Oświadczenie złożone
przez senatora Tadeusza Bartosa
Oświadczenie skierowane do ministra zdrowia Leszka Sikorskiego
Szanowny Panie Ministrze!
Podczas rozmów z mieszkańcami regionu świętokrzyskiego coraz częściej spotykam się z pytaniami dotyczącymi horrendalnie wysokich cen leków. Pytania te są zadawane nie tylko przez ludzi starszych, których sytuacja materialna, jak wiadomo, nie jest najlepsza, ale także przez ludzi w średnim wieku, którzy cierpią na liczne chor
oby, w tym cywilizacyjne. Pytania dotyczą nie tylko drogich leków zagranicznych, chronionych wieloletnimi patentami, ale także leków produkowanych przez fabryki polskie, których ceny w zależności od dawki za - na ogół - trzydzieści tabletek wynoszą od 30 do 80 zł, np. Polprazol, czternaście tabletek - 49 zł, Lipanthyl, trzydzieści tabletek - 38-47 zł w zależności od dawki, Sortis, dwadzieścia tabletek - 79 zł, Statyna - 60-80 zł, Lovast, trzydzieści tabletek - 23-75 zł w zależności od dawki, Xortan - 60-70 zł, Tereten - 60-70 zł. Ta lista mogłaby być oczywiście bardzo długa. Spotykam ludzi, którzy otrzymują recepty na leki niezbędne do poprawy stanu ich zdrowia i nie wykupują ich, gdyż miesięczny koszt tych leków wynosi około 1000 zł. Ilu ludzi w Polsce stać na ich wykupienie?Zastanawiające jest, z czego wynika tak wysoka cena leków produkowanych w Polsce. Czy rzeczywiście z ich wysokich kosztów produkcji, czy z nadmiernie wysokich marż wynikających z obrotu lekami przez hurtownie, apteki?
W związku z tym nasuwają się pytania: czy i w jaki sposób zachęca się polskie fabryki do produkowania tanich leków generycznych oraz czy nie należałoby stosować wobec rodzimych producentów ulg podatkowych, by obniżyć cenę leków?
Niepokoi również fakt masowego wręcz wypisywania przez większość lekarzy drogich, szeroko rozreklamowanych, także przez tak zwanych repów, leków zagranicznych, zamiast równie dobrych lub czasem lepszych odpowiedników produkowanych przez nasze fabryki. Czy rozważa się możliwość wysokiego opodatkowania
reklamy farmaceutycznej leków zagranicznych i podstawy pensji repów, co pośrednio uchroniłoby od wciskania lekarzom, a za ich pośrednictwem pacjentom, niedorzecznie drogich leków?Chciałbym także uzyskać odpowiedź na pytanie, w jaki sposób promuje się podaż tanich leków generycznych będących konkurencją dla drogich, chronionych patentem leków monopolistycznych oraz co robi się, by nie dopuścić do oligopolizacji obrotu lekami, która prowadzić może do sabotowania tanich leków generycznych i upadku polskiego
przemysłu farmaceutycznego, który nie produkuje leków monopolistycznych.Innym, lecz nie mniej ważkim zagadnieniem jest ustalenie listy leków refundowanych. W związku z tym nasuwają się następujące pytania.
Pierwsze pytanie: czy listę leków refundowanych ustala się współpracując także z farmakoekonomistami, po to, by nie pojawiły się na niej bardzo drogie leki monopolistyczne, zamiast równie dobrych, a znacznie tańszych leków generycznych? W ten sposób można by i tak szczupłą kwotę przeznaczoną przez państw
o na refundację leków wykorzystać bardziej racjonalnie, zaspokajając oczekiwania ludzi chorych.Drugie pytanie: czy rozważono możliwość skreślenia z listy refundacyjnej leków synonimów z ceną znacznie wyższą od limitu ceny? Skłoniłoby to drogie firmy do dobrowolnej redukcji cen, a pacjentów nie narażałoby na pokrywanie ponadlimitowej części ceny w sytuacji, gdy istnieją leki rodzime, ich odpowiedniki, znacznie tańsze.
Trzecie pytanie: czy listy refundacyjne ustala się biorąc pod uwagę jak najlepszy proces leczniczy i jego efekt w połączeniu z interesem budżetu państwa?
Będę wdzięczny panu ministrowi za udzielenie odpowiedzi na zadane przeze mnie pytania oraz wskazanie możliwych rozwiązań w powyższej sprawie.
Z poważaniem
Tadeusz Bartos
Senator RP