Oświadczenie złożone
przez senator Krystynę Sienkiewicz
Oświadczenie skierowane do ministra spraw zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza
Szanowny Panie Ministrze!
W dniach 17-23 października 2004 r. uczestniczyłam w oficjalnej delegacji Marszałka Senatu RP do Kanady - na zaproszenie przewodniczącego Senatu Kanady, pana Dana Haysa.
Uwagę Pana Ministra ośmielam się zaabsorbować tylko jednym fragmentem tej wizyty, a mianowicie kontrolą na lotnisku w Calgary. Mogę zgodzić się, iż zaostrzone przepisy dotyczące kontroli na lotniskach dotyczą również parlamentarzystów, aczkolwiek przy wjeździe do Kanady, na lotnisku w Ottawie nikt nas nie kontrolował. "Zaostrzone przepisy", mam nadzieję, nie oznaczają pokrzykiwania, posz
turchiwania, przetrzymywania boso na brudnym, zimnym cemencie czy wtykaniu wykrywacza metalu... pod spódnicę.Jestem w stanie objąć wyobraźnią zagrożenie terrorystyczne i cel poszukiwań na przykład małych nożyczek, ale ta kontrola była powierzchowna, upokarzająca i nie miała na celu wykrycia niebezpiecznych przedmiotów - w mojej torebce na dnie znajdował się zapomniany od dawna nóż, nikt go nie wykrył, nie znalazł.
W Polsce oficjalne delegacje odprawiane są w salonikach dla vipów. Dlaczego nasz charge d'affaires nie zadbał o to samo dla nas? Dlaczego nas pozostawił, a przy pożegnaniu usiłował uzyskać zapewnienie, że wszystko było w porządku? Czy rzeczywiście wszystko było w porządku?
Z poważaniem
Krystyna Sienkiewicz