Dziękuję, Panie Marszałku.
Oświadczenie kieruję do ministerstwa finansów.
Dotyczy ono dwóch spraw, mianowicie likwidacji Izby Celnej w Cieszynie oraz likwidacji oddziału zamiejscowego Urzędu Kontroli Skarbowej w Bielsku-Białej.
Otóż, proszę państwa, w związku z tym, że wchodzimy do Unii Europejskiej i cła w znacznej części ulegają obniżeniu, przewidziana jest reorganizacja. Dziwnym jednak trafem nasz podbeskidzki region jest tutaj najbardziej poszkodowany. Pytam więc pana ministra: co stoi na przeszkodzie pozostawieniu w Cieszynie izby celnej?
Województwo śląskie jest drugim co do wielkości województwem w Polsce. Skoro więc w województwie mazowieckim pozostawia się dwie izby celne, to drugie co do wielkości województwo także mogłoby mieć dwie izby celne, tym bardziej że Cieszyn jest miejscem pilotażowego wdrażania całego systemu komputerowego obsługującego pobieranie cła.
Dla Cieszyna, w ogóle dla całego Podbeskidzia, utrata izby celnej oznacza utrudnienia w odwoływaniu się od decyzji urzędów celnych, tym bardziej że do służb celnych przechodzi cała akcyza. W okolicach Bielska, w Żywcu, jest browar, potężna firma. Jest w Bielsku fabryka wódek, która dziennie odprowadza 2 miliony zł akcyzy. Bezpośredni, bliski kontakt
, niewyczekiwanie w kolejkach w razie odwoływania się od decyzji mają tutaj kluczowe znaczenie. Te firmy są zlokalizowane na południu województwa. Do tej pory od decyzji w sprawie akcyzy odwoływano się do Urzędu Skarbowego w Bielsku-Białej, a teraz od tych decyzji trzeba będzie odwoływać się w Katowicach, gdzie kolejka firm będzie nieprawdopodobnie długa, województwo śląskie jest bowiem bardzo bogate w takie firmy.Przed referendum, gdy wśród pracowników służb celnych był olbrzymi niepokój, pan minister Kwaśniak zapewniał z tej trybuny, że jest program alokacji ludzi, że nikt nie ucierpi, że 100% będzie zatrudnionych. Otóż chcę powiedzieć, że do tej pory tego programu nie ma, a pracownicy izb celnych czy urzędów celnych, które mają być, eufemistycznie to naz
ywając, restrukturyzowane czy reorganizowane, próbujący na własną rękę przenieść się, nie wiem, gdzieś na ścianę wschodnią otrzymują polecenie zrzeczenia się wszystkich przysługujących im świadczeń.Na spotkaniu z Federacją Związków Zawodowych Pracowników Służby Celnej pan minister Kwaśniak wyraził zdziwienie... Dysponuję tutaj pismem bezpośredniego podwładnego pana ministra Kwaśniaka, dyrektora Jasiuna, w którym poleca się dyrektorom urzędów i izb celnych, aby egzekwowali od przenoszących się na własną rękę pracowników urzędów i izb zrzeczenie się przysługujących im świadczeń. To jest nie tylko hipokryzja, ale to po prostu zakrawa na kpinę. Można robić różne przesunięcia, ale z zachowaniem możliwości funkcjonowania i poczucia bezpieczeństwa pracowników.
Kolejna sprawa to likwidacja ośrodka zamiejscowego kontroli skarbowej - to jedyny taki przypadek w województwie śląskim i w Polsce - i to w sytuacji, kiedy w Warszawie istnieją cztery takie ośrodki zamiejscowe, a we Wrocławiu, w Poznaniu po trzy. Jeśli chodzi o Katowice, to były dwa ośrodki zamiejscowe, z których jeden, właśnie w Bielsku-Białej, ma być zlikwidowany, i to w sytuacji, kiedy sam Departament Kontroli Skarbowej Ministerstwa Finansów, który prowadzi ranking urzędów kontroli skarbowej, uznał, iż oddział zamiejscowy w Bielsku-Białej jest niezwykle efektywny. Przypadająca na jednego zatrudnionego w urzędach kontroli skarbowej średnia kwota zwrócona do budżetu wynosi niespełna 600 tysięcy zł. W województwie śląskim ta kwota była wyższa - 841 tysięcy zł na jednego zatrudnionego, a w oddziale zamiejscowym w Bielsku - 1 milion 236 tysięcy zł na jednego zatrudnionego. Tyle zwraca do budżetu każdy pracownik w ośrodku zamiejscowym w Bielsku-Białej, ale właśnie ten ośrodek postanowiono zlikwidować.
Nie rozumiem, gdzie tu jest interes państwa, tym bardziej że grupa powiatów wokół Bielska-Białej będzie stanowiła od 2007 r. NUTS 5, ową grupę powiatów, która będzie miała własne finansowanie ze środków Unii Europejskiej, a UKS mają kontrolować wykorzystanie środków Unii Europejskiej. Aż by się prosiło, żeby każda z tych czterdziestu pięciu grup powiatów miała na miejscu UKS, który mógłby kontrolować wydawanie środków europejskich.
Coś dziwnego planuje się zrobić w Bielsku-Białej. Pytam: czy to jest szykana wobec regionu, który może zbyt dobrze się rozwija, ma zbyt dobre efekty, czy też jest w tym zawarta jakaś głębsza myśl, którą trudno rozszyfrować? Dziękuję.