Spis oświadczeń


Panie Marszałku! Panie, Panowie!

Moje oświadczenie nie ma konkretnego adresata. Jest składane pro memoria, czyli ku pamięci.

Otóż ulubionym zwierzęciem wszystkich wysokich hierarchów kościoła katolickiego jest pies. Pies. Nie wiem, czy w raju był pies, ale często jest on używany w wypowiedziach purpuratów. A to na Jasnej Górze prymas określa inicjatywę poselską jako ujadanie kundelków, a to inny książę kościoła wypomina dyżurne poszczekiwanie, choć karawana i tak jedzie dalej.

A konkretnie chodzi mi o wypowiedź biskupa Tadeusza Pieronka dla wiadomości Katolickiej Agencji Informacyjnej z 14 listopada bieżącego roku, która w całości brzmi następująco: "Bardzo wyraźnie widać różnicę w traktowaniu pewnych spornych tematów przez rząd i przez partie polityczne. Ze strony lewicowych partii ciągle są jakieś dyżurne poszczekiwania: a to ktoś wyskoczy ze sprawą aborcji, inny z homoseksualizmem, a jeszcze inny z Funduszem Kościelnym. Im bliżej wyborów, tym większe ujadanie i emocje. To jest odgrzewanie starych kotletów, dyżurne tematy świadczące rzekomo o lewicowości". Tyle cytat.

Przypomnę, że w barwnym języku księdza biskupa znalazły się słowa "beton", "kwas solny" i odwołanie do stalinowskich metod, które dotyczyło konkretnie mnie, wskazanej imiennie. A ja jestem młodsza od księdza biskupa i nie miałam okazji stosować tych metod, co nie oznacza, że nie miałam okazji ich doświadczyć.

Zgodnie z demokratyczną zasadą wolności religijnej księża niejednokrotnie udzielali wiernym instrukcji wyborczych, a mimo to lewica uzyskała poparcie. Teraz ci legitymizowani przedstawiciele lewicy, z tymże poparciem, przedstawiciele narodu, który jest suwerenem, nie mają prawa do inicjatywy ustawodawczej. To, co jest ich prawem i obowiązkiem, jest cenzurowane jako poszczekiwanie.

Chcę w tym miejscu przypomnieć, iż konkordat, zawarty w wyniku delikatnych negocjacji czy wręcz koronkowej dyplomacji prowadzonej przez rząd Hanny Suchockiej, stanowi, iż stosunki między państwem a kościołem i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii oraz wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie, jak również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego. Takie samo sformułowanie zawiera konstytucja, w której uchwaleniu miałam zaszczyt uczestniczyć: przyjazne współistnienie dla dobra człowieka i dobra wspólnego. W rozumieniu jednej ze stron jest to dobre współistnienie pod warunkiem, że chodzi o dobro kościoła, a nie narodu. A to znaczy że można zlikwidować Fundusz Alimentacyjny, ale nie można dyskutować o Funduszu Kościelnym. Że można opłacać misjonarzy realizujących swoje powołanie, ale powołaniem pielęgniarki jest emigracja zarobkowa za chlebem. Że można z całym spokojem i bez poczucia odpowiedzialności za słowo określać programy partyjne mianem ujadania psiej sfory, a nie można rozwiązać problemu Radia Maryja ani poradzić sobie z wieloma innymi gorszącymi zjawiskami.

W tym momencie, ponieważ czas się kończy, chcę przywołać słowa nieodżałowanego Prymasa Tysiąclecia, kardynała Stefana Wyszyńskiego: ale historia zakpiła gorzko i zatoczyła koło; wy mówicie, że my śmiecie - my nie śmiemy, a wy śmiecie. Czyli macie odwagę żądać dla kościoła i jego finansów miejsca szczególnego i chronionego, a my mamy prawo domagać się przejrzystości i sprawiedliwości społecznej. Dziękuję. (Oklaski)


Spis oświadczeń