Oświadczenie złożone
przez senatora Janusza Bielawskiego
Oświadczenie skierowane do ministra zdrowia Marka Balickiego
Wielce Szanowny Panie Ministrze!
W dniu 7 lutego 2005 r. otrzymałem sygnowaną przez wiceministra Zbigniewa Podrazę odpowiedź na moje oświadczenie złożone na siedemdziesiątym piątym posiedzeniu Senatu. Trudno mi oprzeć się wrażeniu, że odpowiedź tę przygotował zasiedziały w ministerstwie urzędnik, bowiem nie różni się ona od tych, jakie przez dwie kadencje otrzymywałem po interwencjach w różnych sprawach dotyczących ochrony zdrowia od Pana poprzedników.
Najpierw dowiaduję się z odpowiedzi, że "Dolnośląski Wojewódzki Oddział Narodowego Funduszu Zdrowia kontraktował świadczenia i zawierał umowy ze świadczeniodawcami, zgodnie z materiałami i wzorami umów przyjętymi w drodze zarządzeń Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia" itd. Czyli wszystko jest OK, a senator się czepia. I w dalszym ciągu: "wartość kontraktu zależy od rodzaju świadczenia w poszczególnych specjalnościach, jakie dany szpital może realizować, oraz od wartości punktowej przypisanej w katalogu dla określonego świadczenia", ale pomija się to, że funkcjonuje limit finansowy, który, jak sądzę, jest przez fundusz określany arbitralnie. A limit ten określa, ile tych świadczeń szpital może wykonać. I wreszcie pada ironicznie stwierdzenie, że łóżka szpitalne nie są przedmiotem kontraktowania, tak jakby senator był na tyle tępy, że nie byłby świadom tego faktu. A przecież ta kwota limitu przypadająca na łóżko w danym roku pozwala na uświadomienie, jak się ma finansowanie do możliwości szpitala, a mówiąc kolokwialnie, do jego zdolności produkcyjnej, jak również do tego, czy pacjenci chcą się w nim leczyć.
O tym, że liczba łóżek ma jednak związek z wysokością limitu, świadczy historia szpitala w Dzierżoniowie, było to już zresztą przedmiotem moich dwóch oświadczeń skierowanych do ministra Sikorskiego. Szpital ten się restrukturyzował i ilekroć zmniejszał liczbę łóżek, to fundusz obniżał mu limit finansowy.
I wreszcie przywołany w odpowiedzi przepis ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r., który ma mnie pouczyć, co należy do zadań funduszu, a jest to określenie jakości i dostępności oraz analiza kosztów świadczeń. Ale jak fundusz ocenia tę jakość i dostępność świadczeń? Na podstawie sprawozdawczości szpitala, skarg świadczeniobiorców czy w jakiś inny sposób? W moim przekonaniu to zadanie w ogóle nie jest realizowane. A koszty rzeczywiście analizuje, zazwyczaj stwierdzając, że jest za drogo!
Na zakończenie pragnę wyraźnie powiedzieć, że na pytania zawarte w oświadczeniu złożonym na siedemdziesiątym piątym posiedzeniu Senatu nie otrzymałem rzetelnej odpowiedzi, nie zostałem też przekonany, że nie ma nierówności podmiotów.
Łączę wyrazy należnego szacunku
Janusz Bielawski