Dziękuję.
Pani Marszałek! Wysoka Izbo!
Swoje oświadczenie kieruję do dwóch adresatów: do ministra zdrowia oraz do prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia. Dotyczy ono braku środków na profilaktykę gruźlicy.
W moim okręgu wyborczym jest jedyny w Polsce ambulans cyfrowy, w którym jest zainstalowany wysokiej jakości aparat do wykonywania zdjęć klatki piersiowej, ale stoi on zupełnie bezużyteczny. Ani bydgoski szpital pulmonologiczny, ani inne placówki zajmujące się leczeniem gruźlicy i chorób płuc, nie otrzymały bowiem pieniędzy na badania profilaktyczne.
Każdego dnia ten autopulmoscan, bo tak się nazywa aparat kupiony w 2003 r. przez samorząd województwa kujawsko-pomorskiego, może wykonać sto zdjęć. Mógłby też dojechać do najodleglejszych krańców województwa i nie byłoby tych argumentów, że nie ma pieniędzy czy to na dojazd pekaesem, pociągiem, czy też nie ma czasu. Mógłby dojechać, ale nie ma podpisanego z Narodowym Funduszem Zdrowia kontraktu na profilaktykę.
I szpital pulmonologiczny, i inne tego typu placówki ciągle czekają na fundusze.
Pytałam o tę sprawę dyrektora Kujawsko-Pomorskiego Centrum Pulmonologii w Bydgoszczy i okazuje się, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie ogłosił konkursu na badania profilaktyczne w 2004 r., zasłaniając się brakiem ujednoliconego programu czy też decyzji centrali. Ale i tak nie ma pewności czy znajdą się wśród nich badania płuc.
30 marca to Światowy Dzień Gruźlicy. Choroba, mimo znakomitych możliwości wykrywania i leczenia, ciągle atakuje. W 2003 r. w moim okręgu wyborczym zachorowały czterysta dwadzieścia dwie osoby, a w całym kraju ponad dziesięć tysięcy osób. Zdaniem pulmonologów Polska jest naturalnym rezerwuarem gruźlicy, a prognozowany tu stan zachorowań można porównać do tej sytuacji, która miała miejsce u schyłku lat czterdziestych, czyli niemal bezpośrednio po wojnie.
I tą smutną dedykacją kończę moje oświadczenia adresowane do obydwu panów. Dziękuję.