85. posiedzenie Senatu RP, spis treści, poprzednia część stenogramu, następna część stenogramu
(Wznowienie posiedzenia o godzinie 10 minut 01)
(Posiedzeniu przewodniczy wicemarszałek Donald Tusk)
Wznawiam obrady.
Proszę senatorów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu jedenastego porządku obrad: drugie czytanie projektu ustawy o ustanowieniu 2 maja Dniem Polonii i Polaków za Granicą.
Przypominam, że projekt ten został wniesiony przez Komisję Spraw Emigracji i Polaków za Granicą i zawarty jest w druku nr 663. Marszałek Senatu w dniu 21 czerwca 2001 r. skierowała projekt do rozpatrzenia w pierwszym czytaniu do Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Spraw Emigracji i Polaków za Granicą. Pierwsze czytanie projektu ustawy zostało przeprowadzone na wspólnym posiedzeniu komisji w dniu 4 lipca 2001 r. Komisje po rozpatrzeniu projektu ustawy przygotowały wspólne sprawozdanie w tej sprawie.
Sprawozdanie to jest zawarte w druku nr 663S.
Przypominam też, że zgodnie z art. 81 ust. 1 Regulaminu Senatu drugie czytanie projektu ustawy obejmuje przedstawienie Senatowi sprawozdania komisji o projekcie ustawy, przeprowadzenie dyskusji oraz zgłaszanie wniosków.
Proszę sprawozdawcę Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Spraw Emigracji i Polaków za Granicą panią senator Janinę Sagatowską o zabranie głosu i przedstawienie wspólnego sprawozdania komisji o projekcie ustawy.
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Mam zaszczyt przedstawić w imieniu Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Spraw Emigracji i Polaków za Granicą sprawozdanie obu komisji na temat projektu ustawy o ustanowieniu 2 maja Dniem Polonii i Polaków za Granicą.
Projekt ten jest inicjatywą senacką Komisji Spraw Emigracji i Polaków za Granicą. Nie budził on zastrzeżeń i jednogłośnie został przez komisję przyjęty, przy wielkiej aprobacie. Również obie połączone komisje na posiedzeniu wspólnym w dniu 4 lipca tego roku przyjęły jednogłośnie, prawie przez aklamację, wręcz entuzjastycznie ten projekt.
W imieniu obu komisji wnoszę o przyjęcie bez poprawek przedstawionego przez wnioskodawcę projektu o ustanowieniu 2 maja Dniem Polonii i Polaków za Granicą, zawartego w druku wraz z projektem stosownej uchwały w sprawie wniesienia do Sejmu tego projektu ustawy.
Rozpatrywaliśmy tę sprawę w dosyć pilnym trybie, bowiem trzeba się było spieszyć z racji upływu kadencji. Jest jednak nadzieja. Ustawa nie budzi kontrowersji i, jak Wysoki Senat zauważył, jest bardzo krótka - składa się z dwóch artykułów. Jest ona jakby symbolicznym dowodem uznania dla wielowiekowego dorobku i wkładu Polonii i Polaków za granicą przede wszystkim w odzyskanie przez Polskę niepodległości, a także dowodem uznania dla ich wierności i przywiązania do polskości, do narodu, i to w bardzo trudnych okresach. Jest to także potwierdzenie ich więzi z ojczyzną, z Macierzą, potwierdzenie jedności i równości wszystkich Polaków, zarówno tych mieszkających w kraju, jak i żyjących poza nim, i podkreślenie wspólnoty dorobku kulturowego Polaków w ojczyźnie i na obczyźnie.
Ustanowienie dnia 2 maja świętem naszego wychodźstwa, obejmującego 1/3 narodu polskiego, jest wręcz koniecznością niemal palącą. Na II Zjeździe Polonii i Polaków z Zagranicy, który odbywał się w paru miejscach naszego kraju, problem ten został bardzo mocno podkreślony i znalazł wyraz w stosownych uchwałach zjazdu. Pragnę podkreślić, że jest to jednocześnie jakby uszanowanie obowiązującej już tradycji - jeszcze przed wojną dzień 2 maja był świętem polskiej emigracji i wtedy były obchody nie tylko Dnia, ale Tygodnia Opieki nad Rodakami na Obczyźnie, którego organizacją zajmowały się krajowe instytucje sprawujące opiekę nad emigracją polską. Dlatego też ustawa spełni oczekiwania polskiej diaspory w tym względzie i będzie wyjściem naprzeciw tym wielkim oczekiwaniom.
Pragnę również podkreślić, że już Senat poprzedniej kadencji, w stosownej uchwale z marca 1997 r. przyobiecał niejako Polakom na obczyźnie podniesienie tego święta do rangi ustawy. Niestety, chyba zabrakło czasu czy woli, bo to było w marcu 97 r. W każdym razie kadencja upłynęła i po debacie polonijnej, jaka tu wtedy miała miejsce, obietnica ta nie została dopełniona stosowną ustawą. Stąd też inicjatywa Komisji Spraw Emigracji i Polaków za Granicą, aby właśnie spełnić to, co już Senat poprzedniej kadencji obiecał polskiej diasporze, tak zasłużonej dla naszego narodu.
Proszę więc o przyjęcie bez poprawek ustawy o ustanowieniu 2 maja Dniem Polonii i Polaków za Granicą.
Pragnę zaznaczyć, że czasem zastanawiano się nad tym, czy nie będzie to dzień emigranta. Uznaliśmy jednak, podobnie jak Polonia, że w ten sposób nie można byłoby objąć całej polskiej diaspory, bo wszakże Polacy to nie tylko emigranci. Polacy na świecie to także duża część narodu polskiego przy wschodniej granicy. Oni stamtąd nigdy nie emigrowali, to ojczyzna od nich odeszła z różnych powodów politycznych, w wyniku bardzo tragicznych, ciężkich doświadczeń. Dlatego w nazwie jest "Polonii i Polaków za Granicą". Dziękuję bardzo.(Oklaski)
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję bardzo.
Chciałbym zapytać, czy ktoś z państwa senatorów ma krótkie zapytanie do sprawozdawcy.
Nie widzę chętnych. A jest, przepraszam.
Proszę bardzo, Panie Senatorze. Senator Żenkiewicz.
Pani Senator, w pełni popierając proponowaną przez komisję uchwałę, chciałbym prosić, żeby wyjaśniła nam pani jeszcze, czy poza faktem ustanowienia tego dnia - bo jestem przekonany, że ta uchwała zostanie przez Senat przyjęta, prawdopodobnie jednogłośnie - z jej przyjęcia wynikają jakieś praktyczne, organizacyjne skutki dla administracji państwowej, rządowej, samorządowej, lokalnej.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Proszę bardzo.
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Odpowiadam na pytanie. Jak już podkreśliłam, to jest jakby uszanowanie już obchodzonego praktycznie święta 2 maja. Pragnę przypomnieć, że obecna tu pani marszałek Senatu, pani profesor Alicja Grześkowiak rokrocznie właśnie z okazji tego dnia wygłasza orędzie do całego narodu - tego w ojczyźnie i tego na obczyźnie.
Praktycznych obowiązków z tym związanych nie będzie. Organizacją tego święta nadal będą się zajmowali ci, którzy robili to dotychczas - Stowarzyszenie "Wspólnota Polska", Fundacja "Pomoc Polakom na Wschodzie". Oczywiście jest wiele innych organizacji, oczywiście kościół, rząd, a także organizacje pozarządowe, które dużo czasu poświęcają na pomoc Polakom, szczególnie tym na Wschodzie. Zainteresowany tym jest również cały Zachód i pomaga Polakom na Wschodzie. To właśnie podkreślone zostało w uzasadnieniu. Pragnę tylko dodać, że ustawa nie skutkuje żadnymi wydatkami z budżetu państwa. One już są przewidziane w wydatkach Senatu, który wspomagając polską diasporę na świecie z własnych środków, uwzględnia między innymi różne rodzaje programowych działań Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" i Fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie". W tych dniach są organizowane dni kultury polskiej w różnych częściach świata. To się po prostu odbywa.
Pragnę również podkreślić, że Komitet Integracji Europejskiej także nie miał zastrzeżeń co do zgodności tego projektu z prawem europejskim. Praktycznie więc jest to tylko usankcjonowanie tego, co się już odbywa, a nie miało dotąd mocy prawnej. Jest to podkreślenie znaczenia Polonii. Jest to symboliczny hołd złożony wielowiekowemu przywiązaniu polskiego uchodźstwa do ojczyzny.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję bardzo.
Czy są jeszcze pytania? Nie widzę chętnych.
Dziękuję bardzo, Pani Senator.
Przypominam, że wnioskodawcy upoważnili panią senator Janinę Sagatowską do reprezentowania ich w Sejmie.
Otwieram dyskusję.
Przypominam o wszystkich wymogach regulaminowych dotyczących dyskusji.
Proszę o zabranie głosu panią senator Dorotę Simonides.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Chcę wyrazić ogromną radość z tej krótkiej, ale jakże ważnej ustawy. Jest to ustawa ściśle symboliczna, a wiemy, że miłość do ojczyzny i integrowanie Polaków, gdziekolwiek by byli, ma także wielkie znaczenie symboliczne. Myślę, że dzięki ustawie tego konkretnego dnia - w wigilię 3 maja, kiedy na ogół odbywają się główne uroczystości wśród Polonii na całym świecie - to święto unaoczni nam, uzmysłowi, że jest tylu Polaków za granicą i że nawiążemy z nimi tę symboliczną łączność w tym szczególnym dniu. Myślę, że zamysłem naszej komisji było również wskazanie, że każdy Polak, niezależnie do tego, gdzie się znajduje, w tym szczególnym dniu jest z nami, a my z nim. I tylko to znaczenie symboliczne chciałam podkreślić. Dziękuję.
Dziękuję, Pani Senator.
Czy ktoś z państwa senatorów chce jeszcze zabrać głos w dyskusji? Nie widzę chętnych.
Informuję, że lista mówców została wyczerpana.
Zamykam dyskusję.
Informuję, że w trakcie dyskusji nie został złożony wniosek przeciwny do wniosku przedstawionego przez komisję w sprawozdaniu, więc zgodnie z art. 81 ust. 5 Regulaminu Senatu teraz Senat mógłby przystąpić do trzeciego czytania projektu ustawy. To trzecie czytanie objęłoby jedynie głosowanie nad przedstawionym projektem ustawy. Z uwagi na wcześniejszą zapowiedź, że wszystkie głosowania będą razem, głosowanie nad tym projektem ustawy zostanie przeprowadzone wspólnie z innymi głosowaniami, to jest dzisiaj po południu.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu dwunastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o Państwowej Straży Pożarnej.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na sto jedenastym posiedzeniu w dniu 21 czerwca 2001 r. Do Senatu została przekazana w dniu 21 czerwca 2001 r. Marszałek Senatu w dniu 21 czerwca 2001 r. skierowała ją do Komisji Praw Człowieka i Praworządności. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.
Przypominam ponadto, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 674, natomiast sprawozdanie komisji w druku nr 674A.
Proszę sprawozdawcę Komisji Praw Człowieka i Praworządności pana senatora Romana Skrzypczaka o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Szanowni Goście!
Mam zaszczyt w imieniu Komisji Praw Człowieka i Praworządności przedstawić na dzisiejszym posiedzeniu Senatu sprawozdanie z odbytego posiedzenia komisji w dniu 22 czerwca 2001 r. w sprawie rozpatrzenia ustawy o zmianie ustawy o Państwowej Straży Pożarnej, uchwalonej przez Sejm w dniu 21 czerwca 2001 r., a zawartej w druku nr 674.
Sejm do wymienionej ustawy dodał w art. 19c zapis mówiący, że środki finansowe uzyskane na wykonywanie zadań zleconych szkołom Państwowej Straży Pożarnej przez osoby prawne lub fizyczne, ale wykraczających poza zakres ustawowych zadań, są środkami specjalnymi jednostki przeznaczonymi na cele statutowe szkół.
Komisja jednogłośnie poparła ustawę o zmianie ustawy o Państwowej Straży Pożarnej i wnosi, aby Senat uchwalić raczył załączony projekt uchwały, zawarty w druku senackim nr 674A. Przedstawiona Wysokiemu Senatowi uchwała nie jest sprzeczna z prawem Unii Europejskiej. Dziękuję uprzejmie.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Czy są pytania do senatora sprawozdawcy? Nie widzę chętnych.
Dziękuję, Panie Senatorze.
(Senator Roman Skrzypczak: Dziękuję.)
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była poselskim projektem ustawy.
Chciałbym zapytać obecnego na posiedzeniu przedstawiciela rządu, pana ministra Płoskonkę, czy chce zabrać głos.
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Józef Płoskonka: Tak.)
Proszę uprzejmie, Panie Ministrze.
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Józef Płoskonka:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Chcę bardzo krótko powiedzieć, że rząd popiera poselski projekt ustawy i prosi o uchwalenie tej ustawy. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję, Panie Ministrze.
Czy są pytania do pana ministra?
Proszę bardzo, pan senator Żenkiewicz.
Panie Ministrze, ja rozumiem, że sprawa dotyczy zleceń udzielanych szkołom Państwowej Straży Pożarnej. Chciałbym jednak zapytać, jak to wygląda w przypadku takich samych zleceń udzielanych jednostkom straży pożarnej?
Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Józef Płoskonka:
Jednostki straży pożarnej w tej chwili nie mają tego środka specjalnego i muszą tego typu pieniądze odprowadzać do budżetu. Chcę jednak pana senatora poinformować, że w projekcie ustawy o gotowości cywilnej, który jest w tej chwili w Sejmie, istnieje zapis, że również jednostki straży pożarnej będą miały prawo do tego typu środka. Dziękuję.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję bardzo.
Czy są jeszcze pytania? Nie widzę chętnych.
Dziękuję, Panie Ministrze.
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Józef Płoskonka: Dziękuję.)
Otwieram dyskusję.
Przypominam o wymogach regulaminowych.
Informuję, że nikt z państwa senatorów na razie nie zapisał się do dyskusji.
Czy są chętni do zabrania głosu w dyskusji? Nie ma.
Zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.
Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o zmianie ustawy o Państwowej Straży Pożarnej zostanie przeprowadzone wraz z innymi głosowaniami, to jest dzisiaj po południu.
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu trzynastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o izbach rolniczych oraz niektórych innych ustaw.
Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na sto jedenastym posiedzeniu w dniu 21 czerwca 2001 r. Do Senatu została przekazana w dniu 21 czerwca 2001 r. Marszałek Senatu w dniu 21 czerwca 22001 r. skierowała ją do Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.
Przypominam ponadto, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 672, natomiast sprawozdanie komisji w druku nr 672A.
Proszę sprawozdawcę Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi pana senatora Józefa Frączka o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Przypadł mi dziś w udziale obowiązek przedłożenia Wysokiej Izbie sprawozdania Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o uchwalonej przez Sejm w dniu 21 czerwca 2001 r. ustawie o zmianie ustawy o izbach rolniczych oraz niektórych innych ustaw.
Sprawą najpilniejszą, ale w moim przekonaniu nie najważniejszą, która niejako zmusza nas do nowelizacji tej ustawy, przyjętej i uchwalonej przez Sejm 14 grudnia 1995 r., jest kwestia finansowania izb rolniczych. Mówię, że jest to sprawa najpilniejsza, ponieważ ustawa z 1995 r. przewidywała, że dochody izb stanowią głównie środki przekazywane przez wojewodę w wysokości określonej na ten cel w ustawie budżetowej na dany rok. I tu jest zapis: do dnia 31 grudnia 2000 r. Od 1 stycznia 2001 r. głównym dochodem izb rolniczych powinny być odpisy w wysokości 2% od wpływów uzyskanych z tytułu podatku rolnego. Zapis ten był dość lakoniczny, budził bardzo wiele wątpliwości natury finansowej, i to była główna przyczyna, dla której należało ustawę znowelizować.
Problem ten, w przekonaniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, został dosyć gruntownie rozpracowany w Sejmie i znalazł stosowne udokumentowanie w poprawkach naniesionych przez Sejm. Mniej uwagi Sejm poświęcił sprawie drugiej, nie mniej ważnej. Od 1995 r. zmienił się mianowicie podział administracyjny kraju, pojawiły się powiaty, izba ma osobowość prawną na bazie województwa. Sprawa powołania tej nowej, uzupełniającej struktury powiatowej została przez Sejm potraktowana zbyt powierzchownie i dlatego nasze podstawowe poprawki, od pierwszej do czwartej, doprecyzowujące umocowanie izb rolniczych właśnie na bazie powiatu, są niezwykle cenne i potrzebne.
Pojawiły się również dwie poprawki merytoryczne. Proszę państwa, cały czas w mediach, w środowisku rolniczym mówimy o tym, że izby rolnicze mają za małe kompetencje, za mało uprawnień. Dzisiejsza nowelizacja była w moim przekonaniu dobrym momentem do wprowadzenia tych merytorycznych poprawek. Niestety, z żalem należy stwierdzić, iż izby rolnicze, poza tym, że dbały o swoje finanse, mniejszą wagę przywiązywały do merytorycznego umocowania oraz uzupełnienia tej ustawy. Oczywiście z pomocą przyszła pani senator Stokarska, zgłaszając poprawkę szóstą, która wprowadza upodmiotowienie izby rolniczej w sprawach dotyczących nabywania nieruchomości przez cudzoziemców i zmusza agencję do konsultowania tej sprawy z właściwym ze względu na położenie nieruchomości oddziałem izby rolniczej.
Poprawką merytoryczną, rozszerzającą te wszystkie sprawy, jest poprawka piąta, która również zwraca uwagę na to, że izby rolnicze powinny zająć się szerzej sprawami dotyczącymi leśnictwa, jako że w większości krajów europejskich leśnictwo, podobnie jak gospodarka morska, mieści się w dziale "Rolnictwo".
To byłyby w zasadzie wszystkie sprawy, które chciałem państwu przedłożyć. Gdyby ktoś miał szczegółowe pytania co do uchwał przyjętych przez Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi, to jestem do państwa dyspozycji.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Czy są pytania?
Proszę bardzo, senator Żenkiewicz.
Panie Senatorze, mam dwa pytania. Oto pierwsze. Może nie dosłyszałem dokładnie, ale czy zechciałby pan powtórzyć, kto jest inicjatorem tej zmiany?
(Senator Józef Frączek: Której zmiany?)
Zmiany ustawy.
(Senator Józef Frączek: Aha, całej zmiany.)
Tak, tak.
I drugie pytanie, szczegółowe. W art. 43 ust. 1 pkt 5...
(Senator Józef Frączek: Chwileczkę, w art. 3...)
...w art. 43, tym nowym, wprowadzonym, w ust. 1 mówi się o dochodach krajowej rady i wymienia się taksatywnie, z jakich źródeł te dochody pochodzą, a w pkcie 5 jest napisane: z innych źródeł. Chciałbym pana zapytać, czy z punktu widzenia postępowania legislacyjnego taka konstrukcja jest prawidłowa, dlatego że wprowadzenie nieokreślonego pojęcia "z innych źródeł" dopuszcza praktycznie nawet dochody - przepraszam za może niestosowne wyrażenie - nielegalnego pochodzenia.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Inicjatorem tej ustawy byli wszyscy pospołu, ponieważ gdybyśmy nie znowelizowali ustawy i gdyby nie było współpracy z rządem, to z braku finansów izby rolnicze praktycznie musiałyby zaprzestać swojej działalności. W tej chwili izby rolnicze działają, korzystając z pożyczki udzielonej przez Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa. Sprawa ta wygląda tak dlatego, że, jak powiedziałem, ustawodawca w 1995 r. napisał w art. 31, że od 1 stycznia 2001 r. wysokość tych dochodów będzie wynosiła 2% od wpływów uzyskanych z tytułu podatku rolnego.
Ja nie jestem finansistą, ale Ministerstwo Finansów powiedziało, że jest to zapis zbyt lakoniczny, że należało to wszystko przerobić, uzupełnić i na nowo nanieść tę poprawkę. Tutaj współdziałali wszyscy; nienaniesienie tej poprawki i nieznowelizowanie tej ustawy równało się skasowaniu izb rolniczych. Tak ta sytuacja wygląda.
Co do samych dochodów, to, proszę pana, jeśli izba będzie prowadziła swój, że tak powiem, nielegalny proceder, będzie czerpała dochody z nielegalnych źródeł, to czy my taką poprawkę wstawimy, czy też jej nie wstawimy, niczego ona tutaj nie rozwiąże. Izba rolnicza ma prawo mieć udziały w spółkach z o.o. czy w spółkach akcyjnych. Jest wyraźny zapis, że jeśli te podmioty gospodarcze prowadzą działalność zgodną ze statutem i ideą izb rolniczych, to jest to prawidłowe.
Jak już powiedziałem w swoim sprawozdaniu - dałem temu wyraz także na posiedzeniu senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi - w moim przekonaniu konstrukcja i idea tej ustawy nie są najszczęśliwsze, jako że tak naprawdę według mojej wiedzy i przekonań właściwą formą organizowania życia gospodarczego w całej Europie od co najmniej stu lat jest ruch spółdzielczy prowadzony na zasadach non profit. To jest dobra forma. A tendencja, którą obserwujemy w tej ustawie, przejście w kierunku spółki akcyjnej czy spółki z o.o., w kierunku działalności stricte gospodarczej, rodzi zawsze pokusę odejścia od spraw i idei zawartych w statucie. Niemniej taki jest zapis, taka była intencja izb rolniczych i rządu. My jako Senat możemy tylko i wyłącznie w kategoriach tworzenia prawa odnosić się do poprawek, które przyszły do nas z Sejmu, a w kategoriach tworzenia opinii publicznej możemy szeroko o tym dyskutować, ale to jest oczywiście tylko i wyłącznie kategoria opiniotwórcza.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję.
Pan senator Kulak.
Dziękuję.
Panie Marszałku! Panie Senatorze!
Pierwsze pytanie, ogólne. Jest pan w tym z pewnością zorientowany, a ja chciałbym poznać odpowiedź na pytanie: jak w wyniku działania ustawy z 1995 r. wygląda praktyka? Czy izby rolnicze objęły sieć całego kraju, czy w dalszym ciągu są w tej dziedzinie białe plamy?
Pytanie drugie, a właściwie prośba o zajęcie stanowiska. Porównywałem tekst ustawy, którą otrzymaliśmy, z materiałem porównawczym, który przygotowało Biuro Legislacyjne, i wydaje mi się, że na stronie siedemnastej jest błąd.
(Senator Józef Frączek: Na stronie siedemnastej...)
Mianowicie w art. 10 dopisywany pkt 5 powinien być ppktem 5 w pkcie 1, a nie pktem 5 na końcu tego artykułu. Mam rację czy nie? Prosiłbym o odpowiedź.
Proszę pana, mamy tutaj różne materiały porównawcze. U mnie akurat na stronie siedemnastej... Aha, zarządzanie wyborów, tak? To jest ten? Udzielanie izbom pomocy w wykonaniu...
(Senator Zbigniew Kulak: Nie. Grunty objęte scalaniem.)
Proszę?
(Senator Zbigniew Kulak: Grunty objęte scalaniem. To jest w ogóle zmiana...)
Pracujemy na zupełnie innych materiałach porównawczych. Ja mam materiał porównawczy do ustawy przygotowany przez Biuro Legislacyjne.
Ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pan senator zacytował ten podpunkt, a ja się do niego ustosunkuję.
(Senator Zbigniew Kulak: Mogę, Panie Marszałku?)
Wicemarszałek Donald Tusk:
Proszę uprzejmie.
W art. 10 - mówię o ustawie z pomarańczowego druku - powinno być powiedziane, że grunty objęte scalaniem szacuje się i opracowuje projekt ich scalania. W skład komisji, która o tym decyduje, wchodzą: wszyscy uczestnicy scalania, przedstawiciel społeczno-zawodowy organizacji rolników, przedstawiciel jednostki gospodarki uspołecznionej, przedstawiciel terenowego organu administracji i przedstawiciel izby rolniczej, na terenie której są położone grunty objęte scalaniem. Wtedy jest to logiczne.
(Senator Józef Frączek: Tak, to jest logiczne.)
To się zgadzamy. Czyli jest błąd w tym materiale.
Ale prosiłbym jeszcze o odpowiedź na pierwsze pytanie.
Jak się zapisały izby rolnicze? Oczywiście, ta sprawa budzi dużo kontrowersji. Przychodziło bardzo wiele listów do senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które potwierdzają pewnego rodzaju niedosyt i niezadowolenie rolników z zasad funkcjonowania izby rolniczej. Powstaje pytanie, czy izby rolnicze spełniają te oczekiwania. Powiedziałbym, że mimo wszystko czas pracy izb rolniczych, poświęcony przede wszystkim na ich wewnętrzną organizację, był dosyć krótki.
Można zadać sobie pytanie, czy to środowisko, samo w sobie, jest w stanie po prostu stworzyć nową jakość. Obawiam się, że nie. Myślę, że jest to niemożliwe bez ścisłej współpracy ze światem nauki. Obserwowałem to, co dzieje się na świecie, i uważam, że wszystkie nowości, inspiracje zawsze wypływają ze środowisk uniwersyteckich. Izby rolnicze czy też doradztwo rolnicze to niejako szczebel przełożenia i wdrożenia pewnych nowych rozwiązań, a pracę koncepcyjną powinny wykonać inne środowiska. I chociaż te izby rolnicze, tak jak pan powiedział, znajdują się - według mojego rozeznania - w całym kraju, to w dalszym ciągu mogą istnieć pewne białe plamy z powodu, że tak powiem, uśpienia, zajmowania się swoją własną organizacją, swoim własnym biurem, i niewychodzenia z inicjatywami do środowiska. Toteż jest tak, jakby tych izb nie było. Mało tego, można powiedzieć, że wygląda to tak, jakby pełniły pewną negatywną rolę, bo jeśli grunty rolne i gminy będą obciążone tym dwuprocentowym podatkiem rolnym, a nie pójdzie w ślad za tym odpowiednia działalność, działalność pozytywna, szkoleniowa, gospodarcza, inicjująca nową jakość, to te izby rolnicze znajdą się pod presją rolników, którzy mogą dążyć do ich skasowania. Żeby ten stan zmienić, należy zacieśnić współpracę ze światem nauki i nieco bardziej te izby umotywować koncepcyjnie, zachęcić do szukania zupełnie nowych rozwiązań.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję.
(Senator Józef Frączek: Jest to taka trochę martwota.)
Czy są jeszcze pytania do pana senatora sprawozdawcy?
Pani senator Stokarska, proszę uprzejmie.
Panie Senatorze, rolnicy oczekiwali innych działań izb rolniczych. Niestety, izby nie mogą sprostać oczekiwaniom środowisk rolniczych, ponieważ ich zapisane w ustawie kompetencje są niewielkie. I rzecz ciekawa, na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi przedstawiciele krajowej izby rolniczej nie wnosili o poszerzenie kompetencji, a chodziło im głównie o szybkie przeforsowanie zapisu dotyczącego spraw finansowych. Chciałam zwrócić uwagę na to, że w art. 5 ust. 1 nowelizowanej ustawy jeszcze bardziej ograniczono kompetencje izby. Dotychczas było tak: do zadań izby należy w szczególności występowanie do organów administracji rządowej i samorządu terytorialnego z inicjatywą w zakresie regulacji prawnych itd. A w nowelizacji wstawiono w tym zapisie, że izby mają prawo występowania do organów administracji rządowych w województwie. Czyli tutaj te kompetencje są ograniczone. W nowelizacji ograniczono również kompetencje dotyczące izb krajowych. Chciałam zapytać, czy do Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi wpłynęło stanowisko rolniczych związków zawodowych w tej sprawie. Dziękuję bardzo.
Pani Senator, jak pani sama powiedziała na wstępie, izby rolnicze nie wykazywały, jak na razie, nadmiernej inwencji w kierunku poszerzenia swoich kompetencji. I uważam, że nie sposób narzucać nowych uprawnień i nowych kompetencji, skoro ten organ sam zachowuje się pasywnie i broni się. Jeśli chcemy po prostu dać nowe kompetencje i nowe zadania izbom rolniczym, to powinniśmy wszyscy, w tym również nasza komisja, poświęcić większą uwagę izbom, ich sytuacji wewnętrznej, zastanowić się nad rolą, jaką pełnią izby nie tylko w środowisku rolniczym, ale w funkcjonowaniu całego państwa. Skoro izby biorą pieniądze budżetowe, to jednak państwo powinno również na nie nałożyć pewne obowiązki i zwrócić baczniejszą uwagę. Jak państwo może to realizować, jeśli nie między innymi poprzez senacką Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi?
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję bardzo.
Czy są jeszcze pytania?
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Dziękuję, Panie Marszałku.
Panie Senatorze, w art. 7 najpierw mówi się, że izba nie może prowadzić działalności gospodarczej, a później, że może wyłącznie być wspólnikiem spółki z o.o. lub akcyjnej, tworzyć fundacje, być członkiem wspierającym stowarzyszenia, które prowadzą działalność w zakresie zgodnym z ustawowymi i statutowymi zadaniami izby. I tego dotyczy moje pytanie. Rolnicy oczekują, że izba zacznie skutecznie ich reprezentować, walczyć o interesy rolnictwa i upadającej polskiej wsi. Tutaj zaś mówimy o działalności gospodarczej. Bo być wspólnikiem to prowadzić działalność gospodarczą.
(Senator Józef Frączek: Tak jest.)
Czy zatem pierwszy zapis nie wyklucza drugiego? A poza tym, czy my nie powinniśmy tutaj wpisać, że przede wszystkim zajmiemy się patronatem nad spółdzielczością rolniczą i jej rozwojem? Czy ten zapis nie wykracza poza oczekiwania rolników? Dziękuję.
Panie Senatorze, dokładnie takie same uwagi zgłosiłem pod adresem izb rolniczych i dokładnie tak samo wnioskowałem, że tak naprawdę spółdzielczość, ruch spółdzielczy, to jest podmiot prawny, który sprawdza się w rolnictwie. Jest tam tak mały wolny obrót kapitału, że żadna spółka z o.o. czy spółka akcyjna, obliczone przede wszystkim na pozyskanie jakiegoś zewnętrznego kapitału i uruchomienie pewnych rezerw produkcyjnych, nie sprawdzają się. Najczęściej, jeżeli ten kapitał wchodzi, to tylko po to, żeby coś zdewastować, wyciągnąć to, co jest do wyciągnięcia, ogłosić bankructwo i wycofać się z tej działalności. Ta idea ruchu spółdzielczego powinna być priorytetem, a my powinniśmy zwrócić baczniejszą uwagę na spółdzielczość. Myślę, że izby powinny być również obecne, ale nie należy wiązać z nimi nadmiernych nadziei i mieć co do nich zbyt dużych oczekiwań. Ta tendencja, o której pan powiedział i która polega na tym, że izby zaczynają wchodzić w sferę kapitałową, jest niebezpieczna. Jest to niebezpieczna tendencja, gdy zarząd chce pełnić rolę, powiedziałbym, neobiznesmenów. Czy te zapisy są sprzeczne, czy też nie są? Prawnicy Biura Legislacyjnego powiedzieli, że nie są sprzeczne, to znaczy izba jako podmiot prawny bezpośrednio nie prowadzi żadnego przedsięwzięcia, ale jest uczestnikiem spółki z o.o. Bankructwo tego typu spółki nie przekłada się bezpośrednio na likwidację izby rolniczej.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję.
Nie ma więcej pytań.
Dziękuję, Panie Senatorze.
(Senator Józef Frączek: Dziękuję.)
Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Czy przedstawiciel rządu chciałby zabrać głos? W tej chwili jest z nami pan minister Robert Gmyrek.
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Robert Gmyrek: Myślę, że senator wyczerpująco odpowiedział na pytanie.)
Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.
Czy są pytania do przedstawiciela rządu?
Przypominam o takich samych rygorach czasowych co do pytań - nie dłużej niż minutę.
Proszę bardzo.
Panie Ministrze, ja mam pytanie. Chciałbym, aby pan w sposób praktyczny, jeśli to możliwe, wytłumaczył w tej chwili powstałą sytuację finansową dotyczącą funkcjonowania izb, bowiem słyszeliśmy o pożyczkach. Stare przepisy przestały obowiązywać, nowe wchodzą, jednocześnie podatek rolny, Panie Ministrze, jest przecież płacony bardzo różnie i w różnej wielkości w poszczególnych regionach w zależności od klasy bonitacji, jak również różnych klęsk i możliwości zwolnień z podatku rolnego. Dlatego chciałbym zapytać o te symboliczne 2%, jak to się przełoży na możliwość normalnego funkcjonowania. Dziękuję.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Proszę bardzo, Panie Ministrze. Można z miejsca, oczywiście.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Robert Gmyrek:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Faktycznie, szczególnie na początku roku sytuacja była bardzo trudna. Z tego między innymi powodu udało się uruchomić bardzo preferencyjny kredyt z Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, w wysokości 1 miliona 750 tysięcy zł. Na początku roku był to niezmiernie ważny zastrzyk gotówki dla izb rolniczych. Później jednorazowo przekazano kwotę 3 milionów zł, która już wpłynęła do województw i już jest przekazywana na rzecz izb. Z tej jednorazowej dotacji zostanie spłacona pożyczka i pozostaną też pewne środki na bieżącą działalność izb.
Jeśli chodzi o ten dwuprocentowy odpis, to w skali globalnej, gdy się to porównuje, wychodzi niecałe 14 milionów zł na rok. W stosunku do wcześniejszych szacunków, które mówiły o około 16 milionach zł, nastąpiło tu pewne zmniejszenie. Jednocześnie zmniejszają się również koszty działalności izb. Zaś według mnie i w ogóle według rządu, wprowadzone także zostały zasady, które mobilizują członków izb rolniczych, rolników, do aktywności, do działania. Otóż członkowie rady powiatowej izby będą wybierani w wyborach bezpośrednich, czyli tu się jakby troszeczkę schodzi. Następnie z tego składu będzie wybrany przewodniczący i delegat, który wejdzie w skład walnego zgromadzenia, czyli najważniejszego organu izb rolniczych. Ta zasada przede wszystkim ograniczy liczebność walnych zgromadzeń. Obecnie zdarza się bowiem, że jest to ponad pięćset osób. Dzięki nowym regulacjom zgromadzenia będą bardziej operatywne, a ich funkcjonowanie mniej kosztowne. I to jest, między innymi, cel czy założenie nowelizacji. Poza tym ustawa wprowadza pewne reguły dotyczące terminów wpłacania środków finansowych na rzecz izby. Jak dotąd ich nie było, panowała tu zupełna dowolność, a więc różnie z tym bywało. A teraz wprowadzony został system mobilizujący do tego, by środki przekazywać sukcesywnie, zostaje bowiem faktycznie wskazane, w jakim czasie należy to robić. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.
Czy są jeszcze pytania do przedstawiciela rządu? Nie widzę zgłoszeń.
(Senator Jerzy Pieniążek: Czy można?)
Nie, Panie Senatorze, wyczerpał pan swój czas, czyli minutę.
(Senator Jerzy Pieniążek: To już minuta była?)
Tak jest.
Otwieram dyskusję.
Przypominam o wymogach regulaminowych dotyczących czasu wystąpień, a także trybu składania wniosków o charakterze legislacyjnym.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Chróścikowskiego.
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Debatujemy dzisiaj nad ustawą o zmianie ustawy o izbach rolniczych i niektórych innych ustaw.
W związku z tym, że przewodniczący senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi już dość dużo nam wyjaśnił i omówił cały problem, ja tylko chciałbym, wraz z panem senatorem Chodkowskim, zgłosić wniosek o przyjęcie tej ustawy bez poprawek.
Podam krótkie uzasadnienie. Otóż myślę, że przedstawiona tu sytuacja jasno wskazuje, że jeśli szybko nie przyjmiemy tej ustawy i nie prześlemy jej do podpisu panu prezydentowi, to może się zdarzyć, że ona - a zatem i poprawki, które naniesiemy - w ogóle nie zostanie rozpatrzona ze względu na czas pracy, który jeszcze pozostał parlamentowi. Niejedna ustawa w tej chwili leży i kto wie, czy w ogóle Sejm ją rozpatrzy. A wtedy może się zdarzyć, że te izby znikną.
Aby dać izbom możliwość funkcjonowania, wnosimy więc o przyjęcie tej ustawy bez poprawek i przekazanie jej do podpisu panu prezydentowi. W przeciwnym razie może się zdarzyć, że tych izb nie będzie, co byłoby wielką szkodą dla polskiego rolnictwa. Dziękuję.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Przypominam, że wniosek o charakterze legislacyjnym musi być dostarczony na piśmie.
Pan senator Pieniążek.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Szanowni Pracownicy Kancelarii Senatu!
W związku z tym, że przed chwilą podczas tury pytań do pana ministra nie miałem możliwości uzyskania odpowiedzi na drugą część mojego pytania, pozwalam sobie na tej drodze poprosić, by pan zechciał odpowiedzieć i rozwiać jedną moją wątpliwość, która zresztą nurtuje też wielu rolników.
W społecznym odczuciu izba rolnicza ma przede wszystkim reprezentować rolników i walczyć o ich interesy. Niska ocena skuteczności działania izb wynika z jednej strony z małych możliwości formalnoprawnych, ale z drugiej strony po prostu taka jest ta skuteczność w opinii rolników. Jednocześnie pewien pat prawny związany z finansami spowodował, że rolnicy zaczęli się właściwie zastanawiać, co dalej, jaka jest przyszłość ich funkcjonowania. Delegacje izb, które pojechały do Austrii, Niemiec czy Francji, porównują kompetencje, możliwość i skuteczność działania takich izb w Europie Zachodniej.
Cieszę się, że jesteśmy zgodni z senatorem Józefem Frączkiem, człowiekiem, którego bardzo szanuję, w sprawie przyszłości działania gospodarczego izb rolniczych. Generalnie jestem przeciwnikiem tej działalności. Izby powinny się skoncentrować na nadzorze nad całym systemem regulacji prawnych dotyczących spraw rolnych, przetwórstwa rolno spożywczego a nawet sytuacji socjalno-gospodarczej na wsi. I to jest główna domena ich działalności.
Jednocześnie, Panie Przewodniczący komisji, brakuje mi tu przepisów, które wkraczałyby w sferę możliwości obrotu ziemią w Polsce. Uważam, że takich kompetencji izbom brakuje, a jak wiemy stanowią one domenę pracy izb w Europie Zachodniej.
Pytam więc pana ministra, czy tego typu rozwiązania nie były przez rząd brane pod uwagę?
Następna kwestia rodząca pytanie, na które nie dostałem odpowiedzi, jest taka: jak będzie regulowana sprawa przepływu środków finansowych między poszczególnymi regionami? Izby mają charakter wojewódzki, a więc jeśli chodzi o podział środków na szczeblu wojewódzkim, to nie ma problemu. Po prostu jeśli chodzi o dochody z rolnictwa biednych gmin, to będą one kompensowane w skali województwa dzięki wpływom z podatku rolnego gmin bogatszych. Ale jeśli porównamy podlaskie z wielkopolskim, to myślę, że wielkości stanowiące te 2% z podatku rolnego będą od siebie odbiegały.
A trzecia kwestia, którą stawiam, Panie Ministrze, w myśl pytań i odpowiedzi uzyskanych od senatora Frączka, jest następująca: dlaczego boimy się prawdziwego zielonego światła dla rozwoju wiejskiego ruchu spółdzielczego? Czy właśnie izby nie powinny jak gdyby wejść w te sprawy i odbudować ten ruch z tego, co jeszcze mamy? To znaczy związać grupy producenckie dzięki możliwości objęcia ich parametrami prawnymi ruchu spółdzielczego, co wiąże się z możliwościami ułatwień finansowych, podatkowych no i wprost dotacji budżetowych od nas czy też ewentualnie z Unii Europejskiej. Tego rozdziału również mi brakuje w tej pospiesznej nowelizacji ustawy o izbach.
Jednocześnie zgadzam się z sugestią mojego przedmówcy, który mówił, że dokonanie nowelizacji jest sprawą pilną ze względu na czas i w związku z niepewnością funkcjonowania izb, a także ich pewnym niebytem finansowym. Trzeba tego dokonać szybko.
Niemniej jednak, korzystając z możliwości, proszę pana ministra o wyjaśnienie tych trzech kwestii, to znaczy tego, dlaczego nie zostały one uwzględnione w nowelizacji ustawy, którą dzisiaj, w trybie pilnym, za zgodą wszystkich senatorów na tej sali tworzymy. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę o zabranie głosu senatora Chodkowskiego. Przygotowuje się senator Frączek.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Chciałem powiedzieć kilka słów, ponieważ powstała sytuacja, iż Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi proponuje Senatowi przyjęcie ustawy z poprawkami, a dwóch członków tejże komisji zgłasza inny wniosek, czyli o przyjęcie jej bez poprawek. Jest to chyba pewnego rodzaju niezręczność czy może nawet nieporozumienie. W ustawie, jaka przyszła do nas z Sejmu, są bowiem zapisy, które należy poprawić, tymczasem konieczność jej jak najszybszego przyjęcia powoduje, że zgłaszamy wniosek przyjęcia ustawy bez poprawek. Te poprawki, które zaproponowała Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi - choć one są potrzebne, żeby ta ustawa była poprawna z legislacyjnego punktu widzenia - nie są poprawkami, które nie będą pozwalać realizować tej ustawy albo będą nastręczały jakieś kłopoty interpretacyjne. Dotyczą one przede wszystkim tego, co będzie, na przykład wygaśnięcia mandatów po przyszłych wyborach itd. Tak więc, jeśli przyjmiemy tę ustawę bez poprawek, zrealizujemy najważniejszy cel - sprawimy, że finansowanie izb rolniczych będzie mogło funkcjonować, że te rady powiatowe, które są podstawą funkcjonowania izb rolniczych będą mogły funkcjonować.
Myślę jednak, że poprawienie tego wszystkiego, co proponuje Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi, nastąpi przy kolejnej nowelizacji, która będzie musiała nastąpić w niedługim czasie, sądzę, że po najbliższych wyborach, ponieważ samo finansowanie izb rolniczych w tej ustawie jest pewnego rodzaju nieporozumieniem, bo jest odpis 2% od podatku rolnego, a nie ma żadnego odpisu od podatku z działów specjalnych, a przecież rolnicy należą do izb rolniczych, również ci, którzy prowadzą działy specjalne i płacą podatek. Byłoby to wielkim nieporozumieniem, bo bardzo często ci rolnicy, którzy prowadzą działy specjalne jeszcze więcej korzystają z tych izb rolniczych, choćby z porad prawnych itd. niż ci rolnicy, którzy prowadzą tradycyjne gospodarstwa.
Z tego względu, że w obecnym kształcie ustawa będzie mogła funkcjonować, że nie będzie żadnych problemów interpretacyjnych czy też problemów związanych z wprowadzeniem jej w życie, wnosimy z senatorem Chróścikowskim o to, żeby Wysoki Senat raczył przyjąć ustawę bez poprawek, a ewentualne poprawki odłożyć do czasu kolejnej nowelizacji - myślę, że już w przyszłym parlamencie. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Frączka.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Jak słusznie zauważył senator Chróścikowski, na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi wyodrębniły się dwa nurty. Jeden z nich uważa, że istnienie izby rolniczej jako instytucji samo w sobie jest już wartością, którą można wymierzyć liczbą środków konsumowanych z budżetu państwa czy też tych pochodzących z przyszłego odpisu od podatku. Istnieje też drugi nurt - ja go reprezentuje - według którego izba rolnicza na tyle nam jest potrzebna, na ile realizuje nałożone na nią zadania. A tych zadań nie jest wcale tak mało. Wymienię teraz najważniejsze z nich: gromadzenie i przetwarzanie informacji gospodarczych na potrzeby producentów rolnych oraz innych przedsiębiorców; współdziałanie z jednostkami prowadzącymi szkoły rolnicze i wspieranie ich działalności; promowanie eksportu produktów rolnych; inicjowanie i działanie mające na celu powoływanie i wspieranie zrzeszeń i stowarzyszeń producentów rolnych.
Ja uważam, że dzisiaj - dyskutując o środkach finansowych, które przeznaczamy na izby rolnicze - powinniśmy również dokonać rzetelnej oceny tego, jak izby rolnicze wywiązują się z zadań, które zostały im ustawowo przydzielone. Bo jeśli tak naprawdę nie wywiązują się z tych zadań - jeśli popatrzymy na ławy zaproszonych gości i nie dostrzeżemy żadnego przedstawiciela izby rolniczej, to tak jakby ich w ogóle ta dzisiejsza dyskusja absolutnie nie dotyczyła - to ja mam podstawowe pytanie: czy te środki, które wydajemy kosztem gmin, kosztem infrastruktury, kosztem szkół rolniczych, są adekwatne do domniemanych korzyści, które ma przynieść środowisku izba rolnicza? Oczywiście, jest to pytanie retoryczne.
Gdy pan minister będzie odpowiadał na pytania, ja bym prosił o ocenę z punktu widzenia Ministerstwa Rolnictwa, jak ten samorząd, absolutnie niezależny, ale jednak finansowany z budżetu państwa, funkcjonuje i jakie mamy efekty na dzień dzisiejszy, po to żebyśmy znów nie tworzyli nowych instytucji widm, które będą tylko i wyłącznie finansowane z budżetu państwa, które niewątpliwie będą miały piękne szyldy i komputery, tylko pytanie co dalej z tego wynika. Dziękuję za uwagę.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję bardzo.
Czy ktoś z państwa chce jeszcze zabrać głos w dyskusji? Nie widzę zgłoszeń.
Panie Ministrze, czy jest pan gotów do ustosunkowania się do wniosków?
(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Robert Gmyrek: Tak.)
Proszę.
Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Rolnictwa
i Rozwoju Wsi
Robert Gmyrek:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Rozpocznę od wystąpienia pana senatora Frączka, które jakby połączone będzie z tym, co powiedział pan senator Pieniążek. Generalnie trudno sobie wyobrazić obecnie kraj, gdzie nie istniałby samorząd zawodowy rolników. Tego typu samorządy wszędzie są wspierane przez państwo, dodatkowymi środkami, aby mogły normalnie funkcjonować. Jest to samorząd zawodowy, a nie samorząd gospodarczy, co jest ważne miedzy innymi przy tym, co zapisano w tym projekcie ustawy.
Przede wszystkim chcę powiedzieć, że przedstawiciele samorządu rolniczego wspólnie z rządem dostrzegali konieczność usprawnienia funkcjonowania izb rolniczych, jak również poszerzenia ich uprawnień. To były bardzo rzetelne wspólne spotkania, konsultacje i ten projekt, mimo że rządowy, został uzgodniony z izbami rolniczymi. Prawda jest też taka, że potrzeba tu pewnej woli politycznej, aby przekazać tym samorządom odpowiednie uprawnienia. I tu muszę powiedzieć, że tej woli politycznej, nawet podczas prac parlamentarnych Sejmu, nie było, bo mimo wszystko pewne zapisy, które w przedłożeniu były postawione wyżej, w toku prac parlamentarnych zostały jednak zmniejszone. To pokazuje, że trudno tutaj mówić o roli samorządu i o tym, w jakim kierunku on ma działać, jakie zadania wykonywać, jeżeli z drugiej strony nie ma woli, żeby te uprawnienia przekazać.
Odnośnie wypowiedzi pana senatora Pieniążka dotyczącej tego, że część województw na pewno będzie w gorszej sytuacji. Przewidziano to. Dodano art. 35a, gdzie jest mowa o środkach finansowych z odpisu, o którym może zadecydować uchwałą Krajowa Rada Izb Rolniczych, przeznaczonych na wyrównanie dochodów tych izb, które uzyskały zmniejszone wpływy z tytułu udzielania ulg, zwolnień, odroczeń, umorzeń podatku rolnego, albo zastosowania, zaniechania poboru tego podatku lub jego rady. Krajowa Rada Izb Rolniczych przekazuje środki na wyrównanie dochodów za dany kwartał na wniosek właściwej izby w terminie czternastu dni od otrzymania wniosku, czyli jest możliwość zarówno w związku z tymi zaniechaniami, jak i w przypadku w sytuacji kryzysowej, elastycznego w miarę reagowania, aby uniknąć tych sytuacji.
Jeżeli chodzi o działania gospodarcze, to jeszcze raz podkreślam, że nie było tu żadnego obostrzenia ze strony rządu, po prostu same izby nie były zainteresowane prowadzeniem samodzielnej działalności. Twierdziły wręcz, że wprowadzenie samodzielnej działalności może narazić je na taką sytuację, że w przypadku podjęcia niewłaściwej działalności, kiedy spowoduje się poważne komplikacje finansowe, trzeba będzie ogłosić upadłość izb rolniczych, a tak nie może być, bo one statutowo mają prawo istnieć. Zapis ustawowy daje im możliwość aktywnego uczestnictwa w różnych formach: fundacji, stowarzyszeń czy spółek, ale po prostu nie było woli ze strony izb, żeby taką działalność prowadzić.
Generalnie odniosłem się tutaj do wszystkich zagadnień. Wspomniałem o większych uprawnieniach - no faktycznie w przedłożeniu rządowym przyjęto przede wszystkim, że izby rolnicze powinny mieć większe kompetencje co do ochrony gruntów rolnych jako instytucja zrzeszająca ich właścicieli i użytkowników, przewidziano że izby rolnicze będą współdecydować lub wydawać opinię między innymi w sprawach ochrony środowiska, wymiany gruntów, ustanawiania obwodów rybackich, przeznaczenia gruntów rolnych, ustalania obwodów łowieckich i szacowania szkód. Dziękuję bardzo.
Dziękuję, Panie Ministrze.
Informuję, że lista mówców została wyczerpana.
Zgodnie z art. 52, ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.
W trakcie dyskusji wniosek o charakterze legislacyjnym, o wprowadzenie ustawy bez poprawek, zgłosili senatorowie Chodkowski i Chróścikowski. Poprawkę na piśmie złożył pan senator Rychliczek.
Ponieważ w trakcie dyskusji zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym proszę Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi o ustosunkowanie się do przedstawionych w toku debaty nad tym punktem wniosków i przygotowanie sprawozdania w tej sprawie.
Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o zmianie ustawy o izbach rolniczych oraz niektórych innych ustaw zostanie przeprowadzone dziś o godzinie 16.00.
Wysoki Senacie, proponuję, aby obecnie Senat przystąpił do oświadczeń senatorów poza porządkiem dziennym. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Senat przyjął przedstawioną propozycję.
Ponieważ nie słyszę głosów sprzeciwu, przystąpimy teraz do oświadczeń senatorów poza porządkiem obrad.
Jednak najpierw poproszę pana senatora sekretarza o odczytanie komunikatów.
Senator Sekretarz
Tomasz Michałowski:
Posiedzenie Konwentu Seniorów odbędzie się w dniu dzisiejszym na piętnaście minut przed wznowieniem obrad po przerwie.
Pilne posiedzenie Komisji Spraw Emigracji i Polaków za Granicą, dotyczące zaopiniowania wniosku o dotację z Kancelarii Senatu, odbędzie się w dniu dzisiejszym zaraz po ogłoszeniu przerwy obiadowej w sali nr 217.
Posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej odbędzie się w dniu dzisiejszym o godzinie 13.00 w sali nr 179.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję bardzo.
Przystępujemy do oświadczeń.
Przypominam o wymogach regulaminowych - pięć minut.
Pan senator Kuczyński. Przygotowuje się pan senator Suchański. Nie ma go na sali. Przygotowuje się senator Pietrzak. Też go nie ma. Senator Cieślak?
(Głos z sali: Jest.)
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
W maju i w czerwcu uczestniczyłem w rejonie Elbląga w zebraniach sprawozdawczo-wyborczych kilku gminnych organizacji ochotniczych straży pożarnych. Byłem po prostu zbudowany zaangażowaniem pracujących w tych organizacjach ludzi, którzy nie mając przecież wynagrodzenia, motywowani jedynie społecznikowską pasją, poświęcają swój czas i zdrowie nie tylko w celu ochrony mienia i życia mieszkańców, ale także w celu organizowania ich życia kulturalnego i sportowego oraz dla wielu konkretnych, bardzo pożytecznych inicjatyw społecznych, zmierzających do rozwiązania ważnych dla lokalnych społeczności problemów. Ta tak ważna społecznie działalność trwa już blisko dwieście lat i stale cieszy się wyjątkowo wysokim uznaniem społecznym. Dowodem tego są wyniki przeprowadzonych badań, zgodnie z którymi straż pożarna tradycyjnie lokuje się w czołówce instytucji cieszących się najwyższym zaufaniem.
Jednak oprócz uznania i szacunku społecznego, oprócz uznania władz dla właściwego i sprawnego działania jednostek OSP i tysięcy pracujących tam ludzi, konieczne są określone środki finansowe na choćby minimalne zaopatrzenie ich w niezbędny nowoczesny sprzęt i wyposażenie, tym bardziej że obecnie do zakresu działania straży należy nie tylko gaszenie pożarów, ale i ratownictwo przeciwpowodziowe, zwalczanie skutków huraganów, likwidacja skutków wypadków drogowych i zwalczanie zagrożeń ekologicznych. Niestety, jak wiemy, ze środkami finansowymi nie jest najlepiej. Rząd w ramach reformy administracyjnej pozbył się tego kłopotu i ochotnicze straże pożarne w całości przekazał samorządom lokalnym, które w większości są po prostu biedne. OSP muszą samodzielnie szukać rozwiązań, podejmując różne inicjatywy i przedsięwzięcia własne.
Działacze OSP zupełnie nie rozumieją więc, dlaczego ze strony władz zamiast pomocy finansowej pojawiają się utrudnienia i przeszkody w tym zakresie - i z tym nie mogą się pogodzić - bo przecież tylko tak można traktować zaliczenie OSP, które są typowymi stowarzyszeniami wyższej użyteczności, do normalnych stowarzyszeń. Konsekwencją tego jest nałożenie na nie obowiązku prowadzenia księgowości i rozliczenia CIT z urzędami skarbowymi. Pociąga to dodatkowe koszty i uszczuplenie skromnych dochodów z powodu opodatkowania, a konsekwencją tych restrykcji finansowych i biurokracji może być doprowadzenie, jak to się stało w Wielkiej Brytanii, do upadku ochotniczych straży pożarnych. Nie wolno do tego dopuścić.
W imieniu tysięcy ochotników strażackich zwracam się więc do ministra spraw wewnętrznych i administracji o osobiste zainteresowanie się tym problemem i podjęcie odpowiednich działań na rzecz zmiany i uzdrowienia obecnej sytuacji.
Drugi generalny problem utrudniający działanie OSP i nurtujący działaczy, wymagający skutecznego rozwiązania, to problem okresowych zwolnień z pracy strażaków ochotników po to, aby mogli wziąć udział w akcjach i szkoleniach. Tego problemu nie rozwiązują przepisy mówiące o ponoszeniu przez samorządy lokalne kosztów zwolnienia z pracy, bowiem prywatni pracodawcy są bardzo niechętni pracownikom, którzy okresowo muszą być zwalniani z pracy. W rezultacie często po kilku akcjach czy szkoleniach pod byle pretekstem pozbywają się takiego pracownika. Konieczne jest więc znalezienie rozwiązania tego problemu, na przykład poprzez zastosowanie jakichś ulg podatkowych lub w składce na ZUS odnoszących się do pracowników, którzy są członkami OSP.
W imieniu działaczy OSP zwracam się do pana ministra Marka Biernackiego o załatwienie także tej sprawy. Dziękuję.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Cieślaka. Po panu senatorze Cieślaku głos zabierze pan senator Pietrzak.
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
W październiku 2000 r. "Lasy Państwowe" zerwały porozumienie z przemysłem drzewnym i w sposób drastyczny podniosły cenę drewna, która zrównała się z cenami w Europie Zachodniej i Północnej. Stało się to w okresie, kiedy nadwartościowa złotówka utrudniała eksport drewna w postaci przetworzonej i nieprzetworzonej. Ta decyzja doprowadziła do głębokiego kryzysu w przemyśle drzewnym i do upadku ogromnej liczby tartaków, również w regionach o wysokiej stopie bezrobocia.
Problemy te były tematem mojego oświadczenia skierowanego do ministra środowiska na siedemdziesiątym pierwszym posiedzeniu Senatu w dniu 14 grudnia ubiegłego roku. W dniu 19 stycznia bieżącego roku minister Antoni Tokarczuk poinformował mnie, że przedstawione problemy będą przedmiotem prac zespołu, w skład którego wchodzą przedstawiciele "Lasów Państwowych" i Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego.
Na wniosek izby przeprowadziłem z dyrektorem generalnym "Lasów Państwowych" rozmowę, w czasie której - jak się wydawało - pan dyrektor Konrad Tomaszewski wykazał zrozumienie dla bardzo trudnej sytuacji zakładów przemysłu drzewnego. Sugerował również, że środki na wsparcie działań ratunkowych dotyczących tych zakładów można uzyskać ze sprzedaży Szwedom 6,98% akcji Banku Ochrony Środowiska, które posiada dyrekcja generalna "Lasów Państwowych". W dniu 8 marca bieżącego roku na naradzie w Piechowicach w mojej obecności dyrektor Tomaszewski obiecał przedstawicielom przemysłu drzewnego, że terminy płatności za zakupione przez przedsiębiorców drewno zostaną wydłużone, a część odsetek za zwłokę w regulowaniu należności będzie umorzona. W dniu 3 kwietnia bieżącego roku na konferencji w Poznaniu, również w mojej obecności, zaakceptował wnioski przygotowane przez zespół. Po pierwsze, wniosek o reaktywowanie rynku ogólnego dla większych odbiorców surowców. Po drugie, wniosek o ustalenie w przetargach cen wywoławczych na poziomie wynegocjowanym przez komisje mieszane, powołane w tym celu na terenie wszystkich regionalnych dyrekcji "Lasów Państwowych". Po trzecie, wniosek o udostępnienie w Internecie pełnej informacji o ofertach nadleśnictw, przy czym przyjmowane miałyby być tylko te oferty zakupów, które nie przekroczą 120% masy zakupionej w siedmiu wcześniejszych kwartałach, jeśli chodzi o wiarygodnych klientów, i 90% masy, jeśli chodzi o pozostałych. Po czwarte, wniosek o ustalenie harmonogramów przetargów w niekolidujących ze sobą terminach. Po piąte, wniosek o ujednolicenie pięciu kryteriów rozstrzygania przetargów. Dyrekcja generalna "Lasów Państwowych" złożyła również deklarację, że możliwe będzie bezskutkowe rozwiązanie już podpisanych umów i że nieodebrane drewno trafi na przetargi uzupełniające po obniżeniu jego ceny, że terminy płatności zostaną wydłużone do sześćdziesięciu dni, a odsetki za przeterminowane płatności nie będą naliczane. Warunki te miały obowiązywać do 31 lipca 2001 r. z możliwością przedłużenia tego terminu.
Niestety, przed kilkoma dniami zostałem poinformowany przez Polską Izbę Gospodarczą Przemysłu Drzewnego, że wcześniej omówione uzgodnienia nie zostały zrealizowane. Z informacji prasowych wynika, że akcje Banku Ochrony Środowiska zostały przez dyrekcję generalną "Lasów Państwowych" sprzedane szwedzkiemu bankowi SEB, który dzięki temu stał się największym akcjonariuszem tego polskiego banku.
W tej sytuacji zwracam się do pana premiera Jerzego Buzka z prośbą o osobiste zainteresowanie się przedstawionymi problemami oraz o informację, na co dyrekcja generalna "Lasów Państwowych" przeznaczyła 178 milionów zł uzyskanych ze sprzedaży akcji.
W moim przekonaniu postępowanie dyrektora Konrada Tomaszewskiego doprowadzi do tego, że w naszym kraju importowane z Białorusi i Ukrainy tanie drewno przetwarzane będzie przez austriackie i fińskie tartaki, a lasy państwowe utrzymywane będą ze środków budżetowych.
Dziękuję, Panie Marszałku.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję.
Pan senator Pietrzak. Przygotowuje się senator Kulak.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Pierwsze oświadczenie kieruję do pana Jerzego Widzyka, ministra transportu i gospodarki morskiej.
W dniu 15 marca 2001 r. na posiedzeniu Senatu Rzeczypospolitej zwracałem się do pana ministra w sprawie uruchomienia kursów autobusów Państwowej Komunikacji Samochodowej na trasie Węgorzewo - Gdańsk. Na moje oświadczenie otrzymałem od pana ministra odpowiedź, że rozwiązanie problemu leży nie w gestii kierowanego przez pana resortu, lecz władz wojewódzkich.
W przedmiotowej sprawie interweniowałem więc u wojewody warmińsko-mazurskiego i marszałka województwa. Niestety, sprawa nadal nie jest rozwiązana zgodnie z oczekiwaniami społeczności lokalnych.
Państwowa Komunikacja Samochodowa jest, jak sama nazwa wskazuje, firmą państwową. Wobec tego jak wyjaśnić potencjalnym pasażerom, że taka usługa, mimo że jest bardzo potrzebna, nie może być świadczona z powodu uporu dwóch placówek Państwowej Komunikacji Samochodowej: z Bartoszyc i z Elbląga? Przecież jedna placówka PKS nie może robić na złość drugiej placówce.
Proszę więc pana ministra o rozwiązanie tego problemu. Potencjalnym pasażerom jest obojętne, czy kurs ten będzie obsługiwany przez placówkę PKS z Kętrzyna, Elbląga, Gdańska czy też z Bartoszyc. Ważne jest, aby taki kurs, rozpoczynający się około godziny 4.00 w Węgorzewie, został jak najszybciej uruchomiony.
Z poważaniem, senator Wiesław Pietrzak.
Drugie oświadczenie kieruję do pana Antoniego Tokarczuka, ministra środowiska.
Zwracam się do pana ministra w sprawie podjęcia działań zmierzających do zmniejszenia populacji bobra na terenie powiatu giżyckiego, województwo warmińsko-mazurskie.
Przeprowadzona w 1998 r. inwentaryzacja rodzin bobrowych wykazała istnienie tylko na terenie trzech gmin: Węgorzewo, Banie Mazurskie, Budry, w powiecie giżyckim ponad dwustu siedlisk rodzin bobrowych. Po odniesieniu średniej liczby bobrów do 100 m2 okazuje się, że ich liczebność jest ponadtrzykrotnie większa niż w Puszczy Białowieskiej. Bobry weszły przede wszystkim na tereny rolnicze, powodując wzrost szkód polegających na podtopieniu łąk, pastwisk i lasów prywatnych oraz niszczeniu urządzeń melioracji wodnych.
Wzrost szkód wyrządzanych przez bobry odzwierciedla corocznie wzrastająca liczba wniosków o wypłatę odszkodowań dla rolników indywidualnych z tytułu szkód wyrządzonych przez te zwierzęta. I tak na przykład w 1996 r. trzynaście wniosków tylko z terenu trzech wyżej wymienionych gmin kosztowało skarb państwa 6 tysięcy 884 zł. W 1997 r. było dziewiętnaście wniosków już na kwotę 9 tysięcy zł, w 1998 r. - trzydzieści dwa wnioski na ponad 13 tysięcy zł, w 1999 r. - czterdzieści pięć wniosków na kwotę ponad 80 tysięcy zł.
Dane te wskazują, że wielkość populacji bobra w powiecie giżyckim osiągnęła poziom dający podstawę do wydania przez pana ministra decyzji o planowym odstrzale redukcyjnym bobrów lub ich redukcji w inny sposób przez okres najbliższych lat.
Dwa oświadczenia składam do protokołu.* Dziękuję.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Pan senator Kulak. Przygotowuje się senator Andrzejewski.
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Pierwsze oświadczenie kieruję do pana premiera Jerzego Buzka.
Spowodowane ono jest wrażeniami z wizytowania w ostatnich dniach obozu harcerskiego.
Motywy skrajnie oszczędnościowe sprawiają, że obozy takie trwają obecnie zaledwie kilka dni. Z woli aktualnie rządzących nie otrzymują one podobno żadnych dotacji na zorganizowanie akcji letniej dla dzieci i młodzieży, zwłaszcza ze środowisk miejskich i małomiasteczkowych. Finansowanie opiera się na środkach gminnych, środkach od lokalnych sponsorów, także biedniejących, oraz środkach rodziców. Organizacja takich imprez jest tylko i wyłącznie wynikiem aktywności i zasługą prawdziwych społeczników, którzy całe swoje życie związali z propagowaniem idei harcerstwa.
Proszę o odpowiedź na pytanie: jakie środki z budżetu państwa na tegoroczną akcję letnią otrzymał Związek Harcerstwa Polskiego i jakie środki otrzymała ta organizacja w minionych dziesięciu latach?
Drugie oświadczenie także kieruję do pana premiera Jerzego Buzka.
Jest ono w jakimś stopniu kontynuacją oświadczenia złożonego na poprzednim posiedzeniu Senatu przez kolegę senatora Zbigniewa Gołąbka. Dotyczy ono finansowania zadań w zakresie przeciwdziałania bezrobociu i aktywizacji lokalnych rynków pracy.
Dysponuję stanowiskiem radnych powiatu gostyńskiego w dawnym województwie leszczyńskim, które w gruncie rzeczy jest bardzo zbliżone do uwag, które wyrażał z tej trybuny pan senator Gołąbek. Ale ze względu na to, że zostałem wymieniony jako jeden z adresatów tego apelu - a nie widzę żadnej innej możliwości skutecznego wprowadzenia w życie postulatów z tego stanowiska i osiągnięcia celu, któremu służyło przyjęcie tego tekstu, dlatego że wśród pozostałych adresatów jestem jedynym adresatem z opozycji - zwracam się tą drogą o udzielenie odpowiedzi władzom powiatu gostyńskiego, które z tym apelem wystąpiły, oraz skierowanie jej na moje ręce.
Samo stanowisko przekazuję panu marszałkowi.*
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję uprzejmie.
Proszę o zabranie głosu pana senatora Andrzejewskiego. Przygotowuje się senator Adamski.
Nie ma pana senatora Andrzejewskiego.
Pan senator Adamski. Przygotowuje się senator Sławiński.
(Senator Piotr Andrzejewski: Już idę.)
Pan senator Andrzejewski. Przygotowują się senatorowie Adamski i Sławiński.
(Senator Jerzy Adamski: Teraz pan senator nie powinien przemawiać, bo już zacząłem iść, ale moja kultura jest trochę wyższa niż pana.)
Składam oświadczenie jako przewodniczący Komisji Ustawodawczej. Kieruję je do marszałka Sejmu i prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.
Stwierdzam, iż postępowanie wobec uchwalonej przez Sejm 29 czerwca 2000 r. ustawy o obywatelstwie polskim, postępowanie przewidziane w art. 121 konstytucji, zostało zakończone. Stało się to z chwilą wpłynięcia do marszałka Senatu, rok później, pisma marszałka Sejmu, które stwierdza, iż Sejm nie zamierza odrzucić bezwzględną większością głosów poprawek Senatu do uchwalonej ustawy. Tym samym należy przyjąć, iż uchwalona przez Sejm ustawa wraz z poprawkami Senatu, nieodrzuconymi zgodnie z nakazem konstytucji w trybie jej art. 121 ust. 3, winna być, w trybie art. 122, przedstawiona do podpisu prezydentowi Rzeczypospolitej. To, że marszałek Sejmu nie postąpił w ten sposób, tworzy delikt konstytucyjny, który może być nawet podstawą do postawienia marszałka przed Trybunałem Stanu.
Zarazem zwracam się do prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, do którego kompetencji na mocy konstytucji należy czuwanie nad jej przestrzeganiem, aby zażądał skierowania do niego ustawy uchwalonej 29 czerwca 2000 r., w przypadku której został zakończony tryb postępowania przewidziany w art. 121 i która powinna w tej chwili przejść do kontroli prezydenckiej, zgodnie z art. 122 konstytucji.
W uzasadnieniu chcę stwierdzić, iż konstytucja nie wymaga odrzucenia poprawek Senatu w trybie głosowania, ale mówi wyraźnie, że uchwałę Senatu z poprawkami uważa się za przyjętą, jeżeli Sejm nie odrzuci jej bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Sejm miał możliwość rozpoznania poprawek Senatu i ich odrzucenia. Zwlekał z tym przez rok, w tym na pół roku świadomie zaniechał rozpoznania uchwalonej przez siebie ustawy, której datę wejścia w życie to on, a nie Senat, określił na 1 stycznia 2001 r. W tej sytuacji zaniechanie przez Sejm wykonywania jego konstytucyjnych obowiązków nie może rodzić skutków, które uniemożliwiają proces legislacyjny, naruszają konstytucję i praktycznie ubezwłasnowolniają władzę ustawodawczą. W tej sytuacji zasadne jest zwrócenie się do prezydenta, aby skorzystał ze swoich prerogatyw wynikających z art. 126 ust. 2 konstytucji - czuwania nad przestrzeganiem konstytucji - i zażądał przesłania mu uchwalonej dnia 29 czerwca 2000 r. ustawy o obywatelstwie polskim wraz z nieodrzuconymi poprawkami Senatu w celu zajęcia stanowiska, zgodnie z dyspozycją art. 122 konstytucji.
Sprawa ma charakter precedensowy. Obrona konstytucji i porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej każe mi zwrócić się do pana marszałka Sejmu i prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej o stosowną interwencję.
Proszę Prezydium Senatu o przesłanie mojego oświadczenia adresatom i spowodowanie, aby obowiązki konstytucyjne i konstytucja były przestrzegane. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Pan senator Adamski. Przygotowuje się senator Sławiński.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Swoje oświadczenie kieruję do premiera Rzeczypospolitej Polskiej.
Sprawa dotyczy aktualnej sytuacji w Zakładach Sprzętu Precyzyjnego "Niewiadów" Spółka Akcyjna koło Tomaszowa Mazowieckiego, województwo łódzkie. Zakłady "Niewiadów" są własnością skarbu państwa, należą do sektora obronności i wraz z dwiema podległymi spółkami córkami tworzą grupę kapitałową "Niewiadów". Spółka nie jest zadłużona ani w stosunku do skarbu państwa, ani innych instytucji. Podobnie jak w latach ubiegłych, spółka i cała grupa kapitałowa wypracowała w ubiegłym roku zysk netto przekraczający 2 miliony zł. Prezesem zarządu spółki od dwudziestu lat był pan magister inżynier Jerzy Kiler.
W dniu 11 czerwca 2001 r. odbyło się zwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy, prowadzone przez przedstawiciela Ministerstwa Gospodarki. Ten resort prowadzi nadzór właścicielski nad spółką. Na zgromadzeniu tym podjęto następujące decyzje: odmówiono przekazania niewielkiej części wypracowanego zysku - jest to około 5% - na nagrody dla załogi; odwołano z zajmowanej funkcji dotychczasowego prezesa zarządu spółki, mimo iż zawarta z nim umowa obowiązuje jeszcze przez cały rok i mimo że cały zarząd uzyskał absolutorium; ad hoc powołano na nowego prezesa zarządu pana Klimka z AWS, byłego wiceministra w resorcie gospodarki - oczywiście był on na tym stanowisku tylko kilka miesięcy.
Pozbawienie załogi spółki należnych z mocy prawa rocznych nagród z zysku, mimo spełnienia wszystkich kryteriów przyznawania nagród, jest nie tylko naruszeniem prawa - świadczy też o pazerności władz na każdy pieniądz zarobiony przez przedsiębiorstwo. A to załoga wypracowała zysk w wysokości 2 milionów zł. Odwołanie prezesa zarządu bez podania powodów, już po uzyskaniu absolutorium i w czasie trwania umowy, Panie Premierze, jest przykładem upychania na intratnych posadach swoich ludzi i robienia im miejsca, bez liczenia się z konsekwencjami finansowymi oraz wymową moralną tych posunięć. Pan prezes Klimek przywiózł ze sobą asystenta kobietę, która na dzień dzisiejszy pełni funkcję prezesa, a pan Klimek z Warszawy decyduje o losie tej fabryki.
Proszę pana premiera o odpowiedź na pytanie: czy jest to moralne w stosunku do załogi, która wypracowała tak duży zysk, i do człowieka, który przez dwadzieścia lat kierował firmą i doprowadził do jej zysków? Dziękuję.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Proszę o zabranie głosu senatora Sławińskiego. Przygotowuje się senator Jarzembowski.
Szanowny Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Swoje pierwsze oświadczenie kieruję do pana premiera Buzka.
Szanowny Panie Premierze!
Pragnę zapytać pana premiera o pański stosunek do propozycji korekty podziału terytorialnego kraju, wyartykułowanej przez ministra spraw wewnętrznych i administracji, pana Marka Biernackiego, w piśmie DWM 331/98/2001, podpisanym przez wiceministra spraw wewnętrznych i administracji, pana Józefa Płoskonkę. Chodzi o łączenie się miast na prawach powiatu i powiatów mających siedzibę władz w tych miastach, czyli powiatów ziemskich. Czy w tak ważnej sprawie jeden miesiąc do konsultacji to nie okres za krótki? Wdrożenie konsultacji w czasie rozpoczynającego się sezonu urlopowego budzi niepokój o jej wynik. Trudno być przekonanym, iż będzie on realny i pełny. Pan minister prosi o konsultacje, zapewniając jednocześnie, że "tak jak dotychczas, rząd Jerzego Buzka nie będzie dokonywał żadnych zasadniczych zmian bez akceptacji społeczności lokalnych".
Informuję uprzejmie pana premiera, iż lokalna społeczność miasta Konina jest przeciwna tej inicjatywie nie dlatego, że w ogóle nie chce połączenia powiatów, ale dlatego, że jest na to za wcześnie. Jeśli miasto funkcjonuje obecnie dobrze, nawet bardzo dobrze, a także efektywnie współpracuje i współdziała z powiatem ziemskim, to niech tak będzie jeszcze przez jakiś czas. Miasto ma w swoim zarządzie wszystkie ulice i drogi, co pozwoliło w krótkim czasie na radykalną poprawę ich stanu. Ma w swoim zarządzie także szkoły podstawowe, gimnazja i szkoły ponadgimnazjalne. Jest to bardzo ważne i korzystne, pozwala bowiem lepiej wykorzystywać bardzo ograniczone przecież środki. Miasto ma wreszcie możliwości korzystania ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, co przy połączeniu się powiatów stanie się bardzo ograniczone lub wręcz niemożliwe. Jeśli miejski organizm funkcjonuje sprawnie, jeżeli poczynania powiatu ziemskiego we współpracy z miastem są coraz lepsze, to niech czas jakiś tak będzie.
Ośmielam się przypomnieć, że to pański rząd zapowiadał realizację programu "Dialog i rozwój" dla byłych miast wojewódzkich. Nic z tego nie wyszło, więc może lepiej będzie, jeśli w tej kruchej, w miarę dobrze funkcjonującej strukturze nie będziemy teraz majstrować. Brak zgody na tę korektę nie oznacza, że nie powinno jej być w przyszłości. Nie oznacza to także, że obecnie nie ma pól możliwych kompromisów.
Zwracam uprzejmie uwagę, że pański rząd niedawno wyraził zgodę na powołanie siedmiu nowych powiatów, małych i słabych. Czyżby ta korekta była dążeniem do wyrównania bilansu? Ale jakiego?
Panie Premierze, jeśli pana rząd tak chętnie słucha opinii lokalnych społeczności, to niech także ten głos zostanie usłyszany w pełni, a minister spraw wewnętrznych i administracji niech odstąpi od tej korekty.
Także drugie oświadczenie kieruję do pana premiera rządu Rzeczypospolitej Polskiej.
Będę mówił w imieniu grupy organizacji pozarządowych, które domagają się powstrzymania od likwidacji Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych...
(Wicemarszałek Donald Tusk: Została minuta, Panie Senatorze.)
Proszę?
(Wicemarszałek Donald Tusk: Została minuta.)
Dobrze.
W chwili, gdy społeczność międzynarodowa nadaje coraz większe znaczenie przestrzeganiu praw człowieka wobec osób niepełnosprawnych i wyrównywaniu ich szans w społeczeństwie, w Polsce doświadczamy czegoś wręcz przeciwnego. Wielkie reformy w swoim głównym nurcie bezlitośnie spychają niepełnosprawnych na głęboki margines życia.
Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych obchodzi właśnie dziesiątą rocznicę powołania go do życia. Niezależnie od nieprawidłowości i krytycznych ocen stwierdzamy, że większość problemów rozwiązano dzięki PFRON. Dotyczy to zwłaszcza wspomożenia zatrudnienia w zakładach pracy chronionej i tych form rehabilitacji leczniczej i społecznej, które podejmowane są przez organizacje pozarządowe, a także pierwszych kroków likwidacji najprzeróżniejszych barier.
Panie Premierze, zwracam uwagę na bardzo istotny szczegół. W tej kadencji parlament kilkakrotnie nowelizował ustawę o rehabilitacji i zatrudnianiu osób niepełnosprawnych. Wszystkie te nowelizacje ograniczały możliwości współpracy i współdziałania na rzecz osób niepełnosprawnych, ograniczały też finanse na ten cel przeznaczane. Niechże więc pozostanie chociaż Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych - mimo wszystkich słabości, które towarzyszą działalności tego funduszu - i niech nadal dobrze służy osobom niepełnosprawnym. Z poważaniem, Ryszard Sławiński.
Dziękuję, Panie Marszałku.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Pan senator Jarzembowski.
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Chciałbym zwrócić się do premiera Jerzego Buzka z pakietem pytań dotyczących spraw związanych z wypłatą odszkodowań z funduszy niemieckich. Proszę o udzielenie możliwie szybko precyzyjnych odpowiedzi, ponieważ osoby z całej Polski, które do mnie piszą w tych sprawach, takiej odpowiedzi oczekują. Oto te pytania.
Po pierwsze, na ile prawdziwe są wypowiedzi, że w prowadzonym od połowy ubiegłego roku postępowaniu decyzyjnym, klasyfikującym poszkodowanych do określonych kategorii, nie uwzględniono treści kilkuset tysięcy nadesłanych w ostatnich miesiącach do fundacji wniosków o przyznanie świadczenia, w których poszkodowani deklarują rodzaj swego zatrudnienia - co ma decydujący wpływ na wysokość świadczenia - oraz dokumentów dołączonych do tych wniosków?
Po drugie, autorzy niemieckiej ustawy fundacyjnej z dnia 2 sierpnia 2000 r., dostrzegając występujące często trudności w udokumentowaniu po upływie pięćdziesięciu pięciu czy sześćdziesięciu lat właściwymi środkami dowodowymi poszkodowania, wprowadzili możliwość uwiarygodnienia czy też uprawdopodobnienia w inny sposób uprawnień do otrzymania świadczenia. W związku z tym na ile słuszne są wysuwane zarzuty, że uwiarygodnienie w procedurze klasyfikacyjnej fundacji jest pojmowane w sposób wyjątkowo zawężający i nie uwzględnia dokumentów zawierających niepełne informacje o poszkodowanym, przez co pozbawia go możliwości otrzymania świadczenia oraz zamknięcia smutnej karty w jego niekiedy tragicznym losie?
Po trzecie, czy rzeczywiście decyzje o przyznaniu poszkodowanym tak zwanych wypłat dodatkowych oraz decyzje o zaklasyfikowaniu do odpowiednich kategorii prześladowań w przypadku nowych wypłat podejmowała bądź nadal podejmuje w fundacji instancja odwoławcza, powołana statutowo wyłącznie do rozpatrywania odwołań od tych decyzji?
Po czwarte, czym się kierowano, ustalając niższe stawki dla więźniów karnych obozów pracy, tak zwanych Straflager, a wyższe dla więźniów wychowawczych obozów pracy, zważywszy na to, że obozy te - mimo różnego nazewnictwa wynikającego z taktyki propagandy hitlerowskiej - w swym charakterze były identyczne? Warunki bytowania w jednych i w drugich były podobne jak w obozach koncentracyjnych, a osoby w nich osadzone były w dyspozycji hitlerowskich władz bezpieczeństwa. Nie było przecież żadnej istotnej różnicy między sytuacją więźniów znajdujących się na przykład w wychowawczym obozie pracy w Sikawie czy też Działdowie na ziemiach włączonych do III Rzeszy a sytuacją więźniów osadzonych chociażby w karnym obozie pracy Treblinka I lub w karnym obozie "Liban" na terenie Generalnego Gubernatorstwa.
Po piąte, czym kierowano się, różnicując wysokości wypłat dla więźniów obozu hitlerowskiego w Potulicach koło Bydgoszczy, którego charakter od 1941 r. do stycznia 1945 r. nie uległ przecież zmianie? Jeżeli uznano, że w okresie od października 1941 r. do stycznia 1942 r. obóz w Potulicach, będący pod nadzorem komendanta obozu w Stutthofie, był obozem pracy wychowawczej, to dlaczego za powyższy okres nie przyznano więźniom Potulic, tak jak więźniom wychowawczych obozów pracy, stawki 12 tysięcy marek, lecz stawkę znacznie niższą, bo w wysokości 7,5 tysiąca marek?
Po szóste, co było przyczyną tego, że w kategorii osób prześladowanych nie znalazły się osoby mające powyżej szesnastu lat, a wysiedlone z Pomorza - z bydgoskiego, z powiatu dobrzyńskiego, rypińskiego i lipnowskiego - do obozów hitlerowskich w Toruniu i Smukale w czasie kiedy wymienione obozy nie miały już charakteru przejściowego, wykorzystywanego do przetrzymywania przez dłuższy okres, a były de facto filiami obozu w Potulicach?
Po siódme, czym się kierowano, ustalając stawki dla osób wysiedlonych na Śląsk, w tym z powiatu żywieckiego, do obozów przejściowych, tak zwanych polenlagrów, w których pobyt osób powyżej szesnastego roku życia w przypadku wcześniejszych wypłat fundacji nie był klasyfikowany jako pobyt w obozie? Dlaczego za pobyt w obozach przejściowych typu polenlager ustalono stawkę dwukrotnie wyższą niż za popyt w obozie w Potulicach, w którym przecież reżim i warunki bytowania były o wiele cięższe? Osadzone w Potulicach osoby były w dyspozycji hitlerowskich władz bezpieczeństwa, zginęło tam około tysiąca trzystu osób, tam właśnie kierowano za karę osoby ze śląskich polenlagrów. Jakie przesłanki zadecydowały, że powołując się na zapis ustawy o utworzeniu Fundacji "Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość", przyznano przebywającym w polenlagrach 10 tysięcy marek na osobę, identycznie jak więźniom karnych obozów pracy, podczas gdy w opinii wydanej w latach dziewięćdziesiątych przez Instytut Pamięci Narodowej - Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu stwierdzono, że osoby osadzone w obozie przesiedleńczym tak zwanego Niemiecko-Narodowego Urzędu Pośrednictwa nie pozostawały w dyspozycji hitlerowskich władz bezpieczeństwa oraz że warunki w tym obozie nie były porównywalne z warunkami w obozach koncentracyjnych? Jaki wpływ na powyższe zaszeregowanie polenlagrów miał przewodniczący fundacji, wcześniej pracownik urzędu kierowanego przez ministra Widzyka, byłego burmistrza Żywca? Bo zachodzi tutaj uzasadnione podejrzenie, że pieniądze przekazywane przez Niemców w geście pojednania byłym więźniom, bardzo okrutnie traktowanym w okresie okupacji, są wykorzystywane przez obecnie rządzących na własne cele w kampanii wyborczej.
Po ósme, dlaczego nie zastosowano tak zwanej klauzuli otwartości wobec osób przetrzymywanych w hitlerowskich obozach pracy w miejscu lub w pobliżu miejsca zamieszkania oraz wobec osób przebywających w obozach Służby Budowlanej, tak zwanej Baudienst, a tym samym nie objęto ich świadczeniami?
I wreszcie, po dziewiąte, ustawa o utworzeniu Fundacji "Pamięć, Odpowiedzialność i Przyszłość" w §11 ust. 1 w pierwszym zdaniu do pierwszej grupy poszkodowanych zalicza więźniów obozów koncentracyjnych, więźniów gett oraz więzionych w innych miejscach w porównywalnych warunkach i zmuszanych do pracy. Dlaczego zatem więźniowie wychowawczych obozów pracy, karnych obozów pracy, ciężkich obozów więziennych, spełniający powyższy wymóg, zostali usytuowani w niższej, to jest w drugiej kategorii?
Bardzo proszę, aby chociaż tym razem odpowiedź pana premiera nie miała charakteru pustosłowia, żeby nie była taka, jak odpowiedzi zwykle udzielane, ale żeby odnosiła się do konkretów, tak jak konkretne były moje pytania. Spodziewam się zwłaszcza, że w precyzyjny sposób zostanie odparty publicznie stawiany zarzut, iż te pieniądze są częściowo wykorzystywane na waszą kampanię wyborczą, kampanię AWS. Dziękuję.(Oklaski)
Wicemarszałek Donald Tusk:
Pan senator Suchański.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Oświadczenie kieruję do ministra edukacji narodowej, pana Edmunda Wittbrodta.
Zgodnie z art. 7 ust. 2 Karty Nauczyciela, obowiązkiem dyrektora szkoły jest zapewnienie nauczycielom pomocy w realizacji ich zadań i w doskonaleniu zawodowym. Tymczasem dyrektor szkoły odmówił zatwierdzenia planu rozwoju zawodowego związanego z odbywaniem stażu na stopień nauczyciela dyplomowanego. Dyrektor szkoły, pomimo zwrócenia mu przez kuratora uwagi na art. 7 ust. 2 ustawy, nie zmienił swojego stanowiska.
Uprzejmie proszę o następujące informacje. Jakie są prawne możliwości działania pokrzywdzonego nauczyciela? Jakie konsekwencje powinien ponieść dyrektor szkoły, który, moim zdaniem, działa niezgodnie z prawem? Z poważaniem, Jerzy Suchański.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję bardzo.
Proszę o odczytanie komunikatów.
Senator Sekretarz
Tomasz Michałowski:
Posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi dotyczące rozpatrzenia poprawek zgłoszonych do ustawy o zmianie ustawy o izbach rolniczych odbędzie się w sali nr 176 piętnaście minut po ogłoszeniu przerwy.
Wspólne posiedzenie Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Gospodarki Narodowej odbędzie się w dniu 18 lipca 2001 r. o godzinie 8.30 w sali nr 217. Dotyczyć ono będzie pierwszego czytania zgłoszonego przez grupę senatorów projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych.
Wicemarszałek Donald Tusk:
Dziękuję bardzo.
Zarządzam przerwę do godziny 16.00.
(Przerwa w obradach od godziny 11 minut 41 do godziny 16 minut 03)
85. posiedzenie Senatu RP, spis treści, poprzednia część stenogramu, następna część stenogramu