Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Moje oświadczenie zacznę od przypomnienia kilku faktów, a później powiem, do kogo je kieruję i jakie problemy chciałbym podnieść.
Otóż pragnę przypomnieć, że w listopadzie grupa senatorów, wraz z moją skromną osobą, wystąpiła do Wysokiej Izby z wnioskiem o wprowadzenie do porządku obrad punktu: informacja rządu w zakresie spraw, nazwę to krótko, europejskich, czyli zagrożeń i szans wynikających z raportu Komisji Europejskiej. Ale to n
ie doszło to do skutku. My chcieliśmy, by to posiedzenie Wysokiej Izby odbyło się 3 bądź 4 grudnia, chcieliśmy też 4 grudnia gościć w Senacie pana premiera Leszka Millera. To pierwszy fakt.Drugi fakt. Za trzy dni rozpoczyna się szczyt w Brukseli, obrady odbędą się w dniach 12, 13, 14 grudnia.
Trzeci fakt. Pan premier 4 grudnia, w dniu, na który zapraszaliśmy go do Wysokiej Izby, poleciał na otwarcie autostrady na Dolnym Śląsku, a wracając spadł. Cieszymy się, że wszyscy przeżyli, a to dzięki pilotowi, który wykazał się nadzwyczajnymi umiejętnościami.
W związku z tym swoje oświadczenie kieruję nie do pana premiera, ze względu na jego obecny stan zdrowia, ale do ministra spraw zagranicznych. I pragnę stwierdzić, co następuje. Moje pytania będą umieszczone pod datą dzisiejszą, czyli 10 grudnia 2003 r., i proszę, by rząd, odpowiadając mi na moje pytania, podał stan faktyczny również na dzień 10 grudnia 2003 r. Nomen omen, tak się składa że dzisiaj właśnie przypada dwudziesta rocznica otrzymania nagrody Nobla prz
ez Lecha Wałęsę oraz setna rocznica przyznania nagrody Nobla Marii Curie-Skłodowskiej i jej mężowi. W związku z tym oczekuję na noblowską odpowiedź rządu. Mam nadzieję, że ta odpowiedź będzie właśnie taka. Dla ułatwienia zadaję rządowi bardzo precyzyjne pytania.Pytanie pierwsze. Rząd Leszka Millera przejął władzę w roku 2001, w sytuacji takiego, a nie innego stanu negocjacji, realizowanych wcześniej przez negocjatorów i poprzednie ekipy rządzące, przy czym nieważne, z której strony sceny politycznej te rządy się wywodziły. Moje pytanie brzmi: czy zdaniem rządu na dzień 10 grudnia 2003 r. - z uwzględnieniem wielkości naszego państwa, jego potencjału gospodarczego, intelektualnego, kulturowego, a także geopolitycznego położenia Rzeczypospolitej Polskiej - moż
na było wynegocjować i czy powinno się wynegocjować lepsze warunki naszej akcesji? Dalsza część pytania: czy rząd dokonał oceny wszystkich etapów negocjacyjnych, przy czym nieważne, kto wtedy prowadził negocjacje? Czy przypadkiem nie jest tak, że nasi negocjatorzy w tym procesie zaniedbali bądź nie do końca zrealizowali to, co winni zrealizować?Pytanie drugie brzmi: czy w wypadku najbliższych dni w Brukseli, w sytuacji braku ustępstw ze strony naszych partnerów - a mamy na to dowody w postawie kanclerza Niemiec, premiera Włoch czy prezydenta Francji - rząd Rzeczypospolitej Polskiej jest przygotowany na wniesienie weta? Czy jest na dzisiaj jakaś tajna, poufna bądź inna decyzja rządu Rzeczypospolitej Polskiej, dotycząca tego, że rząd polski jest gotów do wnie
sienia tego weta i ma taką plenipotencję? Jeśli tak, to w jakim trybie została podjęta taka decyzja? W tym miejscu chcę wyrazić żal, że rząd nie chciał mieć poparcia parlamentu, choć to bardzo wzmocniłoby nasze negocjacje w Brukseli.I trzecie pytanie, ostatnie. Czy rząd określił i ma na dzień 10 grudnia 2003 r. wyznaczone maksymalne i minimalne granice naszych, polskich ustępstw? I, co najważniejsze dla mnie i dla polskiego społeczeństwa, czy rząd ma ocenę skutków tychże decyzji dla polskiego społeczeństwa? A jeśli tak, to jakie one są? Dziękuję bardzo.