Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Bielę
Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry
Szanowny Panie Ministrze!
Bardzo dziękuję za odpowiedź na moje oświadczenie, udzieloną dnia 20 lipca 2006 r. (PRVA 197/06), w sprawie pokrzywdzonych państwa Urszuli i Mariana Honkisz. W związku z otrzymaną odpowiedzią chcę jednak podzielić się swoimi obawami co do należytego określenia przedmiotu sporu. Moje zdziwienie budzi fakt, że powołane do wyjaśnienia sprawy instytucje wysokiego szczebla interpretują fakty w odmienny sposób.
Pan Minister w odpowiedzi na moje oświadczenie stwierdza, iż do kontroli nad działaniami administracyjnymi powołane są sądy administracyjne i Naczelny Sąd Administracyjny. Wywodzi ponadto, iż do skutecznego realizowania odszkodowania od Skarbu Państwa za szkody wyrządzone przez urzędników administracji, funkcjonariuszy publicznych, niezbędne jest wcześniejsze uchylenie wadliwej decyzji bądź też stwierdzenie albo jej nieważności w momencie wydania, albo wydania z rażącym naruszeniem prawa.
Stwierdzenia te oczywiście mają pokrycie zarówno w znowelizowanych, jak i w poprzednio obowiązujących przepisach prawa. Problem tkwi jednak w tym, że w swoim stanowisku minister przedstawia sytuację w taki sposób, jak gdyby w przypadku państwa Honkiszów w ogóle nie było podstaw do ubiegania się o wspomniane odszkodowanie. Tymczasem w przedmiotowej sprawie wydana została decyzja o uchyleniu pozwolenia na budowę. Mowa tu o decyzji starosty bielskiego nr 14/99 (ZR - B7351/D/14/99). Zatem nie można mówić, iż nie było prób wyeliminowania wadliwej decyzji z obrotu prawnego, jak również uznania jej za nieważną w dniu jej wydania.
W tym miejscu wypada nadmienić, że za wybór takiego a nie innego trybu tego wyeliminowania odpowiedzialna jest także lokalna administracja. W myśl zasad sformułowanych w art.6-13 kodeksu postępowania administracyjnego organy administracji publicznej powinny: działać na podstawie przepisów prawa; stać na straży praworządności, podejmować wszelkie kroki niezbędne do dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz załatwienia sprawy; pogłębiać zaufanie obywatela do organów państwa; w należyty sposób informować strony postępowania o przysługujących im uprawnieniach i obowiązkach mających wpływ na przebieg sprawy; zapewnić czynny udział wszystkim stronom postępowania; wyjaśnić stronom postępowania zasadność przesłanek, którymi się kierują; działać możliwie wnikliwie i szybko.
Nietrudno zauważyć, że w spornych wątkach sprawy pokrzywdzonych zdecydowanie zabrakło realizacji tych zasad przez organy administracji publicznej.
Pan Minister skrupulatnie uwypukla w swym piśmie, iż Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wyrokiem z dnia 10 kwietnia 2006 r.(VII SA/Wa 1216/05) oddalił skargę pokrzywdzonych w przedmiocie stwierdzenia nieważności w momencie wydania decyzji pozwolenia na budowę z 30 maja 1996 r. (AUN 7351/D/27/96/Prz), co ma przesądzać o fakcie, jakoby wydane w sprawach decyzje władz nie zawierały błędów czy uchybień. Pan Minister zdawkowo sygnalizuje, że pokrzywdzeni zaskarżyli wspomniane orzeczenie do NSA, gdyż nie było podstaw do odmówienia stwierdzenia przez NSA nieważności przedmiotowej decyzji w momencie jej wydawania. Z tonu pisemnego sformułowania można wywieść, iż zdaniem Pana Ministra sprawa jest wątpliwa, wobec czego wyrok NSA, od którego nie przysługują środki zaskarżenia, można przewidzieć. W tym miejscu należy zauważyć, że Naczelny Sąd Administracyjny ma ustawowe prawo działania z urzędu, biorąc pod uwagę aspekty nieważności postępowania (art.183 §1ppsa), które w omawianej sprawie z całą pewnością występują i to w nie jednym a czterech punktach przedmiotowego przypadku.
Droga postępowania cywilnego również jest dla pokrzywdzonych zamknięta, gdyż sąd cywilny nie jest władny rozstrzygać w sprawach administracyjnych, to znaczy nie może on orzec, że przedmiotowa decyzja pozwolenia na budowę z 30 maja 1996 r.(AUN 7351/D/27/96/Prz) była nieważna w momencie wydania.
Zachodzi w tym momencie paradoksalny przypadek bezprawia, kiedy pokrzywdzeni nie mają żadnej drogi prawnej do obrony interesów swojej rodziny.
Na zakończenie nie sposób nie skomentować zawartej w odpowiedzi ministra informacji o stosowaniu odpowiednich przepisów - znowelizowanych do spraw aktualnych, a dotychczas obowiązujących do spraw sprzed 1 września 2004 r. Z punktu widzenia procesowego nie ma znaczenia powoływanie się na cytowaną derogację. Jest to nieomal oczywiste i wynika z przepisów intertemporalnych samej ustawy i ustawy wprowadzającej te przepisy.
Każdy organ administracji, działający według przytoczonych zasad, powinien sam, z urzędu te treści znać i prawidłowo stosować. Niezrozumiałe jest zatem dodatkowe opisywanie panu marszałkowi Senatu tego fragmentu procedury, która w tym przypadku nie może być zastosowana.
W moim mniemaniu niepotrzebnie komplikuje się sprawę, która już dawno powinna być wyświetlona i winna znaleźć finał w postaci otwarcia drogi pokrzywdzonym, państwu Urszuli i Marianowi Honkisz, i ich rodzinie do dochodzenia odszkodowania. Przecież państwo Honkiszowie ewidentnie nie ze swojej winy ponieśli olbrzymie straty i znaleźli się na skraju nędzy materialnej.
Bardzo proszę o objęcie nadzorem resortu tej trudnej sytuacji i zasugerowanie drogi prawnej oraz podjęcie stosownych działań z uwagi na to, że chodzi tutaj o wielodzietną rodzinę, dla której planowana inwestycja gospodarcza była podstawowym i jedynym źródłem utrzymania.
Z wyrazami szacunku
Adam Biela