31 lipca 2002 r.

W okolicach Pisza odbyło się posiedzenie wyjazdowe Komisji Ochrony Środowiska, poświęcone zapoznaniu się z katastrofalnymi skutkami żywiołu, który nawiedził Puszczę Piską 4 lipca br. Huragan zniszczył drzewa w pasie o długości 130 km i szerokości kilkunastu metrów. Najbardziej ucierpiały drzewostany położone w Puszczy Piskiej, Kurpiowskiej, Boreckiej, na terenie gminy Pisz, Biała Piska oraz Orzysz. Huragan wyrządził ogromne szkody, m.in. w infrastrukturze i gospodarstwach rolnych.

W powiecie piskim straty w mieniu oszacowano na około 12,5 mln zł. Kwota ta nie zawiera strat w liniach energetycznych, łączności i lasach. Leśnicy szacują, że wichura dotknęła 32 tys. ha, z czego połowę trzeba będzie wyciąć i ponownie zalesić.

W posiedzeniu wzięli udział: przedstawiciele Ministerstwa Środowiska z wiceminister Ewą Symonides, poseł Jerzy Czepułkowski, dyrektor Departamentu Bezpieczeństwa Powszechnego w MSWiA Zbigniew Meres, dyrektor Stanisław Bochniarz z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, przedstawiciele Generalnej i Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych (Olsztyn, Białystok) oraz lokalnej administracji i władz samorządowych Pisza i Orzysza.

Podczas posiedzenia dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku Zbigniew Godlewski zapowiedział, że najpierw zostaną usunięte powalone drzewa, potem stojące jeszcze połamane części drzew, a dopiero na końcu leśnicy zajmą się tymi drzewami, które jeszcze stoją, ale są pochylone lub doznały drobniejszych uszkodzeń.

Pierwsza część akcji powinna zakończyć się do końca bieżącego roku. Zakończenie usuwania zniszczeń w lasach zaplanowano na maj przyszłego roku.

Jak poinformował Z. Godlewski, obecnie na terenie wiatrołomów pracuje 2100 pracowników, którzy pozyskują codziennie 9 tys. metrów sześciennych drewna. Pośpiech jest potrzebny, by drewno nie straciło jeszcze więcej na wartości i by nie ułatwiać rozwoju szkodników.

Jak stwierdził szef wojewódzkiej Straży Pożarnej w Olsztynie Grzegorz Kniefel, dla strażaków podstawowym wnioskiem z katastrofy jest brak możliwości szybkiego dotarcia do ośrodków w tym rejonie. Jego zdaniem, również w wypadku pożaru nie można byłoby skutecznie i szybko pomóc mieszkańcom i wczasowiczom. W celu zwiększenia bezpieczeństwa, potrzebne jest tworzenie lądowisk w kompleksach leśnych.

Według leśników, nie ma większych strat w zwierzynie. W Puszczy Boreckiej obserwowano stado hodowanych tam na wolności żubrów, które pół godziny przed klęską wyszły daleko na pola. Tak zachowywała się też zwierzyna w innych miejscach. To instynkt - tłumaczyli leśnicy.

Podczas posiedzenia senatorowie obejrzeli straty w gospodarstwach rolnych na terenie powiatu piskiego oraz w lasach. Starosta piski Marek Konopka pokazywał zerwane dachy ze stodół w gospodarstwach nieopodal Pisza oraz uszkodzone budynki w samym mieście.

Po zapoznaniu się ze skutkami kataklizmu senatorowie uznali, że konieczne są dodatkowe środki na pomoc społeczną, zwiększenie subwencji drogowej, a także dodatkowe środki z Unii Europejskiej na odbudowę zniszczeń i zadrzewienia. Ponadto uznano, że oprócz zewnętrznego wsparcia potrzebne są rozwiązania systemowe.

Jak stwierdziła wiceminister środowiska E. Symonides, ciągle brakuje ustawy określającej zasady finansowania w stanach klęski żywiołowej i momentach takich jak ten, gdy wiatr nagle dokonał tak wielu szkód.

W opinii wiceminister środowiska, obecna ustawa o stanach klęski żywiołowej, która nie zawiera rozwiązań finansowych wspierających samorządy w tym konkretnym wypadku nie przyniosłaby pożądanego rezultatu.

W dyskusji senatorowie podkreślali, że wśród zmian powinny znaleźć się poprawki do prawa budowlanego, pozwalające bez zwykłych procedur odbudować zniszczone budynki. Powinna być też wydzielona rezerwa przeznaczona na dodatkowe finansowanie samorządów, jeśli dojdzie do takiej katastrofy jak w Piszu.

Podczas posiedzenia leśnicy przypominali, że oprócz podstawowych kosztów prac w lesie - pocięcia i wywiezienia wywróconych drzew - potrzebne będą pieniądze na przygotowanie zalesień, sadzonek i odnowienie zniszczonych obszarów leśnych. "Dlatego nie możemy oddawać drewna za darmo, musimy je sprzedać po jak najlepszej cenie, by koszt całej operacji dla skarbu państwa był jak najniższy" - tłumaczył dyrektor regionalny Lasów Państwowych w Białymstoku Z. Godlewski.

W ocenie przewodniczącego komisji senatora Adama Graczyńskiego, samorządy i leśnicy powinni ubiegać się o środki z Unii Europejskiej. "Będziemy wspierać takie wnioski i liczę, że uzyskają one akceptację strony unijnej" - mówił.

Podsumowując posiedzenie, przewodniczący komisji senator Adam Graczyński zapowiedział, że komisja będzie wspierała starania dotyczące naprawy zaistniałych szkód. Chodzi m.in. o środki na aktywizację rynku pracy oraz cele społeczne, przeznaczone przede wszystkim dla tych, którzy ucierpieli w wyniku klęski. Konieczne jest także zwiększenie subwencji drogowych. Senator zwrócił się do przedstawicieli władz lokalnych o dokładne określenie potrzeb i współdziałanie. Jego zdaniem, poza środkami budżetowymi, należy także sięgnąć do środków pomocowych, np. z programu SAPARD. Senator podkreślił, że nasze prawo choć stale doskonalone, ciągle wymaga dalszych korekt. Zwrócił także uwagę na ogromną rolę mediów w sytuacji klęsk żywiołowych. Mogą one przyczynić się do sprawnego rozwiązywania problemów i rzetelnego informowania społeczeństwa (np. zagrożenie pożarowe).