Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następna część dokumentu


Oświadczenia

Po wyczerpaniu porządku 17. posiedzenia senator Ewa Tomaszewska złożyła oświadczenie następującej treści :

Oświadczenie swe kieruję do ministra kultury i dziedzictwa narodowego, a także do Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina.

Spuścizna artystyczna po Fryderyku Chopinie jest wielkim bogactwem i zarazem szansą dla naszego narodu. Fascynacja postacią Chopina, zainteresowanie dla miejsc, w których żył i tworzył, zachwyt dla jego muzyki stają się motorem turystyki kulturalnej. Przybysze z całego świata zwiedzają dworek w Żelazowej Woli, słuchają koncertów w Łazienkach.

Przypominam o tym, by zwrócić uwagę na potrzebę dbałości o te dobra materialne, które związane są z życiem Fryderyka Chopina, a niszczeją. Myślę tu o pałacyku w Sannikach.

Proszę pana ministra o informację, jakie działania będą podjęte w celu uratowania tego obiektu przed popadaniem w ruinę.

* * *

Senator Janina Fetlińska wygłosiła dwa oświadczenia:

Swoje oświadczenie kieruję do prezesa IPN, pana doktora Janusza Kurtyki.

W dramatycznej historii II wojny światowej ciągle jest wiele nieodkrytych lub zaniedbanych miejsc kaźni Polaków w granicach obecnej Rzeczypospolitej. Jednym z nich, jak pisze Józef Harbat z Krosna w "Naszym Dzienniku" z 4 sierpnia, jest miejsce zbrodni dokonanej przez UB i NKWD, w sposób przypominający mord żołnierzy w Katyniu lub mord Żydów w Jedwabnem, w pobliżu wsi Barut, gmina Jemielnica, powiat Strzelce Opolskie, na uroczysku Hubertus.

We wrześniu 1946 r. UB i NKWD zamordowało około dwustu partyzantów działających w Polsce po roku 1945, byli to akowcy i członkowie NSZ, a także ochotnicy powracający z armii generała Andersa i generała Maczka. Młodych patriotów przewieziono w sześciu ciężarówkach do stodoły na terenie uroczyska Hubertus. Stodołę oblano benzyną i wysadzono granatami. Rannych dobijano strzałami w głowę lub bagnetami. Na tej polanie śmierci postawiono krzyż partyzancki, a w każdą ostatnią sobotę września odbywają się msze święte polowe w intencji ojczyzny i pomordowanych żołnierzy. Biorą w niej udział miejscowe władze, znikome jest zainteresowanie władz spoza regionu. W 2005 r. nie przyjechała nawet kompania Wojska Polskiego. Od 1989 r. miejsce to jest nazywane śląskim Katyniem.

Historia ta nie jest znana poza powiatem strzeleckim, nie ma o niej wzmianki w podręcznikach szkolnych, nie znają jej nauczyciele historii. Przez piętnaście lat wolnej Polski nie ustalono sprawców mordu w Barucie. Nie mówi się o tym w mediach, nikt nie zabiega o wyjaśnienie tej historii.

Dlatego za Józefem Habratem z Krosna zapytuję: jaki jest stan badań nad wyjaśnieniem tej tragedii najlepszych synów naszego narodu? Dlaczego dotąd nie wyjaśniono tej sprawy dotyczącej naszych rodaków, podczas gdy dokłada się starań w celu wyjaśnienia mordów dotyczących innych narodów? Dlaczego nie ukarano zbrodniarzy, jeśli jeszcze żyją? Czy nadal będziemy rozliczać ofiary systemu komunistycznego, a milczeć będziemy wobec zbrodniarzy?

I drugie oświadczenie chciałabym skierować do ministra kultury i dziedzictwa narodowego, pana Kazimierza Ujazdowskiego, prezydenta Warszawy, pana Kazimierza Marcinkiewicza, oraz do przewodniczącego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, pana profesora Władysława Bartoszewskiego.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Kobiety odegrały w wojnie 1939-45 ogromną rolę. Były nie tylko sanitariuszkami, łączniczkami, ale zaprzysiężone w AK, NSZ i innych formacjach służyły swym intelektem i realizacją żołnierskich zadań bojowych. Jedną z najbardziej znanych była Maria Wittek, pseudonim "Mira", która wraz ze swoimi towarzyszkami walczyła o wolność narodu. Jej niezwykła postać i poświęcenie, jakim się wykazała, sprawiły, że przez długi czas była komendantką naczelną Przysposobienia Wojskowego Kobiet, a później, aż do rozwiązania Armii Krajowej, stała na czele szefostwa Wojskowej Służby Kobiet.

Pani Elżbieta Zawacka, generał i profesor, chcąc upamiętnić tę wybitną postać, zorganizowała fundusze na pomnik tej wybitnej żołnierki, oficera. Monument jest już w połowie odlany, ale od dwóch lat pani Zawacka stara się o przyznanie miejsca w Warszawie, gdzie mógłby ten pomnik stanąć. Dlatego zwracam się do pana ministra, do pana prezydenta, do pana profesora Bartoszewskiego o pomoc we wskazaniu miejsc, w którym mógłby stanąć pomnik Marii Wittek - kobiety, oficera, żołnierza.

* * *

Senator Tadeusz Lewandowski złożył następujące oświadczenie:

Oświadczenie kieruję do ministra finansów. Dotyczy ono wykonania niektórych przepisów ustawy o podatku od towarów i usług - "Dziennik Ustaw" nr 97 pozycja 970 ze zmianami - a w szczególności zastosowania zwrotu bądź obniżenia do stawki 0% podatku od towarów i usług do zadań finansowanych w ramach Przedakcesyjnego Instrumentu Polityki Strukturalnej ISPA. Problem ten został zgłoszony przez prezydenta miasta Jelenia Góra i skierowany do mojego biura. Treść wystąpienia oraz meritum w załączeniu.

* * *

Senator Piotr Ł.J. Andrzejewski wygłosił oświadczenie następującej treści:

Moje oświadczenie trochę odbiega od innych, bo jest informacją.

Dzisiaj senatorowie złożyli inicjatywę legislacyjną, która zmierza do zgodnego z konstytucją uregulowania kwestii zakończenia postępowań lustracyjnych prowadzonych na podstawie dotychczas obowiązującej ustawy z dnia 11 kwietnia 1999 r. o ujawnianiu pracy lub służby w organach bezpieczeństwa.

W myśl tego projektu na wniosek osoby, wobec której jest prowadzone dotychczasowe postępowanie lustracyjne, Sąd Apelacyjny w Warszawie albo Sąd Najwyższy nie będą umarzać tego postępowania, lecz przekażą sprawę w terminie jednego miesiąca od dnia wejścia w życie ustawy o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów do rozpoznania w trybie nowej ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, w myśl art. 35d ustawy nowelizowanej o Instytucie Pamięci Narodowej - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. O możliwości złożenia takiego wniosku sąd rozpoznający sprawę w dotychczasowym trybie zawiadamiałby uczestników toczącego się postępowania; w sprawach kontynuowanych w tym nowym trybie nowelizowanej ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej sąd na wniosek osoby, której dotyczy postępowanie, orzekałby także o zgodności z prawdą złożonego przez nie oświadczenia lustracyjnego, co istotne zwłaszcza wobec utrzymania w nowelizacji art. 30 poprzedniej ustawy. Taka regulacja będzie zgodna z zagwarantowanym przez konstytucję prawem do sądu oraz umożliwi wykorzystanie wyników jeszcze niedokończonych postępowań.

Proszę panie i panów senatorów o poparcie tej inicjatywy, a Prezydium Senatu o nadanie jej właściwego trybu, który jest przewidziany ustawowo.

* * *

Senator Zbigniew Trybuła złożył następujące oświadczenie:

W dniu 16 sierpnia 2006 r. opublikowany został w "Życiu Warszawy" artykuł pani redaktor Anety Stabryły pod tytułem "Menedżerowie zajmą się majątkiem naukowców". W artykule tym znalazły się wypowiedzi posłów na Sejm: pani Joanny Fabisiak, pana Artura Górskiego i pana Andrzeja Smirnowa. Artykuł ten przedstawia opinii publicznej Polską Akademię Nauk jako instytucję niegospodarną, a według pana posła Andrzeja Smirnowa jest to sztuczny twór powstały w czasach stalinowskich, który w negatywnym sensie dostosował się do obecnej rzeczywistości.

Jako senator Rzeczypospolitej, członek senackiej Komisji Nauki, Edukacji i Sportu, a jednocześnie docent w Instytucie Fizyki Molekularnej Polskiej Akademii Nauk w Poznaniu, wyrażam głębokie ubolewanie i jestem oburzony faktem, że koledzy posłowie w taki sposób atakują polską naukę i przedstawiają opinii publicznej tak krzywdzący obraz Polskiej Akademii Nauk. Zdaję sobie sprawę, że również w Polskiej Akademii Nauk i w jej instytutach badawczych, jak i w innych ośrodkach naukowych, konieczne są niezbędne reformy zapewniające, mimo bardzo skromnych środków finansowych przeznaczanych na naukę, rozwój polskiej nauki.

Prestiż i uznanie w świecie dla polskich naukowców, w tym pracowników Polskiej Akademii Nauk, jest dla naszego kraju powodem do dumy. Chcę mocno podkreślić, że według najnowszego rankingu parametrycznego Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego 87,3% spośród wszystkich siedemdziesięciu dziewięciu placówek naukowych Polskiej Akademii Nauk, zatrudniających niespełna cztery tysiące pracowników naukowych, uzyskało najwyższą, pierwszą kategorię. To pracownicy naukowi Polskiej Akademii Nauk tworzą corocznie jedną piątą dorobku badawczego naszego kraju. W instytutach badawczych Polskiej Akademii Nauk studiuje tysiąc trzystu doktorantów, a kilka tysięcy studentów wykonuje swoje prace dyplomowe.

Zwracam się zatem do kolegów posłów, by w swojej działalności politycznej budowali przyjazny klimat dla rozwiązywania problemów dotyczących polskiej nauki i starali się w sposób mądry i merytoryczny wspomagać wysiłki Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a także Polskiej Akademii Nauk, by polska nauka nadal była naszą wizytówką w świecie.

Zwracam się również do pana premiera Jarosława Kaczyńskiego i ministra nauki i szkolnictwa wyższego, pana Michała Seweryńskiego, by w działaniach rządu wspierać wysiłki ludzi nauki, w tym pracowników Polskiej Akademii Nauk, którzy chcą jak najlepiej służyć naszej ojczyźnie w budowaniu jej pomyślności i być w czołówce rozwoju nauki światowej.

* * *

Senator Jerzy Szmit wygłosił oświadczenie następującej treści:

Swoje oświadczenie kieruję do pana Michała Kazimierza Ujazdowskiego, ministra kultury i dziedzictwa narodowego.

Chciałbym panu ministrowi podziękować za decyzję, w wyniku której inscenizacja bitwy grunwaldzkiej w tym roku została dofinansowana również przez ministerstwo. Zwracałem się o to z tej trybuny dwa miesiące temu i prośba moja została wysłuchana. Jeszcze raz serdecznie dziękuję i liczę, że również w przyszłych latach ministerstwo będzie wspierać tę tak ważną i potrzebną dla dziedzictwa narodowego imprezę.

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie złożone przez senatora Mirosława Adamczaka, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Andrzeja Leppera:

Na podstawie art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora - Dz.U. Nr 221, pozycja 2199 z późniejszymi zmianami - zwracam się do Pana Premiera z pytaniem o możliwość nowelizacji przepisów regulujących przyznawanie emerytur i rent rolniczych na podstawie ustawy z dnia 20 grudnia 1990 r. o ubezpieczeniu społecznym rolników - Dz.U. Nr 7 z 1998 r., pozycja 25 z późniejszymi zmianami.

Moim zdaniem, względy społeczne przemawiają za zmianą przepisów odnośnie do ograniczenia wypłat świadczeń emerytalnych, jakie ustalono w art. 28 wyżej opisanej ustawy.

Według art. 28 ust. 2 ustawy, zawieszeniu podlega między innymi część uzupełniająca emerytury lub renty rolniczej z tytułu niezdolności do pracy. Przepisem tym wprowadzono ekonomiczny przymus przekazywania gospodarstw rolnych przez rolników następcom prawnym lub też wydzierżawiania ich na okres co najmniej dziesięciu lat osobom dla danego rolnika obcym. Intencje ustawodawcy były tu przejrzyste: w sytuacji, gdy rolnik nie wydzierżawi lub nie przekaże gospodarstwa rolnego, zawiesza się mu uzupełniającą część emerytury lub renty. Ta część świadczenia stanowi przeważającą jego część, natomiast część podstawowa, składkowa, jest tak bardzo niska, że uniemożliwia w zasadzie godną egzystencję tak "ukaranemu" rolnikowi.

W związku z tym do prowadzonego przeze mnie biura senatorskiego niejednokrotnie zgłaszały się osoby, które postawione zostały przed dramatyczną, z ich punktu widzenia, decyzją. Jeśli osoby takie nie posiadają dzieci, które przecież też niekoniecznie chcą lub mogą zajmować się gospodarstwem rolnym, to w celu pozostawienia sobie możliwości otrzymywania pełnego świadczenia emerytalnego lub rentowego zmuszone są do oddania gospodarstwa rolnego w co najmniej dziesięcioletnią dzierżawę osobie obcej. Ustawa o ubezpieczeniu społecznym rolników wyklucza tu ewentualność oddania gospodarstwa w dzierżawę małżonkom, zstępnym lub małżonkom zstępnych czy osobom pozostającym z nimi we wspólnym gospodarstwie domowym.

W wypadku, gdy renta przyznawana jest na okres na przykład roku czy dwóch lat, oddanie gruntów rolnych na tak długi okres dzierżawy rodzi często obawy przed konfliktami z dzierżawcami, którym w takiej sytuacji wypowiadana jest umowa przed upływem dziesięciu lat. Zaznaczyć należy również, że wypowiedzenie dzierżawy zawartej na czas określony jest problematyczne od strony prawnej. Zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego z 2 kwietnia 1993 r., umowa zawarta na czas oznaczony, do której z mocy art. 708 k.c. mają odpowiednie zastosowanie przepisy dotyczące dzierżawy, nie może być rozwiązana przez wypowiedzenie w trybie art. 704 k.c.

Okres wypowiedzenia, na przykład przy zawarciu umowy dzierżawy na czas nieoznaczony, jest również stosunkowo długi, a przy dzierżawie nieruchomości rolnej zawartej na okres dłuższy niż trzy lata dzierżawcy przysługuje z mocy ustawy prawo pierwokupu w razie sprzedaży tej nieruchomości - art. 695 §2 k.c. - co nie zawsze jest zgodne z wolą i interesem wydzierżawiającego.

Opisane wyżej sytuacje dotyczą emerytów i rencistów prowadzących formalnie gospodarstwa rolne - art. 28 ust. 3 ustawy - częściowe zawieszenie dotyczy na przykład emerytów i rencistów prowadzących działalność wspólnie z małżonkiem niespełniającym warunków do otrzymania emerytury rolniczej lub renty rolniczej z tytułu niezdolności do pracy. Zdając sobie sprawę z ekonomicznych powodów takiego ograniczenia praw do emerytur i rent rolniczych, należy jednak zauważyć, że podobna polityka państwa całkowicie pomija przesłanki społeczne. Ekonomiczny przymus przekazania przez rolnika gospodarstwa rolnego innej osobie stwarza w praktyce pretekst do potencjalnych konfliktów z osobami, którym przekazano lub wydzierżawiono gospodarstwo rolne, konfliktów, które w istniejącej sytuacji prawnej, na przykład wobec wymienionych powyżej ograniczeń w wypowiedzeniu umowy dzierżawy nieruchomości rolnej, są trudne do zażegnania.

Obecna polityka organów ubezpieczeniowych, przyznających świadczenia rentowe najczęściej tylko na czas określony, jednego roku lub kilka lat, dodatkowo sprzyja powstawaniu takich konfliktów.

Przytoczone przeze mnie argumenty uzasadniają, w moim głębokim przekonaniu, konieczność inicjatywy ustawodawczej ze strony rządu celem zmiany przepisu art. 28 ustawy o ubezpieczeniu społecznym rolników, w szczególności art. 28 ust. 3, w kierunku ograniczenia wypłaty części uzupełniającej świadczenia emerytalnego lub rentowego osób prowadzących działalność rolniczą do, przykładowo, jednej czwartej tej części świadczenia. Przepis w tak zmienionej formie nadal, choć w mniejszym stopniu, będzie skłaniał rolników do wydzierżawiania gospodarstw rolnych bądź przekazywania ich następcom, lecz nie będzie w tak dotkliwy sposób, jak obecnie, uderzał w tych, którzy z jakichś powodów na przekazanie gospodarstw się nie decydują.

Z wyrazami szacunku

Mirosław Adamczak
Senator Rzeczypospolitej Polskiej

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mirosława Adamczaka, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Andrzeja Leppera:

Działając na podstawie art. 16 ust. 1 ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora - Dz.U. Nr 221 z 2003 r., pozycja 2199 z późniejszymi zmianami - zwracam się do Pana Ministra z prośbą o udzielenie mi informacji dotyczącej prawdopodobnego wejścia w życie nowej ustawy o rentach strukturalnych, w której to ustawie renty strukturalne miałyby być przyznawane osobom posiadającym gospodarstwo rolne o powierzchni powyżej 3 ha.

W powyższej sprawie zwracają się do mnie petenci w moich biurach senatorskich, którzy twierdzą, iż taka informacja podawana była w mediach, a także w biurach oddziałów regionalnych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, gdzie zwracali się z pytaniami w tej sprawie i gdzie uzyskali odpowiedź, iż powyższa informacja jest prawdziwa.

Myślę, iż taka ustawa byłaby krzywdząca dla wielu rolników, zwłaszcza tych biedniejszych. Osoby zgłaszające się do mnie z obawą przed tak krzywdzącą ich ustawą są właścicielami gospodarstw, które odziedziczyli po swoich rodzicach lub dziadkach. Prowadząc te gospodarstwa, regularnie opłacają składki ubezpieczeniowe na KRUS. Wielu ludzi informuje mnie również, iż gospodarstwo odziedziczyli na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, kiedy jeszcze nic nie było wiadomo o obecnie wypłacanych rentach strukturalnych. Swoje gospodarstwa odziedziczyli z zamiarem uprawniania roli - byli i są rolnikami.

Wiadomo też, że istnieje spora grupa osób, które kupiły jeden lub dwa hektary gruntu rolnego. Osoby takie niby posiadają gospodarstwo rolne, którego faktycznie nie uprawiają, dzięki temu mają jednak możliwość odprowadzania składki ubezpieczeniowej do KRUS, która to składka, jak wiadomo, jest wielokrotnie niższa od składek płaconych na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. Wśród tych osób znaleźć można wielu przedstawicieli drobnego biznesu czy wolnych zawodów, uzyskujących dzięki temu procederowi niezasadne korzyści na szkodę budżetu państwa, a tym samym ogółu podatników. Widzę tu zasadniczą różnicę pomiędzy rolnikiem pokoleniowym, a opisanym wyżej pseudorolnikiem.

Owszem, należy wyeliminować z rolniczego systemu emerytalnego takich fikcyjnych rolników, czy to poprzez wzmożone kontrole, czy to na drodze zmian ustawowych, ale nie kosztem normalnych rolników posiadających niewielkie gospodarstwa rolne i prowadzących produkcję rolniczą.

Mając na uwadze powyższe argumenty, prosiłbym o podjęcie, w toku prac nad nowelizacją przepisów o rolniczych ubezpieczeniach społecznych, działań eliminujących z grona ubezpieczonych w KRUS osoby niebędące w gruncie rzeczy rolnikami, które korzystając z luk w przepisach działają na szkodę budżetu państwa. Działania takie pozwolą, w moim głębokim przekonaniu, na uniknięcie obciążenia kosztami reform rolników prowadzących niewielkie gospodarstwa rolne.

Z wyrazami szacunku

Mirosław Adamczak
Senator Rzeczypospolitej Polskiej

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do ministra finansów Stanisława Kluzy:

Szanowny Panie Ministrze!

Bank Gospodarstwa Krajowego oddział w Białymstoku zażądał zwrotu części pożyczki udzielonej przez Skarb Państwa dwóm zakładom opieki zdrowotnej, nadzorowanym przez Samorząd Województwa Podlaskiego (Szpital Zespolony im. Śniadeckiego w Białymstoku został wezwany do zwrotu kwoty w wysokości 1 miliona 658 tysięcy 391 zł i 9 gr, Szpital Psychiatryczny ZOZ w Choroszczy został wezwany do zwrotu kwoty w wysokości 188 tysięcy 154 zł 18 gr) - w obu przypadkach składek na ubezpieczenie emerytalne.

Bank Gospodarstwa Krajowego oddział w Białymstoku stoi na stanowisku, iż ze wspomnianej pożyczki nie można było regulować zobowiązań z tytułu składek emerytalnych w części finansowanej przez pracodawcę. Jak wynika ze skierowanego do mnie pisma pana wicemarszałka województwa podlaskiego, pana Krzysztofa Tołwińskiego, bank odmawia wskazania podstawy prawnej takiego stanowiska, powołując się w rozmowach "na poufne wytyczne Ministerstwa Finansów".

Zdaniem Zarządu Województwa Podlaskiego, zgodnie z art. 35 ust. 4 pktem 3 lit. b oraz art. 7 ust. 1 ustawy o pomocy publicznej i restrukturyzacji publicznych zakładów opieki zdrowotnej, w sposób jednoznaczny wynika, iż z pożyczki mogą być w całości opłacane zobowiązania zakładu z tytułu składek na ubezpieczenia emerytalne, jeśli były one znane na dzień 31 grudnia 2004 r.

Będę wdzięczny za poinformowanie mnie o stanowisku Pana Ministra w wyżej wymienionej sprawie.

Z wyrazami szacunku

Jan Szafraniec
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi:

Projekt planu finansowego NFZ na rok przyszły nie przewiduje dodatkowych środków na zwiększenie dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej dla województwa podlaskiego. Ten brak środków jest o tyle niepokojący, że dotyczy także kilku innych województw.

W związku z powyższym zwracam się do pana ministra o zapoznanie mnie z motywacją tak skonstruowanego planu. Z wypowiedzi rzecznika ministerstwa zdrowia wynika, że jednym z motywów zablokowania dodatkowych środków na świadczenia medyczne są zapowiedziane podwyżki dla personelu medycznego. Dlaczego zatem koszt podwyżki wynagrodzeń dla personelu medycznego w naszym kraju ma ponosić kilka województw, w tym województwo podlaskie, którego w Senacie jestem reprezentantem?

Z wyrazami szacunku

Jan Szafraniec
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do prezesa Zarządu Telewizji Polskiej SA Bronisława Wildsteina:

W dniu 5 czerwca 2006 r. powołane zostało w Białymstoku Podlaskie Towarzystwo Sienkiewiczowskie, którego celem jest przypomnienie mieszkańcom Podlasia związków Henryka Sienkiewicza i jego rodziny z Podlasiem oraz tego, co dla popularyzacji tej ziemi uczyniły powieści pisarza, zwłaszcza trylogia i "Krzyżacy". Członkowie, jak i sympatycy Podlaskiego Towarzystwa Sienkiewiczowskiego - jestem członkiem założycielem - zamierzają z okazji setnej rocznicy otrzymania przez pisarza Nagrody Nobla, w 1905, usypać Sienkiewiczowi kopiec, aby przypomniał rodowód pisarza i jego zasługi dla naszego regionu.

Sympatykiem towarzystwa jest pani redaktor Beata Chyży-Czołpińska z Oddziału Regionalnego Telewizji Białystok, która motywowana ogłoszeniem roku 2006 Rokiem Sienkiewiczowskim z końcem roku 2005 napisała eksplikację filmu pod tytułem "Śladami Potopu". Realizacja tego filmu byłaby cennym wkładem w obchody Roku Sienkiewiczowskiego.

Powodowany tymi względami zwracam się do pana prezesa z prośbą o sfinansowanie tego zamierzenia. Redaktor Beata Chyży-Czołpińska, zdobywczyni wielu nagród za realizowane przez siebie filmy, stanowi gwarancję wysokiej jakości dokumentu "Śladami Potopu". Będę niezmiernie wdzięczny za poinformowanie mnie o Pana stanowisku w tej sprawie.

Z wyrazami szacunku

Jan Szafraniec
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry:

Szanowny Panie Ministrze!

W dniu 22 marca 2006 r. proboszcz parafii rzymskokatolickiej w Seredzicach 27-100 Iłża zwrócił się do Pana Ministra z prośbą o dokonanie wnikliwej analizy akt sprawy (sygnatura akt ViW 140/2005 Sądu Rejonowego w Lipsku, Wydział Grodzki). Ksiądz sugeruje, iż "w sprawie tej sąd dopuścił się rażącego naruszenia prawa i wydania oczywiście niesprawiedliwego wyroku" w stosunku do jego osoby.

Będę niezmiernie wdzięczny za poinformowanie mnie o stanowisku Pana Ministra w powyższej sprawie.

Z wyrazami szacunku

Jan Szafraniec
senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jana Szafrańca, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna:

Szanowny Panie Premierze!

Zarząd Główny Związku Emerytów i Rencistów Pożarnictwa RP zwrócił się do mnie z protestem przeciwko pozbawieniu z dniem 1 stycznia 2006 r. prawa nabytego do corocznego otrzymywania równoważnika pieniężnego za remont zajmowanego lokalu mieszkalnego. Równoważnik pieniężny za remont mieszkania emeryci i renciści Pożarnictwa RP otrzymywali od 1992 r. (podstawa: § 16 rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych z dnia 5 czerwca 1992 r. - DzU nr 51 poz. 235; jak i rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji z dnia 10 stycznia 1998 r. - DzU nr 15 poz. 67).

Jako przewodniczący Senackiego Zespołu Strażaków zwracam się do Pana Ministra o stanowisko w wymienionej sprawie. Autorzy protestu sugerują, że wyłączenie emerytów i rencistów z powyższego świadczenia jest efektem błędnego sformułowania przepisów art. 71 ust. 1 ustawy z dnia 6 maja 2005 r. o zmianie ustawy o PSP (DzU nr 100 poz. 836).

Będę wdzięczny za poinformowanie mnie o Pana stanowisku w wymienionej sprawie.

Jan Szafraniec
senator RP
przewodniczący
Senackiego Zespołu Strażaków

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Andrzeja Łuczyckiego, skierowane do minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej:

Szanowna Pani Minister!

Na posiedzeniu w dniu 8 sierpnia bieżącego roku zarząd województwa mazowieckiego dokonał wyboru projektów do realizacji w ramach Działań 3.2 i 3.3 Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego, ZPORR. Decyzja zarządu województwa jest jednym z ostatnich etapów wielomiesięcznego procesu selekcji wniosków, które będą dofinansowane ze środków europejskich.

Przy ostatecznym wyborze projektów do realizacji wystąpiły dwa niepokojące zjawiska:

Po pierwsze, nie biorąc pod uwagę ocen panelu ekspertów oraz rekomendacji regionalnego komitetu sterującego, zarząd wybrał projekt oceniony znacząco niżej - 89,7% możliwych punktów - przez co kilka innych projektów ocenionych wyżej nie dostało dofinansowania.

Po drugie, nawet jeśli się pominie ocenę merytoryczną poszczególnych wniosków, celowość kilku projektów uwzględnionych na liście projektów do dofinansowania budzi wątpliwości, gdyż mają one niewiele wspólnego z celem Działania 3.3 - rewitalizacja zdegradowanych obszarów miejskich, poprzemysłowych i powojskowych.

W związku z tym zwracam się do Pani Minister, jako szefowej ministerstwa odpowiedzialnego między innymi za nadzór nad procesem podziału środków europejskich, o interwencję w tej sprawie.

Będę wdzięczny za przyjrzenie się szczegółowo procesowi podziału środków w ramach wspomnianych Działań 3.2 i 3.3, jak również poprzednim procesom. Po raz kolejny bowiem, w wyniku uznaniowej decyzji urzędników województwa, liczne projekty z Radomia i regionu radomskiego, który jako senator ziemi radomskiej reprezentuję, zostają odrzucane, głównie na rzecz projektów z Płocka i Warszawy. Poprzednio często stosowanym argumentem była rzekoma niższa ocena merytoryczna wniosków. W ostatnim procesie selekcji ten argument nie ma w żadnym razie racji bytu, co pokazują oceny panelu ekspertów oraz regionalnego komitetu sterującego.

Również klasyfikacja merytoryczna wniosków do poszczególnych działań budzi wątpliwości. Proszę o przyjrzenie się kryteriom, według których wnioski kwalifikowane były do na przykład Działania 3.3 - rewitalizacja zdegradowanych obszarów miejskich, poprzemysłowych i powojskowych, mimo że z tą definicją mają niewiele wspólnego.

Wreszcie włączenie do listy wniosków do dofinansowania w Działaniu 3.3 budowy krytej pływalni gminnej w Pułtusku budzi zastrzeżenia z powodu włączenia tego projektu w trakcie trwania całej procedury, nawet jeśli pominie się wspomniane zastrzeżenie co do zgodności z celem Działania 3.3.

Proszę o przyjrzenie się procesowi podziału środków w województwie mazowieckim w ostatnich latach oraz o analizę, w jakiej wysokości środki zostały skierowane do poszczególnych miast i regionów: Płocka i regionu płockiego, Radomia i regionu radomskiego; Warszawy i regionu warszawskiego.

Jednocześnie, patrząc szerzej na sprawę podziału środków europejskich na działania związane z rozwojem regionalnym, chciałbym zasygnalizować następującą kwestię: działania mające na celu niwelowanie różnic między regionami sprowadzają się w istocie do powiększania tych różnic.

Potwierdza to przykład Radomia i regionu radomskiego oraz Kielc i regionu kieleckiego. Zarówno miasta stolice regionów będące na porównywalnym poziomie rozwoju, Kielce nawet na wyższym poziomie niż Radom, oraz regiony również bardzo zbliżone, jeśli chodzi o stopień rozwoju, czy może zacofania, są traktowane diametralnie różnie. Kielce i region kielecki mają być beneficjentami środków na rozwój tak zwanej Ściany Wschodniej. Radom z kolei, znajdując się w rzekomo bogatym województwie mazowieckim, nie ma możliwości korzystania ze wspomnianych funduszy. Ponadto, jak pokazują zasygnalizowane na samym początku nieprawidłowości związane z podziałem środków w ramach województwa mazowieckiego - dominacja Warszawy i Płocka - Radom ma tym bardziej trudną sytuację w porównaniu z Kielcami, gdzie decyzje o podziale środków zapadają na miejscu i Kielce praktycznie nie mają konkurencji ze strony innych dużych miast województwa świętokrzyskiego.

Ta sytuacja jest w dłuższej perspektywie bardzo niekorzystna i jak wspomniałem, przyczyniać się będzie do pogłębiania różnic rozwojowych, zamiast do ich niwelowania.

Będę wdzięczny za informację, w jaki sposób Ministerstwo Rozwoju Regionalnego zamierza odnieść się do tej sytuacji. Jakie działania są podejmowane, aby przeciwdziałać takim niekorzystnym sytuacjom? W jaki sposób zapewnić, żeby za dziesięć lat Radom i Kielce były dalej na porównywalnym poziomie rozwoju? Nie można bowiem dopuścić do tego, by wszystkie niekorzystne efekty zmian podziału administracyjnego kraju dokonanych w 1998 r. prowadziły do dalszej degradacji niektórych miast i regionów, byłych stolic województw, i do wzrostu dysproporcji rozwojowych względem porównywalnych miast i regionów, które utrzymały status wojewódzki.

Z poważaniem

Senator RP
Andrzej Łuczycki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Bogdana Lisieckiego, skierowane do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Zgodnie z umową prywatyzacyjną Banku Pekao SA z 1999 r. UniCredito nie mogło zainwestować w żaden bank konkurencyjny dla Pekao SA. Nabywca zobowiązał się, że do czasu, gdy będzie posiadał co najmniej 10% akcji Pekao SA, nie będzie prowadził działalności konkurencyjnej w Polsce ani bezpośrednio, ani za pośrednictwem innych podmiotów. Rząd RP na tej podstawie mówił o zakazie fuzji Banku Pekao SA i Banku BPH. W wyżej wymienionej umowie prywatyzacyjnej zawarto klauzulę salwatoryjną stanowiącą, że nieważność poszczególnych postanowień umownych nie wpływa na ważność pozostałych składników umowy.

Jeżeli nieważność dotyczy postanowień umowy przedmiotowo istotnych, umowa w całości jest nieważna, przy czym przez postanowienia istotne umowy należy rozumieć takie postanowienia, bez których nie jest możliwe wykonanie umowy. Nieważność częściowa - art. 58 ust. 3 kodeksu cywilnego - dotyczy jedynie elementów umowy o charakterze dodatkowym.

Tymczasem w ostatnich dniach pojawiły się głosy, że ogólnikowe sformułowania umowy podpisanej przez rząd Rzeczypospolitej Polskiej z UniCredito Italiano, w sprawie połączenia Banku Pekao SA i Banku BPH, mogą prowadzić do konfliktu pomiędzy stronami, w związku z czym wydzielenie dwustu placówek z Banku BPH nie będzie możliwe. Byłoby to poważne naruszenie istotnych postanowień umawiających się stron, tak jak było nim inwestowanie przez UniCredito w podmioty konkurencyjne w stosunku do Banku Pekao SA wbrew postanowieniom umowy z 1999 r.

W opinii wiceministra Szałamachy z kwietnia bieżącego roku rząd nie mógł doprowadzić do unieważnienia umowy prywatyzacyjnej z UCI dotyczącej Pekao, ponieważ umowa ta zawierała tak zwaną klauzulę salwatoryjną, według której nieważność niektórych zapisów umowy nie pozwala unieważnić całości.

Przewodniczący Komisji Nadzoru Bankowego w dniu 8 marca bieżącego roku wyłączył z posiedzenia Komisji Nadzoru Bankowego obradującej nad wnioskiem UniCredito Italiano o wydanie zezwolenia na wykonywanie prawa głosu na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Banku BPH SA ówczesnego wiceministra finansów, pana Cezarego Mecha. Tymczasem w ustawie - Prawo bankowe nie znajdujemy przepisów kompetencyjnych, które uprawniałyby przewodniczącego Komisji Nadzoru Bankowego do wydania decyzji w trybie administracyjnym o wyłączeniu z udziału w posiedzeniu KNB jednego z jej członków. Jeśli ustawa o prawie bankowym w formie katalogu zamkniętego określa zakres przedmiotowy decyzji prezesa NBP i Komisji Nadzoru Bankowego, to norm kompetencyjnych uprawniających te podmioty do wydawania decyzji nie można poszukiwać poza tą ustawą. Decyzję przewodniczącego Komisji Nadzoru Bankowego o wyłączeniu wiceministra z części posiedzenia KNB należy zatem uznać za pozbawioną mocy prawnej i naruszającą art. 7 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

Na łamach "Gazety Prawnej" minister Szałamacha wypowiedział się, że umowa z UniCredito Italiano byłaby korzystniejsza dla skarbu państwa, gdyby nie działania prezesa NBP, pana Leszka Balcerowicza, który storpedował plany resortu skarbu państwa, nie dopuszczając przedstawiciela ministerstwa do postępowania.

W związku z powyższym w informacji udzielonej przez Pana Ministra powinny zostać udzielone odpowiedzi na następujące pytania:

Jakie działania zamierza podjąć Minister w celu zabezpieczenia interesów skarbu państwa w przypadku niewywiązywania się spółki UniCredito Italiano z podpisanej umowy?

Dlaczego nie skorzystano z możliwości unieważnienia umowy prywatyzacyjnej Banku Pekao SA z UniCredito Italiano, skoro klauzula salwatoryjna nie mogła mieć w powyższej umowie zastosowania, i czy w związku z tym premier Kazimierz Marcinkiewicz nie został w marcu bieżącego roku wprowadzony w błąd przez wiceministra skarbu Pawła Szałamachę?

Jaki rzeczywisty udział miał w negocjowaniu umowy z UniCredito w marcu bieżącego roku prezes Narodowego Banku Polskiego, pan Leszek Balcerowicz?

Czy w związku z pojawiającym się zarzutem działania prezesa NBP Leszka Balcerowicza na szkodę interesów skarbu państwa Minister Skarbu Państwa zamierza wystąpić z formalnym wnioskiem o pociągnięcie go do odpowiedzialności?

Bogdan Lisiecki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Bogdana Lisieckiego, skierowane do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Powołane przez MPS do rozwiązywania problemów inwestycyjnych w hutnictwie Towarzystwo Finansowe Silesia, zamiast realizować statutowe obowiązki, prowadzi niezrozumiałą grę ze szkodą dla skarbu państwa i od czterech lat pozwala na generowanie długów od niespłaconych kredytów udzielonych Walcowni Rur Jedność w Siemianowicach Śląskich przez konsorcjum bankowe, co doprowadziło do zgłoszenia w sądzie upadłości likwidacyjnej WRJ.

O zaplanowanych działaniach TF Silesia niech świadczy fakt, że poufna umowa podstawowa z TMK na sprzedaż WRJ i WRJ Serwis została podpisana w dniu, kiedy rząd premiera Marka Belki podał się do dymisji. Aktualnie jeden z uczestników tej umowy, ING Bank Śląski, wystawił na licytację część majątku, która miała być sprzedana w ramach umowy podstawowej. Jest to początek likwidacji majątku Huty Jedność, który został zabezpieczony przez konsorcjum bankowe. 27 czerwca 2006 r. biegła Sądu Rejonowego w Katowicach stwierdziła, że majątek WRJ nie wystarcza na zaspokojenie kosztów postępowania upadłościowego, co oznacza, że wniosek może być odrzucony.

Mimo złożenia oferty na realizację postępowania układowego zabezpieczonego w sądzie finansowo przez Empol Gliwice Ministerstwo Skarbu Państwa w dalszym ciągu zasłania się procedurą sądową. Takie postępowanie grozi utratą miejsc pracy w WRJ, a także upadłością wielu wierzycieli walcowni.

Wydział Gospodarczy Sądu Rejonowego w Katowicach ma 19 lipca rozstrzygnąć, czy ogłosić upadłość spółki Walcownia Rur Jedność, czy też upadłość z możliwością zawarcia układu. To drugie rozwiązanie jest korzystniejsze dla wierzycieli i udziałowców spółki, ale jest temu przeciwne Towarzystwo Finansowe Silesia, w 100% spółka Skarbu Państwa.

W związku z powyższym proszę Pana Ministra o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania:

Dlaczego spółka Skarbu Państwa chce doprowadzić do upadłości likwidacyjnej WRJ, utracić hutę i miejsca pracy dla około tysiąca pracowników, mimo że są inne, lepsze rozwiązania?

Czy Skarbowi Państwa są znane fakty, że ten sam inwestor rosyjski, który chce przejąć WRJ, rozpoczął w Rosji budowę nowej walcowni rur o zdolności sześciokrotnie wyższej niż zdolność WRJ?

Czy TF Silesia, sprzedając w pierwszej kolejności nieruchomości i grunty, na których stoi WRJ, inwestorowi rosyjskiemu, nie doprowadzi do likwidacji WRJ?

Dlaczego Skarb Państwa za pośrednictwem TF Silesia blokuje od lat możliwość utworzenia "krajowego holdingu rurowego z udziałem kapitału polskiego"?

Bogdan Lisiecki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jarosława Laseckiego, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Andrzeja Leppera:

Szanowny Panie Premierze,

Gdy Polska przystępowała do Unii Europejskiej, jednym z argumentów, którego użyto do przekonania rolników, aby poparli tę decyzję, była obietnica wprowadzenia bezpośrednich dopłat obszarowych. Miały one w znaczący sposób zwiększyć dochody gospodarstw rolnych i przyczynić się do zwiększenia konkurencyjności naszej gospodarki rolnej.

Założenia mówiły o tym, że dzięki dopłatom możliwe będzie "dogonienie" poziomu rolnego państw tak zwanej "starej Unii". Faktem jest, że dopłaty te rzeczywiście wprowadzono, jednak z tak zwanymi okresami przejściowymi. Dlaczego jednak rolnicy z państw takich jak Niemcy czy Francja dostają dzisiaj pełną kwotę dopłaty, a polski rolnik otrzyma w tym roku tylko 65% tej kwoty, borykając się z takimi samymi problemami i płacąc tyle samo za maszyny rolnicze i środki niezbędne do produkcji rolnej?

Ze względu na tegoroczną klęskę suszy, która dotknęła całe terytorium Polski i spowodowała ogromne, w wielu przypadkach nawet siedemdziesięcioprocentowe straty, tegoroczna dopłata będzie tak naprawdę nie dopłatą sensu stricte, ale często jedynym przychodem dla wielu gospodarstw rolnych. Z tego też powodu coraz bardziej ważną, jeżeli nie najważniejszą, staje się kwestia wysokości dopłat. Tegoroczna susza pokazuje, że już najwyższy czas, aby usiąść jeszcze raz przy stole negocjacyjnym i powalczyć w UE o korzystne zmiany dla naszego rolnictwa.

Czy zamierza Pan Premier podjąć kroki zmierzające do renegocjacji wysokości dopłat bezpośrednich dla polskich rolników? Kiedy takie negocjacje zamierza Pan Premier przeprowadzić? Jakiej wysokości dopłat bezpośrednich mogą spodziewać się nasi rolnicy w przyszłym roku, aby odpowiednio móc planować produkcję rolną?

Z poważaniem

Jarosław Lasecki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jarosława Laseckiego, skierowane do prezesa Rady Ministrów Jarosława Kaczyńskiego:

Szanowny Panie Premierze,

Od dłuższego czasu zgłaszany jest mi problem braku szybkiego internetu w szkołach. Sieć internetowa jest w tej chwili podstawowym narzędziem pracy i nauki dla młodych ludzi. Jest to niewyczerpana skarbnica wiedzy, ale przede wszystkim źródło informacji, z którego można korzystać w procesie edukacji.

Niestety, mimo wyposażenia w sprzęt komputerowy wiele szkół o szybkim dostępie do internetu może co najwyżej pomarzyć. Takim przykładem jest choćby szkoła w Lusławicach czy szkoła w Skrzydłowie w powiecie częstochowskim.

Szkoły posiadają pracownie komputerowe, których mogłyby im pozazdrościć inne placówki. Jednak sprzęt komputerowy spełnia tu głównie rolę urządzeń biurowych, bo w pracowniach zaledwie jeden komputer podłączony jest do internetu przez bardzo wolny modem analogowy.

Telekomunikacja Polska SA, powołując się na warunki techniczne, odmawia szkołom dostępu do szybkiego stacjonarnego łącza internetowego, które pozwoliłoby na szybsze docieranie do informacji, szybsze pobieranie potrzebnych do edukacji materiałów oraz, co najważniejsze, możliwość korzystania z sieci kilku osobom w tym samym czasie. Wiem, że takich szkół w Polsce jest wiele i każda ma ten sam problem. Tylko Telekomunikacja Polska SA jako monopolista w tej dziedzinie, póki co, jest w stanie udostępnić takie usługi internetowe, aby szkoły mogły sobie na nie pozwolić. A są to usługi bez których w dzisiejszych czasach nowoczesny rozwój nie jest możliwy.

Problem braku stałego łącza TP SA to nie tylko bolączka szkół, to również problem małych firm czy też indywidualnych odbiorców małych miast i wsi. Każdy drobny przedsiębiorca, który nie ma dostępu do szybkiego internetu, skazany jest na klęskę w swej działalności, gdyż już z definicji nie jest konkurencyjny. A to przecież właśnie małe firmy są często jedynym pracodawcą na terenach tradycyjnie rolniczych. To w ich rękach jest nadzieja na zbudowanie nowoczesnego rynku pracy na terenach wiejskich. Nie można dopuścić do sytuacji, aby nasi przedsiębiorcy, mieszkańcy wsi i małych miasteczek, tylko dlatego, że TP SA, transferując zyski za granicę, zbyt wolno unowocześnia swoje sieci, nie mogli korzystać z nowoczesnej technologii, jaką jest internet.

W tym kontekście sprawą, która szczególnie budzi powszechne oburzenie, jest brak jakiegokolwiek dostępu do osób odpowiedzialnych za regionalne oddziały TP SA. Ani na stronie www, ani tym bardziej w biurze numerów TP SA!!! Czy możliwe jest, aby klient największego operatora telefonii stacjonarnej w Polsce nie miał możliwości przekazania bezpośrednio do kierownictwa swoich uwag na temat działania firmy? Czy nie może on porozmawiać osobiście z fachowcem technicznym w sprawie podłączenia własnego telefonu czy internetu? Niestety, przykład TP SA pokazuje, że takie praktyki mają miejsce. Czy zatem TP SA, będąc faktycznie monopolistą w Polsce, może rządzić się swoimi prawami? Czy działania Telekomunikacji Polskiej SA nie zaczynają przypominać istnienia "państwa w państwie"?

Panie Premierze, w swoim exposé podkreślał Pan, że jednym z priorytetowych działań Rządu będą działania mające na celu upowszechnienie internetu w małych miejscowościach i wsiach.

W związku z tym chciałbym zapytać, w jaki sposób Rząd zamierza wpłynąć na TP SA, aby ta szybciej modernizowała swoją sieć i zagwarantowała wszystkim, nie za kilka lat, ale w ciągu kilku tygodni czy miesięcy, dostęp do szybkiego internetu?

Bardzo proszę o odpowiedź i dziękuję za wszelkie kroki poczynione w tym kierunku.

Z poważaniem

Jarosław Lasecki

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Romana Ludwiczuka, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna:

Szanowny Panie Premierze,

Skutki krótkotrwałych lecz obfitych opadów atmosferycznych w okresie od 7 do 10 sierpnia ponownie wykazały, że stan zabezpieczeń przeciwpowodziowych, nie tylko na obszarze dawnego województwa wałbrzyskiego, w dalszym ciągu pozostawia wiele do życzenia.

Oprócz obszarów niemal na stale wpisujących się w mapę terenów zagrożonych zalewaniem i podtopieniami na skutek intensywnych opadów, pojawiają się nowe - zwłaszcza w rejonach górskich - których takie klęski dotykają i to teoretycznie w sposób niespodziewany.

Oceniając kolejne zdarzenia powodziowe i uciekając od hipotezy nieuchronności zdarzeń, należy stwierdzić, że praktycznie nie mamy skutecznie działającego systemu ochrony przeciwpowodziowej dla większości obszaru kraju, a z pewnością jest tak w przypadku obszaru dawnego województwa wałbrzyskiego.

Na ten stan rzeczy składają się zapewne zaszłości wielu minionych lat, a także wyjątkowo powolna realizacja zadań planowych. Zgłaszane uwagi dotyczą nie tylko zadań typu inwestycyjnego. Po ostatnich zdarzeniach pojawiły się w samorządach lokalnych również głosy krytyczne odnośnie do działania systemu powiadamiania o zagrożeniach, dotyczące tak szybkości przekazywania informacji, jak też sprawdzalności prognoz.

W związku z powyższym uprzejmie proszę o udzielenie informacji i odpowiedzi w poniższych kwestiach.

Jak Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji ocenia na bazie doświadczeń ostatnich zdarzeń powodziowych działania podejmowane przez poszczególne służby i szczeble systemu reagowania kryzysowego, dotyczące dawnego obszaru województwa wałbrzyskiego?

Jaki procent planowanych zadań inwestycyjnych, obejmujących system przeciwpowodziowy obszaru dawnego województwa wałbrzyskiego, został dotychczas zrealizowany i jakie są zamierzenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w celu przyśpieszenia ich realizacji?

Czy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji w związku z coraz częściej występującymi okresami suszy przewiduje zmiany planów inwestycyjnych dotyczących budowy systemu przeciwpowodziowego z jego wykorzystaniem także w czasie suszy?

Jakie narzędzia, instrumenty techniczne i organizacyjne są, zdaniem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, niezbędne do osiągnięcia pełnej skuteczności działania systemu wczesnego ostrzegania i informowania obszarów zagrożonych powodziami?

Z wyrazami szacunku

senator RP
Roman Ludwiczuk

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Romana Ludwiczuka, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra edukacji narodowej Romana Giertycha:

Szanowny Panie Ministrze!

Kontynuując zapytania złożone w oświadczeniach na sesji ósmej  w dniu 30 marca 2006 r. oraz na jedenastym posiedzeniu, w dniu 24 maja 2006 r., Senatu RP, w konfrontacji z informacjami medialnymi dotyczącymi przedmiotu oświadczeń, stwierdzić należy, że zapowiadana przez Ministerstwo Edukacji Narodowej obniżka cen podręczników w roku 2006 nie miała miejsca.

Przyczyny fiaska podpisanego w kwietniu bieżącego roku porozumienia wydawcy doszukują się po stronie Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Brak stosownych regulacji ciążących po stronie ministerstwa, a dotyczących obrotu podręcznikami szkolnymi, uznawany jest przez stronę wydawców za bezpośrednią i zasadniczą barierę w obniżeniu cen.

W związku z powyższym oraz w nawiązaniu do uprzednio złożonych przeze mnie oświadczeń uprzejmie proszę o udzielenie informacji i odpowiedzi w poniższych kwestiach.

Jak w kontekście obecnych doświadczeń, a zwłaszcza niepowodzenia w realizacji podpisanego porozumienia, widzi Ministerstwo Edukacji Narodowej możliwość realnego obniżenia cen podręczników szkolnych w kolejnych latach?

Jakie instrumenty prawne, organizacyjne i inne, które zagwarantują realizację wcześniejszych obietnic obniżenia cen podręczników, przewiduje zastosować Ministerstwo Edukacji Narodowej?

Czy są możliwe i jeśli tak, to jakie będą, instrumenty kontrolne i dyscyplinujące wydawców i hurtowników książek wspomagające proces obniżania cen podręczników szkolnych?

Na jakim jest etapie, sygnalizowane w piśmie DKOS-3-PMU-0401-104/06, opracowanie programu "Tani podręcznik" i kiedy jest szansa wejścia w życie tych koncepcji?

Z poważaniem

senator RP
Roman Ludwiczuk

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Romana Ludwiczuka, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra edukacji narodowej Romana Giertycha:

Oświadczenie w sprawie skutków działania art. 87 ust. 1 ustawy z dnia 18 lutego (DzU z 2000 r., nr 19, poz. 239) o zmianie ustawy - Karta Nauczyciela oraz o zmianie niektórych ustaw.

Szanowny Panie Ministrze!

Przywołany artykuł ustawy o zmianie ustawy - Karta Nauczyciela zobowiązał, w granicznym terminie 31 sierpnia 2006 r., nauczycieli nieposiadających wymaganego tą ustawą wykształcenia do jego uzupełnienia. Konsekwencją niespełnienia tego wymogu jest automatyczna utrata prawa statusu nauczyciela mianowanego, w następstwie obniżenie pensji, a w przypadkach skrajnych również możliwość utraty zatrudnienia.

Sprawa ta dotyczyć może według niepotwierdzonych szacunków kilku tysięcy nauczycieli. Jeżeli te cyfry są wiarygodne, to oznacza to istnienie istotnego problemu dla środowisk nauczycielskich i ich rodzin.

W związku z tym uprzejmie proszę o udzielenie informacji i o odpowiedź na następujące pytania.

Czy Ministerstwu Edukacji Narodowej znana jest pełna liczba nauczycieli, którzy nie spełniają wymogów tej ustawy, i których ta sprawa dotyczy?

Czy Ministerstwo Edukacji Narodowej posiada pełne rozeznanie co do konsekwencji działania cytowanego przepisu, a jeśli nie, to w jakim czasie takie rozeznanie jest możliwe?

Czy Ministerstwo Edukacji Narodowej podjęło wspólne z właściwymi organami założycielskimi szkół działania zaradcze, umożliwiające złagodzenie dolegliwości wynikających z przyjętych zmian przepisów?

Z poważaniem

senator RP
Roman Ludwiczuk

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Romana Ludwiczuka, skierowane do ministra transportu Jerzego Polaczka:

Polska, wkraczając w krąg państw należących do Unii Europejskiej, stała się krajem, z którym większość państw Unii prowadzi intensywną wymianę towarową. Wiąże się to ze zwiększonym ruchem na granicach i z jego rozwojem w poszczególnych obszarach przygranicznych kraju.

W dobie znacznego bezrobocia i migracji polskich obywateli do krajów zachodnich w celach zarobkowych ważne jest zapewnienie rozwoju tym obszarom, które potrzebują wsparcia i pomocy. Tym bardziej że oczekiwania samorządów lokalnych wobec władz na szczeblu centralnym, jeśli idzie o podejmowanie inicjatyw rozwoju i restrukturyzacji, są znaczące.

Jednym z takich obszarów jest gmina Radków w powiecie kłodzkim, w województwie dolnośląskim, na której terenie znajduje się przejście graniczne Tłumaczów - Otovice. Przejście to ma status przejścia drogowego. Zmiana statusu na przejście drogowo-towarowe, zdaniem Rady Miejskiej Gminy Radków oraz rad innych, sąsiednich gmin, miałaby korzystny wpływ na rozwój przedsiębiorczości na terenach gmin leżących w okolicach tego przejścia. Mogłaby też mieć bardzo znaczące oddziaływanie na powstanie nowych miejsc pracy i poprawę warunków bytowych lokalnych społeczności.

W związku z tym uprzejmie proszę o udzielenie informacji i o odpowiedź na następujące pytania.

Jaka jest szansa na zmianę kwalifikacji przejścia granicznego drogowego Tłumaczów - Otovice na przejście drogowo-towarowe, zgodnie ze stanowiskiem Rady Miejskiej w Radkowie i sąsiednich gmin?

Z jakimi ewentualnymi warunkami i kosztami związane byłoby podjęcie decyzji pozytywnej w tej sprawie, a także jaki byłby hipotetyczny okres realizacji tego przedsięwzięcia?

Z poważaniem

senator RP
Roman Ludwiczuk

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Ryszarda Ciecierskiego, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna:

Szanowny Panie Ministrze!

Z informacji Najwyższej Izby Kontroli sprzed sześciu lat, to jest z maja 2000 r., o efektach kontroli organizacji poboru należności budżetowych z tytułu nakładania grzywien w drodze mandatów wynika, że urzędom wojewódzkim nie udawało się stworzyć skutecznego systemu windykacji.

Jednym z przykładów potwierdzających wówczas tę tezę był fakt, że wskaźnik wykonania planu w wystawianiu samych tytułów wykonawczych kształtował się w skali kraju na poziomie zaledwie 61,8%. Do tego należy dodać nieobjęcie windykacją około 1 miliona 700 tysięcy mandatów na kwotę blisko 148 milionów 500 tysięcy zł.

W związku z tym chciałbym zapytać Pana Ministra, jaka aktualnie kwota jest należna budżetowi państwa z tytułu kar i grzywien. Czy opóźnienia, jakie wtedy występowały w związku z ewidencją i wystawianiem tytułów wykonawczych, nadal mają miejsce? Kiedy w tym zakresie może nastąpić wyraźna poprawa i jakie rozwiązania systemowe planowane są przez Ministerstwo w tej kwestii?

Z wyrazami szacunku

Senator RP
Ryszard Ciecierski

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Mirosławę Nykiel, skierowane do minister pracy i polityki społecznej Anny Kalaty:

Szanowna Pani Minister!

W związku z otrzymaną informacją o zmianach organizacyjnych w Biurze Terenowym Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych w Katowicach z siedzibą w Sosnowcu zwracam się do Pani Minister z prośbą o podjęcie działań zmierzających do utrzymania w Bielsku-Białej placówki zamiejscowej BT FGŚP.

Komórka zamiejscowa BT FGŚP w Bielsku-Białej obejmuje swoim zasięgiem wraz z powiatami bielskim, cieszyńskim, pszczyńskim, żywieckim, a także Bielskiem-Białą - miastem na prawach powiatu, rozległy teren przygraniczny.

Pomimo, iż wciąż wzrasta liczba nowych podmiotów gospodarczych na Podbeskidziu, na obszarze podległym BT FGŚP funkcjonuje kilkadziesiąt tysięcy małych i średnich firm, z których wiele, nie mogąc sprostać konkurencji, bankrutuje. Wzrasta również liczba likwidowanych przedsiębiorstw. Stąd tak ważna rola instytucji ochrony roszczeń pracowniczych, jaką jest FGŚP.

Aby jednak placówka ta w pełni realizowała swoje zadania, koniecznym jest stworzenie odpowiednich warunków do łatwego dostępu do środków funduszu. Tymczasem specyficzne położenie geograficzne Podbeskidzia - rozległe górzyste tereny, jak również konieczność dojazdów do Sosnowca i poniesienia kosztów podróży, spowodują brak możliwości korzystania ze środków FGŚP i społeczne niezadowolenie.

Należy również podkreślić fakt, iż dotychczas każda zainteresowana osoba mogła uzyskać w Bielsku-Białej pełną informację.

Kolejnym argumentem przemawiającym za utrzymaniem BT FGŚP w Bielsku-Białej są względy ekonomiczne: pozostawienie w Bielsku-Białej siedziby Sądu Okręgowego z wszystkimi wydziałami oraz siedziby Wydziału Gospodarczego Krajowego Rejestru Sądowego. Znaczna liczba spraw sądowych z udziałem funduszu oraz poziom ich skomplikowania powodują konieczność udziału w tych sprawach pełnomocnika funduszu, a to nie tylko przyspiesza poszczególne procedury, ale również czyni obsługę funduszy tańszą i bardziej efektywną.

Obecnie obsługa biura prowadzona jest przez wysoko wykwalifikowany czteroosobowy zespół oraz radcę prawnego. Są to osoby świetnie przygotowane pod względem merytorycznym do pracy, którą wykonują, oraz posiadające ogromne doświadczenie. Dowodzą tego wysokie wyniki osiągane przez bielską placówkę, uzyskane dzięki indywidualnemu monitorowaniu każdej z prowadzonych spraw.

Przedstawione argumenty powodują, iż decyzja o likwidacji bielskiej komórki FGŚP jest niezrozumiała, a jej koszty będą nie do oszacowania. W związku z tym zwracam się do Pani Minister o zajęcie stanowiska w omawianej sprawie i poinformowanie Senatu RP o podjętej decyzji.

Mirosława Nykiel
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Mirosławę Nykiel, skierowane do ministra gospodarki Piotra Woźniaka:

Szanowny Panie Ministrze!

W związku z interwencją skierowaną do mojego biura w Bielsku-Białej zwracam się z prośbą o jak najszybsze przygotowanie projektu ustawy, która umożliwi udzielenie dotacji podmiotowej z budżetu państwa niezbędnej dla dokończenia przedsięwzięcia polegającego na unieszkodliwieniu odpadów niebezpiecznych oraz rekultywacji wypełnionej odpadami części Centralnego Składowiska Odpadów wraz z rekultywacją skażonych terenów Zakładów Chemicznych "Tarnowskie Góry" w Tarnowskich Górach w Likwidacji. Propozycja projektu wymienionego aktu prawnego została przygotowana przez Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego w Katowicach i stanowi załącznik do mojego oświadczenia.

Zakłady Chemiczne "Tarnowskie Góry" w Likwidacji straciły możliwość finansowania niezbędnie koniecznych prac mających na celu wyeliminowanie dopływu zanieczyszczeń pochodzących ze składowiska odpadów Zakładów Chemicznych "Tarnowskie Góry" w Likwidacji do Głównych Zbiorników Wód Podziemnych, zbiorników 330 Gliwice i 327 Lubliniec - Myszków. Niewykonanie z powodu braku środków finansowych koniecznych prac związanych z eksploatacją oczyszczalni ścieków, monitoringiem środowiska oraz dozorem prac rekultywacyjnych, w tym dozorem instalacji w postaci składowiska odpadów niebezpiecznych, wywołać może ogromną katastrofę ekologiczną.

Inne negatywne skutki dla środowiska oraz mienia publicznego to przedłużający się okres przenikania zanieczyszczeń do wód podziemnych i powierzchniowych ze starych zwałowisk odpadów, jak również zagrożenie zalaniem części biologicznej oczyszczalni oraz niebezpieczeństwo dewastacji środków rzeczowych w postaci: oczyszczalni ścieków, CSO wraz z infrastrukturą, budynku administracyjnego zakładów chemicznych i sieci piezometrycznej.

W ubiegłorocznej debacie budżetowej popierałam utrzymanie środków, które Sejm przeznaczył na rozwiązanie problemu Zakładów Chemicznych "Tarnowskie Góry" w Tarnowskich Górach w Likwidacji. Senat jednak zmienił decyzję Sejmu i dlatego sprawa wróciła i czeka na rozwiązanie.

Wymienione argumenty wskazują na konieczność niezwłocznego podjęcia odpowiednich decyzji i działań, które nie dopuszczą do wywołania ogromnej katastrofy ekologicznej. W związku z tym zwracam się do Pana Ministra z prośbą o dołożenie wszelkich starań w celu przyspieszenia prac nad stosowną ustawą.

Mirosława Nykiel
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Mirosławę Nykiel, skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi:

Szanowny Panie Ministrze!

W związku z interwencją grupy chorych na atopowe zapalenie skóry (AZS), skierowane do biura w Bielsku-Białej, zgłaszam prośbę o rozpatrzenie możliwości refundacji maści Protopic dla chorych borykających się z najcięższą postacią atopowego zapalenia skóry.

Protopic jest stosunkowo nowym lekiem niwelującym objawy atopowego zapalenia skóry. W przypadku osób z najcięższym przebiegiem choroby, czyli takich, u których zajęta jest cała powierzchnia skóry, jest to obecnie jedyny lek, który umożliwia prowadzenie normalnego życia i jednocześnie nie szkodzi zdrowiu.

Dotychczas stosowane leki to kortykosterydy, które powodują występowanie poważnych skutków ubocznych, oraz nie mniej szkodliwa cyklosporyna.

Dla wielu osób z AZS jest to jedyna szansa, aby wreszcie przerwać błędne koło utrzymujących się lub ciągle nawracających stanów erytrodermii i wtórnych zakażeń skóry, które uniemożliwiają im funkcjonowanie na co dzień; aby wyrwać się w normalność, ze stanu napięcia psychicznego bliskiego nerwicy, a czasem tożsamego z nią, które towarzyszy ostremu AZS przez lata.

Substancja tacrolimus i bazująca na niej maść Protopic jest nową alternatywą dla leczenia tradycyjnego. Pacjenci, którzy najbardziej jej potrzebują, to ci, którzy mają atopowe zapalenie skóry na całym ciele. Początkowe stadium leczenia wymaga zużycia około czterech tubek maści Protopic na tydzień. Ponieważ jedna tubka (30 g) kosztuje 180-250 zł, miesięczny koszt takiego leczenia wynosi około 3 tysięcy zł.

W takiej sytuacji jest jasną sprawą, że osoby, które tego leku potrzebują najbardziej ze wszystkich, nie mają szans na sfinansowanie swojej kuracji. Uważam, że maść Protopic powinna być refundowana!

Do obecnie refundowanych leków należą kortykosterydy (50% refundacji) oraz cyklosporyna (niemal 100% refundacji, a jest to bardzo drogi lek). W wyniku tej sytuacji lekarze, mając do czynienia z poważnymi stanami atopowego zapalenia skóry, zamiast przepisywać Protopic (a jest to dokładnie to, co powinni zrobić) przepisują sterydy lub cyklosporynę. Robią to, ponieważ żaden pacjent nie zrealizuje recept na 3 tysiące zł. W ten sposób osoby z ciężkim atopowym zapaleniem skóry, zamiast stosować nowoczesną terapię immunosupresji miejscowej, niszczą swoją skórę sterydami lub wykańczają wątrobę i nerki przy pomocy cyklosporyny.

Gdyby atopowe zapalenie skóry zostało zaklasyfikowane jako choroba przewlekła, wtedy wszystkie leki stosowane w jej leczeniu musiałyby być refundowane niemal w całości (np. w 99%). Jest faktem, że atopowe zapalenie skóry w mniejszym lub większym stopniu dotyka około 20% społeczeństwa. W tej sytuacji refundacja maści Protopic oznaczałaby załamanie budżetu i nie można liczyć na refundację leku w ten sposób.

Z tych 20% społeczeństwa, które jest dotknięte AZS, znakomitą większość stanowią osoby, które mają np. jeden wykwit w jakimś miejscu, czyli jest to łagodna postać. Taka osoba jest w stanie zainwestować nawet 200 zł w tubkę Protopicu, która starczy nawet na kilka miesięcy. Gorzej jest w przypadku osób z ciężkim stanem, które w pierwszej fazie leczenia zużywają cztery tubki tygodniowo. To im właśnie, osobom z ciężkim stanem, jest potrzebna refundacja, a nie tym, którzy mają jeden wykwit na szyi.

W tej sytuacji można rozważać postulowanie refundacji maści Protopic w ciężkich przypadkach AZS.

Szwecja dopłaca swoim obywatelom do leczenia tym lekiem i to proporcjonalnie do ilości, w jakiej go potrzebują. W Niemczech Protopic również jest refundowany, Niemiec płaci około 5 euro za tubę pięćdziesięciogramową! To jest 25-30 złotych, przy czterokrotnie większych zarobkach niż w Polsce.

Protopic jest, po pierwsze, skuteczny - wiadomo, że nie u 100% pacjentów, ale wyniki z badań klinicznych na tysiącach pacjentów (w Polsce było ich kilkuset) na całym świecie mówią same za siebie. Jego skuteczność jest bliska skuteczności sterydów, a u niektórych większa. Po drugie, jest to lek bezpieczny (badania kliniczne).

Uważam, że Protopic powinien być refundowany.

Czy jest to możliwe i co za tym przemawia?

Obecnie państwo dopłaca do leczenia cyklosporyną i sterydami. W czasie stosowania cyklosporyny istnieje duże ryzyko zniszczenia nerek, powstania nowotworu skóry oraz innych powikłań. Zaników skóry w zagięciach rąk, nóg i na szyi spowodowanych sterydami nic nie cofnie - pomijając ryzyko wystąpienia cukrzycy, osteoporozy, zaćmy i nadwagi. Sterydy poniekąd nasilają chorobę, większość z pacjentów od dawna ich stale używa, bo musi. Protopic jest alternatywą, ale chyba tylko dla wybranych (z dużymi pieniędzmi, albo słabym AZS). Większość ludzi z atopią ma lekkie lub średnio nasilone AZS.

Osób z ostrym AZS jest chyba niewiele - tym gorzej dla nich, bo zdaje się, że jak na razie jedyny skuteczny i bezpieczny lek, który mógłby być im refundowany i stosowany przez nich przewlekle, pozostaje dla nich nieosiągalnym luksusem.

Pozwolić sobie na niego mogą ci, którzy teoretycznie są w stanie się bez niego obejść, a dla tych, którzy potrzebują tego leku najbardziej, jest on w zasadzie niedostępny.

Powyższe argumenty wskazują na konieczność niezwłocznego podjęcia odpowiednich decyzji i działań, które umożliwią chorym na ostrą postać Atopowego Zapalenia Skóry korzystanie z refundacji leku Protopic. Jest to dla nas szansa na powrót do normalnego życia w społeczeństwie i zniwelowanie cierpienia, jakie niesie ze sobą ta postać choroby.

Zwracam się do Pana Ministra z prośbą o rozpatrzenie możliwości refundacji tego leku chorym borykającym się z najcięższą postacią AZS.

Mirosława Nykiel
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Antoniego Motyczkę, skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi oraz do prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Jerzego Millera:

Jednym z podstawowych zadań państwa jest zapewnienie obywatelom opieki medycznej. W tym celu pobierana jest z wynagrodzenia każdego obywatela niemała składka zdrowotna, która w roku obecnym kształtuje się na poziomie 8,75%. Cóż jednak z tego, skoro nie wszyscy obywatele mogą korzystać z wielu świadczeń medycznych, bo szpitale nie mają ich zakontraktowanych w odpowiedniej ilości.

Jako doskonały przykład może tutaj posłużyć Górnośląskie Centrum Medyczne, które paradoksalnie w roku 2006 ma zakontraktowane świadczenia zdrowotne na kwotę 110 milionów 561 tysięcy 710 zł, czyli o prawie 11 milionów zł niższą niż w roku poprzednim (121 milionów 494 tysiące 589 zł 50 gr). Kwota ta pozwala jedynie na leczenie nagłych przypadków oraz pomoc osobom w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, a w dużym stopniu wyklucza realizację zabiegów w tzw. trybie planowanym. Sytuacja ta w szczególności dotyczy klinik kardiologii, klinik kardiochirurgii, Kliniki Chirurgii Ogólnej i Naczyń, Kliniki Neurologii, Kliniki Ortopedii i Traumatologii Narządów Ruchu, a także oddziałów intensywnej terapii.

Należy tu podkreślić patologiczną sytuację - w wielu klinikach okres oczekiwania na przyjęcie pacjenta wynosi od roku do dwóch lat, przy równoczesnym obłożeniu jedynie połowy łóżek. Nierzadko dochodzi do takich sytuacji, że pacjent tak długo oczekuje na badania diagnostyczne czy też leczenie profilaktyczne, że w końcu trafia do kliniki, ale już w stanie zagrożenia życia. W tym samym czasie bardzo drogi sprzęt jest nieużywany, a doskonale wyszkolony personel nie ma zajęcia.

Wydawało się, że kres tej patologicznej sytuacji położą wyroki Sądu Najwyższego z 13 lipca 2005 r. oraz 14 lipca 2006 r., w których stwierdzono, że Narodowy Fundusz Zdrowia ma obowiązek finansowania pełnej ilości świadczeń niezbędnych dla ratowania życia i zdrowia pacjentów, niezależnie od przekroczenia przewidzianych w umowie limitów ich liczby. Tak się jednak nie stało.

Pragnę zwrócić się do Ministra Zdrowia Pana Zbigniewa Religii oraz Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Pana Jerzego Millera z pytaniem i zarazem prośbą, dlaczego na etapie kontraktowania świadczeń medycznych nie można przewidzieć takich sytuacji, jaka ma obecnie miejsce w Górnośląskim Centrum Medycznym, i czy w chwili obecnej można rozwiązać ten problem?

Z poważaniem

Antoni Motyczka
senator RP


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następna część dokumentu