9 marca 2006 r.
Na swym posiedzeniu senatorowie z Komisji Zdrowia przystąpili do rozpatrzenia ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.
Wysłuchano informacji przedstawionej przez dyrektora Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii Piotra Jabłońskiego, a także zapoznano się z opinią Biura Legislacyjnego Kancelarii Senatu.
W głosowaniu Komisja Zdrowia postanowiła nie zgłaszać zastrzeżeń do rozpatrywanej nowelizacji i zaproponować Senatowi przyjęcie jej bez poprawek. Na sprawozdawcę stanowiska komisji w tej sprawie wybrano senatora Rafała Ślusarza.
W drugim punkcie porządku dziennego posiedzenia rozpatrywano ustawę o ratyfikacji Ramowej Konwencji Światowej Organizacji Zdrowia o Ograniczeniu Użycia Tytoniu, sporządzonej w Genewie dnia 21 maja 2003 r.
Na temat ustaleń przyjętych w przedmiotowej konwencji informacje przedstawił wicedyrektor Departamentu Prawno-Traktatowego w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Andrzej Kremer. Pozytywną opinię przekazało senackie biuro legislacyjne.
W głosowaniu Komisja Zdrowia postanowiła zarekomendować Senatowi przyjęcie bez poprawek rozpatrywanej ustawy ratyfikacyjnej. Ustalono, że wypracowane w tej sprawie stanowisko komisji przedstawi Izbie senator Janina Fetlińska.
Na zakończenie posiedzenia Komisji Zdrowia zapoznano się z informacją rządu na temat aktualnego stanu prac nad projektem ustawy o ratownictwie medycznym.
Informację przedstawił wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas. Celem przygotowywanej ustawy jest stworzenie zintegrowanego systemu ratowniczego przez duże nowocześnie wyposażone centra powiadamiania ratunkowego (CPR), tworzone przez wojewodę. Jedno centrum będzie obsługiwać 250 tys. osób, w takich centrach mają wspólnie dyżurować dyspozytorzy medyczni, straży pożarnej i policji.
Projekt ustawy zakłada także wprowadzenie instytucji ratownika społecznego. Centra powiadamiania ratunkowego będą dysponować telefonami kontaktowymi do ratowników społecznych i wzywać ich w razie potrzeby. W projekcie położono nacisk na naukę udzielania pierwszej pomocy, także z udziałem już najmłodszych dzieci. <<Chcemy, żeby całe społeczeństwo było przeszkolone i żebyśmy nie bali się udzielać pierwszej pomocy. Najważniejsza jest ta pierwsza "złota godzina" na uratowanie czyjegoś życia>> - podkreślił wiceminister J. Pinkas. Wiceminister przypomniał, że 2 marca br. projekt ustawy trafił do uzgodnień zewnętrznych i społecznych.
Duże kontrowersje w środowisku medycznym wywołała zmiana zaproponowana w projekcie przygotowanym przez resort zdrowia, by w karetce pogotowia ratunkowego zamiast lekarza, ratownika medycznego i pielęgniarki, jak było dotychczas, jeździło co najmniej dwóch ratowników medycznych.
W dyskusji, komentując zapisy projektu, senatorowie zwracali uwagę, że często lekarz jest niezbędny w karetce, by uratować ludzkie życie. Wskazywali, że wymóg posiadania przez ratowników medycznych wyższego 3-letniego wykształcenia licencjackiego może być krzywdzący dla tych ratowników, którzy już ukończyli policealne szkoły.
Wiceminister zdrowia J. Pinkas powiedział, że resort chce umożliwić funkcjonowanie zespołów wyjazdowych pogotowia ratunkowego bez lekarza. "Nie oznacza to jednak całkowitej eliminacji lekarzy i pielęgniarek z karetki" - podkreślił. Jego zdaniem, trzeba będzie pomyśleć nad studiami pomostowymi dla tych ratowników, którzy ukończyli już szkołę policealną.
Wiceminister J. Pinkas dodał, że praca w pogotowiu jest często sposobem dorabiania pieniędzy przez lekarzy. "Po godz. 15 jest łatwiej znaleźć lekarza na dyżur w pogotowiu, ale mogą oni po wcześniejszej pracy być już zmęczeni. I wtedy system przestaje być bezpieczny dla pacjenta" - stwierdził.
Wiceminister zdrowia podawał przykłady innych krajów Unii Europejskiej, gdzie w zespołach ratunkowych nie zawsze jeżdżą lekarze. Poinformował, że na przykład w Wielkiej Brytanii w karetce jeżdżą paramedycy i technicy medyczni, we Francji natomiast jest dwustopniowa pomoc w nagłych wypadkach: pierwszy stopień to paramedycy, a drugi - zespół z lekarzem.
Obecny na posiedzeniu Komisji Zdrowia prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Ratunkowej prof. Juliusz Jakubaszko zauważył jednak, że w projekcie ustawy nie dostrzeżono wagi nadzoru lekarskiego nad ratownictwem medycznym. Jego zdaniem, nieporozumieniem jest eliminowanie lekarzy i pielęgniarek z powietrznych czy lądowych zespołów ratunkowych. Dodał, że to pozorna prawda, iż w innych krajach w ambulansach są tylko ratownicy. "Nad nimi jest zawsze nadzór w czasie rzeczywistym dyżurnego lekarza" - podkreślił.
Wiceminister zdrowia J. Pinkas stwierdził, że w pełni zgadza się z tym, iż musi być nadzór merytoryczny lekarza nad zespołami ratunkowymi. Powiedział, że zapis o dyżurujących lekarzach można dodać do projektu ustawy w części dotyczącej szpitalnych oddziałów ratunkowych. Podstawowym elementem systemu ratownictwa medycznego mają być właśnie szpitalne oddziały ratunkowe (SOR), które będą akredytowane przez Centrum Monitoringu Jakości. Obecnie jest ich ponad 100, potrzeba jeszcze 120.
Jak poinformował wiceminister J. Pinkas, resort zdrowia ma się zastanowić nad tym, by SOR-y otrzymywały pieniądze nie tylko za wykonane procedury medyczne, ale także za dobową gotowość oddziału do udzielania pomocy.