Panie Marszałku! Wysoka Izbo!
Moje oświadczenie kieruję do pana ministra zdrowia. Dotyczy ono planowych zabiegów kardiologii interwencyjnej.
Szanowny Panie Ministrze!
W związku z licznymi interwencjami osób, które miesiącami oczekują na planowe zabiegi koronarografii i koronaroplastyki, z prośbą o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji zwróciłam się do środowiska polskich lekarzy kardiologów. Z zaniepokojeniem przyjęłam wyjaśnienia lekarzy, że sytuacja ta wynika z przyznanego przez Narodowy Fundusz Zdrowia limitu punktów, który obejmuje diagnostykę, leczenie inwazyjne choroby wieńcowej i leczenie ostrych zespołów wieńcowych, w tym zawału serca.
Jak więc wynika z uzyskanych przeze mnie informacji, wina za opóźnienie tkwi w przyznaniu zbyt małej liczby punktów na tak szeroki zakres diagnostyki i leczenia choroby wieńcowej. Punkty wystarczają tylko na leczenie chorych z tak zwanym ostrym zespołem wieńcowym lub dokonanym zawałem serca. Szpitalom brakuje punktów na działania mające na celu zapobieganie zawałowi, czyli na wczesną diagnostykę inwazyjną i leczenie choroby wieńcowej metodą koronaroplastyki. Chory z podejrzeniem choroby wieńcowej jest w praktyce diagnozowany tylko wtedy, gdy występują u niego objawy związane z ostrym zespołem wieńcowym, czyli zbyt późno. Takie postępowanie w istotny sposób naraża chorych na zawał serca i związane z nim kalectwo. W konsekwencji powiększa to koszty leczenia i koszty rehabilitacji.
Bardzo proszę pana ministra o osobiste zainteresowanie się tym problemem i stworzenie mechanizmu, który z jednej strony pozwoli leczyć wszystkich chorych z zawałem, zgodnie z aktualnymi wytycznymi Europejskiego i Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, a z drugiej strony pozwoli na diagnostykę i leczenie stabilnej choroby wieńcowej. Być może sposobem na rozwiązanie tej sytuacji jest zaniechanie limitowania punktów dla chorych leczonych w ostrej fazie zawału serca i wyodrębnienie tej procedury jako procedury ratującej życie.
Dziękuję bardzo, Panie Marszałku. Mam tekst, więc go przekazuję, choć wiem, że...