Oświadczenie złożone
przez senatora Piotra Andrzejewskiego
Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry
Szanowny Panie Ministrze!
Zwrócił się do mnie pan Jerzy Bichta, który żali się na nieprawidłowości zaistniałe podczas postępowania prowadzonego przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa o sygnaturze akt XVI C 585/04. Uważa on, że ten sąd winien wydać już końcową decyzję merytoryczną, sprawa toczy się bowiem od ponad pięciu lat.
Pan Jerzy Bichta skorzystał z możliwości, jaką w tej sytuacji wydawała się dawać ustawa z dnia 17 czerwca 2004 r. o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki - dalej: ustawa.
Postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 15 listopada 2005 r. - sygnatura akt V S 246/05* - choć uznaje przewlekłość postępowania w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Mokotowa w sprawie o sygnaturze akt XVI C 585/04, to jednak nie przyczynia się w żadnym stopniu do zapobieżenia dalszej zwłoce w postępowaniu sądowym. Co więcej, choć założeniem ustawy, oprócz dania środka zapewniającego stronie postępowania sądowego przeciwdziałanie przewlekłości postępowania w jej sprawie, jest uzyskanie przez poszkodowanego stosownej rekompensaty - patrz: uzasadnienie ustawy - sprawa pana Jerzego Bichty nie została tak potraktowana.
Uzasadnienie ustawy wyraźnie wskazuje, że w skardze wniesionej w toku postępowania możliwe jest - na żądanie skarżącego - wydanie sądowi rozpoznającemu sprawę merytorycznie wiążących zaleceń, art. 12 ust. 3, które oczywiście nie mogą wkraczać w sferę niezawisłości sądu. Żądanie to zostało wskazane przez pana Jerzego Bichtę, lecz nie zostało spełnione. Jak wynika z uzasadnienia podjętej decyzji, sąd okręgowy uznał, że nie może krępować sądu rozpoznającego pozew terminem wydania ostatecznego rozstrzygnięcia. Jest to niezgodne zarówno z treścią ustawy, jak i praktyką procesową. Sąd Okręgowy w Warszawie mógł nie tylko wyznaczyć termin wydania ostatecznego rozstrzygnięcia w sprawie o sygnaturze akt XVI C 585/04, podobnie jak to robią inne sądy okręgowe w Polsce, ale wskazać czynności procesowe, które winny zostać wykonane przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa. Zgodnie z doktryną sąd na żądanie skarżącego może zlecić sądowi rozpoznającemu sprawę co do istoty podjęcie odpowiednich czynności w wyznaczonym terminie.
Trudno zatem zgodzić się również z tym uznaniem sądu okręgowego, które wskazuje na niemożność ustalenia okoliczności mających wpływ na termin ostatecznego rozstrzygnięcia. Należy w tym miejscu zauważyć, że sprawa toczy się już pięć lat, a podniesiona w powództwie kwestia braku zapłaty, mimo umowy, za wykonane przez pana Jerzego Bichtę w dniu 23 grudnia 1999 r. prace instalacyjne w posesji przy ulicy Kajakowej 17, 02-838 Warszawa Pyry, nie wymaga od organu rozstrzygającego podejmowania niestandardowych czynności, których nie da się przewidzieć. Nie jest to bowiem sprawa zawiła ani faktycznie, ani prawnie.
Uwagę zwracają również inne kwestie związane z podjętą przez sąd okręgowy decyzją, a świadczące o faktycznym sposobie traktowania tego typu spraw, między innymi wydanie orzeczenia w terminie przekraczającym czas wskazany w art. 11 ustawy o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki i przyznanie zaledwie 1/8 kwoty, o którą ubiegał się pan Jerzy Bichta tytułem rekompensaty za przewlekłość.
Odnosząc się do kwestii zadośćuczynienia finansowego, trudno też zgodzić się z sądem okręgowym, iż ma to być kwota adekwatna jedynie do uchybień sądu, a nie do strat faktycznie poniesionych na skutek przewlekłości, i nie ma być ona rekompensatą materialną dla strony dotkniętej przewlekłością. Wskazane na wstępie mego pisma uzasadnienie ustawy nie pozwala na taką tezę. W mojej ocenie nie pozwala na takie twierdzenie nawet uznanie, że nie ma przeszkód prawnych, aby strona, która poniosła szkodę na skutek przewlekłego rozpoznania sprawy, dochodziła jej wyrównania na ogólnych zasadach prawa cywilnego, także po prawomocnym zakończeniu sprawy.
Tak sformułowane orzeczenie sądu okręgowego nie rokuje szybkiego zakończenia sprawy pana Jerzego Bichty. Sąd rejonowy nadal prowadzi ją w sposób opieszały; między innymi nie został rozpoznany wniosek z sierpnia 2005 r. o udzielenie zabezpieczenia w sprawie o zapłatę. Oczywiście pan Jerzy Bichta może znowu złożyć skargę i zapewne znowu Skarb Państwa zostanie obciążony koniecznością zadośćuczynienia.
Wydaje się zatem konieczne, aby w tym i podobnych przypadkach nie dopuścić do trwonienia środków publicznych z powodu oportunizmu w organizacji pracy sądu. Będę zatem zobowiązany, jeżeli Pan Minister potraktuje tę sprawę jako przykład wadliwej organizacji pracy polskich sądów i nieskuteczności ustawy o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu sądowym, która jeśli taka będzie praktyka jej stosowania, zamiast służyć zapobieganiu dalszym naruszeniom prawa, będzie wyłącznie sposobem uciszania rozgoryczonych obywateli. Będę wdzięczny za opinię Pana Ministra w tej sprawie i informację o ewentualnie podjętych działaniach.
Łączę wyrazy szacunku i pozostaję w nadziei na dalszą owocną współpracę.
Piotr Andrzejewski