Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Oświadczenie jest kierowane na ręce szanownego pana premiera, Donalda Tuska. Szanowny Panie Premierze! W trakcie ostatnich wizyt zagranicznych w USA i w Izraelu obiecał pan rozpoczęcie, nawet w tym roku, prac reprywatyzacyjnych przywracających bądź rekompensujących utracone majątki. Niewątpliwie swoimi deklaracjami rozbudził pan apetyty środowisk żydowskich. Ale równocześnie, niestety, stworzył pan wrażenie, że mamy do czynienia tylko z problemem żydowskiej restytucji. Tymczasem żydowskie mienie stanowi jedynie niewielki procent mienia, którego może dotyczyć ustawa reprywatyzacyjna. Jak podają nieoficjalne źródła, liczba roszczeń obywateli polskich pochodzenia żydowskiego i ich spadkobierców nie przekroczy 10% wszystkich roszczeń. Według konstytucjonalistów i specjalistów od prawa konstytucyjnego i cywilnego przy reprywatyzacji winna być zachowana konstytucyjna zasada równości wszystkich obywateli. W takim razie reprywatyzacją mienia winni być objęci nie tylko obywatele polscy pochodzenia żydowskiego, ale przede wszystkim obywatele pochodzenia polskiego. Co ciekawe, istnieją również podstawy, aby reprywatyzacją byli objęci obywatele pochodzenia rosyjskiego i niemieckiego. II wojnę światową rozpoczęli Niemcy, grabiąc, mordując i niszcząc wszystko, w tym istniejący wówczas porządek własnościowy II Rzeczypospolitej. Według znanych, ale tylko szacunkowych opinii z zakresu prawa międzynarodowego, Niemcy za szkody wojenne winny są Polsce ponad 500 miliardów byłych niemieckich marek. Do dzisiaj zresztą kwestia ta nie została stanowczo podniesiona przez rząd Polski. Po Niemcach przyszli ze wschodu komuniści, wiadomego pochodzenia. Oni, podobnie jak Niemcy, mordowali i grabili te resztki ruin, które po wojnie przetrwały. To również komuniści przekreślili prawo II Rzeczypospolitej i ustanowili prawo do wywłaszczeń, zapoczątkowane dekretami Bieruta i kolejnymi naruszającymi porządek prawny ustawami wywłaszczeniowymi. Najbardziej odczuli to najprostsi ludzie, rolnicy, chłoporobotnicy, którzy nie znając prawa, przegrywali postępowanie wywłaszczeniowe toczące się przeważnie z rażącym naruszeniem prawa. Ludziom zabierano domy, lasy, pola, a nawet gospodarstwa rolne. Na Podhalu do dzisiaj wywłaszczone pola nazywa się wprost złodziejówkami. Do dzisiaj też większość właścicieli nie odebrała pieniędzy za wywłaszczenia, uznając je za przejaw krzywdy i bezprawia. Woleli, aby do dziś traktować mienie wywłaszczone jako ukradzione. Tak więc, Panie Premierze, to jest prawdziwa skala problemu, bo teraz my, Polacy, którzy zostaliśmy tak potwornie doświadczeni zbrodniczymi systemami, mamy jeszcze za to wszystko płacić. Jest wskazane, aby każdy taki konflikt rozwiązać spokojnie i najlepiej najprostszymi metodami. Zwróćcie więc pola, hale, lasy rolnikom, góralom, jak na przykład na Słowacji. Oddajcie wywłaszczonym złodziejówki, co nie wymaga żadnych deklaracji w USA czy w Izraelu, ale niewielkiej zmiany istniejącego prawa polskiego. A co do restytucji majątku zrujnowanej Warszawy i innych miast polskich, to niech wreszcie sprawa ta zostanie jasno postawiona w polskiej polityce zagranicznej wobec Niemiec przez polski rząd. Nie słyszałem bowiem, na przykład, o ani jednym pozwie byłych właścicieli wobec Niemiec, dotyczącym odszkodowania za zniszczone w trakcie wojny kamienice, a od Polski mienie to jest skutecznie, i to w polskich sądach, egzekwowane w naturze, oczywiście bez zwrotu poniesionych nakładów. To prawdziwy, ale jakże niebezpieczny chichot historii. Dziękuję.
|
|