Senator Anna Kurska: To jest jedno. Mam jeszcze drugie, krótkie. (Wicemarszałek Krzysztof Putra: Bardzo proszę, Pani Senator.) Moje oświadczenie kieruję do ministra rolnictwa pana Andrzeja Leppera. Zwróciła się do mnie rolniczka, skarżąc się na nielogiczne jej zdaniem rozporządzenia ministra rolnictwa. "Pani Senator, jestem w takiej sytuacji, jak nie którzy rolnicy w tym kraju, w którym zmienia się co chwilę przepisy. Prowadzę gospodarstwo rolne, mam wydzierżawione łąki, które znajdują się nad Wisłą. W zeszłym roku, i w latach poprzednich, dostawałam za nie pełną płatność obszarową. Musiałam skosić te łąki i zebrać siano. W tym roku zakupiłam czterdzieści jałówek, poniosłam koszty i czego się dowiaduję? Otóż w tym roku nie mogę ubiegać się o płatność zwierzęcą na trwałych użytkach zielonych. Obejmuje mnie tylko jednolita płatność obszarowa, gdyż w zeszłym roku nie byłam posiadaczem żadnego zwierzęcia przeżuwającego, natomiast osoby, które miały w zeszłym roku takie zwierzęta i nawet sprzedały je, dostaną w tym roku pełną odpłatność obszarową.Wnioski na dopłaty składamy za rok obecny, nie za poprzedni, więc dlaczego wprowadzony nowy przepis ma działać jakby wstecz? W moim przypadku, jeśli chodzi o dopłaty, to jest to znaczna suma, gdyż 34 ha po 400 zł dają kwotę przeszło 12 tysięcy zł. Czemu ja, jako tegoroczny posiadacz zwierząt, nie dostanę ich, a osoba, która miała w zeszłym roku takie zwierzęta, a w tym już ich nie ma, dostanie? Uprzejmie proszę mi wytłumaczyć, gd zie tu jest logika? Dlaczego w naszym kraju najpóźniej dowiaduje się o wszystkim rolnik?"Przytoczone fakty zdają się wskazywać na konieczność wyjaśnienia przyczyn zmiany postanowień przedmiotowego rozporządzenia, o co zwracam się do pana ministra. Z poważa niem, Anna Kurska.Dziękuję. |
|