Oświadczenie złożone
przez senatora Marka Ziółkowskiego
Oświadczenie skierowane do minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej
W maju 2004 r. zostaliśmy przyjęci, wraz z dziewięcioma innymi państwami, do grona pełnoprawnych członków Unii Europejskiej. W ślad za tym otrzymaliśmy prawo do ubiegania się w ramach funduszy unijnych o refundację części kosztów inwestycji, które wpisywałyby się w uruchomione programy.
Obecny okres budżetowy w Unii Europejskiej dobiegnie końca 31 grudnia bieżącego roku. Zatem nadchodzi czas podsumowania kończącego się okresu.
Słyszymy, iż w ciągu niespełna dwóch lat od otrzymania prawa do korzystania z funduszy strukturalnych wykazaliśmy się brakiem inicjatywy w pozyskiwaniu przysługujących nam środków. Wydaje się, że są dwie przyczyny takiego stanu rzeczy.
Pierwszym poważnym problemem w procesie pozyskiwania funduszy unijnych jest postawa polskich urzędników. Nadmiernie biurokratyczne podejście powoduje, że z czysto formalnych powodów, możliwych do szybkiego skorygowania, odrzucane są często dobrze zapowiadające się wnioski aplikacyjne. Nadgorliwość urzędników powoduje niekiedy, że mnożymy formalne wymogi, które bynajmniej nie wynikają wprost z unijnych norm i rozporządzeń.
Drugim powodem jest ilość załączników, które muszą być dołączone do wniosku. W konsekwencji jeden wniosek to kilka segregatorów dokumentacji, na której należy złożyć kilkaset podpisów. Opracowanie takiej dokumentacji, zgodnie z formalnymi wymogami, wiąże się ze sporymi nakładami finansowymi, co skutecznie zniechęca wielu potencjalnych beneficjentów do podejmowania wysiłku i ponoszenia znaczących kosztów.
W związku z powyższym chciałbym skierować na ręce Pani Grażyny Gęsickiej, Minister Rozwoju Regionalnego, następujące pytania.
1. Czy zostały podjęte działania mające na celu wyszkolenie grona urzędników, którzy dysponować będą na tyle kompleksową wiedzą, by dzięki niej służyć pomocą potencjalnym beneficjentom?
2. Czy podjęto starania zmierzające do ograniczenia nadmiernej biurokracji i procesu mnożenia formalnych utrudnień, które bynajmniej nie wiążą się z warunkiem koniecznym opracowywania wniosków aplikacyjnych?
3. Jak postępują prace dotyczące upraszczania wniosków aplikacyjnych, podejmowane po to, by ich opracowanie było możliwe dla przeciętnego obywatela specjalizującego się w swej branży?
4. Czy koszty opracowywania wniosków nie hamują w znacznej mierze procesu zabiegania o środki zdeponowane w funduszach unijnych?
5. Czy możliwe jest rozłożenie procedury składania wniosków na dwa etapy? Pierwszy etap wiązałby się ze złożeniem wniosku podstawowego, który wyjaśniałby szczegóły inwestycji, jak i źródła jej finansowania, z kolei złożenie dokumentów szczegółowych - a ich przygotowanie pociąga za sobą dodatkowe, często bardzo wysokie koszty - następowałoby dopiero po zaklasyfikowaniu wnioskodawcy do grona finalistów, którzy otrzymywaliby jednocześnie promesę refundacji części kosztów inwestycji po jej zakończeniu.
6. Czy planuje się odejście, w wypadku braku grona ekspertów podczas oceny wniosków, od klasyfikowania wniosków na podstawie dochodu gminy na jednego mieszkańca? Formuła ta skazuje na porażkę wiele gmin tylko ze względu na to, iż były one dotychczas dobrze zarządzane.
Z wyrazami szacunku
Marek Ziółkowski