Spis oświadczeń


Oświadczenie złożone
przez senatora Henryka Stokłosę

Oświadczenie skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego

W ciągu ostatnich kilkunastu dni moje biura senatorskie były wręcz bombardowane apelami, protestami i oświadczeniami w sprawie dramatycznej sytuacji w podstawowej służbie zdrowia. Apele te pochodzą, co zrozumiałe, ze środowisk lekarskich, ale także, a nawet przede wszystkim, od samorządów terytorialnych, gminnych i powiatowych, dotyczą zaś podstawowej opieki zdrowotnej, zwłaszcza lekarzy rodzinnych.

Wbrew optymistycznym informacjom kierownictwa Narodowego Funduszu Zdrowia nie ma szans na zapewnienie podstawowej opieki zdrowotnej w Wielkopolsce. Według danych sprzed kilku dni w całej Wielkopolsce złożono zaledwie siedemdziesiąt sześć ofert lekarza rodzinnego. To kropla w morzu w porównaniu z bieżącym rokiem, w którym usługi lekarza rodzinnego świadczyło aż tysiąc sto siedemdziesiąt podmiotów; większość z nich zatrudniała więcej niż jednego lekarza.

W moim okręgu wyborczym w powiatach: chodzieskim, pilskim, międzychodzkim, nowotomyskim i szamotulskim, nie złożył oferty ani jeden lekarz rodzinny, w pozostałych zaledwie po kilku. Większość złożonych ofert jest w myśl ogólnych warunków konkursu nieważna, albowiem składający je powykreślali te punkty, z którymi się nie zgadzają, o czym wiem od lekarzy, którzy to uczynili. Tak więc traktowanie tych ofert jako deklaracji gotowości do pracy tej grupy lekarzy rodzinnych jest kolejną propagandową manipulacją NFZ.

Prezes NFZ Krzysztof Panas uważa, że obowiązki lekarzy rodzinnych mogą przejąć szpitale. Lekarze i samorządowcy, z którymi konsultowałem ten pomysł, uważają, że jest to, delikatnie rzecz nazywając, pomyłka.

"Pomysł, żeby zapewnić podstawową opiekę zdrowotną przez pośredników, czyli szpitale i inne podmioty, które złożyły wnioski, to scenariusz na wypadek wojny" - tak pisze do mnie jeden z pilskich lekarzy. "W ogóle nie mówi się, jak będzie wyglądała profilaktyka. Nasza praca to nie tylko leczenie kataru i kaszlu, jak się wydaje funduszowi, lecz także opieka nad przewlekle chorymi i cała profilaktyka. Pomoc szpitali może się ograniczyć właśnie do leczenia kataru i kaszlu. A co z pozostałymi obowiązkami?"

Jaki pomysł ma w tej sytuacji wielkopolski NFZ? Szczerze mówiąc, mizerny.

"Jest mi naprawdę przykro, że to właśnie w Wielkopolsce - regionie, w którym od dłuższego czasu owocnie funkcjonuje system lekarza rodzinnego - problem bojkotu konkursu ofert przez lekarzy rodzinnych wystąpił tak drastycznie" - ubolewa publicznie Ryszard Stangierski, dyrektor Wielkopolskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia. - "Wielka szkoda, że świadczeniodawcy sami wykluczyli się z gry, nie składając ofert, że nie dali sobie i funduszowi szansy na podjęcie negocjacji. Zwłaszcza że od początku wiedzieli, jakie są nasze brzegowe warunki - że w systemie jest tyle pieniędzy, ile jest, a obowiązek współfinansowania transportu sanitarnego i zapewnienia opieki całodobowej wynika wprost z przepisów."

Ładnie powiedziane, tylko że nie rozwiązuje problemu.

W tej sytuacji, wobec poważnego zagrożenia, że w Wielkopolsce podstawowa opieka zdrowotna przestanie funkcjonować z dniem 1 stycznia, zwracam się do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego z jednym tylko pytaniem.

Jak rząd ma zamiar wywiązać się z konstytucyjnego obowiązku ochrony zdrowia wobec mieszkańców mojego okręgu wyborczego?

Henryk Stokłosa
senator RP


Spis oświadczeń