Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!
Swoje oświadczenie kieruję do ministra finansów pana Marka Belki.
Panie Ministrze, ustawą z dnia 17 grudnia 2001 r. o zmianie ustawy o funduszu alimentacyjnym, ustawy o zasiłkach rodzinnych, pielęgnacyjnych i wychowawczych i ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa wprowadzono zmiany do ustawy z dnia 1 grudnia 1994 r. o zasiłkach rodzinnych, pielęgnacyjnych i wychow
awczych i w art. 17 ust. 1 zapisano, że uprawnienia do zasiłku rodzinnego i wychowawczego ustala się na podstawie: pkt 1 - zaświadczenia właściwego urzędu skarbowego o dochodach uzyskanych w ostatnim roku podatkowym, podlegających opodatkowaniu podatkiem dochodowym od osób fizycznych na zasadach ogólnych, lit. a - osoby ubiegającej się o zasiłek, lit. b - członków rodziny osoby wymienionej w lit. a; pkt 2 - innych zaświadczeń i dowodów niezbędnych do ustalenia prawa do zasiłku.Poprzednio wystarczyło oświadczenie o dochodach rodziny osoby występującej z wnioskiem o ustalenie uprawnień do zasiłku rodzinnego na druku ZUS Z14. Ta na pozór drobna zmiana uruchomiła w tej chwili lawinę w urzędach skarbowych. Tłumy ludzi kłębią się, żeby złożyć wniosek o wydanie zaświadczenia i odebrać to zaświadczenie, przy czym musi być ono odebrane osobiście przez wnioskodawcę, bowiem wysokość dochodów objęta jest tajemnicą skarbową. Doprowadzono więc do sytuacji żenujących. Osiemdziesięcioletni, często bardzo schorowani ludzie d
wukrotnie muszą pojechać do urzędu i stać w kolejce, żeby w celu uzyskania dodatku rodzinnego na współmałżonka otrzymać zaświadczenie o dochodach, na które składa się tylko i wyłącznie otrzymywana z tego samego ZUS emerytura. Nie wspominam już o rzeszach pracowników najemnych.Intencje ustawodawcy były, jak się wydaje, jak najbardziej czyste, ale praktyka pokazuje, że jest to rozwiązanie żenujące. Zwracam się więc do pana ministra z prośbą o to, żeby coś zrobić i nie narażać tych ludzi na stratę czasu i ewidentny kłopot. Dziękuję bardzo.