Oświadczenie złożone przez senatora Tadeusza Rzemykowskiego
Oświadczenie skierowane do ministra środowiska Stanisława Żelichowskiego, głównego konserwatora przyrody Ewy Symonides, głównego inspektora ochrony środowiska Krzysztofa Zaręby oraz prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Jerzego Pietrewicza.
Moi wyborcy i byli współpracownicy ślą listy do mnie i do wielu instytucji państwowych, alarmując w nich o wyrzucaniu w błoto - podobno dosłownie! - milionów złotych na tak zwaną rekultywację terenu byłej kopalni siarki "Basznia". Uważają oni, że rekultywacja ta jest w pełni bezsensowna, bowiem grunty do tej pory czyste ekologicznie nawozi się teraz ziemią różnego pochodzenia, wśród której aż skrzy się od trucizn, różnego błota, a teren dotychczas równy i zielony zamienia się w "krajobraz księżycowy".
Wybitny fachowiec od górnictwa naftowego i ekologii gruntów inżynier Adam Kilar, były naczelny inżynier Zjednoczenia Górnictwa Naftowego, bywa często na tym terenie i przywiózł mi kolorowe, duże fotogramy z roku 1993, gdy kopalnia "Basznia" była w pełnym rozruchu, na których widać wielki porządek na jej terenie, a wokół niej piękną zieleń, czyste wody, kwilące ptactwo i rolników zbierających plony z pobliskich łąk. Na zdjęciach z czerwca 2001 r., sprzed "rekultywacji" kopalni, widzimy matecznik dzikich kaczek w zbiorniku wód kopalnianych - woda klasy pitnej, kopce siana, uprawę truskawek i soczystą zieleń. Są też zdjęcia z początku prac rekultywacyjnych, zrobione pomimo postawienia tablic o wielce mówiących napisach: "Obiekt chroniony przez BezPol", "Uwaga, niebezpieczeństwo. Wstęp surowo wzbroniony" (?!), "Zakaz fotografowania i filmowania na długości 3 km".
Rzeczywiście, właściciele tych tablic mają co ukrywać, mają także wielki powód do wstydu, gdyż na zdjęciach z sierpnia ubiegłego roku widać wielkie hałdy błota i skrzących się odpadów, a także rozjeżdżony gąsienicami spychaczy podmokły teren i bałagan, bałagan. Podobno na kontynuowanie tego niszczącego dzieła "ekologicznego" zadysponowano na ten rok ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej około 10 milionów zł.
Wobec przedstawionych mi faktów postanowiłem zainteresować tą sprawą stosowne urzędy i uzyskać od nich jednoznaczne stanowisko dotyczące celowości prowadzonej rekultywacji terenu kopalni siarki "Basznia". Składam więc to oświadczenie publicznie, na posiedzeniu Senatu RP, i proszę o zbadanie sprawy przez: ministra środowiska, jego zastępcę - głównego konserwatora przyrody, głównego inspektora ochrony środowiska oraz prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jednocześnie przekazuję "Zawiadomienie o nieprawnym zawłaszczeniu i dokonywanym niszczeniu środowiska w Baszni, gmina Lubaczów, województwo podkarpackie" wraz z dwunastoma zdjęciami formatu 21 x 28 cm z terenu tej kopalni do senackiej Komisji Ochrony Środowiska z prośbą o pilotowanie tej sprawy. Jestem przekonany, że mimo narosłych emocji i uprzedzeń da się ją rozpatrzyć zgodnie z prawami natury i logiką działań ludzkich.
Tadeusz Rzemykowski