Spis oświadczeń


Senator Stanisław Nicieja:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Moje oświadczenie ma związek z rocznicą urodzin Edmunda Osmańczyka.

10 sierpnia mija dziewięćdziesiąta rocznica urodzin jednego z najwybitniejszych polskich publicystów, poety, dziennikarza, encyklopedysty, wieloletniego polskiego parlamentarzysty. Przez trzydzieści pięć lat był on posłem na Sejm, a u schyłku życia senatorem RP, senatorem ziemi opolskiej.

Osmańczyk, autor pięćdziesięciu książek oraz setek artykułów, korespondencji i reportaży, wpisał się w poczet najwybitniejszych publicystów głównie książką "Sprawy Polaków" wydaną po raz pierwszy w 1946 r. Nie ma w powojennej historii Polski książki o losach tak dramatycznych, tak atakowanej, zarówno z prawa, jak i z lewa, tak często usuwanej z półek księgarskich i przez dziesiątki lat niewznawianej. Książka ta zbyt mocno i sugestywnie przeczy bowiem polskiej mitologii narodowej, naszemu wyobrażeniu o nas samych. Jest drastyczna w diagnozach, postulatach i żądaniach.

Edmund Osmańczyk zawsze atakował stereotyp myślenia o Polakach jako o narodzie istniejącym dzięki męstwu i cnocie żołnierskiej, dzięki martyrologicznym powstaniom, a nie dzięki codziennej, żmudnej pracy organicznej. Wielu ludzi w Polsce nie akceptowało wizji i tezy Osmańczyka, że zwycięstwo w walce narodowej odnosi się pracowitością, konsekwencją w działaniach, cierpliwym kumulowaniem codziennie osiąganych drobnych sukcesów.

Już pierwszy rozdział tej książki, napisanej - co podkreślam - w 1946 r. i ciągle aktualnej, nosi zaczepny tytuł "Czy dorównamy?". Komuż to Polacy, których sześćset tysięcy jako żołnierze uczestniczyło u boku zwycięskich armii alianckich w rozbiciu III Rzeszy i likwidacji reżimu Hitlera, mieli dorównywać? Pokonanym i zhańbionym przez faszyzm Niemcom? Osmańczyk na nieostygłych jeszcze zgliszczach, niewygaszonych namiętnościach II wojny światowej, odpowiadał: tak, właśnie Niemcom! Powinniśmy im jako naród dorównać pracowitością, a Rosjanom - drugiemu naszemu sąsiadowi, ale i często wrogowi ze wschodu - umiejętnością budowania państwa.

Niemcy, pisał Osmańczyk, obojętnie w jakiej strefie, odrzucają własną winę i z zaciętością pracują, pracują i pracują nad odbudowaniem swego kraju. Polacy - obojętnie, w kraju czy na emigracji - lewą ręką bija się w pierś, a prawą wskazują winowajców wśród innych narodów i, męcząc się bardzo gadaniem o losach ojczyzny i świata, co najmniej dwakroć mniej są produktywni niż Niemcy.

A w innym miejscu Osmańczyk pisze jeszcze bardziej prowokująco: jak Łazarz narodów obnosimy się z naszymi ranami dumni, że wciąż jeszcze Polska nie zginęła. Obnażeni, zbroczeni krwią sądzimy, że świat oniemieje i przyklęknie przed nami w miłosiernym zawstydzeniu i odbuduje nam Polskę nad podziw wspaniałą i piękną. A tymczasem świat przechodzi mimo, nie troszcząc się wiele o nasz los.

Ta publicystyka dotykała trzewi narodu. Była nam zawsze potrzebna i budziła zawsze irytację patriotów zdolnych jedynie do krótkich zrywów i słomianych zapałów. To była publicystyka, która wyrastała z myśli Andrzeja Frycza-Modrzewskiego, księdza Piotra Skargi, krakowskich stańczyków, Stanisława Brzozowskiego, a w czasach nam bliższych - Aleksandra Bocheńskiego i jego słynnej książki "Dzieje głupoty w Polsce" czy z przemyśleń emigrantów: Jerzego Giedroycia, Juliusza Mieroszewskiego czy Karola Zbyszewskiego.

Ten nurt myślenia o Polsce był mi zawsze bliski i w swej działalności badawczej, wychowawczej, politycznej czułem się i czuję realizatorem postulatów i sugestii wyrastających z myśli o Polsce Edmunda Osmańczyka.

"Sprawy Polaków" i Osmańczykowski dziennik o powstaniu warszawskim noszący tytuł "To trzeba wiedzieć" to bardzo poważna publicystyka, wpisująca Osmańczyka na trwałe w poczet wybitnych Polaków. Czas nie szkodzi tezom i konkluzjom zapisanym w tych świetnych książkach. Ich świeżość wydaje się ponadczasowa - wszak kult pracy organicznej i praworządności zawsze powinien być bliski nowocześnie myślącym Polakom.

Już Konstanty Ildefons Gałczyński w "Zielonej gęsi" z właściwą sobie lekkością i humorem napisał:

"Więcej Osmańczyka! Mniej Grottgera!

I wszystko będzie cacy".

Niestety w Polsce wciąż za mało jest Osmańczyka.

Biografia Osmańczyka na trwałe wpisała się w dzieje powojennego polskiego parlamentaryzmu. Od 1952 r. był on posłem na Sejm. Z dumą mówił o sobie, że jest posłem ziemi opolskiej, której interesy reprezentował godnie i skutecznie. Mówił ciekawie i sugestywnie, o czym świadczą zgromadzone w archiwach protokoły posiedzeń komisji.

Oddam do protokołu resztę oświadczenia.

Chcę jeszcze tylko powiedzieć, że Edmund Osmańczyk był u schyłku życia senatorem.

Szczególnie jego przemówienia z lat 1981-1983, kiedy był posłem na Sejm, są perłą polskiej retoryki parlamentarnej. Walczył wtedy o to, aby każdy z nas miał paszport we własnej szufladzie, a nie na komendzie milicji, zasypywał przepaść między Polakami w kraju i na emigracji.

Znakomity tom publicystyki, wydany w Opolu pod tytułem "Kraj i emigracja", jest przykładem tego, jak trzeba myśleć o kraju - o Polsce i o emigracji.

Chcę w tę rocznicę tu, w tej izbie, z tej mównicy, z której przemawiał, uczcić pamięć tego wielkiego polskiego parlamentarzysty i dlatego pozwoliłem sobie wygłosić to oświadczenie, Pani Marszałek. Dziękuję bardzo.

Dalszy ciąg oświadczenia senatora Stanisława Niciei

Wiele jego wystąpień parlamentarnych miało charakter swoistych esejów poruszających żywotne sprawy krajowe oraz polskiej polityki zagranicznej. Najciekawsze mowy sejmowe Edmunda Osmańczyka pochodzą z lat 1981-1983, a więc z trudnego okresu stanu wojennego w Polsce. Zostały one wydane w 1983 r. przez Instytut Śląski w Opolu w zwartym tonie pod tytułem "Kraj i emigracja".

Tematyka wystąpień Osmańczyka skoncentrowana była wówczas, jak zawsze, na najistotniejszych sprawach gospodarczych i społecznych w Polsce. Walczył o stabilizację polskiej złotówki, dowodził, że największym grzechem Polski Ludowej było to, iż ani jeden rząd tej formacji społeczno-politycznej nie wykazał większego zainteresowania umacnianiem polskiego złotego i nie dążył do tego, aby była to twarda, wymienialna na świecie waluta.

Drugi temat, na którym Osmańczyk koncentrował swą uwagę, wiązał się z dostępnością paszportów dla obywateli PRL i sprawą emigracji, a właściwie ucieczki Polaków ze swego szczelnie zamkniętego granicami państwa. Wygłosił na ten temat wiele znakomitych przemówień, zgłaszał projekty uchwał. Należy pamiętać, że Osmańczyk odegrał ogromną rolę w wywalczeniu prawa - dziś dla nas oczywistego - do posiadania paszportu we własnej szufladzie, a nie w wydziale paszportowym komendy Policji.

Edmund Osmańczyk jako poseł i senator RP budował mosty między krajem a emigracją. Był przewodniczącym senackiej Komisji Emigracji i Polaków za Granicą. Dowodził, że Polska jest ojczyzną dla wszystkich Polaków, niezależnie od miejsca zamieszkania i poglądów politycznych. Z tej mównicy wielokrotnie apelował, aby zakończyć absurdalne polsko-polskie wojny.

Śmierć senatora Edmunda Osmańczyka przed czternastoma laty, 4 października 1989 r., była wielką stratą dla odrodzonego polskiego Senatu i polskiej kultury politycznej. Jego pogrzeb w Opolu z udziałem marszałka Senatu, profesora Andrzeja Stelmachowskiego, był wielką manifestacją patriotyczną.

Oświadczam, iż jako senator ziemi opolskiej czuję się konytnuatorem działalności senatora Edmunda Osmańczyka, zwłaszcza w kwestiach dotyczących kraju i emigracji, problemów edukacji i nauki - chodzi tu o budowę silnego środowiska akademickiego w Opolu, Osmańczyk był wielkim zwolennikiem powstania uniwersytetu w Opolu - oraz kultury, a zwłaszcza ochrony śląskich zabytków.

Czcząc dziewięćdziesiątą rocznicę urodzin Jana Edmunda Osmańczyka i przypominając najważniejsze tezy jego publicystyki oraz działalności parlamentarnej, pragnę podkreślić, iż warto odwoływać się do spuścizny społeczno-politycznej tego wielkiego Polaka i parlamentarzysty oraz wznawiać jego książki, gdyż zawarte w nich treści są żywe i inspirujące. Lekturę "Spraw Polaków" uważam za obowiązkową dla kolejnych roczników nie tylko moich studentów.


Spis oświadczeń