Spis oświadczeń


5. posiedzenie Senatu RP

13 grudnia 2001 r.

Oświadczenie

Oświadczenie złożone
przez senator Krystynę Sienkiewicz

Oświadczenie skierowane do ministra finansów Marka Belki.

Szanowny Panie Ministrze!

Ostatnio podstawowym celem działalności organów najwyższej władzy państwowej jest znalezienie maksymalnie wysokich oszczędności w budżecie państwa. Są na to bardzo proste sposoby, które jak do tej pory uchodziły uwadze poprzednich ministrów finansów. Zajęcie się przedstawionym przeze mnie zagadnieniem nie tylko przyczyni się do konkretnych oszczędności w skali kraju, ale i usprawni działanie niewydolnych organów podatkowych.

Za czasów zamierzchłej komuny, całkiem mądry, jak się okazuje, premier Rakowski podjął decyzję, która chroniła obywateli od biegania i przedkładania najrozmaitszych zaświadczeń na żądanie często niezbyt rozgarniętych urzędników. Za wystarczające i wiążące uznał wpisy znajdujące się w dowodzie osobistym. W przypadku zaś, gdy wymagane były jakieś dodatkowe wiadomości o obywatelu, wystarczyło stosowne oświadczenie. Komuna upadła, a radosna twórczość nowych władz zaowocowała wieloma bezsensownymi wymogami.

Do otrzymania kredytu, przystąpienia do przetargu, złożenia oferty dotyczącej zamówień publicznych wymagane jest, a jakże, zaświadczenie o niezaleganiu z podatkami, zaświadczenie o niezaleganiu ze składkami ZUS... Uzyskanie takich zaświadczeń wymaga nie lada cierpliwości, a ponadto skutecznie przekonuje o potędze biurokracji w naszym państwie.

Podatnicy są przeważnie optymistami i liczą na to, że zaświadczenie o niezaleganiu z płaceniem podatków uzyskają w jeden dzień. Wszak premier Leszek Balcerowicz przekonywał swego czasu, że wprowadził znakomity system informatyczny firmy BELL, który w pięć minut umożliwia uzyskanie takowego zaświadczenia. Podatnik wypełnia formularz, zanosi do urzędu i tu czeka go pierwsza niespodzianka. Należy się 5 zł opłaty skarbowej. Podatnik zaciska zęby, kupuje znaczek skarbowy, przynosi i z nadzieją spogląda na panią w okienku. W tym momencie słyszy przeważnie informację, że ma się zgłosić w urzędzie za tydzień. No cóż, trudno. Zjawia się w wyznaczonym terminie, ale jest duże prawdopodobieństwo, że czeka go kolejna lekcja - w jednym urzędzie płaci VAT, w innym podatek dochodowy, więc oczekiwanie wydłuża się o kolejnych kilka dni. Przy następnej wizycie podatnik w końcu otrzymuje wymagane zaświadczenie, ale, jak jego treść stanowi, ważne jest ono tylko jeden miesiąc...

Rodzi się w tym momencie pytanie, czy ktoś liczył, ile czasu i pieniędzy traci podatnik na uzyskanie wątpliwej wartości świstka, zamiast zajmować się w tym czasie zarabianiem pieniędzy, które przyniosą konkretny wymiar państwu w postaci odprowadzonego podatku. Jeśli w ogóle nie można zrezygnować z takowych zaświadczeń, to wydawanie ich winno odbyć się w kilka minut i bez żadnej opłaty. Mam bowiem wrażenie, że wydaje się je nie dla potrzeb podatnika, lecz z racji różnych bzdurnych wymagań urzędów.

Jeszcze większym horrorem jest uzyskanie takowego zaświadczenia z ZUS. Liczba wizyt jest wprawdzie prawie taka sama, ale z racji panującego tam bałaganu wymaga się od klienta przedłożenia wszystkich przelewów, jak również deklaracji zusowskich z poprzednich miesięcy. Wszystko to tradycyjnie odbywa się na koszt podatnika, a sterta nieprzetworzonych papierów rośnie w ZUS w niekontrolowany sposób.

Szanowny Panie Ministrze, wróćmy do prostej zasady, za którą ciepło wspominam premiera Rakowskiego. Poprzestańmy na oświadczeniach złożonych w obecności urzędnika, poprzedzonych pouczeniem o odpowiedzialności karnej za złożenie nieprawdziwych zeznań, a uwolnimy w skali kraju setki utrzymywanych przez nas urzędników od bezsensownej pracy, co nam wszystkim pozwoli odetchnąć z ulgą.

Wierzę, że Pan Minister odniesie się ze zrozumieniem do mojej propozycji i poinformuje mnie na piśmie o swoim stanowisku w przedmiotowej sprawie.

Z wyrazami szacunku
Krystyna Sienkiewicz
Senator Rzeczypospolitej Polskiej


Spis oświadczeń