Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Rzeczywiście słowa są ważne i bardzo bym prosił, żeby senatorowie ich wysłuchali.
Pierwsze oświadczenie dotyczy czynności przeprowadzonych przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w białostockiej prokuraturze okręgowej.
"Kurier Poranny", gazeta lokalna, podał, że w październiku zeszłego roku doszło do niejasnych działań funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w białostockiej prokuraturze okręgowej. Funkcjonariusze i technicy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w obecności samego szefa prokuratury okręgowej, pana Sławomira Luksa, dokonali przeszukania pomieszczeń prokuratury. Oficjalnym powodem przeszukania, jak podaje rzecznik Delegatury ABW w Białymstoku,
było poszukiwanie aparatów podsłuchowych. Ale nieoficjalnie mówi się, że przeszukania dokonano w gabinetach prokuratorów związanych z poprzednim prokuratorem okręgowym, panem Andrzejem Śliwskim, mianowanym na to stanowisko przez pana Lecha Kaczyńskiego.Prokuratorzy, u których dokonano przeszukań, czują się zastraszeni. Złożyli oni zażalenie na postępowanie swoich zwierzchników. Praca Prokuratury Okręgowej w Białymstoku została zdezorganizowana, zaś wzajemne zaufanie prokuratorów i ich zwierzchników zostało podważone.
Sam fakt, że sprawa wyszła na jaw dopiero teraz, daje wiele do myślenia. Z tego wszystkiego można wyciągnąć wniosek, że w białostockiej prokuratorze okręgowej przy pomocy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i wysokich funkcjonariuszy prokuratury realizowane są polityczne porachunki.
Chciałbym więc zadać panu premierowi następujące pytania.
Czy istotnie miały miejsce opisane przeze mnie zajścia? Czy dokonywanie tego typu czynności w lokalu prokuratury wobec jej pracowników jest w ogóle dopuszczalne? W ramach jakiego postępowania i na jakiej podstawie zostały przeprowadzone czynności śledcze na terenie białostockiej prokuratury okręgowej?