Oświadczenie złożone
przez senatora Witolda Gładkowskiego
Oświadczenie skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego
Szanowny Panie Ministrze!
Choroba nowotworowa to tragedia zarówno dla pacjenta, jak i jego rodziny. Często na pomoc jest zbyt późno.
Świat zrobił wielki krok w dziedzinie leczenia nowotworów. Wiadomo, że nie jest to zasługa prowincjonalnych lekarzy, ale pracy specjalistycznych ośrodków zajmujących się wyłącznie tym zagadnieniem. Wysokie wymagania dotyczące warunków leczenia chorób nowotworowych wynikają ze złożoności tego procesu. Szpitale powiatowe w żaden sposób nie są w stanie w pełni sprostać tym zadaniom. Potwierdzeniem tego jest fakt niekontraktowania przez Narodowy Fundusz Zdrowia w roku 2004 leczenia chorób nowotworowych w oddziałach chirurgii ogólnej; kontraktuje się to tylko w oddziałach chirurgii onkologicznej i to tylko tych, które spełniają bardzo wysoki standard.
W tym miejscu pojawia się problem, na który pozwoliłem sobie zwrócić uwagę pana ministra. Tak nazwałem kazusy lekarzy mających o sobie i swojej wiedzy wysokie i nie zawsze uzasadnione mniemanie.
Zastanawiam się, czy lekarz kreujący się na wszystkowiedzącego nie wykorzystuje wówczas, być może bezwiednie, nieszczęścia ludzi chorych. Czy nie zataja przed chorymi prawdy, że istnieją instytucje, gdzie nowotwory leczy się zdecydowanie lepiej, gdzie chory ma znacznie większe szanse na wyleczenie? Wiadomo, że pacjent z chorobą nowotworową z reguły bezgranicznie ufa prowadzącemu lekarzowi. Ten zaś, kiedy się coś nie powiedzie, może odpowiedzieć: medycyny na więcej dzisiaj nie stać.
Ale czy na pewno jest to prawdą? Ciekawi mnie, jak częste są przypadki, że własne ambicje leczących stają na drodze do szybkiej poprawy zdrowia pacjenta. Czy każdy lekarz onkolog przedstawia statystykę wyleczeń chorób nowotworowych w miejscach, w których pracuje? Czy dlatego z reguły unika się rozmów na te tematy? Czy istnieją procedury obligujące lekarza do odesłania pacjenta do specjalisty w szpitalu o odpowiednim standardzie usług?
Zdaję sobie sprawę z tego, że dotykam niezwykle drażliwego tematu, ale ze względu na to, że byłem świadkiem wielu dyskusji, w których problem ten się przewijał, proszę o pomoc w znalezieniu odpowiedzi na moje pytania lub wskazanie, gdzie ewentualną odpowiedź mógłbym uzyskać.
Pozostaję z szacunkiem
Witold Gładkowski