42. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Powracamy do punktu siódmego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o Policji.
Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji oraz Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej przedstawiły jednobrzmiące projekty uchwały. Wnoszą o przyjęcie ustawy bez poprawek w drukach nr 656A i 656B.
Proszę państwa, możemy zatem głosować.
Obecność?
Kto jest za?
Kto jest przeciw?
Kto się wstrzymał?
Dziękuję.
Wyniki.
Na 88 senatorów 87 głosowało za, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 94)
Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o zmianie ustawy o Policji.
Powracamy do punktu ósmego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o pomocy społecznej.
Komisja Rodziny i Polityki Społecznej przedstawiła projekt uchwały i wnosi o przyjęcie ustawy bez poprawek. To druk senacki nr 662A.
Proszę państwa i znowu możemy głosować.
Obecność?
Kto za?
Kto przeciw?
Kto się wstrzymał?
Dziękuję.
Na 87 senatorów wszyscy głosowali za. (Głosowanie nr 95)
Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o zmianie ustawy o pomocy społecznej.
Powracamy do punktu dziewiątego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych.
W przerwie odbyło się posiedzenie Komisji Gospodarki Narodowej oraz Komisji Rodziny i Polityki Społecznej. Komisje przygotowały wspólne sprawozdanie, zawarte w druku nr 660Z.
Pan senator Mieczysław Augustyn przedstawi to sprawozdanie.
Proszę bardzo.
Senator Mieczysław Augustyn:
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Połączone komisje postanowiły zarekomendować Wysokiemu Senatowi przyjęcie wniosku oznaczonego rzymską jedynką, czyli w sprawie przyjęcia ustawy bez poprawek.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Wniosek w trakcie dyskusji zgłosił senator Bender, a sprawozdawcą Komisji Gospodarki Narodowej był senator Marek Trzciński.
Czy panowie chcieliby zabrać głos?
(Senator Ryszard Bender: Czy można?)
(Głosy z sali: Nie, nie...)
Senator Ryszard Bender:
Chcę powiedzieć, że bardzo ważna jest kwestia tak zwanego funduszu remontowego, który w większości spółdzielni mieszkaniowych rośnie prawie w postępie geometrycznym. I zamiast na remonty, które niekiedy są konieczne, jest wydawany na remonty będące pewną idee fixe hermetycznie działających zarządów czy rad nadzorczych, co nie jest uzgadniane z mieszkańcami. Chodzi o to, żeby mieszkańcy mogli się dowiedzieć, jakie są koszty remontu i ile mogą na to wyłożyć pieniędzy.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy.
Proszę państwa, przycisk obecności...
A nie, przepraszam, przepraszam bardzo, w pierwszej kolejności będzie głosowanie w sprawie przyjęcia ustawy bez poprawek, oczywiście.
Zatem jeszcze raz przypominam, że przystępujemy do głosowania nad wnioskiem Komisji Gospodarki Narodowej oraz Komisji Rodziny i Polityki Społecznej o przyjęcie ustawy bez poprawek.
Obecność?
Kto za?
Kto przeciw?
Kto się wstrzymał?
Dziękuję.
Na 88 senatorów 54 głosowało za, 27 - przeciw, 7 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 96)
Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych.
Powracamy do punktu dziesiątego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz o zmianie innych ustaw.
W przerwie odbyło się posiedzenie Komisji Gospodarki Narodowej oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. Komisje przygotowały wspólne sprawozdanie, zawarte w druku nr 669Z.
Pan senator Iwan jest już gotowy do przedstawienia sprawozdania.
Proszę bardzo.
Senator Stanisław Iwan:
Panie Marszałku, w dniu wczorajszym, to jest 21 października bieżącego roku komisje rozpatrzyły wnioski zgłoszone w toku debaty nad ustawą i przedstawiają Wysokiem Senatowi następujące stanowisko. Wysoki Senat raczy przyjąć następujące poprawki: pierwszą, trzecią, czwartą i piątą. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Czy pan senator chce się wypowiedzieć jako wnioskodawca?
(Senator Stanisław Iwan: Dziękuję uprzejmie.)
Dziękuję.
Zatem przystępujemy do głosowania, najpierw nad poprawkami, a potem nad całością.
Proszę państwa, poprawka pierwsza ma charakter redakcyjny.
Obecność?
Kto za?
Kto przeciw?
Kto się wstrzymał?
Dziękuję.
Na 86 senatorów 84 głosowało za, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 97)
Przyjęta.
Poprawka druga zmierza do tego, aby w przypadku sprzedaży z realizacją uprawnień pierwszeństwa w nabyciu przy określeniu gruntu niezbędnego do racjonalnego korzystania z budynku odnieść się do definicji działki budowlanej, o której mowa w art. 4 pkt 3a ustawy o gospodarce nieruchomościami.
Obecność?
Kto za?
Kto przeciw?
Kto się wstrzymał?
Dziękuję.
Na 87 obecnych senatorów 37 głosowało za, 50 - przeciw. (Głosowanie nr 98)
Poprawka została odrzucona.
Głosujemy nad poprawką trzecią. Zmierza ona do tego, aby w przypadkach, w których podmiotom uprawnionym przysługuje pierwszeństwo w nabyciu lokalu mieszkalnego albo budynku mieszkalnego lub użytkowego, przedmiotem zbycia była nieruchomość, w skład której wchodzi nie tylko lokal lub budynek, wobec którego przysługuje pierwszeństwo, lecz także grunt niezbędny do racjonalnego korzystania z budynku.
Obecność?
Kto za?
Kto przeciw?
Kto się wstrzymał?
87 obecnych - wszyscy za. (Głosowanie nr 99)
Poprawka została przyjęta.
Poprawka czwarta wyłącza z przepisu regulację zobowiązującą organizację zawodową rzeczoznawców majątkowych do publikacji, w okolicznościach przewidzianych w przepisie, na swojej stronie internetowej określonych danych zawartych w wyciągu z operatu szacunkowego.
Obecność?
Kto za?
Kto przeciw?
Kto się wstrzymał?
Wyniki.
Na 87 obecnych senatorów 85 głosowało za, 2 - przeciw. (Głosowanie nr 100)
Poprawka została przyjęta.
Poprawka piąta rozszerza krąg podmiotów uprawnionych do nieodpłatnego przekształcania użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości.
Obecność?
Kto za?
Kto przeciw?
Kto się wstrzymał?
Dziękuję.
87 obecnych - wszyscy za. (Głosowanie nr 101)
Poprawka została przyjęta.
W tym momencie możemy głosować nad uchwałą w sprawie całej ustawy.
Obecność?
Kto za?
Kto przeciw?
Kto się wstrzymał?
Dziękuję.
Na 85 obecnych senatorów 83 głosowało za, 1 - przeciw, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 102)
Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz o zmianie innych ustaw.
Powracamy do rozpatrywania punktu jedenastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Prawo zamówień publicznych oraz ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.
W przerwie odbyło się posiedzenie Komisji Gospodarki Narodowej oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. Komisje przygotowały wspólne sprawozdanie w tej sprawie, jest ono w druku nr 670Z.
Sprawozdawcą komisji jest pan senator Marek Trzciński.
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
Senator Marek Trzciński:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Komisje rekomendują przyjęcie ustawy bez poprawek. Dziękuję.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Czy senatorowie wnioskodawcy Kleina, Gruszka, Trzciński, Karczewski chcieliby zabrać głos?
(Senator Kazimierz Kleina: Dziękuję bardzo.)
Dziękuję.
W takim razie, proszę państwa, najpierw głosujemy nad wnioskiem o przyjęcie ustawy bez poprawek.
Obecność?
Kto jest za?
Kto jest przeciw?
Kto się wstrzymał?
Proszę państwa, na 86 obecnych senatorów 24 głosowało za, 52 - przeciw, 9 wstrzymało się od głosu, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 103)
W związku z tym wniosek o przyjęcie ustawy bez poprawek został odrzucony.
Możemy głosować nad przedstawionymi poprawkami.
Poprawka pierwsza zmierza do tego, aby związane z przedmiotem zamówienia oraz proporcjonalne do przedmiotu zamówienia były warunki ubiegania się o udzielenie zamówienia, a nie opis sposobu dokonania oceny spełniania tych warunków.
(Rozmowy na sali)
Obecność?
(Rozmowy na sali)
Wysoki Senacie, proszę o ciszę.
Za?
Przeciw?
Wstrzymanie się?
Na 87 obecnych senatorów 51 głosowało za, 36 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 104)
Poprawka została przyjęta.
Poprawka druga zmierza do tego, aby przepisy o wykluczeniu z postępowania o udzielenie zamówienia wskazywały, że to zamawiający dokonuje wykluczenia.
Obecność?
Kto za?
Kto przeciw?
Kto się wstrzymał?
Dziękuję.
Na 87 obecnych senatorów 53 głosowało za, 31 - przeciw, 3 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 105)
Poprawka została przyjęta.
Poprawka trzecia ma charakter redakcyjny.
Obecność?
Kto za?
Kto przeciw?
Kto się wstrzymał?
Dziękuję.
86 obecnych, 84 głosowało za, 2 - przeciw. (Głosowanie nr 106)
Poprawka została przyjęta.
Poprawka czwarta eliminuje możliwość polegania przez wykonawcę na wiedzy i doświadczeniu innych podmiotów.
Obecność?
Kto za?
Kto przeciw?
Kto się wstrzymał?
Dziękuję.
Na 87 obecnych senatorów 83 głosowało za, 1 - przeciw, 3 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 107)
Poprawka została przyjęta.
Poprawka piąta zmierza do tego, aby zamawiający zwracał wadium w terminie siedmiu dni po wyborze oferty najkorzystniejszej lub unieważnieniu postępowania.
Obecność?
Kto za?
Kto przeciw?
Kto się wstrzymał?
Dziękuję. Wyniki.
Na 85 obecnych senatorów 39 głosowało za, 46 - przeciw. (Głosowanie nr 108)
Poprawka została odrzucona.
Poprawka szósta wskazuje, że w przypadku wykonawcy, którego oferta została wybrana jako najkorzystniejsza, zamawiający zwracał będzie wadium niezwłocznie po zawarciu umowy w sprawie zamówienia publicznego oraz wniesieniu zabezpieczenia należytego wykonania umowy, jeżeli jego wniesienia żądano.
Obecność?
Kto za?
Kto przeciw?
Kto się wstrzymał?
Dziękuję.
Na 87 obecnych senatorów 82 głosowało za, 4 - przeciw, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 109)
Poprawka została przyjęta.
Poprawka siódma rozszerza katalog przesłanek żądania ponownego wniesienia wadium i przewiduje, że będzie to możliwe, jeżeli w wyniku powtórzenia określonych czynności w postępowaniu o udzielenie zamówienia oferta wykonawcy, któremu zwrócono wadium, została wybrana jako najkorzystniejsza.
Obecność?
Kto za?
Kto przeciw?
Kto się wstrzymał?
Dziękuję.
Na 87 obecnych senatorów 31 głosowało za, 54 - przeciw, 2 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 110)
Poprawka została odrzucona.
Poprawka ósma wskazuje, że w przypadku żądania wniesienia zabezpieczenia zaliczki umowa określać będzie zasady jego wniesienia.
Obecność?
Za?
Przeciw?
Wstrzymanie się?
Dziękuję.
Na 86 obecnych senatorów 60 głosowało za, 25 - przeciw, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 111)
Poprawka została przyjęta.
Poprawka dziewiąta obniża wysokość opłaty od skargi na orzeczenie Krajowej Izby Odwoławczej i przewiduje, że będzie ona pobierana w wysokości wpisu wniesionego od odwołania w sprawie, której skarga dotyczy.
Obecność?
Kto za?
Kto przeciw?
Kto się wstrzymał?
Dziękuję.
Na 86 obecnych senatorów 35 głosowało za, 50 - przeciw, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 112)
Poprawka została odrzucona.
Poprawka dziesiąta koreluje przepis o wejściu w życie z przepisem przejściowym oraz formułuje przepis o wejściu w życie zgodnie z zasadami techniki prawodawczej.
Obecność?
Kto za?
Kto przeciw?
Kto się wstrzymał?
Dziękuję.
Na 87 obecnych senatorów 83 głosowało za, 3 - przeciw, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 113)
Poprawka została przyjęta.
Zatem uchwała w sprawie całości.
Obecność?
Kto za?
Kto przeciw?
Kto się wstrzymał?
Dziękuję.
Na 87 obecnych senatorów 84 głosowało za, 3 wstrzymało się od głosu. (Głosowanie nr 114)
Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Prawo zamówień publicznych oraz ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.
Powracamy do rozpatrywania punktu dwunastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz niektórych innych ustaw.
W przerwie odbyło się posiedzenie Komisji Budżetu i Finansów Publicznych. Komisja po debacie przygotowała sprawozdanie.
Sprawozdawcą jest pan senator Piotr Gruszczyński.
Proszę bardzo, Panie Senatorze.
(Rozmowy na sali)
Panie Senatorze, proszę bardzo.
Senator Piotr Gruszczyński:
Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Komisja Budżetu i Finansów Publicznych na posiedzeniu w dniu dzisiejszym, 22 października, poparła następujące poprawki: trzecią, czwartą, piątą i siódmą. Dziękuję.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Czy senatorowie wnioskodawcy Gruszka, Kaleta, Ortyl, Cichoń, Majkowski, Banaś, Trzciński chcieliby zabrać głos? Nie.
Dziękuję.
Zatem przechodzimy do głosowania nad poprawkami... oczywiście najpierw nad wnioskiem o odrzucenie ustawy.
Proszę państwa, jeszcze raz: wniosek o odrzucenie ustawy.
Obecność?
Kto jest za?
Kto jest przeciw?
Kto się wstrzymał?
Na 84 obecnych senatorów 46 głosowało za... (oklaski) ...34 - przeciw, 3 wstrzymało się od głosu, 1 nie głosował. (Głosowanie nr 115)
Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz niektórych innych ustaw. (Oklaski)
(Głos z sali: Pomyliliście się!)
(Senator Stanisław Kogut: Powieszą was.)
(Senator Jan Rulewski: Walka lobbingu...)
(Rozmowy na sali)
Wysoki Senacie, powracamy do rozpatrywania punktu trzynastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Konwencji między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Finlandii w sprawie unikania podwójnego opodatkowania i zapobiegania uchylaniu się od opodatkowania w zakresie podatków od dochodu, podpisanej w Helsinkach dnia 8 czerwca 2009 r.
(Rozmowy na sali)
Wysoki Senacie, silentium, ja siebie nie słyszę.
Komisja Spraw Zagranicznych oraz Komisja Budżetu i Finansów Publicznych przedstawiły jednobrzmiące projekty uchwał, w których wnoszą o przyjęcie ustawy bez poprawek.
Obecność.
Kto za?
Kto przeciw?
Kto się wstrzymał?
Dziękuję.
Na 84 obecnych senatorów wszyscy byli za. (Głosowanie nr 116)
Stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o ratyfikacji Konwencji między Rzeczypospolitą Polską a Republiką Finlandii...
(Rozmowy na sali)
Bo zaraz państwa podwójnie opodatkuję. (Wesołość na sali)
...w sprawie unikania podwójnego opodatkowania i zapobiegania uchylaniu się od opodatkowania w zakresie podatków od dochodu, podpisanej w Helsinkach dnia 8 czerwca 2009 r.
Powracamy do punktu czternastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Układu o stabilizacji i stowarzyszeniu między Wspólnotami Europejskimi i ich państwami członkowskimi, z jednej strony, a Bośnią i Hercegowiną, z drugiej strony, sporządzonego w Luksemburgu dnia 16 czerwca 2008 r.
Komisja Spraw Unii Europejskiej oraz Komisja Spraw Zagranicznych wnoszą o przyjęcie tej uchwały bez poprawek.
Proszę bardzo, obecność.
Kto za?
Kto przeciw?
Kto się wstrzymał?
Proszę państwa, na 85 obecnych senatorów 84 było za, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 117)
Stwierdzam, że...
(Senator Czesław Ryszka: Wykluczyć z Platformy tych, co głosowali...)
(Rozmowy na sali)
Stwierdzam że Senat jest zbyt głośny.
A teraz stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie ustawy o ratyfikacji Układu o stabilizacji i stowarzyszeniu między Wspólnotami Europejskimi i ich państwami członkowskimi, z jednej strony, a Bośnią i Hercegowiną, z drugiej strony, sporządzonego w Luksemburgu dnia 16 czerwca 2008 r.
Proszę państwa, pięć sekund przerwy technicznej.
(Rozmowy na sali)
Jeszcze trzy sekundy przerwy technicznej.
Proszę państwa, w związku z podjętymi uchwałami proszę senatorów sprawozdawców o reprezentowanie Senatu w toku rozpatrywania tych uchwał przez komisje sejmowe.
Porządek obrad został wyczerpany.
Informuję, że porządek czterdziestego trzeciego posiedzenia został państwu dostarczony do skrytek senatorskich.
Przystępujemy do oświadczeń senatorów poza porządkiem obrad.
Pan senator Gogacz jest pierwszy do wygłoszenia oświadczenia. Przypominam o pięciominutowym limicie czasowym.
(Rozmowy na sali)
Te są złożone, Panie Senatorze, jak są złożone, to są złożone, już leżą.
Senator Stanisław Gogacz:
Panie Marszałku, moje pierwsze oświadczenie kieruję do minister edukacji narodowej, pani Katarzyny Hall.
Otrzymałem od prezes Towarzystwa Kultury Polskiej "Pokucie" w mieście Kołomyja prośbę, pismo, w którym to pani prezes zwraca się w bardzo ważnej dla Polaków, którzy tam mieszkają, i pilnej sprawie. W tym liście czytamy, co następuje. Jako prezes kultury polskiej w Kołomyi opiekuję się polską sobotnią szkołą, która działa przy towarzystwie. Od pięciu lat w naszej szkole prowadzone jest nauczanie dzieci języka polskiego, literatury, historii, geografii. Mamy również nauczycieli muzyki i informatyki. Wielu uczniów dzięki nauce w tej szkole dostało się na wymarzone studia w Polsce, ojczyźnie swoich przodków. Do tej pory nauczyciele byli kierowani przez Centralny Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli w Warszawie, jednak w tym roku wielu placówkom na Ukrainie odmówiono skierowania nauczycieli i dlatego znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. Obecnie w szkole znajduje się siedemdziesięciu uczniów, dzieci i dorosłych. Z wykształcenia jestem lekarzem kardiologiem, ale ponieważ nie ma nauczyciela polonisty, w miarę posiadanej wiedzy muszę uczyć dzieci i dorosłych sama. Szkoła nie jest duża, oprócz dwóch dużych pokoi, w których znajdują się klasy, mamy bibliotekę i jeden komputer. Niestety, nie posiadamy stałej siedziby, te pomieszczenia są przez nas wynajmowane.
W związku z przytoczonym tu obszernym fragmentem listu zwracam się do pani minister z prośbą o poinformowanie mnie, jakie są powody tego, że polski nauczyciel języka polskiego nie został tam oddelegowany i czy może podejmowane są jakieś działania, które do tego zmierzają. Proszę o informacje na ten temat.
Drugie oświadczenie składam do ministra spraw zagranicznych, pana Radosłowa Sikorskiego.
Panie Ministrze!
W związku z prośbą, jaką otrzymałem od Towarzystwa Kultury Polskiej "Pokucie" w mieście Kołomyja, chciałbym zapytać pana, czy ministerstwo podjęło jakiekolwiek działania zmierzające do tego, ażeby budynek istniejącego tam do roku 1939 Domu Polskiego w Kołomyi, który teraz, jak otrzymałem informację od mieszkających tam Polaków, jest niewykorzystywany, został odzyskany i pełnił taką funkcję, jak do 1939 r., czyli aby znów był Domem Polskim. Proszę o poinformowanie mnie, czy polski MSZ zamierza podjąć działania zmierzające do tego, aby odzyskać ten budynek. Jeżeli nie, to proszę o informację, jakie są tego powody. Nadmieniam, że budynek ten mógłby być wykorzystywany do prowadzenia polskiej sobotniej szkoły w Kołomyi. Obecnie ta szkoła musi działać w wynajmowanych pomieszczeniach. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję, Panie Senatorze.
Pan senator Woźniak, proszę bardzo. A potem kolejny pan senator, Klimowicz.
Senator Henryk Woźniak:
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Chciałbym wygłosić oświadczenie adresowane do ministra spraw zagranicznych, w sprawie radykalnego nasilenia się przypadków łamania praw człowieka wobec mniejszości polskiej, wobec Polaków zamieszkałych na Litwie, praw zagwarantowanych przepisami konwencji Rady Europy oraz dwustronną umową polsko-litewską.
Władze Republiki Litewskiej, wydając administracyjny nakaz usunięcia tablic z nazwami miejscowości i ulic w języku polskim w rejonach zamieszkałych w większości przez Polaków, naruszają art. 14 traktatu między Rzeczypospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy. Art. 14 mówi, że mniejszości mają prawo do swobodnego posługiwania się językiem mniejszości w życiu prywatnym i publicznym. Władze naruszają też przepisy art. 15, które mówią że obie strony rozważą dopuszczenie używania języków mniejszości narodowych przed swoimi urzędami, w szczególności w tych jednostkach administracyjno-terytorialnych, w których dużą część ludności stanowi mniejszość narodowa, i zapewnią mniejszościom narodowym dostęp do publicznych środków masowego przekazu. Taka sytuacja ma przecież miejsce w rejonach solecznickim i wileńskim, które w ponad 80 % są zamieszkane przez Polaków. Decyzje te łamią też prawo zawarte w art. 10 konwencji Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych, której strony zobowiązują się uznać prawo każdej osoby należącej do mniejszości narodowej do tego, by swobodnie i nieskrępowanie, prywatnie i publicznie, ustnie i pisemnie używać języka swojej mniejszości, a także stwarzać warunki do używania języka mniejszości w obcowaniu w urzędach z władzami administracyjnymi. Naruszają też one art. 11, zgodnie z którym strony będą starać się umieszczać w języku mniejszości napisy tradycyjnych nazw miejscowości, ulic oraz innych nazw topograficznych.
Druga sprawa. Administracyjne zarządzenia władz litewskich powodują marginalizację szkół z polskim językiem nauczania poprzez zmniejszanie roli języka polskiego jako przedmiotu nauczania oraz ustawowo wpływają na gorszą sytuację finansową szkół z polskim językiem nauczania, co w efekcie prowadzi do dysparytetu w dostępie do edukacji oraz narusza art. 14 traktatu między Rzeczpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy. Naruszają ponadto przepisy art. 15 traktatu oraz art. 15 wcześniej przywoływanej konwencji Rady Europy.
Trzecia sprawa. Działania administracji państwowej Republiki Litewskiej prowadzą do ograniczenia praw wyborczych polskiej mniejszości narodowej na Litwie poprzez wprowadzanie progów wyborczych dla organizacji mniejszości narodowych, przede wszystkim mniejszości polskiej, oraz poprzez sztuczne dzielenie administracyjnych rejonów Republiki Litewskiej, na których mniejszość polska stanowi historycznie zamieszkującą tam większość. Ograniczenia praw wyborczych Polaków wynikają również z zakazu używania w prowadzonych kampaniach wyborczych języka ojczystego, czyli języka polskiego. Narzucony, nałożony jest wymóg posługiwania się językiem litewskim, również w dokumentach służących do przeprowadzenia wyborów. Nie chodzi tylko o materiały dotyczące kampanii wyborczych, ale także o oficjalne dokumenty wyborcze, w tym karty do głosowania, w których posługiwanie się językiem litewskim jest niezrozumiałe dla Polaków w starszym wieku, nawet będących obywatelami litewskimi, bo oni nie znają języka litewskiego.
Te działania ograniczające prawa wyborcze Polaków zamieszkałych na Litwie naruszają także art. 14 traktatu o dobrym sąsiedztwie między Rzecząpospolitą Polską i Republiką Litewską, a także art. 4 Konwencji Rady Europy.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Rzeczpospolita Polska jest państwem, które - i to możemy mówić z dumą - szanuje prawa obywatelskie mniejszości narodowych zamieszkujących jej terytorium. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Znajduje to odzwierciedlenie w poszanowaniu prawa do posługiwania się przez te mniejszości ich językami ojczystymi. Można przywołać przykład przestrzegania tego tak bardzo szanowanego prawa w odniesieniu do nielicznej przecież mniejszości, to znaczy mniejszości litewskiej, zamieszkującej gminę Sejny w województwie podlaskim, to poszanowanie znajduje odzwierciedlenie również w dwujęzycznych nazwach topograficznych na Śląskim Opolskim, a także w stosunku do mniejszości narodowych zamieszkujących województwo podlaskie. Państwo polskie wspiera też edukację dzieci pochodzących z mniejszości narodowych zamieszkałych w Polsce, stosując preferencje wobec szkół, do których te dzieci uczęszczają. Państwo polskie stosuje też w odniesieniu do największej mniejszości, jaką jest mniejszość niemiecka, preferencję wyborczą zapewniającą reprezentację tej mniejszości w Sejmie.
(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: Panie Senatorze, proszę zmierzać do końca.)
Między tymi godnymi poszanowania i uznania działaniami władz Rzeczypospolitej Polskiej a działaniami Republiki Litewskiej istnieje, niestety, asymetria.
W związku z tym pragnę zapytać pana ministra spraw zagranicznych o to, jakie działania podejmuje Rzeczpospolita Polska, to znaczy minister spraw zagranicznych, by doprowadzić do przestrzegania przez Republikę Litewską traktatu o dobrym sąsiedztwie oraz do wypełniania zobowiązań, jakie Republika Litewska przyjęła na siebie, wstępując do Unii Europejskiej i przyjmując zobowiązania wynikające z prawa unijnego. Dziękuję, Panie Marszałku.
Odrębne oświadczenie, do pana premiera Pawlaka, składam na piśmie*. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Pan senator Paweł Klimowicz, proszę bardzo.
Senator Paweł Klimowicz:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Moje oświadczenie kieruję do pana ministra skarbu państwa.
Panie Ministrze!
W związku ze zwołaniem na dzień 17 listopada 2009 r. posiedzenia senackiej Komisji Zdrowia, które będzie poświęcone pracom nad projektem ustawy o lecznictwie uzdrowiskowym, uzdrowiskach i obszarach ochrony uzdrowiskowej oraz o gminach uzdrowiskowych, proszę Pana Ministra o następujące informacje.
Jaki jest stan prac nad prywatyzacją spółek uzdrowiskowych i jakie wyniki finansowe z tytułu prywatyzacji uzyskał w 2009 r. budżet państwa? Jakie działania planowane są na rok 2010? Jak przedstawia się sytuacja w sprawie roszczeń reprywatyzacyjnych prawowitych właścicieli na terenach gmin uzdrowiskowych? Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Marek Ziółkowski:
Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.
Proszę państwa, informuję, że protokół czterdziestego drugiego posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej siódmej kadencji zostanie udostępniony senatorom w terminie trzydziestu dni po posiedzeniu w Biurze Prac Senackich - to jest pokój nr 255.
Wysoki Senacie, zamykam czterdzieste drugie posiedzenie Senatu Rzeczypospolitej Polskiej siódmej kadencji.
(Wicemarszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)
(Koniec posiedzenia o godzinie 13 minut 15)
Przemówienie senatora Stanisława Bisztygi
w dyskusji nad punktem trzynastym porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Umowy w sprawie zapobiegania podwójnemu opodatkowaniu Rzeczpospolita zawarła już z wieloma krajami. Z Finlandią taką umowę mamy od dawna, bo od 1977 r., jednak zmiana realiów gospodarczych po trzydziestu dwóch latach od wejścia w życie umowy powoduje konieczność jej przekształcenia. I przekształcenie takie nastąpiło w Helsinkach w czerwcu tego roku.
Nowa umowa dotyczy zasad opodatkowania podatkami PIT i CIT podmiotów mających siedzibę w jednym lub obu z umawiających się państw.
Zgodnie z ustaleniami nowej konwencji w naliczaniu podatków Polska będzie stosować metodę proporcjonalnego zaliczenia. Będzie ją stosować w odniesieniu do dochodów z zysków majątkowych, dywidend, odsetek i należności licencyjnych. Z kolei w odniesieniu do dochodów z pracy najemnej Polaków pracujących w Finlandii stosowana będzie metoda wyłączenia z progresją, to znaczy dochód osiągnięty za granicą będzie zwolniony z podatku w kraju rezydencji podatkowej, a brany będzie jedynie pod uwagę przy obliczaniu stawki podatkowej, według której podatnik będzie musiał rozliczyć podatek od dochodów zdobytych w kraju rezydencji podatkowej.
Dodać także należy, że stosowanie metody proporcjonalnego odliczenia może w przyszłości powodować konieczność zmian w ustawach o PIT i CIT. Do ustawodawstwa polskiego konwencjami podobnymi do obecnie omawianej wprowadzone zostały zapisy dotyczące zakładów pracy z zagranicy. Stosowanie metody proporcjonalnego odliczenia nie pozwala jednak odliczyć od podatku przedsiębiorstwa strat ponoszonych przez zagraniczny zakład pracy. Jeśli zaś straty są generowane przez zakład krajowy, to przedsiębiorstwo może je wykazać. Może to w przyszłości wprowadzić pewne zamieszanie w wymienionych ustawach o podatku dochodowym od osób fizycznych i od osób prawnych. Warto mieć ten problem na uwadze zawsze, ilekroć debatujemy nad podobnymi konwencjami.
Panie Marszałku, Wysoka Izbo, jesteśmy winni uregulowanie relacji podatkowych nie tylko naszym zagranicznym partnerom, ale przede wszystkim obywatelom polskim przebywającym za granicą. Myślę więc, że Wysoki Senat wyrazi zgodę na ratyfikację omawianej tu konwencji. Dziękuję za uwagę.
Przemówienie senatora Stanisława Bisztygi
w dyskusji nad punktem czternastym porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Jednym z największych dzieł Europy po zakończeniu II wojny światowej była integracja w ramach Wspólnot Europejskich. Po latach komunizmu Polska mogła nawiązać współpracę z tymi Wspólnotami, które na początku naszych przemian kojarzyły nam się ze spokojem, dobrobytem i wyższym standardem życia. Najpierw nasze związki ze Wspólnotami miały charakter stowarzyszenia, dopiero potem członkostwa.
Dziś o ten pierwszy, stowarzyszeniowy etap ubiega się Bośnia i Hercegowina, kraj młodszy od Polski, ale ogromnie doświadczony. Bośnia i Hercegowina, będąc częścią Jugosławii, znajdowała się - tak jak my - w orbicie wpływów komunistycznych, ale po 1989 r., kiedy w Polsce skończył się reżim i zaczął czas rozwoju, w Bośni rozpoczęła się krwawa wojna. Wojna ta wyniszczała ludzi, gospodarkę i cały kraj. Powodem do wielkiej radości jest fakt, że wojna ta dobiegła końca, że Bośniacy odbudowują swój kraj i starają się w nim normalnie żyć. Stowarzyszenie się ze Wspólnotami Europejskimi z całą pewnością umożliwi im odbudowę i rozwój kraju.
Układ zawarty 16 czerwca 2008 r. w Luksemburgu reguluje warunki wzmocnienia współpracy regionalnej, zobowiązania Bośni i Hercegowiny do zbliżania prawnych i rynkowych rozwiązań Bośni do rozwiązań Unii Europejskiej, reguluje też kwestie współpracy w zakresie bezpieczeństwa i wymiaru sprawiedliwości oraz zagadnienia przepływu usług i kapitału. Ogromnie ważne jest również to, że w omawianym układzie zarysowana została perspektywa utworzenia strefy wolnego handlu między Wspólnotami Europejskimi a Bośnią i Hercegowiną w ciągu pięciu lat od wejścia tego układu w życie.
W celu usprawnienia współpracy utworzona zostanie wspólna Rada Stabilizacji i Stowarzyszenia oraz Komitet Stabilizacji i Stowarzyszenia, a na potrzeby dialogu międzyparlamentarnego powstanie Komitet Parlamentarny Stabilizacji i Stowarzyszenia.
Wszystkie te zabiegi ostatecznie mają za zadanie doprowadzić do wejścia Bośni i Hercegowiny do Unii Europejskiej. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że nie jest to perspektywa najbliższych miesięcy czy kilku lat. Na ten finalny produkt będziemy musieli jeszcze poczekać. Jednakże bylibyśmy skrajnymi niewdzięcznikami, gdybyśmy teraz nie wyciągnęli pomocnej ręki do Bośniaków i nie zgodzili się na stowarzyszenie między Wspólnotami Europejskimi a Bośnią i Hercegowiną.
Niemal dwadzieścia lat temu, na początku naszej demokratycznej drogi, państwa starej Unii pomogły nam, dziś nowa, rozszerzona o Polskę Unia może wesprze starania Bośni i Hercegowiny.
Panie Marszałku, Wysoka Izbo, myślę, że nikogo na tej sali nie trzeba przekonywać do zagłosowania za ustawą ratyfikacyjną. Dziękuję za uwagę.
Przemówienie senatora Czesława Ryszki
w dyskusji nad punktem szesnastym porządku obrad
Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Uchwała Senatu Rzeczypospolitej w sprawie uczczenia 25. rocznicy męczeńskiej śmierci Sługi Bożego Księdza Jerzego Popiełuszki podkreśla kilka istotnych elementów z jego życia, między innymi nazywa go wielkim Polakiem i patriotą, kapelanem "Solidarności" oraz duszpasterzem ludzi pracy. Pragnę na chwilę zatrzymać się nad tymi określeniami w aspekcie pytania: jakim patriotą byłby ksiądz Jerzy dzisiaj?
Nie będę przypominał biografii księdza Jerzego, pragnę jedynie wskazać na kilka faktów, aby potwierdzić, że ksiądz Jerzy w swoim życiu i śmierci doświadczył w najboleśniejszy sposób, na czym polega ofiara dla ojczyzny. Najpierw jako kleryk został wyrwany z seminarium, aby odbyć służbę wojskową, zetknął się wówczas - zapewne nie po raz pierwszy - z zakłamaną komunistyczną propagandą. A były to czasy Millenium, obchodów tysiąclecia chrześcijaństwa w Polsce, a także kontrobchodów: tysiąclecia państwa polskiego. To wówczas partia atakowała kościół za list biskupów polskich do biskupów niemieckich, list, który na dobrą sprawę otwierał Polskę na Zachód. Ale wówczas uznano biskupów za zdrajców, za agentów Watykanu, a samego księdza Jerzego próbowano pozbawić w wojsku wiary w Boga i miłości do ojczyzny.
Kiedy wybuchła "Solidarność", ksiądz Jerzy był duszpasterzem służby zdrowia. Mieszkał na Żoliborzu w parafii świętego Stanisława Kostki. W sierpniu 1980 r. kardynał Stefan Wyszyński posłał go do strajkującej załogi Huty "Warszawa", aby odprawił tam mszę świętą. Od tego czasu ksiądz Jerzy pokochał robotników, a swoje kapłańskie posługiwanie nierozerwalnie związał ze środowiskiem ludzi pracy i osobami tworzącymi Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność". 17 stycznia 1982 r. ksiądz Jerzy Popiełuszko odprawił pierwszą w stanie wojennym mszę świętą "za Ojczyznę i tych, którzy dla niej cierpią". W kazaniu wypowiedział znamienne słowa: "ponieważ przez wprowadzenie stanu wojennego odebrano nam wolność słowa, dlatego wsłuchując się w głos własnego serca i sumienia, pomyślmy o tych siostrach i braciach, których pozbawiono wolności". W tych mszach świętych uczestniczyło zwykle kilkadziesiąt tysięcy osób, przyjeżdżały na nie delegacje zdelegalizowanej "Solidarności" z całej Polski. Dość wspomnieć, że kazania księdza Jerzego z mszy świętej za ojczyznę przedrukowywano w całej prasie podziemnej, były także emitowane na falach Radia Wolna Europa.
Od początku stanu wojennego troszczył się o pozbawionych wolności, otaczał opieką rodziny internowanych, modlił się za nich. Był bardzo blisko sądzonych na podstawie dekretu o stanie wojennym. Nie potrafił przejść obojętnie obok człowieka w potrzebie. Dzielił się tym, co miał, organizował pomoc medyczną, sprowadzał dary z Zachodu. Jego mieszkanie było miejscem spotkań dla prześladowanych. Nie tylko przyjmował wszystkich, lecz również sam wychodził do innych.
Intensywnej aktywności księdza Jerzego Popiełuszki od początku towarzyszyły wzmożone działania służb specjalnych. Był ciągle śledzony, otrzymywał listy z pogróżkami, jednak wszelkie próby zastraszenia go okazywały się nieskuteczne. Na prośbę robotników - mając na uwadze zagrożenie życia księdza Jerzego ze strony służb specjalnych - ksiądz prymas kardynał Józef Glemp zaproponował mu wyjazd na studia do Rzymu. Na tę propozycję odpowiedział: "nie mogę tych ludzi zdradzić, gdy ich opuszczę, to się załamią". Najbliżsi współpracownicy kapelana "Solidarności" twierdzą, że był świadom grożącego mu niebezpieczeństwa.
Morderstwo księdza Jerzego Popiełuszki było precyzyjnie zaplanowane. SB otoczyła kapłana siecią agentów, o represjach wobec kapelana "Solidarności" informowano najwyższe władze partii i MSW. Istnieją zapisy wskazujące, że generał Wojciech Jaruzelski czy generał Czesław Kiszczak byli na bieżąco informowani o działaniach SB wobec księdza Jerzego. Na poziomie partyjnym wiedza operacyjna pochodząca od SB służyła do nacisków na przedstawicieli kościoła w czasie rozmów w Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu. Chodziło o wymuszenie na biskupach, aby uciszyli niepokornych księży.
Pierwszym, nieudanym zamachem na jego życie był upozorowany 13 października 1984 r. przez funkcjonariuszy służb specjalnych wypadek samochodowy na drodze z Gdańska do Warszawy. Drugi atak nastąpił sześć dni później. Dnia 19 października 1984 r. ksiądz Jerzy prowadził modlitewne spotkanie w Duszpasterstwie Ludzi Pracy w parafii pod wezwaniem Świętych Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy. Celebrował Eucharystię, a następnie prowadził rozważanie bolesnych tajemnic różańca. Całość modlitewnego spotkania zakończył wezwaniem: "módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy". Tego samego wieczoru postanowił wrócić do Warszawy. Około godziny 22.00 w okolicach miejscowości Przysiek niedaleko Torunia został uprowadzony przez funkcjonariuszy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Oprawcy w bestialski sposób skatowali bezbronnego kapłana i skrępowanego wrzucili do Zalewu Wiślanego. Jedenaście dni później odnaleziono umęczone ciało księdza Jerzego.
Powszechne przekonanie wiernych, że ksiądz Jerzy poniósł śmierć męczeńską za wiarę, sprawiło, że w 1997 r. rozpoczął się jego proces beatyfikacyjny.
Co mówił ten ksiądz, jakie treści zawierały jego kazania, że stanowić miały zagrożenie dla systemu totalitarnego? Paradoks polega na tym, że nie głosił nic nadzwyczajnego, rewolucyjnego bądź rewelacyjnego, czego sam miał pełną świadomość: "nigdy nie głosiłem własnej mądrości, ale kierowałem się Ewangelią oraz nauczaniem Prymasa Tysiąclecia kardynała Stefana Wyszyńskiego i Ojca Świętego Jana Pawła II". Gdy śledzi się teksty kazań księdza Jerzego z lat 1982-1984, widać, że tak właśnie było.
Pierwsza rzecz, jakiej uczył, to wierność prawdzie. Wobec zakłamania całego systemu, w jakim była pogrążona Polska, ksiądz Jerzy klarownie mówił: tylko droga prawdy jest szansą na wyzwolenie, na budowanie autentycznego ładu, pokoju.
Drugą prawdą było bezwzględne zachowanie wierności sumieniu. Poprawnie uformowane sumienie jest bowiem niezastąpionym drogowskazem, światłem, by podążać drogą prawdy. Bez dobrze uformowanego sumienia niemożliwa jest droga prawdy.
Trzecim elementem jego programu było dołączenie do tego dzieła osobistej ofiary miłości. Ksiądz Jerzy zdawał sobie sprawę z tego, że same normy, nawet najlepszego prawa i sprawiedliwości, nie są w stanie rozwiązać bardzo złożonych ludzkich, społecznych i ekonomicznych problemów. Podczas zmagania o dobro nie może braknąć miłości. A miłość zawsze kosztuje. Bez miłości nie ma zwycięstwa prawdy. Taką naukę głosił, nią żył i dał jej świadectwo, składając ofiarę swego życia.
Dlatego gdyby dzisiaj żył ksiądz Jerzy, reagowałby ostro na zawłaszczanie państwa przez oligarchiczne grupy, na potworne zakłamanie życia politycznego, niemoralne ustawy, patologiczną wręcz nienawiść do prawdy, co widać podczas przesłuchań w komisjach śledczych. Sami widzimy, jak świadkowie kłamią, kluczą, zasłaniają się niepamięcią.
Ksiądz Jerzy wiedziałby, jak dzisiaj służyć ludziom, wpływać na ludzkie sumienia, uczyć żyć w prawdzie. Na pewno nie milczałby w obliczu tak licznych niegodziwości, nie udawałby, że nic złego się nie dzieje. Jego zaangażowanie w politykę nie byłoby dążeniem do zdobycia władzy przez jakąkolwiek partię, on nie pomagałby nikomu wdrapać się na jakiś polityczny stołek, ale po prostu wołałby o ludzi sumienia w polityce. Byłby jednym z tych kapłanów, jakich wielu mieliśmy w naszych dziejach, wszędzie, także w powstaniach, łagrach, więzieniach oraz na uniwersytetach i w mediach, czyli wszędzie tam, gdzie chodziło o Polskę, o zachowanie polskiego ducha w ludzkich sercach.
Na pewno ksiądz Jerzy przestrzegałby dzisiaj przed liberalizmem etycznym, fałszywą koncepcją wolności przeradzającej się w anarchię moralną, w demokrację bez wartości. Stawałby w obronie ludzi pracy krzywdzonych praktykami dzikiego kapitalizmu, pomagałby bezrobotnym, wytykał rządzącym grzechy korupcji, zakłamania, prywaty. Broniłby też chrześcijańskiej koncepcji jednoczącej się Europy i dobrego imienia Polski w Europie. Zapewne znów byłby niepoprawny politycznie i ściągał na siebie agresję sił, które próbują manipulować człowiekiem, i pewnie próbowano by także - tak jak niegdyś - osłabić siłę jego oddziaływania i kompromitować go publicznie. Taka jest jednak dola proroków, którzy zawsze wyprzedzają swój czas i płacą za to najwyższą cenę, ale to oni ostatecznie są zwycięzcami.
Ksiądz Jerzy zdał egzamin jako człowiek wiary, jako kapłan i jako Polak. Potrzeba nam takich wzorów wiary, ale także wzorów miłości Ojczyzny.
Przemówienie senator Małgorzaty Adamczak
w dyskusji nad punktem szesnastym porządku obrad
Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Projekt uchwały w sprawie uczczenia 25. rocznicy męczeńskiej śmierci Sługi Bożego Księdza Jerzego Popiełuszki jest projektem, który trzeba poprzeć.
Ksiądz Popiełuszko to osoba, która walczyła o to, abyśmy teraz byli wolni i mogli w sposób w pełni demokratyczny decydować o losach całego państwa, zarówno na szczeblu rządowym, jak i samorządowym.
Od sierpnia 1980 r. ksiądz Jerzy Popiełuszko związany był ze środowiskami robotniczymi, aktywnie wspierał także "Solidarność". W czasie strajku został wysłany do odprawiania mszy w Hucie "Warszawa", a w stanie wojennym w Kościele świętego Stanisława Kostki organizował Msze za Ojczyznę. Swoją działalnością duszpasterską i nauczaniem opartym na przesłaniu świętego Pawła "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj", nauczaniu papieża Jana Pawła II i prymasa kardynała Stefana Wyszyńskiego, niezłomnością i odwagą, wsparciem dla prześladowanych przez władze PRL robotników i działaczy związkowych podczas stanu wojennego zyskał autorytet, szerokie poparcie społeczne i popularność w Warszawie, a później także w innych miastach.
Działalność księdza Jerzego Popiełuszki ówczesne władze PRL uznały za krytykę i sprzeciw wobec systemu komunistycznego. W czasie stanu wojennego wielokrotnie był oskarżany przez władze PRL o zaangażowanie w działalność polityczną i dlatego stał się celem działań operacyjnych Służby Bezpieczeństwa. Jego działalność ku chwale Ojczyzny została brutalnie przerwana przez jego zabójstwo.
Wysoka Izbo, należy pamiętać o tych, którzy walczyli o wolną Polskę, a przede wszystkim powinniśmy w naszych działaniach zawsze brać pod uwagę ich trud i zaangażowanie.
Przemówienie senatora Stanisława Zająca
w dyskusji nad punktem szesnastym porządku obrad
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Słowa świętego Pawła, skierowane do chrześcijan w Rzymie: "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj", dla nas Polaków mają głęboką wymowę, bowiem przypominają o naszym polskim męczenniku XX w. - księdzu Jerzym Popiełuszce. Przesłanie to towarzyszyło drodze życiowej i kapłańskiemu posługiwaniu księdza Jerzego. Dwadzieścia pięć lat od jego męczeńskiej śmierci wspominamy go, składamy hołd temu wielkiemu Polakowi, patriocie, kapelanowi "Solidarności" oraz ludzi pracy, obrońcy życia nienarodzonych. Zastanawiamy się, czy musiało dojść do tej męczeńskiej śmierci, do bestialskiego mordu dokonanego przez funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa PRL. Nieodparcie nasuwa się pytanie, czy zrobiliśmy wszystko, aby wyjaśnić do końca tajemnicę śmierci tego kapłana. Wbrew zamierzeniom oprawców księdza Jerzego Popiełuszki i zleceniodawców tak bestialskiego mordu, ta męczeńska ofiara rozlała w wielu środowiskach dobro, które emanuje do tej pory, jednoczy i wzywa do kompromisu dla dobra ojczyzny oraz stanowi fundament, na jakim budowana jest przyszłość Polski.
Arcybiskup Ignacy Tokarczuk, dla którego ksiądz Popiełuszko miał wielki szacunek i którego radził się w wielu kwestiach, wspomina: "Ksiądz Jerzy nie chciał być ani działaczem politycznym, ani nie szukał zadowolenia swoich ambicji. Czuł cały ciężar na sobie, chętnie by od tego odszedł, gdyby nie wielka miłość ojczyzny i miłość ludzi, którym służył, a których nie miał sumienia opuścić w ich trudnej sytuacji. Choć był jeszcze bardzo młody, to mimo to miał już wielkie poczucie odpowiedzialności duszpasterskiej i jako dobry pasterz nie mógł ich opuścić. Miał przeczucie tego, co go później spotkało. W swojej ocenie życia społecznego nie tyle kładł nacisk na braki i cienie, ile na stronę pozytywną. Wskazywał drogi do rozwiązania i usuwania braków. Ani nie głosił, ani nie szukał zemsty czy nienawiści nawet w stosunku do wrogów. Nie tylko nie miał takiej intencji, ale i w całym swoim postępowaniu uspokajał elementy zbyt gorące, wskazywał drogi dialogu i pokoju".
Z kolei mecenas Edward Wende, oskarżyciel posiłkowy w procesie oskarżonych o podżeganie do zabójstwa kapelana "Solidarności", tak wspominał postać księdza Jerzego: "Ilekroć myślę o tym cudzie, który się nam zdarzył w 1989 r. - odzyskaniu niepodległości - tylekroć myślę o księdzu Jerzym, który tego nie doczekał, nie mógł się z nami cieszyć. Bardzo wiele mu zawdzięczamy. Wspierał duchowo «Solidarność» w jej dążeniu do wolności. Odważnie mówił prawdę, bronił praw boskich i ludzkich, dzięki temu zgromadził wokół siebie setki tysięcy wiernych, którzy go kochali i na których miał wpływ. Zarzucano mu, że prowadził działalność pozareligijną. A on jako kapłan miał obowiązek troszczyć się o godność człowieka, o wiernych. Myślę, że dlatego zginął, a jego śmierć i późniejszy proces toruński obnażyły całą okropność systemu totalitarnego. Kto wie, czy nie bylibyśmy lepsi, gdyby żył, gdyby jego umiłowanie Boga i ojczyzny, dobroć i skromność były dla nas przykładem".
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że ksiądz Jerzy był kapłanem wzywającym do prawdziwego dialogu. 26 sierpnia 1984 r. w czasie Mszy Świętej za Ojczyznę mówił: "Naród polski nie nosi w sobie nienawiści i dlatego zdolny jest wiele przebaczyć, ale tylko za cenę powrotu do prawdy. Bo prawda i tylko prawda jest pierwszym warunkiem zaufania".
Ksiądz Jerzy wielokrotnie przypominał Polakom: "Wolność jest w nas". Dla niego prawdziwa wolność była wolnością opartą na Bogu. Mówił: "Powołanie do wolności łączy się z obowiązkiem zrozumienia, że wolność to nie samowola, ale jest to zadanie stojące przed każdym człowiekiem, wymagające przemyśleń, rozwagi, umiejętności, wyboru, decydowania".
Jego kazania cechowały się wielką mądrością. Mówił najprostszym językiem i dlatego też wszyscy doskonale go rozumieli. Niesamowite wydaje się to, że potrafił skupić wokół siebie nie tylko robotników, ale i ludzi wybitnych, artystów, lekarzy, inteligencję. Bardzo angażował się we wszystko, co czynił w swoim duszpasterskim posłannictwie, ujawniał coraz więcej talentów, miał wiele pomysłów, był doskonałym organizatorem. Prowadził bardzo skromne życie, dawał dobry przykład, zapominając lub nie chcąc pamiętać o swoich dolegliwościach zdrowotnych. Jego pragnieniem było pracować z ludźmi, być blisko nich, dla nich sprawować swoją posługę.
W czasie, gdy był duszpasterzem, zdobył ogromne zaufanie i sympatię środowiska medycznego i z powodzeniem podjął problemy obrony życia oraz angażował się w ruch obrony życia poczętego.
Ważnym etapem w życiu księdza było zetknięcie się z robotnikami Huty "Warszawa". Jak wiele istotnych zdarzeń, spotkanie to było zupełnie przypadkowe. Ksiądz Jerzy poszedł do robotników, odprawił mszę świętą. Poszedł i "został". Szybko znalazł z robotnikami wspólny język, a oni przyjęli go i zaakceptowali jak swojego. Również tutaj, wśród tej grupy społecznej, zobaczył nieoczekiwaną, potężną religijność, co wyrażał słowami: "Kościół, który kilkadziesiąt lat pukał do bram wielkich zakładów w komunistycznej Polsce, nagle tam się znalazł".
Ksiądz Jerzy nie miał ambicji do władztwa dusz wiernych, jak mu zarzucono. On po prostu czuł się odpowiedzialny za powierzone mu najpierw środowisko medyczne, a później za pracowników huty. Zabiegał o nich, wiedział o każdej rodzinie, która jest w potrzebie, i niósł pomoc. Zadziwiające było to, że głoszona przez niego ewangelia tam na miejscu zmienia ludzi, o czym wspominał: "Nigdy przedtem nie słuchałem takich spowiedzi. Nigdy przedtem nie ochrzciłem tylu dorosłych ludzi. Co za wspaniałe odczucie, kiedy chrzci się trzydziestoletniego człowieka".
Swoje powołanie realizował tam, gdzie był potrzebny, niekoniecznie w kościele. Szedł ze słowem bożym do ludzi, co sam przyznawał, oceniając swoją misję: "Nie potrafię zamknąć swojego kapłaństwa w kościele, chociaż tylu doradców podpowiada mi, że prawdziwy ksiądz nie powinien wychodzić poza kościelne ogrodzenie. Będę wśród swoich robotników, dopóki tylko będę mógł".
Każdego, kto zetknął się osobiście z księdzem Jerzym Popiełuszką, uderzała Jego zwyczajność i otwartość na drugiego człowieka. Nie był osobą wyniosłą, lecz pogodnym, sympatycznym człowiekiem, który niczym szczególnym się nie wyróżniał. Często dziwiono się, że to właśnie on jest twórcą popularnych w tamtym okresie mszy za ojczyznę, w których uczestniczyły tysiące ludzi z całej Polski. Polacy czuli się wówczas zjednoczeni, solidarni, a słowa homilii księdza Jerzego krzepiły serca rodaków, cierpiących zniewolenie w stanie wojennym, pomagały ludziom, pocieszały, dodawały ducha prześladowanym. Odprawiane przez siebie Msze Święte za Ojczyznę prowadził on wyłącznie z pobudek patriotyczno-religijnych, a nie politycznych. Nabożeństwa te były wspaniałą okazją do przypominania naszej historii nieodłącznie związanej z religią katolicką, która pozwalała Polakom przetrwać najcięższe chwile w dziejach narodu. To w czasie tych spotkań wzywał do spokoju, do wzajemnego pojednania, do współpracy dla dobra Polski i dlatego właśnie takim ludziom jak on zawdzięczamy polski cud pokoju.
Miał idealistyczną wizję "Solidarności", próbował godzić zwaśnione nurty opozycji i pewno dziś czułby się źle, widząc obecną sytuację.
Ksiądz Jerzy widział cierpienie każdego spotkanego człowieka, a jego wrażliwość nie pozwalała mu pozostać obojętnym na ludzką krzywdę i dlatego otwarcie bronił Boga, przykazań, prawdy, sprawiedliwości, odważnie występował w obronie działaczy "Solidarności". Bronił człowieka zniewolonego przez totalitarny system. Przeżywał wielką radość, kiedy w odprawianych Mszach Świętych za Ojczyznę uczestniczyło tak wielu wiernych. Mówił: "Największą dla mnie radością jest to, że przez te msze ludzie odnajdują Boga".
Był przekonany, że wszystko, co się dzieje, jest dziełem Boga, i tylko dziwił się, dlaczego to właśnie on jest wśród tych wydarzeń.
Nie ulega wątpliwości, że posługa duszpasterska księga Jerzego Popiełuszki nie była akceptowana przez osoby rządzące, które broniły totalitarnego systemu. Wielokrotnie był zastraszany, przeszukiwano jego mieszkanie, stosowano prowokacje, podrzucano mu przedmioty, które potem stanowiły podstawę do jego zatrzymania. Włamywano się do jego mieszkania, nieustannie śledzono, aranżowano wypadki samochodowe, uszkadzano jego pojazd, wszczęto śledztwo, podnosząc zarzuty o nadużywaniu wolności sumienia i wyznania na szkodę Polski ludowej. Nasilały się zorganizowane ataki prasy i mediów, za którymi to atakami stał aparat bezpieczeństwa i propagandy PRL. Organizowane przez niego spotkania modlitewne określano mianem seansów nienawiści, zaś samego księdza nazywano fanatykiem, organizatorem sesji politycznych. Wtedy też pojawiły się pomysły wysłania go na studia do Rzymu. Ksiądz Jerzy nie chciał jednak opuszczać kraju, uważał, że skoro był z ludźmi w trudnych chwilach, to teraz nie może ich tak po prostu zostawić, zdradzić. Wiedział, że ludzie obdarzyli go wielkim zaufaniem, i nie chciał ich zawieść.
Zwierzając się przyjacielowi Edwardowi Wende, powiedział: "Edward, przecież ja nie jestem typem mola książkowego. Moim powołaniem jest być wśród ludzi, a nie studiować w Watykanie. Ja się do tego nie nadaję".
W konsekwencji ksiądz Jerzy Popiełuszko podjął decyzję o pozostaniu w kraju. Podjęcie takiej decyzji skutkowało kolejnymi niezrozumiałymi atakami na osobę duchownego. Wiedział, że jest zagrożony, ale nie prowokował nieszczęścia, nie rwał się do męczeństwa, choć doskonale zdawał sobie sprawę, w jakiej znajduje się sytuacji. Sam wielokrotnie podkreślał: "Jestem na wszystko gotowy, liczę się z tym, że mogą mnie internować, mogą aresztować i spreparować skandal, ale nie mogę przecież zaprzestać tej działalności, która jest służbą kościołowi i ojczyźnie". Mówił: "Wcześniej, czy później zginę. To już w rękach Pana. Zresztą cóż jest wspanialszego dla księdza, niż zginąć za Boga i ojczyznę".
Bał się, tak po ludzku, jak każdy człowiek, ale wierny woli Chrystusa podkreślał: "Nie moja wola, ale twoja, Panie, niech się stanie".
19 października 1984 r. po mszy świętej w parafii pod wezwaniem Świętych Polskich Braci Męczenników, w drodze powrotnej do Warszawy został zatrzymany, a następnie uprowadzony przez funkcjonariuszy SB. W dniu 30 października z zalewu we Włocławku wyłowiono zwłoki kapłana, które były okaleczone do tego stopnia, że trudno było dokonać ich identyfikacji. Tą okrutną zbrodnią chciano przerazić Polaków.
Dla wielu ludzi w Polsce, jak i za granicą, śmierć księdza Jerzego Popiełuszki była ogromnym wstrząsem moralnym i politycznym, stała się dla Polaków wielkim przeżyciem. Niemal każdy z nas przypomina sobie ten czas napięcia i oczekiwania, kiedy po ogłoszeniu w mediach wiadomości o porwaniu w domach całej Polski z niepokojem oczekiwano informacji o losach księdza, a w kościołach modlono się w intencji jego ocalenia. Z wielkim niedowierzaniem i dezaprobatą przyjęto wiadomość, że ksiądz Jerzy został w bestialski sposób zamordowany. Naród żądał ukarania winnych tej potwornej zbrodni, żądał sprawiedliwości, żądał prawdy - tej prawdy, o którą walczył ksiądz Jerzy.
Bezpośrednich sprawców bestialskiego mordu na księdzu Jerzym osądzono. Ale czy wszystkich? Już w trakcie procesu mecenas Edward Wende mówił na sali sądowej: "Ten proces toczył się niezwykle sprawnie, a jednocześnie szybko, najszybciej, jak było możliwe, a może nawet za szybko! Sądzimy znanych sprawców i ujawniamy poznane fakty. Historia wykaże, czy byli oni rzeczywiście jedynymi winnymi w tej sprawie. Ci, którzy - jak zakładano - byli nad nimi, ukarani są pośrednio świadomością - jak mniemam - jak wielką wszystkim wyrządzili szkodę. Chciałbym mieć nadzieję, że już nigdy przedstawiciele władzy nie będą tak słabi, aby udowadniać swoje racje przy pomocy zbrodni. Mord pozostaje mordem, bez względu, na jakie racje powołuje się morderca".
Kapelan "Solidarności" zginął za prawdę, za to, co dzisiaj jest oczywiste, zamordowany przez swoich prześladowców. Oddał życie za prawdę, którą głosił i był jej wierny. "Prawda jest niezmienna. Prawda nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą" - mówił ksiądz Popiełuszko w dniu 31 października 1981 r. "Kłamstwo zawsze kona szybką śmiercią; prawda zawsze jest zwięzła, a kłamstwo owija się w wielomówstwo; korzeniem wszelkich kryzysów jest brak prawdy" - mówił w innej wypowiedzi.
Odwołam się jeszcze do ostatnich rozważań księdza Jerzego Popiełuszki w bydgoskim kościele, kiedy mówił: "Aby zło dobrem zwyciężać i zachować godność człowieka nie wolno walczyć przemocą. Każdy przejaw przemocy dowodzi moralnej niższości. Najwspanialsze i najtrwalsze walki, jakie zna ludzkość, jakie zna historia, to walki ludzkiej myśli, a najnędzniejsze i najkrótsze to walki przemocą. «Solidarność» dlatego tak szybko zadziwiła świat, że nie walczyła przemocą, ale na kolanach, z różańcem w ręku, na polowych ołtarzach, upominała się o godność ludzkiej pracy, o godność dla człowieka". Zakończył słowami: "Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku i zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy".
Warto w tym miejscu wspomnieć także innych kapłanów, którzy zginęli za prawdę, a których śmierć do dziś nie doczekała się wyjaśnienia.
Ksiądz Stefan Niedzielak, proboszcz parafii pod wezwaniem świętego Karola Boromeusza w Warszawie, zginął 20 stycznia 1989 r. Przyczyną jego śmierci były liczne obrażenia, w tym rozerwanie więzadeł kręgu szyjnego.
Ksiądz Stanisław Suchowolec, proboszcz parafii pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny w Dojlidach, zginął 30 stycznia 1989 r. Według wersji prokuratury jego śmierć nastąpiła w wyniku zatrucia tlenkiem węgla spowodowanego pożarem.
Ksiądz Sylwester Zych, wikariusz parafii pod wezwaniem świętego Jakuba, więzień polityczny, zginął 11 lipca 1989 r., a jego ciało znaleziono na dworcu PKS.
Ksiądz Roman Kotlarz, bohater radomskiego Czerwca '76, zmarł w dniu 17 sierpnia 1976 r. Uprzednio ksiądz Roman Kotlarz był nachodzony przez SB, bity i prześladowany. Nikt nie miał wątpliwości, że to przestępcze działania funkcjonariuszy SB miały bezpośredni związek z jego śmiercią.
Do dziś nie wiadomo, kim są ci "nieznani sprawcy", którzy mają na rękach krew zabitych księży, a także innych rodaków. Niewątpliwie dziś jeszcze żyją wśród nas i pozostają bezkarni!
Panie Marszałku, Panie i Panowie Senatorowie, w wolnej ojczyźnie nie możemy zapomnieć o naszym narodowym męczenniku, który zginął za to, że potrafił nazwać zło po imieniu, za to, że uczył prawdziwego patriotyzmu, ludzkiej uczciwości, opowiadał się za prawdą i za tym, co w zwyczajnym życiu powinno być oczywistością. Ksiądz Popiełuszko pozostanie wzorem dla nas Polaków, wzorem tego, by iść drogą prawdy, być uczciwym i odważnym.
Zginąłeś za nas, aby ojczyzna była wolna.
Ojciec Święty Jan Paweł II, modląc się przy grobie księdza, mówił: "Modlę się o to, ażeby z tej śmierci wyrosło dobro, tak jak z krzyża - zmartwychwstanie. Niech będzie ta śmierć źródłem nowego życia".
Przez analogię do Jasnej Góry, którą Jan Paweł II nazwał sanktuarium, gdzie bije serce narodu, ksiądz Antoni Lewek nazwał kościół pod wezwaniem świętego Stanisława Kostki w Warszawie sanktuarium, gdzie budzi się sumienie narodu, i stwierdził, że ksiądz Jerzy Popiełuszko stał się patronem wielkiej sprawy ojczyźnianej, religijno-patriotycznym symbolem zmagań o chrześcijańską odnowę moralną w naszej ojczyźnie, wzorem oddania ideałom prawdy i miłości - miłości Boga, ludzi oraz ojczyzny.
Ksiądz Jerzy Popiełuszko od chwili śmierci traktowany był jako bohater narodowy, obrońca praw człowieka, orędownik wartości ogólnoludzkich i chrześcijański męczennik.
Dzisiaj, w dwudziestą piątą rocznicę męczeńskiej śmierci księdza Jerzego, jako Polacy w wolnym kraju mamy obowiązek uczcić jego pamięć.
Przemówienie senatora Tadeusza Gruszki
w dyskusji nad punktem szesnastym porządku obrad
"Chcesz być pierwszy między innymi - musisz być sługą dla wszystkich" to słowa wczorajszej ewangelii mszy świętej odprawionej w dwudziestą piątą rocznicę męczeńskiej śmierci Sługi Bożego księdza Jerzego Popiełuszki. Słowa te w sposób szczególny odpowiadają temu, co czynił w swym życiu ksiądz Jerzy, ale dla pełni zrozumienia jego postaci musimy pamiętać również o tym, co głosił na każdym kroku swej posługi: "Nie daj się zwyciężać złu, ale zło dobrem zwyciężaj".
Jerzy Popiełuszko urodził się 14 września 1947 r. we wsi Okopy na Podlasiu. Po ukończeniu Wyższego Seminarium Duchownego w Warszawie oraz odbyciu zasadniczej służby wojskowej w specjalnej jednostce dla kleryków w Bartoszycach, kleryk Popiełuszko dnia 28 maja 1972 r., przyjąwszy święcenia z rąk kardynała Stefana Wyszyńskiego, został księdzem. Swe kapłańskie obowiązki wypełniał w wielu parafiach. Ostatnią parafią księdza Popiełuszki była parafia pod wezwaniem świętego Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu, gdzie organizował raz w miesiącu tak zwane Msze za Ojczyznę, na które przybywały tłumy Polaków. Dzięki temu zyskał szacunek, autorytet i szerokie poparcie uciskanego przez władze komunistyczne polskiego społeczeństwa.
We wrześniu 1983 r. ksiądz Popiełuszko zorganizował pielgrzymkę robotników Huty "Warszawa" na Jasną Górę. W następnym roku do Częstochowy pielgrzymowali już robotnicy z różnych części Polski. Idea księdza Jerzego przerodziła się w coroczną, odbywającą się w trzecią niedzielę września, ogólnopolską Pielgrzymkę Ludzi Pracy na Jasną Górę.
Ksiądz Popiełuszko w swoich kazaniach uczył, jak kochać Polskę, jak dla niej żyć i pracować. Jego odwaga i charyzma przyczyniały się do tego, że ludzie pragnęli bronić się przed zniewoleniem, jakie niósł ze sobą system komunistyczny. Postawa księdza Popiełuszki spowodowała, że ówczesne władze PRL uznały ją za wrogą, dlatego wobec księdza Popiełuszki stosowano esbeckie prowokacje, był zastraszany. W końcu wydano na księdza Popiełuszkę wyrok śmierci. 19 października 1984 r., gdy po odprawionej w Bydgoszczy mszy świętej wracał do Warszawy, funkcjonariusze specjalnej grupy IV departamentu ówczesnego MSW uprowadzili go w okolicach Górska pod Toruniem i zamordowali. Bestialsko zmasakrowane ciało znaleziono 30 października 1984 r. w okolicach tamy we Włocławku. Pogrzeb księdza Jerzego Popiełuszki odbył się 3 listopada 1984 r. w kościele pod wezwaniem świętego Stanisława Kostki w Warszawie, a jego ciało spoczęło na przykościelnym dziedzińcu.
Co roku 19 października, w rocznicę śmierci Sługi Bożego księdza Jerzego Popiełuszki, tysiące pielgrzymów przybywają do kościoła na warszawski Żoliborz. Nie inaczej było też 19 października 2009 r., gdy wokół jego grobu zebrały się setki delegacji z całej Polski ze sztandarami oraz niezliczone rzesze wiernych, aby modlić się o Jego rychłą beatyfikację.
Na zakończenie głównych uroczystości związanych z dwudziestą piątą rocznicą zabójstwa księdza Jerzego głos zabrał prezydent Lech Kaczyński, który powiedział: "Miarą boską za swe czyny ksiądz Popiełuszko otrzymał zapłatę w niebie, ale miarą ludzką jest przyznanie mu najwyższego państwowego odznaczenia - Orderu Orła Białego". Odznaczenie to zostało przekazane przez pana prezydenta rodzinie duchownego, a odebrała je matka księdza.
42. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu