Spis oświadczeń


Oświadczenie złożone
przez senatora Czesława Ryszkę

Oświadczenie skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi

Panie Ministrze!

Pragnę zwrócić uwagę na nierozwiązany dotychczas problem, który z powodu niepodejmowania odpowiednich działań może przerodzić się w narodową tragedię. Zwrócili się do mnie chorzy na wirusowe zapalenie wątroby, sygnalizując, że dotyczy to już łącznie jednego miliona Polaków: około siedmiuset tysięcy zakażonych HCV i około trzystu tysięcy zakażonych HBV. Mówi także o tym tak zwany raport specjalny Prometeuszy na rok 2007, z którego czerpię poniższe informacje.

Raport ten omawia najważniejsze problemy pacjentów dotkniętych zakażeniem HCV i HBV, ukazując prawdziwą rangę problemu oraz tragedię osób chorych. Wynika z niego, że Ministerstwo Zdrowia nie wprowadziło w życie ogłoszonego Narodowego Programu Zwalczania HCV, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie dotrzymuje obietnicy wprowadzenia nowych bardzo potrzebnych terapii dla chorych na przewlekłe zapalenie wątroby typu B (HBV). W Polsce wykrywa się corocznie około dziewięciu tysięcy nowych zakażeń HCV, a środki przekazywane przez NFZ wystarczają na leczenie dwóch, trzech tysięcy osób.

Jak wynika z raportu, zakażenie wirusem zapalenia wątroby typu C (HCV) jest obecnie najpoważniejszym problemem epidemiologicznym. Jest to także wielki problem medyczny i społeczny, ponieważ większość zakażonych HCV nie zdaje sobie sprawy z faktu swojego zakażenia. Sprzyja temu bezobjawowy - i bezżółtaczkowy - okres trwania przewlekłego zapalenia wątroby typu C. Niespecyficzne objawy, takie jak nadmierne zmęczenie, bóle stawów, nie są kojarzone z chorobą wątroby. Na dodatek lekarze pierwszego kontaktu nie mają możliwości wydania bezpłatnego skierowania na badanie w kierunku wykrycia swoistych przeciwciał dla wirusa C - antyHCV. Skierowanie bezpłatne może wydać jedynie lekarz chorób zakaźnych, do którego średni czas oczekiwania wynosi kilka miesięcy.

Po roku 1992, kiedy krwiodawstwo wprowadziło testy na obecność antyHCV wśród honorowych dawców krwi, nie poinformowano nigdy biorców sprzed tego okresu o tym, że powinni się oni przebadać na obecność antyHCV. Dla przykładu w USA cofano się w wypadku dawców, u których wykryto HCV w 1991 r., o dziesięć lat wstecz w historii ich dawstwa. W Polsce nie powiadomiono nawet tych, którzy otrzymali krew tydzień przed wykryciem HCV u danego dawcy krwi. Dziś jest prawdopodobnie za późno, aby imiennie powiadomić wszystkich biorców, ale fakt zaniechania miał miejsce i potrzeba wysiłku, aby dotrzeć do tych wszystkich zakażonych.

Należy przyjąć, że około 80% zakażeń HCV miało i ma miejsce w placówkach ochrony zdrowia, a pacjenci zakażeni są ofiarami braku odpowiedniego reżimu sanitarnego, nieodpowiedniej sterylizacji, niewiedzy personelu medycznego, a także transfuzji krwi przed 1993 r. Jednym słowem, pacjenci z HCV to w głównej mierze ofiary zakażeń szpitalnych, błędów medycznych, których teraz nie ma komu naprawiać.

Zdaję sobie sprawę z tego, że jednostkowy koszt terapii przeciwwirusowej oscyluje w granicach 18-36 tysięcy zł, więc nic dziwnego, że zwykłych podatników nie stać na nie. Jednak brak leczenia generuje dla państwa większe wydatki w rezultacie następstw chorobowych, nie wspominając o kosztach społecznych (przedwczesna śmierć, osierocone dzieci...).

15 marca bieżącego roku Parlament Europejski przyjął pisemną deklarację w sprawie WZW typu C, w której wspomina się, że dwanaście milionów ludzi w Europie jest zakażonych wirusem zapalenia wątroby typu C (HCV). Mając to na uwadze, wezwano Komisję i Radę do: uznania zapalenia wątroby typu C za pilną kwestię z zakresu ochrony zdrowia i wskazanie działań priorytetowych w programach przyszłych prezydencji Rady; przyjęcia zalecenia Rady w sprawie badań przesiewowych pod kątem zapalenia wątroby typu C, przy zapewnieniu wczesnej diagnozy i szerszego dostępu do leczenia i opieki; reakcji na zalecenia zawarte w sprawozdaniu Parlamentu Europejskiego z czerwca 2006 r. w sprawie ochrony europejskich pracowników opieki zdrowotnej przed zakażeniami krwiopochodnymi wynikającymi ze zranień igłą; ułatwienia dalszych badań nad leczeniem pacjentów z zapaleniem wątroby typu C zakażonych również wirusem HIV i/lub zakażeniem wątroby typu B, prowadzonych w ramach siódmego programu ramowego badań naukowych.

Wiem, że w roku 2005 Pan Minister przyjął walkę z HCV jako priorytet swoich działań, powołał ministerialną grupę doradczą, czego wynikiem jest powstanie projektu Narodowego Programu Zwalczania HCV. Jednak do dnia dzisiejszego Narodowy Program Zwalczania HCV spoczywa gdzieś w biurku Ministerstwa Zdrowia i jak dotąd nie został wprowadzony w życie.

Największym problemem chorych z powodu zakażenia przewlekłego wirusem HBV jest brak możliwości leczenia najnowszymi lekami przeciwwirusowymi. W Polsce są już zarejestrowane trzy takie leki, których skuteczność jest wyższa niż leku stosowanego obecnie w programie terapeutycznym (lamiwudyna). Są to entekavir, adefovir, telbiwudyna. Żaden z tych leków nie znalazł się w programach terapeutycznych. Leki są zbyt drogie, aby pacjenci mogli kupować je z własnych środków (średnia cena to około 2 tysięcy 500 zł na miesiąc).

NFZ obiecywał wprowadzić adefovir do leczenia przewlekłych zapaleń wątroby typu B w programie terapeutycznym już w połowie 2005 r. Po demonstracji pacjentów i półrocznym dialogu NFZ adefoviru nie wprowadzono, pomimo obietnic, że tak się stanie.

W tym roku w dniu 25 kwietnia na konferencji prasowej obecny przedstawiciel NFZ obiecywał wprowadzenie entekaviru i adefoviru najpóźniej w ciągu sześciu tygodni. Kolejna obietnica została niedotrzymana! W Polsce obecnie oczekuje na te leki około tysiąca pacjentów, którzy tylko tymi, a nie innymi lekami mogą być leczeni. Wniosek: tysiąc chorych albo dostanie szansę na leczenie w najbliższym czasie, albo umrze z powodu braku dostępności do zarejestrowanych w Polsce leków w wyniku marskości wątroby i raka pierwotnego tego narządu.

Panie Ministrze, znając Pańską determinację w naprawie służby zdrowia, polecam uwadze także niniejszy problem.

Czesław Ryszka


Spis oświadczeń