Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Może ja chwileczkę poczekam, aż koledzy senatorowie wyjdą i wtedy spokojnie odczytam oświadczenie, ponieważ przywiązuję do niego bardzo dużą wagę.
W audycji "Sygnały Dnia" w pierwszym programie Polskiego Radia w dniu 20 marca przekazane zostały zaczerpnięte z Polskiej Agencji Prasowej wiadomości, że władze miejskie Iwano-Frankowska, obwodowego miasta w zachodniej części Ukrainy, nadały uprawnienia kombatanckie członkom zbrodniczej form
acji SS Galizien.Rozumiem, że władze polskie nie mogą się wtrącać w wewnętrzne sprawy Ukrainy, zaprzyjaźnionego z nami państwa. Rozumiem, że można hasła rehabilitacji Ukraińskiej Powstańczej Armii, pojawiające się wśród obietnic przedwyborczych, traktować jako niewiele znaczące hasła kampanijne. Ale nie rozumiem, że jako państwo pozostające w wojnie ze światowym terroryzmem, milczymy.
Jesteśmy członkiem NATO, przystąpiliśmy do wojny ze światowym terroryzmem, z najwyższym oburzeniem przyjmujemy doniesienia o tym, jak wybijają się wzajemnie Izraelczycy z Palestyńczykami, pomagamy Stanom Zjednoczonym w wojnie, w wyniku której rozpadły się z gliny klecone wsie i fortece Afganistanu, atakowane przez niezmierzony potencjał sił powietrznych i lądowych amerykańskie
j armii. A jednocześnie spokojnie patrzymy, jak formacje, które przed sześćdziesięciu laty wyrzynały tysiące naszych obywateli, bo byli nimi przecież Polacy, Żydzi, Ukraińcy zamieszkujący Wołyń, dziś są gloryfikowane. Ileż w tym hipokryzji! A może to kwestia definicji? Może za terrorystę należy uważać tylko tego, kto strzela zza węgła i podkłada bomby, a tego, kto rżnie piłą i nożem, siekierą i widłami, to już nie.Nie mamy moralnego prawa stawać do walki ze współczesnym terroryzmem, jeśli nie umiemy przynajmniej potępić zjawisk, które były jego wylęgarnią. Przez tyle lat władze Rzeczypospolitej Polski walczą o każdy wyraz na tablicach nagrobnych na Cmentarzu Orląt Lwowskich. I słusznie. Ale dlaczego tylko o to? Oczekuję reakcji władz III Rzeczypospolitej na
to, co stało się w Iwano-Frankowsku. Oczekuję, że budowanie dobrych stosunków i przyjaznych kontaktów pomiędzy Polską i Ukrainą zostanie wreszcie oparte na prawdzie. Bo nie ma przyszłości przyjaźń, w której jedna strona przekracza granice historycznej prawdy, a druga udaje, że tego nie widzi.Proszę o przekazanie treści tego oświadczenia prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej, ministrowi spraw zagranicznych, prezesowi Instytutu Pamięci Narodowej oraz Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Dziękuję.