Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment
1. POSIEDZENIE SENATU
W dniach 20 i 27 października 2005 r. odbyło się 1. posiedzenie Senatu szóstej kadencji.
Posiedzeniu przewodniczyli marszałek senior Kazimierz Kutz i marszałek Bogdan Borusewicz.W posiedzeniu wzięli także udział: prezydent Aleksander Kwaśniewski, prezes Rady Ministrów Marek Belka, marszałek Senatu pierwszej kadencji Andrzej Stelmachowski, marszałek Senatu czwartej kadencji Alicja Grześkowiak, marszałek Senatu piątej kadencji Longin Pastusiak, nuncjusz apostolski, dziekan korpusu dyplomatycznego arcybiskup Józef Kowalczyk, pierwszy prezes Sądu Najwyższego Lech Gardocki, prezes Najwyższej Izby Kontroli Mirosław Sekuła, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Ferdynand Rymarz, rzecznik praw dziecka Paweł Jaros, szef Kancelarii Sejmu Józef Mikosa, generalny inspektor ochrony danych osobowych Ewa Kulesza, prezes Instytutu Pamięci Narodowej Leon Kieres, szef Gabinetu Prezydenta RP Waldemar Dubaniowski, wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Mączyński, zastępca rzecznika praw obywatelskich Jerzy Świątkiewicz.
W porządku posiedzenia Izby przewidziano:
Przemówienie prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego
Szanowne Panie! Szanowni Panowie! Dostojny Senacie! Ekscelencjo, Księże Nuncjuszu! Panie i Panowie Marszałkowie Senatów poprzednich kadencji! Panie Premierze Rzeczypospolitej! Szanowni Reprezentanci Wysokich Trybunałów! Panie Pierwszy Prezesie Sądu Najwyższego! Panie Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej! Panie Prezesie Najwyższej Izby Kontroli! Panie i Panowie, Wszyscy Goście dzisiejszej uroczystości!
Przede wszystkim pragnę pogratulować Państwu Senatorom zwycięstwa w tegorocznych wyborach parlamentarnych. Państwa obecność tutaj oznacza, że jesteście postrzegani przez swych wyborców jako ludzie szczególnie godni zaufania, ludzie, którym rodacy powierzyli los naszych polskich spraw. To dla Was wielki zaszczyt, ale i wielka odpowiedzialność. Jako prezydent Rzeczypospolitej z całego serca życzę wam, Szanowni Państwo, abyście godnie udźwignęli jej brzemię, aby rozpoczynana dziś szósta kadencja Senatu Rzeczypospolitej Polskiej była dla Was i dla Polski czasem mądrych, odpowiedzialnych decyzji, czasem rozstrzygnięć dobrze służących Ojczyźnie i jej obywatelom.
Izba, w której zasiadacie, Panie i Panowie Senatorowie, ma w Polsce długą tradycję. I choć bywała przedmiotem licznych kontrowersji, chociaż nie raz i nie dwa wywoływała emocje, jednego z pewnością odmówić jej nie można, i chcę to podkreślić: izba senacka wniosła niezwykle ważny wkład w rozwój naszego państwa, w rozwój polskiego prawa i polskiej demokracji.
Powstały już w 1493 r. Senat był w I Rzeczypospolitej jednym z trzech stanów sejmujących - tak jak izba poselska i monarcha. Istnienie izby senatorskiej zakładała Konstytucja 3 maja. Senat działał również od początku II Rzeczypospolitej, od 1922 r. Jego powrót do życia publicznego w III Rzeczypospolitej miał wymiar symbolu: był jednym z ważnych znaków nowego, ustrojowego porządku.
Chcę Państwu powiedzieć jako prezydent Rzeczypospolitej, który przez dziesięć lat współpracował z kolejnymi Senatami, iż niezależnie od postulatów, czy to płynących z lewicy, czy to z prawicy, dotyczących likwidacji tej Izby, jej usunięcia z polskiego systemu ustrojowego jestem temu zdecydowanie przeciwny. Uważam, iż byłby to błąd o bardzo dalekich i niedobrych konsekwencjach. Mówię to nie dlatego, że jesteście Państwo nowo wybranymi senatorami, ale dlatego, że jestem przekonany, iż ta Izba, także w ostatnich latach, dowiodła, iż dla polskiego prawa, dla polskiego systemu państwa jest niezwykle użyteczna.
Te lata współpracy, o których przed chwilą wspomniałem, pokazują, iż nie tylko ze względu na polską tradycję parlamentarną Senat jest potrzebny. Ta Izba odgrywa istotną rolę w niełatwym i ciągle przecież kulejącym w Polsce procesie legislacyjnym. Niech tego potwierdzeniem będzie choćby liczba poprawek zgłoszonych w poprzedniej kadencji do ustaw uchwalonych przez Sejm. Było ich, proszę tu szczególnie nowych senatorów, żeby się nie przerażali, pięć i pół tysiąca! Co istotne, aż 85% spośród nich posłowie uznali za zasadne. Patrząc na te dane można oczywiście zastanawiać się, czy Sejm nie stanowi prawa nazbyt szybko, nieuważnie, ale przecież można też powiedzieć: chwała, Wam Senatorowie, bowiem dzięki Waszej Izbie ustawy zyskały na jakości, są lepsze. A więc na jakości zyskało również polskie prawo. Gdy krytycy mówią, że istnienie Senatu opóźnia proces ustawodawczy, odpowiadam, że przy tak ważnych kwestiach jak legislacja warto przywołać łacińską maksymę cesarza Augusta: spieszmy się powoli.
Wczoraj apelowałem do posłów, aby nie licytowali się liczbą przyjętych ustaw, aby troszczyli się przede wszystkim o to, żeby były lepsze: lepiej mniej, ale lepiej. Dziś do Państwa Senatorów chcę powiedzieć: dbajcie o jakość polskiego prawa, bowiem decydują o niej nie statystyki, ale zrozumiałość ustaw, ich język, ich przejrzystość oraz ich adekwatność do sytuacji, które mają regulować.
Stojąc na stanowisku, że istnienie izby senackiej jest polskiej demokracji potrzebne, wniosłem w ubiegłym roku inicjatywę ustawodawczą w sprawie wyboru senatorów w okręgach jednomandatowych. Drugą przesłanką, która legła u podstaw tego kroku, stało się przekonanie, że w systemie większościowym wyborów senackich doszliśmy do momentu, w którym trzeba podjąć nowe wyzwanie i odwołać się właśnie do wyborów w okręgach jednomandatowych. Byłby to również ważny eksperyment, ważne doświadczenie wobec postulatów, które są formułowane w sprawie ewentualnych zmian w ordynacji do Sejmu. Chciałbym, aby ta Izba również ten wniosek potraktowała z całą powagą, bacząc nie na poczucie sukcesu, które jest zrozumiałe w najbliższych tygodniach, ale na perspektywy całego systemu ustroju państwa polskiego. Jestem przekonany, że kolejne wybory do Senatu Rzeczypospolitej powinny odbyć się według zasady wyborów większościowych w okręgach jednomandatowych.
O tym, jak ważna jest rola tej Izby, mogliśmy przekonać się wielokrotnie, choćby wtedy, gdy odrzucano w trzeciej kadencji - sprawa była głośna - ustawę o tajemnicy państwowej, akt uchwalony wbrew głosom licznych środowisk opiniotwórczych, w tym także środowiska dziennikarskiego, które apelowały wówczas o poszanowanie wolności słowa.
Chciałbym, przywołując ten przykład, wierzyć, że jeżeli zajdzie taka potrzeba, będziecie Państwo równie zdecydowani jak Wasi poprzednicy, że będziecie, Panie i Panowie Senatorowie, starali się być jak najbardziej uważnymi recenzentami, krytykami i kontrolerami prawa ustanowionego przez posłów.
Z pewnością błędy są częścią tego wysiłku, który jest podejmowany, nie robi ich tylko ten, kto nic nie robi. Jeśli jednak ustawa zostaje uznana za złą czy wręcz niezgodną z konstytucją, możemy mówić nie tylko o porażce jej autorów, lecz także o słabości całego systemu legislacyjnego, włączając w to Senat. A więc bądźcie, Drodzy Państwo, niezwykle rozważną izbą refleksji, oceniajcie przedstawione Wam akty życzliwie i obiektywnie, ale jednocześnie nie bez pewnej, co ważne, dozy surowości. Po to, żeby to prawo, które otrzymują Polacy, a którego autorem jest polski parlament, było jak najlepsze.
Chciałbym również zachęcić, aby korzystać częściej niż do tej pory, nie za często, ale rozumnie i skutecznie, z inicjatywy ustawodawczej. Przypomnę, że to właśnie w Senacie powstały takie akty, jak ustawa o regionalnych izbach obrachunkowych czy też ustawa o równym statusie kobiet i mężczyzn. Osobiście sądzę, że senatorowie z racji swego szczególnego usytuowania w parlamencie przede wszystkim powinni wziąć na siebie trud kreowania prawa, które odnosi się do spraw najważniejszych, a więc ustrojowych, czy też do procesów legislacyjnych. Wszystko to, co służyłoby i służyć powinno budowie silnego państwa, może być także z inicjatywy Senatu. I na takie inicjatywy, jak sądzę, wszyscy czekamy.
Chciałbym również wyrazić nadzieję, że będziecie Państwo kontynuować starania na rzecz kształtowania jak najlepszych stosunków ze środowiskami polonijnymi na całym świecie, podtrzymywania i umacniania więzi między Polską i Polonią. Doświadczenia minionych lat pokazują, jak bardzo owocny jest ten wyjątkowy, specyficzny patronat Senatu nad łącznością z rodakami rozsianymi po całej kuli ziemskiej i jak wiele przyniósł dobrego. Mówię tu zarówno o materialnych efektach owej opieki, mierzonych liczbą przekazanych książek, wybudowanych szkół czy domów polskich, co dotyczy zwłaszcza Polaków zamieszkałych na wschodzie Europy i w Azji, jak i o tym zupełnie wyjątkowym, jakże ważnym aspekcie moralnym. Przypominam choćby tegoroczny lipcowy protest Senatu wobec polityki władz Republiki Białorusi, łamania praw mniejszości polskiej w tym kraju. To niezwykle ważne akty i polityczne, i moralne. Jestem głęboko przekonany, że współpracę z Polonią należy nie tylko kontynuować, lecz coraz bardziej rozwijać. To nie jest tylko kwestia polskiej racji stanu, to także nasz obowiązek. Rodacy, o czym wielokrotnie miałem okazję przekonać się podczas podróży po świecie, są tych kontaktów bardzo spragnieni. I to nie tylko ci mieszkający na Wschodzie, ale wszyscy, od Niemiec i Francji po Argentynę i Stany Zjednoczone. Pamiętajmy o nich w imię przeszłości i przyszłości. Zróbcie, Szanowni Państwo, wszystko, co możliwe, aby łącząca nas z Polonią nić wspólnego rodowodu z każdym rokiem stawała się coraz silniejsza.
Panie Senator i Panowie Senatorowie! Większość z Państwa stawia dziś w Senacie pierwsze kroki, ale na tej sali są również osoby, które znam z parlamentu z lat, które spędziłem w nim jako poseł, a także z okresu ostatniej dekady, kiedy mieliśmy okazję spotykać się czy to w tym gmachu, czy w Pałacu Prezydenckim. Wspólna obecność na tych ławach doświadczonych parlamentarzystów i tych, którzy dzisiaj rozpoczynają wypełnianie swojego mandatu, gwarantuje, iż połączymy to, co najważniejsze, a więc doświadczenie, z dopływem nowej energii i że to może dobrze wróżyć Senatowi w tym właśnie ważnym procesie stanowienia prawa. Chciałbym życzyć Państwu, życzyć Polakom, życzyć naszej Ojczyźnie, abyśmy z rozpoczynających się prac tej Izby mieli jak najwięcej korzyści.
Składam Państwu gratulacje raz jeszcze i wyrażam nadzieję, że przez najbliższe cztery lata stąd, z Senatu, będą płynęły mądre, surowe oceny stanowionego prawa, nowe inicjatywy, dobra współpraca z naczelnymi organami państwa i ta codzienna troska o środowiska polskie na całym świecie.
Tak się składa, Drodzy Państwo, że Wasza kadencja właśnie się zaczyna, moja - dobiega końca. Chcę więc skorzystać z okazji i podziękować Senatowi Rzeczypospolitej za dziesięć lat naszej współpracy. W wielu sprawach byliśmy zgodni, w niektórych różniliśmy się, jedno wszakże nie ulega wątpliwości, że zawsze najważniejszy był interes Polski. To on sprawiał, że w poczuciu najwyższej troski o pomyślność kraju i rodaków, podejmowaliśmy takie a nie inne decyzje. Chcę wierzyć, że tak będzie również w kolejnych latach, że będziecie Państwo mieli dobre doświadczenia w kontaktach z moim następcą na urzędzie, ale przede wszystkim, że będzie płynął z tego pożytek dla spraw wagi najważniejszej.
Życząc Państwu tej właściwej troski o jakość naszego prawa, nie sposób nie powiedzieć, iż wielkim zadaniem, które stoi przed nami, a także przed senatorami, jest kształtowanie społeczeństwa obywatelskiego. Ten proces będzie trudniejszy aniżeli sądziliśmy. Już choćby frekwencja wyborcza świadczy o tym, że wielu Polaków nie chce korzystać z tej demokracji, o którą z taką determinacją i z takim poświęceniem, nie szczędząc ofiar, walczyło. Rzeczą dziś bardzo ważną jest, aby przekonać Polaków, szczególnie młode pokolenie, do aktywności publicznej, do zainteresowania polityką, aktywnością społeczną i tworzeniem prawa. Społeczeństwo obywatelskie nie może istnieć bez aktywności obywateli. To jest wielkie zadanie, w którym będziecie Państwo uczestniczyć, nie tylko tworząc prawo, lecz także proponując właściwe standardy, zachowania i obyczaje. Jestem przekonany, że w tym dziele również na Senat Rzeczypospolitej będziemy mogli liczyć.
Panie i Panowie Senatorowie, życzę każdemu z Was jak najwięcej satysfakcji, sukcesów zarówno w tym życiu senatorskim, jak i osobistym. Polsce życzę, aby praca Waszej Izby dobrze nam wszystkim służyła.
Zgodnie z konstytucją, a także Regulaminem Senatu, mam honor powołać na przewodniczącego pierwszego posiedzenia marszałka seniora, znamienitego senatora Rzeczypospolitej, wybitnego artystę pana Kazimierza Kutza.
Przemówienie marszałka seniora Kazimierza Kutza
Dostojny Panie Prezydencie! Czcigodni Goście! Szanowne Panie Senator i Panowie Senatorowie!
Panie Prezydencie, dziękuję za powierzenie mi obowiązków marszałka seniora, zaszczytne, choć bardziej związane z datą mojego przyjścia na świat niż z zasługami w parlamencie.
Pozwala mi ono wygłosić słów parę w Izbie w dniu otwarcia szóstej kadencji Senatu RP.
Dzisiaj jest 20 października 2005 r., godzina 11 minut 18. Pierwsze posiedzenie Senatu III Rzeczypospolitej Polskiej rozpoczęło się o godzinie 15 minut 5, 4 lipca 1989 r. - to nie tak dawno przecież, a tylu senatorów już odeszło, tyle się w Polsce stało i, co gorsza, tyle się nie dokonało. Na to zwłaszcza chcę zwrócić uwagę.
Pierwszym marszałkiem seniorem Senatu był niedawno zmarły Stanisław Stomma, intelektualista, działacz katolicki, człowiek wielu cnót obywatelskich, a także cywilnej odwagi, który wonczas, stojąc w tym samym miejscu mówił: "...wchodzimy w nowy okres ustrojowy nie tyle na zasadzie nowych norm prawnych, ile na zasadzie zdarzeń historycznych. Przełomem był okrągły stół i później wybory w dniach 4 i 18 czerwca roku bieżącego. Rozpoczyna się nowy okres historii Polski. Powołanie nowej izby - Senatu jest także wyrazem tych zmian". I dalej: "Jako człowiek stary byłem świadkiem naocznym wielu epok w Polsce. I przy różnych okazjach tłuką się po głowie myśli dawne, nieraz patetyczne i groźne. Oto narzuca się wspomnienie słów, które wypowiedział jeden z naszych nieszczęśliwych Prezydentów lat międzywojennych. Obejmując Urząd po zamordowanym poprzedniku, Prezydent Stanisław Wojciechowski wygłosił piękne przemówienie, którego myśl przewodnią streszczały słowa Adama Mickiewicza: «O ile powiększycie i polepszycie dusze wasze, o tyle polepszycie prawa wasze i poszerzycie granice wasze»". I dalej, konkludując, Stanisław Stomma powiedział: "Skazani więc jesteśmy, by iść po grani. Tak: wyrokiem losów polskich mądrze pojętych, jest marsz naprzód po grani, gdzie z obu stron grożą niebezpieczeństwa. Albo oportunistycznej opieszałości, albo jałowość konfrontacji".
I choć w minionych latach odmienił się znacznie w naszym kraju kontekst polityczny, refleksja Stanisława Stommy nie straciła wiele na aktualności i może być przesłaniem dla senatorów Senatu szóstej kadencji. W dzisiejszym Senacie owa "grań" utraciła ideologiczny charakter, jaki miała w minionych kadencjach, z ich wrogością, a nawet nienawiścią do politycznego przeciwnika. W dzisiejszym Senacie prawica pozbawiona jest całkowicie lewicowej opozycji i jakiejkolwiek opozycji. Teraz z właściwą sobie dynamiką światopoglądową ma szansę oczyszczenia się i ideowego krystalizowania we własnym gronie. Tu, w tej Izbie, toczyć się może bój o nową jakość polskiej chrześcijańskiej demokracji. Senat może stać się polem doświadczalnym w sporach o inny, lepszy kształt Polski, inny od tych, o których dotąd rozstrzygano w parlamencie. To może być nowa, obiecująca rola Senatu w podnoszeniu poziomu kultury politycznej w Polsce.
Drugi marszałek senior, Jan Zamoyski, na pierwszym posiedzeniu Senatu drugiej kadencji, 26 listopada 1991 r., powiedział: "Podstawowe pojęcie godności senatora, jak i całego Senatu jako ciała ustawodawczego, wyższej izby parlamentu, zobowiązuje jego członków do wzniesienia się ponad podziały ideologiczne lub partyjne. Jedynym celem i kryterium podejmowania decyzji przez senatorów winno być dobro Rzeczypospolitej i narodu polskiego". I dodał od siebie: "Niech mi wolno będzie przytoczyć tutaj mały wyjątek mowy kanclerza i hetmana Jana Zamoyskiego, wygłoszonej w Sejmie w roku 1605, który mówił: «Racz tedy Wasza Królewska Mość wszystkiemu w czas zabiegać. A Ciebie, Boże Wszechmogący, z którego dani wszystko jest co mamy, prosimy - racz to w sercach naszych sprawić, aby ojczyźnie dać pomnożenie wszelkiego szczęścia i doma, i nad nieprzyjacielem»". A tak kończył swoją mowę: "Pragnę od siebie osobiście wyrazić życzenie, pomny na szesnaście pokoleń moich przodków zasłużonych dla naszej ojczyzny, abyśmy dziś, w tym decydującym dla niej okresie, jako szczerzy Polacy wykazali zrozumienie dla powagi stanowiska senatora, które w przyszłości pozwoli mieć satysfakcję z dobrze spełnionej służby dla ojczyzny".
Rozległy historyczny pejzaż przywołany przez marszałka Zamoyskiego i szesnastopokoleniowy trud jego rodu podjęty dla ojczyzny winny uczyć nas pokory, szacunku dla przeszłości i zachęcać do nieustannego pochylania się nad koślawym dniem dzisiejszym, do kultywowania ciągłej refleksji nad dobrem współczesnego państwa i społeczeństwa. Nie zmarnujmy tej nadarzającej się okazji. Być może w ideowym ścieraniu się racji Platformy Obywatelskiej z racjami Prawa i Sprawiedliwości przy okazji uchwalania ustaw powstaną, przy udziale wszystkich senatorów, przesłanki, aby odzyskać zmarnotrawiony prestiż moralny i społeczny parlamentu. Mam nadzieję, że PRL w Senacie szóstej kadencji będzie już kategorią minioną, historyczną. Teraz Senat powinien zajmować się rozwojem demokracji obywatelskiej i tworzeniem europejskiego ustroju państwa.
15 października 1993 r. ówczesny marszałek senior Senatu trzeciej kadencji, człowiek z socjalistycznym przedwojennym rodowodem, członek Polskiej Partii Socjalistycznej, twórca powojennej potęgi sportów lekkoatletycznych, Jan Mulak, mówił: "Parlamentaryzm polski to lata wielkich kart w historii. Przypomnę moich wielkich poprzedników, z którymi czuję się związany ideologicznie. Wspomnę wielkiego marszałka Senatu, stuletniego senatora Bolesława Limanowskiego, Ignacego Daszyńskiego, marszałka Sejmu, który walczył o parlamentaryzm, nie uginał się przed naciskiem wojska. Wspomnę również mego sąsiada ze wsi Żwir pod Warszawą, marszałka Rataja, który w czasach zamachu majowego w sposób niezwykle zręczny przeprowadził sprawę legalności i ciągłości państwa polskiego". I dalej powiadał: "Wydaje mi się, że Izba nasza stoi przed egzaminem. Czy jest potrzebna Polsce, czy też niepotrzebna? Czy będzie spełniała rolę hamulcowego? Czy będzie spełniała rolę rozsądku, który weryfikuje, patrzy ze spokojnym dystansem na wszystkie sprawy i koryguje niektóre pociągnięcia? Są to zagadnienia pragmatyczne i z góry nie należałoby przesądzać, jaka izba i ile izb powinno być".
Pytania Jana Mulaka sprzed dwunastu lat robią wrażenie, jakby były wypowiedziane wczoraj. Szósta kadencja Senatu będzie przebiegała pod presją likwidatorskich zamysłów, bo umieszczono je w programach niektórych ugrupowań politycznych. I trzeba będzie się z tym liczyć. Osłabienie tych tendencji będzie zależało od jakości naszej pracy. Receptę na to przedstawił Władysław Bartoszewski, marszałek senior Senatu czwartej kadencji. Mówił z tego miejsca 21 października 1997 r.: "Obywatele Rzeczypospolitej oczekują niewątpliwie na nasz rzetelny i twórczy udział w kształtowaniu praw, w naprawie istniejącego zła społecznego, w umocnieniu suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej, w działaniu na rzecz zapewnienia lepszej przyszłości naszym rodzinom, pokoleniu naszych dzieci i wnuków. Oczekują działania stanowczego i nacechowanego odwagą cywilną"...
Gwoli prawdy, po dwu kadencjach zasiadania w fotelu senatorskim powiem, że nader często trapiło mnie przekonanie, iż zasiadają w Senacie nie tyle przedstawiciele narodu, ile delegacje partii. Czwarta kadencja była zdominowana przez prawicową AWS, a piąta - przez lewicowy SLD. Gdyby zapomnieć na chwilę o politycznych szyldach obu partii, okazałoby się, że w istocie mieliśmy do czynienia z czymś bardzo podobnym, z tym samym partyjniactwem i z identycznym oderwaniem się od społeczeństwa. Obydwie formacje łączyły słynne trzy litery. Ze względu na powagę chwili nie będę wgłębiał się w tę sprawę. Filozofia i pragmatyka dzielenia łupów oddaliły, a nawet wykluczyły działanie na rzecz społeczeństwa. Niezależności i odwagi cywilnej było w tej Izbie niewiele. Walka z wrogiem politycznym i potrzeba rewanżu były stałym scenariuszem postępowania, siłą napędową parlamentu, zwłaszcza Sejmu, a przyzwoitość polityków zdawała się maleć adekwatnie do pomnażania się struktur korupcyjnych i mafijnych.
Senatorowie szóstej kadencji stoją przed możliwością zmiany oblicza Senatu. Myślę zwłaszcza o tych sześćdziesięciu sześciu, którzy po raz pierwszy zasiadają w fotelach senatorskich. Ostatnie wybory do Senatu nie wprowadziły bowiem do Izby ani jednego przedstawiciela SLD, a opozycja ma charakter reliktowy. Do urn nie poszło jednak 60% uprawnionych do głosowania. My tutaj, wybrańcy narodu, musimy sobie zdawać sprawę, że w tym może się kryć swoisty stan zagrożenia, że w tym może być zakodowane nieposłuszeństwo obywatelskie, do którego społeczeństwo ma prawo.
Ale póki co Senat stanie się miejscem widowiskowego ścierania się dwu partii wywodzących się z tego samego, solidarnościowego pnia. Takiej sytuacji jeszcze w Senacie nie było. Nie jest to całkiem normalne, ale jest to bardzo obiecujące.
Dzisiejszemu posiedzeniu towarzyszy także nieco metafizyczna, literacka symbolika. Oto w poprzedniej kadencji w tym miejscu siedział syn Edwarda Gierka, Adam, nasz eurodeputowany, a dziś wiatr historii, powiedzieć by można, przyniósł nam do Senatu z Górnego Śląska dalekiego krewnego Wojciecha Korfantego, pana Bronisława Jana Korfantego, który... gdzieś tu siedzi. Wojciech Korfanty, syn górnika z Sadzawki pod Siemianowicami, działacz najbardziej zasłużony dla przyłączenia Górnego Śląska do Polski, był tragiczną ofiarą przedwojennego reżimu Józefa Piłsudskiego: wicepremier w rządzie Wincentego Witosa, po zamachu majowym osadzony w 1930 r. wraz z osiemdziesięcioma czterema byłymi senatorami i posłami w twierdzy brzeskiej, wygnany i po raz wtóry osadzony w więzieniu, tym razem mokotowskim, zmarł na krótko przed wybuchem wojny.
Warto o nim w tej właśnie chwili powiedzieć słów parę w Senacie. Przed wojną jako lider Chrześcijańskiej Demokracji dążył do stworzenia spójnego systemu społeczno-gospodarczego opartego na wartościach podstawowych i społecznym nauczaniu Kościoła zawartym w encyklikach. Był prekursorem współczesnego nauczania społecznego Kościoła, szczególnie soborowej konstytucji "Gaudium et spes". Był ideowym architektem nowoczesnego ruchu chrześcijańsko-społecznego, o czym się w Polsce nie wie, choć dziś mógłby być najlepszym patronem wszystkich polskich przyzwoitych chadeków.
Oto co pisał 30 marca 1930 r. w katowickiej "Polonii": "W chwilach głębokiego zastanowienia się nad naszym ustrojem państwowym zapominamy o wpojonych lub narzuconych nam doktrynach partyjnych i o pojęciach przyswojonych sobie z tej lub owej szkoły filozoficznej. Ramionami wtedy strząsamy nad stwierdzeniem, że państwo jest rezultatem dobrowolnej umowy wolnych obywateli, jak twierdzą nasi liberałowie i skrajni demokraci, lub wynikiem czynników gospodarczych, jak wmawiają nam socjaliści, lub rezultatem egoizmu narodowego, jak uczą szowiniści, wynikiem siły, jak głoszą nasi pierwszobrygadziści. W chwilach głębokiego skupienia niezmąconego łoskotem dyskusji partyjnych wszyscy przyznajemy, że państwo jest zbiorowiskiem ludzi przez los zespolonych i nierozerwalnymi więzami z sobą złączonych. W gruncie rzeczy jest to katolickie pojęcie o istocie państwa i jego zadaniach". I dalej: "Państwo jako zespolenie dążeń różnorodnych i częstokroć ze sobą sprzecznych w jedną całość, jako uzgodnienie tych dążeń dla celów wyższych, dla dobra ogółu, państwo to nasamprzód musi się odrodzić w sercach poszczególnych obywateli przez poskromienie ich dążeń odśrodkowych, lekceważących etykę chrześcijańską. Dopiero gdy to chrześcijańskie państwo odrodzi się w każdym sercu obywatela, stanie się ono obiektywnym, trwałym zjawiskiem świetlnym, zapewniającym nam sprawiedliwość, praworządność i szczęście. W gruncie rzeczy wszyscy o takim państwie marzymy. Państwo nasze, powiedzmy sobie szczerze, dalekim jest od państwa prawdziwie kulturalnego".
Nic dodać, nic ująć po siedemdziesięciu pięciu latach, które upłynęły od napisania tych słów.
Szanowne Panie Senator i Panowie Senatorowie!
Sprawa wydaje się prosta i zawiera się w słowach poety, które tu już padły. Adam Mickiewicz mówi do was: "O ile powiększycie i polepszycie duszę Waszą, o tyle polepszycie prawa Wasze". Dziękuję.
Otwieram pierwsze posiedzenie Senatu Rzeczypospolitej szóstej kadencji.
Po wygłoszeniu przemówienia i powitaniu gości przybyłych na pierwsze posiedzenie Senatu szóstej kadencji marszałek senior K. Kutz złożył ślubowanie senatorskie.
Na sekretarzy pierwszego posiedzenia marszałek senior powołał trzech spośród najmłodszych wiekiem senatorów: Margaretę Budner, Tomasza Misiaka i Dorotę Arciszewską-Mielewczyk.
Następnie odbyło się uroczyste ślubowanie, składane przez senatorów w kolejności alfabetycznej.
Marszałek senior stwierdził, że wszyscy senatorowie obecni na posiedzeniu złożyli ślubowanie.
Senator Stefan Niesiołowski przedstawił projekt oświadczenia w sprawie rocznicy męczeńskiej śmierci księdza Jerzego Popiełuszki:
"W dwudziestą pierwszą rocznicę męczeńskiej śmierci księdza Jerzego Popiełuszki, kapelana Solidarności, Senat Rzeczypospolitej Polskiej składa hołd wielkiemu patriocie, bohaterskiemu obrońcy uciśnionych i niezłomnemu głosicielowi prawdy. Uważamy, że jego postawa zgodna z zasadą <<zło dobrem zwyciężaj>>, jego przeciwstawianie się kłamstwu, nienawiści, przemocy i obłudzie, jego obrona ludzi pracy przyczyniły się w istotnym stopniu do powstania niepodległej, demokratycznej Polski.
Senat RP potwierdza, że po dwudziestu jeden latach od męczeńskiej śmierci księdza Jerzego nadal chcemy być wierni jego przesłaniu w pracy na rzecz dobra ojczyzny".
Na stanowisko marszałka Senatu zgłoszono jedną kandydaturę - senatora Bogdana Borusewicza.
W imieniu wnioskodawców kandydaturę senatora B. Borusewicza przedstawił senator Krzysztof Putra:
Mam zaszczyt i honor zgłosić w imieniu senatorów Prawa i Sprawiedliwości, i nie tylko Prawa i Sprawiedliwości, kandydaturę pana senatora Bogdana Borusewicza na marszałka Senatu szóstej kadencji.
Wszyscy bez wyjątku znamy pana Bogdana Borusewicza. Jest to człowiek legenda, jeden z współtwórców Solidarności, człowiek, który oddał Polsce wszystko, co miał. Wraz z innymi walczył o wolną Polskę. Ja wtedy, jako młody człowiek, byłem robotnikiem, i przyglądałem się temu, ale też w tym uczestniczyłem. Dzisiaj mam przyjemność przedstawić państwu życiorys pana Bogdana Borusewicza.
Pan senator Bogdan Borusewicz nie jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Klub Prawa i Sprawiedliwości liczy dzisiaj pięćdziesięciu senatorów, może będzie miał nawet większą liczbę członków, mimo to nie wysuwa dzisiaj kandydatury na stanowisko marszałka Senatu spośród swoich członków. Wierzymy bowiem, że Wysoka Izba będzie dobrze kierowana przez człowieka, który świetnie rozumie sprawy Polski, świetnie rozumie to, co Polsce jest potrzebne. Wierzymy, że nadzieje pokładane w panu Bogdanie Borusewiczu zostaną spełnione.
Pan Bogdan Michał Borusewicz urodził się 11 stycznia 1949 r. w Lidzbarku Warmińskim, dokąd jego rodzice przybyli z Wilna. Po marcu 1968 r., jako dziewiętnastoletni uczeń liceum plastycznego, został skazany w Gdańsku na trzy lata więzienia za druk i kolportaż ulotek. Pan Borusewicz jest absolwentem historii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, współorganizatorem opozycji demokratycznej w Lublinie i na Wybrzeżu.
W 1976 r. bierze udział w akcji pomocy robotnikom Radomia i zostaje członkiem Komitetu Obrony Robotników. Od 1977 r. jest jednym z redaktorów pism "Robotnik" i "Robotnik Wybrzeża". Od 1978 r. kieruje Wolnymi Związkami Zawodowymi Wybrzeża.
W 1980 r. przygotował i podjął decyzję o strajku sierpniowym w Stoczni Gdańskiej. Był współtwórcą postulatów strajkowych: ograniczenia cenzury, wolności dla więźniów politycznych, mszy w radio i wolnych związków zawodowych.
Będąc członkiem Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego w Gdańsku, organizował struktury Solidarności. Po wprowadzeniu stanu wojennego kierował drugim strajkiem w Stoczni Gdańskiej 15 i 16 grudnia 1981 r. Przez ponad cztery lata działał w podziemiu, kierując oporem w Regionie Gdańskim, a później w całym kraju.
Aresztowany w styczniu 1986 r., został zwolniony we wrześniu, po czym został członkiem Tymczasowej Rady Solidarności. Brał udział w strajkach w maju i sierpniu 1988 r. w Stoczni Gdańskiej. Odmówił udziału w obradach Okrągłego Stołu. Jako przewodniczący Solidarności Regionu Gdańskiego, przygotował wybory czerwcowe i odbudował związek. W latach 1990-1991 był wiceprzewodniczącym Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".
Poseł na Sejm trzech kadencji. Od 1991 r. do 1993 r. przewodniczący Klubu Parlamentarnego NSZZ "Solidarność". W Sejmie był przewodniczącym i wiceprzewodniczącym Nadzwyczajnej Komisji do spraw Badania Przyczyn i Skutków Stanu Wojennego, Komisji do spraw Kontroli Służb Specjalnych i Komisji do tak zwanej sprawy Oleksego. Ponadto był członkiem Komisji Spraw Zagranicznych, Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych, Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej. W latach 1993-2001 był członkiem Unii Wolności, obecnie jest bezpartyjny. W wyborach do Senatu szóstej kadencji został zgłoszony jako kandydat niezależnego komitetu wyborców.
W latach 1997-2000 pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, gdzie nadzorował między innymi Policję. Od końca 2001 r. do wyboru na senatora w roku 2005 pełnił funkcję wicemarszałka i członka Zarządu Województwa Pomorskiego. Zajmował się służbą zdrowia i podjął szereg decyzji restrukturyzacyjnych dotyczących szpitali. Jest znany z tego, że sprawdza się nie tylko w czasach trudnych, jest bowiem zwolennikiem dialogu i porozumienia.
Wierzę w to, że pan Bogdan Borusewicz, który w czasach Solidarności przyczynił się do tego, że mamy wolną Polskę, świetnie pokieruje również szóstą kadencją Senatu Rzeczypospolitej.
W głosowaniu tajnym nad wyborem marszałka Senatu szóstej kadencji oddano 99 głosów, w tym 98 ważnych.
Wymagana bezwzględna większość wynosiła 50 głosów.
Wyznaczeni przez marszałka seniora do przeprowadzenia głosowania senatorowie sekretarze pierwszego posiedzenia: Dorota Arciszewska-Mielewczyk, Margareta Budner i Tomasz Misiak stwierdzili, że za przedstawioną kandydaturą głosowało 92 senatorów, przeciw -1, a 5 wstrzymało się od głosu. Senator B. Borusewicz uzyskał zatem wymaganą bezwzględną większość głosów.
Wobec wyników głosowania i zgody wyrażonej przez senatora B. Borusewicza Senat powziął uchwałę w sprawie wyboru marszałka Senatu:
Uchwała w sprawie wyboru marszałka SenatuPrzemówienie marszałka Bogdana Borusewicza
Po objęciu przewodnictwa obrad nowo wybrany marszałek Senatu szóstej kadencji powiedział:
Panie Marszałku Seniorze! Panie Marszałku Stelmachowski! Panie i Panowie Senatorowie! Szanowni Goście! I oczywiście Panie Marszałku ostatniej kadencji, Panie Longinie Pastusiaku!
To dla mnie ogromny zaszczyt, że obdarzyli mnie państwo tak dużym zaufaniem. Jest to oczywiście powód do dumy, ale jest to też wielki obowiązek. Nigdy nie myślałem, że kiedyś przypadnie mi w udziale pełnić tę odpowiedzialną funkcję. Będę starał się ją piastować godnie, rzetelnie, zgodnie z Konstytucją RP i Regulaminem Senatu.
Szanowni Państwo, Senat istniał zawsze, gdy istniała niepodległa Rzeczpospolita. To potwierdzają także najnowsze dzieje Polski: zniesiony został sfałszowanym referendum w 1946 r., a odrodził się w 1989 r.
Pozwolę sobie przy tej okazji na refleksję, że nie byłoby go, gdyby nie było Sierpnia dwadzieścia pięć lat temu, gdyby nie było wielkiego zrywu Solidarności. To właśnie wtedy wszystko się zaczęło. Dzisiaj my, ludzie Solidarności, znowu mamy szansę służyć Ojczyźnie. Chcemy stanowić prawo, które pozwoli wszystkim czuć się dobrze we własnym kraju. To bardzo trudne zadanie, bo wiadomo, że łatwiej budować dom od fundamentów niż go remontować. Ale to z woli Narodu znaleźliśmy się w tym miejscu i musimy jak najlepiej, ze wszystkich swoich sił, starać się wywiązać z powierzonego nam mandatu zaufania społecznego. A ludzie oczekują zmian. Chcą, żeby nastąpiły szybko, żeby było uczciwie i sprawiedliwie, żeby każdy miał pracę i mógł realizować swoje prawo do szczęścia.
Oprócz tego czeka nas jeszcze jedno bardzo ważne zadanie - odbudowa autorytetu polityka i parlamentarzysty. To przecież nie przypadek, że frekwencja w wyborach parlamentarnych była tak niska. Trzeba będzie dużo wysiłku, aby ludzie uwierzyli, że mają wpływ na losy państwa i że to nie wszystko jedno, kto rządzi.
Szanowni Państwo, odrodzony Senat rozpoczyna swoją szóstą kadencję. Chcę powiedzieć, że nie będę marszałkiem likwidatorem. Uważam, że Senat jest potrzebny w naszym systemie demokracji parlamentarnej. Sądzę także, że powinniśmy rozpocząć dyskusję na temat roli Senatu, jego przyszłości i sposobu, w jaki Senat może tworzyć i wspierać społeczeństwo obywatelskie. I tę dyskusję powinniśmy najpierw przeprowadzić w Senacie.
Panie i Panowie, w tym uroczystym dla nas dniu trudno nie wspomnieć o Polakach żyjących poza granicami naszej ojczyzny. Mamy zaszczyt reprezentować ich w polskim parlamencie. To właśnie Senat jest opiekunem Polonii i Polaków rozsianych po całym świecie. W okresie międzywojennym marszałkowie Senatu przewodniczyli organizacjom, które starały się koordynować działalność Polaków za granicą. Stąd wzięła się tradycja, że marszałek Senatu obejmuje patronat nad Polakami za granicą. Odrodzony Senat starał się kontynuować tą tradycję. Wywiązywał się dotąd dobrze z tego zadania, i myślę, że w obecnej kadencji będzie podobnie.
Patrzę na panie i panów senatorów i wierzę głęboko, że skład naszej Izby gwarantuje wzrost znaczenia Senatu w państwie. Średnia wieku wskazuje na to, że nie jest to Izba najstarsza. W tej kadencji średnia wieku senatora wynosi około pięćdziesięciu trzech lat. Mamy więc wystarczająco siły, żeby pracować intensywnie i żeby pracować dobrze. Przyszliśmy tutaj, do Senatu, właśnie po to, by służyć społeczeństwu i narodowi - nie po to, żeby piastować zaszczyty, ale po to, żeby swoją ciężką pracą budować zaufanie do najwyższych organów państwa polskiego.
Jeszcze raz dziękuję za zaufanie i zapewniam, że będę się starał być dobrym marszałkiem, który nie podlega fluktuacjom, wpływom. Ja jestem odporny na wpływy, ale jestem człowiekiem, który chętnie dyskutuje, człowiekiem kompromisu i zwolennikiem rozwiązań, które powinniśmy wypracowywać wspólnie.
Jeszcze raz dziękuję za zaufanie, za wybór. Dziękuję państwu.
Powołanie Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich
Przewodniczący posiedzeniu marszałek B. Borusewicz poinformował, że do pracy w Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich zgłosili się senatorowie: Piotr Łukasz Juliusz Andrzejewski, Mieczysław Augustyn, Dariusz Bachalski, Janusz Gałkowski, Dariusz Górecki, Janusz Kubiak, Anna Kurska, Tadeusz Lewandowski, Andrzej Łuczycki, Zbigniew Romaszewski, Jerzy Szmit, Antoni Szymański, Piotr Zientarski.
Zgodnie z art. 53 ust. 6 Regulaminu Senatu w sprawie powołania komisji przeprowadzono głosowanie przy użyciu aparatury do głosowania. W jego wyniku Senat 94 głosami, przy 3 wstrzymujących się, podjął uchwałę:
Uchwała w sprawie powołania Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich
Wybór przewodniczącego Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich
Podczas przerwy w obradach odbyło się pierwsze posiedzenie Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich. Na kandydata na przewodniczącego komisja wybrała senatora Piotra Łukasza J. Andrzejewskiego.
Następnie Izba przystąpiła do głosowania, które - zgodnie z art. 53 ust. 6 Regulaminu Senatu - było tajne. Wzięło w nim udział 97 senatorów, oddano 1 głos nieważny. Kandydaturę senatora Piotra Łukasza J. Andrzejewskiego poparło 70 senatorów, 14 było przeciw, a 12 wstrzymało się od głosu.
Wobec wyników głosowania Senat podjął uchwałę w sprawie wyboru senatora P.Ł.J. Andrzejewskiego na przewodniczącego Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich:
Uchwała w sprawie wyboru przewodniczącego Komisji Regulaminowej i Spraw senatorskich
Drugie i trzecie czytanie projektu uchwały w sprawie zmiany Regulaminu Senatu
Projekt tej uchwały został wniesiony przez grupę senatorów. Marszałek 27 października br. kierował ten projekt do rozpatrzenia w pierwszym czytaniu do Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich. Pierwsze czytanie projektu uchwały zostało przeprowadzone na posiedzeniu komisji 27 października. Komisja po rozpatrzeniu projektu uchwały przygotowała sprawozdanie w tej sprawie.
Przedstawił je senator Piotr Łukasz J. Andrzejewski. Senator poinformował, że komisja odbyła posiedzenie w pełnym składzie. W ramach pierwszego czytania na forum komisji wpłynęła i została przyjęta poprawka. Senatorowie spoza komisji biorący udział w posiedzeniu złożyli wniosek o odrzucenie projektu tej uchwały. Komisja zajęła negatywne stanowisko wobec tego wniosku: w głosowaniu 8 osób opowiedziało się przeciwko odrzuceniu projektu, 1 osoba wstrzymała się od głosu, a 4 były za. Następnie przyjęto poprawkę i - 9 głosami, przy 4 przeciw - tekst projektu uchwały.
Senator sprawozdawca zaznaczył, że przedmiotowa uchwała zmierza do zmiany Regulaminu Senatu Rzeczypospolitej Polskiej umożliwiającej zwiększenie liczby wicemarszałków Senatu z trzech do czterech w celu zwiększenia reprezentatywności klubów w Prezydium Senatu. W opinii projektodawców, większa liczba wicemarszałków Senatu umożliwi usprawnienie funkcjonowania prezydium i prowadzenia obrad przez członków prezydium oraz realizację konstytucyjnych uprawnień i obowiązków Senatu.
Podczas dyskusji senator Dariusz Bachalski zgłosił wniosek o odrzucenie rozpatrywanego projektu uchwały.
Ponieważ podczas drugiego czytania został złożony wniosek o charakterze legislacyjnym, zgodnie z art. 81 ust. 3 Regulaminu Senatu marszałek ponownie skierował rozpatrywany projekt uchwały do Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich w celu ustosunkowania się przez komisję do zgłoszonych w dyskusji wniosków i przygotowania dodatkowego sprawozdania jeszcze podczas bieżącego posiedzenia Izby.
Komisja podczas przerwy w obradach ustosunkowała się do zgłoszonego w toku dyskusji wniosku i przygotowała dodatkowe sprawozdanie, co umożliwiło Izbie przystąpienie do trzeciego czytania projektu uchwały.
Sprawozdawca komisji senator Piotr Łukasz J. Andrzejewski poinformował, że nad złożonymi wnioskami głosowano w następujący sposób: wniosek o odrzucenie projektu uchwały odrzucono 7 głosami, 4 senatorów głosowało przeciw jego odrzuceniu, przyjęto zaś wniosek komisji - o przyjęcie projektu uchwały - głosami członków komisji w tej samej proporcji.
Zgodnie z art. 82 ust. 6 Regulaminu Senatu w pierwszej kolejności przeprowadzono głosowanie nad wnioskiem o odrzucenie projektu uchwały (Izba 62 głosami, przy 33 za i 1 wstrzymującym się, odrzuciła ten wniosek), a następnie nad wnioskiem o przyjęcie projektu uchwały przedstawionym przez komisję.
W wyniku tego ostatniego głosowania Senat 64 głosami, przy 32 przeciw, zaakceptował wniosek komisji i podjął uchwałę w sprawie zmiany Regulaminu Senatu:
Uchwała w sprawie zmiany Regulaminu Senatu
Przewodniczący obradom marszałek Bogdan Borusewicz poinformował, że na stanowiska wicemarszałków Senatu zgłoszono następujące kandydatury: senatora Ryszarda Legutko, senatora Stefana Niesiołowskiego, senatora Macieja Płażyńskiego i senatora Krzysztofa Putry.
Kandydaturę senatora Ryszarda Legutki na stanowisko wicemarszałka Senatu przedstawił senator Krzysztof Putra:
Pan Ryszard Legutko nie jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Został wybrany z listy Prawa i Sprawiedliwości i jest członkiem klubu "Prawo i Sprawiedliwość".
Pan profesor Ryszard Legutko urodził się 24 grudnia 1949 r. w Krakowie. Obecnie mieszka w podkrakowskim Mnikowie. Jest żonaty, ma dwoje dzieci: dorosłą córkę i piętnastoletniego syna.
Z wykształcenia jest filologiem angielskim i filozofem. Od samego początku kariery jest związany z Uniwersytetem Jagiellońskim. Obecnie pracuje jako profesor zwyczajny w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Wyższej Szkole Europejskiej imienia księdza Józefa Tischnera. Prowadził badania i wykładał na wielu uniwersytetach w Europie i Ameryce. Jest autorem kilkunastu książek, również w językach obcych.
W latach osiemdziesiątych związał się z opozycją antykomunistyczną, głównie jako redaktor i publicysta w drugim obiegu. Był między innymi jednym z redaktorów "Arki", niezależnego i wpływowego periodyku w tamtym okresie. Działalność publicystyczną kontynuował w Polsce niepodległej, głównie w prasie o orientacji konserwatywnej. W swojej publicystyce podejmuje problemy współczesnej cywilizacji oraz problem konfliktów ideologicznych.
Od kilkunastu lat prowadzi Ośrodek Myśli Politycznej, niezależną instytucję edukacyjną, badawczą oraz wydawniczą zajmującą się problemami ustrojowymi, filozofii politycznej i polityki zagranicznej.
Nie jest i nigdy nie był członkiem żadnej partii. Z rekomendacji Prawa i Sprawiedliwości kandydował w wyborach do Senatu z regionu małopolskiego, gdzie uzyskał jeden z najlepszych wyników w Polsce.
Kandydaturę senatora Stefana Niesiołowskiego na stanowisko wicemarszałka Senatu przedstawił senator Roman Ludwiczuk:
Mam zaszczyt i wielką przyjemność w imieniu senatorów Platformy Obywatelskiej zgłosić i rekomendować kandydaturę pana senatora Stefana Niesiołowskiego na wicemarszałka Senatu.
Znakomita większość państwa zna życiorys pana senatora, dlatego pozwolę sobie przedstawić tylko kilka faktów.
Jest on członkiem Platformy Obywatelskiej. Kandydował z Komitetu Wyborczego Platformy Obywatelskiej. Był posłem na Sejm dziesiątej, pierwszej i trzeciej kadencji.
Urodził się 4 lutego 1944 r. W roku 1966 ukończył studia na Wydziale Biologii i Nauk o Ziemi Uniwersytetu Łódzkiego. W roku 1979 uzyskał stopień doktora, w roku 1990 - doktora habilitowanego, a w roku 1995 - profesora.
W latach 1965-1970 działał w podziemnej antykomunistycznej organizacji "Ruch", za co został aresztowany w roku 1970, a rok później skazany na siedem lat więzienia. W roku 1974 został zwolniony na mocy amnestii.
W latach 1977-1980 był członkiem Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. Był współzałożycielem, a od roku 1980 członkiem Zarządu Regionalnego NSZZ "Solidarność" Ziemi Łódzkiej. Internowany w roku 1981, został zwolniony po jedenastu miesiącach. Był współzałożycielem Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, w którym od 1989 r. pełnił funkcje kierownicze.
W swoim dorobku zawodowym ma około pięćdziesięciu prac naukowych. Jest autorem wielu książek o tematyce historycznej i politycznej, a także artykułów o historii, polityce, problemach społecznych, laureatem wielu nagród naukowych. Działa w wielu organizacjach, między innymi w Klubie Inteligencji Katolickiej, Stowarzyszeniu Dziennikarzy Katolickich, Stowarzyszeniu Pisarzy Polskich.
W pierwszej kadencji przewodniczył Klubowi Parlamentarnemu Zjednoczenia Chrześci- jańsko-Narodowego, w trzeciej kadencji był członkiem Klubu Parlamentarnego Akcji Wyborczej Solidarność.
Jest żonaty, ma jedno dziecko.
Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Stefan Niesiołowski to człowiek legenda, człowiek niezwykle uczciwy, który zawsze dążył i dąży do prawdy. Z zawodu jest profesorem, nauczycielem akademickim. Jest osobą posiadającą bardzo bogate doświadczenie parlamentarne. Jesteśmy przekonani, że ze względu na swoje doświadczenie i osobowość będzie bardzo dobrze reprezentował senatorów i Senat oraz kierował ich pracą. Nie wyobrażamy sobie, ażeby człowiek tak wielkiego formatu, człowiek walki o wolną Polskę, człowiek, który zapłacił za tę walkę wieloletnim więzieniem, człowiek, dzięki któremu możemy się cieszyć wolnością, demokracją i byciem w tym miejscu, nie uzyskał poparcia od współtowarzyszy tej walki i wszystkich tych, którym ideały Sierpnia nie są obce.
Kandydaturę senatora Macieja Płażyńskiego na stanowisko wicemarszałka Senatu przedstawił senator Krzysztof Putra:
Pan Maciej Płażyński urodził się 10 lutego 1958 r. w Młynarach, w dawnym województwie elbląskim. Jest mężem Elżbiety, prawnika, sędziego cywilisty, ojcem trojga dzieci: Jakuba, Katarzyny i Kacpra.
Po ukończeniu Liceum Ogólnokształcącego w Pasłęku wyjechał na Śląsk, gdzie przez rok pracował jako robotnik fizyczny, między innymi przy budowie Huty Katowice. Po rozpoczęciu w 1977 r. studiów na Wydziale Prawa Uniwersytetu Gdańskiego związał się z Ruchem Młodej Polski. W sierpniu 1980 r. był współzałożycielem Niezależnego Zrzeszenia Studentów, pierwszej w Polsce niezależnej organizacji studenckiej. Jesienią 1981 r. kierował strajkiem okupacyjnym na Uniwersytecie Gdańskim. Następnie był aktywnym działaczem opozycji solidarnościowej. W 1983 r. założył Spółdzielnię Pracy Usług Wysokościowych "Gdańsk" i został jej pierwszym prezesem. Kierował nią do 1990 r. Firma ta stanowiła bastion gdańskiej opozycji, wspierała polityczną aktywność podziemnej Solidarności na Pomorzu i w innych regionach Polski. W roku 1987 został wybrany na prezesa Konserwatywnego Klubu Myśli Politycznej imienia Lecha Bądkowskiego, skupiającego środowiska gdańskich konserwatystów i liberałów. W 1989 r. był współzałożycielem stowarzyszenia gospodarczego Kongres Liberałów. Od 1990 r. był członkiem konserwatywnego ugrupowania Koalicja Republikańska, przekształconego później w Partię Konserwatywną.
Od sierpnia 1990 r. do lipca 1996 r. był pierwszym niekomunistycznym wojewodą gdańskim, nominację otrzymał od Tadeusza Mazowieckiego. Odwołanie go z funkcji wojewody gdańskiego przez premiera Włodzimierza Cimoszewicza w lipcu 1996 r. wywołało wiele protestów przedstawicieli samorządów lokalnych, stoczniowców i innych grup zawodowych oraz mieszkańców Pomorza, których kulminacją był kilkutysięczny wiec pod gdańskim Dworem Artusa.
W październiku 1996 r. został wybrany na wiceprzewodniczącego Akcji Wyborczej Solidarność w regionie gdańskim. W wyborach parlamentarnych we wrześniu 1997 r., kandydując z listy Akcji Wyborczej Solidarność jako przedstawiciel Gdańskich Komitetów Obywatelskich, uzyskał najlepszy wynik wyborczy w Polsce - ponad sto dwadzieścia pięć tysięcy głosów. Został wybrany na marszałka Sejmu. Powierzone mu stanowisko sprawował do końca kadencji. 19 stycznia 2001 r. wraz z Andrzejem Olechowskim i Donaldem Tuskiem powołał Platformę Obywatelską. W wyborach parlamentarnych w 2001 r. pan Maciej Płażyński, startując z listy Platformy Obywatelskiej, uzyskał najlepszy indywidualny wynik w okręgu nr 25. Na pierwszym posiedzeniu Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej został wybrany na przewodniczącego klubu parlamentarnego. Pan Maciej Płażyński został również przewodniczącym partii Platforma Obywatelska. W czerwcu 2003 r. złożył rezygnację z funkcji przewodniczącego klubu "Platforma Obywatelska" oraz z funkcji szefa partii i opuścił partię. Obecnie jest senatorem niezrzeszonym.
Pan Maciej Płażyński jest honorowym obywatelem miast Młynary, Puck i Pionki. Jest fundatorem Fundacji Pomorskiej założonej dla propagowania postaw aktywności i przedsiębiorczości, szczególnie wśród młodych ludzi z najuboższych rodzin. Jest członkiem założycielem Stowarzyszenia Odbudowy Świętego Wojciecha, którego celem jest organizowanie pomocy mieszkańcom dzielnicy Gdańska Święty Wojciech, poszkodowanych w powodzi w 2001 r. Wspólnie z Zofią Kirszenstein założył Fundację "Nuta Nadziei", która wspiera utalentowane muzycznie dzieci niepełnosprawne. Jest członkiem założycielem Żuławskiego Stowarzyszenia Regionalnego "Motława", promującego Żuławy Gdańskie w zakresie ekologii, rekreacji i turystyki. Jest też członkiem założycielem Stowarzyszenia "Żuławy Gdańskie" z siedzibą w Trutnowach, w gminie Cedry Wielkie, powołanego do ochrony dziedzictwa kulturowego i środowiska przyrody Żuław.
Pan Maciej Płażyński jest postacią wybitną, człowiekiem zasłużonym nie tylko na Pomorzu, ale także w całej Polsce. Uważamy, że jest to bardzo dobry kandydat na wicemarszałka, który swoją pracą może przyczynić się do tego, aby Izba była dobrze kierowana.
Senator Piotr Łukasz J. Andrzejewski przedstawił kandydaturę senatora Krzysztofa Putry na stanowisko wicemarszałka Senatu:
Pan senator, nasz kolega, Krzysztof Jakub Putra urodził się 4 lipca 1957 r. we wsi Józefowo w gminie Raczki. Od 1975 r. mieszka i pracuje w Białymstoku. Z zawodu jest technikiem mechanikiem. Od 1975 r. do 1994 r. pracował w Fabryce Przyrządów i Uchwytów w Białymstoku, początkowo jako robotnik. Został wybrany przez załogę na przewodniczącego Rady Pracowniczej w tym zakładzie pracy. Był współzałożycielem Stowarzyszenia Działaczy Samorządu Pracowniczego, którego celem było pozbawienie partyjnej nomenklatury władzy nad fabrykami - słynne usunięcie organizacji partyjnych z zakładów pracy i tworzenie tak zwanej sieci.
Działacz "Solidarności" od sierpnia 1980 r. Od początku przemian w Polsce udziela się jako działacz gospodarczy, społeczny i polityczny. 4 czerwca 1989 r. został wybrany do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z listy Obywatelskiego Komitetu "Solidarność", uzyskując największą liczbę głosów w okręgu wyborczym.
W 1990 r. został jednym z założycieli Porozumienia Centrum. Od początku istnienia tej partii był członkiem jej władz krajowych oraz prezesem Zarządu Wojewódzkiego Porozumienia Centrum w Białymstoku. W 1991 r. w pierwszych wolnych wyborach do Sejmu został wybrany na posła Rzeczypospolitej Polskiej z listy Porozumienia Obywatelskiego Centrum z województwa białostockiego.
Był jednym ze współzałożycieli Prawa i Sprawiedliwości w 2001 r., był i jest prezesem regionu podlaskiego PiS.
Ponadto od 1995 r. jest prezesem zarządu spółki Przedsiębiorstwo Usługowo-Handlowo-Produkcyjne "Lech" w Białymstoku i prezesem Klubu Sportowego Podlasie Białystok.
Był jednym z głównych konstruktorów zjednoczenia białostockiej prawicy, która wygrała wybory samorządowe w Białymstoku w 1994 r. Był radnym Sejmiku Województwa Podlaskiego od 2002 r.
W wyborach do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej szóstej kadencji wystartował jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości i w okręgu wyborczym obejmującym województwo podlaskie otrzymał sto dwadzieścia tysięcy siedemset pięćdziesiąt siedem głosów.
Jest wypróbowanym działaczem społecznym, reprezentującym doktrynę polityczno-społeczną "Solidarności" oraz Prawa i Sprawiedliwości. Zasługuje ze wszech miar na to, żeby reprezentować nas jako wicemarszałek Senatu szóstej kadencji.
Po wysłuchaniu wystąpień senatorów reprezentujących wnioskodawców Izba, zgodnie z art. 31 Regulaminu Senatu, przystąpiła do wyboru wicemarszałków.
Przewodniczący obradom marszałek B. Borusewicz przypominał, że Izba, zgodnie z art. 7 ust. 1 Regulaminu Senatu, wybiera nie więcej niż czterech wicemarszałków w głosowaniu tajnym, podejmując uchwałę bezwzględną większością ważnych głosów. Zgodnie z art. 53 ust. 7 Regulaminu Senatu głosowanie tajne odbywa się przy użyciu opieczętowanych kart do głosowania.
Po przeprowadzeniu głosowania i podliczeniu głosów wyznaczeni przez marszałka do przeprowadzenia głosowania tajnego sekretarze senatorowie: Dorota Arciszewska-Mielewczyk, Margareta Budner, Tomasz Misiak stwierdzili, że w głosowaniu tajnym w sprawie wyboru wicemarszałków Senatu oddano 97głosów, w tym głosów 97 ważnych. Wymagana bezwzględna większość głosów wynosiła 49. Za kandydaturą senatora Ryszarda Legutki głosowało 69 senatorów. Za kandydaturą senatora Stefana Niesiołowskiego głosowało 43 senatorów. Za kandydaturą senatora Macieja Płażyńskiego głosowało 52 senatorów. Za kandydaturą senatora Krzysztofa Putry głosowało 62 senatorów. Wymaganą bezwzględną większość głosów uzyskali senatorowie: Ryszard Legutko, Maciej Płażyński, Krzysztof Putra.
Wobec wyników głosowania Izba podjęła następującą uchwałę w sprawie wyboru wicemarszałków Senatu:
Uchwała w sprawie wyboru wicemarszałków Senatu
Przewodniczący obradom marszałek Bogdan Borusewicz przypomniał, że Senat, zgodnie z art. 17 ust. 1 oraz art. 31 Regulaminu Senatu, wybiera ze swego grona od sześciu do ośmiu sekretarzy Senatu. Zgodnie z tradycją na sekretarzy Senatu wybiera się najmłodszych wiekiem senatorów.
Marszałek zaproponował powierzenie funkcji sekretarzy Senatu następującym senatorom: Dorocie Arciszewskiej-Mielewczyk, Margarecie Budner, Urszuli Gacek, Waldemarowi Krasce, Romanowi Ludwiczukowi, Andrzejowi Łuczyckiemu, Andrzejowi Mazurkiewiczowi i Mieczysławowi Szyszce.
Wobec braku głosów sprzeciwu przeprowadzono głosowanie łączne nad wyborem sekretarzy Senatu. Zgodnie z art. 53 ust. 6 i 7 Regulaminu Senatu wybór sekretarzy został przeprowadzony w głosowaniu tajnym, przy użyciu opieczętowanych kart do głosowania.
W głosowaniu tajnym w sprawie wyboru sekretarzy Senatu oddano 94 ważne głosy. Za głosowało 94 senatorów, nikt nie był przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Wobec wyników głosowania Izba podjęła następującą uchwałę w sprawie wyboru sekretarzy Senatu:
Uchwała w sprawie wyboru sekretarzy Senatu
Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment