Dziękuję bardzo, Pani Marszałek.
Moje oświadczenie kieruję do pana profesora Jerzego Sułka, przewodniczącego zarządu Fundacji "Polsko-Niemieckie Pojednanie".
Oto treść tego oświadczenia.
W IV kwartale 2004 r. w czasie dyżurów senatorskich pełnionych przeze mnie w Łodzi-Brzezinach licznie zgłaszają się osoby, które listami poleconymi w roku 2003 przesłały do kierowanej przez pana fundacji dokumenty potwierdzające ich pracę przymusową na terenie III Rzeszy w okresie II wojny światowej. Są to ludzie w podeszłym wieku. Ich niepokój wzbudza brak odpowiedzi ze strony Fundacji "Polsko-Niemieckie Pojednanie" oraz bliski już termin ostatecznego załatwiania spraw związanych z odszkodowa
niami, który przypada w końcu grudnia 2004 r.W związku z tym pozwalam sobie zapytać pana prezesa o przyczyny długotrwałego milczenia ze strony pracowników fundacji, które wywołuje gorzkie opinie w rodzaju: czekają, abyśmy pomarli. Chcę też zasugerować panu publiczną wypowiedź, na przykład w czasie wysokiej oglądalności w Programie I Telewizji Polskiej, w której pan prezes w przystępny sposób wyjaśniłby wszystkie okoliczności wypłacania odszkodowań za pracę przymusową w Niemczech. Jestem przekonany, że pote
ncjalni świadczeniobiorcy Fundacji "Polsko-Niemieckie Pojednanie" zasługują nie tylko na szacunek, ale i na poważne ich potraktowanie wyrażane poprzez wyczerpujące informacje i terminowe udzielanie odpowiedzi na ich pisma i monity.Łączę wyrazy szacunku - i
tu podpis.