1 sierpnia 2006 r.
Podczas posiedzenia Komisji Praw Człowieka i Praworządności kontynuowano rozpatrywanie ustawy o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów. Ostatnie posiedzenie w tej sprawie odbyło się 31 lipca 2006 r.
W kolejnych głosowaniach komisja postanowiła zaproponować Senatowi wprowadzenie 68 poprawek do ustawy uchwalonej przez Sejm. Na sprawozdawcę stanowiska komisji w tej sprawie wybrano senatora Zbigniewa Romaszewskiego.
Senatorowie przyjęli poprawki zakładające przywrócenie statusu pokrzywdzonego, oświadczeń lustracyjnych oraz procedury karnej w procesach o agenturalność. Zgodnie z zaproponowanymi zmianami na liście agentów, którą ma stworzyć IPN, mieliby znaleźć się tylko ci, których "teczki pracy" zachowały się. Senatorowie opowiedzieli się także za skreśleniem możliwości zwalniania z pracy osób wskazanych w zaświadczeniach Instytutu Pamięci Narodowej jako agentów z okresu PRL oraz tych, którzy w ogóle nie wystąpią do IPN o zaświadczenie. Poprawki zakładają ponadto rozszerzenie możliwości sprawdzania, czy ktoś był agentem, także na kościoły i związki wyznaniowe - mogłyby one występować do IPN o wydanie zaświadczenia co do osoby, która wyraziła na to zgodę.
Jedna z poprawek przewiduje umożliwienie osobie pokrzywdzonej ograniczenie dostępu do dotyczących jej akt, nawet jeżeli jest osobą publiczną. Chodzi np. o listy, spotkania towarzyskie, kontakty prywatne.
Niezależnie od wprowadzenia zaświadczeń IPN zostałyby utrzymane oświadczenia lustracyjne osób publicznych. Jak stwierdził senator Z. Romaszewski, przywrócono oświadczenia lustracyjne w stosunku do tej grupy, która była takimi oświadczeniami objęta; dołączono do niej również ważnych przedstawicieli samorządu. Osoby te składałyby wniosek o zaświadczenie do Instytutu Pamięci Narodowej oraz - w wypadku objęcia funkcji - oświadczenie lustracyjne. IPN wydawałby zaś zaświadczenia tym, których lustracją objęła dopiero nowa ustawa (czyli np. dziennikarzom, naukowcom, dyrektorom szkół, szefom państwowych spółek) oraz tym, którzy sami wystąpią o te zaświadczenia.
Prawdziwość oświadczeń badałby nie rzecznik interesu publicznego (jak dotychczas), ale szef pionu śledczego IPN. W wypadku podejrzenia kogoś o "kłamstwo lustracyjne" szef pionu śledczego IPN kierowałby wnioski o zbadanie sprawy do wydziałów lustracyjnych, które powstałyby przy 11 sądach okręgowych, gdzie są oddziały IPN. Sądy te działałyby w procedurze karnej (jak dotychczas), badając prawdziwość oświadczeń lustracyjnych; natomiast w wypadku badania zaświadczeń IPN-u zostałaby utrzymana procedura cywilna, tak jak zaproponował to Sejm.
Utrzymana zostałaby sankcja 10 lat zakazu pełnienia funkcji publicznej dla "kłamców lustracyjnych". Zgodnie z przyjętą przez Komisję Praw Człowieka i Praworządności poprawką istniałby jeden lustracyjny Sąd Apelacyjny w Warszawie. Od decyzji Sądu Apelacyjnego kasację mógłby złożyć jedynie prokurator generalny lub rzecznik praw obywatelskich.
Ponadto poprawki komisji przewidują, że na liście "osobowych źródeł informacji", którą miałby IPN stworzyć i opublikować w internecie, znaleźliby się tylko ci, których "teczki pracy" zachowały się. Ich dane mają być opublikowane w ciągu 6 miesięcy (mają zawierać pełne dane, przebieg współpracy, liczbę odbytych spotkań i wynagrodzenie).
Uchwalona przez Sejm ustawa zakładała m.in. likwidację Sądu Lustracyjnego i urzędu Rzecznika Interesu Publicznego, oddanie lustracji do IPN, rozszerzenie jej na nowe kategorie osób oraz szerszy dostęp do teczek IPN. Zlikwidowano status pokrzywdzonego (nadawany dziś inwigilowanym w PRL, którzy nie byli agentami). Badane dziś przez RIP i Sąd Lustracyjny oświadczenia lustracyjne osób publicznych zastąpiono zaświadczeniami IPN o zawartości archiwów tajnych służb PRL na ich temat. IPN zobowiązano do sporządzenia w ciągu 3 miesięcy listy agentów z okresu PRL.
Według poprawek komisji, pokrzywdzonym byłby ten, o kim służby PRL zbierały tajne informacje, a nie był "osobowym źródłem informacji".
Ponadto senatorowie poparli poprawkę zmierzającą do skreślenia zapisu przewidującego do 3 lat więzienia za "pomówienie Narodu Polskiego o udział, organizowanie lub odpowiedzialność za zbrodnie komunistyczne lub nazistowskie".
Komisja Praw Człowieka i Praworządności opowiedziała się także za tym, by 2 członków Kolegium IPN wybierał Senat (7 - Sejm, a 2 - prezydent). Zgodnie z regulacją przyjętą przez Sejm 9 członków Kolegium IPN miał wybierać Sejm, a 2 prezydent.