Spis oświadczeń


Dziękuję, Panie Marszałku.

W imieniu senatorów: Ryszarda Bendera, Jana Szafrańca, Adama Bieli i moim własnym, kieruję do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry oświadczenie w sprawie filmu "Kod da Vinci".

Panie Ministrze! Niemal w przededniu pielgrzymki papieża Benedykta XVI do naszej ojczyzny na ekrany kin wszedł bluźnierczy film Rona Howarda "Kod da Vinci", nakręcony na podstawie książki Dana Browna "Kod Leonarda da Vinci". Sensacyjna fabuła opowiada o tajemniczym morderstwie popełnionym na kustoszu paryskiego Luwru, członku Zakonu Syjonu, według autora powieści organizacji powstałej w XI wieku, by strzec Świętego Graala. Zagadkę rozwikłają sprowadzony specjalnie z Harvardu specjalista z dziedziny symboliki religijnej i agentka francuskiej policji. Nic do tego wyimaginowanego, wyłącznie literackiego wątku nie mamy. Dlaczego jednak wpleciono do filmu wątki bluźniercze, niezgodne z Ewangelią, między innymi ożenek Jezusa z Marią Magdaleną, powierzenie jej założenia i kierowania Kościołem świętym? Ponadto ich dzieci dały rzekomo początek francuskiej dynastii Merowingów, uważanej przez autora książki za kontynuatorów tak zwanego Świętego Graala.

Wśród podobnych bzdur jest i ta, że Jezus i Maria Magdalena reprezentują dwojakość męsko-żeńską, jak mitologiczny bóg Mars i bogini Wenus czy Izyda i Ozyrys. Dlatego też pierwsi naśladowcy Jezusa mieli ubóstwiać boską kobiecość, a hołd kobiecemu pierwiastkowi boskości miała oddawać wspomniana tajna organizacja zwana Zakonem Syjonu. Do tej organizacji miał należeć Leonardo da Vinci, który w swoich dziełach, tak jakich, "Mona Lisa", czy "Ostatnia Wieczerza" ukrył przekaz o Marii Magdalenie i zagubionym żeńskim sacrum.

Krótko mówiąc, Jezus prezentowany przez Browna to karykatura Zbawiciela, zwykły oszust i śmiertelnik, ustanowiony Bogiem dopiero na początku IV wieku przez cesarza Konstantyna Wielkiego. W toku filmu podobnych prześmiewczych wątków jest więcej, wątków tworzących zakłamany, pełen oszczerstw i nienawiści wizerunek chrześcijaństwa i Kościoła katolickiego.

Czy taki film jest tylko zabawą, jak oświadczają producenci i aktorzy? Na pewno nie jest to film rozrywkowy, ale celowy atak wymierzony w chrześcijaństwo. Dlaczego tak należy ten film postrzegać i oceniać? Ponieważ współcześni ludzie są zainteresowani początkami religii i Kościoła, pociągają ich różne tajemnice, cuda, dowody świętości, jednym słowem: wielu jest bardzo otwartych na różne szczegóły o Jezusie, o apostołach, o kobietach z Ewangelii, ale równocześnie panuje ogromna ignorancja tak w sprawach religii, jak i historii oraz kultury. I w tym tkwi sukces tej książki i filmu. Dan Brown wykorzystuje ludzką niewiedzę, wprowadza do książki elementy pogańskich kultów, czerpie z apokryfów, snuje teorie spiskowe o początkach chrześcijaństwa, o masonerii z jej tajemną wizją świata. Wszystko to zaś opatruje stwierdzeniem, że jest to naukowo zbadane i udokumentowane.

Nie wolno tego filmu potraktować jako zwykłego hochsztaplerstwa, niewinnej zabawy. Jego autorzy świadomie atakują chrześcijaństwo i wszelkie świętości. Tym samym naruszają cześć ludzi wierzących, uderzają w nasze uczucia religijne, naruszają Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej. Dlatego domagamy się wszczęcia postępowania prokuratorskiego wobec dystrybutorów tego filmu, którzy prowadzą agresywną kampanię reklamową, między innymi plakaty i zdjęcia z filmu pojawiają się wszędzie, nawet w bliskim sąsiedztwie kościołów.

Nie wystarczy sam bojkot filmu, pokojowy sabotaż, pikiety przed kinami, aby zniechęcić widzów do obejrzenia go. Choć taki protest też jest bardzo ważny. Ogromna promocja filmu na całym świecie, bez informowania o historycznych przekłamaniach, obliczona jest na zasianie nieufności do nauczania Kościoła. Dlatego domagamy się od pana ministra podjęcia kroków prawnych przeciwko dystrybutorom filmu. Przede wszystkim powinno się umieścić informację na początku filmu, a także w jego reklamie, że jest to dzieło fabularne, fikcyjne, że wszelkie podobieństwa do rzeczywistości są przypadkowe. Tylko taki zapis stanowiłby gest szacunku wobec postaci Jezusa Chrystusa, historii Kościoła i przekonań religijnych widzów. W dalszej kolejności należałoby ten film natychmiast zdjąć z ekranów. Dziękuję za uwagę.

Inne moje oświadczenia składam do protokołu.


Spis oświadczeń