Oświadczenie skierowane do ministra obrony narodowej Bogdana Klicha

Zgodnie z założeniami profesjonalizacji polskiego wojska od 1 stycznia 2010 r. armia stanie się zawodowa. Konsekwencją tego będzie likwidacja istniejącej od 1988 r. służby zastępczej poborowych.

Zwracają się do mnie zaniepokojeni dyrektorzy placówek, w których poborowi odbywają służbę zastępczą. Po zlikwidowaniu tej formacji polskie szpitale, domy pomocy społecznej i domy dziecka zostaną pozbawione dużego wsparcia osobowego, a sytuacja finansowa takich placówek, jak wiadomo, jest trudna. Koszt zatrudnienia poborowego w takich placówkach ze strony pracodawcy jest niewielki i wynosi około 200 zł. Pozostała część uposażenia jest refundowana przez wojewódzkie urzędy pracy, które w imieniu marszałków województw realizują zadania wynikające z ustawy o służbie zastępczej. Według zestawień ministerstwa pracy w roku 2006 poborowi odbywali służbę zastępczą w 1258 podmiotach na terenie kraju, zaś w 2007 r. - w 1374 podmiotach. Odpowiednio w 2006 r. pracowało 8849 poborowych, zaś w 2007 r. - 2867.

Zwracam się do Pana Ministra z pytaniem, czy po likwidacji służby zastępczej tego typu placówki będą mogły liczyć na inną pomoc ze strony państwa. Czy środki finansowe, jakie są przeznaczane na realizację zadań wynikających z ustawy o służbie zastępczej, w całości zostaną przeznaczone na tworzenie armii zawodowej? Według danych ministerstwa pracy były to kwoty niemałe; w 2006 r. było to 25 931 704 zł, a w minionym roku - 28 434 000 zł. Będę wdzięczny za udzielenie informacji w tej sprawie.

Edmund Wittbrodt