Oświadczenie złożone
przez senatora Czesława Ryszkę
Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra edukacji narodowej Romana Giertycha
Panie Ministrze!
Otrzymałem kilka uwag od Anny Zajic, pedagoga szkolnego w Gimnazjum nr 9 w Częstochowie, o sytuacji w gimnazjach, uwag, którymi dzielę się z Panem.
Sprawa pierwsza. Obecnie we wspomnianym gimnazjum, a gdzie indziej zapewne jest podobnie, jest kilkoro uczniów, którzy ukończyli osiemnaście lat lub ukończą je w tym roku. Są zarówno w klasie I, jak i w klasie III. Z listy uczniów mogą zostać skreśleni w sierpniu, z chwilą, kiedy zakończy się bieżący rok szkolny, jednak pod warunkiem, że do tego czasu ukończą osiemnaście lat. Jeśli dzień ten przypadnie we wrześniu lub miesiącach późniejszych, pozostaną na liście uczniów cały kolejny rok. Obecnie jest w gimnazjum uczeń, którego rodzice wyrzucili z domu w marcu bieżącego roku, kiedy ukończył osiemnaście lat. Jest bezdomny, mieszka gdzieś w piwnicy. Uczeń ten wcześniej został skreślony z listy gimnazjum dla dorosłych i od drugiego semestru wrócił do szkoły masowej. Jest już dorosły, z punktu widzenia prawa oświatowego nie musi realizować obowiązku szkolnego, ale to samo prawo zabrania szkole skreślić go z listy uczniów. Przychodzi do szkoły, kiedy ma na to ochotę, stanowiąc zagrożenie demoralizacją dla innych uczniów. Ma od lat nadzór kuratora, ale wszyscy są bezradni wobec tej sytuacji. W myśl prawa szkoła nie może mu zabronić przychodzenia na lekcje, ponieważ jest nadal uczniem. Rozwiązaniem byłoby skreślenie ucznia z listy z chwilą ukończenia osiemnastu lat bez czekania na zamknięcie roku szkolnego.
Sprawa druga. Istotnym problemem jest zaznaczony już wcześniej powrót uczniów z gimnazjum dla dorosłych do szkoły masowej. Ostatnio to istna plaga. Uczniowie ci są najczęściej skreślani z listy tegoż gimnazjum dla dorosłych, tak zwanego OHP, z powodu nierealizowania praktyk lub obowiązku szkolnego. Należy zaznaczyć, że do tego typu szkoły przechodzą uczniowie, którzy muszą spełnić określone warunki, jednym z nich jest wiek - ukończenie szesnastu lat. Jeśli więc mamy do czynienia z takim uczniem w gimnazjum, to zazwyczaj jest on opóźniony w realizacji obowiązku szkolnego, a nauka sprawia mu problemy. Często jest pod nadzorem kuratora. Proponując szkołę dla dorosłych, władze gimnazjum kierują się przede wszystkim tym, że jest tam niższy poziom nauczania i jest możliwość nauki zawodu. Niestety uczniowie ci - w dużej części z już utrwalonymi złymi nawykami - bywają skreślani z listy gimnazjum dla dorosłych, najczęściej z powodu wagarów, wracają do gimnazjum rejonowego i stanowią bardzo poważne zagrożenie dla innych, młodszych uczniów (wymuszanie, groźby itp.). Stają się też niestety negatywnym wzorem do naśladowania. Bywa też, że nie chodzą do szkoły, tylko "wiszą" na liście uczniów, co z uwagi na obowiązek kształcenia do ukończenia osiemnastu lat powoduje, że szkoła musi podejmować działania mające na celu przyciągnięcie ucznia, którego właściwie należałoby do szkoły w ogóle nie wpuszczać.
Jak to rozwiązać? Skoro ktoś nie radzi sobie w OHP, gdzie jest niższy poziom nauczania, to jak da sobie radę w gimnazjum, w którym już wcześniej powtarzał klasy i miał problemy? Jeśli nie kontynuuje nauki w OHP, to oznacza, że pozostaje mu tylko placówka wychowawcza, w żadnym wypadku powrót do szkoły masowej.
Sprawa trzecia. Reforma oświaty ustanawiająca gimnazja nie we wszystkim się sprawdziła. Nierzadko uczniowie przychodzący do gimnazjum nie mają motywacji do nauki, ponieważ jest ono dostępne i obowiązkowe dla wszystkich. Czy chcą się uczyć, czy nie, musza chodzić do gimnazjum do ukończenia osiemnastu lat. Spora liczba uczniów ma problemy w nauce, wynikające z nieutrwalenia materiału w podstawówce, a w gimnazjum te problemy pogłębiają się, zaległości rosną i w konsekwencji uczniowie powtarzają klasę. Zaczynają się wagary, rośnie niechęć do szkoły, pojawiają się poważne problemy wychowawcze. W badaniach psychologiczno-pedagogicznych okazuje się, że zaległości sięgają na przykład klasy trzeciej szkoły podstawowej. Brak sukcesów i ciągłe problemy w szkole sprawiają, że ci uczniowie wagarują, sięgają po środki psychoaktywne, popadają w konflikty z prawem... Pedagog szkolny to wszystko obserwuje, ale niewiele może pomóc, ponieważ ci uczniowie są w gimnazjum, którego program jest bardzo trudny, stąd też takim uczniom brakuje wiedzy, a nauczycielom często chęci do współpracy.
Z kolei można zaobserwować, że jeśli ci uczniowie mieliby do wykonania jakieś prace fizyczne i z nich byliby oceniani, mieliby prawdopodobnie same piątki, a państwo miałoby dobrych fachowców (w masowym gimnazjum nie ma piątek za dobrze wstawione okno czy pomalowaną salę). Jeśli uczniowie ci zdecydują się na przejście do OHP, to jest to już w takim czasie (ukończone szesnaście lat), kiedy pewne negatywne zachowania są utrwalone, a przyzwyczajenie do unikania wysiłku i stresujących sytuacji bardzo silne. Dlatego tam też wagarują i wracają do szkoły masowej.
Rozwiązaniem byłoby utworzenie gimnazjów "ogólnokształcących" (nazwa robocza) z egzaminami wstępnymi oraz gimnazjów przysposabiających do zawodu dla tych uczniów, którzy nie chcą się uczyć w gimnazjach ogólnokształcących. Byłaby wówczas zdrowa sytuacja oraz rywalizacja.
Panie Ministrze, poddaję tych kilka uwag pod rozwagę, życząc ministerstwu dobrych pomysłów, służących lepszemu nauczaniu i wychowaniu naszych dzieci i młodzieży.
Czesław Ryszka