Oświadczenie złożone
przez senatora Henryka Stokłosę
Oświadczenie skierowane do ministra obrony narodowej Jerzego Szmajdzińskiego
Jako wieloletni członek senackiej Komisji Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego w pełni akceptuję kierunki restrukturyzacji naszego wojska i konieczną odporność kierownictwa MON na wszelkiego rodzaju naciski społeczne związane z likwidacją jednostek w poszczególnych garnizonach. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że likwidatorsko-reorganizacyjna atmosfera panująca w niektórych dowództwach prowadzi do decyzji - powiedzmy delikatnie - mało racjonalnych. Do takiego wniosku prowadzi mnie sytuacja w Wałczu, gdzie mamy do czynienia z dwoma takimi przypadkami.
Pierwszy z nich dotyczy placówki Żandarmerii Wojskowej, którą wojskowi decydenci zamierzają przenieść z trzydziestotysięcznego Wałcza do niewielkiego, trzytysięcznego miasteczka Mirosławiec w powiecie wałeckim.
Jest to pomysł absurdalny i nie ma żadnych racjonalnych argumentów, które by za nim przemawiały, bo w Wałczu nadal znajdują się jednostki wojskowe ze znaczną liczbą kadry zawodowej i żołnierzy służby zasadniczej i jest on bardzo ważnym węzłem komunikacyjnym zarówno dla ruchu cywilnego, jak również dla transportów wojskowych. Krzyżują się tu drogi tranzytowe nr 10 i 22, a także drogi krajowe z kierunku Poznania, Wrocławia, Koszalina, Kołobrzegu, Słupska. Natężenie i różnorodność ruchu są w mieście wyjątkowo intensywne, a stała obecność żandarmerii pozwala uniknąć poważnych komplikacji i zagrożeń.
Na mocy porozumienia z Policją i we współpracy ze strażą miejską Żandarmeria Wojskowa odgrywa obecnie bardzo ważną rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa społeczności Wałcza, w którym mieszkają ponad dwa tysiące rodzin wojskowych. Są to rodziny czynnych żołnierzy zawodowych, a także rodziny żołnierzy, którzy licznie przeszli w stan spoczynku. Niestety, skomplikowana sytuacja społeczna powoduje coraz więcej konfliktów, w których interwencja Żandarmerii Wojskowej jest konieczna i skuteczna.
Obecnie jeden patrol żandarmerii obsługuje Mirosławiec, zaś pozostali funkcjonariusze pełnią służbę w Wałczu. W przypadku ulokowania placówki w Mirosławcu większość funkcjonariuszy musiałaby codziennie dojeżdżać do Wałcza, co spowodowałoby znaczne koszty i utrudnienia w wykonywaniu zadań. W Wałczu warunki lokalowe są lepsze, a mieszkania tańsze niż w Mirosławcu.
Tak więc analiza skutków przeniesienia placówki żandarmerii z Wałcza do Mirosławca jednoznacznie wykazuje, że będą one niekorzystne merytorycznie i ekonomicznie.
Drugi przykład absurdalności likwidatorskich decyzji dotyczy klubu garnizonowego w Wałczu. Przez ponad pięćdziesiąt lat swojej działalności instytucja ta trwale zapisała się w środowisku kulturalnym nie tylko ciągle licznego garnizonu, ale całego miasta i jest przez jego mieszkańców bardzo życzliwie przyjmowana. Przy klubie działają zespoły muzyczne, taneczne, folklorystyczne dla młodzieży, dzieci i dorosłych, niektóre z długimi tradycjami: laureaci wielu przeglądów wojskowych i ogólnopolskich
. Likwidacja tej placówki to likwidacja efektów pracy wielu pokoleń działaczy i twórców kultury w mieście, to także ogromne zubożenie oferty kulturalnej dla mieszkańców miasta i licznie odwiedzających je gości.Prezentuję Wysokiej Izbie te mało racjonalne decyzje z nadzieją, że zostaną one pozytywnie zweryfikowane.
Zwracam się więc do ministra obrony narodowej, pana Jerzego Szmajdzińskiego, o interwencję w obu sprawach. Nie sądzę, by ich pozytywne załatwienie w czymkolwiek zaszkodziło restrukturyzacji polskich sił zbrojnych.
Dla Pana, Panie Ministrze, są to zapewne nieistotne, bardzo lokalne problemy, zapewniam jednak, że społeczność Wałcza, zwłaszcza zaś rodziny byłych i obecnych wojskowych, przywiązuje do nich olbrzymią wagę.
Henryk Stokłosa
senator RP