27 lutego 2008 r. Podczas wspólnego posiedzenia Komisji Spraw Unii Europejskiej oraz Komisji Spraw Zagranicznych sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Jan Borkowski przedstawił priorytety polskiej polityki zagranicznej. Wiceminister poinformował, że w marcu br. szef resortu Radosław Sikorski ma przedstawić w Sejmie tradycyjną doroczną informację ministra spraw zagranicznych o zadaniach i priorytetach w polityce zagranicznej. Jak powiedział, ta prezentacja - tradycyjne exposé ministra spraw zagranicznych w Sejmie - przyjęta wcześniej przez Radę Ministrów, mogłaby odbyć się 27 marca br. Przedstawiając priorytety polskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa zewnętrznego kraju, wiceminister J. Borkowski wymienił relacje z Unią Europejską, Sojuszem Północnoatlantyckim i relacje transatlantyckie, stosunki z sąsiadami, z Grupą Wyszehradzką, państwami wschodnimi, aktywność w ramach Trójkąta Weimarskiego oraz promocję polskich interesów gospodarczych i kształtowanie odpowiedniego wizerunku kraju. Jak stwierdził wiceminister, w perspektywie zbliżającej się prezydencji polskiej wzrośnie również aktywność Polski na forum UE. W Europie ważnymi partnerami pozostaną Wielka Brytania, Niemcy i Francja. Wiceminister spraw zagranicznych poinformował, że strona polska przedstawiła stronie białoruskiej projekt umowy o małym ruchu granicznym. "Chcemy rozpocząć negocjacje jeszcze w marcu i otrzymaliśmy z tamtej strony odpowiedź pozytywną" - dodał. Jak powiedział, projekt umowy z Mińskiem wzorowany jest na umowie ukraińskiej. W jego ocenie to, że rozpoczniemy negocjacje, jest dość istotnym elementem pracy z Białorusią. Wiceminister J. Borkowski stwierdził, że w wymiarze dwustronnym kluczowym kierunkiem polskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa jest i będzie współpraca ze Stanami Zjednoczonymi. Podkreślił, że Polska będzie dążyła do zniesienia wiz do USA. Według wiceszefa MSZ, możemy mieć do czynienia z taką sytuacją, iż planowane zniesienie wiz dla Polaków do Kanady może przyśpieszyć myślenie o tym w USA. Odpowiadając na pytania senatorów dotyczące tarczy antyrakietowej, powiedział, że z całą pewnością Polska nie zgodzi się na taką propozycję strony amerykańskiej, iż uzgodnienia między nami zakończyłyby się w formie deklaracji, bo - podkreślił - Warszawa oczekuje umowy. "Zatem należy się spodziewać, że te uzgodnienia będą trwały długo, dopóki nie będą dla nas pewne i efektywne" - zapowiedział wiceminister J. Borkowski. Jego zdaniem, uzgodnienia przeciągną się zapewne do zmiany władzy na Kapitolu. Jak zaznaczył, kluczowym czynnikiem bezpieczeństwa Polski jest i będzie NATO. Przypomniał, że na początku kwietnia planowany jest ważny szczyt w Bukareszcie, na którym odbędzie się dyskusja nad dalszym otwieraniem się Sojuszu na wschód. Jak dodał, będzie tam mowa także o tym, jakie są możliwości otwarcia NATO na tych, którzy "nieśmiało czy bardzo śmiało zgłaszają tutaj aspiracje, ale niekoniecznie stanie się to dla nich na tym etapie sukcesem". Wiceminister J. Borkowski podkreślił, że Polska jest zainteresowana utrzymaniem polityki otwartych drzwi Sojuszu, umocnieniem jego spójności i zapewnieniem efektywności współpracy UE z NATO. Powiedział, że w wypadku dwóch głównych partnerów europejskich - Niemiec i Rosji - staramy się, by element historyczny nie przysłonił spraw o charakterze strategicznym. Istotne miejsce w dyskusji na posiedzeniu komisji zajęła wchodząca w życie pod koniec marca br. ustawa o Karcie Polaka i kwestie związane z jej implementacją. Wiceszef resortu spraw zagranicznych poinformował, że ministerstwo przygotowuje do tego konsulaty, szkoli nowych konsulów, których ma być 31, zaopatruje konsulaty w nowy sprzęt. Jego zdaniem, na przełomie kwietnia i maja mogą być przyznane pierwsze Karty Polaka, a procedura przyjmowania wniosków rozpocznie się natychmiast po wejściu ustawy w życie. "Liczymy się z pewnymi konsekwencjami politycznymi wprowadzenia w życie Karty Polaka i prowadzimy wszelkie działania osłonowe w tej sprawie, a więc przygotowujemy się na nieprzychylne reakcje niektórych rządów" - powiedział. Podczas dyskusji senatorowie zajmowali się głównie aktualnymi wydarzeniami w rejonie Bałkanów Zachodnich, kwestią niepodległości Kosowa, nowym rozdziałem w polityce polsko-rosyjskiej, a także efektami i perspektywami w stosunkach polsko-amerykańskich. Podczas posiedzenia wiele uwagi poświęcono uznaniu przez Polskę niepodległości Kosowa. Jak poinformował wiceminister J. Borkowski, chargé d`affaires Serbii Nikola Zurovac złożył, co było spodziewane, 27 lutego br. w MSZ notę protestacyjną w związku z uchwałą polskiego rządu w tej sprawie. Jednocześnie podkreślił, że Serbia jest dla Polski ważnym partnerem, co - jak mówił - wydaje się, że jest doceniane przez Belgrad. "Tą decyzją nie tracimy wpływu na sytuację na Bałkanach, tylko wręcz umacniamy swoją pozycję w ramach UE jako jednego z wielu państw, które będzie uczestniczyło w realizacji polityki UE wobec Kosowa, ale także wobec innych krajów bałkańskich" - stwierdził wiceszef MSZ. Jak oświadczył, wydaje się, że Serbia oczekuje na wsparcie Polski, nie tylko na gesty. Mówił, że za sympatią polskiego społeczeństwa, także polskich mediów, idzie też gotowość do tego, żeby nie stracić nic z dotychczasowych oficjalnych relacji, ale by także przychodzić Belgradowi z pomocą. W dyskusji krytycznie o decyzji rządu uznającej niepodległość Kosowa wypowiadali się niektórzy senatorowie. Senator Dorota Arciszewska-Mielewczyk pytała wiceszefa MSZ, dlaczego Polska musiała należeć do grupy 10% państw w świecie, które uznały Kosowo, jakimi kryteriami kierowało się MSZ, uznając "rozbiór Serbii", i czy te kryteria będziemy stosować do innych narodów, np. Czeczenii. Senator Włodzimierz Cimoszewicz stwierdził, że w kwestii Kosowa rację mają krytycy decyzji podjętej przez rząd. Jego zdaniem, nie było żadnego istotnego powodu dla podejmowania decyzji o uznaniu niepodległości Kosowa w chwili obecnej. Jak dodał, podobnie nie było w przeszłości powodów uznawania niepodległości Czeczenii. Senator przekonywał, że w jednym i drugim wypadku mamy do czynienia z naruszeniem respektowanej po II wojnie światowej w Europie zasady integralności terytorialnej państw, która była "z punktu widzenia polskich interesów zawsze zupełnie fundamentalna". W ocenie senatora, decyzja rządu w sprawie Kosowa de facto zmienia pozycję naszego kraju z ostatnich kilkudziesięciu lat i twierdzenie, że nie jest to i nie będzie precedens - stanowi element "języka magicznego". "To jest zaklinanie rzeczywistości, bo nie będziemy mieli wpływu na to, czy to będzie precedens, czy nie będzie" - powiedział. Z tymi opiniami nie zgodził się wiceminister J. Borkowski. Jak mówił, Polska należy do tych państw, których aktywność w sprawie Kosowa była potrzebna, bo nie jest jedynie jednym z 192 krajów ONZ, ale to się dzieje "prawie w naszym sąsiedztwie". Przyznał, że Polska zdaje sobie sprawę, że Kosowo to mały i biedny kraj oraz że będzie wymagało pomocy finansowej Unii Europejskiej. "Będziemy mogli współkształtować tę politykę wobec Kosowa" - zapewnił. Ale - jak zaznaczył - pomocy będzie wymagała także Serbia. "Według mojej wiedzy spotykamy się z wielkim żalem wśród Serbów, ale jednocześnie ze zrozumieniem, bo będziemy partnerami dla Serbii i oni tego oczekują" - podkreślił wiceszef MSZ. Jak powiedział, sprawę Kosowa traktujemy jako "jeden specyficzny wypadek", a na ewentualne inne będziemy bacznie patrzeć. Wiceminister dodał, że Polska traktuje wypadek Kosowa jako sui generis, czyli taki, który nie może stanowić precedensu dla innych tendencji separatystycznych. W dyskusji senatorowie krytycznie ocenili prezentację założeń polskiej polityki zagranicznej, przedstawioną przez wiceministra J. Borkowskiego. Wskazywano na za zbyt ogólnikowe informacje, brak przemyślanej strategii i brak rzetelnej analizy. Senatorowie byli także rozczarowani tym, że minister spraw zagranicznych R. Sikorski odwołał w ostatniej chwili, argumentując to innymi obowiązkami, swoje przybycie na posiedzenie komisji. W ocenie b. szefa MSZ, senatora W. Cimoszewicza, to "nie jest eleganckie zachowanie", zwłaszcza że - jak mówił - ma wrażenie, iż przyczyną nieobecności ministra R. Sikorskiego było odbieranie od ambasadora USA Victora Ashe'a kopii "Czternastu punktów" amerykańskiego prezydenta Woodrowa Wilsona z 1918 r. W ocenie senatora W. Cimoszewicza, to może ciekawostka, ale nie tak istotna, by odwoływać swój udział w posiedzeniach senackich komisji. |