Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra edukacji narodowej Romana Giertycha
Szanowny Panie Premierze!
Moje oświadczenie dotyczy systemu wychowania fizycznego na poziomie szkolnym.
Jako członek senackiej Komisji Nauki, Edukacji i Sportu, a także jako wieloletni działacz sportowy, ostatnio również jako osoba odpowiedzialna za kierowanie Polskim Związkiem Koszykówki, z niepokojem obserwuję brak skoordynowanych działań w sferze wychowania fizycznego dzieci i młodzieży.
W chwili obecnej, w mojej ocenie, występuje praktycznie dowolność działań różnego rodzaju gestorów i instytucji zajmujących się wychowaniem fizycznym na poziomie szkolnym. Trudno jest w wymiarze ogólnym użyć w tym przypadku określenia, że istnieje i funkcjonuje system wychowania fizycznego dzieci i młodzieży.
Jednym z wymiernych efektów wymienionego przeze mnie stanu rzeczy jest pozycja polskiego sportu zawodowego i wyczynowego oraz osiągane rezultaty na arenie krajowej i międzynarodowej. Pochodną tego stanu rzeczy jest również to, co w ramach swobody wypowiedzi mogę nazwać ogólnym stanem kondycji fizycznej polskiego dorosłego społeczeństwa.
Nie odnosząc się do medialnych spekulacji i dywagacji co do zwiększenia liczby godzin innych przedmiotów kosztem godzin wychowania fizycznego w szkołach, co niepotrzebnie zawęża zakres dyskusji, uprzejmie proszę o udzielenie informacji i odpowiedzi na następujące pytania.
Czy Ministerstwo Edukacji Narodowej jako jeden z ważniejszych kreatorów działań w zakresie wychowania fizycznego dzieci i młodzieży na poziomie szkolnym, ma lub będzie tworzyć jednolity i spójny system we wspomnianym zakresie?
Jakie elementy istniejącego systemu wychowania fizycznego dzieci i młodzieży, będącego integralną częścią polskiego systemu wychowania i nauki, wymagają poprawy i co w tym zakresie planowane jest do wykonania?
Jakie działania w zakresie współpracy z innymi podmiotami działającymi na poziomie szkolnego wychowania fizycznego Ministerstwo Edukacji Narodowej widzi jako konieczne do wykonania w celu poprawy istniejącego stanu rzeczy?
Z poważaniem
senator RP
Roman Ludwiczuk