z urzędu, niezależnie od zakresu zaskarżenia i od zarzutów. No i ta sprawa była tak kontrowersyjna, że pojawił się wniosek mniejszości. We właściwym momencie go omówię.
W związku z likwidacją instytucji nieważności wyroku z mocy samego prawa dokonano stosownych zmian, o których już wspominałam, w regulacji podstaw odwołania, a także w instytucji wznowienia postępowania, gdzie przywrócono w pewnych przypadkach tak zwane wznowienie z urzędu, co w sumie ma zastąpić zlikwidowaną nieważność.
Kolejne modyfikacje dotyczą tak zwanego uproszczonego postępowania. Postępowanie uproszczone będzie mogło być stosowane we wszystkich sprawach należących do właściwości sądu rejonowego. Chodzi o sprawy związane z uszczerbkiem majątkowym, gdzie szkoda nie przekracza 50 tysięcy zł, z pewnymi wyjątkami, wskazanymi w art. 469, a dotyczącymi między innymi sytuacji aresztowania oskarżonego w tej samej czy w innej sprawie.
Wprowadzono w tym postępowaniu bardzo znaczące ułatwienia, o które walczyła Policja jeszcze w tamtej kadencji, a które z aksjologicznych, zasadniczych, powodów wtedy nie zostały wprowadzone. Te ułatwienia dotyczą możliwości szybkiego umorzenia dochodzenia uproszczonego i wpisania sprawy do tak zwanego rejestru przestępstw, jeżeli w toku dochodzenia trwającego co najmniej siedem dni, a nie dłużej niż jeden miesiąc, nie da się ustalić sprawcy i okazuje się, że nie ma szans na jego ustalenie. Zamiast prowadzić dalsze postępowanie, które i tak zakończy się umorzeniem, tyle że później i będzie Policję kosztowało dużo pracy, pozwala się je szybko umorzyć i wpisać sprawę do rejestru. Nie oznacza to, że Policja w ogóle powinna się przestać tym zajmować. Ona ma pamiętać o tym, że taki czyn został dokonany. Może się bowiem okazać przy okazji innego postępowania, w ramach działań operacyjnych, rozpoznawczych,, że sprawcę da się jednak ustalić i wtedy Policja ma obowiązek z urzędu podjąć umorzone dochodzenie.
Powstała obawa, na ten temat na posiedzeniu komisji toczyła się dyskusja, obawa związana z tym, że Policja może zbyt często stosować to rozwiązanie i poprawiać w ten sposób statystykę, że jeżeli chodzi o drobniejsze przestępstwa, takie typowe okradzenia piwnicy na przykład, to i tak robi wszystko, żeby zniechęcić do składania zawiadomień, a kiedy oficjalnie będzie miała zgodę na takie łatwe umarzanie, może dużą częścią spraw po prostu przestać się zajmować. Uznaliśmy na posiedzeniu komisji, że jednak warto spróbować. Odciążenie Policji od takich działań, które nie prowadzą do efektu, od zbędnej biurokracji, może sprawić, że więcej policjantów znajdzie się na ulicach i będzie prowadzić bardziej energicznie postępowania w tych sprawach, gdzie sprawcę da się ustalić i gdzie jest szansa złapania go i ukarania.
Przewiduje się także, dla zachęty, stosowanie innego uproszczonego postępowania, mianowicie postępowania nakazowego. I tutaj następują pewne uproszczenia. Wyrok nakazowy po wejściu w życie tej noweli będzie mógł być wydany w składzie jednoosobowym na posiedzeniu bez udziału stron, nie będzie musiał zawierać uzasadnienia, co prawdopodobnie zachęci sądy do korzystania z tego szybkiego, prostego i mało czasochłonnego sposobu orzekania. Tym bardziej że nie ma obawy o gwarancje procesowe dla skazanych, dla oskarżonych, bo mogą oni wnieść sprzeciw. Do tej pory z tego postępowania nakazowego specjalnie często nie korzystano.
To są te zmiany, pobieżnie, przepraszam, omówione, dotyczące przyspieszenia i uproszczenia postępowań, zarówno przygotowawczego, jak i sądowego. Ale są jeszcze, jak wspominałam, zmiany nastawione na osiąganie innych celów.
Między innymi są to zmiany dotyczące dostosowania do konstytucji. Chodzi o to, że konstytucja wyraźnie stanowi w art. 42, iż zasadę domniemania niewinności może przełamać tylko prawomocny wyrok. Wobec tego wprowadza się takie zmiany, że tam gdzie do tej pory była wydana inna forma orzeczenia niż wyrok, to znaczy nakaz czy postanowienie o umorzeniu warunkowym postępowania, przewiduje się formę wyroku. A więc wyrok nakazowy zamiast nakazu, wyrok o umorzeniu warunkowym postępowania zamiast nakazu, wyrok o umorzeniu warunkowym postępowania zamiast dotychczasowego postanowienia.
Na ten temat też toczyła się dosyć żywa dyskusja. Chodziło o to, czy nie są to zmiany czysto kosmetyczne, terminologiczne, które nie czynią zadość rzeczywistym wymaganiom konstytucji. Został zgłoszony wniosek, żeby wprowadzić jeszcze dodatkową zmianę. Komisja nie przyjęła tego wniosku, ale w poprawkach, które w swoim czasie przedstawię, ta zmiana będzie uwzględniona.
Są także zmiany dotyczące sytuacji pokrzywdzonego, moim zdaniem, bardzo cenne, bardzo godne poparcia. Prawa pokrzywdzonego, który sam nie jest w stanie z nich korzystać w toku postępowania, ponieważ jest małoletni czy ubezwłasnowolniony, już obecnie mogą zastępczo za niego wykonywać inne osoby, w szczególności opiekun prawny, przedstawiciel ustawowy czy opiekun faktyczny. Ale nie było takiej możliwości w sytuacji, gdy nie chodziło o małoletniego ani ubezwłasnowolnionego, ale o osobę, która jest nieporadna z innych powodów, ze względu na podeszły wiek, stan zdrowia lub z innych powodów. W takiej sytuacji dopuszcza się korzystanie z praw pokrzywdzonego na jego rzecz przez przedstawiciela ustawowego bądź opiekuna faktycznego. Ponieważ jest również możliwość wykonywania praw zmarłego pokrzywdzonego przez osoby najbliższe, przewiduje się obowiązek zawiadamiania o tym przynajmniej jednej ustalonej osoby najbliższej.
Coś co chciałam podkreślić, jako zmianę szczególnie cenną, to są zmiany dotyczące przesłuchiwania osób małoletnich, które nie ukończyły piętnastego roku życia. Wprowadza się zasadę, że w miarę możności powinny one być przesłuchiwane w obecności przedstawiciela ustawowego bądź faktycznego opiekuna. A gdy chodzi o przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, zasadą ma być jednorazowe przesłuchiwanie takiego młodego człowieka, po czym trzeba utrwalić jego wyjaśnienie, żeby nie narażać go na wielokrotną traumę, wielokrotne opowiadanie o tych bardzo przykrych przeżyciach.
Są jeszcze zmiany dalsze, dotyczące ekstradycji, postępowania z udziałem czynnika międzynarodowego.
Generalnie zdecydowana większość tych zmian spotkała się z aprobującym stanowiskiem komisji.
Inna sprawa, że komisja pracowała w stanie napięcia, w bardzo szybkim tempie. Ja nie mogę o tym nie powiedzieć. To jest ogromna zmiana, którą musieliśmy rozpatrzyć w bardzo krótkim terminie, w ciągu czterech dni po przekazaniu ustawy do Senatu w sytuacji, gdy mieliśmy bardzo absorbujące posiedzenie Senatu w zeszłym tygodniu, posiedzenie, w którym musieliśmy brać czynny udział. Zostało nam właściwie parę godzin na rozpatrzenie tego projektu. I były nawet takie głosy, i to nie ze strony opozycji, że być może należałoby zrezygnować z rozpatrywania, przedstawić taki projekt uchwały, że komisja rekomenduje przyjęcie ustawy bez poprawek. Miałaby to być swoista demonstracja przeciwko temu tempu, jakie się narzuca Senatowi w takich ważnych sprawach.
Zdecydowaliśmy jednak po namyśle, że spróbujemy zrobić, co się da. Odbyliśmy parogodzinne posiedzenie, przy bardzo owocnym, aktywnym udziale przedstawicieli Kancelarii Prezydenta, których dzisiaj tutaj widzę, przedstawicieli Sądu Najwyższego, Ministerstwa Sprawiedliwości i próbowaliśmy pewne rzeczy poprawić.
Można powiedzieć, że generalnie aprobujemy te zmiany. To są pożyteczne zmiany, pragmatyczne. Są jednak pewne usterki, bo przy tak wielkim dziele trudno się ich ustrzec, sami twórcy już pewne sprawy dostrzegli. Dlatego komisja proponuje przyjęcie pewnych poprawek. Część z nich ma charakter redakcyjny, poprawiający tekst, i tym nie będę zajmować państwu czasu, ale niektóre, wydaje się, wymagają omówienia.
I tak na przykład, gdy chodzi o możliwość wykonywania praw pokrzywdzonego przez osoby najbliższe osób nieporadnych, komisja proponuje, żeby nie było enumeratywnego wyliczenia, iż chodzi tylko o nieporadność z powodu podeszłego wieku bądź stanu zdrowia, ale także z innych powodów.
W poprawce siódmej, którą komisja rekomenduje Wysokiej Izbie próbujemy odwrócić zmianę dotyczącą możliwości składania wyjaśnień na piśmie w czasie rozprawy przez osoby, które mają trudności ze składaniem wyjaśnień ustnych. Tę możliwość Sejm przekreśla.
Dosyć istotna jest poprawka czternasta, redakcyjna i nie tylko redakcyjna, odnosząca się do art. 308. W związku z tym, że zmienia się proporcje między ilością spraw i rodzajem tych spraw, w których się prowadzi dochodzenia, a tych spraw, w których się prowadzi śledztwo, powstaje potrzeba rozwiązania pewnych kwestii związanych z nadzorem prokuratora nad postępowaniem przygotowawczym prowadzonym przez Policję i inne podmioty.
Tego również dotyczy poprawka siedemnasta. Okazało się, że nie ma przepisu, z którego jasno by wynikało, że jeżeli postępowanie przygotowawcze prowadzi Policja bądź inny organ, to prokurator zatwierdza akt oskarżenia sporządzony przez ten organ. Inaczej należałoby właściwie przyjąć, że to Policja sama sporządza akt oskarżenia. Wobec tego proponujemy poprawkę siedemnastą, tak aby nie było wątpliwości, że akt oskarżenia sporządzony przez Policję zatwierdza i wnosi do sądu prokurator.
Tylko, niestety, w poprawce, którą przyjęliśmy, jest drugie zdanie, niefortunne, iż nie dotyczy to innych organów ścigania. To znaczy, że jeżeli na przykład Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego prowadziłaby postępowanie, to przepis o zatwierdzaniu i wnoszeniu aktu oskarżenia przez prokuratora nie miałby zastosowania, co jest, naszym zdaniem, błędem. Ponieważ pracowaliśmy w takim pośpiechu, już po zakończeniu posiedzenia okazało się, że jeszcze pewne sprawy należałoby zmienić. I ja w stosownym momencie przedstawię w tej kwestii poprawkę.
I to wszystko, wydaje mi się, co najważniejsze, jeżeli chodzi o stanowisko komisji.
W imieniu komisji proszę o podjęcie uchwały przyjmującej tę ustawę z poprawkami, które komisja zaproponowała. Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo, Pani Senator.
Z jak obszerną nowelą mamy do czynienia świadczy chociażby fakt, że pobieżne omówienie zmian, o których wspomniała pani senator, zajęło ponad pół godziny.
Proszę państwa, zgodnie z art. 44 ust. 5 Regulaminu Senatu przed przystąpieniem do dyskusji senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do senator sprawozdawcy.
Dlatego też proszę, aby pani senator...
(Senator Teresa Liszcz: Przepraszam bardzo, Pani Marszałek, ale chyba popełniłam błąd. Sądziłam, że oddzielnie zostanę wezwana do zreferowania wniosków mniejszości. Czy mam to zrobić od razu?)
Tak, ja prosiłam, żeby przedstawić wnioski mniejszości.
(Senator Teresa Liszcz: Przepraszam, to mogę omówić te wnioski?)
Bardzo proszę.
Senator Teresa Liszcz:
Powiedziałam tylko o poprawkach komisji, nie powiedziałam natomiast o wnioskach mniejszości, które również ja mam referować.
Pierwszy wniosek mniejszości, istotny, który wymaga, moim zdaniem, wyjaśnienia, dotyczy art. 56 kodeksu postępowania karnego. Chodzi o to, że ten przepis przewiduje, iż nie przysługuje zażalenie na postanowienie sądu zabraniające wzięcia udziału w charakterze oskarżyciela posiłkowego niektórym pokrzywdzonym ze względu na to, że liczba pokrzywdzonych jest tak wielka, że to sparaliżowałoby postępowanie. I to jest §1. W §2 jest przewidziane, że oskarżyciel posiłkowy również wtedy nie może brać udziału w postępowaniu, jeżeli sąd stwierdzi, że on nie jest osobą pokrzywdzoną. I od tego również nie przysługuje zażalenie.
Komisja uznała, że w tym drugim przypadku pozbawienie możliwości wnoszenia zażalenia jest niesłuszne. W pierwszym jest oczywiste, bo chodzi o sprawy tego typu jak w swoim czasie sprawa przeciwko właścicielowi tak zwanej Bezpiecznej Kasy Oszczędności, gdzie pokrzywdzonych było setki czy może nawet ponad tysiąc osób i nie sposób byłoby prowadzić postępowania. Tego komisja nie kwestionuje. Chodzi jednak o tę drugą sytuację, kiedy sąd mówi: nie będziesz oskarżycielem posiłkowym, bo nie jesteś, zdaniem sądu, pokrzywdzonym. Nasz wniosek mniejszości zmierza do tego, żeby jednak przywrócić możliwość składania odwołania w tej drugiej kategorii spraw, gdy sąd nie dopuścił do udziału w postępowaniu ze względu na to, że nie uznał za pokrzywdzonego. Ale ten wniosek jest źle zredagowany. Ja mam, jeżeli pani marszałek dopuści, autopoprawkę do tego wniosku, a jeżeliby jej złożenie okazało się niedopuszczalne, to już w indywidualnym wystąpieniu złożę odpowiednią poprawkę.
Większość pozostałych wniosków zmierza do jednego: do utrzymania instytucji nieważności. My jako autorzy wniosku mniejszości uważamy, że instytucja nieważności wyroku z mocy samego prawa wtedy, gdy sprawa jest dotknięta szczególnie ciężką wadliwością, ma wielkie znaczenie, także moralne. Chodzi o to, żeby działanie, które jest dotknięte taką wadą, że na przykład wyrok wydaje nie-sędzia, nigdy nie było traktowane jako działanie prawne, mające skutki prawne, żeby w każdym czasie można było deklaratoryjnie stwierdzić tę nieważność i żeby przeszkodą do tego nie był zakaz reformationis in peius, czyli orzekania na niekorzyść oskarżonego, gdy odwołanie było wniesione tylko w jego interesie i gdy przy okazji odwołania stwierdza się nieważność, bo nie tylko w takiej sytuacji ją się stwierdza.
Większość wniosków zmierza do tego, żeby utrzymać tę instytucję, i jednocześnie do tego, żeby ją jeszcze poprawić, aby znikły opory przeciwko jej stosowaniu. Poprawka obecnego ujęcia instytucji nieważności polega na tym, że nieważność miałaby być orzekana tylko z urzędu, ewentualnie z inicjatywy organu postępowania, który i tak ma obowiązek dostarczyć informacje właściwemu sądowi o istnieniu podstaw nieważności. Uniemożliwi to więc pieniactwo, składanie przez strony wniosków o stwierdzenie nieważności. Oczywiście nie powstrzyma to strony przed składaniem podań, swoistych inicjatyw w sprawie stwierdzenia z urzędu nieważności, ale na to przewidziana jest klapa bezpieczeństwa w postaci tego, że na zarządzenie odrzucające taką inicjatywę nie przysługuje zażalenie. Nie sądzimy, żeby przy takich ograniczeniach, w takim ujęciu instytucji nieważności zachodziła obawa zbyt częstych wniosków, inicjatyw w tej sprawie i żeby sądy miały z tym problem.
W związku z tym, że proponujemy utrzymanie instytucji nieważności, proponujemy także odwrócenie zmian dotyczących instytucji wznowienia postępowania, które nie mają racji bytu przy utrzymaniu instytucji nieważności i przy bezwzględnych podstawach odwoławczych. To chyba byłyby te wnioski, które wymagały omówienia, bo inne są mniej istotne. Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję, Pani Senator.
Nadal podtrzymuję tezę, że zgodnie z art. 44 ust. 5 Regulaminu Senatu przed przystąpieniem do dyskusji senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do senator sprawozdawcy.
Czy ktoś z państwa senatorów pragnie zadać takie pytanie? Nie ma pytań.
Dziękuję bardzo, Pani Senator.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była poselskim oraz prezydenckim projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska prezydenta w toku prac parlamentarnych została upoważniona Jolanta Szymanek-Deresz, szef Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, a prezes Rady Ministrów do reprezentowania rządu w sprawie tej ustawy upoważnił podsekretarza stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marka Staszaka.
Serdecznie witam na naszych obradach przedstawiciela Sądu Najwyższego, pana sędziego Sądu Najwyższego Stanisława Zabłockiego. Witam bardzo serdecznie przedstawiciela Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, dyrektora Biura Prawa i Ustroju, pana Andrzeja Dorsza, a z Ministerstwa Sprawiedliwości podsekretarza stanu, pana Marka Staszaka, zastępcę dyrektora Departamentu Legislacyjno-Prawnego, panią Beatę Mik, i naczelnika Wydziału Prawa Karnego Wojciecha Sadrakułę. Serdecznie państwa witam.
Czy ktoś z państwa, obecnych na naszych obradach, chciałby zabrać głos i przedstawić stanowisko w sprawie prezentowanej ustawy?
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marek Staszak: Można?)
Bardzo proszę.
Zapraszam, Panie Ministrze.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marek Staszak:
Pani Marszałek! Wysoki Senacie!
Nie chciałbym powtarzać tego, co mówiła przede mną pani przewodnicząca, bo - jak pani marszałek słusznie zauważyła - nawet pobieżne sprawozdanie w sprawie tej, nie ulega wątpliwości, dużej i ważnej nowelizacji zajęło ponad pół godziny. Wydaje mi się, że nie ma sensu, abym powtarzał argumentację, którą przytaczała pani senator Liszcz, czy abym ponownie omawiał wszystkie instytucje, które pani senator była uprzejma, moim zdaniem, bardzo skrupulatnie i zwięźle omówić.
Chciałbym tylko w imieniu rządu podziękować za to, że Senat zechciał zająć się tą ustawą w takim trybie, o jakim pani senator wspomniała. Jest to rzeczywiście trudne, żeby tak dużą nowelizację w tak krótkim czasie przepracować. Za to serdecznie państwu senatorom dziękuję, a pani przewodniczącej w szczególności.
Jednocześnie chciałbym powiedzieć, że jeśli chodzi o poprawki, które zostały zgłoszone w sprawozdaniu komisji, to w imieniu rządu chcę poprzeć wszystkie te poprawki, z wyjątkiem poprawek czwartej i siódmej. Poprawka czwarta odnosi się, jak sobie zapisałem, do art. 139 kodeksu postępowania karnego. Uważamy, że ona jest jednak zbędna i że jeśli chodzi o instytucję dotyczącą możliwości uznawania za doręczone pism, także w postępowaniu sądowym, kiedy oskarżony zmienia swój adres i nie podaje go organowi sądowemu, to w sprawozdaniu Sejmu, w projekcie, który wyszedł z Sejmu, było to zręczniej uregulowane. My byśmy się opowiadali za tym, żeby treść tego artykułu pozostawić w takiej wersji, w jakiej zechciał go przyjąć Sejm.
Jeśli chodzi o poprawkę siódmą, to - nie pamiętam, ale zdaje się, że nawet pani senator już też na to wskazywała - naszym zdaniem ona też jest zbędna, a jeżeli nawet miałaby być przyjęta, to w art. 1 w pkcie 55 powinno się skreślać i lit. a, i lit. b, bo to byłaby konsekwencja...
(Senator Teresa Liszcz: Ja o tym mówiłam.)
Zdaje się, też kojarzę, że pani senator już o tym mówiła. My tej poprawki nie popieramy. Ona oczywiście merytorycznie jakichś rewolucji nie poczyni, więc chcę też podejść do tego, powiedziałbym, w miarę spolegliwie.
Zgodnie z tym, co prezentowaliśmy także podczas prac w komisji senackiej, nie popieramy wniosków mniejszości, które zostały zgłoszone. Tak jak słusznie pani senator sprawozdawca mówiła, one w większości dotyczą instytucji nieważności, to znaczy w tym sensie jej dotyczą, że przywrócenie tejże instytucji do kodeksu postępowania karnego wiązałoby się z różnymi zmianami w różnych częściach k.p.k., dotyczącymi i wznowienia, i podstaw odwoławczych. Być może wygląda to dość obszernie, ale tak naprawdę, tak jak wspominała pani senator Liszcz, chodzi o pewną filozofię, o to, czy instytucję nieważności zachowujemy, czy też nie.
Mnie się wydaje, że rezygnowanie z tej instytucji w kodeksie postępowania karnego nie powinno powodować żadnych ujemnych skutków procesowych dla stron postępowania, bo to, co byłoby, że tak powiem, deklaratoryjnym stwierdzeniem nieważności wyroku, w tej sytuacji znajdzie się albo w podstawach do wznowienia postępowania, albo w podstawach odwoławczych. Mam wrażenie, że rezygnacja z tej instytucji nie powinna spowodować jakichś wielkich zaburzeń w polskim procesie karnym, ale oczywiście Wysoki Senat zadecyduje o tym, czy te wnioski mniejszości uzyskają aprobatę Wysokiej Izby, czy też nie.
Ja chciałem tylko expressis verbis wyrazić stanowisko rządu, że opowiadamy się przeciwko tym wnioskom. Dziękuję ślicznie.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.
Zgodnie z art. 44 ust. 6 Regulaminu Senatu pragnę zapytać, czy ktoś z państwa senatorów chce zgłosić z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do obecnych na posiedzeniu przedstawicieli rządu, a także naszych pozostałych gości, oczywiście pytania związane z omawianym punktem porządku obrad.
Bardzo proszę, pan senator Romaszewski.
Senator Zbigniew Romaszewski:
Panie Ministrze, ja w sprawie tej nieważności. No bo jeżeli instytucja jest znana w prawie polskim od momentu, kiedy istnieją kodeksy, to po to, żeby ją znieść, muszą istnieć przesłanki pozytywne, wskazujące, że ta instytucja jest bardzo szkodliwa. To, co pan minister powiedział, dowodzi, że nie wiadomo, czy zniesienie tej instytucji będzie szkodliwe - taka była generalnie pana argumentacja. Więc ja nie rozumiem, po co w ogóle było to ruszać, dlaczego to nie może zostać, skoro służyło przez tyle lat? Sądzę, że wniosków o nieważność wynikających z tych przesłanek nie jest tak znowu wiele w sądach. I na przykład instytucja wznowienia to przecież zupełnie coś innego. Instytucja wznowienia, na przykład na niekorzyść, jest ograniczona terminem sześciomiesięcznym itd., itd. Więc nie jest tak łatwo zastąpić to tymi innymi instytucjami, o których była mowa. Tyle chciałem powiedzieć.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę, Panie Ministrze.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marek Staszak:
Panie Senatorze, powiem w ten sposób: rząd nie jest wnioskodawcą w sprawie tej ustawy, choć oczywiście zajmuje dość jednoznaczne stanowisko co do jej treści i co do tych instytucji, w tym instytucji nieważności, która z tego kodeksu postępowania karnego jakby znika, a właściwie nie jakby, tylko znika, jeżeli oczywiście zostanie przyjęta wersja sejmowa. Ja nie chciałbym motywować tego jakąś znaczącą liczbą wniosków o stwierdzenie nieważności. Przede wszystkim nie dysponuję taką statystyką, więc jeśli chciałbym odpowiedzieć na pana wątpliwości, musiałbym, że tak powiem, trochę bujać w obłokach, musiałbym wyrazić osobiste zdanie, a oczywiście jestem upoważniony tylko do wyrażania zdania rządu. Odnoszę jednak takie wrażenie, że no cóż, najpierw komisje sejmowe, a później Sejm jako całość, przyjęli taką filozofię, że ta instytucja nie jest konieczna. Ja, broń Boże, nie powiedziałbym, że ona jest w kodeksie postępowania karnego czymś szkodliwym albo wyjątkowo niezręcznym. Pewnie trudno byłoby mi wytaczać jakieś ciężkie działa przeciwko tej instytucji. Sądzę raczej, i tak to chyba odbierali państwo posłowie, że mimo wszystko zmierzało to do swoistego usprawnienia tego, wyeliminowania jednej z przyczyn, dla której wyrok mógł ulegać naruszeniu, choć oczywiście te wszystkie podstawy nieważności pozostają przy wznowieniu czy przy trybie odwoławczym. My się zgodziliśmy z tą filozofią, przyjęliśmy, że zasługuje ona na uznanie i właściwie niewiele więcej mogę powiedzieć, bo oczywiście nie mam zamiaru tej instytucji, która bardzo długo funkcjonowała, całkowicie dezawuować. Twierdzę tylko tyle, że rezygnacja z tej instytucji nie spowoduje ujemnych skutków, z wyjątkiem tego, o czym pan senator mówił, odwołania na niekorzyść. Tu rzeczywiście jest ten sześciomiesięczny okres, poza który nie można wyjść. Panie Senatorze, nie będę się silił na szerszą argumentację, bo przyznam szczerze, że pewnie zdania wielu prawników byłyby podzielone. My się opowiedzieliśmy za taką filozofią i dlatego konsekwentnie w tym kierunku zmierzamy.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę, pan senator Gerard Czaja.
Senator Gerard Czaja:
Dziękuję, Pani Marszałek.
W ustawie proponuje się prawie półroczne vacatio legis. Ono jest chyba zarówno po to, żeby ci adresaci się nauczyli nowych rozwiązań, jak również po to, żeby delegacje ustawowe, które są zawarte w tej ustawie, były zrealizowane. I to mam tutaj na myśli, bo w tej ustawie aż się roi od delegacji do wydawania rozporządzeń. A więc, na jakim etapie są te rozporządzenia? Są one bowiem ściśle związane z funkcjonowaniem nowych rozwiązań. To jest pierwsze pytanie.
I drugie pytanie, w którym chodzi mi o pieniądze na dochodzenia i śledztwa. Obecnie, jeżeli prowadzi je prokurator, to ich koszty obciążają budżet Ministerstwa Sprawiedliwości, jeżeli zaś prowadzi je Policja, to koszty ponosi MSWiA. Jednak teraz, zgodnie z tym rozwiązaniem, w zasadzie zarówno dochodzenie, jak i śledztwo, będzie prowadziła Policja. Mam więc pytanie, czy w budżecie na 2003 r. są przewidziane na ten cel środki, czy jak gdyby przesunięto je z Ministerstwa Sprawiedliwości do MSWiA. Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo.
Bardzo proszę, Panie Ministrze.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marek Staszak:
Pani Marszałek! Wysoki Senacie!
Jeśli chodzi o delegacje ustawowe, to zaawansowanie tych rozporządzeń jest różne, ale mogę pana uspokoić, że półroczne vacatio legis zupełnie wystarczy do tego, aby wszystkie te delegacje ustawowe zostały przez odpowiednie organy wypełnione treścią, czyli żeby znalazły wyraz w dziennikach ustaw. Ale ma pan oczywiście rację, Panie Senatorze, że to vacatio legis jest potrzebne. Chcielibyśmy z jednej strony jak najszybszego wprowadzenia kodeksu postępowania karnego, bo jest tu wiele takich instytucji, które pozwalają nam w lepszy sposób zwalczać przestępczość i po prostu sprawniej prowadzić postępowania. No ale wydaje mi się, że przy tego typu sporej nowelizacji byłoby pewnie rzeczą trochę niepokojącą, gdybyśmy chcieli to wprowadzić, że tak powiem, z marszu. Niestety, wydaje nam się, że ten półroczny okres, choć w moim przekonaniu wcale nie taki długi jak na zmiany kodeksowe, musi nam wystarczyć i że musimy dołożyć wszelkich starań, żeby sędziowie, prokuratorzy, wszystkie zainteresowane korporacje prawnicze i oczywiście głównie adwokaci zapoznali się z tym prawem i mogli zacząć stosować je na co dzień.
Co do kosztów śledztw, to rzeczywiście, jeśli śledztwa te będą prowadzone przez Policję, ich koszty będą obciążały Policję, to prawda, oczywiście poza śledztwami własnymi prokuratora i takimi, które on przejmie, bo prokurator będzie mógł przejąć każde śledztwo. Czy zabezpieczono środki budżetowe na ten cel? Trudno mi odpowiadać za Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, ale mam nadzieję, że te środki budżetowe, które w MSWiA się znajdują, pozwolą na wypełnienie także tej nowej roli procesowej Policji państwowej i że budżet policyjny wytrzyma te nowe obciążenia. W każdym razie ja sobie nie przypominam, żeby środki były przesuwane z resortu sprawiedliwości do resortu spraw wewnętrznych i administracji, aczkolwiek przyznam szczerze, że sprawy budżetowe to nie jest moja domena w tym resorcie. Ale na ile pamiętam dyskusję budżetową, to raczej o przesuwaniu środków w związku na przykład z nowelizacją kodeksu postępowania karnego nie było mowy. Rozumiem jednak, że w związku z tym pan minister Janik musiał o te środki dla swojego budżetu walczyć, że one się u niego znajdują i że pozwolą mu realizować te zadania. Proszę zresztą zwrócić uwagę na to, że to nie byłyby znowu tak olbrzymie środki, bo to byłaby kwestia pół roku, a nie roku obowiązywania tego kodeksu. Ale potwierdzam słuszność tezy, że oczywiście tam, gdzie śledztwo będzie prowadzone przez Policję, jego koszty będą obciążały Policję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.
Czy są dalsze pytania?
(Senator Anna Kurska: Tak.)
Bardzo proszę, pani senator Kurska.
Senator Anna Kurska:
Czy znane są panu ministrowi kraje, w których stosowano art. 192a, a jeśli tak, to z jakim skutkiem? Czy, powiedzmy, przyczyniło się to rzeczywiście do znacznego zwiększenia wykrywalności przestępstw? Czy nastąpił jakiś rewelacyjny skok w tej dziedzinie? Bo ja mam poważne obiekcje co do wprowadzenia tego zapisu w życie.
Weźmy taki przykład. Powiedzmy, że dochodzi do jakiejś akcji rozbójniczej w dużym zbiorowisku ludzi, w teatrze, kinie czy na jakimś placu. I co? Bierze się tysiące ludzi, pobiera od nich krew, włosy, ślinę, trzyma się ich godzinami na posterunkach policji? Przecież to się wydaje zupełnie niesamowite.
Czy pan minister dysponuje jakimiś danymi na temat tego, gdzie to stosowano i jakie są tego rezultaty?
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Zapraszam, Panie Ministrze.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marek Staszak:
Pani Senator, przyznam szczerze, że nie robiłem porównań z ustawodawstwem innych krajów, chociaż o ile mi wiadomo, przynajmniej w niektórych krajach zachodnich z tego typu środków dowodowych można korzystać. Ale ja bym się tym nie przerażał. Przykład podany przez panią senator jest oczywiście dość drastyczny, tyle że był trochę na wyrost, żeby - jak rozumiem - zobrazować sprawę podanym przykładem. Bo proszę zwrócić uwagę, że pobieranie tego typu próbek od osób, które nie są podejrzanymi, jest w tej chwili w zasadzie niemożliwe. Eliminacja na tej podstawie byłaby niemożliwa.
Oczywiście spotykamy się z takim rodzajem przestępczości, zwłaszcza tej najgroźniejszej, ale to akurat nie będzie, jak sądzę, dotyczyło takich przykładów. Niewątpliwie, choćby ze względu na koszty, procesowo wyglądałoby to inaczej. Nie wiem, czy ktoś prowadzący takie postępowanie zdecydowałby się na tego typu działanie, choć oczywiście zgadzam się, że ten artykuł daje na to przyzwolenie, gdyby więc miała nastąpić eliminacja podejrzanych z tłumu, to niestety, ten tłum mógłby być przebadany. Teoretycznie jest to możliwe, ale nie sądzę, aby w tego typu postępowaniach korzystano akurat z tej instytucji.
Wydaje mi się, że rzeczywiście jest to - powiem kolokwialnie - pewne przegięcie, jeśli chodzi o prawa człowieka, bo w końcu dotyczy to osób, którym nawet nie postawiono zarzutu. Ale w moim przekonaniu, jeśli decydujemy się na takie instrumenty prawne, które pozwolą organom ścigania, a później wymiarowi sprawiedliwości - przede wszystkim będzie to oczywiście dotyczyło organów ścigania, a nie wymiaru sprawiedliwości - eliminować z kręgu osób podejrzanych tych, którzy nigdy nie powinni zostać uznani za podejrzanych, to mamy świadomość, że jest to przede wszystkim instrument do walki z tą najgroźniejszą przestępczością. Sądzę więc, że warto ograniczyć pewne prawa obywatelskie na korzyść tejże walki.
Poza tym dotychczas nie spotkałem się z wielką krytyką tej instytucji, odnoszę więc wrażenie, że chyba nie budzi ona aż tak wielkich rozterek, przede wszystkim w środowisku prawniczym. Bo rozumiem, że jeśli chodzi o jakąś publicystykę, to nie ma zbyt wielu osób tak bardzo zainteresowanych kodeksem. Może poza pewnymi sloganami...
(Senator Anna Kurska: Dlatego, że to jeszcze nie funkcjonuje, ale jak zacznie funkcjonować, to...)
Domyślam się. Jak w każdym...
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Pani Senator, pytanie zostało zadane. Proszę powstrzymać się od komentarzy.
Panie Ministrze, rozumiem, że odpowiedź została udzielona. Myślę, że zadowoliła panią senator.
Czy są kolejne pytania do pana ministra?
Bardzo proszę, pan senator Kruszewski.
Senator Zbigniew Kruszewski:
Dziękuję, Pani Marszałek.
Panie Ministrze, akt prawny, który ma się pojawić, jest bardzo ważny i pociąga za sobą bardzo dużo rozporządzeń. Pan minister trochę już powiedział o półrocznym vacatio legis, ale nadal nie wiadomo, czy wystarczy na to czasu. Na jakim etapie są przygotowania, jeżeli chodzi o rozporządzenia, i czy one faktycznie są już gotowe, czy dopiero będą gotowe? Dziękuję.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Bardzo proszę.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marek Staszak:
Panie Senatorze, ja już odpowiadałem na to pytanie. Wiem, że nie odpowiedziałem ściśle, ale musiałbym w tej chwili skonsultować się ze swoimi współpracownikami, żeby powiedzieć, na jakim etapie prac są poszczególne rozporządzenia. Ale oczywiście mogę powiedzieć, że większość jest już w opracowywaniu. Mogę zapewnić - składam tę deklarację po raz wtóry - że choć to jest niedługi okres, te pół roku vacatio legis, na pewno wszystkie rozporządzenia w wymaganym czasie, a więc do końca vacatio legis, zostaną wydane.
(Wicemarszałek Jolanta Danielak: Przepraszam bardzo, Panie Ministrze. Dopytam się tylko. Czy to dotyczy również Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji?)
Na pewno też, Pani Marszałek. Pozwolę sobie złożyć taką deklarację również za pana ministra Janika.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo.
Czy są kolejne pytania? Nie ma pytań.
Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marek Staszak: Dziękuję bardzo.)
Otwieram dyskusję.
Przypominam o wymogach regulaminowych dotyczących czasu przemówienia senatorów, o konieczności zapisywania się do głosu u senatora prowadzącego listę mówców, a przede wszystkim o obowiązku składania podpisanych wniosków o charakterze legislacyjnym do marszałka Senatu. Wnioski te muszą być złożone na piśmie do zamknięcia dyskusji nad daną ustawą. Przypominam, że komisja będzie rozpatrywać tylko te wnioski, które zostały złożone do zamknięcia dyskusji na piśmie do marszałka Senatu.
Bardzo proszę o zabranie głosu panią senator Ewę Serocką. Proszę, Pani Senator.
Senator Ewa Serocka:
Dziękuję bardzo.
Pani Marszałek! Wysoki Senacie!
Niestety, z przykrością muszę stwierdzić, że tak ważną ustawę, jaką jest kodeks postępowania karnego, Senat uchwala w tak szybkim terminie, w tak krótkim czasie, i jeszcze na dokładkę bez udziału przedstawicieli Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, czyli bez zwierzchników policji, której jednak w dużej mierze to dotyczy. Duża liczba zmian w ustawie karno-procesowej, obowiązującej zaledwie od 1998 r., wskazuje na to, że krytyka tej ustawy była zasadna, a była to dosyć poważna krytyka.
Pani przewodnicząca komisji bardzo szczegółowo omówiła treść nowelizacji artykułów kodeksu postępowania karnego, więc nie będę tego powtarzać. Chciałabym za to zająć się paroma artykułami, które moim zdaniem nie uprościły procedury, mimo że czekało na to całe środowisko wymiaru sprawiedliwości. Poprawek, które chciałabym dzisiaj zgłosić, nie mogłam przedstawić Wysokiej Komisji, gdyż byłam po prostu służbowo oddelegowana na szkolenie. Pozwolę więc sobie przedstawić je w dniu dzisiejszym i oczywiście przedłożyć Prezydium Senatu. Zgłaszam cztery poprawki. Postaram się omówić je po kolei.
Pierwsza poprawka dotyczy art. 1 pkt 38, dotyczącego art. 131. Po wyrazie "wysyłającego" proponuję postawić kropkę, a resztę zdania skreślić. Wyjaśnię, na czym to polega.
W artykule tym jakby zrzucono na parlament sprawę wyeliminowania jakichś takich dywagacji między policją a sądem na temat tego, kto ma sprawować funkcję gońca, czyli po prostu dostarczać zawiadomienia. Do tej pory dzielono ten obowiązek mniej więcej równo na sąd i policję. Rozstrzygnięcie tej kwestii powierzono obecnie parlamentowi i bez uzgodnienia z policją ustalono, że te czynności ma wykonywać policja. Wydaje mi się, że stosowana dotychczas zasada była prawidłowa, dlatego pozwoliłam sobie zgłosić taką poprawkę.
Druga poprawka dotyczy art. 1 pkt 132, dotyczącego art. 325f §1. Proponuję tutaj nowe brzmienie: jeżeli dane uzyskane w toku czynności, o których mowa w art. 308 §1, prowadzonego przez okres do siedmiu dni dochodzenia nie stwarzają dostatecznych podstaw do wykrycia sprawcy w drodze dalszych czynności procesowych, można wydać postanowienie o umorzeniu dochodzenia i wpisaniu sprawy do rejestru przestępstw. Tym punktem zajmę się szerzej, bo wprowadzenie tej rejestracji, o czym mówiła pani przewodnicząca, to nowość.
Postępowanie rejestrowe jest szczególną formą dochodzenia uproszczonego. Jest przewidziane dla spraw, w których proces wykrywczy, poprzez przeprowadzenie czynności procesowych, zakończono po odebraniu zawiadomienia o przestępstwie i przesłuchaniu pokrzywdzonego w charakterze świadka - pokrzywdzonego, a w razie konieczności także innych osób - oraz po przeprowadzeniu innych niezbędnych czynności, łącznie z zarejestrowaniem w bazie policyjnej numerów i rodzajów utraconych rzeczy. Gdy zbieramy na tym etapie materiał dowodowy, nie daje to szans na wykrycie sprawcy. W praktyce dotyczyć to będzie znacznej liczby przestępstw, szczególnie przeciwko mieniu.
Ideą postępowania rejestrowego jest uwolnienie policjantów od biurokracji poprzez uproszczenie dokumentacji i sprawne wprowadzanie do rejestru tych spraw, w których istnieje znikomy materiał dowodowy, niedający podstaw do prowadzenia dalszych czynności procesowych. Zakreślenie przez Sejm dolnej granicy prowadzenia takiego postępowania na minimum pięć dni oznacza w praktyce, że inne dochodzenia lub śledztwa, często prowadzone w sprawach poważnych przestępstw, mogą być umorzone niemal natychmiast, gdyż nie określono dla nich dolnej granicy prowadzenia czynności. Przetrzymywanie w jednostkach policji spraw przewidzianych do wpisania do rejestru będzie skutkować bezcelowym zaleganiem i gromadzeniem dokumentacji nawet do dwóch miesięcy. Brak reżimu czasowego spowoduje odkładanie na później wpisywania spraw do rejestru na rzecz innych bieżących spraw. Prokurator, przed zatwierdzeniem umorzenia takiego postępowania, słusznie będzie się domagał udokumentowania czynności, które wpłynęły na przedłużenie czasu ich prowadzenia, przez co dochodzenie wróci do policji.
Ten obieg dokumentów nie poprawi wykrywalności i odciągnie policjantów od postępowań dobrze rokujących, jeśli chodzi o wykrycie sprawcy w toku czynności procesowych. Zgodnie z poprawką, którą zgłaszam, postępowanie rejestrowe będzie można prowadzić do siedmiu dni. Zapis ten ograniczy czas prowadzenia postępowań przygotowawczych i zbędną dokumentację w sprawach niedających szans na wykrycie już na wstępnym etapie prowadzenia czynności, ograniczy też ich przewlekłość, co jest zgodne z postulatami społecznymi. Zdyscyplinuje również policjantów do bieżącego wpisywania spraw do rejestru. Tryb taki zachęci również pokrzywdzonych, którzy teraz często machają ręką na drobne przestępstwa i nie zgłaszają ich policji, do podawania takich informacji i zawiadamiania o przestępstwie. Tak więc uważam, że tego typu uregulowanie w tym nowym systemie poprawi pracę policji.
Trzecia poprawka, którą zgłaszam, do art. 1 pkt 161, dotyczy art. 393 §1 k.p.k., gdzie po wyrazach "protokoły oględzin" proponuję dopisać jeszcze "protokoły okazań". Jest to bardzo istotna poprawka, związana z ciągle zgłaszanymi brakami tych protokołów okazań. W przepisie art. 393 §1 zabrakło tego zapisu o protokole okazania, który można odczytać niezależnie od warunku zawartego w art. 391 §1 k.p.k. Od wielu lat tłumaczono się przeoczeniem ustawodawcy w tych sprawach. Wniosek mój zmierza do usunięcia tego braku, bo przecież okazanie jest czynnością identyfikacyjną i w istocie niepowtarzalną, a jej efekt jest jednorazowy. Powtórzenie okazania na rozprawie ma zupełnie inny charakter.
Czwarta poprawka, którą proponuję, jest poprawką, na którą wymiar sprawiedliwości czekał od wielu lat. W art. 1 pkt 165, dotyczącym art. 404 §2 kodeksu postępowania karnego, proponuję, aby drugie zdanie - dotyczy to oczywiście momentu, kiedy sąd zawiesza postępowanie - otrzymało brzmienie: sąd może wyjątkowo prowadzić rozprawę w dalszym ciągu, jednakże w przypadku gdy skład sądu uległ zmianie, wymagana jest zgoda stron.
Podobne uregulowanie znajdowało się w kodeksie postępowania karnego do 1969 r. Nie przywrócono tego, przez co sądy mają ogromne problemy w momencie, gdy umrze czy odejdzie ławnik albo gdy zmieni się skład sądu. Stąd moja propozycja, żeby za zgodą stron sąd mógł ponownie rozpatrywać sprawę, nawet wtedy, kiedy skład tego sądu uległ zmianie. Taką propozycję przedstawiam.
Oczywiście tym, o czym mówił pan minister, odnośnie do czwartej i siódmej poprawki komisji, również będziemy się zajmowali - tak sądzę - na posiedzeniu komisji. Sprawa jest o tyle kontrowersyjna, że zmiana, którą wprowadziła nowelizacja kodeksu postępowania karnego, miała przyśpieszyć korespondencję, ale po takiej poprawce w zasadzie jej nie przyśpieszy, tylko spowolni.
Mam również uwagi do poprawki siódmej. Myślę, że tę sprawę także będziemy omawiać na posiedzeniu komisji. Przepis, którego dotyczy poprawka siódma, jest akurat stosowany bardzo rzadko, a w myśl §4 oskarżony zawsze może złożyć oświadczenie do protokołu, czy to w formie pisemnej, czy w innej, ale zawsze może je złożyć. Mówi o tym art. 176 §4.
Mimo, że pan minister wypowiedział się negatywnie o poprawce szóstej, będącej wnioskiem mniejszości, uważam, że jest to poprawka bardzo słuszna, ponieważ udział prokuratora w sprawach najcięższych przestępstw, głównie przeciwko zdrowiu i życiu, jest bardzo istotny. Myślę, że i na ten temat będziemy dyskutować na posiedzeniu komisji. Dziękuję za uwagę.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo, Pani Senator. Jednocześnie proszę o poprawki na piśmie.
Bardzo proszę o zabranie głosu pana senatora Smoktunowicza. Przygotowuje się pan senator Zbigniew Romaszewski.
Senator Robert Smoktunowicz:
Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie! Szanowni Goście!
Po tematach związanych z integracją, przystąpiliśmy do polskiej rzeczywistości, która jak widzę na sali, nie budzi takich emocji.
(Wicemarszałek Jolanta Danielak: Ani oklasków.)
Ani oklasków. Widzę to również po frekwencji, liście mówców. A szkoda, bo materia prawa karnego, szczególnie postępowania karnego, jest niezwykle ważna nie tylko z uwagi na to, co nazywamy wymiarem sprawiedliwości, ale także na prawa obywateli, prawa ludzi.
Szanowni Państwo Senatorowie, jestem wielkim zwolennikiem tej nowelizacji, tych zmian, jeżeli chodzi o ich kierunek, o ducha tej nowelizacji, mającej na celu właśnie przyśpieszenie, uproszczenie postępowania. Są jednak dwie sfery spraw, które budzą mój niepokój i nie bardzo mogę przejść nad nimi do porządku dziennego. O pierwszej właściwie już mówiliśmy. Ja może powiem o tym troszkę inaczej: czas, który miała komisja na zapoznanie się, analizę i dyskusję, wywarł określony wpływ na jakość samej legislacji.
Przypomnę, że kodeks postępowania karnego, który nowelizujemy, wszedł w życie, jeśli dobrze pamiętam, 1 września 1998 r. Szybko doczekał się krytyki i wielu zmian, które później w całym pakiecie nowelizacji karnych zostały zawetowane przez pana prezydenta. Komisje sejmowe miały na przygotowanie poprawek pół roku, tymczasem Komisja Ustawodawstwa i Praworządności zajmowała się nowelizacją, o ile pamiętam - pani senator Liszcz mnie poprawi - trzy i pół godziny. Trwało to właściwie półtora posiedzenia, bo jedno było króciutkie, razem może cztery i pół godziny. Może koleżanki i koledzy z komisji potrafią wziąć na siebie odpowiedzialność za jakość tej legislacji. Ja, jako adwokat - chociaż cywilista, a nie karnista - tej cywilnej odwagi nie mam i nie wiem, czy przypadkiem nie będziemy musieli - z całym szacunkiem i dla przedstawicieli rządu, dla prezydenta i wybitnych prawników sejmowych - jej zmieniać. Po prostu nie mieliśmy czasu.
Jestem wielkim zwolennikiem samego kierunku nowelizacji, ale są dwie sprawy, które budzą moje duże wątpliwości - te sprawy były już właściwie częściowo omawiane przez panią senator sprawozdawcę, a częściowo przez moją przedmówczynię.
Pierwsza dotyczy art. 1 pkt 64, czyli jest to ta słynna sprawa możliwości pobierania odcisków daktyloskopijnych, włosów, śliny, próby pisma, zapachów, wykonywania fotografii czy utrwalania głosu. Otóż, Szanowni Państwo, ten przepis jest bardzo szeroki, o tym pamiętajmy, w odróżnieniu od obecnego zapisu art. 308, który pozwala na pobieranie krwi czy wydzieliny organizmu wyłącznie od osób podejrzanych. Ten przepis jest na tyle szeroki, że dotyczy tak naprawdę nas wszystkich. Pozwala on bowiem po prostu na pobieranie tego typu próbek bez żadnego zezwolenia, pozwolenia czy wręcz zgody osoby całkowicie niewinnej, której nie przedstawiono zarzutów, która nie jest podejrzana. Nie chcę tego nazywać skandalem, proszę państwa. Pani senator Kurska pytała, czy są takie przykłady w innych ustawodawstwach. Pamiętam, że właściwie w poprzednich stuleciach była to rzecz typowa, to znaczy można było kogokolwiek aresztować, pobrać próbkę itd. Nie chcę tymi przykładami się posługiwać, ale myślę, że byłby wstyd, gdyby we współczesnym ustawodawstwie karnym rzeczywiście taki przepis mógł istnieć. Bo co prawda k.p.k. ma służyć w walce z przestępczością, ale nie może naruszać praw normalnych obywateli, nie można traktować normalnego, porządnego obywatela na równi z osobą podejrzaną. Proszę bardzo, jeżeli chcemy tego typu próbki pobierać, przedstawmy zarzuty, najwyżej okażą się później nieprawdziwe i zrezygnujemy. Ale nie pozwalajmy na to, aby tego typu procedurom była poddawana osoba, która nie jest podejrzana.
Chcę też dokładnie przypomnieć, bo to jest teraz szalenie modne, jeżeli chodzi o Trybunał Konstytucyjny, brzmienie art. 51 ust. 2 konstytucji: "Władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach niż niezbędne w demokratycznym państwie prawnym". Do czego zmierzam? Końcówka tego artykułu pozwala na to, aby taki pobrany materiał - przypominam: od osoby, która nie stała się podejrzana, przez to nigdy nie stała się oskarżona i przez to nigdy nie była skazana - przekazać policji, która następnie może go przechowywać i przetwarzać informacje, o ile zezwalają na to odrębne przepisy. Oczywiście, rozporządzenia, przepisy ustawy o Policji, mogą się zmieniać. Obawiam się, że tutaj właśnie jest sedno sprawy i tak naprawdę w tym miejscu naruszona zostaje konstytucja.
Jeszcze o jednej sprawie chcę przypomnieć. Otóż, całkiem niedawno właśnie ten przepis konstytucji był podstawą stwierdzenia przez Trybunał Konstytucyjny niezgodności z konstytucją ustawy, która wprowadzała deklaracje majątkowe, tej ustawy, która cieszyła się poparciem większości tej Izby, a okazała się sprzeczna z konstytucją, właśnie ten artykuł. Tymczasem tam chodziło wyłącznie o dane majątkowe, tutaj chodzi o pobieranie próbek ludzkiego ciała i następnie przechowywanie ich, przetwarzanie - naprawdę nie bardzo wiem po co.
Dlatego złożę za chwilę poprawkę zmierzającą do wykreślenia art. 190a nowelizowanej ustawy, obu tych paragrafów - w czym jest pewna logika. Na wszelki wypadek, gdyby ta poprawka nie uzyskała aprobaty Wysokiej Izby, składam poprawkę drugą uniemożliwiającą policji, która ma pobrany materiał, przechowywanie i przetwarzanie go. Chodzi o to, aby w sytuacji, kiedy taki utrwalony materiał staje się zbędny, po prostu go zniszczyć. Takie dwie poprawki złożę.
Druga sprawa również była omawiana przez panią senator, mojego przedmówcę. Otóż, chodzi tutaj o dochodzenie, czyli uproszczone postępowanie przygotowawcze, oraz ten element, który jest nową instytucją prawa karnego, czyli postępowanie rejestrowe.
Szanowni Państwo Senatorowie, sprawa przede wszystkim dotyczy zakresu przestępstw, tego, kiedy takie dochodzenie można wprowadzić. Propozycja sejmowa, z którą mamy do czynienia, nowy artykuł kodeksu postępowania karnego, art. 325b, wspomina o przestępstwach zagrożonych karą nieprzekraczającą pięciu lat pozbawienia wolności. Proszę państwa, tu oczywiście można dyskutować, co jest ciężkim, co jest lekkim przestępstwem, ja tylko może tak obrazowo powiem państwu, że są na przykład takie... Przypominam, że jest to postępowanie szalenie uproszczone, prowadzi je policja i co więcej - za chwilę do tego wrócę - możliwe jest tu zastosowanie tego właśnie słynnego rejestru, czyli odstąpienia właściwie od dochodzenia po pięciu dniach.
Podam tu takie dwa przykłady przestępstw, które są zagrożone karami do pięciu lat, i państwo ocenicie je w zależności od zainteresowań czy poziomu wrażliwości. Otóż, jeden przykład to wytwarzanie materiałów pornograficznych z udziałem dzieci, zwierząt, przemocy i handel takimi materiałami. Przypominam: kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Właśnie w takich sprawach prowadziłoby się dochodzenie, czyli uproszczoną sprawę i po pięciu dniach można by sprawę wsadzić sobie gdzieś, do kosza. A drugi przykład, jeżeli kogoś z państwa to interesuje, to czynna napaść na prezydenta Rzeczypospolitej Polski. Nie wiem, czy tutaj państwu dość dokładnie zobrazowałem, jakiego typu przestępstwa są zagrożone karą do pięciu lat pozbawienia wolności...
Złożę zatem poprawkę, w której będę proponował, aby dochodzenie, czyli to uproszczone postępowanie, prowadzić wyłącznie w odniesieniu do przestępstw zagrożonych karą nieprzekraczającą trzech lat pozbawienia wolności. Wydaje mi się, że są to rzeczywiście te przestępstwa, nie wiem, lekkie, takie, które nie są aż w tak wysokim stopniu oceniane społecznie czy medialnie jako niebezpieczne. Oczywiście, konsekwencją będzie ograniczenie w §2 spraw, które się wyłącza z dochodzenia, ograniczenie tego katalogu artykułów wyłącznie do artykułów posługujących się sankcją do trzech lat pozbawienia wolności.
I wreszcie wspomnę jeszcze o jednej sprawie, nawiązując już do konkretnej propozycji. Pani senator Serocka kontestowała zapis dotyczący postępowania rejestrowego. Oczywiście, jest to zapis szalenie potrzebny. To na pewno ułatwi policji zajmowanie się naprawdę groźnymi przestępstwami. Ale rzeczywiście, można dyskutować o tym, jak to powinno wyglądać, szczególnie chodzi tutaj o tę liczbę dni. Pani senator proponuje, by było to siedem dni, ja, zupełnie bez konsultacji, też taką poprawkę przygotowałem. Co prawda korciło mnie, żeby pójść dalej i zaproponować czternaście, trzydzieści dni, ale może nie szalejmy, zostańmy przy tych siedmiu dniach. Bo przypominam, pięć dni - cóż, wpływa zawiadomienie we wtorek, dochodzenie wszczyna się we wtorek, a w niedzielę się je umarza. Proszę państwa, bądźmy poważni. Bądźmy poważni. Pięć lat pozbawienia wolności. A powtarzam: niektóre z tych przestępstw są to naprawdę ciężkie przestępstwa. Tak że tego typu poprawkę też przekażę. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Jolanta Danielak:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze. Oczywiście oczekuję tych poprawek, o których pan był uprzejmy wspomnieć.
Zapraszam pana senatora Romaszewskiego. Przygotowuje się pani senator Teresa Liszcz.
Senator Zbigniew Romaszewski:
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Ja w sprawie tej nieważności. Akurat to jest kwestia, którą mi się udało w tym czasie wydobyć, w oparciu o uwagi pani senator Liszcz, bo muszę przyznać, muszę zgodzić się z przedmówcami, że przy takich terminach szeroka, dogłębna dyskusja nad aktem prawnym tej miary, co kodeks postępowania karnego, jest praktycznie niemożliwa. Ale akurat pojawił się ten problem nieważności. Nie wiem, myślę, że to może nie jest najważniejszy problem w k.p.k., ale sądzę, że jest to dosyć istotny problem z punktu widzenia samej filozofii stanowienia prawa.
Proszę państwa, my ulegamy takiej pokusie, że właściwie kiedy już napiszemy ustawę, a potem ją zmienimy, to uważamy, iż to już jest prawo. Proszę państwa, to jeszcze ciągle nie jest prawo. Prawo zaczyna rzeczywiście, realnie funkcjonować wtedy, kiedy dociera do świadomości społecznej i staje się jej elementem.
Prawo, dobre prawo jest prawem stabilnym. My padliśmy ofiarą prawa niestabilnego. Taki był nasz los, bo prawo stało się jednym z instrumentów dokonywania transformacji. I dlatego musieliśmy to prawo tworzyć. Wyniki, które uzyskujemy, po siedemset kilkadziesiąt ustaw na kadencję, w zasadzie powinny ludzi przerażać i przerażają, ludzie tego prawa nie znają.
W związku z tym wydaje mi się, że zmienianie prawa tam, gdzie nie jest to konieczne, jest nieporozumieniem. Jeżeli coś w jakiś sposób już zafunkcjonowało w świadomości społecznej, od lat jest praktykowane, a nie jest szczególnie szkodliwe, to po co to zmieniać? Czy po to, żeby spowodować większe zamieszanie, żeby adwokaci zapominali, jakie są terminy, bo to się zmieniało raz, drugi, trzeci, czwarty? W końcu ludzie nie wiedzą, jakie prawo obowiązuje. Są rzeczy, które weszły do tradycji i nie każdy musi zawsze siedzieć nad kodeksem postępowania. To są sprawy, które się po prostu zna, więc po co to zmieniać, jaki jest sens wprowadzania zmian, które nie są ewidentnie konieczne?
Proszę państwa, myślę, że to jest błędna filozofia, zmiana prawa powinna być ostatecznością. A naszą rolą jest pięć razy się zastanowić, czy rzeczywiście to prawo trzeba zmieniać. Chodzi przecież o to, ażeby nie produkować lawiny ustaw, które potem do nikogo nie docierają i w gruncie rzeczy stanowią tylko zajęcie dla prawników. Taka jest prawda.
To jest zasadnicza przyczyna, proszę państwa, dla której jestem przeciwny likwidacji tej nieważności. Przecież był taki pomysł, żeśmy wszystkich ministrów nazwali ministrami do spraw i trzeba było zmienić kilka tysięcy akt. Po co to komu, na co to komu, kto postawił sobie pomnik z tego powodu? Nie rozumiem tego.
Tak więc, proszę państwa, bądźmy oszczędni w tych zmianach. I dlatego popieram poprawki przywracające pojęcie nieważności. Dziękuję bardzo.
(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Kazimierz Kutz)
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Głos zabierze pani senator Teresa Liszcz.
Senator Teresa Liszcz:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Chcę podziękować panu senatorowi Romaszewskiemu za wsparcie mnie w sprawie utrzymania instytucji nieważności. Ta instytucja była w polskim kodeksie postępowania karnego przed wojną i została zniesiona w okresie PRL, za przykładem radzieckim. Ona przeszkadzała, dlatego że, na przykład, wtedy masowo odbywały się quasi-procesy, w których orzekali oficerowie służb specjalnych, nigdy nie były to sądy z prawdziwego zdarzenia, a postępowanie sądowe w ogóle nie było postępowaniem albo urągało elementarnym wymaganiom. Liczyło się tylko to, żeby te orzeczenia były ważne i żeby nie można ich było wzruszyć. Tak więc chodziło o usankcjonowanie tego typu skrajnie wadliwych orzeczeń. Instytucja nieważności została przywrócona, słusznie, w 1997 r., z tym, że były pewne wady rozwiązania, o których już wspominałam, ale jeszcze raz chcę o nich powiedzieć. Polegały one między innymi na tym, że poza obliczeniem enumeratywnym przesłanek nieważności jeszcze był tam taki przepis wytrych: inne równie ciężkie naruszenia prawa czy różne ciężkie wadliwości. To była istotna wada plus jeszcze możliwość składania wniosków o stwierdzenie nieważności.
Pierwszą wadę, w postaci tego gumowego punktu, zlikwidowano wcześniej, drugą proponuję usunąć w poprawkach i we wniosku mniejszości, ażeby nie było orzekania na wniosek tylko z urzędu. I w tym stanie rzeczy naprawdę apeluję o utrzymanie tej pożytecznej instytucji. Bo jeżeli my zlikwidujemy nieważność, a życie nie znosi próżni, to prawdopodobnie wróci pomysł doktryny z konstrukcją wyroku nieistniejącego. Trudno bowiem uznać za wyrok, nawet przy takim stanie prawnym, taki wyrok, który wydał sekretarz sądu czy oskarżony we własnej sprawie. To tyle tytułem uzupełnienia.
Chcę powiedzieć jeszcze o kilku innych sprawach, które zauważyłam już po skończeniu sprawozdania komisji. Są one przedmiotem poprawek, które za chwilę złożę.
Pierwsza była już poruszana w poprawkach komisji, ale zaproponowano złe rozwiązanie. Chodzi o to, żeby zatwierdzaniu przez prokuratora i wnoszeniu do sądu przez prokuratora podlegał akt oskarżenia przygotowany nie tylko przez policję, ale także przez inny organ postępowania przygotowawczego, w szczególności Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Chodzi także o to, żeby dać termin na dokonanie tego zatwierdzenia, powinno to nastąpić w ciągu czternastu dni od zamknięcia śledztwa. Taką poprawkę składam.
Druga sprawa, to kwestia zgodności z konstytucją. Mówiłam, że w ustawie dokonano zmian terminologicznych, zastępując wyraz "nakaz" wyrazami "wyrok nakazowy", a wyrazy "postanowienie umorzenia" wyrazami "warunkowy wyrok". Ale na tym nie koniec. Zdaniem większości specjalistów, w tym także profesora Waltosia, który wcześniej brał udział w przygotowaniu tej dużej nowelizacji, należy pójść dalej. Żeby doprowadzić do rzeczywistej zgodności z konstytucją, należy przewidzieć takie zastępcze ogłaszanie wyroku, który został wydany na przykład w postępowaniu nakazowym. Zdaniem tych specjalistów chodzi o to, że art. 45 konstytucji § 2 zdanie drugie czyni istotną cechą wyroku jego publiczne ogłoszenie.
I dlatego proponuję poprawkę, która mówi, iż w wypadku wyrokowania poza rozprawą wyrok ogłasza się publicznie, umieszczając jego odpis na czterdzieści osiem godzin na tablicy ogłoszeń w siedzibie sądu, o czym należy uczynić wzmiankę w protokole posiedzenia.
W czasie posiedzenia komisji były opory co do takiego rozwiązania, twierdzono jakoby był to środek karny upublicznienia wyroku. Ten zarzut można stosunkowo łatwo odeprzeć, ponieważ przy takim ogłoszeniu na pewno nie więcej osób przeczyta wyrok aniżeli usłyszy go w czasie ogłoszenia na sali posiedzeń, gdzie zdarza się, że sala jest nabita i jest w niej kilkaset osób. Wydaje się, że wymaganie konstytucyjne jest ważniejsze.
W następnej poprawce proponuję także prawidłowe zredagowanie §3 w art. 56, polegające na ograniczeniu wyłączenia zażalenia do tych przypadków, kiedy sąd nie dopuścił kogoś do udziału w postępowaniu w charakterze oskarżyciela, dlatego że oskarżycieli jest zbyt wielu, oraz na przyznaniu tego prawa osobom, które nie zostały uznane za pokrzywdzone.
Mam jeszcze poprawkę, która dotyczy art. 133 kodeksu postępowania karnego, chodzi o zastępcze doręczenie. Do złożenia tej poprawki zainspirowało mnie orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, dotyczące co prawda rozporządzenia ministra sprawiedliwości o doręczeniu zastępczym w postępowaniu cywilnym, ale problem jest ten sam i rygory doręczania w postępowaniu karnym na pewno nie powinny być mniejsze aniżeli w postępowaniu cywilnym, jeżeli nie większe. Proponuję więc, żeby przy doręczaniu zastępczym, czyli pozostawianiu pisma na przykład u sołtysa czy u dozorcy domu, był obowiązek powtórnego zawiadomienia o pozostawieniu pisma na kolejne siedem dni, a nie tylko jednorazowe wywieszenie na drzwiach bądź umieszczenie w skrzynce informacji o pozostawieniu pisma. Chodzi o to, aby było to zrobione dwukrotnie po siedem dni. Wydaje się, że będzie to odpowiadało standardom, o których mówił w uzasadnieniu Trybunał Konstytucyjny w wyroku o sygnaturze akt SK35/01 z 17 września 2002 r. i w podobnym wyroku z października tego roku.
Kolejna poprawka dotyczy sprawy nadzoru prokuratora nad postępowaniem przygotowawczym. Chodzi o to, żeby był obowiązek poinformowania, urzędowego zawiadomienia prokuratora w każdym przypadku wszczęcia postępowania przygotowawczego. Wychodzę bowiem z założenia, że nie może być mowy o sprawowaniu społecznym nadzoru, jeżeli prokurator nie musi wiedzieć o postępowaniu, które zostało wszczęte.
Ostatnia poprawka dotyczy art. 88 § 2 kodeksu postępowania karnego, a w ustawie zmieniającej art. 1 pkt 29. Otóż wbrew przedłożeniu prezydenckiemu ten przepis dotyczący instytucji pełnomocnika został w Sejmie zmieniony. Obowiązujący dotąd przepis przewiduje, że pełnomocnikiem pracodawcy, instytucji publicznej, może być nie tylko adwokat, radca prawny, ale także pracownik tej instytucji bądź instytucji sprawującej nad nią nadzór. Ta możliwość została skreślona i narzuca się tej instytucji publicznej, która ma świetnych prawników znających doskonale sprawy prawne związane z jej funkcjonowaniem, najmowanie prawnika, radcy czy adwokata. Oczywiście jest to pożyteczna zmiana dla korporacji prawniczych, radcowskiej i adwokackiej, ale niedobra dla instytucji publicznych, które się naraża na dodatkowe koszty.
Dziękuję. Proszę o poparcie tych poprawek, które składam na piśmie.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję, Pani Senator.
Stwierdzam, że lista mówców została wyczerpana.
No to na wszelki wypadek zapytam, czy ktoś z senatorów chciałby jeszcze zabrać głos. Nie widzę, a także nie słyszę chętnych.
Informuję, że w dyskusji wnioski o charakterze legislacyjnym na piśmie złożyli pani senator Ewa Serocka, senator Robert Smoktunowicz i pani Teresa Liszcz.
Zgodnie z art. 52 ust. 2 zamykam dyskusję.
Chciałem zapytać pana ministra, czy chciałby zabrać głos w sprawie poprawek.
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marek Staszak: Dziękuję bardzo, Panie Marszałku, wolałbym na posiedzeniu komisji.)
Rozumiem, dziękuję.
Zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu proszę Komisję Ustawodawstwa i Praworządności o ustosunkowanie się do przedstawionych w toku debaty nad tym punktem wniosków i przygotowanie sprawozdania w tej sprawie.
Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks postępowania karnego, ustawy - Przepisy wprowadzające Kodeks postępowania karnego, ustawy o świadku koronnym oraz ustawy o ochronie informacji niejawnych zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Czy pan minister już będzie nas żegnał, czy jeszcze nie?
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marek Staszak: Chyba tak, Panie Marszałku. Dziękuję bardzo.)
Jeśli tak, to dziękuję za przybycie do Senatu.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu dwunastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw ciekłych.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na trzydziestym siódmym posiedzeniu w dniu 4 grudnia 2002 r. Do Senatu została przekazana w dniu 5 grudnia. Marszałek Senatu w dniu 9 grudnia bieżącego roku zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu skierował ją do Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych oraz Komisji Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej. Komisje po rozpatrzeniu ustawy przygotowały swoje sprawozdania w tej sprawie.
Przypominam, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 293, a sprawozdania komisji w drukach nr 293A i 293B.
Proszę sprawozdawcę Komisji Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej senatora Bogdana Podgórskiego o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Senator Bogdan Podgórski:
Panie Marszałku! Panie, Panowie Senatorowie! Panie Ministrze! Zaproszeni Goście!
W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej mam zaszczyt przedstawić Wysokiej Izbie sprawozdanie z prac komisji nad ustawą o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw ciekłych, uchwaloną przez Sejm w dniu 4 grudnia 2002 r. Informacje dotyczące ustawy zawarte zostały w drukach sejmowych nr 1010 i 1065 oraz w drukach senackich nr 293, 293A i 293B.
Celem ustawy jest utworzenie systemu monitorowania i kontrolowania jakości paliw, określenie metod badań jakościowych paliw ciekłych stosowanych w pojazdach wyposażonych w silniki z zapłonem samoczynnym i iskrowym oraz ustalenie zakresu odpowiedzialności za wprowadzanie do dystrybucji paliw niezgodnych z określonymi parametrami jakościowymi, a także wypracowanie procedur związanych z uzyskiwaniem, zbieraniem i przetwarzaniem danych dotyczących jakości paliw dostarczanych użytkownikom pojazdów oraz sposobu przekazywania zagregowanych danych w tym zakresie administracji rządowej oraz Komisji Europejskiej.
Znaczny wzrost zanieczyszczenia powietrza atmosferycznego przez pojazdy mechaniczne i zwiększenie zagrożenia dla zdrowia ludzi spowodowały, że przemysł samochodowy został zmuszony do konstruowania silników o obniżonej emisji toksycznych substancji zawartych w spalinach. Działania te okazały się jednak niewystarczające.
W wyniku dalszych nacisków europejski przemysł samochodowy, przy udziale Komisji Europejskiej, zawarł z europejskim przemysłem rafineryjnym, reprezentowanym przez organizację Europia, porozumienie dotyczące wspólnego finansowania programu badawczego, którego celem było określenie najefektywniejszej ekonomicznej drogi poprawy czystości powietrza atmosferycznego. Jednym z wyników programu było wykazanie wpływu określonych parametrów jakości paliwa na zawartość toksycznych substancji w spalinach oraz opisanie tej zależności w postaci funkcyjnej. Stało się oczywiste, że bez narzucenia egzekwowania określonego poziomu wartości tych ekologicznie uwarunkowanych parametrów nie uda się osiągnąć założonych norm czystości powietrza.
Dyrektywa 98/70 Parlamentu Europejskiego i Rady Wspólnot Europejskich z dnia 13 października 1998 r. w sprawie jakości benzyn i olejów napędowych nakłada na państwa członkowskie obowiązek opracowania i wdrożenia systemu monitorowania jakości, stosowanych w pojazdach wyposażonych w silniki z zapłonem iskrowym i zapłonem samoczynnym, paliw ciekłych wprowadzanych do obrotu przez stacje paliwowe.
Polska ma obowiązek dostosować krajowe ustawodawstwo do wymagań przyjętych w Unii Europejskiej. Wypełniając postanowienia Wspólnot Europejskich zawarte w dyrektywie 98/70, stworzono ustawę o monitorowaniu i kontrolowaniu jakości paliw ciekłych, która ma zapewnić realizację zadań kontrolnych i prewencyjnych. Prewencyjne działanie systemu monitorowania oraz system proponowanych kar będą miały znaczący wpływ na eliminowanie nierzetelnych uczestników rynku paliw. Zagrożenie możliwością wykrycia oszustwa powinno doprowadzić do wzmocnienia procedur i do sformalizowania kontroli jakości przy przechodzeniu paliwa przez poszczególne ogniwa łańcucha produkcji i dystrybucji.
Ustawa określa zakres odpowiedzialności za wprowadzanie do obrotu paliw niezgodnych z określonymi parametrami jakościowymi. Zakłada się, że system będzie funkcjonował następująco.
Funkcje zarządzającego systemem będzie pełnił prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, któremu podlega Inspekcja Handlowa. Do zadań zarządzającego systemem należeć będzie prowadzenie wykazu stacji paliwowych na podstawie danych udostępnianych przez Główny Urząd Statystyczny i urzędy wojewódzkie; nadawanie numerów identyfikacyjnych stacjom paliwowym; prowadzenie wykazu akredytowanych laboratoriów sporządzanego na podstawie danych udostępnionych przez Polskie Centrum Akredytacji; ustalanie programów kontroli oraz akceptowanie planów kontroli przedstawianych przez głównego inspektora Inspekcji Handlowej; ustalanie sposobu oznaczania próbek; gromadzenie i przetwarzanie na potrzeby systemu monitorowania danych statystycznych dotyczących jakości paliw ciekłych wprowadzanych do obrotu oraz opracowanie rocznych zbiorczych raportów dotyczących jakości paliw, przekazywanych Radzie Ministrów i Komisji Europejskiej.
Zarządzający systemem będzie realizował swoje zadania przy pomocy Inspekcji Handlowej. Badania jakości paliw ciekłych będą wykonywać akredytowane laboratoria będące w wykazie laboratoriów prowadzonym przez zarządzającego tym systemem.
System obejmie ponad siedem tysięcy stacji paliwowych w Polsce i zgodnie z założeniami będzie finansowany z budżetu państwa. Skutki finansowe dla budżetu państwa związane z wprowadzeniem systemu monitorowania i kontrolowania jakości paliw będą uzależnione od ilości stacji paliwowych przewidzianych do kontroli.
W 2004 r. całkowity koszt wdrożenia ustawy szacuje się na 11 milionów 486 tysięcy 631 zł, w tym Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów określił swoje koszty na 1 milion 231 tysięcy 527 zł, a Inspekcja Handlowa na 10 milionów 255 tysięcy 104 zł.
Wysoka Izbo! Pragnę również nadmienić, że w art. 24 przyjętej przez Sejm ustawy podano zapis, że ustawa ta wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 2004 r. Senacka Komisja Gospodarki i Finansów Publicznych wniosła poprawkę zmieniającą ten zapis na dzień 1 lipca 2003 r., o czym zapewne bliżej powie państwu za chwilę sprawozdawca tej komisji. Jeżeli Wysoka Izba przyjmie tę poprawkę, a Sejm jej nie odrzuci, tak jak i poprawki Senatu dotyczącej zmiany daty wejścia w życie ustawy o organizacji rynku biopaliw ciekłych oraz biokomponentów do ich produkcji z 1 stycznia 2003 r. na 1 lipca 2003 r., to obie te ustawy zaczną obowiązywać w tym samym czasie, co wydaje się wielce uzasadnione.
Wysoka Izbo! Komisja Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej po rozpatrzeniu ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw ciekłych w dniu 12 grudnia 2002 r. przyjęła trzy poprawki doprecyzowujące ustawę, zawarte w druku senackim 293A. W imieniu komisji proszę o ich przyjęcie. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję panu senatorowi.
Proszę sprawozdawcę Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych pana senatora Bogusława Mąsiora o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji.
Senator Bogusław Mąsior:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Nie będę powtarzał uzasadnienia do tej ustawy, zrobił to bowiem bardzo dobrze mój przyjaciel, pan senator Bogusław Podgórski. Postaram się tylko oddać treść dyskusji nad nią na posiedzeniu Komisji Gospodarki Narodowej i Finansów Publicznych.
Przede wszystkim wyraziliśmy zadowolenie, że wreszcie przystępuje się do kontroli jakości paliw, ale równocześnie zadaliśmy pytanie, dlaczego przez trzynaście lat transformacji kontrola taka była przeprowadzana wyrywkowo, właściwie wtedy kiedy występowały o nią organy ścigania. Wszyscy dobrze wiemy, że w międzyczasie mieliśmy w Polsce do czynienia z wielu aferami paliwowymi związanymi z tak zwanym blendowaniem składników, wprowadzaniem do obrotu paliw gorszej jakości i nieopłacaniem stosownej akcyzy.
Należałoby więc się cieszyć, że wejście do Unii Europejskiej spowodowało, iż pojawiła się ta ustawa. Ona jest bardzo szczegółowa i na posiedzeniu komisji padł zarzut, że właściwie można ją porównać do rozporządzenia. Ale bardzo dobrze, że w tej materii jest ustawa tak szczegółowa, doprecyzowująca obowiązki, które spoczywają na ministrze gospodarki oraz na Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów, że to wszystko jest szczegółowo ujęte.
Były pytania dotyczące kosztów związanych z tą ustawą i wynikiem tego było wprowadzenie poprawki niezbędnej po to, aby wraz z ustawą o biopaliwach, wchodzącą w życie z dniem 1 lipca 2003 r., w tym samym dniu zaczęła obowiązywać ustawa o monitorowaniu jakości paliw, aby przynajmniej w tej części te dwie ustawy się spotykały. Dlaczego? Dlatego że ustawa o biopaliwach wywołała wiele wątpliwości i pytań o to, czy wprowadzenie biopaliw nie spowoduje obniżenia jakości paliw, co w konsekwencji wpłynie na stan silników i spowoduje związane z tym zagrożenia.
W czasie posiedzenia komisji wysłuchaliśmy wypowiedzi pana ministra Kossowskiego, z której wynikało, że na rok 2003 nie przewidziano w budżecie kwoty na realizację dodatkowych zadań Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ale komisja była przekonana, że być może urząd będzie w stanie uruchomić system kontroli bez ponoszenia dodatkowych kosztów.
Padały również pytania dotyczące innego sposobu rozwiązania problemu kontroli jakości paliw. Między innymi proponowano, żeby rozważyć możliwość utworzenia kontroli specjalnej na wzór kontroli drogowej, która ma określone kompetencje oraz gwarantuje odpowiednią jakość i konsekwencję przeprowadzanych kontroli. Dlaczego się pojawiły wątpliwości co do proponowanych przez ustawę rozwiązań, by kontrola była prowadzona przez PIH? Bo do tej pory PIH działał też w zakresie kontroli jakości paliwa, a wszyscy dobrze wiemy, jak z tą jakością jest na bieżąco.
Nie byliśmy w stanie zmienić zasadniczo treści i materii ustawy, w związku z czym komisja zaproponowała tylko tę poprawkę - druk nr 293B - która przyspiesza wprowadzenie ustawy, proponując jej wejście w życie nie z dniem 1 stycznia 2004 r., ale z dniem 1 lipca 2003 r.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję panu senatorowi.
Zgodnie z naszym regulaminem można zadawać pytania sprawozdawcom.
Czy ktoś z państwa chciałby skorzystać z tej okazji? Nie widzę chętnych.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister gospodarki. Witam podsekretarza stanu tego ministerstwa, pana Marka Kossowskiego, i pytam, czy chciałby zabrać głos w sprawie tej ustawy.
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki Marek Kossowski: Tak.)
Bardzo proszę.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki
Marek Kossowski:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Projekt ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw ciekłych został przygotowany w związku z koniecznością dostosowania się do wymogów Unii Europejskiej i miał on na celu przede wszystkim poprawę ochronę środowiska, a zwłaszcza powietrza, w wyniku ograniczenia wpływu substancji zanieczyszczających znajdujących się w paliwach używanych przez przemysł samochodowy, eliminacji zawartości ołowiu w benzynach, ograniczenia zawartości siarki, olefin, aromatów i benzenu oraz podwyższenie liczby cetanowej.
Projekt ustawy wdraża postanowienia dyrektywy 98/70 WE z 13 października 1998 r. Rady Wspólnot Europejskich w sprawie jakości benzyn i olejów napędowych zawartej w obszarze negocjacyjnym "Środowisko" i jest zgodny z prawem Unii Europejskiej.
Wspomniana dyrektywa nakłada na państwa członkowskie obowiązek opracowania i wdrożenia systemu monitorowania jakości benzyn stosowanych w pojazdach wyposażonych w silniki z zapłonem iskrowym oraz olejów napędowych stosowanych w pojazdach z zapłonem samoczynnym, wprowadzonych do obrotu na stacjach paliwowych na terytorium Rzeczypospolitej. Głównym celem systemu monitorowania i kontrolowania jakości paliw ciekłych jest monitoring i kontrola przestrzegania wymagań jakościowych paliw wprowadzonych do obrotu oraz pełnienie funkcji prewencyjnej poprzez system kar eliminujących nierzetelnych uczestników rynku paliw.
Istotna jest również funkcja informacyjna dotycząca ilości i jakości paliw będących w obrocie na terytorium Rzeczypospolitej.
Projektowana ustawa określa sposób organizacji i finansowania systemu monitorowania oraz przepisy karne dotyczące kar za nieprzestrzeganie wymagań jakościowych.
Ustawa daje ministrowi gospodarki delegację do określenia w drodze rozporządzeń, po pierwsze, wymagań jakościowych paliw ciekłych; po drugie, metod badań jakości paliw ciekłych; po trzecie, wymagań jakościowych dla paliw ciekłych, odmiennych od wymagań określonych w dyrektywie, w przypadku wystąpienia nadzwyczajnych zdarzeń skutkujących nagłą zmianą w zaopatrywaniu w ropę lub produkty naftowe; po czwarte, sposobu wyznaczania stacji paliwowych do kontroli, minimalnej liczby tych stacji, okresów monitorowania jakości paliw ciekłych, sposobu podziału terytorium kraju do celów monitorowania jakości paliw oraz wzorów rocznych zbiorczych raportów dotyczących jakości paliw, które to raporty mają być przekazywane Radzie Ministrów i Komisji Europejskiej.
Zakłada się, że system monitorowania i kontrolowania jakości paliw ciekłych będzie finansowany z budżetu państwa. Funkcje zarządzającego systemem będzie pełnił prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, realizujący swe zadania przy pomocy Inspekcji Handlowej. Uznano, że istniejące struktury gwarantują prawidłowe funkcjonowanie systemu poprzez odpowiednie umocowanie prawne, posiadane doświadczenie i kadrę. Badania jakości paliw wykonywać będą akredytowane laboratoria. Całkowity koszt funkcjonowania systemu oszacowano wstępnie na 11 milionów 500 tysięcy zł rocznie.
Bardzo krótko na temat tego projektu. Panowie senatorowie sprawozdawcy niezwykle szczegółowo go omówili, w związku z tym ja chciałbym tylko odnieść się do jednej ze zgłoszonych poprawek i jakby z obowiązku poinformować Wysoki Senat, że Ministerstwo Gospodarki zgłaszało taką propozycję, żeby ta ustawa obowiązywała już od 1 stycznia 2003 r., ale niestety, w trakcie dyskusji nad ustawą budżetową okazało się, że brakuje środków na jej realizację. I stąd ten rozziew między terminami obu istotnych ustaw: tej ustawy, jak również regulacji związanych z biopaliwami. Niemniej jednak chciałbym powiedzieć, że może się okazać, iż brak tych środków bardzo poważnie utrudni wdrożenie tej ustawy, a nawet może ją uczynić prawem martwym, gdyby rzeczywiście przyjęto jako termin jej wdrożenia 1 lipca przyszłego roku.
Chciałbym prosić Wysoki Senat o przyjęcie tego projektu. Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję, Panie Ministrze. Niech pan łaskawie jeszcze tu chwilę zostanie, ponieważ zgodnie z regulaminem senatorowie mogą panu zadawać pytania.
Czy są takie pytania?
Senator Gierek, bardzo proszę.
Senator Adam Gierek:
Dziękuję bardzo.
Panie Ministrze, zapis w art. 2 wprowadza wyłączenie niektórych stacji. Z czym to się wiąże? Co to są te tereny zamknięte? Czy tu chodzi wyłącznie o tereny, powiedzmy, wojskowe? Bo co do nich, to byłoby tu pewne uzasadnienie.
Drugie moje pytanie: dlaczego kontrole ograniczono wyłącznie do stacji paliwowych? Przecież w związku z rozwojem logistyki istnieje możliwość dokonywania przestępstw paliwowych poza stacjami, w trakcie przewozu cysternami czy nawet, powiedzmy, samochodami. Chodzi mi o to, że te kontrole można by było prowadzić z większą skutecznością również w innych miejscach. Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Proszę bardzo.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki
Marek Kossowski:
Panie Senatorze, art. 2 rzeczywiście wprowadza wyłączenie w zakresie stacji i dystrybutorów ulokowanych na terenach wojskowych i tych terenach, które zgodnie z przytoczonymi tu przepisami są wyłączone z bezpośredniego nadzoru.
Jeżeli zaś chodzi o kontrolę, o której pan senator wspomniał, i to, dlaczego mają jej podlegać tylko stacje paliwowe i dystrybutory, to można by podać parę przyczyn. Pierwsza sprawa: te przepisy opierają się oczywiście na prawie unijnym. Moglibyśmy je wprawdzie poszerzyć, oczywiście z pożytkiem dla konsumenta, ale realizacja tego byłaby niezwykle trudna i uciążliwa. A więc, praktycznie rzecz biorąc, gdybyśmy wyszli poza stacje paliwowe, to zaczęlibyśmy wkraczać w kompetencje innych organów, które przeznaczone są do ścigania ewidentnych przestępstw. Ta ustawa jednak mieści się przede wszystkim, tak jak powiedziałem, w ramach rozdziału "Środowisko" i ma na celu przede wszystkim ochronę środowiska, ochronę powietrza. Nie ma charakteru ustawy karnej, ustawy, która by dawała jakieś szczególne kompetencje związane ze ściganiem przestępstw, a o takie sprawy oczywiście chodziłoby w takich procedurach jak te, o których pan senator wspomniał. Oprócz tego oczywiście istnieje aspekt finansowy i logistyczny tej sprawy. To znaczy zbudowanie takiego systemu, który niemalże na terenie całego kraju, w każdym miejscu, umożliwiałby kontrolowanie przewozu, magazynowania, no i wreszcie tej dystrybucji, o której tu mówimy, czyli wszystkiego mającego miejsce przed zużyciem paliwa przez konsumenta, pociągnęłoby ogromne, gigantyczne pieniądze. Tak więc to byłoby niezwykle trudne.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Czy są jeszcze pytania?
(Senator Franciszek Bachleda-Księdzularz: Czy można, Panie Marszałku?)
Bardzo proszę, Panie Senatorze.
Senator Franciszek Bachleda-Księdzularz:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Panie Ministrze, w zasadzie powinienem podziękować senatorom sprawozdawcom za tę wiadomość o braku kontroli paliw, która mi wydawała się wręcz niemożliwa. Ja ponawiam pytanie: czy rzeczywiście było tak, że tej kontroli jakości paliw dotąd nie było? A jeżeli tak, to czym by to należało wytłumaczyć? Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Proszę.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki
Marek Kossowski:
Panie Senatorze, kontroli tak sformalizowanej, jak to w tej chwili chcemy zorganizować i jak to zaproponował rząd w ramach dostosowywania naszego prawa do wymogów Unii Europejskiej, nie było. Aczkolwiek zajmowała się tym inspekcja handlowa, tylko bardzo incydentalnie i sporadycznie. I rzeczywiście, miało to miejsce głównie w związku z popełnianymi przestępstwami i odbywało się we współpracy z organami ścigania. A dlaczego takiego prawa nie było wcześniej? No cóż, była to niewątpliwie wada systemu prawnego w kraju. Myślę więc, że, uzupełniając w tej chwili tę ewidentną lukę w systemie prawnym Polski, zmierzamy w dobrym kierunku.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję.
Czy są jeszcze pytania? Nie ma.
Dziękuję panu ministrowi.
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki Marek Kossowski: Dziękuję bardzo.)
Otwieram dyskusję.
Stwierdzam, że nikt nie zgłosił się do dyskusji.
Czy ktoś mimo to chciałbym jeszcze zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń.
Dla porządku informuję, że senator Henryk Stokłosa złożył swoje przemówienie do protokołu*, a senator Adam Gierek złożył wniosek o charakterze legislacyjnym na piśmie.
Zgodnie z art. 52...
Czy pan minister nie zna tych poprawek? Czy chciałby pan jeszcze coś powiedzieć?
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki Marek Kossowski: Nie, dziękuję bardzo.)
Dobrze.
Zamykam dyskusję.
W związku z tym, że został zgłoszony wniosek o charakterze legislacyjnym, zwracam się do Komisji Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej oraz Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych z prośbą o ustosunkowanie się do przedstawionych poprawek.
Informuję także, że głosowanie w sprawie ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw ciekłych zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.
Dziękuję panu ministrowi. Do widzenia.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu trzynastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o nadaniu Akademii Medycznej w Lublinie nazwy "Akademia Medyczna w Lublinie imienia profesora Feliksa Skubiszewskiego".
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na trzydziestym siódmym posiedzeniu w dniu 4 grudnia bieżącego roku. Do Senatu została przekazana w dniu 5 grudnia 2002 r. Marszałek Senatu w dniu 9 grudnia bieżącego roku, zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierował ją do Komisji Nauki, Edukacji i Sportu. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała sprawozdanie w tej sprawie
Ustawa zawarta jest w druku nr 294, a sprawozdanie komisji w druku nr 294A.
Proszę sprawozdawcę Komisji Nauki, Edukacji i Sportu, panią senator Kurzępę, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania.
Senator Irena Kurzępa:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Mam szczególny zaszczyt i przyjemność zarekomendować Wysokiej Izbie w imieniu senackiej Komisji Nauki, Edukacji i Sportu przyjęcie ustawy z dnia 4 grudnia 2002 r. o nadaniu Akademii Medycznej w Lublinie nazwy "Akademia Medyczna w Lublinie imienia profesora Feliksa Skubiszewskiego".
Akademia Medyczna w Lublinie powstała pięćdziesiąt trzy lata temu na mocy rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 24 października 1949 r. w sprawie założenia akademii lekarskich w Krakowie, w Poznaniu, Lublinie, Łodzi, Warszawie i Wrocławiu. Początki tej uczelni sięgają jednak czasów powstania Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, który został powołany do życia 23 października 1944 r.
W prace w nowo organizowanym Wydziale Lekarskim, w ramach jego drugiej kliniki chirurgicznej, aktywnie włączył się pochodzący z Lubelszczyzny docent, który w okresie przedwojennym pracował w Uniwersytecie Poznańskim, Feliks Skubiszewski.
Po usamodzielnieniu się Akademii Medycznej w Lublinie profesor Feliks Skubiszewski został jej pierwszym rektorem. Poza pracą w akademii pełnił dodatkowo wiele innych funkcji. Był współpracownikiem komisji klinicznej i doświadczalnej Polskiej Akademii Nauk. Mianowany był także, między innymi, specjalistą wojewódzkim w zakresie chirurgii na terenie województwa lubelskiego. Funkcję tę pełnił przez dwadzieścia pięć lat. Został obdarzony godnością członka honorowego Towarzystwa Chirurgów Polskich i Lubelskiego Towarzystwa Naukowego. Należał również do wielu zagranicznych towarzystw naukowych.
Profesor Feliks Skubiszewski był wybitnym chirurgiem. Położył wielkie zasługi w wychowaniu i kształceniu kadr naukowych. Pod jego kierunkiem dwanaście osób doktoryzowało się, dwie osoby uzyskały habilitację, a trzydziestu lekarzy uzyskało specjalizację z zakresu chirurgii. Za całokształt pracy oraz działalności społecznej uhonorowany został wieloma wysokimi odznaczeniami państwowymi. 22 maja 1975 r. Akademia Medyczna podczas obchodów trzydziestolecia powołania Wydziału Lekarskiego nadała profesorowi Feliksowi Skubiszewskiemu tytuł doktora honoris causa. Przygotowująca się obecnie do obchodów sześćdziesięciolecia Wydziału Lekarskiego Akademia Medyczna w Lublinie składa ponownie hołd swojemu antenatowi, wnosząc o nadanie uczelni jego imienia.
Do chwili obecnej Akademia Medyczna w Lublinie wykształciła czternaście tysięcy lekarzy medycyny, dwa tysiące lekarzy stomatologii, pięć tysięcy magistrów farmacji oraz cztery tysiące magistrów pielęgniarstwa. Lubelska Akademia Medyczna zatrudnia dziewięciuset dziewięćdziesięciu sześciu nauczycieli akademickich, w tej liczbie siedemdziesięciu siedmiu profesorów tytularnych, a pięćdziesięciu jeden profesorów zwyczajnych, oraz siedemdziesięciu dziewięciu doktorów habilitowanych, z których większość posiada stanowisko profesora Akademii Medycznej. Podstawową kadrę stanowią adiunkci z tytułem doktora nauk medycznych, farmaceutycznych lub przyrodniczych. Jest ich czterystu trzydziestu trzech. Ogółem uczelnia zatrudnia tysiąc siedmiuset piętnastu pracowników naukowo-dydaktycznych, naukowo-technicznych, administracyjnych, a także należących do obsługi.
Akademia Medyczna w Lublinie posiada sto dwadzieścia pięć wydziałowych i międzywydziałowych jednostek organizacyjnych, katedr, zakładów i klinik. To prężnie rozwijająca się uczelnia z bogatym dorobkiem. Potwierdzeniem dynamiki i rozwoju naukowego jej nauczycieli akademickich jest fakt uzyskania tylko w roku 2001 aż sześćdziesięciu dziewięciu stopni doktora nauk medycznych i nauk farmaceutycznych, dwunastu tytułów habilitacyjnych i dziesięciu tytułów profesora. Podległe Akademii Medycznej w Lublinie szpitale kliniczne dysponują łącznie dwoma tysiącami dwudziestoma dwoma łóżkami.
Władze akademii, uczelni, która osiągnęła wysoki stopień rozwoju, pamiętają jednocześnie o zasługach twórcy Wydziału Lekarskiego, zasłużonego chirurga, a przede wszystkim lekarza, Feliksa Skubiszewskiego. Piękny to zwyczaj, aby patrona szukać wśród własnej kadry. W tej sytuacji będzie to najlepszy, najpiękniejszy pomnik, jaki uczelnia może ufundować swojemu profesorowi i rektorowi.
Wnoszę zatem o przyjęcie uchwalonej przez Sejm Rzeczypospolitej ustawy o nadaniu imienia profesora Feliksa Skubiszewskiego Akademii Medycznej w Lublinie. Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Dziękuję pani.
Zgodnie z regulaminem można zadawać pani senator pytania.
Czy ktoś chciałby postawić jakieś pytanie? Nie.
Dziękuję, Pani Senator.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania rządu mamy na sali pana sekretarza stanu Aleksandra Naumana, który reprezentuje Ministerstwo Zdrowia.
Pytam, czy chciałby pan coś powiedzieć?
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia Aleksander Nauman: Panie Marszałku, dziękuję. Myślę, że pani senator Kurzępa wyczerpała temat całkowicie.)
Tak mi się zdawało. Jak na przemalowanie szyldu, to naprawdę było to luksusowe. Dziękuję.
Czy są pytania do pana ministra? Nie. Dziękuję.
Otwieram dyskusję.
Nikt się nie zapisał do dyskusji.
Czy ktoś chciałby zabrać głos? Nie widzę chętnych.
Zamykam dyskusję.
Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o nadaniu Akademii Medycznej w Lublinie nazwy "Akademia Medyczna w Lublinie imienia profesora Feliksa Skubiszewskiego" zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia.
Zanim przejdziemy do punktu czternastego, udzielę głosu senatorowi Kozłowskiemu, który chce zgłosić wniosek formalny.
Proszę bardzo, Senatorze.
Senator Marian Kozłowski:
Dziękuję, Panie Marszałku.
Na podstawie art. 48 ust. 2 pkt 8 proszę o skreślenie z porządku obrad punktu czternastego: drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami i ustawy o zmianie ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa oraz o zmianie niektórych ustaw.
W czwartek, 19 grudnia, to jest jutro, Trybunał Konstytucyjny rozpatrzy skargę rzecznika praw obywatelskich na przepisy wyłączające z rekompensat za mienie zaburzańskie nieruchomości Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa oraz Agencji Mienia Wojskowego, a właśnie tej materii dotyczy projekt tej noweli ustawy. Proszę o rozpatrzenie tego punktu na następnym posiedzeniu Senatu. Dziękuję.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Proszę państwa, myślę, że ten wniosek jest bardzo zasadny, w związku z tym, jeśli nie usłyszę sprzeciwu...
Słucham, Senatorze?
(Senator Robert Smoktunowicz: Mogę prosić o głos?)
Tak, bardzo proszę.
Senator Robert Smoktunowicz:
Króciutko. Odzywam się, bo jestem sprawozdawcą połączonych komisji, a przede wszystkim promotorem tej ustawy. Ja oczywiście, jeżeli taka będzie wola większości Izby, nie będę zgłaszał sprzeciwu, ale przypominam, że my zajmujemy się tworzeniem prawa, a trybunał czymś troszkę innym. Inna sprawa - jutro jest posiedzenie, natomiast nie wiemy, czy będzie wydane orzeczenie. Tego nie wiemy, prawda? I jeszcze jedna sprawa. Chyba nie do końca te rzeczy się pokrywają. Oczywiście problem będzie rozwiązany, jeżeli trybunał stwierdzi, że te przepisy są sprzeczne. Nie rozwiązuje to natomiast problemu, jeżeli trybunał stwierdzi, iż nie są one sprzeczne, bo choć nie będą sprzeczne, będą mogły być niekorzystne, będziemy mogli je spokojnie zmieniać. Tak więc ja nie do końca podzielam uzasadnienia, ale jeżeli taka jest wola Izby, to nie będę zgłaszał sprzeciwu.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Senatorze, sądzę, że to, co pan mówi, jest oczywiście słuszne, ale kontynuując jakby pański wątek, jest następne posiedzenie, które odbędzie się w pierwszych dniach przyszłego roku. A więc również komisji, niezależnie od decyzji trybunału, będzie łatwiej tworzyć lepsze prawo.
Czy ktoś jeszcze?
Proszę bardzo, Pani Senator.
Senator Genowefa Ferenc:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Ja chciałabym zapytać pana senatora zgłaszającego ten wniosek, kiedy mija termin rozpatrzenia tej ustawy przez Senat.
(Głos z sali: Ta ustawa jest nasza.)
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
To jest nasza ustawa.
Czy ktoś jest przeciwko temu wnioskowi formalnemu? Nikt nie jest przeciw. Dziękuję.
W związku z tym...
(Głos z sali: Panie Marszałku, nie ma kworum.)
Nie ma kworum? Co w tej sytuacji zrobić?
(Głos z sali: Nie ma głosowania.)
Nie ma głosowania? My tylko to wycofujemy?
Wobec tego komunikaty.
(Senator Robert Smoktunowicz: Jeżeli nie ma sprzeciwu, nie ma głosowania, więc sprawa kworum nie jest istotna.)
To właśnie ustaliliśmy.
Senator Sekretarz
Alicja Stradomska:
Proszę o uwagę.
Uprzejmie informuję, iż marszałek Senatu zwołuje posiedzenie Konwentu Seniorów w dniu 19 grudnia o 8.45. Bezpośrednio po zakończeniu obrad Konwentu Seniorów odbędzie się posiedzenie Prezydium Senatu.
Komunikat drugi. Dzisiaj o 19.00 w sali nr 182 odbędzie się posiedzenie Komisji Ustawodawstwa i Praworządności. Porządek obrad: rozpatrzenie wniosków zgłoszonych na dzisiejszym posiedzeniu Senatu do ustawy o zmianie ustawy - Kodeks postępowania karnego, ustawy - Przepisy wprowadzające Kodeks postępowania karnego, ustawy o świadku koronnym oraz ustawy o ochronie informacji niejawnych.
Następny komunikat. Wspólne posiedzenie Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych oraz Komisji Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej w sprawie rozpatrzenia wniosków do ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw ciekłych odbędzie się w sali nr 176 o 18.30.
I ostatni komunikat. Posiedzenie Komisji Nauki, Edukacji i Sportu odbędzie się jutro o 8.15 w sali nr 217. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Kazimierz Kutz:
Ogłaszam przerwę w posiedzeniu do jutra do 10.00.
Dobranoc państwu.
(Przerwa w posiedzeniu o godzinie 17 minut 24)
Przemówienie senatora Henryka Stokłosy
w dyskusji nad punktem dwunastym porządku obrad
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Wiele jest argumentów przemawiających za przyjęciem ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw ciekłych. Najważniejszy z nich i najczęściej eksploatowany mówi o konieczności dostosowania polskiego prawa w obszarze negocjacyjnym "Środowisko" do prawa Unii Europejskiej. Tymczasem państwa członkowskie Unii mają swobodę wyboru metody monitorowania. System taki, jaki my zamierzamy stworzyć, mają: Belgia, Hiszpania, Niemcy, Finlandia, Francja, Holandia, Dania, Irlandia, Włochy, Wielka Brytania i Szwecja. Ale w kilku innych państwach, to jest w Austrii, Grecji, Luksemburgu i Portugalii, nie ma systemu monitorowania. Powstaje zatem pytanie: dlaczego tak bardzo się spieszymy? Czy nie jest to przykład naszej nadgorliwości?
Nie stawiałbym tego pytania, gdyby nie obawa, że owa nadgorliwość może powodować wzrost kosztów, które miałby ponieść budżet państwa. Spotkałem się bowiem z opinią, że można było poczekać z pewnymi terminami, że można było wprowadzić ten system wolniej, co przełożyłoby się na skutki finansowe projektowanej ustawy.
Drugim argumentem za przyjęciem ustawy, w moim przekonaniu ważniejszym niż poprzedni, jest troska o środowisko naturalne. Wszyscy widzimy i czujemy, że w ostatnich latach z powodu pojazdów mechanicznych nastąpił znaczny wzrost zanieczyszczenia powietrza atmosferycznego, a to, jak alarmują lekarze, spowodowało zwiększenie zagrożenia dla zdrowia ludzi. Projekt ustawy zawiera przepisy ograniczające dopuszczalną zawartość w paliwach ołowiu, olefin, aromatów i benzenu, a także wprowadza wymóg ustanowienia systemu nadzoru jakości paliw.
I wreszcie argument najważniejszy. Każdy, kto prowadzi samochód, spotkał się z sytuacją, że paliwo zatankowane do baku, mówiąc delikatnie, pozostawiało wiele do życzenia. Po wprowadzeniu w życie projektowanej ustawy taka sytuacja nie powinna już mieć miejsca. Prewencyjne działanie systemu oraz proponowane kary będą miały wpływ na eliminowanie nierzetelnych uczestników rynku paliw. Zagrożenie możliwością wykrycia oszustwa powinno doprowadzić do wzmocnienia procedur i do sformalizowania kontroli jakości przy przechodzeniu paliwa przez poszczególne ogniwa łańcucha produkcji i dystrybucji.
System monitorowania i kontrolowania paliw ciekłych obejmie ponad siedem tysięcy stacji w Polsce i, jak już wspomniałem, będzie finansowany z budżetu państwa. Skutki finansowe dla budżetu będą uzależnione od liczby stacji i przewidzianych kontroli, a ten koszt szacuje się na ponad 11 milionów zł w 2004 r.
Zaletą ustawy jest to, że do realizacji systemu nie tworzy się nowej instytucji. Funkcję zarządzającego systemem będzie pełnić prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów przy pomocy Inspekcji Handlowej. Ale trzeba tu natychmiast dodać, że państwo będzie musiało pokryć koszty blisko osiemdziesięciu nowych etatów w tych instytucjach.
Panie i Panowie! Szkoda, że ustawa o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw ciekłych nie znalazła się w porządku obrad poprzedniej sesji Senatu. Myślę, że wówczas o wiele łatwiej byłoby nam podejmować decyzje w sprawie biopaliw i gwarancji przestrzegania przez producentów i dystrybutorów polskiej normy w tym zakresie. Podejrzewam również, że wówczas nasze decyzje byłyby bardziej racjonalne i korzystniejsze dla polskiego rolnika. Dziękuję za uwagę.
31. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu