Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następna część dokumentu
Odpowiedzi na oświadczenia senatorów
Oświadczenie senator Janiny Fetlińskiej złożone na 24. posiedzeniu Senatu:
Oświadczenie skierowane do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego oraz do ministra środowiska Jana Szyszki
W akcie desperacji i bezsilności zwrócili się do senatorów przedstawiciele NSZZ "Solidarność" z Sekcji Krajowej Pracowników Gospodarki Wodnej z prośbą, aby zatroszczyć się o tę trzytysięczną rzeszę pracowników.
Pracownicy wykonujący odpowiedzialną pracę z zakresu ochrony zasobów wodnych kraju, bezpieczeństwa powodziowego i ekologicznego zarabiają 1000-1400 zł miesięcznie i uskarżają się, iż nie są w stanie utrzymać swoich rodzin, mimo że posiadają dobre przygotowanie zawodowe i rzetelnie wykonują swą pracę. Od 1989 r. nie otrzymali od państwa propozycji należytego poziomu wynagrodzeń, co spowodowało ucieczkę specjalistów i utrudnienia w realizacji zadań statutowych oraz zobowiązań unijnych. Trudną sytuację pogłębia fakt zdekapitalizowania urządzeń hydrotechnicznych, brak środków na ich konserwację i utrzymanie, co skutkuje powodziami i kosztami strat powodziowych, łącznie z utratą życia przez ludzi.
Pracownicy regionalnych zarządów gospodarki wodnej oczekują znaczącej podwyżki od 1 stycznia 2007 r. w wysokości 1000 zł netto. Jak twierdzą związkowcy, jest to ważny element, który wpłynąłby motywacyjnie na pracowników przy wprowadzaniu reformy gospodarki wodnej kraju, gdyż jedynie zatrudnianie dobrze wykwalifikowanych i wynagradzanych ludzi gwarantuje właściwe jej wykonanie.
Zwracam się z uprzejmą prośbą o rozważenie postulatów pracowników tej ważnej służby państwowej.
Z poważaniem
Janina Fetlińska
Odpowiedź ministra skarbu państwa:
Warszawa, dnia 2 lutego 2007 r.
Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Marszałku,
W nawiązaniu do oświadczenia Pani Senator Janiny Fetlińskiej z dnia 21 grudnia 2006r. przekazanego wraz z pismem znak BPS/DSK-043-022/07 z dnia 10 stycznia 2007r., w sprawie sytuacji finansowej pracowników regionalnych zarządów gospodarki wodnej i ich oczekiwań przedstawionych na 24 posiedzeniu Senatu przez przedstawicieli NSZZ "Solidarność" Sekcji Krajowej Pracowników Gospodarki Wodnej, uprzejmie informuję, iż Minister Skarbu Państwa nie prowadzi spraw związanych z nadzorem nad regionalnymi zarządami gospodarki wodnej, bowiem jednostki te podlegają Ministrowi Ochrony Środowiska.
Minister Skarbu Państwa sprawuje jedynie nadzór właścicielski nad trzema jednoosobowymi spółkami Skarbu Państwa prowadzącymi działalność w zakresie robót hydrotechnicznych, portów śródlądowych, nabrzeży, kanałów i innych budowli wodnych oraz obiektów towarzyszących.
Jednocześnie chciałbym uprzejmie poinformować, iż kwestie wynagrodzeń w poszczególnych spółkach zgodne są z przyjętymi w tym zakresie zasadami określonymi w zakładowych układach zbiorowych pracy zawartych przez pracodawców i zakładowe organizacje związkowe w drodze rokowań i wpisane do rejestrów prowadzonych przez właściwe organy rejestrowe.
Z poważaniem
MINISTER SKARBU PAŃSTWA
w.z. SEKRETARZ STANU
Paweł Szałamacha
* * *
Oświadczenie senatora Jana Szafrańca złożone na 24. posiedzeniu Senatu:
Oświadczenie skierowane do minister pracy i polityki społecznej Anny Kalaty
Szanowna Pani Minister!
Na mocy decyzji w sprawie ustalenia prawa do świadczenia pielęgnacyjnego pani Barbara Sajewicz, adres zamieszkania: 16-080 Tykocin, ul. Zagumienna 17, uzyskała świadczenie pielęgnacyjne w związku z opieką nad córką Magdaleną Sajewicz, legitymującą się orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności; diagnoza lekarska: encefalopatia pod postacią upośledzenia umysłowego w stopniu znacznym. Problem polega na tym, że pani Barbara Sajewicz opiekuje się dwiema bliźniaczkami, wyżej wymienioną Magdaleną Sajewicz, na którą uzyskuje świadczenie pielęgnacyjne w wysokości 420 zł, oraz jej siostrą Moniką Sajewicz, na którą nie otrzymuje świadczenia pielęgnacyjnego, pomimo że druga córka pani Barbary Sajewicz także ma rozpoznaną encefalopatię pod postacią upośledzenia umysłowego w stopniu znacznym.
Mam świadomość obowiązujących w tym względzie stosownych regulacji prawnych (DzU z 2006 r. nr 139, poz. 992), jednakże ze względów losowych zwracam się do Pani Minister z prośbą o wskazanie możliwości alternatywnego zabezpieczenia jednej z tych dziewczynek.
Z wyrazami szacunku
Jan Szafraniec
senator RP
Odpowiedź ministra pracy i polityki społecznej:
Warszawa, 23.01.2007 r.
Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Marszałku,
Odpowiadając na wystąpienie Pana Marszałka w piśmie z dnia 10 stycznia 2007 roku znak: BPS/DSK-043-017/07, w związku ze złożonym podczas 24 posiedzenia Senatu RP oświadczeniem Pana Senatora Jana Szafrańca w sprawie ustalenia prawa do świadczenia pielęgnacyjnego dla Pani Barbary S. zamieszkałej w Tykocinie, uprzejmie przesyłam poniższe wyjaśnienia.
Świadczenie pielęgnacyjne nie jest świadczeniem dla osoby niepełnosprawnej. W obszernym katalogu świadczeń rodzinnych, świadczenie pielęgnacyjne jest jednym z dwóch świadczeń - obok dodatku do zasiłku rodzinnego z tytułu opieki nad dzieckiem w okresie korzystania z urlopu wychowawczego - które są przeznaczone dla opiekuna dziecka. Oba te rodzaje świadczeń zastępują potencjalnie utracone przez opiekuna wynagrodzenie za pracę, z której rezygnuje na czas sprawowania osobistej opieki nad dzieckiem. Świadczenie pielęgnacyjne jest więc, podobnie jak wynagrodzenie za pracę, wypłacane w kwocie niezależnej od liczby członków rodziny pozostających pod osobistą opieką.
Opisany wyżej charakter świadczenia pielęgnacyjnego jednoznacznie wynika z treści przepisów ustawy o świadczeniach rodzinnych z dnia 28 listopada 2003 roku (Dz. U. Nr 139, poz. 992 z późn. zm.). Art. 17 ust. 1 stanowi, że świadczenie pielęgnacyjne z tytułu rezygnacji z zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej w związku z koniecznością opieki nad dzieckiem przysługuje matce lub ojcu dziecka albo opiekunowi faktycznemu dziecka, jeżeli nie podejmuje lub rezygnuje z zatrudnienia lub innej pracy zarobkowej w celu sprawowania opieki nad dzieckiem legitymującym się orzeczeniem o niepełnosprawności łącznie ze wskazaniami: konieczności stałej lub długotrwałej opieki lub pomocy innej osoby w związku ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji oraz konieczności stałego współudziału na co dzień opiekuna dziecka w procesie jego leczenia, rehabilitacji i edukacji, albo orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności.
Dodatkowo, na ryczałtowy, rodzinny, a nie zindywidualizowany wymiar kwoty świadczenia pielęgnacyjnego jako zastępującego dochód z aktywności zawodowej lub pokrewny, wskazuje treść art. 17 ust. 5 pkt 1,3 i 4 ustawy, w którym wymienione są przesłanki kiedy świadczenie pielęgnacyjne nie przysługuje. Ma to miejsce wówczas, gdy osoba sprawująca opiekę ma ustalone prawo do emerytury, renty, renty socjalnej, zasiłku stałego, zasiłku przedemerytalnego lub świadczenia przedemerytalnego oraz do wcześniejszej emerytury na to dziecko. Świadczenie pielęgnacyjne nie przysługuje, także wówczas gdy osoba w rodzinie ma ustalone prawo do dodatku do zasiłku rodzinnego z tytułu opieki nad dzieckiem w okresie korzystania z urlopu wychowawczego albo do świadczenia pielęgnacyjnego na to lub na inne dziecko w rodzinie.
Zatem przepisy celowo wykluczają możliwość kumulowania świadczeń społecznych o tym samym przeznaczeniu (jako źródło utrzymania i opieki nad dzieckiem).
Odrębny charakter mają świadczenia społeczne, w tym świadczenia rodzinne, które adresowane są bezpośrednio i indywidualnie do osób niepełnosprawnych.
W przypadku dziecka niepełnosprawnego są to:
zasiłek pielęgnacyjny - w kwocie 153 zł na dziecko,
dodatek do zasiłku rodzinnego z tytułu kształcenia i rehabilitacji dziecka w wysokości 60 zł miesięcznie na dziecko do 5 roku życia i 80 zł miesięcznie na dziecko powyżej 5 roku życia do ukończenia 24 roku życia.
W przypadku rodziny, o której mowa w wystąpieniu Pana Senatora Jana Szafrańca, w ramach świadczeń rodzinnych przysługuje: świadczenie pielęgnacyjne (420 zł), dwa zasiłki rodzinne (w kwocie zależnej od wieku dziecka, tj. 48 zł na dziecko w wieku do ukończenia 5 roku życia, 64 zł na dziecko w wieku powyżej 5 roku życia do ukończenia 18 roku życia oraz 68 zł na dziecko w wieku powyżej 18 roku życia do ukończenia 24 roku życia), dwa zasiłki pielęgnacyjne (po 153 zł) i dwa dodatki do zasiłku rodzinnego z tytułu kształcenia i rehabilitacji (w kwocie zależnej od wieku dziecka, tj. 60 zł lub 80 zł). Łącznie rodzinie tej na dzieci powyżej 16 roku życia przysługują ze środków budżetu państwa świadczenia rodzinne w kwocie 1014 zł miesięcznie, lub 1022 zł miesięcznie jeżeli dzieci mają powyżej 18 roku życia.
Dodatkowo wyjaśniam, że po osiągnięciu przez dzieci pełnoletności, każdemu z dzieci przysługiwać będzie renta socjalna, której wysokość wynosi obecnie 501,87 zł.
Poza tym z budżetu państwa za osobę pobierającą świadczenie pielęgnacyjne opłacana jest składka na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, co ma na celu umożliwienie jej otrzymania w przyszłości renty lub emerytury.
Niezależnie od otrzymanych świadczeń rodzinnych, w przypadku trudnej sytuacji życiowej, każdej rodzinie może być dodatkowo udzielona doraźna lub okresowa pomoc w oparciu o przepisy ustawy z dnia 12 marca 2004 roku o pomocy społecznej (Dz. U. Nr 64, poz. 593 z późn. zm.). Dotyczy to zarówno pomocy w formie pieniężnej, jak i rzeczowej czy poradnictwa. W przeciwieństwie do świadczeń rodzinnych (w tym świadczenia pielęgnacyjnego), ta dodatkowa forma wsparcia z systemu pomocy społecznej może być przyznana w oparciu o przesłanki uznania administracyjnego.
Decyzje administracyjne w sprawie przyznania świadczeń rodzinnych, jak i świadczeń z pomocy społecznej należą do właściwości wójta, burmistrza, prezydenta miasta lub kierownika ośrodka pomocy społecznej). Minister Pracy i Polityki Społecznej nie ma kompetencji w przedmiotowym zakresie.
Z poważaniem
MINISTER PRACY
I POLITYKI SPOŁECZNEJ
Anna Kalata
* * *
Oświadczenie senatora Adama Bieli złożone na 23. posiedzeniu Senatu:
Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry oraz do ministra transportu Jerzego Polaczka
Od dnia wejścia w życie ustawy z dnia 7 lipca 2005 r. o zmianie niektórych ustaw dotyczących nabywania własności nieruchomości - DzU z 2005 r., nr 157, poz. 1315 - obowiązują zapisane w art. 2 ust. 2 tej ustawy nowe uregulowania prawne dotyczące ulgi przy nabywaniu mieszkań PKP. W myśl zapisów tej ustawy pracownicy przedsiębiorstw państwowych realizujących zadania dla PKP zostali zrównani w wymiarze procentowym ulgi uwłaszczeniowej z pracownikami PKP oraz pracownikami zajmującymi inne mieszkania zakładowe i uzyskali prawo do sześcioprocentowej ulgi za każdy rok pracy.
W moim przekonaniu warunki, o których mówią wyżej wymienione przepisy ustawy, spełniają byli pracownicy przedsiębiorstwa budowlanego PBPW w Katowicach, którzy mieszkają w budynkach PKP. Dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności dwóm najemcom mieszkań PKP udało się uzyskać kopie dwóch umów potwierdzających wykonanie zadań przez PBPW w Katowicach dla PKP. Z dostępnej dokumentacji inwestycji wynika, iż przedsiębiorstwo PBPW w Katowicach nie tylko realizowało zadania na rzecz PKP, ale i sfinansowało budowę mieszkań zakładowych PKP, zajmowanych przez najemców będących byłymi pracownikami.
Będąc przedstawicielem Senatu w pracach nad nowelizacją ustaw uwłaszczeniowych, stawiam pytanie, czy są jakieś formalne lub merytoryczne przeszkody utrudniające zbycie przez Oddział Gospodarowania Nieruchomościami PKP w Katowicach mieszkań zakładowych PKP, najmowanych przez byłych pracowników PBPW w Katowicach, na warunkach określanych w ustawie z dnia 7 lipca 2005 r.
Wyrażając intencje ustawodawcy, chcę wskazać, iż zgodnie z zamierzeniem Senatu RP, z którego inicjatywy ustawa ta została uchwalona, pracownicy lub byli pracownicy zakładów wykonujących prace dla PKP mają mieć prawo do takich samych ulg, jak pracownicy PKP lub najemcy innych mieszkań zakładowych na mocy ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o zasadach zbywania mieszkań będących własnością przedsiębiorstw państwowych, niektórych spółek handlowych z udziałem Skarbu Państwa, państwowych osób prawnych oraz niektórych mieszkań będących własnością Skarbu Państwa - DzU z 2001 r., nr 4, poz. 24 z późniejszymi zmianami.
W razie jakichkolwiek wątpliwości w przedmiotowej sprawie bardzo proszę o stosowne sugestie dotyczące zmian w obowiązujących obecnie przepisach, które pozwoliłby uściślić przepisy ustawy w toku aktualnych prac legislacyjnych nad nowelizacją ustaw uwłaszczeniowych, które z inicjatywy Senatu prowadzone są w Sejmie.
Odpowiedź ministra sprawiedliwości:
Warszawa, dnia 31 stycznia 2007 r.
Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Marszałku,
W odpowiedzi na pismo z dnia 20 grudnia 2006 r. nr BPS/DSK-043-791/06 przekazujące tekst oświadczenia Pana Senatora Adama Bieli w sprawie możliwości nabywania lokali mieszkalnych stanowiących własność PKP SA przez pracowników przedsiębiorstw państwowych lub innych jednostek organizacyjnych, które wykonywały lub nadal wykonują zadania na rzecz przedsiębiorstwa państwowego "Polskie Koleje Państwowe" lub jego następcy prawnego, uprzejmie informuję, iż zakres kompetencji Ministra Sprawiedliwości, określony w art. 24 ustawy z dnia 4 września 1997 r. o działach administracji rządowej (Dz. U. z 2003 r. Nr 159, poz. 1548 z późn. zm.), nie obejmuje kwestii poruszonych w powyższym oświadczeniu.
Wobec tego, stanowisko Ministra Sprawiedliwości w odniesieniu do zagadnień poruszanych w przedmiotowym oświadczeniu Pana Senatora Adama Bieli, może mieć jedynie charakter niewiążącej opinii.
1. Zagadnienie możliwości zbycia przez Oddział Gospodarowania Nieruchomościami PKP w Katowicach mieszkań zakładowych PKP, najmowanych przez byłych pracowników PBPW w Katowicach.
W odniesieniu do powyższego zagadnienia wskazać należy, iż ustawa z dnia 8 września 2000 r. o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego "Polskie Koleje Państwowe" (Dz. U. Nr 84, poz. 948 z późn. zm.), określając tryb zbywania nieruchomości PKP, a także przyznając uprawnionym pierwszeństwo nabycia lokali na określonych w niej preferencyjnych warunkach (art. 42 ust. 4), przesądziła tym samym, iż wszelkie spory w tym zakresie rozstrzygane być powinny przez sądy powszechne.
Wobec powyższego, w mojej opinii, Minister Sprawiedliwości nie jest organem uprawnionym do udzielenia odpowiedzi w tym zakresie.
2. Zagadnienie zmian przepisów regulujących możliwość nabywania lokali stanowiących własność PKP SA przez pracowników przedsiębiorstw, które wykonywały zadania na rzecz PKP.
Przepis art. 42 ust. 1 pkt 3a ustawy o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego "Polskie Koleje Państwowe" wymaga, w mojej opinii, doprecyzowania. W szczególności niejasny jest zakres przedmiotowy powyższego przepisu, co wynika z użytego w nim sformułowania "przedsiębiorstw państwowych lub jednostek organizacyjnych, które wykonywały lub nadal wykonują zadania na rzecz zbywcy lub jego poprzednika prawnego". Przepis nie precyzuje więc, jaki charakter i jaką formę prawną powinno mieć wykonywanie zadań na rzecz PKP SA lub jej poprzednika prawnego, ani też nie wskazuje, czy pod pojęciem poprzednika prawego PKP SA rozumieć należy jedynie przedsiębiorstwo państwowe "Polskie Koleje Państwowe", czy też każdy inny podmiot.
Wydaje się więc, iż ewentualne zmiany w przepisach regulujących przedstawioną tu kwestię zmierzać powinny do doprecyzowania powyższych pojęć.
Z wyrazami szacunku
z upoważnienia
Ministra Sprawiedliwości
Andrzej Duda
PODSEKRETARZ STANU
* * *
Oświadczenie senatora Antoniego Motyczki złożone na 24. posiedzeniu Senatu:
Oświadczenie skierowane do ministra gospodarki Piotra Woźniaka
Co roku jesienią większość osób ogrzewających swoje domy dzięki węglowym instalacjom centralnego ogrzewania zastanawia się, dlaczego w miesiącach jesiennych surowiec ten jest tak trudno dostępny, a jego cena gwałtownie wzrasta. Gdyby w kraju brakowało węgla lub gdyby kopalnie miały mocno ograniczone moce wydobywcze i przerobowe, to najprościej można byłoby wytłumaczyć to prawem popytu. Ale tak przecież nie jest. Propaganda kolejnych rządów głosiła, że wydobywamy zbyt dużo węgla i trzeba likwidować mniej rentowne kopalnie. Tymczasem pod kopalniami ustawiają się kolejki ciężarówek i czekają na załadunek czasami nawet po kilkadziesiąt godzin. Skoro taka sytuacja ma miejsce na Śląsku, to co mają powiedzieć mieszkańcy odległych województw, gdzie węgiel trzeba dowieźć?
Co ciekawe, w listopadzie i w grudniu mamy stosunkowo wysokie jak na tę porę roku średnie temperatury, w związku z czym zapotrzebowanie na węgiel w gospodarstwach domowych powinno być mniejsze. Tymczasem niemal codziennie widzę kolejki samochodów ciężarowych ustawiających się pod bramami kopalń po załadunek węgla.
Na pięćdziesiątym dziewiątym posiedzeniu Komisji Gospodarki Narodowej, które odbyło się 17 października 2006 r., pan minister Paweł Poncyljusz mówił o zakordowaniu wydobycia węgla. Nie za bardzo mam pojęcie, jak pan minister chce to uczynić, skoro obecnie problemem jest załadowanie ciężarówki z węglem do ogrzania jednorodzinnego domku. Mam obawy, że jeśli tak dalej pójdzie, to niedługo zamiast eksportować węgiel do Chin, sami będziemy musieli go stamtąd importować.
Jeszcze bardziej irytują mnie informacje docierające od drobnych przewoźników węgla, którzy monitują, że w handlu węglem nie ma przejrzystych zasad. Bo jak można wytłumaczyć fakt, że jedna firma jest odprawiana z działu zbytu z kwitkiem, a inna kupuje węgiel bez problemów?
Z dużym zaniepokojeniem przeczytałem w "Gazecie Wyborczej" - wydanie z 6 października 2006 r. - informację, że w bieżącym roku wyślemy za granicę o 2,5 miliona t węgla mniej, niż zakładano. Paradoksalnie, problemem nie jest słaby popyt na nasz surowiec - bo ten, wręcz przeciwnie, jest spory - ale źle zaplanowane w stosunku do popytu wydobycie oraz dystrybucja.
W związku z powyższym chciałbym zapytać Ministra Gospodarki, Pana Piotra Woźniaka: czy nie należałoby się zastanowić nad stworzeniem alternatywnego, bardziej wydajnego niż obecny, systemu dystrybucji węgla? Czy może ministerstwo dostrzegło już ten problem i podjęto jakieś działania, które będą miały na celu jego rozwiązanie? I ostatnie pytanie: czy istnieje jakiś pomysł na udrożnienie eksportu węgla? Bo w obecnym stanie nie zaspokaja on, jak pokazał mijający rok, zewnętrznego popytu. Jestem zdania, że tego rodzaju patologie w polskim górnictwie, do których bez wątpienia można zaliczyć niewydolną dystrybucję węgla, należy skutecznie eliminować.
Łączę wyrazy szacunku
Antoni Motyczka
Odpowiedź ministra gospodarki:
Warszawa, dnia 1 lutego 2007 r.
Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Marszałku,
Odpowiadając na oświadczenie złożone przez Senatora Antoniego Motyczkę podczas 24 posiedzenia Senatu RP w dniu 21 grudnia 2006r. pragnę poinformować, iż częściowo uwagi Pana Senatora są zgodne z diagnozą i wynikami analiz prowadzonych przez Ministerstwo Gospodarki.
Niemniej jednak w opisanych przez Pana Senatora przypadkach należy osobno analizować sytuację na rynku węgla energetycznego oraz rynku węgla tzw. grubego, który jest wykorzystywany w gospodarstwach domowych.
Produkcja miałów energetycznych pokrywa zapotrzebowanie polskiego rynku, a przede wszystkim producentów energii elektrycznej. Duża część tego sortymentu węgla kierowana jest również na eksport. Niestety z uwagi na wysokie koszty jego produkcji oraz transportu występuje nierzadko sytuacja, iż węgiel ten nie jest konkurencyjny z węglem kamiennym wydobywanym metodami odkrywkowymi np. w Australii. Sytuacja w której przychody ze sprzedaży węgla nie pokrywają kosztów produkcji jest niekorzystna dla polskich producentów węgla i prowadzi do powstawania strat. Aby wyeliminować problem ponoszenia strat w wyniku częściowo nieopłacalnego eksportu prowadzony był w polskim górnictwie proces restrukturyzacji nadmiernych zdolności produkcyjnych.
W związku z tą sytuacją obecnie Minister Gospodarki postanowił zmienić dotychczas prowadzoną politykę względem górnictwa: Przyjęto, iż zasadniczym celem jest racjonalne i efektywne gospodarowanie złożami węgla znajdującymi się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, tak aby zasoby te służyły kolejnym pokoleniom Polaków.
Odmienny problem występuje na rynku węgla wykorzystywanego w Polsce przez gospodarstwa domowe. Rynek tych sortymentów węgla charakteryzuje się dużymi wahaniami koniunktury z uwagi na sezonowość. Ponadto należy pamiętać, iż przy nowoczesnych wysoko wydajnych systemach wydobycia węgla możliwości techniczne ograniczają ilość wydobywanych grubych sortymentów węgla do około 12 % całości produkcji.
Kolejny problem leży po stronie dystrybutorów tych gatunków węgla, którzy nie są skłonni do tworzenia zapasów tego węgla w okresie wiosennym i letnim, kiedy te gatunki są tańsze i łatwo dostępne. Większość dystrybutorów aby nie "zamrażać kapitału" dokonuje zakupów na początku sezonu grzewczego doprowadzając do nagłego wzrostu zapotrzebowania, co może sprzyjać powstawaniu patologicznych mechanizmów w handlu deficytowym produktem.
Aby zminimalizować istniejący od lat problem zakupu i cen węgla grubego w okresie jesienno zimowym producenci węgla wprowadzają różnie mechanizmy polegające przede wszystkim na systemie zachęt zakupu węgla grubego poza sezonem grzewczym. Niektórzy producenci, w tym Kompania Węglowa S.A. pracują również nad zmianą polityki dystrybucji węgla poprzez stworzenie autoryzowanych/producenckich składów węgla na terenie całego kraju.
Pragnę poinformować Pana Senatora, iż Minister Gospodarki mimo, iż nadzoruje funkcjonowanie sektora górnictwa węgla kamiennego z uwagi na znaczenie tego sektora dla bezpieczeństwa energetycznego państwa oraz z uwagi na prowadzony w latach ubiegłych proces restrukturyzacji, finansowany w dużej części ze środków budżetu państwa zwraca uwagę na istniejący problem i będzie nakłaniał Zarządy spółek węglowych do rozwiązania problemu, który leży w ich kompetencjach.
Z poważaniem
Piotr Grzegorz Woźniak
* * *
Oświadczenie senatora Stanisława Koguta złożone na 24. posiedzeniu Senatu:
Oświadczenie skierowane do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierza Ujazdowskiego
W związku z prośbą sióstr klarysek o podjęcie działań w celu otrzymania dotacji na remont klasztoru przesyłam skierowane do mnie pisma do dalszego rozpatrzenia.
Z poważaniem
senator Stanisław Kogut
Odpowiedź ministra kultury i dziedzictwa narodowego:
Warszawa, dnia 2 lutego 2007 r.
Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Marszałku,
W odpowiedzi na oświadczenie Senatora Stanisława Koguta, złożone na posiedzeniu w dniu 21 grudnia 2006 roku, dotyczące prośby Klasztoru Sióstr Klarysek w Starym Sączu o pomoc finansową na remont klasztoru, uprzejmie proszę o przyjęcie poniższych informacji.
Klasztor Sióstr Klarysek w Starym Sączu złożył wniosek o udzielenie dofinansowania w wysokości 1.098.405,04 zł w ramach priorytetu "Rewaloryzacja zabytków nieruchomych i ruchomych" programu operacyjnego "Dziedzictwo kulturowe".
Oczekiwaną dotację Klasztor chciałby przeznaczyć na wykonanie niezbędnych prac konserwatorskich i remontowych budynków wieży bramnej, murów klasztornych oraz kościoła klasztornego, których przewidywany koszt jest równy oczekiwanej dotacji. Przede wszystkim planowane jest wykonanie renowacji elewacji tych budynków, obejmującej oczyszczenie powierzchni, renowację i wymianę tynków oraz konserwację detalu kamienno-piaskowcowego, dekoracji sgraffitowej kościoła. Ponadto przedmiotem wniosku jest remont konstrukcji wieży bramnej zegarowej. Konieczność przeprowadzenia ww. prac wynika ze złego stanu technicznego, spowodowanego wpływem warunków atmosferycznych oraz działaniem mikroorganizmów, grzybów i pleśni.
W ostatnich latach, dzięki pozyskanym dotacjom oraz zaangażowaniu środków własnych, Siostrom Klaryskom udało się wykonać m. in. modernizację instalacji wewnętrznych klasztoru oraz konserwację witraży. Wniosek złożony w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego dotyczy zadania stanowiącego kolejny, szeroko zakrojony etap rewaloryzacji zespołu klasztornego, który ma na celu osiągnięcie znaczących efektów konserwatorskich.
Wniosek został złożony w ramach naboru do dnia 10 stycznia br. i będzie oceniany zgodnie z trybem oceny określonym w regulaminie programu. Jednocześnie informuję, że w tym terminie naboru wpłynęło 621 wniosków i trwa procedura ich oceny, zatem w chwili obecnej nie jest możliwe poinformowanie, o sposobie rozpatrzenia wniosku Klasztoru Sióstr Klarysek w Starym Sączu.
Zgodnie z regulaminem, wnioski powinny zostać rozpatrzone najdalej w ciągu 8 tygodni od zakończenia naboru, czyli do dnia 7 marca br., a Klasztor zostanie poinformowany o podjętych rozstrzygnięciach najdalej 2 tygodnie później.
Łączę wyrazy szacunku
z up. MINISTRA KULTURY
I DZIEDZICTWA NARODOWEGO
PODSEKRETARZ STANU
Tomasz Merta
* * *
Oświadczenie senatora Mariana Miłka złożone na 24. posiedzeniu Senatu:
Oświadczenie skierowane do ministra obrony narodowej Radosława Sikorskiego
W związku z otrzymanym pismem Stowarzyszenia Przyjaciół Wojskowej Akademii Technicznej, dotyczącym odwołania rektora WAT, generała brygady prof. dr. hab. inż. Bogusława Smólskiego, w którym to piśmie członkowie zarządu stowarzyszenia wyrażają między innymi obawy o dalsze losy Wojskowej Akademii Technicznej, uprzejmie proszę o przedstawienie stanowiska w tej sprawie. Szczególnie proszę o wyrażenie opinii dotyczącej trybu odwołania, jego zgodności z obowiązującym prawem oraz planów zmian strukturalnych w obszarze wojskowego szkolnictwa wyższego.
W załączeniu przekazuję kopię pisma Stowarzyszenia Przyjaciół Wojskowej Akademii Technicznej.
senator RP
Marian Miłek
Odpowiedź ministra obrony narodowej:
Warszawa, 2007-02-02
Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Marszałku,
Odpowiadając na oświadczenie złożone przez Pana Senatora Mariana Miłka na 24. posiedzeniu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 21 grudnia 2006 r., w sprawie odwołania gen. bryg. prof. dr. hab. inż. Bogusława Smólskiego ze stanowiska Rektora Wojskowej Akademii Technicznej (BPS/DSK-043-032/07), proszę o przyjęcie następujących wyjaśnień.
Pojawiające się w kręgach akademickich uczelni wojskowych obawy, w związku z planowaną reformą wyższego szkolnictwa wojskowego, co do dalszych losów akademii wojskowych, w tym szczególnie Wojskowej Akademii Technicznej, są zrozumiałe, aczkolwiek nieuzasadnione. Wojskowa Akademia Techniczna w Warszawie stanie się jednym z filarów nowo tworzonych struktur wyższego szkolnictwa wojskowego. Kadra naukowo-dydaktyczna tej uczelni będzie zapleczem umożliwiającym kształcenie politechniczne przyszłych studentów Uniwersytetu Obrony Narodowej.
Odnosząc się do obaw cywilnych studentów uczelni wojskowych pragnę podkreślić, że nie jest zamiarem naruszanie ich praw nabytych. Ministerstwo Obrony Narodowej dołoży wszelkich starań, aby obecnie studiujący w WAT, otrzymali dyplomy ukończenia studiów zawierające nazwę tej uczelni. Projekt ustawy w sprawie reformy wyższego szkolnictwa wojskowego, uwzględniający także tę kwestię, jest już po uzgodnieniach wewnątrzresortowych i w najbliższym czasie zostanie przekazany do konsultacji społecznych, w tym do zaopiniowania przez senaty zainteresowanych uczelni.
Reforma na pewno nie będzie przez wszystkich przyjęta z entuzjazmem. Jest to proces trudny do przeprowadzenia i wchodzący w kolizję z różnymi lokalnymi interesami. Niemniej jednak jest konieczny, gdyż dotychczasowe przedsięwzięcia reorganizujące wyższe szkolnictwo wojskowe nie przyniosły konkretnych efektów.
Utworzony w latach 2001-2004 system kształcenia i doskonalenia zawodowego oficerów, oparty na trzech akademiach wojskowych oraz dwóch wyższych szkołach oficerskich, przy których funkcjonują studia oficerskie, nie spełnił oczekiwań. Szczególnie nieefektywne okazało się przygotowywanie kadr oficerskich w trybie przeszkolenia wojskowego w studium oficerskim osób przyjmowanych spośród absolwentów uczelni cywilnych. Wyraźnym tego przykładem jest rekrutacja prowadzona w 2006 r., w wyniku której na 463 miejsca w studiach oficerskich przy Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych i Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych kandydowało tylko 851 osób (ograniczona możliwość stosowania "selekcji pozytywnej"). Przy dwóch turach rekrutacji (w drugiej turze obniżono wymogi kwalifikacyjne) przyjęto jedynie 291 słuchaczy. Przyczyną tego była głównie mała sprawność fizyczna kandydujących oraz słaba znajomość przez nich języka angielskiego. Ponadto posiadane wykształcenie w znaczącym stopniu odbiegało od potrzeb Sił Zbrojnych RP.
Dotkliwie skutki reorganizacji szkolnictwa wojskowego odczuwane są także w obszarze wojskowej służby zdrowia. Podjęcie decyzji o połączeniu Wojskowej Akademii Medycznej z Akademią Medyczną w Łodzi, zaprzestanie prowadzenia studiów dla kandydatów na oficerów-lekarzy i przyjęcie modelu zaspokajania potrzeb kadrowych w korpusie osobowym medycznym, polegającego wyłącznie na przeszkalaniu wojskowym lekarzy rekrutowanych spośród absolwentów cywilnych uczelni medycznych, okazało się zdecydowanie krótkowzroczne w kontekście wstąpienia Polski do Unii Europejskiej i otwarcia dla lekarzy nowych rynków pracy. Cywilni lekarze medycyny nie są zainteresowani podjęciem zawodowej służby wojskowej, czego dowodem jest prowadzona w ostatnich dwóch latach rekrutacja, w trakcie której zgłosiło się do służby zaledwie 16 lekarzy (przy 400 wakatach w wojskowej służbie zdrowia).
Powyższe skłania do powrotu do dotychczasowej formy przygotowania do zawodowej służby wojskowej, tj. do studiów kandydatów na oficerów w uczelni wojskowej. Studia wojskowe, oprócz możliwości lepszego kształtowania cech osobowych i przekazywania wiedzy oraz umiejętności specjalizowanych dla potrzeb wojska, są doskonałym czynnikiem motywacyjnym do podjęcia przez młodego obywatela służby wojskowej.
Wyższe szkoły oficerskie nie mają bezpiecznej perspektywy na rozwój (tworzenie nowych kierunków studiów), jak również otwarcie się na cywilny rynek edukacyjny. Wynika to z faktu, że zdecydowana większość realizowanych przez te szkoły zadań sprowadza się do szkolenia specjalistycznego na potrzeby właściwego rodzaju sił zbrojnych, a w szczególności:
- szkolenia młodszych specjalistów (żołnierzy zasadniczej służby wojskowej) i kursów dla starszych szeregowych;
- szkolenia kandydatów na podoficerów i podoficerów w ramach wsparcia szkół podoficerskich, w tym zabezpieczania funkcjonowania tych szkół pod względem administracyjnym, logistycznym i szkoleniowym;
- szkolenia rezerw osobowych, w tym przeszkalania wojskowego studentów i absolwentów uczelni cywilnych;
- szkolenia praktycznego kandydatów na oficerów w określonych specjalnościach wojskowych;
- prowadzenia kursów przeszkolenia dla oficerów młodszych;
- szkolenia kandydatów na oficerów rekrutowanych spośród absolwentów cywilnych uczelni wyższych;
- prowadzenia kursów i szkoleń językowych dla kadry i pracowników cywilnych.
Planowane w systemie wyższego szkolnictwa wojskowego zmiany organizacyjne, w tym przekształcenie wyższych szkół oficerskich w szkoły oficerskie nie podlegające przepisom ustawy dnia z dnia 27 lipca 2005 r. - Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz. U. Nr 164, poz. 1365 ze zm.), funkcjonujące w centrach szkolenia w Dęblinie i Wrocławiu, są zasadne. Jest to tym bardziej celowe, iż pozostałe uczelnie wojskowe, a w szczególności Akademia Obrony Narodowej oraz Wojskowa Akademia Techniczna z pogodzeniem są w stanie przejąć aktualne zadania dydaktyczne tych szkół, jak również zapewnić kontynuację studiów na poziomie II stopnia.
Struktury organizacyjne, potencjał, poziom zatrudnienia oraz infrastruktura majątkowa szkolnictwa wojskowego są zbyt rozbudowane w stosunku do istniejących potrzeb. Utrzymywanie dotychczasowego modelu szkolnictwa, przy potrzebach Sił Zbrojnych RP szacowanych na ok. 700 przyszłych oficerów rocznie, jest zbyt kosztowne i nieefektywne.
Reforma szkolnictwa wojskowego jest integralnym elementem trwającego od kilkunastu lat procesu transformacji Sił Zbrojnych RP. To jeden z tych obszarów wojskowej rzeczywistości, który wymaga odważnych i niestety trudnych ze społecznego punktu widzenia decyzji, wpisujących wojskowy system kształcenia w realia 150 - tysięcznej armii. Także system finansowania szkolnictwa wojskowego jest, z punktu widzenia resortu i potrzeb Sił Zbrojnych RP, nieefektywny i nieprzejrzysty.
Nowoczesna, zawodowa armia potrzebuje uczelni z jasno określoną misją, zapewniającej kształcenie na poziomie akademickim, dostarczającej teoretycznej oraz praktycznej wiedzy specjalistycznej przyszłemu oficerowi Wojska Polskiego.
Projekt ustawy o utworzeniu Uniwersytetu Obrony Narodowej jest rozwiązaniem spełniającym przyjęte przez resort obrony narodowej założenia reformy wyższego szkolnictwa wojskowego i oczekiwania w kwestii kształcenia przyszłych kadr oficerskich. Konsolidacja uczelni pozwoli na obniżenie kosztów kształcenia oraz funkcjonowania.
Uniwersytet będzie kształcić na 22 kierunkach studiów oraz posiadać uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora habilitowanego w 13 dziedzinach i uprawnienia do nadawania stopnia naukowego doktora w 18 dziedzinach nauk: wojskowych, technicznych, chemicznych medycznych.
Pragnę podkreślić, iż fuzja i utworzenie jednej uczelni - a nie likwidacja, jak się niekiedy sugeruje - przyniesie wzrost potencjału naukowego. To szansa la stworzenie prężnego ośrodka naukowo-badawczego, dydaktycznego specjalizującego się w obszarze bezpieczeństwa państwa i obronności, kształcącego nie tylko przyszłych oficerów na potrzeby Sił Zbrojnych RP, ale specjalistów dla administracji rządowej i samorządowej.
Odnosząc się do kwestii przyczyn odwołania Rektora WAT, uprzejmie informuję, że w dniu 11 grudnia 2006 r. została wydana decyzja personalna Nr 623, dotycząca zwolnienia z zawodowej służby wojskowej gen. bryg. Bogusława Smólskiego - z dniem 29 maja 2007 r., tj. z dniem osiągnięcia przez oficera wieku 60 lat. W związku z wydaniem decyzji o zwolnieniu z zawodowej służby wojskowej, stosownie do postanowień art. 21 ustawy z dnia 11 września 2003 r. o służbie wojskowej żołnierzy zawodowych (Dz. U. Nr 179, poz. 1750 ze zm.), w stosunku do gen. bryg. Bogusława Smólskiego została wydana decyzja o zwolnieniu z zajmowanego stanowiska służbowego i przeniesieniu, z dniem 3 stycznia 2007 r., do dyspozycji Dyrektora Departamentu Kadr.
Następnie, w dniu 5 stycznia 2007 r., gen. bryg. Bronisław Smólski dokonał wypowiedzenia stosunku służbowego zawodowej służby wojskowej i wniósł o skrócenie okresu wypowiedzenia do dnia 31 stycznia 2007 r.
Mając powyższe na uwadze, Minister Obrony Narodowej przychylił się do wniosku i wydał kolejną decyzję, uwzględniając proponowany przez zainteresowanego termin zwolnienia z zawodowej służby wojskowej.
Pragnę podkreślić, iż doceniam zasługi Pana gen. bryg. Bogusława Smólskiego dla Wojskowej Akademii Technicznej. Zapewniam również, iż odwołanie rektora nie wpłynie na kondycję uczelni i nie zaprzepaści jej dorobku.
Przedstawiając powyższe wyjaśnienia mam nadzieję, że uzna je Pan Marszałek za wystarczające.
Z wyrazami szacunku i poważania
wz. Marek ZAJĄKAŁA
SEKRETARZ STANU W MON
* * *
Oświadczenie senatora Piotra Wacha złożone na 24. posiedzeniu Senatu:
Oświadczenie skierowane do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierza Ujazdowskiego
Zwracam się do Pana Ministra w sprawie prowadzenia kierunku studiów: konserwacja zabytków, którego sposób prowadzenia jest uzależniony od opinii Pana Ministra. Obowiązujące rozporządzenie ministra nauki i szkolnictwa wyższego z dnia 13 czerwca 2006 r. w sprawie nazw kierunków studiów określa, że kierunek ten może być realizowany wyłącznie w trybie jednolitych studiów magisterskich.
W związku z tym rozporządzeniem wyższe szkoły zawodowe tracą możliwość kształcenia na kierunkach konserwatorskich. Uważam, że jest to sytuacja niewłaściwa, a studia na tym kierunku powinny być dwustopniowe, to znaczy licencjackie i magisterskie. Ma to uzasadnienie praktyczne, zarówno jeśli chodzi o tok studiów, jak i wykonywanie zawodu konserwatora zabytków.
Brak pomaturalnych szkół konserwatorskich i zamykanie zawodowych szkół średnich powoduje, że już teraz znacząco odczuwany jest brak osób, które są przygotowane do ochrony zabytków o mniejszej wartości artystycznej czy o mniejszej randze historycznej. Pamiętajmy, że polskie dziedzictwo to nie tylko na przykład Wawel, ale i dziesiątki tysięcy płyt cmentarnych, reliktów murów, przepięknych pałaców oraz tysiące kamienic z dziewiętnastowiecznym detalem, które są rozsiane po całej Polsce.
Obecnie dzięki wysiłkowi wojewódzkich konserwatorów zabytków, wzrostowi zamożności właścicieli indywidualnych i instytucjonalnych oraz pomocy w finansowaniu renowacji ze źródeł Unii Europejskiej następuje wzrost zapotrzebowania na prace konserwatorskie w terenie, co jest wyraźnie widoczne na przykład na Śląsku. Program studiów na poziomie licencjatu wydaje się w tej sytuacji niezbędny i powinien zawierać odpowiednie elementy w zakresie podstaw historycznych i artystycznych, ale także przygotowywać do praktycznego wykonywania zawodu, który jest obecnie coraz bardziej potrzebny i staje się poszukiwany.
Sytuacja związana z wycofaniem studiów na poziomie licencjackim z zakresu konserwacji zabytków dotknęła na przykład Wyższą Szkołę Zawodową w Nysie, której w 2002 r. Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu nadało uprawnienia do prowadzenia studiów wyższych w specjalności: renowacja zabytków rzemiosła artystycznego i detalu architektonicznego, a w 2005 r. specjalność tę przyporządkowano do kierunku: konserwacja i restauracja dzieł sztuki.
Kształcenie wyższe na poziomie licencjatu w zakresie konserwacji zabytków nie jest ewenementem w Europie. Z systemu kształcenia podzielonego na trzy stopnie, licencjat, magisterium i doktorat, korzysta bardzo wiele znakomitych szkół europejskich z dużymi sukcesami. Na przykład niemiecka uczelnia w Hildesheim od tego roku wprowadziła trójstopniowy podział studiów, a inne uczelnie niemieckie mają obowiązek dojścia do takiej organizacji kształcenia w ciągu dwóch, trzech lat.
Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Nysie, której pracę i warunki kształcenia znam stosunkowo dobrze, spełnia wymogi dotyczące prowadzenia studiów licencjach na tym kierunku i gwarantuje wysoki poziom kształcenia teoretycznego i dobrego rzemieślniczego przygotowania absolwentów. Na ten cel PWSZ pozyskała fundusze europejskie oraz została wyposażona w aparaturę przez samorząd województwa.
Byłoby wielką stratą społeczną i byłoby to niezrozumiałe dla licznych kandydatów na studia, studentów i osób oraz instytucji korzystających z pracy konserwatorów na poziomie regionalnym i lokalnym, gdyby Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Nysie i inne podobne szkoły nie mogły kontynuować kształcenia studentów licencjatów z zakresu konserwacji zabytków, wykorzystując kadrę, doświadczenia organizacyjne w zakresie praktyk studenckich i zgromadzony specjalistyczny sprzęt.
Liczę na zrozumienie i poparcie przez Pana Ministra tej sprawy w formie pozytywnej opinii dotyczącej dwustopniowej organizacji studiów konserwatorskich, co umożliwi kształcenie w tym zakresie na pierwszym stopniu również odpowiednio przygotowanym i wyposażonym wyższym szkołom zawodowym.
Z wyrazami szacunku
Piotr Wach
senator RP
Odpowiedź ministra kultury i dziedzictwa narodowego:
Warszawa, dnia 2 lutego 2007 r.
Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Marszałku,
W związku z oświadczeniem złożonym przez senatora Piotra Wącha podczas 24 posiedzenia Senatu RP, w dniu 21 grudnia 2006 r., skierowanym do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, uprzejmie proszę o przyjęcie poniższych wyjaśnień.
Obecnie obowiązujące przepisy dotyczące kształcenia konserwatorów zabytków nie przewidują dwustopniowego kształcenia na poziomie wyższym. Stosownie do przepisu § 2 pkt 2 lit. f rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 13 czerwca 2006 r. w sprawie nazw kierunków studiów (Dz. U. nr 121, poz. 838), kierunek studiów pod nazwą "konserwacja i restauracja dzieł sztuki" może być prowadzony wyłącznie jako jednolite studia magisterskie.
Rozwiązanie przyjęte przez ministra właściwego do spraw szkolnictwa wyższego uwzględnia zarówno uwagi i sugestie przedłożone przez środowisko akademickie, opinię Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego (uchwała nr 205/2005 z dnia 13 października 2005 r.), jak i stanowisko ministra właściwego do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego.
Zgodnie z art. 2 ust. 1 pkt 7 i 9 ustawy z dnia 27 lipca 2005 r. - Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz. U. Nr 164, poz. 365 z późn. zm.), studia magisterskie tym różnią się od studiów pierwszego stopnia, że umożliwiają uzyskanie specjalistycznej wiedzy w określonym zakresie kształcenia oraz przygotowują do twórczej pracy zawodowej.
Jednolite studia magisterskie na kierunku konserwacja i restauracja dzieł sztuki są gwarancją kompleksowego kształcenia specjalistów, którzy muszą posiadać interdyscyplinarną wiedzę kierunkową, dającą podstawy, nie tylko teoretyczne, lecz przede wszystkim praktyczne, do realizacji prac konserwatorsko-restauratorskich, poczynając od formułowania ich programu, poprzez przeprowadzenie kompleksowych zabiegów, a kończąc na odpowiednio wykonanej dokumentacji. Studia takie przygotowują jednocześnie absolwentów do prawidłowej realizacji zadań artystycznych w procesie konserwacji i restauracji zabytków. Ponadto, odpowiadający standardowi kształcenia program studiów, obejmujący co najmniej 10 semestrów nauki, gwarantuje realizację wszystkich koniecznych zajęć.
Kształcenie wysoko wykwalifikowanych kadr posiadających wykształcenie artystyczne oraz umiejętności konserwatorskie nabyte w kontakcie z obiektem zabytkowym, zdolnych do podejmowania samodzielnych decyzji oraz do projektowania i realizacji prac badawczo-konserwatorskich i konserwatorsko-restauratorskich jest niezwykle istotne ze względu na zapewnienie wysokiej jakości tych usług.
Pragnę podkreślić, że absolwent kierunku konserwacja i restauracja dzieł sztuki musi być przygotowany do podejmowania samodzielnej lub zespołowej działalności zawodowej zgodnie z obowiązującym prawem. Stosownie do § 7 ust. 1 rozporządzenia Ministra Kultury z dnia 9 czerwca 2004 r. w sprawie prowadzenia prac konserwatorskich, restauratorskich, robót budowlanych, badań konserwatorskich i architektonicznych, a także innych działań przy zabytku wpisanym do rejestru zabytków oraz badań archeologicznych i poszukiwań ukrytych lub porzuconych zabytków ruchomych (Dz. U. Nr 150, poz. 1579), prace konserwatorskie, prace restauratorskie lub badania konserwatorskie mogą prowadzić osoby, które posiadają tytuł zawodowy magistra uzyskany po ukończeniu wyższych studiów na kierunku konserwacja i restauracja dzieł sztuki lub wyższych studiów w specjalności w zakresie konserwacji zabytków oraz odbyły po ukończeniu tych studiów co najmniej 12-miesięczną praktykę zawodową w zakresie konserwacji i badania zabytków. Natomiast w dziedzinach nieobjętych programem wyższych studiów, prace konserwatorskie, prace restauratorskie i badania konserwatorskie mogą prowadzić osoby, które posiadają przynajmniej średnie wykształcenie w danej dziedzinie oraz odbyły co najmniej 5-letnią praktykę zawodową w zakresie konserwacji i badania zabytków. Dotyczy to w szczególności takich specjalności jak konserwacja mebli, konserwacja przedmiotów wykonanych z metalu, konserwacja instrumentów muzycznych, zwłaszcza lutniczych, konserwacja zabytkowych organów, ale także snycerstwa, pozłotnictwa czy sztukatorstwa. Nie oznacza to jednak, że specjalistów w tych dziedzinach należy traktować jako pomocniczą kadrę konserwatorską.
W praktyce realizacja większości zadań konserwatorskich wymaga, ze względu na interdyscyplinarny charakter, tworzenia zespołów specjalistów różnych dziedzin. Są to osoby przygotowane do wykonywania prac konserwatorskich, na odpowiednio wysokim poziomie. Nie ulega wątpliwości, iż wiedza teoretyczna i umiejętności praktyczne absolwentów trzyletnich studiów licencjackich są mniejsze, niż absolwentów pięcioletnich studiów konserwatorskich.
Jak słusznie zauważył Pan Senator, polskie dziedzictwo kulturowe to nie tylko Wawel, ale także m. in. pałace, XIX-wieczne kamienice z detalem architektonicznym, płyty nagrobne, relikty murów. Trudno jednakże zgodzić się z tezą, która wynika z oświadczenia Pana Senatora, że prace konserwatorskie przy zabytkach "mniej wartościowych" (np. płyty nagrobne czy detale architektoniczne) mogą być wykonywane przez osoby o mniejszym przygotowaniu zawodowym. Podobnie dokonywanie rozróżnienia pomiędzy ośrodkami o dużym nasyceniu zabytków, a "terenem", gdzie występują obiekty o mniejszej wartości zabytkowej, nie ma związku z poziomem wiedzy teoretycznej i praktycznych umiejętności konserwatorów. Niezależnie od wartości i miejsca usytuowania zabytku, od osób prowadzących prace konserwatorskie wymagane jest przygotowanie zawodowe na odpowiednio wysokim poziomie. Podejmowanie działań konserwatorskich przez osoby nieprzygotowane lub przygotowane w niepełnym zakresie, może doprowadzić do uszkodzenia lub nawet zniszczenia zabytku, a tym samym do uszczuplenia zasobów dziedzictwa kulturowego.
Łączę wyrazy szacunku
Z up. MINISTRA KULTURY
I DZIEDZICTWA NARODOWEGO
PODSEKRETARZ STANU
Tomasz Merta
* * *
Oświadczenie senatora Jana Szafrańca złożone na 25. posiedzeniu Senatu:
Oświadczenie skierowane do podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Leny Dąbrowskiej-Cichockiej
W odpowiedzi na moje oświadczenie skierowane do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej pana prof. Lecha Kaczyńskiego, złożone w dniu 1 lutego 2006 r., poinformowała Pani Marszałka Senatu (pismo BKNDN- 070-5-2006), że mając na uwadze krytykę podjętą w oświadczeniu Pana senatora Jana Szafrańca, będzie Pani starała się zebrać argumenty w tej sprawie w porozumieniu z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
W związku z tym, że decyzja ministra o wpisaniu tego teatru na listę instytucji współfinansowanych przez resort kultury i dziedzictwa narodowego już zapadła, uprzejmie proszę o zapoznanie mnie z zebraną przez Panią Minister argumentacją odnoszącą do tego teatru. Motywacja decyzji pana ministra o współfinansowaniu tej prywatnej instytucji ma charakter lakoniczny, powierzchowny, niepozbawiony przy tym ironii skierowanej pod moim adresem. Ze względu na społeczne apele o wstrzymanie dotowania z finansów publicznych bluźnierczych działań podejmowanych przez ten teatr zobowiązany jestem zapoznać moich wyborców z opinią Pani Minister.
Z wyrazami szacunku
Jan Szafraniec
senator RP
Odpowiedź podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej:
Warszawa, 6 lutego 2007 roku
Pan
Ryszard Legutko
Wicemarszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Marszałku,
W nawiązaniu do Pana pisma z dnia 22 stycznia 2007 roku dotyczącego oświadczenia złożonego przez Pana senatora Jana Szafrańca na 25. posiedzeniu Senatu w dniu 11 stycznia 2007 roku w sprawie działalności Teatru Wierszalin uprzejmie wyjaśniam, co następuje:
Zgodnie z zawartą w w/w oświadczeniu informacją zwróciłam się do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z prośbą o pomoc w zebraniu wszelkich danych na temat działalności Teatru Wierszalin w Supraślu. W kwietniu 2006 roku na moje ręce wpłynęła odpowiedź Sekretarza Stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Pana Jarosława Sellina, z której wynika, ze pod koniec 2005 roku uchwałą Sejmiku Województwa Podlaskiego Teatr Wierszalin wpisany został do rejestru samorządowych instytucji kultury. Decyzja ta otworzyła Marszałkowi Województwa Podlaskiego, jako organizatorowi, drogę do podjęcia starań o wspólne prowadzenie tej instytucji wraz z Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Taka wola została przez Marszałka Województwa przedstawiona.
Z uwagi na kontrowersyjne opinie, jakie wzbudza działalność artystyczna Wierszalina, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego poinformowało o zwróceniu się do Instytutu Teatralnego im. Zbigniewa Raszewskiego oraz do Pana dr. Jacka Kopcińskiego, redaktora naczelnego "Teatru", z prośbą o przygotowanie opracowania na temat działalności i dorobku Teatru Wierszalin oraz znaczenia tej instytucji dla kultury polskiej międzynarodowej. Tekst w/w opracowania, zleconego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, został mi przekazany do wiadomości.
W lipcu 2006 roku ponownie zwróciłam się do Pana Ministra Jarosława Sellina z prośbą o przedstawienie aktualnych informacji w sprawie. W odpowiedzi, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Pan Tomasz Merta przekazał, że w resorcie kultury trwają prace nad dokonaniem bieżącej analizy działalności instytucji państwowych oraz samorządowych, w tym instytucji samorządowych dotychczas przejętych do wspólnego prowadzenia. Wyniki tej analizy mają pomóc w podjęciu przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego decyzji w sprawie dalszego rozszerzenia listy instytucji samorządowych, które otrzymałyby w przyszłości status instytucji wspólnie prowadzonych i finansowanych przez resort kultury i władze samorządowe.
W styczniu 2007 roku została mi przekazana informacja, że zgodnie z umową zawartą między Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Marszałkiem Województwa Podlaskiego, Teatr Wierszalin stał się wspólnie prowadzoną instytucją kultury.
Z zebranych informacji wynika, że Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego przekazywał w danej sprawie Panu Senatorowi Janowi Szafrańcowi stosowne wyjaśnienia i ekspertyzy.
Łączę wyrazy szacunku
Lena Dąbrowska Cichocka
* * *
Oświadczenie senatora Rafała Ślusarza złożone na 25. posiedzeniu Senatu:
Oświadczenie skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi
W związku z decyzją z dnia 5.01.2007 o natychmiastowym wstrzymaniu użytkowania pomp infuzyjnych firmy Kwapisz uprzejmie proszę o informację, jakimi przesłankami kierowano się podejmując tę decyzję.
Czy przy kalkulacji ryzyka dalszego użytkowania pomp przez zakłady opieki zdrowotnej - jak wiemy z uzasadnienia, nie doszło do poważnych następstw - uwzględniono również ryzyko dla pacjentów związane z wycofaniem tych urządzeń?
Czy przed wydaniem decyzji dysponowano informacjami od producenta, w których jednostkach pompy się znajdują, oraz czy podjęto działania łagodzące skutki decyzji dla posiadaczy pomp?
Czy rozważano konsekwencje finansowe dla jednostek służby zdrowia, związane z koniecznością natychmiastowego zakupu urządzeń zastępczych?
Czy wykluczono działalność konkurencji jako elementu zwiększającego restrykcyjność decyzji - chodzi o ich natychmiastowe wykonanie?
Czy prowadzone jest monitorowanie zdrowotnych i finansowych konsekwencji tej decyzji? Czy rozważano wariant przeprowadzenia pilnej kontroli pomp infuzyjnych na koszt producenta, ale bez konieczności natychmiastowego ich wycofania? Czy brano pod uwagę zalecenie samodzielnego sprawdzenia tych urządzeń przez użytkowników, co jest procedurą prostą?
Do złożenia tego oświadczenia skłoniła mnie reakcja kierowników zakładów opieki zdrowotnej na tę decyzję. Być może ich reakcja na pojawiające się problemy jest zbyt nasilona, być może jest to odreagowanie afery z corhydronem, niemniej jednak zauważam zagrożenie, jakie mogą stanowić zarówno opieszałe, jak i zbyt pochopne decyzje.
Rafał Ślusarz
Odpowiedź ministra zdrowia:
Warszawa, 2007-02-06
Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Marszałku,
W odpowiedzi na oświadczenie Pana Rafała Ślusarza - senatora RP, złożone podczas 25. posiedzenia Senatu w dniu 11 stycznia 2007 r. w związku z decyzjami Prezesa Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych z dnia 5 stycznia 2007 r. o wstrzymaniu bądź ograniczeniu użytkowania pomp infuzyjnych firmy Kwapisz - Pompy Infuzyjne, przekazaną przy piśmie Wicemarszałka Senatu - Pana Ryszarda Legutki, znak pisma: BPS/DSK-043-050/07, uprzejmie proszę o przyjęcie stanowiska w przedmiotowej sprawie.
W dniu 5 stycznia 2007 r. Prezes Urzędu Rejestracji wydał decyzje nr D/WM/NR/01/2007 i D/WM/NR/02/2007 związane z bezpieczeństwem stosowania strzykawkowych pomp infuzyjnych, wyprodukowanych przed i na początku 2004 r. przez firmę "KWAPISZ - Pompy Infuzyjne", ul. Jana Kazimierza 35/37, 01-248 Warszawa - wstrzymującą stosowanie pomp Duet 20/50 oraz ograniczającą używanie pomp Mono 20/50 i pomp typu 1020. Przyczyną bezpośrednią była seria trzech kolejnych awarii pomp Duet 20/50 - incydentów medycznych w specjalistycznym szpitalu im. Ludwika Rydygiera w Krakowie. Incydenty polegały na wyraźnym zwiększeniu szybkości infuzji w stosunku do nastawy, bez widocznej przyczyny i bez sygnalizacji przekroczenia dawki. Dzięki uwadze i doświadczeniu personelu incydenty nie spowodowały poważnych konsekwencji u pacjentów podłączonych do pomp. Pompy tego typu były produkowane od 1994 r. do chwili obecnej. Były stopniowo modernizowane, jednak do lat 2003/2004 nie spełniały wszystkich obecnie obowiązujących wymagań określonych w zharmonizowanych normach technicznych, w szczególności w zakresie kompatybilności elektromagnetycznej i zabezpieczeń przed nadmierną infuzją wg PN-EN 60601-2-24:2004. Jedną z możliwych przyczyn wadliwego działania pomp mogły być zakłócenia sieciowe. Zbadano dokumentację pomp i uzyskano poświadczenie wytwórcy o nie instalowaniu filtrów przeciwzakłóceniowych w starszych modelach. Powyższe dotyczy też dwóch innych typów - 1020 i Mono 20/50.
Prezes Urzędu Rejestracji zważył z jednej strony niebezpieczeństwo użytkowania pomp infuzyjnych bez odpowiednich zabezpieczeń technicznych, z drugiej zaś skutki wstrzymania ich używania. Oparł się przy tym na opinii specjalistów z Wydziału Nadzoru Rynku oraz Komisji ds. Wyrobów Medycznych - ciała doradczego Prezesa Urzędu Rejestracji. Podjęte decyzje miały charakter nadzwyczajny z rygorem natychmiastowej wykonalności. Obie były wydane na podstawie art. 5a ust. 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych (Dz. U. Nr 126, poz. 1379 ze zm.) oraz art. 65 ust. 3 - wstrzymanie użytkowania - albo art. 74 ust. 3 pkt 2 - ograniczenie używania - ustawy z dnia 20 kwietnia 2004 r. o wyrobach medycznych (Dz. U. Nr 93, poz. 896 ze zm.), przy czym były spełnione przesłanki do podjęcia obu decyzji. Rygor natychmiastowej wykonalności, nadano na podstawie art. 108 § 1 ustawy z dnia 14 czerwca 1960 r. - Kodeks postępowania administracyjnego (Dz. U. z 2000 r. Nr 98 poz. 1071 ze zm.) w związku z art. 1 ust. 2 ustawy o wyrobach medycznych.
Przed, a także po podjęciu ww. decyzji, pion wyrobów medycznych Urzędu Rejestracji kontaktował się wielokrotnie z wytwórcą przedmiotowych pomp. W ich wyniku Prezes Urzędu powziął informację, że ewentualny proces naprawczy będzie trwał kilka miesięcy. Moment podjęcia decyzji - piątek - i jej egzekucja mogły być uciążliwe dla użytkowników, wpływ na ich osąd miało także zaskoczenie i brak konsultacji, jednakże Prezes ocenił sytuację jako możliwość zagrożenia zdrowia a nawet życia pacjentów. Odpowiednie komunikaty dotyczące wstrzymania lub ograniczenia używania ww. typów pomp z podaniem ich daty produkcji i nr fabrycznego dla wyrobów z 2004 r. zostały także opublikowane na stronach internetowych Urzędu Rejestracji i Ministerstwa Zdrowia.
Dotychczasowe ustalenia faktyczne i podjęte działania były skoncentrowane na wychwyceniu zagrożeń i ich obiektywnej ocenie. Wytwórca zlecił zbadanie pompy Duet 20/50 w specjalizowanym laboratorium Polskiego Centrum Badań i Certyfikacji, które jest także jednostką notyfikowaną nr 1434 w zakresie wyrobów medycznych. Celem tych badań jest ocena bezpieczeństwa używania ww. pomp oraz określenie środków naprawczych i sposobów ich wdrożenia. Sposób realizacji będzie zależny przede wszystkim od wytwórcy, on bowiem może określić zakres i harmonogram przeglądu i modyfikacji wyprodukowanych przez siebie wyrobów medycznych. On także powinien zdecydować o warunkach i zakresie działań, które mogą i powinni wykonać użytkownicy oraz czynnościach zastrzeżonych dla własnego serwisu. Szczegóły techniczne przedsięwzięcia zostaną uzgodnione między wytwórcą a jednostką notyfikowaną i powinny stanowić jedną z przesłanek decyzji Prezesa Urzędu Rejestracji w przedmiotowej sprawie strzykawkowych pomp infuzyjnych firmy Kwapisz. Takie postępowanie określa się jako zakres i harmonogram działań naprawczych oraz notatka doradcza dla użytkownika.
Prognozę nakreślonych wyżej działań determinują następujące czynniki obiektywne. Skala zjawiska może dotyczyć od 2 do 4 tys. pomp, użytkowanych przez zakłady służby zdrowia. Podmioty użytkujące pompy są zróżnicowane w zakresie wielkości, możliwości technicznych i finansowych oraz rozmieszczone praktycznie w całym kraju. Firma Kwapisz - Pompy Infuzyjne jest niedużym wytwórcą i operację przeglądu, modernizacji i wymiany pomp infuzyjnych musi rozłożyć w czasie. Koszty działań w przeliczeniu na jedną pompę szacuje się jako niewielkie, jednak całe przedsięwzięcie jest dużą operacją logistyczną.
W oświadczeniu Pana senatora Rafała Ślusarza podniesiono szereg szczegółowych kwestii dotyczących oceny sytuacji, przesłanek podjęcia decyzji i monitorowania jej skutków. Przy omawianiu przyczyn i okoliczności podjęcia decyzji przez Prezesa Urzędu wskazano na istotne przesłanki jej podjęcia a także na analizę ryzyka poprzedzającą decyzję. Prezes Urzędu nie posiadał przy tym szczegółowej wiedzy o rozmieszczeniu przedmiotowych pomp infuzyjnych, zdawał sobie jednak sprawę ze skali zjawiska. Także wytwórca nie dysponował takimi danymi, albowiem ewentualne zagrożenie dotyczyło przede wszystkim pomp wieloletnich, z których część wycofano z użytku a część mogła zmienić użytkownika. Wg oceny Prezesa Urzędu na podjęcie działań łagodzących skutki decyzji i na wyprzedzającą akcję informacyjną nie było czasu, zważywszy na nagły charakter zjawiska i potencjalne zagrożenie zdrowia lub życia pacjentów. Skutki finansowe decyzji nie mogły przeważyć ww. zagrożeń zdrowotnych. Nie brano także pod uwagę kosztu natychmiastowego zakupu nowych pomp infuzyjnych, albowiem decyzja miała charakter tymczasowy - wstrzymania lub ograniczenia używania a nie wycofania z użytku. Ustawa z dnia 20 kwietnia 2004 r. daje bowiem Prezesowi Urzędu wachlarz środków, które może podjąć w sytuacji po stwierdzeniu incydentu medycznego i w wyniku prowadzonego nadzoru nad wyrobami medycznymi. Po dokonaniu niezbędnej w takich przypadkach wspólnej z wytwórcą oceny incydentu medycznego i jego przyczyn Prezes Urzędu, w drodze decyzji, może wstrzymać lub ograniczyć użytkowanie albo wstrzymać wprowadzanie do obrotu a nawet wycofać z obrotu i używania wyrób medyczny. W przypadku pomp infuzyjnych firmy Kwapisz, nie zachodziła potrzeba zastosowania ostrzejszych restrykcji, albowiem nowe wyroby tej firmy spełniają wymagania określone ustawą o wyrobach medycznych i są zgodne z obowiązującymi normami technicznymi.
Okoliczności poprzedzające podjęcie decyzji, w tym raporty z incydentów medycznych podpisane przez sześć osób, obiektywny ich charakter potwierdzony w dokumentacji technicznej pomp oraz oświadczeniem wytwórcy, a także tymczasowość trwania decyzji i rygor natychmiastowej wykonalności, wykluczają bezpośrednią działalność konkurencji. Minister Zdrowia monitoruje sytuację związaną z wstrzymaniem lub ograniczeniem używania pomp infuzyjnych, analizuje sygnały z zakładów opieki zdrowotnej, kontaktuje się na bieżąco z Prezesem Urzędu Rejestracji, wytwórcą pomp oraz Polskim Centrum Badań i Certyfikacji. Zwrotnie przekazuje komunikaty i pisemne przedstawienie przyczyn decyzji, aktualnego stanu badania pomp i prognozowanego rozwoju sytuacji. Prezes Urzędu Rejestracji ze swej strony podkreśla, że konieczne było wstrzymanie użytkowania pomp do czasu potwierdzenia bezpieczeństwa ich użytkowania lub modyfikacji zapewniającej bezpieczeństwo. Niezbędne są specjalistyczne badania projektu i konstrukcji wszystkich pomp, a nie ograniczenie się do sprawdzania stanu pojedynczych egzemplarzy. Działania korygujące w przedmiotowej sprawie są niezbędne a ich skutki przyczynią się do wzrostu bezpieczeństwa pacjentów i podniesienia jakości świadczonych usług medycznych.
Z upoważnienia
MINISTRA ZDROWIA
SEKRETARZ STANU
Bolesław Piecha
* * *
Oświadczenie senatora Jana Szafrańca złożone na 24. posiedzeniu Senatu:
Oświadczenie skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi
Otrzymałem pismo od konsultanta wojewódzkiego do spraw kardiologii i zarazem kierownika kliniki kardiologii, profesora Włodzimierza Musiała, dotyczące stanu leczenia na Podlasiu zaburzeń rytmu serca.
Przedstawiony przez profesora Musiała problem budzi moje zaniepokojenie tym bardziej, że w ciągu ostatnich lat niewiele się tam poprawiło. Odnośne wskaźniki dotyczące sytuacji na Podlasiu nadal wyraźnie odstają od średniej krajowej, a przecież, jak podkreśla profesor Musiał, diagnostyka i leczenie arytmii są często postępowaniem ratującym życie, podobnie jak koronarografia i angioplastyka w zawale serca.
Powyższa sytuacja znajduje potwierdzenie w dorocznym raporcie "Stan opieki kardiologicznej w Polsce. Podsumowanie raportów konsultantów wojewódzkich w dziedzinie kardiologii z 2005 r."
Niestety, ograniczone środki, jakie podlaski NFZ przeznacza na leczenie zaburzeń rytmu serca, są główną przyczyną ograniczającą dostęp mieszkańców Podlasia do tego rodzaju świadczeń zdrowotnych. Jak sygnalizuje profesor Musiał, Pan Minister zapewniał, iż finansowanie kardiologii, zwłaszcza procedur ratujących życie, ulegnie zdecydowanej poprawie. Nie znajduje to niestety potwierdzenia w planie finansowym NFZ na rok 2007, w którym to planie nie przewidziano istotnego zwiększenia środków na leczenie zaburzeń rytmu serca.
W związku z tym zwracam się do Pana Ministra o zainteresowanie się przedstawionym problemem oraz o dokonanie odpowiednich zmian w planie finansowym podlaskiego oddziału NFZ, zmian, które przyczynią się do poprawy stanu opieki zdrowotnej na Podlasiu.
Z poważaniem
Jan Szafraniec
senator RP
Odpowiedź ministra zdrowia:
Warszawa, 2007-02-06
Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Marszałku,
W związku z oświadczeniem Pana Jana Szafrańca Senatora Senatu Rzeczypospolitej Polskiej złożonym podczas 24 posiedzenia Senatu RP i skierowanym pismem Pana Marszałka znak BPS/DSK-043-014/07 z dnia 10 stycznia 2007 roku w sprawie stanu leczenia na Podlasiu zaburzeń rytmu serca, proszę o przyjęcie następujących wyjaśnień.
Wyrównanie szans dostępu pacjentów do procedur kardiologicznych jest w kraju istotnym problemem i stanowi jedno z priorytetowych zadań, jakie ma na celu realizowany przez Ministerstwo Zdrowia od 2003 roku "Narodowy Program Profilaktyki i Leczenia Chorób Układu Sercowo-Naczyniowego POLKARD." Program dotyczy najważniejszego problemu Zdrowia Polaków, tj. chorób układu sercowo-naczyniowego, które stanowią główną przyczynę zgonów i są jednym z najczęstszych powodów inwalidztwa w naszym kraju. W pierwszej edycji programu POLKARD obejmującej lata 2003-2005 w ramach poprawy i wyrównania dostępności do procedur kardiologicznych dla województwa podlaskiego dokonano:
- zakupu angiokardiografu i echokardiografu,
- zakupu aparatury do pracowni elektrofizjologii - rejestratory do badań elektrofizjologicznych, systemy do trójwymiarowego mapowania serca, ablatory, stymulatory wielofunkcyjne (SPSK Akademii Medycznej w Białymstoku)
- zakupu i modernizacji aparatury monitorującej średniej klasy dla funkcjonujących oddziałów intensywnej opieki kardiologicznej (Szpital im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Łomży, SPSK Akademii Medycznej w Białymstoku),
- zakup 24-godzinnych rejestratorów ciśnienia tętniczego (Szpital Specjalistyczny im. K. Dłuskiego w Białymstoku).
W nowej edycji POLKARDU 2006-2008 tylko w roku 2006 dokonano zakupu:
- aparatury monitorującej (SPSK Akademii Medycznej w Białymstoku)
- stymulatora wielofunkcyjnego (SPSK AM Białystok)
- USG z głowica przełykową, aparat EKG (SPSK AM Białystok)
- echokardiografów średniej klasy (Samodzielny Publiczny Szpital Wojewódzki Suwałki i Szpital Wojewódzki im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Łomży),
- aparatu EKG, rejestratora holterowskiego, zestawu do badań holterowskich, pulsoksymetru (SPZOZ Wojewódzki Szpital Zespolony im J. Śniadeckiego Białystok).
Ponadto uprzejmie informuję, że określanie jakości i dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej oraz analiza kosztów w zakresie niezbędnym dla prawidłowego zawierania umów o ich udzielanie, przeprowadzanie konkursów ofert, rokowań a także monitorowanie ich realizacji i rozliczanie zgodnie z przepisem art. 97 ust. 3 ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz. U. Nr 210, poz. 2135, z późn. zm.) należy do zakresu działania Narodowego Funduszu Zdrowia. Zgodnie z przepisem art. 107 ust. 5 ustawy o świadczeniach, za realizację tych zadań odpowiedzialny jest dyrektor oddziału wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia. Odnosząc się do poziomu finansowania przez Podlaski OW NFZ świadczeń opieki zdrowotnej z zakresu kardiologii w kontekście planu finansowego Oddziału informuję, że podział środków pomiędzy poszczególne rodzaje świadczeń w planach finansowych oddziałów na 2007 rok (także Podlaskiego OW NFZ) został dokonany przez dyrektorów oddziałów, z uwzględnieniem przepisów ustawy z dnia 22 lipca 2006 r. o przekazaniu środków finansowych świadczeniodawcom na wzrost wynagrodzeń (Dz. U. Nr 149, poz. 1076). Należy podkreślić, że podział środków na koszty świadczeń opieki zdrowotnej w planie finansowym ogranicza się do podziału na rodzaje świadczeń opieki zdrowotnej np.: "lecznictwo szpitalne" czy "ambulatoryjna opieka specjalistyczna". Nie dokonuje się dalszego podziału środków na poszczególne zakresy świadczeń np.: zakres kardiologii, zakres chirurgii czy zakres okulistyki.
W kwestii dotyczącej dokonania zmian w planie finansowym Podlaskiego OW NFZ zmierzających do poprawy stanu opieki zdrowotnej na Podlasiu uprzejmie informuję, iż zmiana struktury środków na koszty świadczeń opieki zdrowotnej w planie finansowym oddziału, w oparciu o przepisy art. 97 i 107 ustawy o świadczeniach, należy zgodnie z przepisem art. 124 ust. 6 tejże ustawy do kompetencji dyrektora oddziału.
Wyrównanie różnic w dostępie do procedur kardiologicznych programu POLKARD, podział środków na zakresy świadczeń w ramach oddziału NFZ pozwolą na sukcesywną poprawę dostępności do świadczeń kardiologicznych na Podlasiu.
Celem lepszego zobrazowania postępu w opiece kardiologicznej województwa podlaskiego załączam kopie pisma Zastępcy Dyrektora ds. medycznych Podlaskiego OW NFZ.
Z wyrazami szacunku
Z upoważnienia
MINISTRA ZDROWIA
SEKRETARZ STANU
Bolesław Piecha
* * *
Oświadczenie senatora Andrzeja Jarocha złożone na 25. posiedzeniu Senatu:
Oświadczenie skierowane do minister pracy i polityki społecznej Anny Kalaty oraz do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry
Sprawa jednostkowa, którą przedkładam, dotyczy łamania prawa do zrzeszania się pracowników w związki zawodowe. Ten szczególny, bulwersujący społeczność lokalną przypadek ilustruje w istocie szerszy problem wymuszenia respektu pracodawców dla polskiego porządku prawnego w zakresie praw pracowniczych, praw związkowych, a także praw i wolności obywatelskich.
Dokumentacja sprawy związku zawodowego w sklepie sieci Selgros sp. z o.o. w Długołęce przy ulicy Wrocławskiej 4c, którą otrzymało moje biuro, potwierdza następujące przykłady łamania prawa: naruszenie art. 35 ust. 1 pktów 1, 2 i 3 ustawy o związkach zawodowych, zatrudnianie pracowników na podstawie umów na czas określony przez okres od sześciu do dziesięciu lat, co jest niedopuszczalne w świetle orzecznictwa SN, oraz bezprawne ograniczanie praw i wolności obywatelskich osób wstępujących do związków zawodowych, na przykład zakaz wstępu do sklepu w charakterze klienta.
Z opisu zdarzeń i zachowań przedstawicieli pracodawcy wyłania się obraz nie tylko rażącego lekceważenia obowiązującego porządku prawnego, ale też zuchwałości prowadzącej do jawnego tworzenia systemu zastraszania pracowników, mającego znamiona bezprawnego mobbingu. Na tym i innych przykładach łatwo rozpoznać przyczynę tego stanu rzeczy. Generalnie jest nią nieskuteczność sankcji za naruszanie omawianej części porządku prawnego. Symboliczne kary spotykają się z lekceważeniem potężnego pracodawcy.
Statystyka spraw zgłoszonych do organów ścigania poprzez zawiadomienia o popełnianiu tych przestępstw, a następnie umorzonych ze względu na małą szkodliwość społeczną, według central związkowych to ponad 90% wszystkich zgłoszeń. Utrwala to poczucie bezkarności pracodawcy. Wciąż duże bezrobocie zwiększa też efektywność systemów zastraszania.
Ze względu na to, że poruszone problemy nie dotyczą jednostkowego przypadku, a ich liczba w Polsce raczej wzrasta niż maleje, rodzą się pytania. Czy resorty dostrzegają i monitorują poruszone przeze mnie problemy? Jakie działania aktualnie i w planach ministerstw mają efektywnie przeciwstawić się objawom lekceważenia praw obowiązujących pracodawców?
Wśród oczekiwań najczęściej zgłaszanych przez środowiska pracownicze są na przykład: wprowadzenie obowiązkowych okresowych, kompleksowych kontroli spraw z zakresu chronionego prawem dobra pracowników w dużych sieciach handlowych; zaostrzenia i zróżnicowanie kar za łamanie praw, aby dolegliwość wzrastała proporcjonalnie do osiąganych przychodów i nie mogła być lekceważona; wprowadzenie systemu kar dodatkowych dla kierownictwa zakładów pracy za naruszanie dóbr pracowniczych; uznanie za jeden z priorytetów w działaniach prokuratury rażących naruszeń dóbr pracowniczych.
Wyrażę także oczekiwanie, że obejmiecie Państwo swoim nadzorem zgłoszoną odrębnymi pismami NSZZ "Solidarność" Region Dolny Śląsk sprawę sklepu sieci Selgros sp. z o.o. w Długołęce przy ulicy Wrocławskiej 4c.
Z poważaniem
Andrzej Jaroch
Odpowiedź ministra pracy i polityki społecznej:
Warszawa, 07.02.2007 r.
Pan
Bogdan Borusewicz
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej
Szanowny Panie Marszałku,
W odpowiedzi na pismo znak: BPS/DSK-043-065/07 z dnia 22 stycznia 2007 r. - przy którym przesłany został tekst oświadczenia senatora Andrzeja Jarocha złożonego podczas 25 posiedzenia Senatu w dniu 11 stycznia 2007 roku a dotyczącego przeciwdziałania łamaniu prawa pracy oraz praw związkowych, a także praw i wolności obywatelskich pracowników - uprzejmie wyjaśniam, iż w obecnym stanie prawnym Minister Pracy i Polityki Społecznej nie posiada kompetencji ustawowych ani instrumentów prawnych dających możliwość bezpośredniego egzekwowania przestrzegania praw pracowniczych.
Organem ustawowo powołanym do nadzoru i kontroli przestrzegania prawa pracy, ścigania wykroczeń przeciwko prawom pracownika oraz innych osób wykonujących pracę zarobkową, jest Państwowa Inspekcja Pracy.
W świetle obowiązującego ustawodawstwa Państwowa Inspekcja Pracy podlega Sejmowi Rzeczypospolitej Polskiej. Bezpośredni nadzór nad Inspekcją sprawuje Rada Ochrony Pracy, a pośrednio jej działania kontrolują także inne Komisje Parlamentarne.
Państwowa Inspekcja Pracy została wyposażona w odpowiednie uprawnienia i środki umożliwiające wykonywanie zadań związanych z nadzorem i kontrolą, a także egzekwowaniem przestrzegania przez pracodawców obowiązujących przepisów prawa. Do uprawnień tych należą, między innymi,, prawo swobodnego wstępu i poruszania się po terenie kontrolowanego podmiotu, żądania informacji w sprawach objętych kontrolą, przedłożenia dokumentów związanych z zatrudnianiem pracowników, wydawania nakazów usunięcia stwierdzonych naruszeń prawa oraz prawo udziału w postępowaniu w sprawach o wykroczenia przeciwko prawom pracownika w charakterze oskarżyciela publicznego. Minister Pracy i Polityki Społecznej, w ramach działań podejmowanych w celu zwalczania zjawiska naruszania przez pracodawców obowiązujących przepisów prawa, współpracuje z Państwową Inspekcją Pracy, przekazując informacje o zgłaszanych przypadkach takich naruszeń oraz wnosi o podjęcie stosownych działań kontrolnych.
Ponadto, zgodnie z art. 242 § 1 Kodeksu pracy, pracownik może dochodzić swoich roszczeń ze stosunku pracy na drodze sądowej, o czym zwracający się do Ministerstwa pracownicy oraz związki zawodowe są rzetelnie informowani. W szczególnie drastycznych przypadkach naruszenie przez pracodawcę praw pracowniczych może zostać uznane za przestępstwo i podlegać ściganiu na podstawie art. 218 § 1 Kodeksu karnego. Także i w takich przypadkach zwracający się do Ministerstwa są rzetelnie informowani o właściwym trybie postępowania.
Pragnę także dodać, iż z inicjatywy Prezydenta RP trwają obecnie prace nad uchwaleniem nowej ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy (projekt ustawy - druk sejmowy nr 712), zmierzające do zaostrzenia sankcji z tytułu naruszenia przepisów prawa pracy i zwiększenia skuteczności działań podejmowanych przez inspektorów pracy. Oprócz proponowanego w projekcie poszerzenia zakresu zadań Państwowej Inspekcji Pracy na szczególną uwagę zasługują propozycje zmian w innych ustawach, zwłaszcza w Kodeksie pracy, Kodeksie karnym oraz Kodeksie postępowania w sprawach o wykroczenia. W wyniku tych zmian proponuje się między innymi:
- podwyższenie wysokości grzywny za wykroczenia przeciwko prawom pracownika, określone w Kodeksie pracy. Obecnie w Kodeksie nie wskazuje się wysokości kary grzywny, co oznacza, że stosuje się w tym zakresie przepisy Kodeksu wykroczeń, określające wysokość grzywny na poziomie od 20 do 5 000 zł. W projekcie proponuje się natomiast określenie w samym Kodeksie pracy wysokości grzywny za wykroczenia przeciwko prawom pracownika w wysokości od 1.000 do 30.000 zł.,
- wprowadzenie nowego przestępstwa przeciwko prawom osób wykonujących pracę zarobkową - zagrożonego karą pozbawienia wolności do lat 3 - polegającego na niewykonaniu, zgodnie z orzeczeniem sądu, obowiązku wypłaty wynagrodzenia za pracę lub innego świadczenia ze stosunku pracy, wprowadzenie możliwości orzeczenia przez sąd obowiązku naprawienia wyrządzonej szkody w przypadku skazania za przestępstwo przeciwko prawom osób wykonujących pracę zarobkową (obecnie brak takich regulacji), przyznanie inspektorowi pracy w postępowaniu mandatowym prawa do nakładania kary grzywny w wysokości do 2 000 zł. (obecnie do 1 000 zł.), a warunkach "recydywy" - w wysokości do 5 000 zł. (obecnie brak takiego uprawnienia).
Rozwiązania prawne zaproponowane w projektowanej ustawie uzyskały pozytywną opinię Rządu (stanowisko Rządu z dnia 5 września 2006 r. do prezydenckiego projektu ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy - druk nr 712). W ocenie Rządu podwyższenie kar za wykroczenia i przestępstwa przeciwko prawom pracowników, a także wzmocnienie uprawnień kontrolnych Państwowej Inspekcji Pracy zapewni skuteczniejszą egzekucję przestrzegania prawa pracy przez pracodawców.
Jednocześnie uprzejmie informuję Pana Marszałka, że pismami z dnia 22 stycznia br. znak: DPR-I-4102-49/JS/MŻ/07 Minister Pracy i Polityki Społecznej udzielił odpowiedzi Przewodniczącemu Zarządu Regionu NSZZ Solidarność Region Dolny Śląsk w sprawie działań dyrekcji Zakładu Wrocław Selgros sp. z o.o., a także wystąpił do Głównego Inspektora Pracy z prośbą o podjęcie działań kontrolnych w tym zakładzie.
Z poważaniem
MINISTER PRACY
I POLITYKI SPOŁECZNEJ
Anna Kalata
Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następna część dokumentu