Spis oświadczeń


Panie Marszałku! Państwo Senatorowie!

Niedawno zgłosiły się do mojego biura senatorskiego w Lublinie przedstawicielki małych firm, świadczących usługi opiekuńcze w domach chorych lub starych ludzi, oraz kilka pań świadczących te usługi bezpośrednio. Jedne i drugie prosiły o interwencję w następującej sprawie.

W Lublinie, zapewne podobnie jak w całym kraju, odbyły się niedawno organizowane przez Urząd Miasta przetargi na świadczenie usług opiekuńczych w domach. W wyniku tych przetargów nie zostały zawarte umowy z większością firm, które dotychczas te usługi świadczyły, i to bynajmniej nie dlatego, że robiły to źle, ale tylko i wyłącznie dlatego, że zgłosiły się do przetargu głównie nowe firmy, które zaoferowały te usługi po cenach dumpingowych. Ceny te wynikają z tego, że te firmy drastycznie obniżyły i tak już bardzo niskie wynagrodzenia za pracę opiekunek. Firmy, które przegrały przetarg, płaciły im po około 2 zł 30 gr do 2 zł 50 gr za godzinę pracy. W przeliczeniu na ryczałtowe wynagrodzenie miesięczne - przy założeniu, że liczba godzin przepracowanych w miesiącu wynosi sto osiemdziesiąt cztery, bo taką liczbę się przyjmuje - dałoby to około 460 zł brutto, a więc mniej więcej połowę minimalnego wynagrodzenia miesięcznego brutto. Z kolei firmy, które wygrały przetarg, skalkulowały wysokość cen swych usług na poziomie 1 zł za godzinę pracy albo nawet poniżej 1 zł. Skądinąd wiadomo, że zgodę na pracę na takich warunkach wyraziły głównie panie zza wschodniej granicy.

Kierowanie się przy przetargach wyłącznie ceną oraz wyjęcie opiekunek niemających statusu pracowników spod działania prawa pracy doprowadziło do rażącego pokrzywdzenia zarówno tych kobiet, które straciły pracę w następstwie przegrania przetargu przez zatrudniające je firmy, jak i tych, które zgodziły się, z przymusu ekonomicznego, do pracy za wynagrodzenie urągające elementarnym zasadom sprawiedliwości i godności człowieka. Skrzywdzono też podopiecznych, starych, chorych i samotnych zwykle ludzi, którzy z reguły zdążyli się emocjonalnie związać ze swoimi opiekunkami i których nikt nie pyta o zdanie, o to, czy zgadzają się na zmianę i na opiekowanie się nimi przez osoby zupełnie nieznane, często niemówiące dobrze po polsku czy wręcz wcale nieznające tego języka.

W związku z tym kieruję do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej oraz do ministra zdrowia zapytanie: co zamierzają zrobić, ażeby zlikwidować tę patologiczną i niesprawiedliwą sytuację? I w szczególności: czy zdaniem pana ministra właściwego do spraw pracy i płacy nie należałoby objąć gwarancją także minimalnego wynagrodzenia godzinowego osób wykonujących pracę na innej podstawie prawnej niż stosunek pracy?

Mam również pytania do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych oraz do właściwych ministrów. Czy przetargi na tak wrażliwe usługi powinny się odbywać na zasadach ogólnych, dostosowanych głównie do typowych firm nastawionych na zysk, w wypadku których cena jest głównym kryterium wyboru oferty? Czy nie powinno być raczej tak, że jeśli chodzi o świadczenie usług opiekuńczych, finansowanych ze środków publicznych, w szczególności przez samorządy, to wyłączność bądź co najmniej pierwszeństwo w wypadku świadczenia tych usług powinny mieć zakłady publiczne i organizacje non profit? Dziękuję.


Spis oświadczeń