15. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu
Oświadczenie złożone
przez senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego
Oświadczenie skierowane do generalnego inspektora ochrony danych osobowych Michała Serzyckiego oraz do rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego
W trakcie dyżurów senatorskich wielokrotnie alarmowano mnie w sprawie problemu przepisów ograniczających swobodny dostęp do pracy. Sprawa dotyczy publikowania w trakcie procesu rekrutacji danych osobowych na stronach urzędów administracji publicznej. Zgodnie z art. 47 Konstytucji RP każdy ma prawo do ochrony życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym, a właśnie ten zapis jest naruszany.
Na stronach urzędów w Biuletynie Informacji Publicznej publikowane są dane osobowe wszystkich kandydatów do pracy, którzy spełnili warunki formalne przedstawione w ogłoszeniu. Nie jest to jednak równoznaczne z zatrudnieniem, ponieważ to dopiero pierwsza część procesu rekrutacyjnego. Nietrudno sobie wyobrazić, jak przykre konsekwencje mogą spotkać osobę, która pozostaje w stosunku pracy i chce polepszyć swoją pozycję poprzez pozyskanie nowej posady, ale niestety przegrywa konkurs, a dotychczasowy pracodawca o wszystkim dowiaduje się ze strony internetowej.
Poprzez publikację danych osobowych nabór na stanowiska urzędnicze często jest w praktyce ograniczany do osób bezrobotnych i absolwentów, a należy pamiętać, że są to w większości stanowiska dla wysokokwalifikowanych specjalistów.
Na koniec procesu rekrutacyjnego urzędy podają w Biuletynie Informacji Publicznej informację o rozstrzygnięciu konkursu. Zgodnie z art. 3c ustawy o pracownikach samorządowych sporządza się protokół przeprowadzonego naboru kandydatów na stanowisko urzędnicze. Protokół zawiera w szczególności: określenie stanowiska urzędniczego, na które był prowadzony nabór, liczbę kandydatów oraz imiona, nazwiska i adresy nie więcej niż pięciu najlepszych kandydatów uszeregowane według spełniania przez nich wymagań określonych w ogłoszeniu o naborze.
W praktyce wielokrotnie urzędy zamieszczają dane wszystkich ubiegających się o pracę wraz z przyznanymi punktami uzyskanymi w trakcie procesu rekrutacji. Problem jest szczególnie dotkliwy w mniejszych miastach i gminach w sytuacji, gdy ubiegająca się o stanowisko urzędnicze osoba nie zostanie zatrudniona, a dodatkowo uzyska słabą ocenę. Wtedy jest narażona na kpiny, ma również problemy z zatrudnieniem się w innym miejscu, ponieważ potencjalny pracodawca wie o słabym wyniku w trakcie rekrutacji do urzędu.
Za zasadne uważam publikowanie danych osoby, która wygrała nabór i będzie zatrudniona w urzędzie administracji publicznej, jednak upublicznianie danych wszystkich kandydatów i ocen pozyskanych w trakcie procesu rekrutacji budzi wątpliwości.
W związku z przedstawionymi zagadnieniami zwracam się do Pana z prośbą o wyjaśnienie, czy nie dochodzi w tej sytuacji do łamania jednego z podstawowych praw człowieka, prawa do pracy.
Krzysztof Kwiatkowski
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego
Oświadczenie skierowane do ministra finansów Jana Vincenta-Rostowskiego
Swego czasu dowiedzieliśmy się, że premier naszego kraju nie posiada własnego rachunku bankowego. Informacja ta obiegła cały świat, a jedna z telewizji amerykańskich skomentowała tę sprawę, stwierdzając, że to nieprawdopodobne, gdyż w Stanach Zjednoczonych, jeśli nie posiada się karty kredytowej, "nie istnieje się", a karta płatnicza spełnia podobną funkcję jak nasz dowód osobisty. Jednak po głębszym zastanowieniu się nad świadomym czy też nieświadomym wyborem poprzedniego premiera można dojść do wniosku, że działanie takie uchroniło go przed negatywnymi doświadczeniami związanymi z pułapkami bankowymi i nieuczciwymi praktykami, jakie banki stosują wobec swoich klientów.
Jednym z przykładów owych pułapek może być sprawa ubezpieczenia karty płatniczej na wypadek jej utraty. Ubezpieczenie takie z reguły jest płatne, a opłata jest niezależna od opłaty miesięcznej za korzystanie z rachunku bankowego. Banki wprowadziły również inne rodzaje ubezpieczeń dla posiadaczy kart płatniczych. Może to być ubezpieczenie na wypadek śmierci kredytobiorcy, ubezpieczenie kosztów leczenia za granicą i wiele innych. Klienci bardzo często nie zdają sobie sprawy z tego, jakimi ubezpieczeniami są objęci, i nawet jeśli zaistnieje sytuacja uprawniająca do odszkodowania, nie zwracają się po nie do ubezpieczyciela. Co więcej, często owe ubezpieczenia są obligatoryjne i klient nie może z nich zrezygnować.
Każdy bank posiada swój cennik opłat i prowizji za poszczególne czynności bankowe, jednak duża liczba oferowanych tam produktów sprawia, że klient nie ma możliwości, by realnie ocenić, za co płaci i jakie uprawnienia mu przysługują.
Innym negatywnym przykładem nieuczciwych praktyk jest, moim zdaniem, obligatoryjna opłata za wydanie samej karty płatniczej. Dlaczego klient płaci za używanie karty, skoro ponosi już koszt korzystania z rachunku bankowego?
Pytanie, które kieruję do pana ministra, jest następujące: czy nie można by zmienić przepisów dotyczących nadzoru nad rynkiem finansowym w taki sposób, aby banki były zmuszone do wprowadzenia czytelnego systemu opłat za oferowane usługi? Innymi słowy, czy nie można by zobligować banków do wprowadzenia tak zwanego pakietu minimalnego, w którym ubezpieczenie karty płatniczej, jej wydanie i korzystanie z rachunku bankowego objęte byłoby jedną opłatą, a klient sam byłby w stanie ocenić i porównać tę ofertę z ofertami innych banków? Obecnie sytuacja wygląda bowiem tak, że oceny ofert bankowych mogą dokonać jedynie wyspecjalizowani analitycy finansowi.
Krzysztof Kwiatkowski
Oświadczenie złożone
przez senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego
wspólnie z innymi senatorami
Oświadczenie skierowane do ministra obrony narodowej Bogdana Klicha
Współczesny świat wymaga przesyłu towaru różnymi środkami transportu. Coraz większe znaczenie ma transport lotniczy typu cargo. W Polsce nie ma jednak lotniska przystosowanego do obsługi ruchu towarowego. Ze względu na swoje położenie geograficzne najlepszą lokalizacją byłoby lotnisko w Łasku, położone w centrum Polski, bezpośrednio przy drodze ekspresowej S8 Wrocław-Warszawa, w odległości 40 km od skrzyżowania transeuropejskich autostrad A1 i A2, w bezpośrednim sąsiedztwie linii kolejowej Śląsk-Porty oraz węzła kolejowego Łódź Olechów, będące bezpośrednim zapleczem drugiego co do wielkości miasta w Polsce, Łodzi, leżącego w dynamicznie rozwijającej się strefie ekonomicznej.
Argumentem przemawiającym za wykorzystaniem lotniska w Łasku również do celów cywilnych, czyli za połączeniem w tym obiekcie funkcji wojskowych i cywilnych, jest kompletne wyposażenie lotniska we wszystkie niezbędne urządzenia infrastrukturalne i nawigacyjne pozwalające na dokonywanie operacji lotniczych w ciągu dziesięciu minut, zarówno w dzień, jak i w nocy.
W planach regionalnego i lokalnego samorządu znajduje się budowa urządzeń obsługujących ruch towarowy lotniska poza jego terenem obecnie wykorzystywanym do celów wojskowych.
Przykłady wielu lotnisk na świecie wykorzystywanych równocześnie jako lotniska o charakterze i wojskowym, i cywilnym potwierdzają, że taka współpraca jest nie tylko możliwa, ale i szczególnie korzystna dla wszystkich stron tego porozumienia.
W związku z przyjęciem przez polski parlament ustawy o zmianie ustawy o gospodarowaniu niektórymi składnikami mienia Skarbu Państwa, o Agencji Mienia Wojskowego oraz o zmianie niektórych innych ustaw, która umożliwia podjęcie takiej decyzji, składamy do Pana Ministra wniosek o wystąpienie do Kwatery Głównej NATO z prośbą o zgodę na użytkowanie lotniska także do celów cywilnych.
Krzysztof Kwiatkowski
Andrzej Owczarek
Marek Trzciński
Maciej Grubski
Oświadczenie złożone
przez senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego
Oświadczenie skierowane do ministra sportu i turystyki Mirosława Drzewieckiego
Z najwyższym niepokojem obserwuję działalność Polskiego Związku Piłki Nożnej, w tym szczególnie Komisji Odwoławczej do spraw Licencji, która w ostatnim czasie obradowała już cztery razy, a wynikiem tych spotkań są sprzeczne decyzje.
Najbardziej ucierpiał na tym Klub Sportowy Widzew Łódź, który w krótkim czasie po raz drugi został zdegradowany do drugiej ligi. Po odmówieniu Polonii Bytom licencji Widzew Łódź miał szansę utrzymania się w ekstraklasie, a wtedy zostałby zdegradowany tylko do pierwszej ligi. Niestety z powodu decyzji Komisji Odwoławczej do spraw Licencji łódzki klub rozpocznie sezon w drugiej lidze.
Działania Polskiego Związku Piłki Nożnej szkodzą klubowi, najbardziej jednak godzą w tysiące kibiców łódzkiej drużyny, u których wydawanie w krótkim czasie sprzecznych decyzji powoduje rozżalenie i frustrację.
Warto podkreślić, że eliminowanie drużyn przy zielonym stoliku jest naruszeniem podstawowej zasady światowego sportu - zasady fair play.
To już najwyższa pora, by ukrócić ten proceder. Nie można pozwolić, aby Polski Związek Piłki Nożnej nadal drwił z kibiców najpopularniejszej w Polsce dyscypliny sportowej. Pora skończyć z "piłkarskim pokerem", w który gra Polski Związek Piłki Nożnej.
Zwracam się zatem do Pana Ministra z zapytaniem, jakie zamierza pan jako minister nadzorujący działalność stowarzyszeń i klubów sportowych podjąć działania w tym zakresie.
Krzysztof Kwiatkowski
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego
Oświadczenie skierowane do minister zdrowia Ewy Kopacz
Szanowna Pani Minister!
Wobec planów resortu zdrowia związanych z reformą Narodowego Funduszu Zdrowia, w wyniku której śląski oddział NFZ przejmie dotychczasowy odział łódzki i będzie nim zarządzał, to znaczy decydował o kontraktach, wysokości stawek oraz dostępie do usług medycznych mieszkańców drugiego co do wielkości miasta w Polsce, czyli Łodzi, zwracam się do Pani Minister z tymi oto pytaniami.
Jakie związki czy też podobieństwa występują między regionem śląskim a łódzkim, które sugerują wprowadzenie proponowanych przez Ministerstwo Zdrowia zmian? Ja takowych nie byłem w stanie znaleźć.
Czy projektując utworzenie wielkich funduszy w miejsce dotychczas działających, wzięła Pani pod uwagę charakter przemysłu występującego na terenie Śląska i Łodzi, który w konsekwencji wpływa na specyfikę i odmienność świadczonych tam usług medycznych?
Będę wdzięczny za pełne i wyczerpujące wyjaśnienie poruszonych spraw.
Krzysztof Kwiatkowski
Oświadczenie złożone
przez senatorów Krzysztofa Kwiatkowskiego
i Macieja Grubskiego
Oświadczenie skierowane do głównego inspektora pracy Bożeny Borys-Szopy
Państwowa Inspekcja Pracy Okręgowy Inspektorat Pracy w Łodzi obecnie wynajmuje pomieszczenia biurowe na potrzeby funkcjonowania siedziby urzędu w budynku firmy Polconfex zlokalizowanym w Łodzi przy Alei Kościuszki 123.
Inspekcja pracy podejmowała działania zmierzające do pozyskania lokalu na własność z przeznaczeniem na działalność biurową Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi, współpracując z Wydziałem Gospodarowania Majątkiem Urzędu Miasta Łodzi oraz z urzędem wojewódzkim. Oferty nieruchomości zaproponowane przez wymienione urzędy powodowałyby konieczność ponoszenia ogromnych, wieloletnich nakładów finansowych ze względu na zły stan techniczny oraz nie spełniały wymogów lokalizacyjnych.
Pozyskanie siedziby, która będzie własnością Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi, tym samym własnością Skarbu Państwa, przyniesie wiele korzyści społecznych i finansowych.
Inspekcja pracy została powołana w celu prowadzenia działań zmierzających do nadzoru nad przestrzeganiem przepisów prawa pracy. Urząd tej rangi powinien być dostępny dla szerokiego grona społeczeństwa - nie wyłączając osób niepełnosprawnych - stąd jego lokalizacja w centrum miasta jest jak najbardziej uzasadniona, a nowoczesne rozwiązania architektoniczne powinny ułatwiać kontakt z petentami.
Koszty związane z wynajmem pomieszczeń biurowych dla PIP w Łodzi stanowią znaczną pozycję w wydatkach budżetu państwa, w ramach budżetu Państwowej Inspekcji Pracy, ponieważ rocznie sięgają blisko 500 tysięcy zł i z roku na rok są coraz wyższe. Fakt ten przemawia za jak najszybszą inwestycją w zakup nieruchomości, która stanowiłaby siedzibę inspekcji w Łodzi.
Biorąc to pod uwagę, inspektorat pracy w Łodzi od dłuższego czasu poszukiwał nieruchomości, najlepiej z przystosowanym do potrzeb inspektoratu budynkiem, o czym pisaliśmy na wstępie. W ostatnim czasie pojawiła się możliwość zakupu budynku w pełni odpowiadającego potrzebom inspektoratu. Znajduje się on w centrum Łodzi, przy ulicy Kopcińskiego. Ta propozycja budynku spełnia wszystkie potrzeby i oczekiwania. Budynek ma potrzebną powierzchnię biurową, około 1800-2000 m2, posiada własny parking i dobre połączenia w ramach miejskiej komunikacji publicznej, jest dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych oraz sąsiaduje z innymi instytucjami publicznymi, które obsługują znaczną liczbę petentów, między innymi z Sądem Rejonowym dla Łodzi Widzewa (wydziały cywilne i rodzinne) oraz oddziałem w Łodzi Narodowego Funduszu Zdrowia.
Biorąc to pod uwagę, a także obecną fatalną sytuację lokalową inspektoratu pracy w Łodzi, zwracamy się do Pani Minister, jako kierującej inspekcją, z prośbą o to, żeby w budżecie inspekcji na rok 2009 znalazły się środki na zakup nowej siedziby w Łodzi. Widząc ogromną potrzebę zakupu takiej nieruchomości na siedzibę inspekcji, chociażby z uwagi na to, że zmniejszy to wydatki na utrzymanie biura o około 60% rocznie i spowoduje, że te środki budżetowe będzie można przeznaczyć na inne niezbędne cele, oczywiście nie chcemy sami wskazywać lokalizacji. Może w międzyczasie pojawią się kolejne spełniające wspomniane wymogi.
Niewątpliwe jest to, że łódzka inspekcja pracy potrzebuje jak najszybciej nowej siedziby na miarę potrzeb i oczekiwań pracowników oraz petentów tej instytucji.
Maciej Grubski
senator RP
Krzysztof Kwiatkowski
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatorów Krzysztofa Kwiatkowskiego
i Macieja Grubskiego
Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra gospodarki Waldemara Pawlaka
Państwowa Inspekcja Pracy Okręgowy Inspektorat Pracy w Łodzi obecnie wynajmuje pomieszczenia biurowe na potrzeby funkcjonowania siedziby urzędu w budynku firmy Polconfex zlokalizowanym w Łodzi przy Alei Kościuszki 123.
Inspekcja pracy podejmowała działania zmierzające do pozyskania lokalu na własność z przeznaczeniem na działalność biurową Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi, współpracując z Wydziałem Gospodarowania Majątkiem Urzędu Miasta Łodzi oraz z urzędem wojewódzkim. Oferty nieruchomości zaproponowane przez wymienione urzędy powodowałby konieczność poniesienia ogromnych, wieloletnich nakładów finansowych ze względu na zły stan techniczny oraz nie spełniały wymogów lokalizacyjnych.
Pozyskanie siedziby, która będzie własnością Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi, tym samym własnością Skarbu Państwa, przyniesie wiele korzyści społecznych i finansowych.
Inspekcja Pracy została powołana w celu prowadzenia działań zmierzających do nadzoru nad przestrzeganiem przepisów prawa pracy. Urząd tej rangi powinien być dostępny dla szerokiego grona społeczeństwa - nie wyłączając osób niepełnosprawnych - stąd jego lokalizacja w centrum miasta jest jak najbardziej uzasadniona, a nowoczesne rozwiązania architektoniczne powinny ułatwiać możliwość kontaktu z petentami.
Koszty związane z wynajmem pomieszczeń biurowych dla PIP w Łodzi stanowią znaczną pozycję w wydatkach budżetu państwa, w ramach budżetu Państwowej Inspekcji Pracy, ponieważ rocznie sięgają blisko 500 tysięcy zł i z roku na rok są coraz wyższe. Fakt ten przemawia za jak najszybszą inwestycją w zakup nieruchomości, która stanowiłaby siedzibę inspekcji w Łodzi.
Biorąc to pod uwagę, inspektorat pracy w Łodzi od dłuższego czasu poszukiwał nieruchomości, najlepiej z przystosowanym do potrzeb inspektoratu budynkiem, o czym pisaliśmy na wstępie. W ostatnim czasie pojawiła się możliwość zakupu budynku w pełni odpowiadającego potrzebom inspektoratu. Znajduje się on w centrum Łodzi, przy ulicy Kopcińskiego. Ta propozycja budynku spełnia wszystkie potrzeby i oczekiwania. Budynek dysponuje potrzebną powierzchnią biurową, około 1800-2000 m2, posiada własny parking i dobre połączenia w ramach miejskiej komunikacji publicznej, jest dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych oraz sąsiaduje z innymi instytucjami publicznymi, które obsługują znaczną liczbę petentów, między innymi z Sądem Rejonowym dla Łodzi Widzewa (wydziały cywilne i rodzinne) oraz oddziałem w Łodzi Narodowego Funduszu Zdrowia.
Biorąc to pod uwagę, a także obecną fatalną sytuację lokalową inspektoratu pracy w Łodzi, zwracamy się do Pana Premiera, jako nadzorującego inspekcję, z prośbą o umieszczenie w projekcie budżetu inspekcji na rok 2009 środków na zakup nowej siedziby w Łodzi. Widząc ogromną potrzebę zakupu takiej nieruchomości na siedzibę inspekcji, chociażby z uwagi na to, że zmniejszy to wydatki na utrzymanie biura o około 60% rocznie i spowoduje, że te środki budżetowe będzie można przeznaczyć na inne niezbędne cele, oczywiście nie chcemy sami wskazywać lokalizacji. Może w międzyczasie pojawią się kolejne spełniające wspomniane wymogi.
Niewątpliwe jest to, że łódzka inspekcja pracy potrzebuje jak najszybciej nowej siedziby na miarę potrzeb i oczekiwań pracowników oraz petentów tej instytucji.
Maciej Grubski
senator RP
Krzysztof Kwiatkowski
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatorów Krzysztofa Kwiatkowskiego
i Macieja Grubskiego
Oświadczenie skierowane do minister zdrowia Ewy Kopacz
Podczas drugiego posiedzenia Senatu RP, które odbyło się w dniu 28 listopada 2007 r., złożyliśmy na ręce Pani Minister oświadczenie dotyczące planowanych działań Ministerstwa Zdrowia wobec Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. W odpowiedzi z dnia 8 stycznia 2008 r., której udzielił, z upoważnienia Pani Minister, pan Andrzej Włodarczyk, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia, zostaliśmy poinformowani, iż ze względu na złożoność sprawy odpowiedź na nasze oświadczenie otrzymamy w innym, bliżej nieokreślonym terminie.
Ze względu na fakt, iż upłynęło osiem miesięcy od dnia złożenia oświadczenia, uprzejmie prosimy Panią Minister o niezwłoczne udzielenie merytorycznej odpowiedzi w sprawie Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki.
Z wyrazami szacunku
Krzysztof Kwiatkowski
Maciej Grubski
Oświadczenie złożone
przez senatorów Krzysztofa Kwiatkowskiego
i Macieja Grubskiego
Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ćwiąkalskiego
Bardzo zaniepokoiły nas nieoficjalne informacje oraz doniesienia prasowe na temat planowanej likwidacji Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w Brzezinach, przede wszystkim dlatego, że funkcjonuje on bardzo sprawnie, co potwierdzają władze miasta i mieszkańcy objęci właściwością tego sądu.
Przedmiotowy wydział obejmuje swoim działaniem powiat brzeziński oraz gminy Lipce Reymontowskie i Słupię z powiatu skierniewickiego, a także gminę i miasto Koluszki z powiatu łódzkiego wschodniego. Centralne w stosunku do wymienionych gmin położenie sądu w Brzezinach ułatwia mieszkańcom sprawne załatwienie formalności.
Za pozostawieniem Wydziału Ksiąg Wieczystych w Brzezinach przemawiają również takie fakty, jak posiadanie wykwalifikowanej kadry, możliwości wprowadzenia informatycznej księgi wieczystej, możliwość utworzenia sądu pracy, co jest ambicją samorządowców, oraz odpowiednie zaplecze lokalowe.
Nie możemy również pomijać tak istotnej kwestii, jak obserwowany od paru lat wzrost zainteresowania obywateli koniecznością uregulowania stanów prawnych swoich nieruchomości. Ponadto postanowienia ustawy z 7 września 2007 r. o ujawnieniu w księgach wieczystych prawa własności nieruchomości Skarbu Państwa oraz jednostek samorządu terytorialnego determinują gminy oraz Skarb Państwa do ostatecznego uregulowania stanów prawnych swoich nieruchomości. W Brzezinach jest to szczególnie ważne, gdyż ze względu na przedwojenną wielokulturowość społeczności lokalnej pozostało wiele nieruchomości o nieuregulowanym stanie prawnym.
Przeniesienie hipoteki do innego sądu znacznie utrudniłoby i spowolniło realizację tych działań.
Szanowny Panie Ministrze, zwracamy się z uprzejmą prośbą o ustosunkowanie się do przedstawionych kwestii i jednocześnie apelujemy o pozostawienie w Brzezinach wydziału ksiąg wieczystych.
Z poważaniem
Krzysztof Kwiatkowski
Maciej Grubski
Oświadczenie złożone
przez senatora Macieja Grubskiego
Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ćwiąkalskiego
Zwracam się do Pana Ministra w sprawie, która wzbudziła moje zaniepokojenie oraz poruszyła środowisko łódzkie. Uprzejmie proszę Pana Ministra o zapoznanie się z przedstawioną sprawą oraz wyjaśnienie wszelkich niejasności oraz kwestii, które budzą podejrzenie przekroczenia uprawnień przez prokuratora.
W dniu 15 września 2007 r. prokurator Adam Gierk, oddelegowany do Prokuratury Krajowej, wydał nakaz zatrzymania, a następnie aresztowania na okres trzech miesięcy profesor doktor habilitowanej nauk medycznych Iwony Stelmach - kierownika Oddziału Klinicznego Interny Dziecięcej i Alergologii III Katedry Pediatrii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Na kierowanym przez panią profesor oddziale szpitalnym jako jedynym w regionie leczone są dzieci ciężko chore na mukowiscydozę, niedobory odporności i choroby alergiczne. Aresztowanie pani profesor spowodowało opóźnienia kwalifikacji do przeszczepów płuc u pacjentów, a także opóźnienie w sprowadzeniu leku niezbędnego dla ciężko chorych dzieci. O bezinteresowności i zaangażowaniu pani profesor w pracę oraz o krytycznej sytuacji, w jakiej znalazły się chore dzieci, świadczą listy ich rodziców, które czytałem.
W dniu 5 października 2007 r. decyzją prokuratora Adama Gierka został zatrzymany, a następnie aresztowany mąż pani profesor, dyrektor szpitala imienia Kopernika w Łodzi, doktor habilitowany nauk medycznych Włodzimierz Stelmach. Sprawa dotyczyła działalności firmy "Diagnostyka", która wykonuje dla szpitala część badań laboratoryjnych. Zastanawiające jest, że działalność firmy "Diagnostyka" nie została zawieszona. Firma ta działa na terenie całego kraju, prywatyzuje laboratoria, wygrywa przetargi, a kwestionowane przez prokuratora "ustawione przetargi" w szpitalu imienia Kopernika w Łodzi nie zostały unieważnione.
Przytoczę pozostałe informacje, które wymagają wyjaśnienia i mogą świadczyć o bezprawnym działaniu prokuratora.
W czasie przesłuchania pana Włodzimierza Stelmacha prokurator Adam Gierk, jak informują zainteresowani, uzależnił uwolnienie jego żony od przyznania się do zarzucanych mu czynów, nawet jeśli ich nie popełnił. Jest to wysoce niemoralne, nieetyczne i świadczy o łamaniu praw człowieka w naszym kraju. Prokurator poprzez mecenasa Wojciecha W., w obecności mecenasa Mariana K. (pełne nazwiska zostały podane w piśmie pani profesor Iwony Stelmach skierowanym do Pana Ministra, którego kserokopia została mi doręczona), przekazał również informację, że oczekuje zeznań obciążających polityków będących posłami obecnej kadencji Sejmu RP. W połowie listopada zaś, po opuszczeniu aresztu przez panią profesor Iwonę Stelmach, prokurator Adam Gierk poprzez mecenasa Włodzimierza W. przekazał jej informację, że jedynym warunkiem uwolnienia męża z aresztu jest złożenie przez niego prawdziwych lub nieprawdziwych zeznań obciążających osoby, które wskaże prokurator. Jeśli tego nie uczyni, będzie uwięziony przez długie lata. Propozycje prokuratora Adama Gierka nie zostały przyjęte.
Doktor habilitowany nauk medycznych Włodzimierz Stelmach był jedyną osobą, która w sprawie dotyczącej firmy "Diagnostyka" przebywała w areszcie ponad sześć miesięcy.
Na polecenie prokuratora Adama Gierka po dwukrotnym przeszukaniu mieszkania państwa Stelmachów przez funkcjonariuszy ABW zostały zabrane wszystkie pieniądze. W domu pozostał syn będący w klasie maturalnej oraz osiemdziesięcioletnia matka po operacji, bez środków do życia.
Pani profesor Iwona Stelmach i jej mąż nie tylko musieli wpłacić ogromne kaucje, ale też wydano im zakaz opuszczania kraju, co utrudnia działalność naukową i kliniczną.
W dniu 19 czerwca 2008 r. na polecenie prokuratora Adama Gierka dwóch uzbrojonych funkcjonariuszy ABW dostarczyło do domu państwa Stelmachów list, który mógł być doręczony przez pocztę. Było to wezwanie pana Stelmacha na badanie lekarskie, które miało być przeprowadzone w terminie siedmiu dni przez lekarza biegłego.
Doktor habilitowany nauk medycznych Włodzimierz Stelmach znany jest od kilkunastu lat w województwie łódzkim jako człowiek bezinteresownie oddany mieszkańcom regionu. To z jego inicjatywy powołano w Łodzi zespół do spraw transplantacji nerek. Od tego czasu wykonano już kilkaset przeszczepów. Kilka lat temu był inicjatorem pierwszego w kraju kompleksowego systemu diagnostyki i leczenia ostrych zespołów wieńcowych. Wdrożenie programu w istotny sposób zmniejszyło śmiertelność z powodu zawału mięśnia sercowego na terenie województwa łódzkiego, z poziomu 15% do 3-4%. Rocznie w województwie łódzkim jest leczonych z tego powodu około czterech tysięcy chorych.
Doktor habilitowany nauk medycznych Włodzimierz Stelmach cieszy się zaufaniem środowiska lekarskiego w Łodzi. Poręczenia i opinie o nim napisało wielu profesorów i ludzi cieszących się społecznym zaufaniem, w tym profesor Władysław Bartoszewski, który ocenia Włodzimierza Stelmacha jako "wybitnego lekarza i uczciwego człowieka, powszechnie cieszącego się zaufaniem otoczenia", arcybiskup Władysław Ziółek, doktor Marek Edelman, rektor i kierownicy katedr i klinik Uniwersytetu Medycznego w Łodzi czy Okręgowa Izba Lekarska w Łodzi.
Informacje, które przedstawiłem, wskazują również na polityczny charakter zatrzymania i aresztowania państwa Stelmachów na krótko przed wyborami parlamentarnymi w 2007 r. Działania prokuratora Adama Gierka budzą mój niepokój i dlatego proszę Pana Ministra o zainteresowanie się tą sprawą i nadzór nad śledztwem.
Maciej Grubski
Oświadczenie złożone
przez senatora Macieja Grubskiego
wspólnie z innymi senatorami
Oświadczenie skierowane do pełniącego obowiązki generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad Lecha Witeckiego
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaplanowała przebudowę drogi krajowej nr 12 (14) na terenie miasta Zduńska Wola. Jak wynika z ustaleń szczegółowych, projekt przebudowy zakłada wykorzystanie istniejącego pasa drogowego bez poszerzeń i wykonanie remontu, którego efektem ma być realizacja tylko jednego pasa ruchu dla każdego kierunku. Plan ten stanowi wyraz nowatorskiej koncepcji, w myśl której "szeroko" nie znaczy "bezpiecznie". Hołdujący tej filozofii przyjmują, że poruszenie się przez kierujących pojazdami drogą o szerokości większej niż minimalna tworzy warunki do naruszania przepisów ruchu drogowego. W tym konkretnym przypadku zmierza to do wykorzystania z 30 m stanowiących minimalną szerokość drogi kategorii GP zaledwie 7 m na jezdnię oraz 1 m na dwa pobocza o szerokości 0,5 m każde. Niewykorzystane pozostają więc 22 m pasa.
Ustalenie w 7 rozporządzenia ministra transportu i gospodarki morskiej z 2 marca 1999 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie (DzU nr 43, poz. 430) najmniejszej szerokości w liniach rozgraniczających ulicy klasy GP o przekroju jednojezdniowym na poziomie 30 m, jak się wydaje, oparte zostało na racjonalnych przesłankach, w myśl których przestrzeń ruchu optymalizuje jego warunki. Nie trzeba nikogo przekonywać do słuszności takiego podejścia.
Jako że stanowisko prezentowane przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad stanowi wyłom w ugruntowanej praktyce, wymagałoby gruntownego udokumentowania wynikami stosownych badań. Trudno wyobrazić sobie, jakie przesłanki przeczyłyby tezie, że ograniczanie szerokości jezdni na terenie miasta sprzyja blokowaniu drogi, niosąc zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi w warunkach awaryjnych. Ograniczanie szerokości dróg nie jest odpowiednim narzędziem do regulowania porządku ruchu. Dla zainteresowanych nie ulega wątpliwości, że prezentowane przez GDDKiA założenie dyktowane jest przede wszystkim chęcią zminimalizowania kosztów przebudowy drogi. Szermowanie argumentami odwołującymi się do bezpieczeństwa ruchu odbierane jest jako równoznaczne z lekceważeniem lokalnej społeczności.
W opisanym stanie rzeczy zwracamy się o odstąpienie od forsowania przy projektowaniu przebudowy drogi nr 12 (24) koncepcji, która nie znajduje merytorycznego uzasadnienia, a może przyczynić się do powstania znacznych perturbacji w rozwiązaniach komunikacyjnych. Problem dotyczy w szczególności miasta Zduńska Wola, jednak założyć należy, że jego znaczenie ma wymiar ogólnokrajowy.
Maciej Grubski
Marek Trzciński
Andrzej Owczarek
Krzysztof Kwiatkowski
Oświadczenie złożone
przez senatora Waldemara Kraskę
Oświadczenie skierowane do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka
Szanowny Panie Ministrze!
Zwracam się do Pana Ministra z prośbą o interpretację art. 68 ust. 1 oraz ust. 3a ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (DzU z 2004 r. nr 261 poz. 2603 z późn. zm.), dotyczącego naliczania bonifikat przy sprzedaży mieszkań i przekształcaniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności.
Sprawa dotyczy sytuacji, w której rada miejska, podejmując uchwałę w sprawie określania zasad nabycia, zbycia i obciążania nieruchomości oraz ich wydzierżawiania lub najmu na okres dłuższy niż trzy lata, w załączniku do tej uchwały określiła zasady udzielania bonifikat przy sprzedaży mieszkań i przekształcaniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności dla wszystkich zainteresowanych. Jest to przepis generalny, mający zastosowanie do wszystkich osób kupujących lokale komunalne od miasta oraz chcących przekształcić prawo wieczystego użytkowania w prawo własności, który ustala wysokość bonifikaty na 60% i 25% przy sprzedaży mieszkań komunalnych oraz na 99% przy przekształcaniu użytkowania wieczystego w prawo własności dla nieruchomości zabudowanych budynkami lub lokalami mieszkalnymi.
Czy w związku z nowelizacją art. 68 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (DzU z 2004 r. nr 261 poz. 2603 z późn. zm.) dokonaną ustawą z dnia 24 sierpnia 2007 r. o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami (DzU z 2007 r. nr 173 poz. 1218) uchwalona przez radę miejską uchwała, określająca bonifikatę w procentach, zachowuje moc prawną, a bonifikata ustalona w uchwale obowiązuje przy sprzedaży lokali komunalnych i przekształcaniu prawa użytkowania wieczystego, czy też, w związku z nowelizacją art. 68 ust. 3a przywołanej ustawy, rada miejska powinna podjąć oddzielną uchwałę, odnoszącą się do nabywców, określającą wysokość udzielanej bonifikaty?
Czy rada miejska w odrębnej uchwale może ustalić zasady udzielania bonifikat przy sprzedaży mienia komunalnego i przy przekształcaniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności, wprowadzając kryterium na przykład dochodowe czy kryterium okresu najmu, bez określania wysokości bonifikaty?
Czy z puli mieszkań komunalnych można tutaj wyodrębnić także mieszkania zakładowe?
Z poważaniem
Waldemar Kraska
Oświadczenie złożone
przez senatora Waldemara Kraskę
Oświadczenie skierowane do ministra finansów Jana Vincenta-Rostowskiego
Szanowny Panie Ministrze!
Radni miasta Ostrołęka zwrócili się do mojego biura senatorskiego z prośbą o podjęcie inicjatywy dotyczącej nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych. Wymieniona inicjatywa zakłada poszerzenie zakresu zwolnień świadczeń z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych lub funduszu związków zawodowych poprzez wyłączenie z opodatkowania podatkiem dochodowym bonów, talonów i innych kwitów upoważniających do wymienienia ich na towary i usługi. Zgodnie z ustawą o zakładowym funduszu świadczeń socjalnych z dnia 4 marca 1994 r. bony wspomagają osoby znajdujące się w trudnych sytuacjach życiowych i materialnych.
Zwracam się do Pana Ministra z zapytaniem, czy prowadzone są w tej chwili w Ministerstwie Finansów prace mające na celu poszerzenie zakresu zwolnień z opodatkowania podatkiem dochodowym wymienionych świadczeń. Jeżeli takie prace nie są prowadzone, to wnoszę o zainteresowanie się tą sprawą i podjęcie konkretnych działań.
Z poważaniem
Waldemar Kraska
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Ryszarda Knosalę
Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetyny
Jak wynika z danych statystycznych, odsetek usług oferowanych przez administrację publiczną w Polsce drogą online jest na relatywnie niskim poziomie. Według badania przeprowadzonego w 2007 r. przez Eurostat w naszym kraju jedynie 25% objętych tym badaniem podstawowych usług z zakresu administracji publicznej petenci mogli załatwić w całości przez internet. Stawia nas to w bardzo niekorzystnym świetle, nie tylko w porównaniu z krajami tak zwanej starej Unii, lecz, co gorsza, także w porównaniu z państwami z ostatnich dwóch rozszerzeń. W rankingu tym wyprzedzamy jedynie Bułgarię, jednocześnie daleko nam do takich państw jak Wielka Brytania (89%), Norwegia (78%), Austria (100%) czy Słowenia (90%), gdzie zdecydowaną większość spraw można już załatwić nie ruszając się z domu. Powyższe dane ukazują ogrom pracy, jaka nas czeka przy budowie nowoczesnej administracji publicznej.
Informatyzacja podmiotów publicznych niezaprzeczalnie jest warunkiem koniecznym do budowy społeczeństwa informacyjnego. Stymuluje także rozwój opartej na wiedzy, nowoczesnej i konkurencyjnej gospodarki. Dzięki urzeczywistnianiu założeń Strategii Lizbońskiej jest istotnym krokiem w kierunku osiągnięcia znaczącej pozycji na arenie międzynarodowej. Stopień zinformatyzowania administracji publicznej będzie determinował jej sprawne działania, pozyskiwanie i przetwarzanie informacji, co oczywiście przełoży się na poprawę jakości życia obywateli, szybszy i pełniejszy dostęp do informacji, zmniejszenie obciążeń biurokratycznych, ograniczenie korupcji, skuteczniejszą walkę z przestępczością i innymi niekorzystnymi zjawiskami. Mając na uwadze stopień zapóźnienia w przedmiocie informatyzacji podmiotów administracji publicznej w Polsce, uważam za konieczne nadanie tym zagadnieniom znaczenia priorytetowego.
Zgodnie z Planem Informatyzacji Państwa na lata 2007-2010, przyjętym jako załącznik do rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 28 marca 2007 r., DzU nr 61 poz. 415, z końcem roku mija termin realizacji pierwszego etapu wdrożenia ponadsektorowego projektu informatycznego e-PUAP, to jest Elektronicznej Platformy Usług Administracji Publicznej. Założeniem projektu na tym etapie jest stworzenie podwalin, a więc opracowanie standardów, stworzenie podstawowej infrastruktury pod budowę jednolitego systemu obsługującego zadania realizowane przez podmioty administracji publicznej na rzecz obywateli i przedsiębiorców.
Na stronie internetowej projektu można wyczytać, że częściowo został on już uruchomiony. Dane statystyczne z 19 maja bieżącego roku mówią między innymi, że jest prawie pięć tysięcy założonych kont i ponad półtora tysiąca skonfigurowanych skrzynek podawczych. Niespełna miesiąc później było już ponad sześć tysięcy założonych kont oraz ponad dwa tysiące skrzynek podawczych.
Kierując się przekonaniem, że dopełnienie terminów wskazanych w Planie Informatyzacji Państwa jest pewnym minimum, które należy zapewnić w celu dogonienia najbardziej rozwiniętych pod tym względem krajów, sądzę, że nieuniknione jest postawienie następujących pytań. Na ile realne jest zakończenie wdrażania pierwszego etapu e-PUAP w zakreślonym do końca roku terminie? Czy w założeniach wdrożeniowych pierwszego etapu e-PUAP określona została minimalna liczba kont i skrzynek podawczych, która pozwalałaby na konstatację, że wdrożenie pierwszego etapu platformy zostało zrealizowane? Czy jak dotąd pojawiały się sygnały pozwalające powziąć obawy o terminowaną realizację e-PUAP2, stanowiącego kontynuację przywoływanego wcześniej programu?
Z wyrazami szacunku
Ryszard Knosala
Oświadczenie złożone
przez senatora Ryszarda Knosalę
Oświadczenie skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Marka Sawickiego
Pragnę zwrócić uwagę Pana Ministra na podnoszony ostatnio coraz częściej problem braku realnej możliwości wytwarzania i sprzedawania wyrobów winiarskich przez krajowe winnice prowadzone w ramach niewielkich rodzinnych gospodarstw.
Przeobrażenia dokonujące się na terenach rolniczych spowodowały zainteresowanie się wielu rolników zakładaniem winnic i wyrabianiem własnego wina, między innymi, jako alternatywy dla mniej opłacalnych upraw. Istnieje wiele przykładów potwierdzających fakt, że na znacznym obszarze naszego kraju występują warunki sprzyjające uprawom winorośli, można tu wspomnieć o obecnie funkcjonujących winnicach, a także odwołać się do danych historycznych, z których wynika bezspornie, że tereny południowo-zachodniej Polski posiadają tradycje wyrobu wina kultywowane niekiedy nawet od średniowiecza, choć niestety zaniechane w ostatnim stuleciu.
Obowiązujące obecnie regulacje prawne nie przystają do realiów na powrót rozwijającego się w Polsce rynku wyrobów winiarskich. Wskazać w tym miejscu należy przede wszystkim ustawę z dnia 22 stycznia 2004 r. o wyrobie i rozlewie wyrobów winiarskich, obrocie tymi wyrobami i organizacji rynku wina oraz ustawę z dnia 23 stycznia 2004 r. o podatku akcyzowym. W myśl zawartych tam przepisów praktycznie każdy podmiot zajmujący się na terytorium Polski produkcją wina, jeśli chce czerpać zyski z jego sprzedaży, musi uczynić zadość skomplikowanym i jednocześnie kosztownym wymaganiom. Dla przykładu wskażę tu chociażby konieczność prowadzenia składu podatkowego, złożenia zabezpieczenia akcyzowego czy też stworzenia warunków umożliwiających sprawowanie stałego nadzoru akcyzowego. Obostrzenia, które wymieniłem, dla niewielkich gospodarstw są niezwykle trudne do spełnienia. Tym samym eliminuje się z legalnego obrotu produkty mniejszych winnic. Produkty te, zdaniem wielu, nie odbiegają jakością od trunków o uznanej międzynarodowej pozycji i zapewne mogłyby stanowić poważną konkurencję dla win produkowanych w innych krajach europejskich.
Doniosłość problemu wynika także z tego, że w ostatnich latach Komisja Europejska podjęła działania reformujące, zmierzające do ściślejszego uregulowania wspólnotowego rynku wina. Jest to odpowiedź na spadek konsumpcji produktów wspólnotowych spowodowany umacniającą się pozycją producentów wina spoza granic Unii Europejskiej. Przejawem tych działań jest między innymi Rozporządzenie Rady (WE) nr 479/2008 z 29 kwietnia 2008 r. w sprawie wspólnej organizacji rynku wina (...) zmierzające w kierunku zbudowania w Europie najbardziej konkurencyjnego rynku wina na świecie. Przyjęte przepisy zmierzają do przyznania funduszy państwom członkowskim, w których produkowane jest wino, między innymi na poprawę konkurencyjności, podniesienie jakości i wzmożenie zabiegów promocyjnych w zakresie wyrobów winiarskich. Rozporządzenie wprowadza także szereg instrumentów pozwalających na lepszą, bardziej efektywną alokację tych funduszy. Istotne jest, że w założeniu przyszły podział środków finansowych pomiędzy państwa członkowskie odbywać się będzie między innymi na podstawie danych dotyczących powierzchni upraw winorośli i produkcji w latach minionych.
Właściwe uregulowanie zasad wyrobu i sprzedaży własnego wina niewątpliwie przyczyni się do rozwoju obszarów wiejskich, szczególnie poprzez stworzenie nowych miejsc pracy, podniesienie atrakcyjności turystycznej i promocję tych regionów. Należy przypuszczać ponadto, że przyjęcie przepisów sprzyjających rozwojowi winnic w Polsce umożliwi kolejnej grupie podmiotów składanie wniosków o fundusze europejskie.
Biorąc to pod uwagę, zwracam się do Pana Ministra z uprzejmą prośbą o podjęcie działań legislacyjnych zmierzających do właściwego uregulowania opisywanych kwestii.
Z wyrazami szacunku
Ryszard Knosala
Oświadczenie złożone
przez senatora Kazimierza Kleinę
Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetyny oraz do ministra skarbu państwa Aleksandra Grada
Na podstawie ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności (DzU z 2005 r. nr 175, poz. 1459 z późniejszymi zmianami) spółdzielnie mieszkaniowe będące właścicielami budynków mieszkaniowych lub garaży mają prawo wystąpić z żądaniem przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności. Dotyczy to nieruchomości Skarbu Państwa oraz nieruchomości stanowiących własność jednostek samorządu terytorialnego. Organ właściwy do wydania decyzji o przekształceniu ustala w niej opłatę z tytułu tego przekształcenia. Zgodnie z art. 4 ust. 7 cytowanej ustawy od wskazanej opłaty można udzielić bonifikaty, przy czym w odniesieniu do nieruchomości Skarbu Państwa bonifikaty udziela się za zgodą wojewody, a w przypadku nieruchomości samorządu terytorialnego - za zgodą właściwej rady lub właściwego sejmiku.
Zgodnie z docierającymi do mnie informacjami samorządy przekształcają swoje nieruchomości z dużymi bonifikatami, a w analogicznych sprawach wojewodowie nie wyrażają zgody na bonifikatę, co w moim przekonaniu czyni sytuację takich samych podmiotów nierówną wobec prawa.
Proszę o poinformowanie mnie o aktualnej praktyce w tym zakresie i jej przyczynach.
Kazimierz Kleina
Oświadczenie złożone
przez senator Grażynę Sztark
Oświadczenie skierowane do ministra finansów Jana Vincenta-Rostowskiego
Szanowny Panie Ministrze!
W związku z dramatycznym stanem wysokiego klifu morskiego wybrzeża leżącego w granicach terytorialnych gminy Rewal zwracam się do Pana Ministra z prośbą o wyrażenie zgody na przeznaczenie należnej subwencji, którą gmina odprowadza do budżetu państwa, na ratowanie tego klifu.
Wystąpienie wójta gminy Rewal z dnia 6 maja 2008 r. jest dowodem na to, że władze gminy nie uchylają się od wypełniania zadania ochrony wybrzeża.
Mając na uwadze fakt, że ratowanie brzegu morskiego wymaga olbrzymich nakładów finansowych, a realizacja tego zadania należy do administracji rządowej, proszę Pana Ministra o pilne podjęcie stosownych działań.
Z poważaniem
Grażyna Anna Sztark
Oświadczenie złożone
przez senatora Lucjana Cichosza
Oświadczenie skierowane do minister edukacji narodowej Katarzyny Hall
Szanowna Pani Minister!
W związku z licznymi prośbami rodziców o interwencję, dotyczącymi nadmiernego ciężaru tornistrów noszonych przez dzieci, zwracam się z prośbą o wprowadzenie regulacji prawnych w zakresie ustalenia norm dopuszczalnego ciężaru takich tornistrów.
Problem, o którym mowa, poruszany jest przez wiele środowisk, wywołuje również zainteresowanie środków masowego przekazu oraz opinii publicznej. Z uwagi na brak rozwiązań systemowych w tym zakresie również rzecznik praw obywatelskich dokonał analizy problemu i w dniu 3 października 2007 r. wystąpił do ministra edukacji narodowej z apelem o wprowadzenie stosownych regulacji prawnych do rozporządzenia ministra edukacji narodowej i sportu z dnia 31 grudnia 2007 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach.
Warto przy okazji nadmienić, iż wyniki badań przeprowadzonych przez Państwową Inspekcję Sanitarną wskazują, że aż 44,2% uczniów szkół podstawowych miejskich i 37,7% uczniów szkół podstawowych wiejskich w klasach od pierwszej do trzeciej dźwiga tornistry i plecaki o ciężarze przekraczającym trzy kilogramy. Konsekwencją takiego stanu rzeczy może być nabywanie przez dzieci wad postawy, które ujawniają się w wieku dorosłym.
Problem wydaje się na tyle istotny, że wprowadzenie regulacji prawnych, które określałyby normy dopuszczalnego ciężaru noszonych przez uczniów tornistrów, wydaje się niezbędne. Dlatego też zwracam się do Pani Minister z prośbą o podjęcie stosownych działań.
Lucjan Cichosz
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Lucjana Cichosza
Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ćwiąkalskiego
Szanowny Panie Ministrze!
W swoim oświadczeniu chcę się odnieść do sprawy bezpłatnej pomocy prawnej przyznawanej przez państwo osobom najuboższym. Parlamentarzyści w ramach prowadzonej działalności również starają się pomagać tej właśnie grupie społecznej.
Spotykałem się z osobami niezamożnymi, które - co z przykrością muszę stwierdzić - ze względu na swoją sytuację materialną nie mogą korzystać z usług adwokatów oraz radców prawnych. Wielokrotnie osoby takie, tylko ze względu na ograniczony dostęp do prawnika, ponosiły nieodwracalne straty materialne.
W demokratycznym państwie prawnym status majątkowy nie może być przeszkodą w dostępie do wymiaru sprawiedliwości. Niestety, przyjęte w naszym kraju rozwiązania nie zapewniają osobom najuboższym bezpłatnej pomocy prawnej na etapie przedsądowym. Pomimo wielu prób uregulowania tej kwestii przez kolejne rządy, brakuje ogólnopolskiego systemu pomocy prawnej świadczonej na etapie przedsądowym. Istniejące uregulowania kodeksu postępowania cywilnego, kodeksu postępowania karnego oraz ustawy - prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi nie gwarantują, co do zasady, pomocy prawnej najuboższym na etapie przedsądowym.
W związku z tym zwracam się z prośbą o ustawowe uregulowanie tej kwestii, potraktowanie jej jako pilnej i nadanie jej priorytetowego charakteru.
Lucjan Cichosz
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Stanisława Koguta
Oświadczenie skierowane do prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska
Szanowny Panie Premierze!
Stajemy dziś u progu kolejnej wielkiej dyskusji na temat ochrony życia dziecka poczętego i ograniczania prawa do życia człowieka przez innych ludzi. Gdy Rada Unii Europejskiej rekomenduje Polakom możliwość stosowania aborcji, warto powrócić do historii starego kontynentu, nawet tej tragicznej historii, która wskazuje na błędy popełniane niegdyś przez ówczesne największe mocarstwa. Należy dziś przypomnieć, że pierwszym krajem, który rekomendował zabijanie dzieci nienarodzonych, był Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich - było to w listopadzie 1920 r. Niedługo po nim III Rzesza Niemiecka Adolfa Hitlera zalecała podobne praktyki. Od tamtego czasu minął niemal wiek i na mapie Europy nie ma już tamtych mocarstw szerzących niszczycielską śmierć. O tym także powinni pamiętać ci, którzy dziś rekomendują możliwość wykonywania aborcji.
Warto zwrócić uwagę na to, że rekomendacja Rady Unii Europejskiej nie jest wiążącym aktem prawnym, który należałoby wcielić w życie. Polacy, tak wysoko ceniący sobie tożsamość narodową, powinni najpierw zwrócić się ku własnej historii i wielkim polskim autorytetom wypowiadającym się w tej sprawie. Papież Polak, na którego słowa tak chętnie się dziś powołujemy, nawoływał 8 czerwca 1979 r. w Nowym Targu o to, "ażeby rodzina polska dawała życie, żeby była wierna świętemu prawu życia". Ojciec Święty mówił dalej, że "jeżeli się naruszy prawo człowieka do życia w tym momencie, w którym poczyna się on jako człowiek pod sercem matki, godzi się pośrednio w cały ład moralny, który służy zabezpieczeniu nienaruszalnych dóbr człowieka. Życie jest pierwszym wśród tych dóbr". Tak wołał papież Polak w Nowym Targu w 1979 r.
Prawo do życia jest fundamentalnym prawem każdego człowieka. Art. 6 Konwencji Praw Dziecka przyjętej przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych dnia 20 listopada 1989 r. mówi, iż "Państwa-strony uznają, że każde dziecko ma niezbywalne prawo do życia". Art. 1 tejże konwencji precyzuje, że "dziecko oznacza każdą istotę ludzką w wieku poniżej osiemnastu lat, chyba że zgodnie z prawem odnoszącym się do dziecka uzyska ono wcześniej pełnoletność". W preambule wspomnianego dokumentu napisano, że "dziecko z uwagi na swoją niedojrzałość fizyczną oraz umysłową wymaga szczególnej opieki i troski, w tym właściwej ochrony prawnej, zarówno przed, jak i po urodzeniu".
W 1991 r. w Radomiu Jan Paweł II przypominał Polakom, że w samym centrum porządku świata leży przykazanie "nie zabijaj". Jest to zakaz stanowczy i absolutny, który afirmuje prawo każdego człowieka do życia: od chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci. Prawo to w sposób szczególny bierze w obronę ludzi niewinnych i bezbronnych.
Skutki naruszania tego ładu moralnego są zazwyczaj tragiczne. Wyludniają się i starzeją cywilizacje budowane na dobrobycie i relatywizmie. Kliniki psychiatryczne Europy Zachodniej pełne są kobiet, które niejako ciągle mają przed oczyma swoje nienarodzone dzieci i które nie potrafią sobie z tymi wspomnieniami poradzić. Wystarczy na ten temat porozmawiać z lekarzami, psychologami, a nawet spowiednikami, którzy zetknęli się z tym ogromnym problemem.
Szanowny Panie Premierze, nie można poddawać pod dyskusję najważniejszego i pierwszego prawa człowieka, jakim jest prawo do życia. Gdy przez całe długie dziesięciolecia ubiegłego wieku byliśmy zniewalani przez ówczesne systemy totalitarne, narzucano nam również stosowanie haniebnych praktyk zabijania dzieci nienarodzonych. Dziś nie ma już tamtych systemów, a Rzeczpospolita Polska jest krajem cieszącym się pełnią wolności. Dlatego, mając w pamięci złe doświadczenia z minionego czasu, nie popełniajmy więcej takich tragicznych błędów. Jedyną drogą do rozwoju zdrowego narodu jest wybór prawa do życia, a nie cywilizacji śmierci.
Stanisław Kogut
Oświadczenie złożone
przez senatora Stanisława Bisztygę
Oświadczenie skierowane do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego
Szanowny Panie Ministrze!
Uprzejmie proszę o zainteresowanie się sprawą nauczycieli szkół muzycznych, którzy do dnia wejścia w życie rozporządzenia z 6 lutego 2002 r. w sprawie kwalifikacji wymaganych od nauczycieli szkół artystycznych spełniali wymagania do nauczania w szkołach muzycznych I stopnia, ale nie byli zatrudniani na podstawie mianowania, lecz na podstawie umowy na pracę na czas nieokreślony. W sytuacji tej znalazła się duża grupa nauczycieli w mniejszych środowiskach, w których nie ma możliwości zatrudnienia tych nauczycieli w wymiarze osiemnastu godzin. Nie mogli więc skorzystać z dobrodziejstwa tego rozporządzenia, które dotyczyło jedynie nauczycieli zatrudnionych na podstawie mianowania. Jako przykład może posłużyć osoba pana Andrzeja Moskala, nauczyciela gry na trąbce i znakomitego, szanowanego przez młodzież pedagoga w Państwowej Szkole Muzycznej I stopnia w Myślenicach. W załączeniu przekazuję szczegółowe materiały i wystąpienia dotyczące przedmiotowej sprawy*.
Z wyrazami szacunku
senator RP
Stanisław Bisztyga
Oświadczenie złożone
przez senatora Antoniego Motyczkę
Oświadczenie skierowane do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka
Szanowny Panie Ministrze!
31 lipca 2007 r. weszła w życie ustawa z dnia 14 kwietnia 2007 r. o zmianie ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Nowela ta zawiera między innymi zapis dotyczący wynagrodzenia członków organów spółdzielni mieszkaniowej.
Obecnie art. 82 pkt 1 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych w brzmieniu nadanym cytowaną na wstępie nowelą ustanawia zasadę, że członkowie organów spółdzielni, poza członkami zarządu, pełnią swe funkcje społecznie. Ustawa zezwala jednak na umieszczenie w statucie zapisu o wynagrodzeniu. Ponieważ przepis ten obowiązuje od 31 lipca 2007 r., to po tej dacie nie ma możliwości wypłacenia członkom organów wynagrodzenia, jeśli nie przewiduje tego statut. W tej sytuacji wiele spółdzielni, które nie miały w nim takiego zapisu, a wypłacały wynagrodzenie, rozpoczęło procedurę zmian w tym dokumencie, jednak ten proces jest czasochłonny.
Szanowny Panie Ministrze, czy członkowie organów spółdzielni mieszkaniowej, w sytuacji, kiedy nowy statut, zawierający zapis o wynagrodzeniach, jest w trakcie tworzenia, kiedy rejestrowane są zmiany w statucie, mają zostać pozbawieni tych wynagrodzeń? Czy istnieje jakaś możliwość prawna, by te symboliczne gratyfikacje zostały im za owe miesiące zwrócone? Czy w tej sytuacji zmiany w prawie nieodwracalnie pozbawiły ich wynagrodzenia za czas, kiedy stosowne zapisy są wprowadzane i rejestrowane w statucie spółdzielni mieszkaniowej?
Uprzejmie proszę o naświetlenie mi rozwiązania tego problemu, z którym zwrócono się do mojego biura senatorskiego.
Z wyrazami szacunku
Antoni Motyczka
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Antoniego Motyczkę
Oświadczenie skierowane do minister zdrowia Ewy Kopacz oraz ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka
Szanowna Pani Minister! Szanowny Panie Ministrze!
Przez wiele lat pracownicy PKP, będący jednocześnie honorowymi dawcami krwi PKP I stopnia, otrzymywali od Polskich Kolei Państwowych bezpłatny bilet na przejazd dowolną klasą w obrębie wszystkich DOKP. Bilety dla osób oddających krew wystawiane były bezterminowo. Sprawę tę regulowało zarządzenie zarządu PKP nr 77 z 20 lipca 1999 r. w sprawie uprawnień pracowników PKP, emerytów i rencistów oraz niektórych członków ich rodzin do przejazdów kolejami. Zarządzenie wydane zostało na podstawie art. 8 ustawy z 20 czerwca 1992 r. o uprawnieniach do bezpłatnych i ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego (DzU nr 54 poz. 254 z późniejszymi zmianami).
W grudniu 2001 r. wprowadzono ustawę o zmianie ustawy o uprawnieniach do bezpłatnych i ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego i tym samym utraciło moc prawną zarządzenie nr 77, a także wszystkie dotychczasowe regulacje w tym zakresie, w tym również uprawnienia dotyczące honorowych dawców krwi.
Czy w sytuacji, kiedy honorowi dawcy krwi PKP, otrzymujący wcześniej bezterminowe bilety uprawniające do darmowych przejazdów, zostali pozbawieni tej gratyfikacji, w sytuacji, kiedy i tak muszą płacić za legitymację kolejową uprawniającą do tańszych przejazdów, nie można znaleźć jakichś rozwiązań, które chociaż w niewielkim stopniu zrekompensują im ich poświęcenie?
Z wyrazami szacunku
Antoni Motyczka
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Antoniego Motyczkę
Oświadczenie skierowane do ministra środowiska Macieja Nowickiego
Szanowny Panie Ministrze!
W związku z apelem Komitetu Protestacyjnego przy Polskiej Izbie Gospodarczej Przemysłu Drzewnego, skierowanym tak do naszego biura, jak również do biur innych parlamentarzystów, zwracam się z prośbą o wyjaśnienie problemu monopolu "Lasów Państwowych" na wyznaczanie cen drewna.
Według komitetu Państwowe Gospodarstwo Leśne "Lasy Państwowe" jako jedyne znaczące źródło zakupu drewna okrągłego, na którym bazują polscy przedsiębiorcy, narzuca jednostronne warunki obrotu drewnem, sztucznie nakręcając spiralę cen. Dzisiejszy ich poziom jest drastycznie zawyżony, co prowadzi do degradacji polskiego przemysłu drzewnego. Stały spadek cen tarcicy oraz produktów z niej wytwarzanych i umocnienie się złotówki wobec euro i innych walut doprowadza do utraty rentowności przez znaczną część przedsiębiorstw drzewnych, do generowania strat finansowych i zwalniania pracowników.
Według danych zebranych przez komitet cena podstawowego polskiego surowca drzewnego, drewna sosnowego, stanowiącego 70% zasobów leśnych została obniżona w sztuczny sposób, w wyniku propagandowej decyzji, średnio zaledwie o około 2%, czyli o około 4,50 zł, i to zaledwie chwilowo, bo jedynie na trzy miesiące. Średnia cena tego drewna pozostaje więc w Polsce na poziomie 65 euro za m3, podczas gdy w bliskich nam krajach Unii Europejskiej cena drewna sosnowego, i to lepszej jakości, wynosi już tylko od 40 do 50 euro za m3. Od początku roku ceny na tych rynkach systematycznie spadały, na przykład Niemcy obniżyły ceny drewna iglastego tartacznego o około 25 euro za m3, czyli o około 80 zł, Austria o około 20 euro, Słowacja o około 20 euro. Sytuacja ta prowadzi do zalewania polskiego rynku tarcicą pochodzącą głównie z Niemiec. Tylko w okresie od stycznia do lutego bieżącego roku jej eksport do Polski wyniósł 480% ilości sprowadzanej w tym samym okresie w 2007 r.
Według komitetu jedynym rozwiązaniem zgodnym z regułami rynku jest obniżenie cen surowca sprzedawanego z lasów zarządzanych przez "Lasy Państwowe". Padła również propozycja zrównania cen polskiego drewna z cenami, jakie wyznaczone są w krajach ościennych, a szczególnie w krajach Unii Europejskiej. Obecnie polscy przedsiębiorcy drzewni nie mają szans na uczciwą konkurencję. Co istotne, systematycznie spadający kurs euro w stosunku do złotego poprawia warunki importu wyrobów z drewna, a równocześnie całkowicie uniemożliwia realizację opłacalnego eksportu, prowadząc do utraty rynków.
Wątkiem pobocznym protestu jest również sprawa nieuznania za źródło energii odnawialnej paliwa, które w świetle prawa Unii Europejskiej bezdyskusyjnie jest biomasą, czyli pozostałości z produkcji tartacznej w postaci trocin, kory i zrębów. Co ciekawe, w projekcie rozporządzenia dotyczącego tej sprawy ten sam materiał raz jest uznawany za legalne źródło energii odnawialnej, gdy używają go małe kotłownie, a raz nie, gdy używa go energetyka zawodowa. Nie stawia się przy tym żadnych przeszkód uznaniu za biomasę drewna okrągłego, a jest to przecież ta sama substancja drzewna, a na dodatek, w odróżnieniu od na przykład trocin, pełnowartościowy surowiec dla całego przemysłu drzewnego. W ten sposób polskie tartaki tracą jeden z najistotniejszych dla nich kierunków zbytu pozostałości poprodukcyjnych.
W związku z zaistniałą sytuacją i związanymi z nią utrudnieniami w rozwoju polskiego przemysłu drzewnego uprzejmie proszę o udzielenie informacji, jak ministerstwo zapatruje się na przywołane kwestie i poruszony problem.
Z wyrazami szacunku
Antoni Motyczka
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Andrzeja Persona
Oświadczenie skierowane do minister edukacji narodowej Katarzyny Hall
Szanowna Pani Minister!
Chciałbym przedstawić projekt "Pokolenia dla edukacji", przygotowany i opracowany przez Kujawsko-Pomorskie Centrum Edukacji Nauczycieli we Włocławku. Autorzy projektu, pan Wojciech Ziółkowski i pani Danuta Michalak, są nauczycielami konsultantami, od wielu lat realizującymi zadania ukierunkowane na dokształcanie i doskonalenie nauczycieli.
Nauczyciele to grupa zawodowa oddziaływująca na uczniów, a więc margines błędu w ich pracy musi być minimalizowany i modelowany poprzez permanentne kształcenie, doskonalenie i doradztwo zawodowe. Teorię i część wiedzy formalnej przekazują uczelnie wyższe. Kształtowanie kwalifikacji nauczyciela odbywa się jednak głównie w warunkach "rzeczywistych", w ramach bezpośrednich relacji nauczyciel - uczeń. W efekcie pierwsze lata pracy zawodowej to najczęściej tak zwane uczenie się na własnych błędach.
Z drugiej zaś strony w systemie edukacji funkcjonują nauczyciele z długoletnim stażem pracy, wysokimi kwalifikacjami, którzy nabyli już prawa emerytalne, ale nie korzystają z tych praw z przyczyn finansowych, społecznych i prawnych. Nauczyciele ci rzadko mają możliwość przekazania praktycznych wiadomości i umiejętności swoim następcom. Ponadto ich wiedza to nie jest wiedza "odnawialna" na postawie dokumentów, ale przekazywana wyłącznie w naturalnych relacjach człowiek - człowiek, mistrz - uczeń. Dochodzi więc do utraty potencjału doświadczenia kolejnych pokoleń nauczycieli, a jest to koszt ponoszony przez uczniów i rodziców.
Rozwiązaniem problemu mogłoby być stworzenie możliwości zatrudniania absolwentów szkół wyższych i nauczycieli, którzy nabyli prawa emerytalne, do realizacji wspólnych zadań edukacyjnych oraz wychowawczych na zasadach mistrz - uczeń. Projekt "Pokolenia dla edukacji" przewiduje rozwiązania organizacyjno-prawne, w których nauczyciel planujący przejście na emeryturę realizowałby wspólnie z nauczycielem wdrażającym się do zawodu proces dydaktyczny. Zaletami takiego rozwiązania byłyby:
- synergia aktywności absolwenta stażysty z doświadczeniem zawodowym mistrza;
- synergia właściwości dwóch pokoleń nauczycieli w procesie kształtowania pożądanych cech osobowości, synergia różnych oddziaływań wychowawczych na uczniów;
- synergia programów zatrudnienia absolwentów i programów dla "wykluczonych", osób po pięćdziesiątce;
- stworzenie relacji, w której nauczyciel mistrz w procesie współpracy przekazywałby swoje doświadczenie zawodowe i życiowe, a adept zawodu unikałby błędów i doskonaliłby warsztat pracy pod okiem mentora;
- ograniczenie problemów organizacyjnych szkoły wynikających z absencji nauczycieli;
- wdrożenie stażysty, zgodnie z jego kwalifikacjami, do aktywności zawodowej z jednoczesnym utrzymaniem aktywności nauczyciela z dwudziestopięcioletnim stażem.
Wdrożenie tego projektu lub jego elementów w odniesieniu do wybranych środowisk może okazać się przydatne i pożyteczne. Autorzy projektu nie przeceniają uwarunkowań ekonomicznych, ale w swoim zamyśle odwołują się do solidarności pokoleń oraz odpowiedzialności i troski o relacje nauczyciel - uczeń - rodzic. Niezależnie od poziomu abstrakcji projektu autorzy chcą włączyć się do dyskusji i zainspirować środowisko do szukania optymalnych rozwiązań.
Z poważaniem
Andrzej Person
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senator Barbarę Borys-Damięcką
Oświadczenie skierowane do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego
Jest to moje trzecie oświadczenie skierowane do ministra kultury i dziedzictwa narodowego, pana Bogdana Zdrojewskiego, w sprawie ciągle jeszcze nieuregulowanej sytuacji muzeum i pałacu w Wilanowie i przywrócenia im pełnych funkcji rezydencjonalnych.
Informuję Pana Ministra, iż ostatnie pismo w tej sprawie, DDN/823/2008/70/RJ, które otrzymałam na skutek moich interwencji od podsekretarza stanu, pana Tomasza Merty, pochodzi z dnia 2 kwietnia 2008 r. Pan Merta zobowiązał się w nim do bieżącego informowania mnie o kolejnych krokach, jakie będzie podejmowało ministerstwo w przywoływanej sprawie.
Dziś mamy 10 lipca 2008 r. Nie mam żadnych informacji o jakichkolwiek działaniach MKiDN, nie otrzymałam żadnych informacji, czy doszło do jakiegokolwiek spotkania z kimkolwiek i gdziekolwiek, a czas leci. Tymczasem pan Tomasz Merta w piśmie, które załączam, sam zobowiązał się do bieżącego informowania mnie o podejmowanych w sprawie muzeum i pałacu krokach.
Z dniem 1 października 2008 r. na stanowisku rektora SGGW ma nastąpić zmiana. Obyśmy nie musieli zaczynać wszystkiego od nowa.
Z poważaniem
Barbara Borys-Damięcka
senator RP
Oświadczenie złożone
przez senatora Jana Wyrowińskiego
Oświadczenie skierowane do wicepremiera Rady Ministrów, ministra gospodarki Waldemara Pawlaka
Szanowny Panie Premierze!
Oświadczenie w sprawie "Programu dla Wisły i jej Dorzecza 2020".
W poniedziałek 30 czerwca 2008 r. odbyła się w Ratuszu Staromiejskim w Toruniu konferencja jubileuszowa w związku z dziesięcioleciem powstania Związku Miast Nadwiślańskich (ZMN). Uczestniczyli w niej parlamentarzyści, reprezentanci samorządów i urzędów wojewódzkich, współpracujący ze związkiem przedstawiciele świata nauki oraz organizacji pozarządowych, osoby zawodowo i przez działalność statutową związane z Wisłą, delegaci miast członkowskich ZMN. Patronat nad konferencją objęli: marszałek Sejmu RP Bronisław Komorowski, marszałek województwa kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki, wojewoda kujawsko-pomorski Rafał Bruski, prezydent miasta Torunia Michał Zaleski, prezes Zarządu Głównego Ligi Morskiej i Rzecznej Andrzej Królikowski.
Pomysł utworzenia stowarzyszenia skupiającego miasta położone wzdłuż brzegu Wisły skonkretyzował się przy okazji uroczystości milenijnych w Gdańsku na zakończenie Flisu Wiślanego 12 lipca 1997 r. Już wówczas określono cel przyszłego związku: przywrócić Wisłę życiu. Pod aktem wyrażającym wolę powołania związku podpisy złożyło dwunastu prezydentów, burmistrzów lub przewodniczących rad miast nadwiślańskich, w tym miasta Torunia, a Toruń został wybrany na siedzibę Związku Miast Nadwiślańskich.
Obecnie związek liczy dwadzieścia pięć miast członkowskich. Są wśród nich Warszawa, Gdańsk, Bydgoszcz, Toruń, Płock, Grudziądz, Włocławek. Najdalej wysuniętym na południe miastem członkowskim związku jest Połaniec, kolejnym Sandomierz.
Największym osiągnięciem związku w minionym dziesięcioleciu było przygotowanie własnym nakładem autorskiego "Programu dla Wisły i jej Dorzecza 2020". W opracowywaniu tego dokumentu uczestniczyli najwybitniejsi specjaliści.
Pozwalam sobie skierować do Pana Premiera następujące pytania:
1. Czy rząd współpracuje ze Związkiem Miast Nadwiślańskich i zna opracowany przezeń "Program dla Wisły i jej Dorzecza 2020"?
2. Czy istnieje program rządowy dotyczący tej problematyki?
3. Czy istnieje możliwość wykorzystania przez agendy rządowe dorobku Związku Miast Nadwiślańskich w zakresie zachowania i ochrony zasobów wód podziemnych i powierzchniowych Wisły i jej dorzecza, przeciwdziałania nadzwyczajnym zagrożeniom stwarzanym przez rzekę, ochrony zasobów przyrodniczych i krajobrazowych, rozwoju gospodarczego, w tym energetyki wodnej, żeglugi śródlądowej i przepraw mostowych, turystyki?
Z wyrazami szacunku
Jan Wyrowiński
Oświadczenie złożone
przez senatora Janusza Rachonia
Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetyny
Szanowny Panie Premierze!
W ostatnim moim oświadczeniu senatorskim z dnia 8 maja 2008 r. skierowanym do Pana Premiera zwracałem uwagę na problemy obywateli Ukrainy z przekraczaniem naszej wschodniej granicy. Ponadto zwracałem uwagę Pana Premiera na niezrozumienie rozporządzenia minister pracy i polityki społecznej, pani Jolanty Fedak, z dnia 29 stycznia 2008 r., zarówno przez polskich pracodawców, jak i przez obywateli Ukrainy podejmujących pracę na terytorium Polski zgodnie z wymienionym rozporządzeniem. Rozporządzenie to zmienia rozporządzenie w sprawie wykonywania pracy przez cudzoziemców bez konieczności uzyskania zezwolenia na pracę. Zostało ono opublikowane w DzU nr 17 z 31 stycznia 2008 r. poz. 106 i obowiązuje od 1 lutego 2008 r. Informacja o tym akcie prawnym była podana do publicznej wiadomości przez środki masowego przekazu na przełomie stycznia i lutego bieżącego roku.
Nowy akt daje cudzoziemcom pochodzącym z państw graniczących z Polską, to jest z Ukrainy, Białorusi i Federacji Rosyjskiej, możliwość wykonywania pracy krótkoterminowej bez obowiązku uzyskiwania zezwolenia na pracę w okresie do sześciu miesięcy w ciągu kolejnych dwunastu miesięcy, licząc od daty pierwszego wjazdu do Polski.
Podczas mojej ostatniej wizyty służbowej, którą odbyłem wspólnie z przewodniczącym Komisji Spraw Zagranicznych Senatu RP, panem senatorem Leonem Kieresem, w naszym konsulacie we Lwowie oraz w czasie spotkań z przedstawicielami Polonii informowano mnie, że obywatele Ukrainy, którzy byli zatrudnieni na terytorium Polski na podstawie wymienionego rozporządzenia, w momencie przekraczania granicy w drodze do domów na Ukrainie są zatrzymywani przez Straż Graniczną i informowani, że przebywają na terytorium Polski nielegalnie. Wydawana im jest decyzja o zobowiązaniu do natychmiastowego opuszczenia terytorium RP - z odpowiednim wpisem do paszportu wraz z wszelkimi tego konsekwencjami - pomimo przedstawienia wszystkich dokumentów potwierdzających oficjalne zatrudnienie, takich jak zgłoszenie do powiatowego urzędu pracy, wystąpienie o NIP oraz poświadczenie zameldowania. Co więcej, osoby te nie były świadome, że praca przez sześć miesięcy na terytorium RP bez zezwolenia, zgodnie z zacytowanym rozporządzeniem, wymagała przedłużenia wizy, którego notabene dokonać można było w konsulacie RP we Lwowie! Taki stan prawny sprawia, że cytowane rozporządzenie jest martwe!
Podczas rozmów prowadzonych we Lwowie poinformowano mnie ponadto, że w czasie strajku celników na wschodniej granicy przewoźnicy ukraińscy oczekiwali na odblokowanie granicy przez kilkanaście dni. W wielu przypadkach w tym czasie wygasła im ważność polskiej wizy. Poinformowano mnie, że w bardzo wielu tego typu przypadkach polska Straż Graniczna wydawała im decyzję o zobowiązaniu do natychmiastowego opuszczenia terytorium RP, z odpowiednim wpisem do paszportu wraz z wszelkimi tego konsekwencjami.
Nie negując podstaw formalnoprawnych tego typu decyzji, zwracam uwagę Pana Premiera, że takie zachowanie naszych władz nie sprzyja budowaniu dobrych stosunków polsko-ukraińskich.
Otrzymuję też informacje, że obywatele Ukrainy znajdujący się w opisanej sytuacji występują z odwołaniami w sprawie wydanych decyzji "deportacyjnych" do właściwych wojewodów i otrzymują decyzje odmowne. Wojewodowie nie znajdują podstaw prawnych do uchylenia decyzji Straży Granicznej.
Pragnę zwrócić uwagę Pana Premiera na to, że w interesie Polski jest wspieranie przyjazdów do naszego kraju jak najszerszych grup obywateli z krajów z nami sąsiadujących, i to nie tylko ze względu na brak rąk do pracy w Polsce, ale przede wszystkim dlatego, że te osobiste doświadczenia z podróży do Polski i do innych krajów Unii Europejskiej najlepiej uczą reguł demokracji i pomagają budować proeuropejską postawę wśród naszych sąsiadów.
Problemy po naszym wejściu do strefy Schengen dostrzegane są już powszechnie; patrz artykuł Olgi Wasilewskiej z Fundacji Batorego "Schengen zatkało wschodnich sąsiadów", "Gazeta Wyborcza" z dnia 9 lipca 2008 r., strona 19.
Biorąc pod uwagę niezbyt czytelny porządek prawny w opisywanym zakresie i konieczność budowania pozytywnego obrazu naszego kraju i Unii Europejskiej w oczach naszych wschodnich sąsiadów, a przede wszystkim ze względu na polską rację stanu, zwracam się do Pana Premiera z prośbą o objęcie abolicją wszystkich obywateli Ukrainy, którzy znaleźli się w opisanej przeze mnie sytuacji, lub znalezienie takiego rozwiązania, aby wojewodowie mogli pozytywnie reagować na wnioski o uchylenie decyzji polskiej Straży Granicznej.
Z wyrazami szacunku
Janusz Rachoń
Oświadczenie złożone
przez senatora Piotra Wacha
Oświadczenie skierowane do ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka
Rozumiejąc i w pełni popierając postulaty władz samorządowych gminy Nysa i powiatu nyskiego dotyczące budowy obwodnicy Nysy, zwracam się do Pana Ministra z uprzejmą prośbą o wyjaśnienie, czy i ewentualnie pod jakimi warunkami jest możliwe dokonanie korekty planu i uwzględnienie budowy tej obwodnicy w ciągu dróg krajowych nr 41 i 46 objętych Programem Budowy Dróg Krajowych na lata 2008-2012.
Powyższy wniosek uzasadniam w następujący sposób.
Po pierwsze, w 2006 r. na zlecenie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, oddział w Opolu, zostało opracowane przez biuro projektowe INPRO Kraków studium komunikacyjne dla miasta Nysa, które wskazywało na konieczność podjęcia działań w celu budowy obwodnicy dla Nysy w związku z wyczerpaniem się przepustowości dróg krajowych nr 41 i 46.
Po drugie, władze samorządowe i rządowe województwa opolskiego na spotkaniach z przedstawicielami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w dniach 18 stycznia i 6 czerwca 2007 r. uzgodniły następujący harmonogram budowy obwodnicy Nysy:
- lata 2007-2008 - opracowanie studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowego, uwzględniającego różne warianty wyżej wymienionej obwodnicy, zgodnego z wynikami konsultacji społecznych (co zrealizowano);
- rok 2008 - opracowanie koncepcji programowej dla ustalonego przebiegu obwodnicy, uzyskanie decyzji lokalizacyjnej na jej budowę w ciągu dróg krajowych nr 46 i nr 41, wykup gruntów pod budowę obwodnicy;
- rok 2009 - opracowanie dokumentacji budowlanej;
- rok 2010 - pierwszy etap budowy obwodnicy w ciągu drogi krajowej nr 46;
- lata 2010-2011 - drugi etap budowy obwodnicy w ciągu drogi krajowej nr 41.
Po trzecie, na spotkaniu władz samorządowych Opolszczyzny i wojewody opolskiego z ministrem transportu przedstawiono powyższy harmonogram, w wyniku czego minister skierował pismo do generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad (l.dz. M.-MGP-011/69/07 z dnia 16 października 2007 r.), w którym to piśmie przychylił się do budowy obwodnicy nyskiej w najbliższym czasie i polecił podjęcie w trybie pilnym stosownych kroków związanych z budową wymienionej obwodnicy.
Po czwarte, we wszystkich dotychczasowych ustaleniach zakładano, że budowa obwodnicy nyskiej rozpocznie się w 2010 r., ale z pisma dyrektora Departamentu Dróg i Autostrad (nr TA1-AK-075-1803/08 z dnia 19 maja bieżącego roku) wynika, że dotychczasowe ustalenia dokonane z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad nie obejmowały realizacji wymienionej obwodnicy przed 2012 r. Jest to niezgodne z wypracowywanymi od stycznia 2007 r. uzgodnieniami pomiędzy władzami samorządowymi Opolszczyzny, gminy Nysa, powiatu nyskiego oraz władz rządowych województwa opolskiego z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad oraz z ministrem transportu.
Po piąte, do drogi krajowej nr 41 w kierunku Nysy i dalej przez drogę krajową nr 46 do autostrady A4 w kierunku Wrocławia i Krakowa oraz Opola i Częstochowy włącza się, oprócz ruchu wewnątrzkrajowego, ruch z przejścia granicznego z Czechami w Kudowie, a także z przejścia we Włodawie, która leży przy granicy z Białorusią. W centrum Nysy, na odcinkach miejskich dróg nr 41 i nr 46, notowane są bardzo duże, potwierdzone wykonanymi badaniami, natężenia ruchu. Z tego powodu komunikacja w mieście jest w stanie krytycznym, a przejazd przez nie w godzinach szczytu staje się prawie niemożliwy. Tylko w ciągu ostatnich miesięcy na drodze krajowej nr 46, którą wymieniona obwodnica miałaby odciążyć, zginęły trzy osoby, w tym dziecko potrącone przez samochód ciężarowy, tir. Mieszkańcy miasta narażeni są na ciągły hałas i niebezpieczeństwa komunikacyjne.
Po szóste, budowa obwodnicy nyskiej jest elementem projektu budowy "Szlaku Staropolskiego", który to projekt powstał w 2005 r. jako inicjatywa samorządów lokalnych kilku województw. Zgodnie z planami pomysłodawców trasa szlaku przebiegać miała miedzy innymi przez Kłodzko, Nysę, Opole, Lubliniec, Częstochowę, Jędrzejów, Kielce, Kraśnik i Lublin i miała być uzupełnieniem istniejącej infrastruktury drogowej. Ta inicjatywa również nie znalazła poparcia władzy państwowej.
Po siódme, warto zaznaczyć, że udział Opolszczyzny w planowanych inwestycjach drogowych w programie na lata 2008-2012 jest znikomy, gdyż obejmuje tylko obwodnicę Kędzierzyna-Koźla, co wywołuje rozgoryczenie i niechęć społeczeństwa do władzy.
Po ósme, zaawansowanie w pracach związanych z budową obwodnicy miasta Nysa w ciągu dróg krajowych nr 41 i 46 jest zadaniem priorytetowym dla samorządu gminy Nysa i powiatu nyskiego oraz regionu, cieszy się też poparciem administracji rządowej województwa opolskiego.
Licząc na przyjęcie przedstawionych argumentów, uprzejmie proszę o umożliwienie realizacji wypracowanego i uzgodnionego od 2007 r. harmonogramu budowy obwodnicy nyskiej i ujęcie jej w Programie Budowy Dróg Krajowych na lata 2008-2012.
Z wyrazami szacunku
Piotr Wach
senator RP
15. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu