Panie Marszałku! Wysoki Senacie!
Oświadczenie swoje kieruję zarówno do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, jak i do Państwowej Inspekcji Pracy, a także Najwyższej Izby Kontroli.
Od dłuższego czasu trwa tak zwana akcja brzuszki, która sprowadza się do pośredniego dyskryminowania kobiet w ciąży polegającego na wymuszaniu przez ZUS na pracodawcach stosowania dyskryminacji przy zatrudnianiu kobiet w ciąży. Mimo dramatycznej sytuacji demograficznej w naszym kraju i stosowania różnych, często kosztownych, zachęt dla rodzin w celu podwyższenia współczynnika dzietności w Polsce ZUS tropi pracodawców, którzy zatrudnili kobiety w ciąży, i żąda od nich zwrotu kosztów urlopu macierzyńskiego sfinansowanego z tytułu ubezpieczenia chorobowego i macierzyńskiego. Rzekomo ma to na celu ograniczenie patologii. Ośmielam się stwierdzić, że ciąża jako taka nie jest patologią, a jeśli się weźmie pod uwagę naszą sytuację demograficzną, jest stanem ze wszech miar pożądanym. Jeżeli praktyki te będą nadal stosowane, pracodawca albo złamie konstytucję i kodeks pracy, żądając od zatrudnianych pracownic zaświadczenia lekarskiego - prawo przecież nie przewiduje zakazu pracy dla kobiet w ciąży - że nie są one w ciąży, albo będzie karany finansowo przez ZUS, jeśli okaże się, że zatrudniona kobieta była w ciąży i korzysta z urlopu macierzyńskiego.
Sytuacja taka jest niedopuszczalna. Oczekuję wyjaśnień od instytucji, do których tę wypowiedź kieruję. Takie sygnały dochodzą właśnie nie od pracownic, ale przede wszystkim od pracodawców. Dziękuję bardzo. (Oklaski)