Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment
* * *
Oświadczenie złożone przez senatorów Jarosława Chmielewskiego i Marka Waszkowiaka, skierowane do ministra gospodarki Piotra Woźniaka:
Szanowny Panie Ministrze!
Zwracamy się do Pana Ministra z prośbą o wyjaśnienie wątpliwości powstałych w związku z naruszeniem zasad przyznawania przedsiębiorcom wsparcia finansowego na nowe inwestycje w ramach ustawy o finansowym wspieraniu inwestycji (DzU nr 41 poz. 363), która jest instrumentem realizacji Sektorowego Programu Operacyjnego "Wzrost konkurencyjności przedsiębiorstw, lata 2004-2006" (SPO WKP).
W ramach SPO WKP realizowane jest poddziałanie 2.2.1., na realizację którego w rundzie styczniowej 2006 r. przeznaczono jedynie krajowe środki budżetowe (50 milionów PLN), rezygnując z wykorzystania wkładu funduszy z Unii Europejskiej wobec niezachowania alokacji 75% środków finansowych dla firm z sektora małych i średnich przedsiębiorstw.
31 stycznia 2006 r. Sanitec Koło Sp. z o.o. złożyła wniosek o dofinansowanie w ramach ustawy nowej inwestycji realizowanej w Kole, o wartości 72 milionów PLN. Wniosek został złożony w kategorii drugiej, gdzie znajdują się projekty spełniające następujące kryteria: wartość inwestycji jest nie mniejsza niż równowartość kwoty 500 tysięcy euro, inwestycja dotyczy rozbudowy lub modernizacji istniejącego przedsiębiorstwa i wiąże się z utrzymaniem co najmniej stu miejsc pracy przez nie mniej niż pięć lat (art. 3 pkt 1 lit. b ustawy).
27 czerwca br. spółka otrzymała pismo z 19 czerwca br., zawierające informację o negatywnej decyzji zespołu oceniającego. Negatywna decyzja została uzasadniona ograniczonymi środkami budżetowymi. Zgodnie z pismem oraz informacjami uzyskanymi przez spółkę w Ministerstwie Gospodarki spółka otrzymała najwięcej punktów - 161 na 172 możliwe - w tej kategorii wśród wszystkich wnioskodawców. Jednak Zespół do spraw udzielania Wsparcia Finansowego Przedsiębiorcom rekomendował do wsparcia spółkę znajdującą się na drugim miejscu na liście rankingowej, która otrzymała 142 punkty.
Kryteria przyznawania dofinansowania są określone, zgodne z art. 35 ust. 3 ustawy z dnia 30 czerwca 2005 r o finansach publicznych (DzU.05.249.2104). Ich celowość i gwarancja zachowania zasady uzyskiwania najlepszych efektów z danych nakładów wyrażona została w sposobie przyznawania punktów zawartym w ustawie oraz w rozporządzeniu w sprawie szczegółowych kryteriów udzielania wsparcia finansowego nowej inwestycji. Przedmiotowe akty prawne są jednocześnie gwarantem terminowości i rzetelności realizacji zobowiązań wobec przedsiębiorców ubiegających się o wsparcie finansowe nowych inwestycji. Zgodnie z przepisem §3 ust. 2 rozporządzenia ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej z dnia 12 września 2003 r. w sprawie szczegółowych kryteriów udzielania wsparcia finansowego nowej inwestycji (DzU nr 123 poz. 1296), statuujących wyłączne podstawy punktacji wniosków o wsparcie, a co za tym idzie, określających warunki przyznania wsparcia, o przyznaniu wsparcia decyduje liczba uzyskanych punktów. W przypadku uzyskania tej samej liczby punktów uwzględnia się liczbę punktów uzyskanych w poszczególnych kryteriach, w kolejności wymienionej w § 1.
Zespół do spraw Udzielania Wsparcia Finansowego, powołując się na "wysokość budżetu", jakim dysponuje minister gospodarki, odmówił wsparcia spółce, której wniosek zgodnie z przepisami rozporządzenia uzyskał najwięcej punktów. Do otrzymania dofinansowania rekomendowało wniosek spółki, której przyznano mniejszą liczbę punktów. W tym miejscu należy wskazać, że "wysokość budżetu" nie znajduje się na liście kryteriów, na podstawie których przyznawane jest wsparcie, to jest wskazanych w §1 cytowanego wyżej rozporządzenia. Tym samym wskazać należy, że decyzja Zespołu do spraw Udzielania Wsparcia Finansowego rażąco narusza przepis §3 ust. 2 w zw. z §1 rozporządzenia ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej z dnia 12 września 2003 r. w sprawie szczegółowych kryteriów udzielania wsparcia finansowego nowej inwestycji (DzU nr 123 poz. 1296). Na marginesie wskazać należy, iż inwestycja Sanitec Koło Sp. z o.o., otrzymując o 19 punktów więcej niż przedsięwzięcie rekomendowanej do wsparcia spółki, została oceniona jako spełniająca w znacznie większym zakresie cele poddziałania 2.2.1 SPO WKP i gwarantująca efektywne wykorzystanie środków będących w dyspozycji Ministerstwa Gospodarki.
Dodatkowo należy podkreślić wagę realizacji inwestycji w Kole, czyli na obszarze o stopie bezrobocia wynoszącej 21,6% (dane według GUS dla miasta Koło za maj 2006 r.) Planowana inwestycja umożliwi znaczącą aktywizację gospodarczą regionu dzięki nawiązaniu stałej współpracy z kooperantami działającymi na terenie Polski, dostarczającymi części produktu końcowego. Zakres planowanej inwestycji spółki, tworzone (trzysta) i utrzymywane miejsca pracy (ponad tysiąc sto) stanowią o tym, że jest ona jedną z najistotniejszych w regionie kolskim. Realizacja inwestycji spółki będzie miała dodatkowo pozytywny wpływ na ocenę atrakcyjności regionu w oczach potencjalnych inwestorów i przyczyni się do wzrostu zatrudnienia pośród przedsiębiorstw kooperujących ze spółką.
W dniu 27 czerwca bieżącego roku spółka złożyła na ręce ministra właściwego do spraw gospodarki odwołanie od wyżej opisanej negatywnej decyzji o przyznaniu wsparcia.
Sanitec Koło sp. z o.o. ubiegała się również o dofinansowanie innej inwestycji, zlokalizowanej we Włocławku, o wartości niemal 79 milionów zł, związanej z utworzeniem trzydziestu pięciu nowych miejsc pracy. Wniosek został złożony w kategorii: "nowa inwestycja wprowadza nową innowację technologiczną" i uzyskał 162 na 172 punkty. Wniosek spółki otrzymał największą liczbę punktów w przedmiotowej kategorii i został rekomendowany do wsparcia.
W związku z powyższym należy również zaznaczyć, iż żaden z wymienionych aktów prawnych, na podstawie których dokonywana jest ocena wniosków oraz przyznawane jest wsparcie finansowe nowych inwestycji, nie zabrania przyznania wsparcia dwóm inwestycjom realizowanym przez tę samą spółkę lub grupę kapitałową. Z dotychczasowych doświadczeń i decyzji Ministerstwa Gospodarki wynika, iż taka sytuacja jest dopuszczalna. Na potwierdzenie można przytoczyć rekomendowanie do wsparcia dwóch spółek tej samej grupy kapitałowej w rundzie styczniowej, w 2005 r.
W związku z powyższą sytuacją powstają uzasadnione wątpliwości, o wyjaśnienie których zwracam się do przedstawicieli rządu.
Jeżeli wsparcie na realizację nowych inwestycji przyznawane jest jedynie na podstawie kryteriów określonych w odpowiednich przepisach prawnych, to dlaczego Sanitec Koło Sp. z o.o. otrzymała negatywną decyzję o przyznaniu wsparcia, pomimo uzyskania największej ilości punktów w swojej kategorii?
Skoro w kategorii wniosków, w której Sanitec Koło Sp. z o.o. ubiegała się o wsparcie, została przyznana dotacja, to czym uzasadnione jest powołanie się na "ograniczone środki finansowe będące w gestii ministra" przy odmowie udzielenia wsparcia inwestycji spółce, która zgodnie z obowiązującymi przepisami powinna otrzymać dofinansowanie?
Czy rezygnacja przez spółkę z dotacji, do której została rekomendowana w ramach kategorii "nowa inwestycja wprowadza innowację technologiczną" - w przypadku, gdy żaden z obowiązujących przepisów nie ogranicza możliwości starania się o kilka dotacji udzielanych na inwestycje prowadzone w różnych regionach i w różnych kategoriach - może pozytywnie wpłynąć na uzyskanie wsparcia inwestycji realizowanej w Kole, której nie zostało udzielone wsparcie, w wysokości wyższej niż zaoferowana spółce, która uzyskała 142 punkty (tj. 2,6 miliona zł)?
W tym kontekście zwracamy się do Pana Ministra z wnioskiem o podjęcie stosownych kroków prawnych celem wyjaśnienia zaistniałej sytuacji, która na tle przepisu art. 8 pkt 1 ustawy z dnia 17 grudnia 2004 r. (DzU z 2005 r. nr 14 poz. 114 z późn. zm.) o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych nosi znamiona naruszenia dyscypliny finansów publicznych.
Z poważaniem
Jarosław Chmielewski
Marek Waszkowiak
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Romana Ludwiczuka, skierowane do minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej:
Szanowna Pani Minister!
Kierunek działań zmierzających do zminimalizowania różnic rozwojowych w regionach nazywanych umownie ścianą wschodnią zyskał nie tylko poparcie polityków i kolejnych rządów RP, ale także powszechną akceptację społeczną. Zasadność takiego kierunku działań praktycznie nie podlega krytyce.
Jednym, co prawda może nie najważniejszym elementem rozwoju tych regionów jest również potrzeba wypełniania luk w zasobach infrastruktury służącej celom sportowych (rekreacyjnych i wyczynowych). Moim zdaniem sfera wychowania fizycznego i samorealizacji w tym zakresie, poczynając od sportu szkolnego poprzez rekreację, a na sporcie wyczynowym kończąc, jest także elementem oceny ogólnego poziomu rozwoju społecznego.
Nie odnosząc się do celowości, kategoryzacji i ważności zadań przewidzianych do realizacji w ramach programów dla tak zwanej ściany wschodniej, uprzejmie proszę o udzielenie informacji w poniższych kwestiach.
Po pierwsze, jaka część ogólnej puli środków przewidzianych na rozwój tych regionów będzie przeznaczona na realizację zadań z zakresu infrastruktury służącej celom sportowym i jaka ich wysokość przypada na poszczególne województwa?
Po drugie, jaki udział w dofinansowaniu przedsięwzięć służącym celom jak wyżej, będą miały podmioty prywatne?
Po trzecie, jakie konkretne przedsięwzięcia będą lub są realizowane?
Z poważaniem
Senator RP
Roman Ludwiczuk
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Romana Ludwiczuka, skierowane do ministra transportu Jerzego Polaczka:
Szanowny Panie Ministrze!
Moje oświadczenie dotyczy stanu technicznego infrastruktury dróg kolejowych na obszarze województwa dolnośląskiego.
W minionych latach na obszarze województwa dolnośląskiego zlikwidowano z różnych przyczyn wiele lokalnych połączeń kolejowych, co budziło i nadal budzi niezadowolenie władz samorządów lokalnych, jak też lokalnych społeczności. Zasadniczą przyczyną takiego stanu rzeczy, jak twierdzą zainteresowani, jest spadek wielkości przewozów osobowych, a co za tym idzie, nieopłacalność takich połączeń. Rzadko kiedy poruszane jest jednak zagadnienie stanu technicznego całości infrastruktury technicznej dróg kolejowych, a zwłaszcza torowisk.
Z posiadanych przeze mnie informacji, a także z ocen specjalistów w tym zakresie, wynika, że w najbliższym czasie grozi nam dalsze "spowolnienie" przewozów kolejowych - nie tylko osobowych! - na co najmniej kilku strategicznych lub ważnych kierunkach w naszym województwie, a to głównie z przyczyny katastrofalnego stanu torowisk kolejowych. Przykładowo na obszarze powiatu wałbrzyskiego w okresie ostatnich kilku tygodni doszło do co najmniej trzech wykolejeń składów kolejowych i to bynajmniej nie z przyczyny nadmiernej ich prędkości, ale właśnie ze względu na stan techniczny torowisk.
Na odcinku Wrocław - Jelenia Góra jest co najmniej kilka miejsc, gdzie składy rozwijają "zawrotną prędkość" kilku, kilkunastu kilometrów na godzinę. W porównaniu do lat 1970-1980 czas podróży pociągów relacji Wrocław - Wałbrzych wydłużył się o mniej więcej trzydzieści minut. Pracownicy kolei twierdzą, że tylko dzięki opatrzności boskiej nie doszło jeszcze do poważniejszych tragedii.
Również z powodu stanu technicznego torowisk zlikwidowane zostały tak zwane regionalne połączenia turystyczne pomiędzy ciekawymi miejscowościami Dolnego Śląska.
Z tych samych względów zlikwidowano również międzynarodowe połączenia z miejscowościami turystycznymi w Czechach.
W związku z tym uprzejmie proszę o udzielenie informacji i odpowiedzi na następujące pytania.
Czy Ministerstwo Transportu ma opracowany na najbliższe lata realny program poprawy stanu infrastruktury technicznej na potrzeby transportu kolejowego na obszarze Dolnego Śląska, eliminujący przedstawiony stan?
Kto, w jakim zakresie, w ramach jakich środków będzie realizatorem poprawy infrastruktury technicznej dróg kolejowych na obszarze Dolnego Śląska?
Czy istnieje realna szansa na poprawę w krótkim czasie stanu technicznego drogi kolejowej Wrocław - Wałbrzych - Jelenia Góra z uwzględnieniem przesłanek bezpieczeństwa przewozów i czasu przejazdu?
Czy Ministerstwo Transportu posiada plany działań sprzyjających odbudowie połączeń o charakterze turystycznym?
Z poważaniem
senator RP
Roman Ludwiczuk
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Romana Ludwiczuka, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra edukacji narodowej Romana Giertycha:
Szanowny Panie Premierze!
Moje oświadczenie dotyczy systemu wychowania fizycznego na poziomie szkolnym.
Jako członek senackiej Komisji Nauki, Edukacji i Sportu, a także jako wieloletni działacz sportowy, ostatnio również jako osoba odpowiedzialna za kierowanie Polskim Związkiem Koszykówki, z niepokojem obserwuję brak skoordynowanych działań w sferze wychowania fizycznego dzieci i młodzieży.
W chwili obecnej, w mojej ocenie, występuje praktycznie dowolność działań różnego rodzaju gestorów i instytucji zajmujących się wychowaniem fizycznym na poziomie szkolnym. Trudno jest w wymiarze ogólnym użyć w tym przypadku określenia, że istnieje i funkcjonuje system wychowania fizycznego dzieci i młodzieży.
Jednym z wymiernych efektów wymienionego przeze mnie stanu rzeczy jest pozycja polskiego sportu zawodowego i wyczynowego oraz osiągane rezultaty na arenie krajowej i międzynarodowej. Pochodną tego stanu rzeczy jest również to, co w ramach swobody wypowiedzi mogę nazwać ogólnym stanem kondycji fizycznej polskiego dorosłego społeczeństwa.
Nie odnosząc się do medialnych spekulacji i dywagacji co do zwiększenia liczby godzin innych przedmiotów kosztem godzin wychowania fizycznego w szkołach, co niepotrzebnie zawęża zakres dyskusji, uprzejmie proszę o udzielenie informacji i odpowiedzi na następujące pytania.
Czy Ministerstwo Edukacji Narodowej jako jeden z ważniejszych kreatorów działań w zakresie wychowania fizycznego dzieci i młodzieży na poziomie szkolnym, ma lub będzie tworzyć jednolity i spójny system we wspomnianym zakresie?
Jakie elementy istniejącego systemu wychowania fizycznego dzieci i młodzieży, będącego integralną częścią polskiego systemu wychowania i nauki, wymagają poprawy i co w tym zakresie planowane jest do wykonania?
Jakie działania w zakresie współpracy z innymi podmiotami działającymi na poziomie szkolnego wychowania fizycznego Ministerstwo Edukacji Narodowej widzi jako konieczne do wykonania w celu poprawy istniejącego stanu rzeczy?
Z poważaniem
senator RP
Roman Ludwiczuk
* * *
Oświadczenie złożone przez senator Urszulę Gacek, skierowane do prezesa Rady Ministrów Jarosława Kaczyńskiego:
Szanowny Panie Premierze!
Z uwagą wysłuchałam Pańskiego exposé. W szczególności zainteresowały mnie, z racji zawodowych, wszelkie poruszane przez Pana Premiera kwestie dotyczące bezpieczeństwa energetycznego Polski oraz naszego członkostwa w Unii Europejskiej. W pewnym fragmencie Pańskiego wystąpienia obie te kwestie zostały połączone, pozwolę sobie go zacytować w całości: "Po trzecie, musimy w ramach rozwiązań Unii Europejskiej zachować możliwość podejmowania własnych decyzji, tak jak wiele krajów ma taką możliwość, w sprawach, które wiążą się z naszą specyficzną sytuacją historyczną i geopolityczną. To jest po prostu pewnego rodzaju konieczność, konieczność wynikająca choćby z kwestii energetycznych, i dlatego będziemy o to zdecydowanie zabiegać."
Panie Premierze, byłabym bardzo wdzięczna za rozwinięcie tych słów. Jak te zapowiedzi mają się do wcześniejszych deklaracji dotyczących solidaryzmu europejskiego w sprawach energetycznych, tak zwanej wspólnej polityki energetycznej?
Urszula Gacek
senator RP
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Czesława Ryszkę, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i administracji Ludwika Dorna:
Panie Premierze!
Sprawa, którą poruszam, woła dosłownie o pomstę do nieba. Otóż, na skutek podejmowanych, dodam: zastanawiających, czynności administracyjnych oraz postępowań, między innymi Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, uniemożliwia się od ponad ćwierćwiecza parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Jaworznie Osiedlu Stałym realizację budowy plebanii przy nowo wzniesionym kościele, obecnie sanktuarium Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Od przeszło dwudziestu lat niszczeją materiały na budowę plebanii, zgromadzone dzięki ofiarności wiernych, zaprzepaszczany jest dorobek ludzki, którego koszty są nie do przeliczenia na pieniądze.
Przypomnę nieco historii. Od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku trwały starania mieszkańców nowo budowanego osiedla o pozyskanie terenu pod budowę kościoła wraz z plebanią. Ówczesny reżim dokładał wszelkich starań, aby nie dopuścić do budowy jakichkolwiek obiektów sakralnych, także w Jaworznie. Tylko determinacja i niezłomność mieszkańców oraz osobiste zaangażowanie ówczesnego kardynała Karola Wojtyły, a następnie kardynała Franciszka Macharskiego i Kurii Metropolitalnej w Krakowie sprawiły, iż pomimo wrogiego nastawienia reżimu i jego lokalnych przedstawicieli udało się uzyskać zezwolenie na budowę kościoła w kwietniu 1979 r. oraz plebanii w lutym 1980 r. Zabiegi, które czyniono, aby nie dopuścić do powstania kościoła na tym osiedlu, obrazują znajdujące się w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach stosy dokumentów, z których dopiero w 2000 r. zdjęto klauzulę tajności i poufności.
Jak wspomniałem, dopiero w przededniu zrywu Solidarności, 26 maja 1980 r., wydano decyzję o przekazaniu stosownego terenu pod budowę tych obiektów oraz sporządzono na tej podstawie notarialną umowę użytkowania wieczystego w dniu 26 czerwca 1980 r. Mimo tych zezwoleń dalej trwały działania miejscowych władz samorządowych, wywodzących się z lewicy, które nie chciały dopuścić do budowy kościoła i plebanii albo przynajmniej chciały ją utrudnić. Czyniono to tak skutecznie, że budowę plebanii blokuje się po dzień dzisiejszy.
Zastanawiające przy tym jest bezproblemowe podejście urzędów do bezprawnych czynności wieńczących takie zabiegi, zwłaszcza w kontekście trudności, jakie napotyka parafia w dochodzeniu przysługujących jej uprawnień. Jak to wygląda w świetle dokumentów?
Po pierwsze, aby nie przekazać działki kościołowi pod budowę plebanii, sporządzono mapę fikcyjnego i dokonanego bez wymaganej decyzji podziału nieruchomości z pominięciem prawomocnej decyzji podziałowej tej nieruchomości z 1973 r. i sprzecznie z nią. Taką fikcyjną mapę podziału zgłoszono do byłego Państwowego Biura Notarialnego. Wszystkich tych czynności, to jest: wykonanie operatu podziałowego, zatwierdzenie go, wydanie decyzji podziałowej, uprawomocnienie tej decyzji, zgłoszenie tego podziału do PBN oraz dokonanie wpisu w księdze wieczystej, dokonano w ciągu jednego dnia, to jest 28 maja 1980 r.
Dowód: zawiadomienie PBN z dnia 28 maja 1980 r., nr DKw 972-974/80, oraz mapa tego fikcyjnego podziału z 8 maja 1980 r., nr 257/4/672/80. Dokumenty te znajdują się w aktach KW nr 4180 Sądu Rejonowego w Jaworznie, Wydział Ksiąg Wieczystych.
Po drugie, nie stanowiło problemu dla ówczesnego PBN dokonanie, niezgodnie z procedurą oraz bez wymaganych prawem dokumentów, poprawek w istniejącym już i uprawomocnionym wpisie użytkowania wieczystego gruntu przekazanego parafii.
Dowód: kserokopia wypisu z KW nr 13122 z dnia 16 lutego 2004 r., Dko 738/2004.
Po trzecie, nie stanowiło problemu przeprawianie mapy wspomnianego wyżej fikcyjnego podziału już po jego zgłoszeniu do byłego PBN w celu wykazania innego podziału bez jakichkolwiek procedur i zgłoszenie tak przerobionej mapy ponownie do PBN, które na podstawie takiej mapy bez problemu zrobiło poprawki na wcześniej dokonanych już w KW wpisach.
Dowód: wniosek ZGT z dnia 1 sierpnia 1980 r. oraz przerobiona mapa z dnia 28 maja 1980 r., nr 257/4/672/80, znajdujące się w aktach KW nr 4180 i 13122 Sądu Rejonowego w Jaworznie, Wydział Ksiąg Wieczystych.
Po czwarte, nie stanowiło problemu także ustanowienie na gruncie oddanym parafii w użytkowanie wieczyste użytkowania dla innego podmiotu i to bez wiedzy użytkownika wieczystego.
Dowód: decyzja z dnia 7 stycznia 1981 r. byłego Zarządu Gospodarki Terenami w Jaworznie nr 1/81.
Po piąte, nie było problemem dla PBN wydanie odpisu z KW poświadczającego nieprawdę na dokumencie urzędowym, w sprawie daty ustanowienia prawa użytkowania, w oparciu o decyzję dotyczącą zupełnie innej nieruchomości. Tym dokumentem posługiwano się następnie przed MSWiA i Naczelnym Sądem Administracyjnym, uzyskując korzystne interpretacje odnośnie do pozycji procesowej.
Dowód: kserokopia odpisu z KW nr 12944 z dnia 26 marca 1991 r., Dko 330/91.
W wyniku tych dziwnych działań doprowadzono do totalnego bałaganu w zapisach ksiąg wieczystych dotyczących przedmiotowego gruntu. Zapisy te są wzajemnie sprzeczne, nielogiczne i niezgodne z dokumentami w księgach nr 4180, 13122, 12944 i innych.
Wymienione zdarzenia powinny stać się przedmiotem zainteresowania organów ścigania na skutek zawiadomienia organów administracji, w tym MSWiA, które mają w tej sprawie wiedzę oraz odpowiednie dokumenty w aktach spraw toczonych postępowań administracyjnych. Niestety, tak się nie stało i wymienione okoliczności wykorzystywane są do dzisiaj, aby nie dopuścić do budowy plebanii. Dokumentami tymi posługuje się podmiot bezprawnie zajmujący przedmiotowy grunt w postępowaniu związanym z przejściem na własność parafii z mocy prawa przedmiotowego gruntu.
6 marca 1991 r. wojewoda katowicki wydał decyzję o przejściu na własność parafii gruntu oddanego w wieczyste użytkowanie w 1980 r. Decyzja ta praktycznie porządkowała te wszystkie dziwne sytuacje i zakończyła ten niecny proceder. Uprawomocniła się i jest ostateczna, o czym świadczą pieczęcie i podpisy na niej oraz zapisy w dokumentach, w zawiadomieniu o wszczęciu postępowania z dnia 22 września 1991 r. UW w Katowicach, w unieważnionej decyzji wojewody z dnia 17 kwietnia 1992 r. zmieniającej tę decyzję ostateczną, jak i w unieważnionym postanowieniu z dnia 25 kwietnia 1991 r. wojewody prostującym na żądanie PSS "Społem" w Jaworznie tę ostateczną decyzję.
Tymczasem, pomimo ostateczności decyzji i sprzecznie z obowiązującym prawem prowadzi się postępowanie odwoławcze na podstawie pisma złożonego niezgodnie z zasadą reprezentacji i przez podmiot, który nie jest stroną, to jest PSS "Społem" w Jaworznie, i który swoje roszczenia wyprowadza z wcześniej opisanych, co najmniej dziwnych, zdarzeń.
Na podstawie tego pisma prowadzi się postępowanie odwoławcze od 1991 r., a dopiero w styczniu 2006 r. WSA w Warszawie orzeka o uchyleniu wydanej przez MSWiA negatywnej dla parafii decyzji, wobec braku na wspomnianym piśmie stosownego podpisu zgodnego z zasadą reprezentacji. Podobnie jak w przypadku braku podpisu ówcześnie urzędujący minister MSWiA z SLD mógł nie zauważyć faktu prawomocności i ostateczności decyzji, pomimo wcześniej tu wymienionych pieczęci i podpisów świadczących o prawomocności tego dokumentu.
Panie Ministrze, jak długo jeszcze będzie toczyć się postępowanie odwoławcze od decyzji ostatecznej, postępowanie, które w ogóle nie powinno się toczyć? Jak długo parafia, wierni, mieszkańcy Osiedla Stałe w Jaworznie, wskutek toczących się biurokratycznych postępowań, nie będą mogli budować plebanii, na budowę której zgodę wydano w 1980 r.? Czy nawet obecnie do załatwienia tej prostej, a zarazem istotnej sprawy, konieczna jest interwencja zniecierpliwionych i zdeterminowanych mieszkańców miasta Jaworzna, jak za czasów PRL?
Dołączam do mojego oświadczenia najważniejsze dokumenty. Bardzo liczę na zajęcie się tą sprawą.
Czesław Ryszka
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Czesława Ryszkę, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry:
Panie Ministrze, do mojego Biura Senatorskiego w Częstochowie zgłosiła się pani Maria Przybyła, zamieszkała w Rybniku przy ulicy Rudzkiej 50. Poinformowała mnie ona o nadużyciach, jakich dokonał prezydent Miasta Rybnika, pan Adam Fudali.
Sprawa dotyczy sfałszowania danych parceli należącej do Pani Marii Przybyły, a konkretnie naniesienia fałszywych numerów Skarbu Państwa. Pani Przybyła poinformowała mnie również o bezprawnym zajęciu jej parceli przez Telekomunikację Polską SA Bielsko-Biała. Mimo że Pani Przybyła posiada wyrok sądu stwierdzający, że jest właścicielką parceli, Telekomunikacja Polska SA bez jej zgody zainstalowała na jej parceli słupy telekomunikacyjne, linie napowietrzne i linię kablową ziemną ze studzienkami. Nie byłoby to możliwe bez zgody urzędu miasta.
Jak z tego wynika, Urząd Miasta Rybnika oraz Telekomunikacja Polska SA bezprawnie, bez zezwolenia właścicieli, okupują parcelę Pani Marii Przybyły i czerpią z niej profity bez ponoszenia jakichkolwiek kosztów.
Uprzejmie proszę służby podległe Panu Ministrowi o zajęcie się tą sprawą.
W załączeniu przekazuję kopie dokumentów przesłanych mi przez Panią Marię Przybyłę.
Czesław Ryszka
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Czesława Ryszkę, skierowane do minister pracy i polityki społecznej Anny Kalaty:
W ramach moich senatorskich obowiązków przyjąłem skargę Stanisława Lisowskiego, zamieszkałego w Lubojence przy ulicy Prostej 25, 42-233 Mykanów.
Po wysłuchaniu go i przejrzeniu dokumentów doszedłem do wniosku, że jego sprawa wymaga szczególnego potraktowania. Moja ocena wynika z dotychczasowego postępowania ZUS, który stosując dosyć specyficzny tryb działania, doprowadził do utraty uprawnień przez Pana Stanisława Lisowskiego. W załączeniu przesyłam Pani Minister odwołanie Stanisława Lisowskiego oraz kserokopię zawiadomienia z dnia 27.06.2006 r. z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, Oddział w Częstochowie, w sprawie odmowy wypłaty rekompensaty.
Proponuję rozważenie możliwości zmiany w trybie nadzoru stanowiska Oddziału ZUS w Częstochowie i uznanie uprawnień skarżącego się Stanisława Lisowskiego. Uważam, że powstała sytuacja wymaga naprawienia, skarżący się bowiem poniósł szkodę z przyczyn ZUS.
Proszę Panią Minister o szczególne potraktowanie tej sprawy i spowodowanie zmiany stanowiska ZUS.
Załączam odwołanie Stanisława Lisowskiego do ZUS oraz odpowiedź Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.
Czesław Ryszka
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Michała Okłę, skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi:
Moje oświadczenie wiąże się z licznymi wątpliwościami dotyczącymi interpretacji treści art. 1 ust. 4 w związku z art. 25a ustawy z dnia 30 sierpnia 1991 r. (DzU nr 91 poz. 408). Przepis art. 1 ust. 4 ustawy zakazuje zakładom opieki zdrowotnej oraz innym podmiotom prowadzenia na terenie zakładu działalności uciążliwej dla pacjentów, w szczególności działalności polegającej na świadczeniu usług pogrzebowych. Z kolei art. 25a ustawy nakłada na szpitale obowiązek należytego przygotowania zwłok osoby zmarłej i wydania ich osobom uprawnionym w celu pochowania.
Wobec takiej treści znowelizowanej ustawy o zakładach opieki zdrowotnej pojawia się istotna wątpliwość co do sposobu postępowania szpitali w omawianej kwestii. Z jednej strony ustawa zakazuje szpitalom prowadzenia na ich terenie działalności uciążliwej dla pacjentów, w tym świadczenia przez szpitale i inne podmioty usług pogrzebowych. Z drugiej jednak strony ustawa nakłada obowiązek należytego przygotowania zwłok do wydania ich osobom uprawnionym, a zatem także przechowywania zwłok przez określony czas.
Do czasu nowelizacji ustawy większość zakładów opieki zdrowotnej czynności te powierzała innym podmiotom na podstawie umów, których przedmiotem było wyłącznie wynajmowanie szpitalnych prosektoriów. Należy wskazać w tym miejscu, iż szpitale nie czerpały z tego typu działalności żadnych korzyści poza czynszem z tytułu wynajmu prosektorium.
Niedoprecyzowanie przepisów nowelizujących ustawę o zakładach opieki zdrowotnej polega w tym wypadku na braku jasnych zapisów pozwalających na udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy działalność polegająca na wynajmowaniu przez zakłady opieki zdrowotnej podmiotom zewnętrznym prosektoriów w celu przechowywania zwłok jest zabroniona przez przepis art. 1 ust. 4 ustawy o zakładach opieki zdrowotnej. Czy zabronione jest tylko prowadzenie działalności pogrzebowej? A jeżeli tak, to czy zakaz ten dotyczy również podmiotów, które wynajmują prosektorium w celu zapewnienia ustawowego obowiązku wynikającego z art. 25a ustawy, a usługi pogrzebowe oferują bez związku z działalnością polegającą na wynajmowaniu prosektorium i niezależnie od tego.
Jakkolwiek należy stwierdzić, że słuszny wydaje się pogląd, iż ratio legis wprowadzenia do ustawy o zakładach opieki zdrowotnej art. 1 ust. 4 było zakazanie prowadzenia na terenie szpitali działalności uciążliwej dla pacjentów, to jednak usługi pogrzebowe oraz prowadzenie prosektorium na terenie szpitali, biorąc pod uwagę w szczególności art. 25a ustawy, można zapewne uznać za działalność "nieprzyjemną" dla pacjentów, ale w żadnym razie nie jest to działalność "uciążliwa".
Omawiany problem nabiera jeszcze większej wagi w sytuacji, gdy na wykonanie ustawowego obowiązku przechowywania zwłok nie przeznaczono dodatkowych, koniecznych dla tego typu działalności środków finansowych.
Reasumując, zwracam się z prośbą o wskazanie sposobu postępowania w świetle tych dwóch wskazanych tu przepisów ustawy o zakładach opieki zdrowotnej.
Uprzejmie proszę o udzielenie możliwie wyczerpującej i szybkiej odpowiedzi.
Z poważaniem
Michał Okła
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Michała Okłę, skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi:
Szanowny Panie Ministrze!
Placówki służby zdrowia ponoszą, oprócz kosztów wynikających z ich statutowej działalności, także niemałe koszty z tytułu windykacji należności.
Obecny tryb działalności komorników i windykatorów jest bezwzględny i cyniczny. Wykorzystują oni zapaść finansową służby zdrowia, a dzięki swojemu postępowaniu uzyskują niczym nieuzasadnione wysokie zyski - na przykład komornicy pobierają opłaty egzekucyjne w wysokości 15% zadłużenia. Działania rzeczonych firm windykacyjnych utrudniają, a czasem nawet niweczą wysiłki kierowników zakładów opieki zdrowotnej, aby doprowadzić do zbilansowania finansów zarządzanych placówek i zapewnić im trwałą finansową stabilizację.
Przyczyny zapaści finansowej placówek służby zdrowia mają złożony charakter, jednakże w dużej mierze są to przyczyny niezależne od kadry zarządzającej szpitalami - w wypadku na przykład tak zwanej ustawy 203 było to niedostateczne finansowanie świadczeń zdrowotnych przez NFZ.
Gdy uwzględni się sytuację finansową służby zdrowia i przyczyny tego stanu oraz zasadne żądania płacowe jej pracowników, zyski wielkości kilkuset tysięcy złotych osiągane przez organy egzekucyjne nie znajdują żadnego uzasadnienia i winny być w jakimś stopniu umiarkowane, gdyż nakład pracy i koszty związane z egzekucją należności są znikome. Kwoty, jakie uzyskują firmy windykacyjne i komornicy, mogłyby być z dużo lepszym skutkiem wykorzystywane w zakładach opieki zdrowotnej i mogłyby przyczynić się do podnoszenia jakości świadczonych usług i bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli.
Uprzejmie proszę o pilne zajęcie stanowiska w tej sprawie w celu wyeliminowania tego procederu i poprawy kondycji finansowej służby zdrowia.
Z poważaniem
Michał Okła
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Michała Okłę, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry:
W związku z wykonaniem ustawy z 16 grudnia 1994 r. o negocjacyjnym systemie kształtowania przyrostu przeciętnych wynagrodzeń u przedsiębiorców oraz o zmianie niektórych ustaw (DzU z 1995 r. nr 1 poz. 2 ze zmianami - chodzi o wzrost wynagrodzeń średnio o 203 zł miesięcznie) samodzielne publiczne zakłady zdrowotne w wielu przypadkach występowały o zwrot wypłaconych dodatkowych wynagrodzeń, w zwiększonej wysokości, do Narodowego Funduszu Zdrowia, często na drodze procesowej. Orzeczenia sądów w omawianych sprawach niejednokrotnie odbiegały od późniejszej uchwały siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 30 czerwca 2006 r. (sygnatura akt III CZP 130/05).
Proszę o udzielenie informacji, jaki tryb postępowania prawnego winny przyjąć samodzielne publiczne zakłady zdrowotne, które uzyskały przed 30 czerwca 2006 r. orzeczenie niekorzystne - niezgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego - a te orzeczenia się uprawomocniły.
Uprzejmie proszę o udzielenie możliwie wyczerpującej i szybkiej odpowiedzi.
Z poważaniem
Michał Okła
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Mieczysława Augustyna, skierowane do ministra skarbu państwa Wojciecha Jasińskiego:
Rosnąca grupa wyborców zgłasza się do mnie z protestami dotyczącymi działań władz publicznych w związku ze staraniami tych osób o odzyskanie mienia utraconego po II wojnie światowej w wyniku wywłaszczenia. Osoby te kwestionują decyzje władz lokalnych odmawiające im zwrotu nieruchomości odebranych im na podstawie dekretów PKWN.
Rzeczywiście, trudno odmówić racji prawowitym właścicielom gruntów, lasów i nieruchomości budowlanych, którzy, będąc w posiadaniu dowodów własności, zawiadamiani są, iż przejęcie ich własności na mocy dekretów bezprawnie i niedemokratycznie powołanego PKWN było legalne. Jest też sprawą zawstydzającą, że dekrety te wciąż są honorowane przez polskie sądownictwo. Ponadto opieszałość sądów w rozpatrywaniu spraw własnościowych przedwojennych, wywłaszczonych właścicieli nieruchomości w Polsce jest zaprzeczeniem nadziei na istotną zmianę, jaka miała się dokonać w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości w wyniku przejęcia władzy przez ugrupowanie stawiające sobie za główny cel usprawnienie sądownictwa.
Te jednostkowe przypadki wskazują na szerszy problem reprywatyzacji, domagający się od lat docelowego i sprawiedliwego uregulowania. Proszę zatem Pana Ministra o określenie, czy rząd Rzeczypospolitej Polskiej, stworzony przecież przez Prawo i Sprawiedliwość, zamierza dokonać reprywatyzacji - jako aktu elementarnej sprawiedliwości. Jeśli tak, to jakie są jej założenia i jakie przewiduje się terminy jej uchwalenia oraz wdrożenia w życie.
Byłbym zobowiązany, gdyby Pan Minister zechciał w swojej odpowiedzi ustosunkować się również do twierdzeń zawartych w kierowanych do mnie pismach, że nieuregulowanie kwestii reprywatyzacji może w efekcie procesów odszkodowawczych, często toczących się już w trybunałach międzynarodowych, kosztować Polskę znacznie więcej aniżeli ustawowe uregulowanie spraw choćby częściowego zwrotu wartości zagrabionego mienia.
W związku z tym proszę o podanie danych dotyczących wielkości roszczeń wywłaszczonych po II wojnie światowej właścicieli nieruchomości oraz ilości spraw o odzyskanie mienia, toczących się w sądach polskich i trybunałach międzynarodowych.
Z poważaniem
Mieczysław Augustyn
senator RP
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Pawła Michalaka, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry:
Szanowny Panie Ministrze!
Zwracam się do Pana z wnioskiem o wyjaśnienie zarzutów pana Stanisława Romaldowskiego, które dotyczą postępowania sądowego prowadzonego w związku z oddaną przez niego w dzierżawę działką gruntową.
Pewne wątpliwości budzą następujące zdarzenia:
- zbyt późne wyłączenie ze sprawy sędziego sądu wojewódzkiego, który prowadził postępowanie, chociaż świadkami drugiej strony byli jego rodzice;
- niezwrócenie przez sąd zabranych podczas rozprawy oryginałów dokumentów niezbędnych do prowadzenia sprawy;
- brak woli ze strony sądu co do wyjaśnienia faktu, iż w aktach sprawy znajduje się nieczytelny podpis, który jakoby sugeruje, że pan Romaldowski dokumenty odebrał, co raczej jest nieprawdą, jako że pan Romaldowski jest osobą starszą - ma osiemdziesiąt pięć lat - jest rolnikiem, mającym wykształcenie podstawowe, i przez całe życie podpisywał się pełnym nazwiskiem.
Wszystkie te zdarzenia mogą rzutować na wynik i sprawiedliwe wyjaśnienie tej sprawy.
W załączeniu przesyłam opis stanu faktycznego przedstawiony przez pana Stanisława Romaldowskiego.
Z poważaniem
senator RP
Paweł Michalak
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Marka Rockiego, skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra edukacji narodowej Romana Giertycha:
Szanowny Panie Ministrze!
W obowiązującym także obecnie rozporządzeniu ministra edukacji narodowej i sportu z dnia 7 września 2004 r. w sprawie warunków i sposobu oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy oraz przeprowadzania sprawdzianów i egzaminów w szkołach publicznych (DzU z 2004 r. nr 256 poz. 2572 z późniejszymi zmianami) zapisano, iż: "jeżeli zdający przystąpił do egzaminu maturalnego z przedmiotu dodatkowego na poziomie podstawowym, a nie przystąpił na poziomie rozszerzonym, na świadectwie dojrzałości w miejscu przeznaczonym na wynik na poziomie podstawowym i rozszerzonym wpisuje się 0%".
Jak zapewne Pan Minister wie, niektóre uczelnie, zgodnie z ustawą - Prawo o szkolnictwie wyższym, uchwałami swych senatów akademickich wskazały, że oczekują od kandydatów na studia zdania na maturze niektórych przedmiotów na poziomie podstawowym.
Wspomniany wyżej przepis prawa nakazuje tym kandydatom przystąpienie do egzaminu także na poziomie rozszerzonym. Powoduje to:
- nieuzasadnione koszty przeprowadzania i oceniania takiego egzaminu wbrew potrzebom;
- czysto formalne traktowanie tego egzaminu przez maturzystów, którzy muszą przyjść na egzamin przeprowadzany na poziomie rozszerzonym tylko po to, by "podpisać listę obecności", co nie służy podnoszeniu prestiżu przepisów obowiązującego prawa.
W związku z tym liczne grono kandydatów na studia, postępując zgodnie z logiką albo mając niepełną informację, nie przystąpiło do pewnych egzaminów na poziomie rozszerzonym. W konsekwencji otrzymali oni, zgodnie z cytowanym przepisem, zerowy wynik egzaminu, pomimo często dobrego wyniku egzaminu na poziomie podstawowym.
Apeluję do Pana Ministra o zmianę wspomnianego rozporządzenia lub przynajmniej - dla dobra tegorocznych kandydatów na studia - o zezwolenie okręgowym komisjom egzaminacyjnym na informowanie uczelni o wynikach egzaminów z przedmiotów dodatkowych uzyskanych na poziomie podstawowym nawet w wypadku nieprzystąpienia przez te osoby do egzaminu na poziomie rozszerzonym.
Marek Rocki
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Marka Rockiego, skierowane do ministra nauki i szkolnictwa wyższego Michała Seweryńskiego:
Szanowny Panie Ministrze!
W stosunkowo licznych przypadkach rektorami niepublicznych uczelni wyższych są nauczyciele akademiccy mianowani na czas nieokreślony w uczelniach państwowych. W ocenie przedstawicieli środowiska akademickiego, którzy zwrócili się do mnie w tej sprawie, z wielu względów nie jest to sytuacja prawidłowa. Między innymi z tego powodu w art. 72 ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym zapisano, że rektorem może być tylko osoba zatrudniona w danej uczelni jako pierwszym miejscu pracy, a więc mianowana.
Niestety zgodnie z art. 124, dotyczącym rozwiązania stosunku pracy za wypowiedzeniem, i art. 126, dotyczącym rozwiązania stosunku pracy bez wypowiedzenia, rektor może rozwiązać stosunek pracy tylko w ściśle określonych przypadkach, a omawiana kolizja interesów nie jest wśród nich wymieniona. W związku z treścią art. 268, zdaniem wspomnianych przedstawicieli środowiska akademickiego, rozwiązanie stosunku pracy nie może w tym przypadku nastąpić w trybie opisanym w art. 125, dotyczącym rozwiązania stosunku pracy z innych ważnych powodów. Co więcej, zgodnie z art. 268 tejże ustawy - artykuł ten ustanawia okres przejściowy w stosowaniu wspomnianego art. 72 - ta patologiczna i sprzeczna z interesami uczelni państwowych sytuacja może trwać jeszcze do roku 2009.
W związku z upływem roku od wejścia w życie ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym pozwalam sobie prosić o informację na temat respektowania art. 72 ust. 1 i 2 ustawy, a mianowicie przepisów ograniczających zdolność do pełnienia funkcji rektora do osób zatrudnionych w danej uczelni jako podstawowym miejscu pracy.
Proszę też Pana Ministra o informację, czy i jakie działania podejmuje Pan w trybie art. 33 ustawy w odniesieniu do przypadków, w których obowiązki rektora pełnią osoby niezatrudnione w uczelni jako podstawowym miejscu pracy.
Z poważaniem
Marek Rocki
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Marka Rockiego, skierowane do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierza Ujazdowskiego oraz ministra nauki i szkolnictwa wyższego Michała Seweryńskiego:
Szanowni Panowie Ministrowie!
Polska Biblioteka Internetowa powstała w 2003 r. W ciągu trzech lat za ponad 5 milionów zł zeskanowano ponad dwa miliony stron książek, czasopism i dokumentów, zakupiono urządzenia komputerowe, wykonano oprogramowanie oraz zrealizowano wiele prac redakcyjnych.
Misją Polskiej Biblioteki Internetowej było i jest zachowanie oraz udostępnienie polskojęzycznego dorobku piśmienniczego każdemu, kto ma komputer podłączony do internetu. Jej zasoby mają między innymi ułatwiać edukację, w tym samokształcenie, osobom mającym dotychczas trudności z dostępem do niej, głównie osobom pochodzącym z małych miast, wsi czy regionów oddalonych od ośrodków akademickich i kulturalnych. Jednocześnie w pewnym zakresie służy ona także ochronie najstarszych zabytków polskiego piśmiennictwa. Obecnie jest to jeden z trzech największych tego typu serwisów na świecie, zawiera dwadzieścia pięć tysięcy pozycji, ponad dwa miliony stron.
Ponieważ jest to projekt ważny z punktu widzenia dostępu do dóbr kultury, a także umożliwia dostęp do dokumentów wykorzystywanych do realizacji badań naukowych, chciałbym zapytać:
Co spowodowało, że ten projekt, zainicjowany pod auspicjami Ministerstwa Nauki i Informatyzacji, przekazano w gestię ministra spraw wewnętrznych i administracji?
Dlaczego na tak ważny projekt nie ma w tej chwili jakichkolwiek funduszy, na rozbudowę zbiorów, uzupełnienie opisów etc.?
Z poważaniem
Marek Rocki
* * *
Oświadczenie złożone przez senatora Marka Rockiego, skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi:
Szanowny Panie Ministrze!
Marszałek Senatu przekazał mi pana odpowiedź z dnia 1 czerwca 2006 r. w sprawie nieprawidłowości działalności Samodzielnego Zespołu Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej dla Szkół Wyższych w Warszawie oraz jego dyrektora, lekarza medycyny Jacka Antoniaka, będącą odpowiedzią na moje oświadczenie z dnia 20 kwietnia bieżącego roku.
Z przykrością muszę jednak poinformować Pana Ministra, że po zapoznaniu się z treścią wspomnianego pisma nie mogę uznać go za rzetelne ustosunkowanie się do podniesionych przeze mnie zarzutów z uwagi zarówno na brak w tej odpowiedzi odniesienia się do wskazanych w oświadczeniu nieprawidłowości, jak i niezgodność wyjaśnień ze stanem faktycznym, jeśli chodzi o pozostałe kwestie.
Uzasadniając pierwszą część mojego stanowiska, zmuszony jestem podnieść, że odpowiedź Pana Ministra pomija całkowitym milczeniem problem sposobu funkcjonowania szpitala ZOZ przy ulicy Mochnackiego 10 w Warszawie - jest to szpital, który funkcjonuje bez laboratorium i zwykle z pięćdziesięcioprocentowym obłożeniem łóżek - istnienia protetyki w piwnicy przychodni Politechniki Warszawskiej przy ulicy Waryńskiego 10a oraz stałego niedoboru środków medycznych.
Stwierdzam ponadto, że wyjaśnienia w odniesieniu do wielu innych kwestii są niezgodne ze stanem faktycznym, albowiem likwidacja laboratorium analitycznego w przychodni przy ulicy Waryńskiego 10a nie tylko uniemożliwiła szybką diagnostykę nagłych przypadków, ale - z uwagi na konieczność odbioru materiału do badań z przychodni oraz dostarczania wyników z badań do przychodni - opóźniła przebieg standardowej diagnostyki pacjentów, to znaczy przychodnia została pozbawiona możliwości wykonywania tak zwanych badań citowych i wydłużono czas oczekiwania lekarza na wgląd do badań rutynowych pacjenta. Trudno zatem nie uznać takiego stanu za niemający wpływu na obniżenie poziomu świadczeń zdrowotnych w tej przychodni. Moją uwagę zwróciło też pominięcie finansowego aspektu zagadnienia, to jest tego, czy i w jakim stopniu likwidacja laboratorium analitycznego wpłynęła na wzrost kosztów funkcjonowania ZOZ.
Kolejne sprawy. Zakup aparatury rehabilitacyjnej miał miejsce w 2003 r., a przynajmniej jeszcze do kwietnia bieżącego roku aparat do hydromasażu stał opakowany fabrycznie w pomieszczeniach wspomnianej wyżej przychodni. Fakty te znajdują potwierdzenie w korespondencji kierownika działu rehabilitacji do dyrektora ZOZ. Końcowy termin użytkowania aparatów rentgenowskich datowany na grudzień 2004 r. był doskonale znany dyrektorowi ZOZ, który nie tylko nie podjął skutecznych działań, zmierzających do ich wymiany, ale polecał ich wykorzystywanie już po upływie dopuszczalnego terminu. Podane w piśmie Pana Ministra dane o wskaźniku liczby pacjentów przypadających na jednego lekarza odnoszą się do całego ZOZ, nie zaś przychodni przy ulicy Waryńskiego 10a, mającej rzeczywisty wskaźnik niemal dwukrotnie wyższy, a tym samym niepełną - według obowiązujących normatywów - obsadę etatową lekarzy. W administracji ZOZ pracownicy są zatrudniani nie tylko na podstawie umowy o pracę, ale również w ramach wielokrotnie przedłużanych umów zlecenia.
Ponawiam zatem pytanie. Czy znane są Panu Ministrowi przedstawione wyżej problemy, czy ministerstwo interweniowało w tych sprawach i z jakim skutkiem, a jeśli nie, to czy może podjąć interwencję i wyjaśnić zarówno pacjentom, jak i pracownikom sens i cel takiego działania dyrekcji tejże placówki?
Marek Rocki
* * *
Oświadczenie złożone przez senator Janinę Fetlińską, skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi:
Od 1 maja 2004 r., to jest od chwili wejścia Polski do Unii Europejskiej i wprowadzenia podatku VAT na sprzęt stomijny, pojawił się w Polsce problem zaniżenia liczby refundowanego sprzętu, który jest warunkiem powrotu chorych z przetoką jelitową i moczową do aktywności zawodowej i społecznej. Wprowadzenie tego podatku spowodowało zmniejszenie i tak bardzo oszczędnych i ledwie wystarczających ilości refundowanego sprzętu stomijnego. Problem dotyczy około dwudziestu tysięcy chorych, których jakość życia znacznie się pogorszyła. Obecnie otrzymują oni od trzydziestu ośmiu do pięćdziesięciu woreczków stomijnych na miesiąc w zależności od typu używanego sprzętu stomijnego i rodzaju stomii.
Szanowny Panie Ministrze, zwracam się z uprzejmą prośbą o spowodowanie ponownej analizy w zakresie zaopatrzenia w środki pomocnicze.
Pomoc w tym zakresie oferuje Polskie Towarzystwo Opieki nad Chorymi ze Stomią Pol-Eko, z siedzibą Zarządu Głównego w Poznaniu, przewodniczący Jerzy Kasprzak, oraz Polskie Towarzystwo Pielęgniarek Stomijnych, z siedzibą w Krakowie, prezes doktor Maria Kózka.
Jestem przekonana, że taka konsultacja społeczno-profesjonalna byłaby ważnym krokiem w kierunku wzmocnienia partnerstwa społecznego i poprawy jakości chorych ze stomią.
Z wyrazami szacunku
Janina Fetlińska
senator RP
* * *
Oświadczenie złożone przez senator Janinę Fetlińską, skierowane do minister pracy i polityki społecznej Anny Kalaty:
Rok 2006 jest ustawowym terminem zakończenia standaryzacji w domach pomocy społecznej. Realizacja programów naprawczych nie gwarantuje osiągnięcia z końcem 2006 r. założonego poziomu usług. Wiele domów pomocy społecznej ciągle odbiega od standardów wprowadzonych ustawą o pomocy społecznej i rozporządzeniem ministra polityki społecznej z dnia 19 października 2005 r. w sprawie domów pomocy społecznej, DzU nr 217 poz. 1837. Istniejące braki dotyczą przede wszystkim jakości świadczonych usług, kwalifikacji pracowników oraz niewystarczających środków finansowych.
Wdrożenie nowych zasad, szczególnie dotyczących bazy lokalowej, jest utrudnione, gdyż większość domów pomocy społecznej od lat funkcjonuje w warunkach dostosowanych do poprzednich przepisów. Budynki często mają zabytkowy charakter i ich modernizacja ze względu na inne przepisy jest utrudniona bądź niewykonalna. Dostosowanie budynków wiąże się często z daleko idącą przebudową, między innymi pomieszczeń mieszkalnych, ze spełnieniem wymagań dotyczących wielkości metrażu, łazienek, toalet i koniecznością powtórnego - w przypadku starych dps - poniesienia milionowych wydatków na kolejną modernizację, przy jednoczesnym ograniczaniu środków na ich bieżące funkcjonowanie. Również stale obniżająca się dotacja na jednego mieszkańca, a także poszukiwanie tańszych niestacjonarnych form pomocy przez gminy, powoduje poważne problemy finansowe, co wręcz uniemożliwia dokonanie modernizacji wielu istniejących obiektów.
W tej sytuacji zwracam się do Pani Minister z zapytaniem, czy przewidywane są: po pierwsze, przedłużenie terminu standaryzacji dps, na przykład do 2010 r., po drugie, ewentualne zmiany niektórych standardów, zwłaszcza dotyczących lokalu w już istniejących budynkach, tak aby było możliwe ich dokonanie w świetle innych istniejących przepisów dotyczących na przykład ochrony zabytków, po trzecie, ewentualne wprowadzenie kategoryzacji dps z uwzględnieniem różnic w zakresie usług zaspokajających potrzeby bytowe, opiekuńczo-wspomagające, jak również w zakresie finansowania usług specjalistycznych, po czwarte, urealnienie wskaźników zatrudniania pracowników zespołu terapeutyczno-opiekuńczego, zgodnie z zapotrzebowaniem, na przykład żeby było nie mniej niż 0,4 i nie więcej niż 0,7?
Z poważaniem
senator RP
Janina Fetlińska
* * *
Oświadczenie złożone przez senator Elżbietę Gelert, skierowane do ministra zdrowia Zbigniewa Religi:
W nawiązaniu do konkursów dotyczących realizacji programów polityki zdrowotnej oraz ich wyników ogłoszonych przez Ministerstwo Zdrowia, pragnę zauważyć pewną niedogodność dla oferentów stających do realizacji wyżej wymienionych programów. A mianowicie zarówno poprzez stronę internetową Ministerstwa Zdrowia, jak również bezpośrednio do zainteresowanych jednostek służby zdrowia nie docierają czytelne i jasne reguły dotyczące kryteriów przyznawania wag punktowych, czyli systemu punktacji przyznawanej przez komisję konkursową.
W mojej ocenie szczegółowa informacja o przebiegu konkursu oraz jawne i jasne kryteria stosowane przez komisję konkursową pozwolą zainteresowanym stronom na dokładne i czytelne przygotowanie ofert w przypadkach, gdy spełniają wszystkie stawiane przez Ministerstwo Zdrowia wymogi, a także pozwolą na uniknięcie błędów formalnych popełnianych przez oferentów. Dzięki temu dokładnie przygotowane oferty przyczynią się bezpośrednio do usprawnienia pracy komisji konkursowej.
W związku z powyższym zwracam się z prośbą do ministra zdrowia o udostępnienie na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia regulaminów oraz systemu punktacji stosowanego przez komisję konkursową, podawanie do wiadomości budżetu na planowane zadania, jak również ogłoszenie rankingów ofert konkursowych składanych przez zainteresowane placówki oraz o informowanie ich o wynikach analiz złożonych przez nich ofert.
Z poważaniem
Elżbieta Gelert
* * *
Oświadczenie złożone przez senator Elżbietę Gelert, skierowane do minister rozwoju regionalnego Grażyny Gęsickiej:
Jako przedstawicielka regionu Warmii i Mazur w parlamencie, w odpowiedzi na apele lokalnych samorządów zwracam się do Pani Minister z prośbą o pozostanie przy pierwszym wariancie algorytmu podziału środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (EFRR).
Zgodnie z art. 160 Traktatu ustanawiającego Wspólnotę Europejską "Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego ma na celu przyczynianie się do korygowania podstawowych dysproporcji regionalnych we Wspólnocie poprzez udział w rozwoju i dostosowaniu strukturalnym regionów opóźnionych w rozwoju oraz w przekształcaniu upadających regionów przemysłowych". Celem Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego jest zatem wyrównywanie różnic poziomów pomiędzy regionami. Województwo warmińsko-mazurskie należy do jednego z dziesięciu najsłabszych ekonomicznie regionów w Europie.
Przedstawiciele ośmiu województw stanęli na stanowisku, że popierają wariant drugi lub trzeci algorytmu. Województwa te to jedynie 46% powierzchni Polski, zamieszkuje tam 56% ludności, co należy sobie wyraźnie uzmysłowić. Województwa leżące po zachodniej stronie Wisły i na południu Polski są w znacznie lepszej sytuacji, gdyż to na ich terenie rząd RP będzie lokował wielkie inwestycje transportowe i finansowe w ramach programu operacyjnego "Infrastruktura i środowisko" z Funduszu Spójności oraz Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Domaganie się przyjęcia algorytmu ograniczającego wsparcie finansowe w ramach szesnastu regionalnych programów operacyjnych pod pretekstem zmniejszania zbyt dużego zróżnicowania pomocy pomiędzy województwami jest tym samym nieuzasadnione.
Przyjęcie wariantu pierwszego pozwoli zniwelować w sposób zasadniczy dysproporcje rozwojowe pomiędzy najsłabszymi a najsilniejszymi regionami. Tym samym nie naruszy to filozofii podziału funduszy przyjętej przez rząd, która zakłada większe wspomożenia najsłabszych regionów.
Dodatkowym argumentem do przyjęcia pierwszego wariantu algorytmu jest fakt olbrzymiego odpływu ludzi, szczególnie młodzieży, do pracy za granicą w ramach swobód zatrudnieniowych i gospodarczych stworzonych przez system prawny UE.
Zwracam się zatem do Pani Minister z prośbą o odpowiedź na pytanie: jakie są rzeczywiste przesłanki do przyjęcia innego wariantu algorytmu niż pierwszy?
Z poważaniem
Elżbieta Gelert
Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment