Oświadczenie


Informację w związku z oświadczeniem senatora Zbigniewa Zychowicza, złożonym na 58. posiedzeniu Senatu ("Diariusz Senatu RP" nr 59), przekazał Zastępca Prokuratora Generalnego:

Warszawa, dnia 13 maja 2004 r.

Pan
Longin PASTUSIAK
Marszałek Senatu
Rzeczypospolitej Polskiej

Szanowny Panie Marszałku

Odpowiadając na przesłane przez Pana Kazimierza Kutza - Wicemarszałka Senatu Rzeczypospolitej Polskiej oświadczenie Pana Senatora Zbigniewa Zychowicza złożone podczas 58 posiedzenia Senatu, w dniu 19 marca 2004 r., uprzejmie informuję, co następuje.

W swoim oświadczeniu - Pan Senator Zbigniew Zychowicz poruszył bardzo istotną dla prawidłowego działania organów ścigania kwestię respektowania praw pokrzywdzonych i współpracy z rodzinami ofiar przestępstw.

Całkowicie zgadzam się z fragmentem tego oświadczenia, z którego wynika, iż pełna współpraca organów ścigania i rodzin ofiar przestępstw w dużym stopniu może przyczynić się do szybszego ujęcia, a czasami nawet do wykrycia sprawców przestępstw.

Swoje oceny o braku chęci współpracy prokuratury z rodzinami ofiar i oburzenie związane z opieszałością organów ścigania w tym zakresie, Pan Senator w całości opiera na treściach zawartych w artykule "Prywatne śledztwa" zamieszczonym w tygodniku "Polityka" nr 9 z dnia 28 lutego 2004 roku.

Analiza treści zawartych w artykule "Prywatne śledztwa", które autorka oparła wyłącznie na relacji osób zainteresowanych bez jakiejkolwiek próby ich weryfikowania we właściwych prokuraturach - nie uzasadnia wyrażonego przez Pana Senatora oburzenia.

Przechodząc do konkretnych spraw opisanych w tygodniku "Polityka" informuję, że Prokuratura Rejonowa w Szczecinie - Śródmieściu prowadziła śledztwo Ds 5574/02 dotyczące zgonu 17-letniej Edyty K. w dniu 13 października 2002 r. w wyniku przedawkowania narkotyków.

Nie jest ścisłą informacja przypisująca ojcu zmarłej Edyty wyłączny udział w prawidłowym przeprowadzeniu śledztwa. Prokurator z urzędu zlecił policji lub przeprowadził większość dowodów i to one pozwoliły na postawienie w stan oskarżenia sprawcy czynu. Również funkcjonariusze policji podejmowali z własnej inicjatywy i na zlecenie prokuratora penetrację środowisk, w których przebywała zmarła, a o których ojciec Edyty nie posiadaj wiedzy. Powyższe pozwoliło na ustalenie i przesłuchanie licznych świadków i uzupełnienie śledztwa o cenne informacje.

Jako nieprawdziwy ocenić należy zarzut, że śledztwo było przez 6 miesięcy bezowocne, a w sprawie nie realizowano żadnych czynności, bądź wykonywano je ze znacznym opóźnieniem.

Już bowiem w dniu 14.10.2002 r., tj. następnego dnia po uzyskaniu informacji o śmierci Edyty K.., w Szpitalu MSWiA w Szczecinie, wszczęto w tej sprawie postępowanie z art. 155 k.k. W pierwszym okresie jego trwania prokurator nadzorujący je zabezpieczył dokumentację lekarską dot. Edyty K. wydał postanowienie o przeprowadzeniu sekcji zwłok zmarłej w celu uzyskania opinii o przyczynie jej zgonu, zażądał opinii toksykologicznej, zarządził przeprowadzenie kilku przeszukań, w tym w miejscu zamieszkania i pobytu osoby podejrzewanej o przekazanie pokrzywdzonej narkotyków, zlecił przesłuchanie świadków mających kontakt z pokrzywdzoną w okresie poprzedzającym zgon, jak i w chwili jej reanimacji. Wystąpił do operatorów sieci komórkowych o udostępnienie bilingów połączeń telefonicznych z zabezpieczonego od ojca pokrzywdzonej telefonu i podanie danych abonentów oraz treści wiadomości tekstowych. Prokurator zlecił nadto policji ustalenie świadków znanych jedynie z pseudonimów, w większości bywalców dyskoteki, w której przebywała Edyta K., a mogących mieć informacje o zaistniałym zdarzeniu.

Wszystkie te czynności realizowano w dniach od 14.10.2002 r. do 8.11.2002 r.

Jako nieprawdziwe ocenić też należy stwierdzenie, że postępowanie przygotowawcze przejął do dalszego prowadzenia kolejny prokurator (cyt.: "z którym dopiero ułożyła się współpraca") po 6 miesiącach bezowocnego śledztwa.

Dział Śledztw Prokuratury Rejonowej w Szczecinie-Śródmieściu przejął bowiem do dalszego prowadzenia śledztwo w tej sprawie już w dniu 18 listopada 2002 r., tj. po 1 miesiącu od chwili jego wszczęcia. Decyzję tę podjęto z uwagi na charakter sprawy oraz fakt, że ten sam prokurator prowadził jednocześnie śledztwo w sprawie śmierci 18-letniego chłopca zmarłego na skutek zażycia narkotyków kupionych w tej samej dyskotece, w której później najprawdopodobniej zażyła narkotyki Edyta K. Prowadzenie obydwu spraw przez jednego prokuratora dawało możliwości wykorzystania w śledztwie wcześniej uzyskanego materiału dowodowego oraz operacyjnego. Nie miało to nic wspólnego, co zdaje się było zamierzoną sugestią publikacji, z brakiem zainteresowania sprawą poprzedniego prokuratora.

Postępowanie zakończono skierowaniem w dniu 20.10.2003 r. do miejscowego Sądu Rejonowego aktu oskarżenia przeciwko Łukaszowi S. o przestępstwo z art. 160 § 1 k.k. w zb. z art. 45 ust. 1 i 2 ustawy z dnia 24.04.1997 r. o przeciwdziałaniu narkomanii w zw. z art. 11 § 2 k.k. Dotychczas sąd nie wyznaczył terminu rozprawy.

W przebiegu śledztwa, co niewątpliwie miało wpływ na dalszy czas jego trwania, z udziałem powołanych przez prokuratora biegłych Akademii Medycznej w Poznaniu, poddano również ocenie, stosowane wobec Edyty K. przez miejscowych lekarzy ze szpitala w Szczecinie procedury medyczne detoksykacji, pod kątem ewentualnej pomyłki diagnostycznej mogącej skutkować błędem decyzyjnym lub terapeutycznym i w konsekwencji prowadzącym do jej śmierci. W wydanej opinii biegli możliwość taką wykluczyli, nie stwierdzając związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy postępowaniem personelu medycznego szpitala a zgonem Edyty K.

Pokrzywdzony Pan Edward K. oraz jego pełnomocnik adwokat D.B. wielokrotnie kontaktowali się z prowadzącym sprawę prokuratorem. Uzyskiwali na bieżąco informacje o podejmowanych w tej sprawie czynnościach, jak i zapoznawali się z aktami sprawy.

Na ich wniosek sporządzono również i wydano kserokopie z akt prowadzonego śledztwa. Pełnomocnik Pana Edwarda K. był obecny przy większości wykonywanych w prokuraturze czynności.

Odnośnie kolejnej z opisanych spraw w dniu 6 października 2003 r. wszczęto śledztwo przez Komendę Powiatową Policji w Puławach w sprawie wypadku drogowego zaistniałego w dniu 4 października 2003 roku w miejscowości Osiny powiatu puławskiego, w następstwie którego poniósł śmierć pieszy Kamil B., tj. o czyn z art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 178 k.k. W dacie wszczęcia postępowania stan posiadanej wiedzy procesowej upoważniał do przyjęcia wskazanej kwalifikacji prawnej.

Z ustaleń wynikało mianowicie, iż leżącego na jezdni nieznanego pieszego (okazał się nim Kamil B.) zauważyli przejeżdżający kierowcy podejrzewając, iż stał się on ofiarą potrącenia przez nieustalony samochód, którego kierowca oddalił się z miejsca zdarzenia. Oni też powiadomili policję. Przybyły niezwłocznie lekarz karetki pogotowia ratunkowego stwierdził zgon.

W toku dokonywanych, z udziałem prokuratora, oględzin miejsca zdarzenia ustalono, iż zwłoki Kamila B. ułożone były na plecach, na osi jezdni równolegle do jej krawędzi, z rozrzuconymi nogami i rękami umieszczonymi w kieszeniach kurtki, z głową skierowaną w stronę Puław.

Mimo znacznych obrażeń głowy i obfitego z niej krwawienia, na ubraniu denata nie stwierdzono widocznych śladów krwi, co uprawdopodobniło doznanie urazu na miejscu zgonu. Kosmyki włosów ujawniono za głową denata na obu połowach jezdni, fragmenty tkanki kostnej na prawej połowie jezdni, ale także na lewym poboczu patrząc w kierunku Puław. Na jezdni nie ujawniono natomiast śladów kryminalistycznych typowych dla zdarzenia komunikacyjnego w postaci odprysków lakieru, fragmentów elementów pojazdu, śladów hamowania itp.

W dniu 7 października 2003 r. w Zakładzie Medycyny Sądowej AM w Lublinie zostały przeprowadzone oględziny i sekcja zwłok Kamila B.

Z treści opinii wstępnej, uzyskanej dnia 15 października 2003 r. wynika, iż na ciele zmarłego stwierdzono w zasadzie wyłącznie obrażenia w obrębie głowy, w szczególności:

- rozległe otarcia naskórka, rany tłuczone i darte głowy, wylewy krwawe w tkance podskórnej głowy, złamanie kości twarzoczaszki oraz sklepienia i podstawy mózgoczaszki ze zranieniami tkanki mózgowej i naderwaniem mostu, wynaczynień krwi do przestrzeni podtwardówkowej, podpajęczynówkowej i do układu komórkowego,

- niewielkie wylewy krwawe w tkance podskórnej karku i grzbietu oraz kończyn dolnych.

Ponadto badanie krwi i moczu zabezpieczonych podczas sekcji zwłok, przeprowadzone metodą chromotografii gazowej, wykazały w nich alkohol etylowy w stężeniu odpowiednio 3,00 i 3,50 promile.

W oparciu o wyniki oględzin i sekcji zwłok biegli stwierdzili, iż do zgonu Kamila B. doszło w wyniku ciężkich obrażeń ośrodkowego układu nerwowego. Odpowiednio poszerzone badanie pośmiertne nie wykazało obrażeń charakterystycznych dla typowego potrącenia przez przednią część pojazdu mechanicznego w pozycji stojącej, jak również cech przetoczenia się koła lub kół pojazdu przez tułów lub kończyny pokrzywdzonego. Obrażenia powyższe świadczą jednak - jak utrzymują biegli - o zadziałaniu na prawą stronę głowy pokrzywdzonego bliżej nieokreślonego narzędzia krawędziastego, które posiadało bardzo dużą energię. Mogły więc powstać na przykład w wyniku uderzenia jakimś elementem podwozia bliżej nieokreślonego pojazdu przy przejechaniu w sytuacji, gdy pojazd ominął kołami ciało leżące na jezdni (względnie uderzenia narożnikiem lub wystającym elementem przejeżdżającego obok pojazdu w pozycji wyprostnej, co jednak budzi wątpliwości, ponieważ nie stwierdzono spotykanych zwykle w takich przypadkach obrażeń szyi).

Biegli zastrzegli, iż powyższe wnioski stanowiły wyłącznie roboczą hipotezę, wymagającą w przyszłości weryfikacji w oparciu o całokształt materiału dowodowego, zwłaszcza o wyniki kryminalistycznych oględzin miejsca znalezienia zwłok i badań ubrania denata.

Intensywne czynności procesowe, prowadzone bezpośrednio po zdarzeniu, wykazały, iż Kamil B. w nocy na 4 października 2003 r. od godzin wieczornych do godzi. 0,00 - 1,00 przebywał w pobliżu oraz wewnątrz puławskiej restauracji "Kameralna", znajdującej się w odległości 7,7 km od miejsca późniejszego ujawnienia zwłok. Z zeznań innych świadków (przypadkowi kierowcy karetki, taksówki, policjant) wynika, iż pomiędzy godzinami 2,00 - 2,45 na trasie Puławy - Żyrzyn widziany był przez nich młody mężczyzna, idący w kierunku Osin. Jego rysopis podany przez świadków, odpowiadał wyglądowi zewnętrznemu Kamila B (charakterystyczny wzrost ok. 2 m, szczupła sylwetka, charakterystyczne nisko opuszczone spodnie tzw. skejtówki, rodzaj i barwy odzieży). Świadkowie nie byli jednak w stanie określić rysów twarzy pieszego, umożliwiających jego identyfikację (warunki nocne, szybkie przemieszczanie się pojazdów, pochylenie sylwetki idącego).

Ojciec denata Tadeusz B., zatrudniony w KPP w Puławach na stanowisku asystenta sekcji łączności i matka Alicja B. kwestionowali od początku śledztwa kierunek jego wszczęcia, nie przyjmując argumentów procesowych uzasadniających jego jedynie wyjściowy wstępny charakter.

Podnosili, iż jedyną wiarygodną wersją zdarzenia, kategorycznie wyłączającą pozostałe, jest zabójstwo dokonane przez "ochroniarzy" restauracji "Kameralna" oraz podrzucenie ciała w Osinach dla upozorowania wypadku drogowego. Powoływali się przy tym na ustną opinię miejscowego lekarza Franciszka S., który na ich prośbę miał dokonać w dniu pogrzebu oględzin głowy denata, wykluczył obrażenia komunikacyjne, ujawnił natomiast otwory w czaszce, świadczące o jej przebiciu "na wylot" w wyniku zadania ciosu łomem metalowym.

Śledztwo niniejsze od dnia 16 października 2003 r., zostało przejęte do osobistego prowadzenia przez prokuratora, przy czym od czynności procesowych została całkowicie wyłączona KPP w Puławach, w której zatrudniony jest pokrzywdzony Tadeusz B. Jedynie niezbędne czynności są wykonywane na polecenie prokuratora przez funkcjonariuszy policji z Wydziału Kryminalnego KWP w Lublinie.

Zarzuty pokrzywdzonych o rzekomym zawężeniu ustaleń faktycznych do wersji śmiertelnego wypadku drogowego nie znajdują potwierdzenia w poczynionych ustaleniach.

Wbrew twierdzeniom pokrzywdzonych od początku śledztwa, z urzędu, a nie dzięki "dociekliwości rodziny", wyjaśniany jest przebieg zdarzenia w każdej z możliwych wersji. Na równi z innymi procesowo oceniana jest wersja zabójstwa oraz śmiertelnego pobicia, a następnie porzucenia ciała w celu upozorowania wypadku. O takim zakresie postępowania i jego wszechstronnym ukierunkowaniu świadczy treść wszystkich czynności procesowych, zwłaszcza zakresy opracowanych opinii i ekspertyz, a na obecnym etapie śledztwa najdobitniej treść postanowień o powołaniu biegłych z zakresu medycyny sądowej. Biegłym zlecono mianowicie kompleksowe, oparte na pełnym materiale dowodowym opiniowanie odnośnie mechanizmu powstania obrażeń Kamila B. w każdej ze szczegółowo przedstawionych wersji zdarzenia, w tym zwłaszcza wersji przedstawionej przez pokrzywdzonych.

W przedmiotowej sprawie zostali przesłuchani wszyscy ustaleni świadkowie, kluczowi kilkakrotnie w miarę pogłębiania materiału dowodowego. Uzyskano wyniki zleconych ekspertyz kryminalistycznych w zakresie badania odzieży denata. Śledztwo nie wyjaśniło jednak, w jakich okolicznościach doszło do powstania u Kamila B. śmiertelnych obrażeń ciała.

Istotnego przełomu w postępowaniu nie spowodowały także zeznania świadków złożone w końcowej fazie śledztwa, chociaż mogą one przyczynić się do wyjaśnienia, w jaki sposób Kamil B. będący pod znacznym wpływem alkoholu, w krótkim czasie zdołał pokonać drogę do miejsca późniejszego ujawnienia jego zwłok. Mianowicie zostali przesłuchani świadkowie: Anna P. (zgłosiła się z własnej inicjatywy do Tadeusza B.) i Monika C. (ustalona w toku realizowanych czynności), z zeznań których wynika, iż Kamil B. krytycznej nocy został zabrany spod restauracji "Kameralna" nieustalonym samochodem przez trzech mężczyzn, według twierdzeń świadków pracowników ochrony lokalu. W toku okazań pracowników ochrony "Kameralnej" Anna P. stanowczo wykluczyła wszystkich z nich, zaś Monika C. rozpoznała jedynie Piotra K. ps. "Heniek". Wykluczyła jednak stanowczo, by Kamil B. posiadał wówczas widoczne obrażenia, by były wobec niego użyte jakiekolwiek formy przemocy. Na obecnym etapie ustaleń dowodowych, które będą kontynuowane, brak jest przesłanek wskazujących na pozostawanie tych okoliczności w bezpośrednim związku przyczynowym z późniejszym zgonem Kamila B.

Z opinii opracowanej przez biegłych Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Lublinie z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością wynika, że przyczyną zgonu Kamila B. były obrażenia ciała doznane w wyniku potrącenia przez pojazd mechaniczny. Biegli z równie wysokim prawdopodobieństwem wykluczyli natomiast doznanie śmiertelnych obrażeń przy przyjęciu tych wersji zdarzenia, które prezentowali pokrzywdzeni.

Śledztwo w tej sprawie prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Puławach w sprawie 4 Ds 1350/03/S objęte jest ścisłym nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie oraz Prokuratury Krajowej. Rodzice denata korzystają w pełnym zakresie z uprawnień pokrzywdzonych.

Między innymi na ich wniosek i przy ich udziale w dniu 3 marca 2004 r. dokonano ekshumacji zwłok Kamila B.

W tym samym dniu zwłoki przywiezione zostały do Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie i poddane otwarciu oraz oględzinom. W czynnościach tych uczestniczyli również rodzice denata Alicja i Tadeusz B.

Sporządzona przez biegłych Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie opinia będzie przedmiotem dalszych czynności śledczych, prowadzonych w sposób umożliwiający pokrzywdzonym udział w tych czynnościach a podjęta w tej sprawie decyzja merytoryczna będzie poprzedzona konsultacjami wynikającymi z objęcia sprawy ścisłym nadzorem.

W dniu 18 marca 2004 r. zlecono opracowanie kolejnych trzech opinii biegłych, zaś w dniu 21 kwietnia 2004 r. kolejnej opinii Katedry Zakładu Medycyny Sądowej Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.

Okres śledztwa w tej sprawie został przedłużony do 16 lipca 2004 roku.

Jeśli chodzi o dalszą z opisanych spraw, to Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga Północ prowadziła postępowanie przygotowawcze o sygn. 3 Ds. 1319/03/VI dotyczące nieumyślnego spowodowania śmierci Stanisława W. W toku postępowania przygotowawczego postawiono lekarzowi Janowi T. zarzut popełnienia czynu z art. 155 Kodeksu karnego, polegający na tym, że w okresie od 21 czerwca 2001 r. do dnia 20 lipca 2001 r. w Warszawie jako kierownik Pracowni Endoskopowej i Oddziału Endoskopii Gastroenterologicznej Jednodniowej w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej "OLYMPUS" Sp. z o.o. podejmując decyzje dotyczące przebiegu leczenia Stanisława W. działając nieumyślnie poprzez wdrożenie niewłaściwego leczenia, zaniechanie wykonania niezwłocznego zabiegu operacyjnego bezpośrednio po stwierdzeniu pojawienia się wycieku poza drogi żółciowe, postępując wbrew zasadom wiedzy i sztuki lekarskiej doprowadził do ciężkiej choroby realnie zagrażającej życiu w postaci niewydolności wielonarządowej oraz sepsy powstałej w przebiegu leczenia chirurgicznego, co w rezultacie doprowadziło do zgonu Stanisława W. w dniu 13 sierpnia 2001 r.

W dniu 10 czerwca 2003 r. Prokuratura Rejonowa skierowała do Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi III Wydział Karny akt oskarżenia, zarzucając Janowi T. popełnienie wyżej opisanego przestępstwa.

Akta sprawy są w dyspozycji sądu, który dotychczas nie wyznaczył rozprawy.

Odnośnie kolejnej sprawy opisanej w publikacji "Polityki" w dniu 22 października 1991 r. Prokuratura Rejonowa w Ostródzie skierowała do Sądu Okręgowego w Olsztynie akt oskarżenia przeciwko Marcinowi G. (synowi Haliny G.) oraz Dariuszowi J., zarzucając im, że w nocy z 31 grudnia 1998 r. na 1 stycznia 1999 r. w Ostródzie, działając wspólnie i w porozumieniu z zamiarem pozbawienia życia oraz obrabowania Sławomira T. kopali go wielokrotnie po całym ciele, powodując liczne złamania żeber po stronie prawej i masywny krwiak podtwardówkowy, po czym dokonali zadzierzgnięcia szyi pokrzywdzonego nieustalonym przedmiotem, co spowodowało jego zgon wskutek uduszenia gwałtownego, a następnie zabrali w celu przywłaszczenia na jego szkodę biżuterię złotą łącznej wartości około 5 tys. zł - tj. o czyn z art. 148 § 2 pkt 2 k.k.

Wyrokiem Sądu Okręgowego w Olsztynie z dnia 29 grudnia 2000 r., sygn. II K 189/98 oskarżeni zostali uznani za winnych popełnienia zarzuconego im czynu, z odmiennym ustaleniem, że usiłowali w zamiarze ewentualnym pozbawić życia Sławomira T. w ten sposób, że kopali go wielokrotnie po całym ciele, powodując między innymi liczne obustronne złamania żeber, masywny krwiak podtwardówkowy i krwiak podpajęczynówkowy głowy, które to obrażenia w następstwie nieudzielenia pomocy medycznej prowadziły nieuchronnie do zgonu pokrzywdzonego na skutek ostrej niewydolności krążeniowo-oddechowej spowodowanej krwiakami śródczaszkowymi i unieruchomieniem klatki piersiowej wobec obustronnych złamań żeber, a następnie po zadaniu obrażeń pokrzywdzonemu, pozostawili go w miejscu pobicia w stanie nieprzytomności w warunkach niskiej temperatury - i kwalifikując ten czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. skazał M.G. na karę 15 lat, zaś D.J. na karę 13 lat pozbawienia wolności.

Wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 15 września 2001 r. sygn. II Aka 293/01 wyrok I instancji uchylono i sprawę przekazano do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Olsztynie, który wyrokiem z dnia 20 grudnia 2002 r., sygn. II K 305/01 ponownie skazał oskarżonych za usiłowanie zabójstwa (art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k.) na kary: M.G. - 12 lat, zaś D.J. - 10 lat pozbawienia wolności.

Wyrokiem z dnia 23 kwietnia 2003 r., sygn. II Aka 92/03 Sąd Apelacyjny w Białymstoku zmienił wyrok I instancji w ten sposób, że obu oskarżonych uznał za winnych tego, że działając wspólnie i w porozumieniu pobili Sławomira T. w ten sposób, że kopali go wielokrotnie po całym ciele, powodując między innymi rozległe i obfite podbiegnięcia krwawe powłok miękkich głowy, a w szczególności powstanie krwiaka podtwardówkowego, które to obrażenia spowodowały u pokrzywdzonego ciężki uszczerbek na zdrowiu - tj. czynu z art. 158 § 2 k.k. i skazał: M.G. - na karę 8 lat, zaś D.J. - 7 lat pozbawienia wolności.

Wobec obu oskarżonych stosowany był począwszy od 23 stycznia 1999 r. aż do zakończenia postępowania sądowego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.

Trudno zatem w tej sprawie zgodzić się z tezą artykułu "Prywatne śledztwo", że Pani Halina G. dysponowała "niepodważalnymi dowodami niewinności syna" i dopatrywać się "spisku kogoś i prokuratury", skoro sądy orzekające kilkakrotnie nie zanegowały faktu dopuszczenia się przez oskarżonych poważnego przestępstwa.

Z poważaniem

Karol Napierski


Oświadczenie