Panie Marszałku! Panie i Panowie!
Moje oświadczenie kieruję do prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, licząc, iż ta forma zwiększy szansę na uzyskanie odpowiedzi.
Otóż niedawno opinią publiczną wstrząsnął nagły zgon interesanta Urzędu Skarbowego w Bydgoszczy. U podłoża sprawy leżał błąd urzędnika dotyczący nieskorygowanej kwoty, ongiś 9 zł, a dziś skutkujący kwotą 80 tysięcy zł.
Do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych można skierować analogiczne zarzuty - niszczenie drobnej przedsiębiorczości, generowanie bezrobocia, arogancja, omnipotencja urzędników, lekceważenie petentów.
Posłużę się przykładem niepełnosprawnego obywatela, mieszkańca Torunia, który zgodził się, więcej, zobowiązał mnie do ujawnienia jego nazwiska, ponieważ sprawa jest przedmiotem obfitej korespondencji i artykułów prasowych. Dotyczy to pana Jarosława Marszałkowskiego.
W okresie od kwietnia 1999 r. do października 2000 r. ten pan był wspólnikiem spółki cywilnej "Bajka", prowadzącej działalność gospodarczą na podstawie wpisu do ewidencji gospodarczej. W dniu 5 października 2000 r. rzeczony pan Jarosław Marszałkowski zrezygnował z działalności gospodarczej, informując o tym ZUS w Toruniu i zobowiązując się do spłaty zadłużeń, co uczynił w roku 2001. Jego
wspólnik przejął na siebie swoją część zobowiązań, ale ich nie realizował.Są dokumenty informujące ZUS o tej sytuacji. Pan Marszałkowski kilkakrotnie zwracał się do ZUS - między innymi 9 października 2000 r., 16 stycznia 2001 r., 15 grudnia 2001 r. - z pytaniem, czy były wspólnik spłaca swoją część zadłużenia, ale na żadne z pism nigdy nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Jednak w dniu 8 października 2004 r. otrzymał decyzję - numer wymieniam tutaj - dotyczącą zapłaty zobowiązań z tytułu nieopłaconych składek
w kwocie 47 tysięcy 545 zł 88 gr. Odsetki rosną dalej.Brak odpowiedzi na wcześniejsze pisma, które być może powstrzymałyby lawinę zadłużenia, dyrektor Oddziału ZUS w Grudziądzu określił jako "drobne uchybienie". Zaiste, to warte blisko 50 tysięcy "uchybienie" urzędnika, "uchybienie", którego skutki obciążają obywatela. Obywatel wobec urzędnika jest niczym. Obywatel jest zerem, urzędnik zaś ma się dobrze i nie ponosi żadnych konsekwencji.
Oczekuję w tej sprawie reakcji od pani prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Dziękuję.