74. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu


 

 

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Pani Olga Krzyżanowska.

Do spisu treści

Senator Olga Krzyżanowska:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Przedstawiony przez rząd budżet budzi liczne wątpliwości, z ogólnego jakby powodu: tych pieniędzy jest mało i rzeczywiście jest bardzo trudno dzielić ten niedobór. Ale jednocześnie budzi on bardzo konkretne wątpliwości dotyczące zarówno pewnych zapisów przyjętych przez rząd, jak i zmian wprowadzonych potem przez Sejm.

Zasługuje na uwagę i właściwie pochwałę to, że o 10 miliardów zł został zmniejszony deficyt w budżecie państwa. Byłaby to właściwie dobra wiadomość. Jednak trzeba przypomnieć sobie, proszę państwa, że wyliczenie obniżonego deficytu jest wątpliwe wobec odrzucenia przez Sejm ustaw okołobudżetowych dających wzrost składki na ZUS o około 2 miliardy zł oraz odrzucenia zmiany zasad wypłaty zasiłków chorobowych dającej około 0,5 miliarda zł. Brakuje również ustawy o zmianie zasad pobierania składek do KRUS. Tak więc wątpliwa jest suma ponad 3 miliardów zł.

Do tego Sejm dokonał, powiedziałabym, przedwyborczej manipulacji społecznymi pieniędzmi i zabrał 1 miliard 300 milionów zł ze środków Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, których i tak tam brakuje, na jednorazową wypłatę po 200-300 zł dla biedniejszych emerytów i rencistów. Na pewno zasługują oni na wsparcie, ale przecież tych pieniędzy po prostu nie ma. A poza tym dlaczego dano właśnie im, a nie bezrobotnym, mało zarabiającym rodzinom wielodzietnym lub biedniejszym rodzinom chłopskim, dla których wsparcie z funduszy europejskich będzie bardzo niewielkie? Posłowie w czasie debaty sejmowej spierali się, czy to jest kiełbasa wyborcza czy salceson wyborczy. Chodzi nie o epitety, ale proszę państwa, o to, że zadłużenie państwa będzie na pewno przy takim sposobie działania rosło i będzie gorzej, a nie lepiej. Jest to myślenie krótkoprzedwyborcze: komuś dać, ale psuje ono w zasadzie istotę budżetu.

Następną sprawą, którą chciałabym krótko poruszyć, bo już była tutaj ona omawiana i nie chcę się powtarzać, jest służba zdrowia. Problem jej zadłużenia nie został rozwiązany. Udzielono pożyczki - przepraszam, z czego te zadłużone szpitale i służba zdrowia będą tę pożyczkę oddawać? To bardzo pięknie, że to są 2 miliardy zł, ale używane jest przy tym słowo "pożyczka". Przepraszam, uważam, że jest to mamienie, nie tyle może opinii publicznej, ile służby zdrowia, tych, którzy pracują w niej, i szpitali, które właściwie pogrążają się coraz bardziej. Nierozwiązana dalej w tym budżecie jest sprawa tych nieszczęsnych 203 zł. Mówimy o tym od dawna i nic się tu nie zmieniło.

Następny problem, który chcę poruszyć, to jest sprawa zmniejszonych, przez Sejm zresztą, dotacji do Instytutu Pamięci Narodowej. Chcę przypomnieć państwu, że Instytut Pamięci Narodowej podjął decyzję o wszczęciu postępowania sądowego w sprawie katyńskiej. Naprawdę, chyba się tym pomordowanym ludziom i ich rodzinom należy, żeby w tej chwili, kiedy instytut ma przed sobą nowe, wielkie zadania, nie bawić się w jego krytykę, tylko zdać sobie sprawę z tego, jak ważne dla polskiej historii jest odkłamywanie tego, co przez czterdzieści lat było zakłamane. I naprawdę, te argumenty, które już w tej Izbie padały w czasie poprzedniej debaty na temat Instytutu Pamięci Narodowej... Ja nie chcę z nimi teraz polemizować, chcę tylko powiedzieć, że choćby nauczka ze stosunków polsko-niemieckich i problemy, jakie teraz mamy, pokazują, że historii nie da się zakłamać i że każde państwo i każdy naród muszą głośno mówić nie tylko o swoich krzywdach, ale i o tym, co jest prawdą historyczną. Wydaje mi się, że odbieranie Instytutowi Pamięci Narodowej tych 3 milionów zł w sytuacji, kiedy zajął się on właśnie sprawą mordu katyńskiego, jest naprawdę głęboko niewłaściwe, by nie użyć mocnych słów.

Następnie chcę jeszcze zwrócić uwagę, że w planie budżetu państwa zmniejszono o 3 miliony zł budżet Naczelnego Sądu Administracyjnego. Proszę państwa, bez przerwy narzekamy na wolną administrację, wolne działanie sądów. Naprawdę nie może od nich działać lepszy...

(Senator Teresa Liszcz: Sąd sam oddał.)

Słucham? Przepraszam...

(Senator Teresa Liszcz: Sąd naczelny sam oddał.)

(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Bardzo proszę nie przerywać pani senator.)

Pani Senator, ja wyrażam swoją opinię. Jeżeli sąd administracyjny to oddał, to dziwię mu się, bo są jednak zastrzeżenia do szybkości działania naszych sądów. Wydaje mi się, że musimy tę sprawę wziąć pod uwagę.

I jeszcze ostatnia sprawa, która też tu już była poruszona, więc może bardzo krótko o niej powiem: sprawa finansowania nauki. To ta Izba, to Senat podjął uchwałę, prawie że jednogłośnie przyjętą przez nas wszystkich, że musimy zwiększyć nakłady na naukę, bo nie ma mowy o żadnym, już nie mówię: ściganiu się, ale dorównaniu w czymkolwiek innym krajom Unii Europejskiej, jeżeli nie będziemy inwestować w umysły, w edukację i naukę. Niestety, w tym budżecie nic nie drgnęło. I jeszcze sprawa, która też była dzisiaj poruszana. To rzeczywiście Wysoka Izba podjęła decyzję o dotacjach dla uniwersytetu poznańskiego i krakowskiego. Ale taką samą uchwałę podjęto w ogóle o nauce. W związku z tym popieram to, co zgłosił pan senator Wittbrodt, żeby jednak nie tylko te dwa uniwersytety skorzystały, ale żeby te pieniądze rozdzielić mniej więcej równomiernie, chociaż rzeczywiście nie zbawią one nauki, i jest to jeden, według mnie, z zasadniczych błędów tego właśnie budżetu.

I ostatnia sprawa, może już bardzo ogólna, może odnosząca się nie bezpośrednio do budżetu, ale do polityki państwa, jeśli chodzi o finanse.

Proszę państwa, no, musimy sobie zdawać sprawę, jak będzie wyglądała nasza sytuacja gospodarcza i jak będzie wyglądał nasz budżet, gdy rzeczywiście nastąpi dramatyczna dewaluacja dolara, czego nie życzymy sobie, ale co może w roku 2005 nastąpić. Naturalnie odbije się to na koniunkturze Unii Europejskiej, wpłynie na zmniejszenie eksportu, odbije się to też na naszej gospodarce, na naszych możliwościach eksportowych, inwestycyjnych. Czy rząd zdaje sobie z tego sprawę? Na ten scenariusz, który, daj Boże, nie musi się sprawdzić, musimy być jednak w jakiś sposób przygotowani.

I tym pytaniem kończę. Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję, Pani Senator.

Pan Grzegorz Niski.

Do spisu treści

Senator Grzegorz Niski:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

W dzisiejszej debacie nad budżetem chciałbym podnieść tylko jeden problem, a mianowicie problem dotyczący budżetu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, mówiąc zaś bardziej szczegółowo, problem dotyczący podwyższenia płac grupie pracowników cywilnych zatrudnionych w Policji i w Straży Granicznej, która niestety w ostatnim okresie jest jedną z niżej uposażonych grup społecznych w państwowej sferze budżetowej.

Wysoki Senacie! Od 1996 r. z uwagi na brak wystarczających środków w budżecie nie dokonano stosownych zmian mających na celu urealnienie uposażeń w stosunku do innych pracowników sfery budżetowej, jak również pozostałych grup zawodowych w resorcie spraw wewnętrznych i administracji. Brak wymaganych środków uniemożliwi realizację wypracowanego z trudem przez związki zawodowe, jak również przez stronę pracodawcy programu naprawczego, którego pierwszy etap winien rozpocząć się w bieżącym roku. Brak konsekwentnych działań w tym zakresie może również poważnie utrudnić w roku 2005 dalszą zamianę stanowisk logistycznych służb mundurowych na stanowiska cywilne.

Szanowne Panie Senator i Szanowni Panowie Senatorowie! W dniu 3 grudnia senacka Komisja Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego wypracowała stanowisko, w którym proponujemy zwiększenie w 2005 r. środków na wynagrodzenia pracowników cywilnych Policji i Straży Granicznej ogółem o 9 milionów 614 tysięcy zł, w tym dla pracowników Policji - o 7 milionów 925 tysięcy zł, a dla pracowników Straży Granicznej - o 1 milion 689 tysięcy zł. Zwiększenie to miałoby charakter trwały. Nastąpiłoby ono w drodze przeniesienia środków z innych wydatków rzeczowych tych formacji i nie wpłynęłoby ujemnie na realizację zadań przez poszczególne służby. Chciałbym z wielką mocą podkreślić, że przyjęcie tego wniosku nie powoduje dodatkowych skutków finansowych dla budżetu, dlatego że przeniesienie odbywa się w ramach budżetów Policji i Straży Granicznej. Chcę także podkreślić, że wniosek ten zyskał całkowitą akceptację i poparcie zarówno ministra spraw wewnętrznych i administracji, jak i komendantów głównych Policji i Straży Granicznej.

Wniosek, o którym mówię, zgłosił już pan senator Pietrzak, również w moim imieniu. Gorąco zachęcam państwa senatorów do przyjęcia tej poprawki, która jest bardzo oczekiwana przez pracowników cywilnych resortu spraw wewnętrznych i administracji. Dziękuję za uwagę.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Głos zabierze pan Ryszard Matusiak.

Do spisu treści

Senator Ryszard Matusiak:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Szanowni Goście!

Każdy budżet ma swoje plusy i minusy, każdy budżet ma swoje zalety i wady, ale tak się składa, że ten budżet ma więcej wad niż zalet, mimo że pan minister Gronicki próbował powiedzieć, uzasadniał - taka jest jego rola - że jest to budżet rozwojowy. No, tak się złożyło, co z przykrością muszę powiedzieć, że w ciągu ostatnich lat tak naprawdę żaden budżet, za żadnej opcji politycznej, Panie Marszałku, nie był rozwojowy ani nie był, niestety, dobry. Trzeba oddać rzeczywistość taką, jaka była. Ale trzeba też powiedzieć to, że ten budżet nie tylko nie jest dobry, ale też nie do końca odpowiada rzeczywistości dochodowej. Zaraz spróbuję to uzasadnić.

Na pytania, które padły dzisiaj na sali, a mianowicie jak będzie wyglądała sprawa VAT, jakie to będą koszty, jak będzie wyglądała sprawa akcyzy, pan minister raczył odpowiedzieć, że na nie odpowie pan wiceminister, ale też że rząd dzisiaj obraduje nad tą materią. Rodzi się pytanie... Albo ja źle słyszałem, albo źle rozumiem budżet, albo nie do końca wszystko jest tu dopowiedziane i przekazane. Tak jakby chciano coś ukryć, jeżeli chodzi o dochody, jakby chciano ukryć przed społeczeństwem, że w kwestii tak znaczącej jak VAT, który jest znaczną częścią dochodów budżetu, może być inaczej, niż to zostało w budżecie zaplanowane, niż zostało w budżecie przyjęte. To jest jedna sprawa.

Druga sprawa. Chciałbym wykazać, że kwestia eksportu... Zadałem panu ministrowi pytanie, ale też nie uzyskałem na nie odpowiedzi, jak to jest, że firmy, które eksportują, muszą oczekiwać na podatek VAT aż siedem miesięcy. Przecież to powiększa ich koszty wytwarzania, powiększa ich koszty utrzymania i powoduje jeszcze parę innych skutków. Ja mogę śmiało powiedzieć, wysnuć taką tezę, że państwo się tym VAT, że tak powiem, budżetuje, ono dzięki niemu się utrzymuje, kosztem firm, które mają swoje problemy. I też na to nie ma odpowiedzi. I to jest sprawa dotycząca ekonomii.

Trzecia sprawa dotyczy zaś sfery edukacji. Zresztą ja byłem jedynym wnioskodawcą, żeby zapisać ściśle, do którego roku mamy się tym zająć, żeby były te nakłady w takim, a nie innym kształcie tworzone. Mówiono na tej sali, że w tym budżecie edukacja winna otrzymać trochę więcej. Okazuje się jednak, że per saldo nie otrzymała, a wręcz odwrotnie - jest stagnacja. To jak mamy dążyć do lepszego rozwoju, do lepszego państwa? Dlatego ten budżet ma też i tę wielką wadę, nie tylko małą, ale wielką wadę.

Czwarta sprawa dotyczy, można powiedzieć, sfery podatków, w której my wszyscy, podatnicy jesteśmy, płaconych przez osoby fizyczne. Cóż, tak naprawdę wzrost gospodarczy nie przekłada się na wzrost dochodów obywatela, bo okazuje się, że większość przedsiębiorstw stosuje bardzo sprytną metodę i daje minimum płacowe. Jak więc mają wzrosnąć podatki od osób fizycznych? Jak ma wzrosnąć dochód państwa? Jak jego tkanką rozwojową mają być ludzie, ich bezpośrednie dochody? A dano te możliwości. Dano te możliwości, mówiąc, że to jest liberalizm, który spowoduje, że firmy będą konkurencyjne. Z jednej strony jest to słuszna teza, ale nie do końca, bo z drugiej strony gdzieś tam po drodze traci się dochody.

Piąta sprawa, która jest najbardziej bolesna, dotyczy służby zdrowia. Mówi się, że pieniądze na nią to będzie pożyczka. Proszę państwa, ja rozumiem... Prawdopodobnie zapis unijny - nie jestem fachowcem - powoduje, że nie można dać tych pieniędzy inaczej niż tylko jako pożyczkę, bo gdyby te pieniądze traktować jako pomoc, to trzeba by uzyskać jeszcze wiele innych elementów, aby ta pomoc mogła być dana. Trzeba też jednak jasno, precyzyjnie powiedzieć, Szanowni Państwo, że i ci, którzy pracują w służbie zdrowia, na rzecz służby zdrowia, że tak powiem, lobbingują... Powiedzmy otwarcie: już raz, w 1999 r., służba zdrowia dostała duże pieniądze, już raz państwo zapłaciło. Mówmy to otwarcie, bo raz już my wszyscy, podatnicy, zapłaciliśmy za to. Mówię to tutaj z tej trybuny, nie bojąc się o skutki tego i jaką może to mieć ocenę.

Następna sprawa. Tak zwana ustawa 203 dała pewne źródło dochodowości, ale nie dała na to środków. I to skutkuje w dalszym ciągu. Ja nie jestem rzecznikiem tego rządu ani jego zwolennikiem i ta ustawa mi się nie podoba. Ale mówmy otwarcie, że te rzeczy skutkują cały czas. Powodują one... (Rozmowy na sali) Ale powodują... Ja właśnie mówię, że porównywalne jest to... (Rozmowy na sali)

(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Bardzo proszę o ciszę... Trybuna jest do przemawiania.)

(Senator Jerzy Adamski: Ustawa 203 była ustawą rządu Buzka, nie tego rządu.)

Kolego, proszę mi nie przerywać.

I pokazuje to, co spowodowała ta ustawa. Skutki widać cały czas.

(Rozmowy na sali)

Kolego, ja to umiem docenić i ocenić, dobrze?

(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Senator Adamski będzie zaraz przemawiał, niech się nie martwi...)

I to jest jedna rzecz. I dlatego między innymi to skutkuje cały czas. Sprawa polega na tym, że w budżecie muszą być na to środki; trzeba to powiedzieć. Muszą być środki, żeby oddłużyć szpitale i zakończyć pewien etap. One muszą się znaleźć, bo inaczej szpitale będą padać. A my, jako obywatele, mamy konstytucyjny obowiązek chronić zdrowie, i nie tylko zdrowie, bo również życie obywatela. Tego tu nie ma, ta ustawa nie daje tej szansy. Z tym jest tak samo jak z tym 1 miliardem 300 milionami, przeniesionymi gdzieś indziej. Proszę państwa, dla mnie to jest typowa gra wyborcza stosowana przez państwo. To jest gra wyborcza. To nie jest żaden element mający w jakikolwiek sposób ulżyć biedakom, emerytom, rencistom, to tylko typowa gra wyborcza. Przykro to mówić, ale takie są fakty, życie to pokazuje. Lepiej dać tym ludziom naprawdę godziwe warunki życiowe niż udawać, że tutaj oferujemy im pomoc. Nie róbmy tego. To jest w ogóle niszczenie budżetu, każdego budżetu. I każde ugrupowanie polityczne, które będzie stosowało taką grę, będzie niszczyło każdy budżet, jaki będzie tworzony. To jest jedna sprawa.

Sprawa następna. Skierowałem pytanie do pana ministra Gronickiego. Pytałem o jedną sprawę dotyczącą wzrostu VAT na niektóre wyroby medyczne; pan profesor też poruszył ten temat. Ten wzrost jest groźny. I powiem państwu, dlaczego. Dlatego, że nasz przemysł farmaceutyczny, przemysł, który pracuje na rzecz medycyny, będzie podnosił swoje koszty wytwarzania. Będzie droższy, w żaden sposób nie będzie już konkurencyjny, mało tego, będą likwidowane miejsca pracy. Dokładnie, miejsca pracy. Proszę państwa, to jest tak groźne, jak sprawa dotycząca podpisania umowy między Unią Europejską a Chinami na temat dopuszczenia na rynek ich przemysłu dziewiarskiego jako całości od przyszłego roku, w ramach wolnego rynku. W mojej ocenie oznacza to około dwustu tysięcy zlikwidowanych miejsc pracy w Polsce. Takie będą tego skutki.

Proszę państwa, na zakończenie powiem, że ten budżet ma tyle wad, jak każdy inny budżet. Żaden, od tylu lat, nie był nigdy budżetem prorozwojowym, bo nie tworzył możliwości dla rozwoju pozytywnych elementów, czy to podatkowych, czy to innych. Jeżeli dalej tak będą tworzone budżety, to każde swary polityczne, każde podziały polityczne będą kończyły się głosowaniem za lub przeciw budżetowi zgodnie z taką polityką: nie, bo ja mam coś mądrzejszego do powiedzenia lub zaproponowania. Powiem krótko: ten budżet nie jest budżetem na miarę potrzeb rozwoju. Zresztą pan minister Gronicki sam dzisiaj stwierdził, że ma inne zdanie co do tej kwoty 1 miliarda 300 milionów. Powiedział jeszcze o innej rzeczy, że na tyle Polskę stać. Proszę państwa, na tyle Polskę stać, dlatego że jej majątek i różne dziedziny gospodarki zostały w tak nieumiejętny sposób czy to sprzedane, czy zniszczone. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Pan senator Łęcki.

Nie ma go. Ciekawe, zapisał się i nie przyszedł.

Pan senator Adamski.

Do spisu treści

Senator Jerzy Adamski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Pan senator Matusiak powiedział - przepraszam, że komentuję ostatnie wystąpienie - że ten budżet jest niedobry. Na tej sali nie padło ani jedno stwierdzenie, że to rząd Leszka Millera przejął zadłużenie państwa w wysokości 90 miliardów zł. Powtarzam jeszcze raz: 90 miliardów zł. To jest 50% budżetu państwa na rok 2002. W czerwcu 2002 r. powinniśmy więc zamknąć państwo na klucz, nie wypłacić nauczycielom, lekarzom, policjantom, strażakom i całej sferze budżetowej.

(Senator Franciszek Bachleda-Księdzularz: Ale to jest w tej ustawie?)

Panie Senatorze Bachleda, jeżeli pana dotknęła amnezja, to proszę przejąć informacje pana ministra Bauca, który nam na to otworzył oczy. Powiedział: wy byliście przestraszeni i wtedy nie wystartowaliście do wyborów z listy AWS, stworzyliście Blok 2001, żeby nikt was nie pociągnął do odpowiedzialności.

Jeżeli chodzi o tak zwaną ustawę 203, Panie Senatorze, to my tu, na tej sali, mówiliśmy, że nie ma pokrycia. Ministrowie tu mówili: dajmy tym pielęgniarkom, dajmy tym lekarzom. Co się dzisiaj stało, to pan senator powiedział. Mój szpital powiatowy, na sto dwadzieścia tysięcy mieszkańców, ma prawie 40 milionów zadłużenia...

(Senator Teresa Liszcz: Poseł Manicki, a nie senator.)

No, Pani Senator, nie polemizujmy. Ktoś to zrobił. Wy żeście to zrobili, wasze ugrupowanie.

(Senator Teresa Liszcz: No, no...)

Około 50%. Około 50% to jest zadłużenie szpitali. Pan dokładnie o tym wie.

Teraz z całkiem innej beczki. Mnie, jako mężczyźnie, może będzie trochę trudno o tym mówić, ale uważam, że status kobiet i mężczyzn powinien być równy, powinni być jednakowo traktowani. To do pani senator Szyszkowskiej.

Zadania pełnomocnika rządu do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn są integralną częścią polityki społecznej państwa, nie powinny być zatem realizowane w oderwaniu od instrumentów, które są komplementarne i służą wykonywaniu tych zadań. Ze wszech miar wydaje się racjonalne skupienie tej problematyki w resorcie polityki społecznej. Działanie takie pozwoli na konsolidację środków finansowych w jednym ośrodku. Stąd moja propozycja poszerzenia zadań Ministerstwa Polityki Społecznej o ten zakres kooperacyjny.

Oznacza to konieczność dokonania zmiany w projekcie budżetu państwa na 2005 r. Polega ona na przeniesieniu z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów do Ministerstwa Polityki Społecznej dwudziestu pięciu etatów, w tym jednej erki, oraz stosownych środków, a tym samym do zmniejszenia środków w części 16, dotyczącej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, o kwotę 4 milionów 318 tysięcy zł, z jednoczesnym zwiększeniem o taką samą kwotę budżetu w części 44 Zabezpieczenie społeczne w Ministerstwie Polityki Społecznej i Zdrowia.

Panie Marszałku, abym nie czytał całego wniosku, który tu przedkładam, składam na piśmie wniosek o zgłoszenie autopoprawki do projektu ustawy budżetowej. Dziękuję.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Jak tylko pan senator zejdzie z mównicy, głos zabierze pani Teresa Liszcz.

Do spisu treści

Senator Teresa Liszcz:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Żaden budżet z kilku ostatnich kadencji, w których miałam okazję być albo w Sejmie, albo w Senacie, nie satysfakcjonował wszystkich. Przede wszystkim nie satysfakcjonował opozycji i nie ma w tym nic dziwnego. Wydaje mi się jednak, że są pewne sprawy, pewne problemy, co do których niezależnie od tego, czy jesteśmy w opozycji, czy w rządzącej aktualnie koalicji, powinniśmy być zgodni.

Takim oczywistym faktem jest nędza, która się szerzy. Ogromny procent ludzi żyje poniżej minimum biologicznego; niektórzy twierdzą, że nawet 60%, bo i takie liczby padały na spotkaniu ze związkowcami, żyje poniżej minimum socjalnego. I dlatego jednym z priorytetów powinny być sprawy pomocy społecznej, opieki społecznej, ale rzeczywistej pomocy, a przede wszystkim pomoc dzieciom. Wydaje mi się, że dożywianie w szkole to jest to, na co nie powinno zabraknąć pieniędzy. To nie Polska Akcja Humanitarna z panią Ochojską powinna na to zbierać - zbiera przy pomocy akcji "Pajacyk" - to powinno być zapewnione przez państwo. Sytuacja, kiedy 1 miliard 300 milionów zł przewiduje się na przekupywanie emerytów i rencistów, a zabiera się z rezerwy celowej przeznaczonej na pomoc rodzinie, w szczególności dzieciom, to jest rzecz skandaliczna. Wiem, że koledzy zgłoszą poprawkę w tym zakresie, nie zabierając wszystkiego na ten cel. Jeżeli się zabierze kilkaset milionów, to może to już być wydatna pomoc dla rodzin, jak się wydaje, przede wszystkim dla dzieci, które dostaną gorący posiłek. Jest wstydem dla Polski w XXI wieku, żeby dzieci kradły sobie kanapki i mdlały z głodu. A niestety, są to obrazki, które na tak zwanej ścianie wschodniej i w pomorskim, na terenach popegeerowskich i nie tylko, coraz częściej się zdarzają. To jest pierwsza kwestia.

Druga jest taka - w tych trudnych warunkach, kiedy brakuje na rzeczy zupełnie podstawowe, państwo powinno się samo ograniczyć, aparat państwowy powinien ograniczyć swoje potrzeby. Bo my mamy takie wyspy szczęśliwości w morzu biedy. To jest Sejm, Senat, Sąd Najwyższy czy Naczelny Sąd Administracyjny. Te naczelne organy pracują w warunkach, których nie powstydzą się bogate państwa, często wręcz w dużo bardziej komfortowych warunkach. Na przykład stajnie samochodów służbowych w naszych naczelnych organach państwowych - liczba tych samochodów jest nieporównanie większa niż w ich odpowiednikach wielu krajów zachodnich. Tak więc w pierwszym rzędzie powinniśmy powściągnąć te potrzeby.

W związku z tym chcę się przyjrzeć poprawkom komisji. Komisja Gospodarki i Finansów Publicznych, z reguły na wniosek komisji resortowych, przyjęła kilka poprawek, które powodują moją bulwersację.

Zacznę od poprawki siódmej. Przewiduje się tutaj zasilenie dodatkową kwotą 4 milionów zł Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, głównie kosztem drogi ekspresowej Suwałki - Białystok - Lublin - Rzeszów - Barwinek, drogi na ścianie wschodniej, gdzie praktycznie w ogóle nie ma dróg, a jak już są, to po prostu wstyd. I oto ten dobrze mający się organ - to widać - zasila się kosztem drogi na ścianie wschodniej, biednej, gdzie nie ma inwestycji i gdzie ich nie będzie, póki nie będzie odpowiedniej infrastruktury. Przecież powinni się wstydzić za taką poprawkę!

Poprawka, o której mówię, to jest poprawka siódma. Proszę bardzo, żeby jej nie popierać. Po prostu wstydziłabym się, gdyby Senat taką poprawkę uchwalił, i myślę, że nie tylko ja.

Kolejna poprawka, dwunasta. Sejm ograniczył budżet, wydatki własnej kancelarii i myślę, że wiedział, co robił. Na posiedzeniu komisji regulaminowej przedstawicielstwo kancelarii zabiegało o to, żeby dokonać w tym zmniejszonym budżecie przesunięć wewnętrznych, żeby 2 miliony z wydatków bieżących, które zostały mniej okrojone, przesunąć na wydatki majątkowe, które zostały bardzo okrojone. Oczywiście wyrazili też pogląd, że najlepiej by było, gdyby im te 6 milionów przywrócić. No i przewodniczący komisji regulaminowej natychmiast za proponował przywrócenie tych 6 milionów zł i w obecności trzech członków komisji, przy moim sprzeciwie, taka propozycja przeszła. Niestety, przyjęła ją też Komisja Gospodarki i Finansów Publicznych.

Bardzo proszę, żeby nie popierać poprawki dwunastej. W Sejmie są nieustanne remonty, nieustanne ulepszenia. Tam się naprawdę uchwala kolejne budżety z wielkim zapasem, bardzo bogate, budżety niepasujące do ogólnego stanu zamożności naszego państwa. I wcale nie widziałem, żeby kierownictwo kancelarii było zrozpaczone tym okrojeniem i żeby przekonywało, że nie da się wykonać zadań. Prosili o wewnętrzne przesunięcia, a dostali dużo więcej. Senat zaproponował łaskawie przywrócenie tych 6 milionów zł. Przy okazji przywraca także sobie te 2 miliony, które zabrał Sejm.

No, ale chcę powiedzieć, że ja tu widzę zasadniczą różnicę, i nie jest to patriotyzm wynikający z tego, że sama jestem senatorem. Po prostu nasz budżet jest o wiele mniejszy, o wiele skromniejszy. Tak więc ja zostałam osobiście przekonana na posiedzeniu komisji przez szefa kancelarii, chociaż nie głosowałam wtedy za przywróceniem tych środków, że po odkrojeniu, po odcięciu tych 2 milionów wydatki majątkowe spadają o 75% i będzie trudno wykonać zadania kancelarii. Ale gdybyśmy nie oddawali Sejmowi, to sami, jak uważam, też powinniśmy z czegoś zrezygnować. Proponuję więc, żeby próbować odzyskać z tego, co uchwalił Sejm, półtora miliona, a nie dwa, jak gdyby poświęcając z naszej strony, w pewnej proporcji do wydatków sejmowych, te pół miliona.

Chciałabym też bardzo poprzeć poprawki, który przyjęła komisja finansów publicznych na wniosek naszej komisji. My proponujemy właściwie przesunięcia, głównie wewnątrz tych działek, którymi się komisja interesowała, wewnątrz organów ochrony prawnej - chyba tak należałoby powiedzieć - szeroko rozumianego wymiaru sprawiedliwości.

Otóż wbrew temu, co pani senator Krzyżanowska mówiła, że my tutaj krzywdzimy Naczelny Sąd Administracyjny, to ten sąd po naszym apelu o rewizję budżetu stwierdził, że jest w stanie oddać do dyspozycji bardziej potrzebującym 3 miliony. I chwała mu za to, bo gdyby sami tego nie zaproponowali, to pewnie by nikt nie śmiał sięgnąć do budżetu Naczelnego Sądu Administracyjnego. Za bogato zaprojektowali, według własnego zdania, środki na przewidywane odszkodowania za przewlekłość postępowania. Akurat sąd administracyjny jest bardzo sprawny i myślę, że zrobią tak, iż te środki, które będą mieli po okrojeniu, im wystarczą.

Chcemy tym zasilić przede wszystkim Instytut Pamięci Narodowej, któremu zabrano, Pani Senator, 6 milionów, a nie 3 miliony, aż 6 milionów, po raz kolejny, chociaż są to budżety bardzo skromne i racjonalne. Chodzi o to, żeby zamknąć budowę tego instytutu, żeby stworzyć oddział w Szczecinie, który jest ustawowo przewidziany, bo tam, gdzie jest sąd apelacyjny, musi być oddział IPN. Poza tym polska racja stanu przemawia za tym, żeby w Szczecinie, przy granicy niemieckiej, wobec narastających roszczeniowych postaw wielu środowisk niemieckich, ten instytut istniał. I przypominam, że rada Szczecina, złożona głównie z lewicowych radnych, zakupiła specjalnie dla siedziby oddziału instytutu budynek, żeby on tam powstał, bo jest zrozumienie dla potrzeby jego istnienia.

Proponujemy dołożyć jeszcze 1 milion - to i tak będzie o 2 miliony mniej, niż było zaprojektowane - z myślą o śledztwie katyńskim. Chyba nie trzeba nikogo z Polaków przekonywać o potrzebie prowadzenia tego śledztwa w sytuacji, gdy Rosja uznała to za zwykłe kryminalne przestępstwo, już przedawnione. Chyba wszyscy - myślę, że ogromna większość - jesteśmy za tym, żeby to śledztwo zostało rzetelnie przeprowadzone i żeby prawda ujrzała światło dzienne, a osoby odpowiedzialne, nawet jeśli nie poniosą kary... A na pewno nie poniosą, nawet jeśli żyją, i ze względu na wiek, i z innych powodów, ale przynajmniej byłoby było jasne, kto winien i jaka jest prawda. Jesteśmy to winni rodzinom katyńskim. I dlatego gorąco proszę o poparcie poprawki dziesiątej i siedemnastej.

Ja też składam pewne poprawki.

Po pierwsze, taką, żeby zamiast przywracania Sejmowi 6 milionów zł, dokonać wewnętrznego przesunięcia z wydatków bieżących na wydatki majątkowe, tak jak sobie kierownictwo Kancelarii Sejmu życzyło.

Po drugie, taką, żeby ograniczyć nasz jak gdyby senacki regres do 1 miliona 500 tysięcy zł.

Proszę o poparcie tych poprawek, które rekomenduje Komisja Ustawodawstwa i Praworządności, oraz moich. Dziękuję.

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Ryszard Jarzembowski)

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Zapraszam na mównicę pana senatora Adama Bielę.

Do spisu treści

Senator Adam Biela:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Wysoka Izbo!

Chciałbym ustosunkować się tylko do jednej, moim zdaniem bardzo podstawowej kwestii stanowiącej założenie tej ustawy budżetowej.

Mianowicie jest to budżet, który proponuje utrzymanie bezrobocia na aktualnym poziomie. Nie proponuje niczego, żeby stworzyć jakieś mechanizmy jego zmniejszenia.

Chcę przy tym zwrócić uwagę, iż przy aktualnych trendach demograficznych naszego kraju taki stan rzeczy będzie musiał nieuchronnie prowadzić do zwiększenia jeszcze bardziej dysproporcji pomiędzy obywatelami, którzy pracują, z których są dochody budżetowe, a tymi, którzy z różnych powodów pracować przestali. Głównie chodzi o emerytów i rencistów. W sytuacji utrzymywania się bezrobocia na stałym poziomie ta tendencja grozi powiększaniem tej dysproporcji, co może spowodować w perspektywie poważne zachwianie całych finansów publicznych państwa. Ten budżet oraz inne ustawy okołobudżetowe nie wprowadzają żadnej stymulacji podatkowej w celu zmniejszania bezrobocia. W Senacie została podjęta próba zmniejszenia, tylko o jeden punkt procentowy, podatku dochodowego dla tych przedsiębiorstw, które zwiększyłyby w ciągu dwudziestu czterech miesięcy średnioroczne zatrudnienie o 30%. Nie uzyskała ta poprawka akceptacji ze względu na argumentację Ministerstwa Finansów, które wskazywało, że to jest niesprawdzalne, nie ma dokładnych wyliczeń. Tym czasem można dokładnie wyliczyć, ile budżet państwa kosztuje utrzymywanie takiego bezrobocia, jakie to są kwoty. To można bardzo precyzyjnie ustalić, to wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, które są powszechnie dostępne.

Bezrobocie, jeżeli chodzi o naszą młodzież, do dwudziestego piątego roku życia, w zeszłym roku przekroczyło 41%, co czyni z nas lidera wśród krajów Unii Europejskiej. We Francji na przykład wskaźnik bezrobocia wynosi 17%. Moim zdaniem brak refleksji nad tym faktem, a zwłaszcza brak wniosków co do zmiany tendencji, co do stymulowania przedsiębiorczości realnymi mechanizmami makrogospodarczymi, zwłaszcza jeśli chodzi o stymulację podatkową, będzie musiał skutkować pogłębieniem się naszym problemów gospodarczych i społecznych.

Nasze zapóźnienie w stosunku do innych krajów Unii Europejskiej, jeśli chodzi o transport, jest widoczne gołym okiem. Kiedy tam planuje się setki kilometrów dróg i rozbudowy autostrad w planach rocznych, u nas jest to rząd wielkości, który nie przekracza nigdy dwóch cyfr i mieści się zawsze w dolnych granicach tych dwóch cyfr.

Proszę państwa, można by chyba przewidzieć jakieś ruchy, które przesuwałyby inwestycje państwa, nastawiały je na poważniejszą rozbudowę infrastruktury transportowej, a ta dopiero mogłaby być podstawą do jakiegoś odbicia się, do zmniejszenia w sposób istotny bezrobocia. No niestety w tym budżecie tego też nie widać. Nie wiem, kiedy doczekamy się budżetu, który poszedłby w tym kierunku. Dziękuję bardzo

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo i teraz na mównicę zapraszam pana senatora Gerarda Czaję.

(Głos z sali: A Mąsior?)

(Senator Gerard Czaja: Dziękuję, Panie Marszałku...)

Przepraszam bardzo, może ja wyjaśnię. Najwyraźniej jest rozbieżność między tym, co jest na tablicy, a tym, co jest w protokole. Ja się posługuję wyłącznie kolejnością zgłoszeń. Przepraszam, ale za chwilę będziesz mógł zabrać głos.

Do spisu treści

Senator Gerard Czaja:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Nasz stosunek do osób niepełnosprawnych przez długie lata był w zasadzie albo obojętny, albo pełen współczucia i zazwyczaj niewiele z tego wynikało. Czy coś się w tych sprawach w ostatniej dekadzie zmieniło? Na pewno tak, jest może trochę inaczej, ale jest jeszcze dużo do zrobienia. Osiągnięcie celu, czyli pełnej integracji osób niepełnosprawnych, czy osób dotkniętych niepełnosprawnością, ze społeczeństwem wymaga czasu, ale przede wszystkim wymaga, i na to chcę zwrócić uwagę, dobrej woli. O tej dobrej woli za chwilę.

Wejście Polski do rodziny krajów członkowskich Unii Europejskiej jest zapewne swego rodzaju cezurą wytyczającą granice wymagań dotyczących osób dotkniętych niepełnosprawnością. Stąd nasze wzajemne relacje z ludźmi powinien weryfikować nasz stosunek do słabszych, nasz stosunek do ludzi dotkniętych ułomnościami czy schorzeniami. Międzyludzka wymiana dóbr fizycznych, może i nie tylko fizycznych, ze względu na stan organizacyjny społeczeństwa odbywa się w granicach wytyczonych przez prawo, i to przez różne prawo, w tym również prawo, jakim jest ustawa budżetowa. Ale odbywa się także, i to jest chyba najważniejsze, na płaszczyźnie naszej wrażliwości, naszej zdolności i umiejętności wczucia się w rolę drugiego człowieka, człowieka pokrzywdzonego przez los.

Zręby obecnie funkcjonującego systemu wspierania zatrudnienia osób niepełnosprawnych powstały dawno, prawie trzynaście lat temu, bowiem w 1991 r. stworzone zostały ekonomiczne zachęty dla pracodawców do zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Ja nie chcę w szczegółach omawiać ustawy, która to reguluje, ale chcę powiedzieć, że instytucje, które zatrudniają więcej niż dwudziestu pięciu pracowników, jeżeli nie zatrudniają osób niepełnosprawnych w wymiarze przekraczającym 6%, płacą na rzecz Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych swoistą karę. Ta kara wynosi w tej chwili ponad 900 zł od jednej niezatrudnionej osoby niepełnosprawnej.

Jak co roku, już po raz czwarty o tym mówię i po raz czwarty tu właściwie nic się nie zmienia, wspólnie z koleżankami i kolegami senatorami miałem przyjemność uczestniczyć w ramach prac komisyjnych nad projektami cząstkowymi budżetów na rok 2005 wielu instytucji centralnych. To, co dla mnie było zastanawiające, a jednocześnie, i to chcę powiedzieć wyraźnie, szokujące, to kwoty, jakie odprowadza się w bieżącym roku i jakie są zaplanowane na rok 2005 na rzecz Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych za niezatrudnianie osób niepełnosprawnych. Jest to swoista kara, którą płacą te instytucje za niewypełnianie ustawowych obowiązków, są to kwoty obciążające koszty tych instytucji i one są płacone, chcę powiedzieć, bez zmrużenia oka przez te instytucje. Oczywiście płacone po to, żeby mieć święty spokój i nie zatrudniać osób niepełnosprawnych, bo być może zakłócałyby one system, rytm tej instytucji, o których za chwilę chcę powiedzieć.

Otóż jako przykład wymienię tu Kancelarię Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Ta kancelaria za niezatrudnianie osób niepełnosprawnych w tym roku płaci 72 tysiące kary, na przyszły rok również 70 tysięcy zaplanowano. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów - 72 tysiące na rok 2005. Kancelaria Sejmu w tym roku będzie płaciła karę w wysokości 185 tysięcy zł, na przyszły rok Kancelaria Sejmu zaplanowała kwotę aż 210 tysięcy zł płaconych jako kara. Instytut Pamięci Narodowej, Szanowni Państwo, aż 230 tysięcy zł kary płaci w bieżącym roku, a na przyszły rok zaplanował sobie 250 tysięcy zł. Jest to uzależnione od wielkości zatrudnienia, a w instytucie w tej chwili zatrudnionych jest ponad tysiąc trzysta osób. Rzecznik interesu publicznego płaci, Sąd Najwyższy płaci, generalny inspektor danych osobowych płaci. Gdybyśmy pozbierali to wszystko, co płacą tylko te instytucje, które wymieniłem, to już byłoby to ponad milion złotych.

Natknąłem się na dwie zaledwie instytucje, które podeszły do tego problemu w jakiś inny sposób. I tu chcę wymienić i bardzo pozytywnie ocenić Kancelarię Senatu. Otóż w ubiegłym roku w budżecie Kancelarii Senatu na rok 2004 r. zaplanowano 40, a na rok następny 6 tysięcy zł, co znaczy, że w Kancelarii Senatu znalazło zatrudnienie kilka osób niepełnosprawnych. Mogłyby tak czynić również inne instytucje.

W nawiązaniu do utarczki słownej, do jakiej doszło na posiedzeniu komisji między mną a panem prezesem Kieresem, który powiedział, że nie ma osób niepełnosprawnych, które on mógłby zatrudnić w swojej instytucji, chcę powiedzieć, że z Narodowego Spisu Powszechnego przeprowadzonego w 2002 r. wynika, że co siódmy obywatel Rzeczypospolitej jest osobą niepełnosprawną. A więc jest to ponad pięć milionów niepełnosprawnych obywateli, co powinno być sygnałem do kompleksowego potraktowania tego problemu, również w polityce kadrowej tych instytucji, które wymieniłem.

I ostatnie zdanie. Szanowni Państwo, czasami słyszy się prymitywne określenie: kochamy tych biednych niepełnosprawnych. Może to określenie jest rzeczywiście prymitywne, ale dlaczego, powtarzam: dlaczego tak boją się te instytucje zatrudniać osoby niepełnosprawne. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Albo przynajmniej sprawne inaczej. Dziękuję bardzo.

Pan senator Bogusław Mąsior, następnie pan senator Włodzimierz Łęcki i pani senator Olga Krzyżanowska. To tyle, na tę chwilę.

Do spisu treści

Senator Bogusław Mąsior:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

W budżecie na rok 2005 w części ministra gospodarki jest zapisana kwota 824 miliony zł na restrukturyzację górnictwa, a konkretnie kopalń węgla kamiennego. To jest kwota przeznaczona na realizację ustawy o restrukturyzacji, na wynagrodzenia, na urlopy i jeszcze parę innych rzeczy. Czyli są to pieniądze, które pójdą na pewne zaszłości. W załączniku nr 2, w rezerwach celowych, w poz. 7 są natomiast zawarte środki na wspieranie działań rozwojowych i restrukturyzacyjnych oraz działań na rzecz wzrostu konkurencyjności. I tam teoretycznie jest zapisana kwota na tak zwane inwestycje początkowe w górnictwie węgla kamiennego wynikające z realizacji tak zwanego planu dostępu do złóż węgla kamiennego.

Ja proponuję w poprawce, aby właśnie w tych rezerwach celowych w poz. 7, w części 83, po wyrazach "węgla kamiennego" dodać wyrazy "w tym na realizację zadań wynikających z planu dostępu do złóż". Chodzi o to, żeby nie było wątpliwości, że przyjęty przez rząd 7 września "Plan dostępu do zasobów węgla kamiennego w latach 2004-2007" oraz "Plan zamknięcia kopalń w latach 2004-2007"... Aby były przewidziane środki również na realizację zadań, które mają poprawić efektywność pracy w górnictwie i uczynić ten sektor wysoce efektywnym.

Ponieważ wcześniej pan senator Matusiak mówił, oceniając budżet - żebym był dobrze zrozumiany: ja nie oceniam jego wystąpienia - o jakimś celowym zrujnowaniu naszej gospodarki, odsyłam pana senatora do lektury książki pod tytułem "Wielki przekręt", autorstwa pana profesora Kazimierza Poznańskiego. Jest to lektura, po której trochę inaczej się patrzy na to, co się działo w gospodarce w naszym kraju.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Teraz pan senator Włodzimierz Łęcki, bardzo proszę.

Do spisu treści

Senator Włodzimierz Łęcki:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

W ramach serii pytań, pozwoliłem sobie zadać pani minister pytanie o przyczyny obcięcia budżetu Polskiej Organizacji Turystycznej, organizacji, która jest agendą rządową, a której celem jest promowanie Polski poza granicami naszego kraju oraz inspirowanie określonych przedsięwzięć na niwie turystyki w Polsce. Pani Minister powiedziała, i słusznie, że są pewne ograniczenia, że są inne ważne potrzeby, i z tym się można zgodzić. Jednocześnie powiedziała, że w Polsce buduje się drogi, buduje się pewne elementy infrastruktury przydatnej dla turystyki, i to też jest prawda. Ale pozwolę sobie tak trochę żartem powiedzieć, że to tak jak byśmy zbudowali restaurację, zatrudnili bardzo dobrego kucharza, zrobili dobry wystrój wnętrza, nawet szyldu nie umieścili i czekali, by przyszli goście. Promocja jest rzeczą bardzo ważną, dzisiaj to nawet już nie mówi się o promocji, tylko o marketingu, o pozyskiwaniu klientów.

Wielu moich przedmówców mówiło o bezrobociu, o tym że obecny budżet, czyli budżet, nad którym dyskutujemy, zakłada utrzymanie bezrobocia na tym samym poziomie. Jest to okrutna prawda, że liczne wysiłki rządu owocują utrzymaniem tego poziomu bezrobocia. Przeciwko pracownikom jest postęp techniczny - odkrył to już Chaplin w znanym filmie, gdzie przedstawiał człowieka obsługującego taśmę, który nabrał odruchów warunkowych. Dzisiaj cieszymy się, kiedy ktoś buduje nowoczesną fabrykę, wydaje na nią dziesiątki, setki milionów złotych, a potem okazuje się, że w tej fabryce pracuje sto, dwieście osób. I tak to jest. Myślę, że spośród zacnych pań, pań może nie, ale panów, nieco starszych, wielu jeździło kiedyś Syreną, był taki samochód, gdzie trzeba było do mechanika przynajmniej raz w miesiącu pójść, mechanik miał pracę, człowiek brał nadgodziny, żeby zapłacić, no i jeździło się. Dzisiaj kupuje się samochód i jak się nie uderzy w drzewo albo w drugi samochód, to można parę lat jeździć bez naprawy. Tak samo jest z telewizorami, tak samo, na przykład, z punktami podnoszenia oczek. Kiedyś ileś osób miało zatrudnienie, podnosząc oczka w rajstopach. Koleżanka kiwa głową, że to prawda, teraz oczka nie lecą, a jak lecą, to kupuje się nowe rajstopy. To może tyle, żartem.

Ale to jest, proszę państwa, problem pewnych zmian strukturalnych koniecznych dla znalezienia miejsc pracy. To są usługi, tak się jednym słowem mówi. Niech ludzie pracują w usługach. Ale muszą być odbiorcy usług. Jedną ze sfer usług jest turystyka, tworzenie miejsc pracy w gastronomii, notabene większość chyba już o tym myśli w tej chwili, po tylu godzinach debat, to jest hotelarstwo, to są różnego rodzaju urządzenia turystyczne, obiekty udostępnione do zwiedzania. Trzeba to tworzyć, ale jeszcze bardziej trzeba promować zarówno samą ideę turystyki, jak i poszczególne obiekty. I taki cel ma Polska Organizacja Turystyczna.

Od kilkunastu lat obserwujemy wielki exodus Polaków za granicę. W ostatnich latach on się nieco zmniejszył...

Pan marszałek zadał mi właśnie bardzo niedyskretne pytanie. Odpowiem na nie po przeprowadzeniu badań, Panie Marszałku.

Ludzie wyjeżdżają za granicę, bo jest ciepło, bo są ciekawsze zabytki, bo jest inna kuchnia itd. Ale jednocześnie ludzie przyjeżdżają do Polski, chociaż w ostatnich latach obserwujemy pewien regres przyjazdów do Polski, między innymi spowodowany, śmiem twierdzić, brakiem odpowiedniej promocji. Mam tutaj dane statystyczne, które zebrałem.

Otóż w roku 2000 Polska Organizacja Turystyczna otrzymała na promocję turystyki 43 miliony zł. W tym roku otrzymała już tylko 32 miliony zł. Plan na rok przyszły przewiduje, że ma otrzymać tylko 28 milionów, to jest 65% tego, co otrzymała przed pięcioma laty.

Swego czasu pan minister Kuroń, powiedział takie ładne zdanie, że ludziom nie powinno dawać się ryb, tylko wędki, dawać instrumenty, aby zmobilizować ich do pracy. Usługi turystyczne będą się rozrastały wtedy, kiedy będą miały odbiorców, kiedy turyści będą przyjeżdżali. Turyści krajowi, bo to jest pierwszy sukces, żeby turysta krajowy, czyli krótko mówiąc Polak, nie wyjeżdżał za granicę, a rozkoszował się pięknem krajobrazu, pięknem zabytków na terenie Polski. A także wtedy kiedy się przyciągnie turystów i ze Wschodu i z Zachodu, aby przyjeżdżali do Polski. I tu jest pewna potrzeba zintensyfikowania działań promocyjnych. Do tej pory POT i inne agendy, Orbis między innymi, nastawione były na przyciąganie turystów głównie z Europy Zachodniej, turystów dewizowych, jak się kiedyś mówiło. Okazuje się, że bardzo dobrymi przybyszami są Rosjanie. Jeśli ktoś z państwa był zimą na przykład w Zakopanem, to mógł słyszeć na ulicy język rosyjski prawie tak często jak polski, częściej niż niemiecki, który był dominujący.

W tej chwili prowadzona jest ekspansja na rynek chiński i japoński. Japończycy zafascynowani Chopinem przyjeżdżają do Polski coraz liczniej. Sukcesem premierów państw Grupy Wyszehradzkiej jest stworzenie wspólnej promocji Węgier, Czech, Słowacji i Polski na rynku chińskim i rynku japońskim. To może zabrzmi trochę egzotycznie, ale to jest przykład racjonalnego wydawania środków. Japończyk nie przyjedzie na tydzień czy na dwa tygodnie do Polski, ale przyjedzie do Europy Środkowej. Rzecz dotyczy oczywiście rynków, już powiem tak trochę fachowo, rynków bliższych, Niemiec, Czech, dla których my jako państwo jesteśmy atrakcyjni ze względu na morze, ze względu na jeziora, a także specyficzne zabytki. To wszystko co jest, a co jeszcze powinno być wzbogacone różnymi atrakcjami, wymaga odpowiedniej promocji. I taką promocję zapewnia Polska Organizacja Turystyczna, wydająca różne informatory, foldery, prowadząca polskie ośrodki informacji turystycznej w kilkunastu państwach Europy Zachodniej i w Stanach Zjednoczonych, co pociąga za sobą określone koszty. Ja pragnę podać jeden taki przykład, liczby porównawcze. Mianowicie szacuje się, że w 2003 r. przychody Polski z tytułu turystyki wynosiły 4 miliardy 100 milionów zł. W tym samym czasie nakłady na promocje wyniosły 7 milionów 600 tysięcy dolarów. A, przepraszam, to też były dolary - 4 miliardy 100 milionów dolarów. Są to proporcje jak 1:550. Podobne proporcje dla Czech i Węgier są jak 1:90 i 1:35. Jest więc znaczna różnica na niekorzyść dla nas. I to wszystko przemawia za tym, aby zwiększyć budżet Polskiej Organizacji Turystycznej. Nie o dużo. Ja wnioskuję - za chwilę na ręce pana marszałka złożę konkretną poprawkę - o zwiększenie budżetu POT o 6 milionów zł, z kwoty 28 milionów zł do 34 milionów zł, czyli nie jest to jakaś oszałamiająca kwota. Jest taka anegdota o modlących się Żydach w synagodze i o jednym, który modlił się o 50 dolarów. Ciekawą puentę powiem w kuluarach, jeśli kogoś zainteresuje, jest to nawet dowcipne. Tutaj sprawa też dotyczy tylko 6 milionów zł. Proponuję, aby o tę kwotę zmniejszona została suma w części 83 w dziale 758 w rozdziale 75818, "Rezerwy celowej" ze "Środków na wspieranie działań rozwojowych i restrukturyzacyjnych oraz działań na rzecz wzrostu konkurencyjności, w tym kredyt na restrukturyzację górnictwa węgla kamiennego". Ten ostatni akapit nie pasuje, ale poprzednie - restrukturyzacja, modernizacja oraz działania promocyjne - jak najbardziej mieszczą się w celu, o którym mówiłem.

(Wicemarszałek Ryszard Jarzembowski: A pan się już nie mieści w czasie, Panie Senatorze.)

Kończę, Panie Marszałku, aczkolwiek jeszcze najważniejszą rzecz chciałbym powiedzieć.

(Wicemarszałek Ryszard Jarzembowski: Proszę.)

Utworzymy nowe miejsca pracy, jak będzie 6 milionów zł. A na dyskretne pytanie pana marszałka odpowiem w przeciągu dwudziestu czterech godzin.

(Wicemarszałek Ryszard Jarzembowski: Tak długo? A ja myślałem, że pan senator...)

Myślał pan, że szybszy jestem?

(Wicemarszałek Ryszard Jarzembowski: ...wie, skoro mówi.)

Panie Marszałku, ja się tylko domyślam.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję.

I teraz pani senator Olga Krzyżanowska, bardzo proszę, po raz drugi, pięć minut.

Do spisu treści

Senator Olga Krzyżanowska:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Rzeczywiście, występuję po raz drugi, bo dopiero po wyjściu z sali zapoznałam się z poprawką złożoną w czasie debaty przez pana senatora Ryszarda Jarzembowskiego i pana senatora Grzegorza Niskiego. Jest to poprawka do ustawy budżetowej na rok 2005. Przeczytam ją w całości:

W załączniku nr 2:

a) w części 13 Instytut Pamięci Narodowej - Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w rozdziale 75101 "Urzędy naczelnych organów władzy państwowej, kontroli i ochrony prawa" zmniejsza się wydatki bieżących jednostek budżetowych o 20 milionów zł.

Powtarzam...

(Głos z sali: Żarty.)

Pomyślałam, że to jest 20 tysięcy, ale chyba jest to 20 milionów.

b) w części 83 "Rezerwy celowe" dodaje się poz. 78 w brzmieniu: Dofinansowanie budowy Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie.

My tutaj przed chwilą dyskutowaliśmy o Instytucie Pamięci Narodowej, nie będę powtarzała argumentów o Katyniu, o tym, że pamięć narodowa, nawet jak dla niektórych z nas jest niemiła czy niewygodna, jest jakąś częścią pamięci narodowej. Ale wydaje mi się, że... Nie chcę komentować celu, na który panowie senatorowie Jarzembowski i Niski przeznaczają te 20 milionów, jeżeli Wysoka Izba to przyjmie... Budzi jednak moje zdumienie to, że nie cenią pamięci narodowej, a nagle zaczynają cenić kościoły. Muszę powiedzieć, że jest to dla mnie zdumiewająca poprawka. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję.

Kiedyś Niemen śpiewał "Kiedy się dziwić przestanę, będzie po mnie".

(Senator Olga Krzyżanowska: Panie Marszałku, proszę nie nadużywać swojej władzy i nie komentować naszych wystąpień. Proszę wystąpić.)

Ja nie komentuję pani wystąpienia, tylko stwierdzam.

Pan senator Andrzej Chronowski, bardzo proszę.

Do spisu treści

Senator Andrzej Chronowski:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie.

Zanim zacznę wystąpienie, nawiązując do słów pani marszałek Krzyżanowskiej, powiem tak: no cynikiem można być wszędzie, ale z pozycji wicemarszałka to trochę nie przystoi.

Panie Marszałku, Wysoki Senacie, ja nie bez kozery dzisiaj zadałem pani minister pytanie odnośnie do deficytu budżetowego. Pewnie pani minister się domyśli, który to minister nagle ogłosił, że mamy deficyt rzędu 90 miliardów zł - nowych złotych. I wiemy, w jaki sposób te 90 miliardów zł było liczone. Jak się zliczyło, prawda, dotacje do OFE, jak się zliczyło inne dotacje, to nagle rzeczywiście wyszedł deficyt dużo, dużo większy. 35 miliardów zł założono w tym budżecie, a jak chcielibyśmy w taki właśnie sposób policzyć, Pani Minister, to wychodzi znacznie ponad 50 miliardów zł. I musimy sobie zdawać z tego sprawę. Oczywiście, formalnoprawnie wszystko jest w porządku, natomiast pamiętajmy o tym, że ta kwota zwiększa zadłużenie i tak już niebezpieczne, jeśli chodzi o budżet. Czy to jest 48% czy 49% czy 50%... Pamiętajmy o tym, że jednak mamy z górki, jeśli chodzi o zadłużenie, którego próg jest określony w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

I druga kwestia, którą chciałbym poruszyć. Oczywiście, być może jest to przerysowane, jest to czarny scenariusz, ale musimy o tym pamiętać. Chodzi o przyrost produktu krajowego brutto. Pewnie nie mówiłbym nawet o tym, gdyby się okazało, że w trzecim kwartale tego roku mamy na przykład PKB na poziomie 6%. To jest pewnego rodzaju obraz funkcjonowania, obraz przyszłoroczny. Jeśli jednak ono niebezpiecznie spadło... Ja rozumiem ten nagły skok po naszym wejściu do Unii Europejskiej - poszły w górę ceny, poszła sprzedaż, poszła wyprzedaż szybka, prawda, jak to niektórzy mówili, że wędliny itd. No to szło hurtem i, jak to mówią, najstarsze mięso, czy wołowe, czy inne szło. I wiadomo było, że w tym momencie PKB nagle pójdzie w górę - wskutek sprzedaży, wzrostu sprzedaży, produkcji. Ale ten drugi kwartał jest już pewnego rodzaju obrazem. Oczywiście trzeci kwartał, grudzień, może się okazać, że jest przyzwoity, a rzeczywistym obrazem będzie dopiero pierwszy kwartał przyszłego 2005 r. W związku z tym, że spadł ten produkt krajowy brutto w trzecim kwartale na poziom 4,8, ja twierdzę, że będzie ciężko go utrzymać. Ale poczekajmy do przyszłego kwartału. Obym okazał się złym prorokiem. Musimy o tym pamiętać. Być może się mylę i być może do tego nie dojdzie, ale jeśli tak, to miałoby to olbrzymie konsekwencje finansowe dla budżetu. I dlatego w sposób spokojny chcę o tym powiedzieć. Ja mówię: oby tak nie było! I wszyscy się będziemy cieszyli, jak tak nie będzie.

Kolejna sprawa, którą należałoby przy tej okazji... Może jeszcze na chwilę powrócę do PKB. Proszę państwa, oczywiście, obserwujemy wyhamowanie eksportu. Jeśli ta tendencja byłaby dalej taka, to w tym momencie rzeczywiście... Pamiętajmy o tym, że eksporterzy są jakby na pewnego rodzaju granicy, że oni przez trzy, cztery miesiące mogą produkować po kosztach własnych, żeby utrzymać się jeszcze na rynku, ale w pewnym momencie następuje cofnięcie się z rynku - żeby to nie nastąpiło i nie miało stałych konsekwencji.

Kolejny temat, który chciałbym poruszyć przy budżecie, to są już dwie jakby bardziej szczegółowe rzeczy. One dotyczą oczywiście budżetu. Mianowicie tu była mowa, pan senator Czaja bodajże to poruszył, na temat funduszu osób niepełnosprawnych. Jest bardzo, proszę państwa, niebezpieczna jedna tendencja. Warsztaty terapii zajęciowej, które moim zdaniem, robią wyjątkowo dobrą robotę, jeśli chodzi o niepełnosprawnych, absolutnie największą, od przyszłego roku mają obcięty budżet o 10%. Mogą rzekomo finansować to samorządy, ale samorządy tego nie będą finansowały bo nie mają obligo. Proszę państwa, żaden warsztat terapii zajęciowej nie ma budżetu przygotowanego od przyszłego roku. Jest prawdziwa konsternacja, jeśli chodzi o te warsztaty. Ja mam z wieloma kontakt, proszę państwa. I przy projekcie jeszcze ustawy, która się pojawiła w Sejmie, gdzie przez dwa kolejne lata ma dojść do obniżki do 35%, bez zapisu... Moim zdaniem, będzie to katastrofalne w skutkach dla warsztatów terapii zajęciowej. I myślę, że już w tym momencie, przy budżecie warto by się było zastanowić, co z tym fantem zrobić.

I ostatni temat, mianowicie poprawka dotycząca kolei. Generalnie fundamentem funkcjonowania czy to transportu szynowego, czy drogowego, są główne trakcje. I tak jest w przypadku PKP. Problem polega na tym, że nasze drogownictwo po różnych perturbacjach... Pochwalam to, że dostali swój udział w akcyzie, mają odpis stały i mają środki na odbudowę, na budowę głównych ciągów drogowych. I tam są obwodnice, i tak dalej, i tak dalej. PKP, która zakupuje środki, duże ilości paliw, odprowadza akcyzę i jakby finansuje w ten sposób swojego konkurenta, który nazywa się drogowym transportem. I mało powiedziane. Mając w tamtym roku na infrastrukturę tych głównych trakcji kolejowych grubo ponad 200 milionów zł, w tym momencie zostali z 76 milionami zł. Sytuacja jest po prostu dramatyczna, jeśli chodzi o kolej.

Komisja Gospodarki i Finansów Publicznych łaskawie przyjęła - i cieszę się z tego, że przyjęła - poprawkę, natomiast moja poprawka zaproponowana w czasie posiedzenia komisji była taka, że bierzemy to z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Pani minister oczywiście ma rację mówiąc, że to wpływa na kolejne zadłużenie budżetu, chociaż twierdzę, że przy tym pięćdziesięciomiliardowym zadłużeniu samego ZUS i przy środkach, które budżet państwa przekazuje i do OFE, i do ZUS, te 56 milionów nic złego budżetowi by nie zrobiło. Niemniej jednak, w związku z tym, że wiem, że w rezerwach celowych znalazła się kwota dla niektórych emerytów i rencistów - uważam, że kwota, która jest wyssana z palca zupełnie, mówię o kwocie 1 miliard 300 zł, o poz. 46 - w tej chwili proponuję, Panie Marszałku, alternatywną poprawkę. Gdyby pani minister przy tamtej się bardzo mocno upierała, a komisja i Wysoki Senat nie chciały się na to zgodzić, proponuję zabranie z tej rezerwy właśnie środków i przekazanie na transport kolejowy.

I to wszystko, Panie Marszałku. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

I zapraszam pana senatora Grzegorza Lipowskiego.

Do spisu treści

Senator Grzegorz Lipowski:

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Tak się składa, że z wieloma organizacjami pozarządowymi jestem związany poprzez prezesurę czy wiceprezesurę, ale dzisiaj chcę o dwóch sytuacjach powiedzieć. Jestem wiceprezesem Zarządu Głównego Naczelnej Organizacji Technicznej. Państwo senatorowie pamiętają jaka była sytuacja w ubiegłym roku, ona się powtarza, jeżeli chodzi o Muzeum Techniki w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, dla którego organem założycielskim jest Federacja Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych Naczelna Organizacja Techniczna. Mam przed sobą dokument, z którego wynika, że spółka, jaką jest Pałac Kultury i Nauki, podnosi na przyszły rok czynsz od metra kwadratowego o 90% - z sześćdziesięciu paru tysięcy miesięcznie będzie się płaciło sto dziesięć. Oczywiście to, o co ja wnioskuję w poprawce, którą złożyłem, nie pójdzie na czynsz, bowiem ten czynsz będzie opłacany z biletów, które są rozprowadzane. A chcę powiedzieć, że Muzeum Techniki jest odwiedzane w ciągu roku przez młodzież z całej Polski - jest jej od stu dwudziestu do stu czterdziestu tysięcy. Wypracowywane są także środki poprzez różne konferencje, sympozja, wystawy, również i prace naukowe prowadzone tam, i wypożyczanie eksponatów do różnych filmów. Ale, niestety, nadal jest zadłużenie i nikt tego muzeum nie chce przejąć.

Odbyliśmy jako Zarząd Główny NOT spotkanie z prezydentem Warszawy, żeby przejął to muzeum. Minister kultury nie chce przejąć, nikt nie chce przejąć, a trudno, żeby organizacja pozarządowa, społeczna miała wyprzedać ten majątek - na pewno byśmy za to zgarnęli ogromne pieniądze. Tam są zbiory od setek lat gromadzone i archiwizowane. Dlatego jedną poprawkę w tej sprawie złożyłem.

I druga sprawa. Jestem przewodniczącym Głównego Sądu Honorowego Zarządu Głównego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych. Tam sytuacja wygląda tak, że na złożone zapotrzebowanie w budżecie do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji znalazło się tylko 50% w stosunku do uzasadnionych potrzeb, zaś w stosunku do kwoty, jaka w ubiegłym roku była przyznana, to jest o 26% mniej. Proszę państwa, my wtedy widzimy siłę tych osiemnastu tysięcy jednostek, jakie są w Polsce, siedmiuset tysięcy ochotników strażaków, jeżeli spotka nas to, co nie chcielibyśmy, żeby nas spotkało - jakaś klęska żywiołowa, huragan, wichura, powódź, gradobicie czy katastrofy budowlane. To wtedy oni jadą niesprawnymi samochodami do pożaru. Ja nie chciałbym więcej uczestniczyć w takich uroczystościach, jak -lecie pożaru, gdzie są w lesie dwie mogiły, gdzie są części spalonych samochodów, gdzie pozostali ci ochotnicy strażacy. Liczę na to, że poprawka, którą przekażę, będzie jak i poprzednia, ze zrozumieniem przyjęta zarówno przez Komisję Gospodarki i Finansów Publicznych, jak i przez Wysoki Senat. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

A teraz pani senator Teresa Liszcz po raz drugi - pięć minut.

Do spisu treści

Senator Teresa Liszcz:

Dziękuję.

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Ja występuję w związku z tą przedziwną rezerwą 1 miliarda 300 milionów zł. Muszę powiedzieć, że byłam tak zdumiona, jak się o tym dowiedziałam, że w pewnym momencie myślałam, że źle rozumiem. Posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej, wbrew przedłożeniu rządowemu, wymyślili sobie rezerwę na wybory, na przekupstwo emerytów, na wydatki, co do których jeszcze nie ma podstawy prawnej. To rzecz niesłychana, żeby w budżecie, w którym brakuje na wszystko - na strażaków, na posiłki dla dzieci, na zadłużoną służbę zdrowia - tworzyć na rok wyborczy rezerwę, taki róg obfitości - 1 miliard 300 milionów zł, co daje kwotę wielką, a w przeliczeniu na pojedynczego emeryta to będzie 500 - 600 zł.

Oczywiście, efekt propagandowy wielki i żaden efekt prawdziwy, bo jak się takie środki rozprasza na parę milionów osób, to nie jest to żadne racjonalne działanie. Proszę państwa, przecież my wydajemy nie swoje pieniądze, tylko publiczne. I dobro publiczne jest naszym obowiązkiem, a nie partyjny interes. Ja wierzę, że senatorowie zareagują inaczej niż posłowie, po prostu nie rozumiem, jak mogło dojść do czegoś takiego, że tworzy się rezerwę, co do której minister zapytany na posiedzeniu komisji polityki społecznej - padło tam takie pytanie, zrelacjonowali mi koledzy senatorowie, bo ja tam nie byłam - nie umiał odpowiedzieć, jak się to będzie wydawać. W sytuacji, gdy szukamy tu 100 tysięcy, tam 200 tysięcy, gdy więźniowie mają stawkę żywieniową 4,20 zł dziennie, dorosły człowiek ma wyżywić się za 4,20 zł dziennie, od pięciu lat nie podnoszoną, i my proponujemy 3 miliony wyszperane w różnych miejscach, żeby im podwyższyć o 12 gr, a przecież oni są skazani na pozbawienie wolności, a nie na głodówkę... I w tej sytuacji tworzy się taką rezerwę z czysto propagandowych powodów. Błagam państwa o myślenie racjonalne i obywatelskie, nie o grupowy partyjny interes. Ja wierzę, że terapia odniesie skutki. Tu już są poprawki na różne cele, bardzo społecznie ważne, chyba niekwestionowane, i proszę, żebyśmy je przyjęli, a tę dziką rezerwę żebyśmy zlikwidowali.

Ja między innymi przedkładam skromną poprawkę, mówiącą o 5 milionów zł na wyżywienie więźniów. W więziennictwie jest dużo innych potrzeb - nadgodziny, za mało etatów, niedostosowana wysokość wynagrodzenia strażników więziennych do policyjnych, a było porozumienie z ministrem sprawiedliwości w tej sprawie, ale już to wszystko odsuwam na bok. Proszę o te 5 milionów na wyżywienie więźniów. To pozwoli o 20 gr podnieść stawkę, co przy gospodarności i umiejętnościach pozwoli troszkę poprawić to wyżywienie. I na rządowy program "Posiłek dla potrzebujących" - 50 milionów z tej dziwnej rezerwy, którą, moim zdaniem, trzeba znieść po prostu, bo jest nieprawna, bo nie ma ustawy. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję.

Teraz pan senator Zbigniew Kulak.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Kulak:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Chciałbym zgłosić czy właściwie ponowić poprawkę, którą przyjęliśmy zdecydowaną większością głosów na posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych. Poprawka ta miała naprawić ewidentny błąd - właściwie wychwycono go dopiero na etapie prac pomiędzy Sejmem a Senatem - dotyczący Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Przygotowując budżet na ten rok, instytucje, które z budżetu są utrzymywane, miały wytyczną, która zakładała, że należy szukać oszczędności i ograniczać wydatki pozapłacowe o około 13%. Tę zasadę stosowano, tworząc budżet, przygotowując, uściślając kolejne zapisy. Ale w przypadku Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych nastąpił błąd, polegający na tym, że w stosunku do bieżącego jeszcze roku ścięto wszystkie wydatki, czyli cały budżet tego instytutu, właśnie o tych 13%. W efekcie powoduje to - jeżeli ten budżet miałby być utrzymany w wersji, jaka przyszła z Sejmu - że w instytucji, gdzie koszty płacowe i okołopłacowe stanowią 80% wszystkich wydatków, właściwie pozostaje jedynie zwalniać pracowników. A to nie jest intencją ani Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ani innych osób, które z życzliwością obserwują działalność tego instytutu.

Komisja Gospodarki i Finansów Publicznych negatywnie zaopiniowała naszą poprawkę, sugerując ewentualnie wskazanie innego źródła finansowania tego niewielkiego naprawdę w skali budżetu wydatku, nie udało mi się jednak znaleźć propozycji fachowców, którzy w końcu budżet tworzą, gdzie można by znaleźć tę brakującą kwotę. W związku z tym ponawiam poprawkę dokładnie w tym samym brzmieniu, w jakim uchwalaliśmy ją w Komisji Spraw Zagranicznych. Chodzi więc o to, aby poszukać dokładnie tej samej kwoty - 586 tysięcy zł, wynikającej z różnicy między budżetem tegorocznym a proponowanym przyszłorocznym, i pobrać ją, czyli w gruncie rzeczy zabrać, z obsługi krajowych skarbowych papierów wartościowych, zmniejszając obsługę długu publicznego dokładnie o tyle tylko, ile ten instytut miał w budżecie na obecny rok. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Pani senator Irena Kurzępa.

Do spisu treści

Senator Irena Kurzępa:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Ideałem by było, gdyby ustawa budżetowa mogła zabezpieczyć wszystkie nasze potrzeby, ale niestety jest to ideał, do którego nam bardzo daleko. Chciałabym zwrócić uwagę na problemy związane z edukacją i na pewne środki, które wzbudziły moje zainteresowanie. Edukacja ma ogromne znaczenie dla rozwoju społeczeństwa, ma znaczenie fundamentalne. Realizujemy u nas, w Polsce, wiele ambitnych programów, między innymi dążymy do wyrównywania szans edukacyjnych, ale ciągle jeszcze bardzo nam do tego daleko.

Przykładem niech będzie Zamość i powiat zamojski: łącznie dwieście tysięcy mieszkańców i brak państwowej uczelni. Na zamojszczyźnie zatrudnia się około czterdziestu nauczycieli języka angielskiego z Ukrainy, kilkunastu muzyków i choreografów z Ukrainy. Wniosek: nasi sąsiedzi mają lepiej przygotowane kadry. W Zamościu mamy przygotowany w tej chwili wniosek, zaopiniowany pozytywnie, odnośnie utworzenia państwowej wyższej szkoły zawodowej. Ciągle jednak słyszę uwagi, że nie wiadomo, czy na taką szkołę wystarczy pieniędzy. Odległość tej młodzieży do szkół państwowych jest duża. Są dwie szkoły niepaństwowe, które pobierają czesne. Z ogromną moją troską spotykają się ci młodzi ludzie, którzy nie mogą w miejscu zamieszkania kontynuować edukacji. Tymczasem w ustawie budżetowej, w części 83 "Rezerwy celowe" w poz. 44, dostrzegamy kwotę 11 tysięcy 380 tysięcy zł na pomoc techniczną dla państw znajdujących się na drodze transformacji, w tym na dofinansowanie Specjalistycznych Studiów Wschodnich Uniwersytetu Warszawskiego. Wiem, że na Kolegium Uniwersytetów Polsko-Ukraińskich w Lublinie też brakuje pieniędzy. Dostrzegam tu pewną dysproporcję, jako że na studia wschodnie w ubiegłym roku było osiem razy mniej pieniędzy.

Dlatego też wnoszę o zmniejszenie środków na pomoc techniczną dla państw w drodze transformacji, w tym dofinansowanie Specjalistycznych Studiów Wschodnich Uniwersytetu Warszawskiego, a jednocześnie o powiększenie kwoty o tę samą wysokość - 2 miliony zł - na rezerwę celową przeznaczoną na tworzenie wyższych szkół zawodowych. Podpisany wniosek złożyłam już do pana marszałka. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Teraz pan senator Jerzy Smorawiński.

Do spisu treści

Senator Jerzy Smorawiński:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Znaczenie szeroko pojętej aktywności ruchowej jest już rzeczą niekwestionowaną, i to zarówno w profilaktyce chorób cywilizacyjnych, jak i w aspekcie wychowawczym. Sport jest przecież sprawdzonym sposobem przeciwdziałania narastającym problemom, patologiom społecznym, w tym przede wszystkim narastającej przestępczości wśród nieletnich i narkomanii.

Kilka tygodni temu odbyło się posiedzenie Sejmu, na którym przez kilka godzin dyskutowano o znaczeniu sportu. Mówiono o konieczności zwiększenia finansowania tej niewątpliwie ważnej dziedziny życia społecznego. Niestety, nie miało to żadnego przełożenia na budżet.

Chciałbym dzisiaj wspomnieć tylko o jednym ogniwie, które znajduje swoje finansowanie właśnie w budżecie ogólnie pojętej kultury fizycznej. Jest to kwestia działalności komisji do zwalczania dopingu. Komisja ta działa od wielu lat. Jak państwo wiecie, wypełnia ona bardzo ważne zadania, nie tylko zresztą w sporcie, wykrywając stosowanie zakazanych substancji. Ma także możliwości stwierdzenia zażywania środków narkotycznych, więc dojdzie i do tego, że będzie badała kierowców pod tym względem.

W ostatnich miesiącach, dokładnie 20 listopada, po wielu latach starań i bardzo ciężkiej pracy, laboratorium Instytutu Sportu, które zajmuje się badaniami antydopingowymi, uzyskało najważniejszą akredytację, udzielaną przez Światową Agencję Antydopingową. Od tego momentu badania tego laboratorium są uznawane przez wszystkich i ma ono prawo wykonania badań na imprezach ogromnej rangi, z olimpiadą włącznie. Nam przecież w Polsce zależy, abyśmy organizowali mistrzostwa Europy, abyśmy organizowali puchary świata, a w takich sytuacjach, jeśli nie ma akredytowanego laboratorium, próbki trzeba wysyłać za duże pieniądze na badania do państw sąsiednich, tych, które takie laboratoria mają.

Może samo zwalczanie dopingu byłoby czymś marginalnym w życiu społecznym, ale trzeba wiedzieć, że jest to zobowiązanie państwa, jest to zadanie państwa. Otóż nasz rząd podpisał już w 1990 r. i ratyfikował Europejską Konwencję Antydopingową, oczywiście Rady Europy. Jednakże nasz rząd poszedł dalej i w ubiegłym roku podpisał Światowy Kodeks Antydopingowy, który wyraźnie nakłada na rząd zobowiązania do łożenia pieniędzy na zwalczanie dopingu. Obecnie dobiega końca przygotowywanie światowej konwencji antydopingowej pod egidą UNESCO. Nasz rząd zapewne w najbliższych tygodniach także ją podpisze.

Problem jest w utrzymaniu standardu laboratorium. Uzyskało ono akredytację, ale przeogromnym wysiłkiem, zaciągając kredyty. Jest obawa, że wobec obowiązujących przepisów systematycznej reakredytacji, a więc cotrzymiesięcznego poddawania laboratorium kolejnym egzaminom, może ono po prostu nie spełnić wymagań stawianych przez Światową Agencję Antydopingową.

Dlatego też, nie chcąc być świadkiem odebrania akredytacji naszemu laboratorium w najbliższych miesiącach, ośmielam się wnieść poprawkę do ustawy budżetowej: w załączniku nr 2 w części 25 "Kultura fizyczna i sport", w rozdziale 92603 "Komisja do zwalczania dopingu w sporcie" zwiększyć wydatki bieżące o kwotę 3 milionów zł, a te pieniądze zabrać z części 83 "Rezerwy celowe" z poz. 46, a więc z rezerwy celowej na wypłatę tychże nie do końca sprecyzowanych dodatków dla niektórych emerytów. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Za chwilę na tablicy pojawi się nazwisko pani profesor Marii Szyszkowskiej, a sama pani senator Maria Szyszkowska stanie na mównicy.

Zapraszam.

Do spisu treści

Senator Maria Szyszkowska:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Dziwię się, że projekt wypłacenia emerytom i rencistom jakiejś sumy pieniędzy - tak małej w stosunku do ich oczekiwań - można oceniać jako partyjniactwo. A taka ocena tutaj padła. Uważam, że to jest wyraz elementarnej sprawiedliwości, chociaż sprawiedliwości niewystarczającej.

Moim zdaniem ustawa budżetowa ma zasadnicze wady. Wada pierwsza polega na tym, że ustawa nie gwarantuje każdemu bezrobotnemu choćby minimalnego zasiłku. Wiadomo, że człowiek pozbawiony jakichkolwiek środków do życia może to traktować, w sposób usprawiedliwiony, jako zachętę do kradzieży i rabunku. Nie wyobrażam sobie, jak my, senatorowie, zachowalibyśmy się w sytuacji, gdyby nas pozbawiono jakichkolwiek środków bądź źródeł utrzymania. Instynkt samozachowawczy jest najsilniejszym instynktem w każdym z nas i ten fakt usprawiedliwia niejako narastającą przestępczość.

Druga zasadnicza wada ustawy budżetowej to niezaprzeczalny fakt, że znaczna część emerytów i rencistów otrzymuje renty oraz emerytury w kwocie niewystarczającej do zaspokojenia najbardziej podstawowych potrzeb. Ja takich zmian budżetowych, projektów zmian w tym zakresie, nie składam, dlatego że z góry wiem, że te projekty by nie przeszły. Widzę jednak możliwość poprawy, zarówno sytuacji osób pozbawionych pracy, jak i tych, którzy mają głodowe renty i emerytury. Wystarczyłoby przeznaczyć na te cele wydatki na wojnę w Iraku. Ale nie składam takiego wniosku, dlatego że wiem, iż zyskałby poparcie zaledwie dwóch senatorów.

Można by także osiągnąć istotną poprawę podstawowych, elementarnych warunków życia części naszego społeczeństwa, które żyje w nędzy i jest bezdomne, gdyby zmniejszyć znacznie nakłady na Instytut Pamięci Narodowej bądź też w ogóle, co byłoby najwłaściwsze, go zlikwidować. Byłoby to zgodne, po pierwsze, z grubą kreską Tadeusza Mazowieckiego. Po drugie, jest oczywiste, że Instytut Pamięci Narodowej dubluje prace prokuratorów, prace edukacyjne i prace historyków.

Złożyłam inne poprawki do ustawy budżetowej. Jedna z tych poprawek ma na celu odebranie pieniędzy przeznaczonych na kupno samochodu dla Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, po to, żeby tę skromną, to znaczy dużą, ale jednocześnie i skromną sumę 180 tysięcy zł przeznaczyć na finansowanie polskich regionalnych pism poświęconych kulturze, ponieważ one padają. Można by uratować resztki naszych polskich czasopism, przyznając rocznie 4-5 tysięcy zł niektórym tytułom.

Druga moja poprawka również idzie w kierunku pewnej zmiany, mianowicie proponuję zabrać 2 miliony zł Instytutowi Pamięci Narodowej po to, ażeby tę skromną przecież sumę przeznaczyć na cele społeczne. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

I po raz drugi pan senator Ryszard Matusiak. Pięć minut.

Do spisu treści

Senator Ryszard Matusiak:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Nie chciałem zabierać głosu, Pani Senator, ale to ja byłem tym, który powiedział, że to jest gra polityczna, jeżeli chodzi o ten miliard trzysta. Muszę powiedzieć, że grą jest to, co zrobiono, Pani Senator. Sprowokowano sytuację, żeby dać emerytom i rencistom... I oni stali się przedmiotem gry. To jest jedna rzecz. Bo danie tych pieniędzy w taki sposób, naznaczenie ich, to już jest gra, Pani Senator. Można powiedzieć, że w polskim społeczeństwie około 40% ludzi żyje poniżej minimum socjalnego. Ponad 40%, ja mówię nawet, że 50%. I wszyscy oni powinni dostać podobne pieniądze. To jest jedna uwaga. Nie chciałem tego czynić.

Druga uwaga. To, że pani włączyła element IPN - mogę powiedzieć, że mam taką czy inną przeszłość, jak już kiedyś tutaj wspomniałem, nie chciałem jednak tego podnosić - też jest nieuczciwe. Kwestia prawdy historycznej i pewnych zjawisk musi bowiem być wyjaśniona. Mogę się spierać co do wielkości przekazanych środków i metodologii działania tegoż instytutu. Ten temat można rozważać. Jednakże podnoszenie go w takiej formule jest po prostu niebezpieczne.

Po drugie - sprawa najważniejsza - powiedzmy sobie uczciwie, co miałyby te przekazane środki rekompensować? Ta bieda dotyczy tych emerytów, rencistów i otoczenia ich rodzin cały czas. Jednorazowe danie im środków, jak pani powiedziała, i proponowanie zabierania środków z tegoż funduszu jest niegodziwe. To jest właśnie najgorsze w tym wszystkim. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję.

Pan senator Tadeusz Rzemykowski.

Do spisu treści

Senator Tadeusz Rzemykowski:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Przetacza się dyskusja o problemach gospodarczych i społecznych naszego kraju, naszych rodaków mieszkających tu, nad Wisłą. Chcę powiedzieć kilka zdań w imieniu Polaków mieszkających poza krajem. Chcę wystąpić w tej debacie, zresztą bardzo króciutko, w imieniu Komisji Emigracji i Polaków za Granicą.

Wyrażam nasze zadowolenie, a nawet wdzięczność, którą kieruję do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, za uchwalenie środków budżetowych na działalność polonijną na odpowiednio wysokim poziomie, choć oczywiście niewystarczającym.

Znaczące środki zaplanowano między innymi w budżetach Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W Kancelarii Senatu - kancelarii tej Izby, która sprawuje historyczny, wysoko oceniany patronat nad Polakami mieszkającymi za granicą, nad Polonią - figuruje kwota 48 milionów 315 tysięcy zł. Z wnioskiem o tę kwotę występowała nasza komisja, a zostało to uzgodnione ze środowiskami polonijnymi, w tym z Polonijną Radą Konsultacyjną przy urzędzie marszałka Senatu. Chcę przy okazji poinformować - zresztą była dzisiaj krótka informacja na ten temat - że rada ta 10 listopada bieżącego roku wystąpiła ze specjalnym apelem o zwiększenie środków na Telewizję Polonia i apel ten był w pełni przez nas popierany. Dobrze więc się stało, że Sejm podwyższył do 13 milionów 98 tysięcy zł wydatki Ministerstwa Spraw Zagranicznych na działalność radiową i telewizyjną - rozdział 92104 - z przeznaczeniem głównie na promowanie kultury polskiej i ochronę dziedzictwa polskiego poprzez Telewizję Polonia i Radio Polonia. Te dwie zaprezentowane przeze mnie liczby, a więc w budżecie Kancelarii Senatu oraz w MSZ w rozdziale 92104, wskazują, że jest gwarancja, iż działalność polonijna wynikająca zarówno z programu rządowego, jak i z programu senackiego, będzie realizowana na poziomie zgodnym nie tylko z interesem naszego państwa, ale przede wszystkim z interesem całego polskiego narodu, żyjącego, niestety, nie w całości w granicach Rzeczypospolitej Polskiej. Jestem przekonany, że Wysoki Senat przyjmie te wielkości w końcowej uchwale budżetowej.

Z tych powodów nie akceptuję zapisu w poprawce siódmej, zapisu zmniejszającego o 2 miliony zł kwotę wydatków w części 45 rozdział 92104 z jednoczesnym przeznaczeniem tej kwoty dla Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Uważam tę propozycję Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych za nietrafioną. Proszę panie i panów senatorów o odrzucenie poprawki siódmej. Oczywiście znam niezaspokojone potrzeby finansowe Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, ale sądzę, że nasza izba znajdzie sposobność racjonalnego zwiększenia budżetu tej rady. Występujące przede mną osoby zgłosiły już stosowne wnioski legislacyjne w tym zakresie, nie będę więc swojego wniosku tu prezentował.

Szanowni Państwo Senatorowie, bardzo uprzejmie was proszę, żebyście przyjęli w tej izbie takie stanowisko, iż w Senacie Rzeczypospolitej Polskiej, sprawującym patronat i opiekę nad Polonią i Polakami mieszkającymi poza krajem, nie zmniejsza się wydatków państwowych kierowanych na tę działalność. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję.

I zapraszam po raz drugi panią senator Marię Szyszkowską. Pięć minut - przypominam.

Do spisu treści

Senator Maria Szyszkowska:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Nie miałam zamiaru... Jestem zmuszona zabrać głos, ponieważ nie mogę pozwolić na to, żeby ktokolwiek, a zwłaszcza w tej izbie, oceniał moje słowa jako nieuczciwe. Na to nigdy nie pozwolę!

Mam moralne prawo, ażeby kwestionować istnienie IPN, ponieważ przed 1989 r. nie miałam żadnych przywilejów, a miałam same kłopoty. W związku z tym, ponieważ tamten ustrój nie był moim ustrojem, czuję się, jako osoba mająca stosunek całkowicie obiektywny do tych kwestii, uprawniona do tego, ażeby obiektywnie stwierdzić, iż IPN dezinformuje - myślę tu o sferze edukacyjnej - tworzy podziały wbrew tak cenionej przez prawicę grubej kresce i wreszcie dubluje wymiar sprawiedliwości.

Chciałabym też podkreślić, że naszym zadaniem powinno być przede wszystkim budowanie najbliższej, a także dalszej przyszłości Polski, nie zaś tracenie czasu na ocenę tego, co było. A przy tym jest sprawą ogromnie istotną, ażeby budować dobre, przyjacielskie stosunku z Rosją, w czym IPN na pewno szkodzi. Dziękuję.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Informuję, że lista mówców została wyczerpana, chyba że ktoś z państwa chce jeszcze zabrać głos.

Pan senator Edmund Wittbrodt po raz drugi, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Edmund Wittbrodt:

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Ja myślę, że pani senator Szyszkowska mówi o ocenie obiektywnej. Myślę, pani miała chyba na myśli ocenę subiektywną, bo obiektywnie pani ocena jest oceną tylko subiektywną. Moja subiektywna ocena jest inna. A gdzie jest ocena obiektywna? Proszę się nad tym zastanowić. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Do spisu treści

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Nie.

Zatem informuję, że lista mówców została wyczerpana.

W związku z tym zamykam dyskusję.

Ponieważ zostały zgłoszone wnioski legislacyjne, mam pytanie do pani minister: czy chciałaby pani zabrać głos teraz, czy woli pani formułę odniesienia się do nich w czasie obrad komisji?

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Elżbieta Suchocka-Roguska: Jeśli można, Panie Marszałku, to w czasie obrad komisji.)

Myślę, że można. Dziękuję bardzo.

Informuję, że w toku debaty, w której głos zabrało sześćdziesięcioro troje senatorów, wnioski legislacyjne na piśmie bądź w trakcie wystąpień zgłosili senatorowie: Janusz Konieczny, Grzegorz Matuszak, Zbyszko Piwoński, Ewa Serocka, Czesława Christowa, Sławomir Izdebski, Wiesław Pietrzak, Jan Szafraniec, Krystyna Sienkiewicz, Edmund Wittbrodt, Dorota Kempka, Andrzej Anulewicz, Jerzy Suchański, Bogusław Mąsior, Krzysztof Piesiewicz, Kazimierz Drożdż, Grzegorz Lipowski, Irena Kurzępa, Zbigniew Kruszewski, Zbigniew Kulak, Sergiusz Plewa, Wiesława Grabowska, Jerzy Markowski...

(Senator Zbigniew Kruszewski: Panie Marszałku, ja nie zgłaszałem żadnych wniosków.)

Ja bardzo przepraszam, ale ja mam tutaj zaznaczone przez poprzednich prowadzących, że pan senator, zabierając głos, zgłosił wniosek. No ale liczy się pana oświadczenie.

(Senator Wiesława Sadowska: No i nie ma Wiesławy Grabowskiej...)

Wiesława Sadowska, oczywiście. Nazwisko Wiesławy Sadowskiej mam głęboko w pamięci. Przepraszam.

A więc: Jerzy Markowski, Zbyszko Piwoński, Ryszard Jarzembowski z Grzegorzem Niskim, Jerzy Pieniążek, Teresa Liszcz, Bernard Drzęźla, Maria Szyszkowska, Ryszard Matusiak z Adamem Bielą i Teresą Liszcz, Andrzej Chronowski, Tadeusz Wnuk, Grzegorz Lipowski, Anna Kurska wraz z pięcioma innymi senatorami, Teresa Liszcz, Wiesława Sadowska raz jeszcze, Zbigniew Zychowicz, Irena Kurzępa, Jerzy Smorawiński, Edmund Wittbrodt.

Nikogo z obecnych nie pominąłem? Nie. Dobrze...

(Senator Janina Sagatowska: Jeszcze ja.)

(Głosy z sali: Nie było czytane?)

Zaraz przejrzę, chwileczkę. Aha, pani senator Janina Sagatowska o godzinie 13.50 przemawiała, ale nie mam znaku, że zgłosiła...

(Senator Janina Sagatowska: Złożyłam na ręce pani marszałek...)

Złożyła.

(Głos z sali: No to może zapomniano wstawić...)

W takim razie koryguję tutaj niedopatrzenie sekretarzy - i już mamy znaczek. I dopisane jest do tej listy nazwisko pani senator Janiny Sagatowskiej.

Bardzo proszę Komisję Gospodarki i Finansów Publicznych o ustosunkowanie się do zgłoszonych w czasie debaty wniosków i o przygotowanie sprawozdanie sprawozdania w tej sprawie.

Głosowanie w sprawie ustawy budżetowej na rok 2005 zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.

Do spisu treści

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu drugiego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o utworzeniu Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz o zmianie innych ustaw.

Sejm uchwalił tę ustawę na osiemdziesiątym dziewiątym posiedzeniu 18 listopada. Do Senatu trafiła ona tego samego dnia. Marszałek skierował ją do Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Komisja przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie. Mamy je zawarte w druku nr 830A.

Zapraszam na mównicę pana senatora Andrzeja Anulewicza, który jest sprawozdawcą Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Bardzo proszę.

Do spisu treści

Senator Andrzej Anulewicz:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Marszałku! Pani Minister! Panie i Panowie Senatorowie!

Mam zaszczyt przedstawić Wysokiej Izbie w imieniu senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi sprawozdanie komisji z prac nad ustawą o zmianie ustawy o utworzeniu Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz o zmianie innych ustaw.

Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi procedowała nad omawianą ustawą w dniu 2 grudnia 2004 r.

Omawiana ustawa była projektem rządowym.

Na uwagę zasługuje fakt, iż podczas głosowania w Sejmie z wyjątkową zgodnością posłowie przyjęli tę ustawę.

Celem nowelizowanej ustawy jest: wprowadzenie możliwości zabezpieczenia kwot związanych z instrumentami wsparcia w ramach Wspólnej Polityki Rolnej; stworzenie podstaw prawnych dla możliwości potrącania przez agencję nienależnie lub nadmiernie pobranych środków pochodzących z Sekcji Gwarancji Europejskiego Funduszu Orientacji i Gwarancji Rolnej oraz środków krajowych przeznaczonych na realizację Wspólnej Polityki Rolnej; zapewnienie spójności przepisów w sprawie wydawania decyzji administracyjnych w sprawie zwrotu nienależnie wypłaconych środków w ramach pomocy finansowej; oraz wyłączenie z zajęcia należności lub wierzytelności związanych z płatnościami realizowanymi przez agencję ze środków Europejskiego Funduszu Orientacji i Gwarancji Rolnej oraz środków krajowych przeznaczonych na realizację Wspólnej Polityki Rolnej.

Zgodnie z przyjętymi rozwiązaniami, gwarantami zabezpieczeń będą instytucje finansowe upoważnione do gwarantowania długu celnego, analogicznie jak jest w ramach pomocy udzielanej przez Agencję Rynku Rolnego.

W dodanym do nowelizowanej ustawy przepisie art. 11b stworzone zostały podstawy do dokonywania przez agencję potrąceń nienależnie lub nadmiernie pobranych środków pomocowych z kolejnych płatności przyznanych korzystającemu z finansowych mechanizmów wsparcia.

W celu zapewnienia spójności regulacji w sprawach potrącenia nienależnie lub nadmiernie pobranych środków dokonano stosownych zmian w ustawie z dnia 28 listopada 2003 r. o wspieraniu rozwoju obszarów wiejskich ze środków pochodzących z Sekcji Gwarancji Europejskiego Funduszu Orientacji i Gwarancji Rolnej - art. 2 - oraz w ustawie z dnia 19 grudnia 2003 r. o organizacji rynków owoców i warzyw, rynku chmielu, rynku tytoniu oraz rynku suszu paszowego oraz w ustawie z dnia 19 lutego 2004 r. o organizacji rynku przetworów owoców i warzyw.

W zgodzie z przyjętymi w ramach Unii regulacjami zmiany wprowadzone dodanym w nowelizowanej ustawie przepisem art. 11c uniemożliwiają zajęcie przyznanych środków Europejskiego Funduszu Orientacji i Gwarancji Rolnej przed przekazaniem tych środków rolnikowi na jego rachunek.

Panie Marszałku, Wysoka Izbo, omawiana ustawa uzyskała podczas prac komisji pozytywną opinię senackiego Biura Legislacyjnego. W głosowaniu za tą ustawą senatorowie członkowie komisji byli zgodni, dlatego też mam prawo w imieniu komisji zarekomendować Wysokiej Izbie przyjęcie tej ustawy bez poprawek. Dziękuję.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze. Proszę chwilę pozostać.

Czy są pytania do senatora sprawozdawcy? Nie stwierdzam zgłoszeń. Dziękuję.

(Senator Andrzej Anulewicz: Dziękuję.)

Ustawa, którą rozpatrujemy, była przedłożeniem rządowym.

Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister rolnictwa i rozwoju wsi.

Czy pani minister chciałaby...

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Daria Oleszczuk: Nie, dziękuję, Panie Marszałku.)

Dziękuję.

Czy ktoś z państwa chciałby popytać panią minister? Nie, również nie. Dziękuję bardzo.

Do spisu treści

Wobec tego otwieram dyskusję.

Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Nie.

Informuję, że pan senator Tadeusz Bartos złożył swoje przemówienie do protokołu.

Do spisu treści

Żeby stało się zadość procedurom, zamykam dyskusję.

Głosowanie w sprawie ustawy o zmianie ustawy o utworzeniu Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz o zmianie innych ustaw zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.

Do spisu treści

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu trzeciego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o Agencji Rynku Rolnego i organizacji niektórych rynków rolnych oraz o zmianie innych ustaw.

Sejm uchwalił tę ustawę 3 grudnia na swym dziewięćdziesiątym drugim posiedzeniu. Tego samego dnia otrzymaliśmy ją w Senacie. Marszałek skierował ją do Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Bardzo proszę pana senatora sprawozdawcę Sławomira Izdebskiego, żeby zechciał zabrać głos i przedstawić plon pracy komisji.

Do spisu treści

Senator Sławomir Izdebski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Mam zaszczyt przedstawić w imieniu senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi sprawozdanie komisji z prac nad ustawą o zmianie ustawy o Agencji Rynku Rolnego i organizacji niektórych rynków rolnych oraz o zmianie innych ustaw, które zawarte jest w druku senackim nr 855A.

Szanowni Państwo, ustawa ma na celu dostosowanie oraz doprecyzowanie krajowych regulacji prawnych umożliwiających pełne wykorzystanie przez przedsiębiorców i rolników środków wsparcia dostępnych w ramach Wspólnej Polityki Rolnej.

Ustawa wprowadza zmiany w przepisach ustawy o Agencji Rynku Rolnego i organizacji niektórych rynków rolnych, które dotyczą zadań realizowanych przez agencję w ramach Wspólnej Polityki Rolnej, to jest: wspierania działań promocyjnych i informacyjnych na rynkach wybranych produktów rolnych i żywnościowych, prowadzenia działań w zakresie wsparcia krajowego pszczelarstwa, realizacji programu dostarczania nadwyżek żywności dla najuboższej ludności Unii Europejskiej.

Ustawa określa też, że prezes agencji w drodze decyzji administracyjnej ustala kwoty nienależnie lub nadmiernie pobranych środków pochodzących z Sekcji Gwarancji Europejskiego Funduszu Orientacji i Gwarancji Rolnej oraz krajowych przeznaczonych na realizację Wspólnej Polityki Rolnej.

Ustawa wprowadza definicję przedsiębiorcy obejmującą także rolników, których działalność ogranicza się tylko do produkcji rolnej.

Wprowadzone zmiany dotyczą również regulacji rynku cukru, które dostosowano do przepisów wspólnotowych, oraz rynku skrobi, co wynika z uszczegółowienia przepisów krajowych zapewniających prawidłowe stosowanie rozporządzenia Komisji Europejskiej nr 1722/93.

Ustawa dokonuje zmian w wielu innych aktach prawnych. W ustawie o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych zmiany dotyczą określenia kompetencji Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych do wydawania świadectw potwierdzających pochodzenie mięsa wołowego z dorosłych osobników męskich i uprawniających do otrzymania refundacji wywozowych przy eksporcie taniego mięsa. Przepisy porządkują również zasady dopuszczania do obrotu artykułów rolno-spożywczych pochodzących z zagranicy, a w przypadku wydania przez inspekcję negatywnej decyzji, czyli o zakazie wprowadzenia tych artykułów do obrotu, organ celny odmawia przyjęcia zgłoszenia celnego.

W ustawie o organizacji niektórych rynków rolnych dodano przepisy w zakresie regulacji lnu i konopi, zgodnie z którymi przetwórca ubiegający się o dopłaty do przetwarzania słomy lnianej lub konopnej na włókno składa do agencji wniosek oraz deklarację na formularzach opracowanych przez agencję.

Minister rolnictwa może określić ilość długiego włókna lnu, którą przenosi się z krajowej gwarantowanej ilości tego włókna do krajowej gwarantowanej ilości krótkiego włókna lnu i konopi. Zmiana ta umożliwia elastyczne gospodarowanie przyznanymi Polsce kwotami produkcji włókna długiego i krótkiego, w zależności od jakości zbiorów lnu i konopi w danym roku.

W ustawie o nadmiernych zapasach produktów rolnych i produktów cukrowych dokonano zmian w części dotyczącej ustalenia nadmiernego zapasu produktów cukrowych u przedsiębiorców, których działalność dotyczy wyłącznie importu cukru.

Następnie w ustawie o administrowaniu obrotem towarowym z zagranicą wprowadzono uregulowania dotyczące zasad importu konopi, zgodnie z wymogami przepisów wspólnotowych.

Szanowni Państwo, podczas prac komisji przedmiotem sporu był dodany w nowym brzmieniu art. 51a ustawy o organizacji rynków owoców i warzyw, rynku chmielu, rynku tytoniu oraz rynku suszu paszowego, który odnosi się wprost do kwotowania produkcji surowca tytoniowego w roku 2005. Zgodnie z jego zapisami kwoty produkcji surowca tytoniowego są przyznawane w ramach krajowej kwoty produkcji: producentom w wysokości kwoty podstawowej przyznanej w 2004 r., na którą zawarli umowę na uprawę, oraz grupom producentów tytoniu w wysokości sumy kwoty podstawowej, na którą zawarli umowy na uprawę, i kwoty dodatkowej przyznanej na 2004 r. Prezes Agencji Rynku Rolnego do 28 lutego 2005 r. przyznaje, w drodze decyzji, kwoty producentom i grupom producentów tytoniu z podziałem na poszczególnych członków. Komisja po konsultacji i dyskusji, w której udział wzięli przedstawiciele ministerstwa rolnictwa, Agencji Rynku Rolnego oraz przedstawiciele wszystkich związków i organizacji zrzeszających plantatorów tytoniu w Polsce, jak również przedstawiciele rolniczych organizacji i związków zawodowych, po uzyskaniu ich akceptacji uznała, że należy dokonać zmiany tych zapisów, które proponujemy w poprawce drugiej w zestawieniu w druku senackim nr 855A.

Panie Marszałku! Wysoki Senacie! W imieniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi wnoszę, aby Wysoka Izba przyjęła ustawę z poprawkami zaproponowanymi przez komisję.

Chciałbym prosić o jeszcze jedno. Musiałem wcześniej wyjść z posiedzenia komisji, ponieważ miałem bardzo ważny wyjazd i brak czasu uniemożliwił mi zapoznanie się ze szczegółami tej nowelizacji, więc prosiłbym bardzo, aby pani minister mogła odpowiedzieć na ewentualne pytania.

(Przewodnictwo obrad obejmuje marszałek Longin Pastusiak)

Marszałek Longin Pastusiak:

Regulamin nie zwalnia pana, Panie Senatorze Sprawozdawco, z odpowiedzi na pytania, o ile państwo senatorowie mają jakieś pytania do pana senatora jako sprawozdawcy...

(Senator Irena Kurzępa: Tak, ja mam.)

...mimo tych zastrzeżeń.

Tak, pani senator Kurzępa, bardzo proszę.

Do spisu treści

Senator Irena Kurzępa:

Mam pytanie do pana senatora sprawozdawcy.

W sprawozdaniu komisji proponuje się poprawkę, w której przyjmuje się jako okres referencyjny lata 2000-2002, zaznaczając przy tym, że są to lata, które poprzedzają ostatni zbiór. Pytam więc, na jakiej podstawie, skoro mamy już zbiór z 2004 r., na 2005 r. proponuje się kwoty, przyjmując, że ostatni zbiór miał miejsce w latach 2000-2002? Proszę mi to wyjaśnić.

Do spisu treści

Senator Sławomir Izdebski:

Wiem, że któryś z senatorów zgłosił tę poprawkę. Chciałbym pani przypomnieć, Pani Senator - pani była na tym posiedzeniu komisji - że akurat w tym momencie wyszedłem, tak więc bardzo proszę, żeby mógł odpowiedzieć ktoś z ministerstwa. Dziękuję bardzo.

Marszałek Longin Pastusiak:

No, może ktoś z rządu odpowie na pytanie pani senator, bo jest to rządowy projekt ustawy i do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych upoważniony został minister rolnictwa i rozwoju wsi.

Rozumiem, że obecny tu pan minister Andrzej Kowalski, podsekretarz stanu w tym resorcie, jest za to odpowiedzialny. Gościmy również zaprzyjaźnioną z naszą Izbą panią minister Darię Oleszczuk.

Chciałbym zapytać pana ministra, czy zechce przedstawić stanowisko rządu w sprawie omawianej ustawy.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Andrzej Kowalski: Panie Marszałku! Wysoki Senacie...)

Nie, chwileczkę, najpierw tak czy nie, Panie Ministrze.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Andrzej Kowalski: Tak.)

Skoro tak, to proszę tutaj na trybunę, bo my - jak często powtarzam - lubimy patrzeć rządowi prosto w oczy.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Andrzej Kowalski:

Bardzo dziękuję, Panie Marszałku.

Wysoki Senacie! Pan senator przedstawił szerokie uzasadnienie, więc ja tylko króciusieńko powiem o samej ustawie.

Chciałbym podkreślić, że celem przedstawionego projektu ustawy o zmianie ustawy o Agencji Rynku Rolnego i organizacji niektórych rynków rolnych oraz zmianie innych ustaw jest takie dostosowanie i doprecyzowanie obecnie obowiązujących przepisów krajowych, aby umożliwiały one pełne wykorzystanie przez rolników i przedsiębiorców środków wsparcia dostępnych w ramach Wspólnej Polityki Rolnej.

Rząd popiera stanowisko senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Motywujemy to tym, że po pierwsze, podzielenie krajowej kwoty produkcji surowca tytoniowego przyznanej Polsce na 2005 r. pomiędzy poszczególnych producentów będzie odbywało się na podstawie lat referencyjnych 2000-2002 oraz roku 2003 w przypadku producentów, którzy rozpoczęli uprawę w tym roku. Uznajemy, że dłuższy okres jest zawsze bardziej sprawiedliwy niż jeden rok. Wyprzedzając zaś pytanie i odpowiadając na nie od razu, powiem, że danych za 2004 r. praktycznie jeszcze nie ma, są one wycinkowe i nie pozwalają na pełne określenie kwot.

Po drugie, podkreślam, że podział ten jest oparty na faktycznej produkcji w trzyletnim okresie referencyjnym, a nie stworzony na podstawie możliwości kontraktacji w roku 2004, który był wyjątkowy ze względu na akcesję Polski do Unii Europejskiej.

Po trzecie, rozwiązanie to jest najbardziej zbliżone do mechanizmów przewidzianych w prawie wspólnotowym dla krajów, które stosują ofertowy system płatności bezpośrednich.

Bardzo istotny jest fakt, że to rozwiązanie zapobiegnie wyeliminowaniu z produkcji producentów, którzy uprawiali tytoń w 2000 r., po czym zaprzestali uprawy i wznowili ją dopiero od 2004 r., ponieważ przyznanie kwot na zbiory w roku 2005 odbywałoby się na podstawie produkcji w okresie referencyjnym, którymi byłyby lata 2001-2003.

A teraz argument, który być może uznacie państwo za niemerytoryczny, ale który jest bardzo istotny: po bardzo wnikliwych, długich konsultacjach za takim sposobem przydzielenia kwot produkcji na 2005 r. opowiada się Polski Związek Plantatorów Tytoniu w Krakowie oraz część Krajowego Związku Plantatorów Tytoniu w Lublinie oraz okręgowe związki w Augustowie i Grudziądzu. Obejmują one blisko 75% wszystkich producentów, czyli 75% producentów opowiada się za takim rozwiązaniem.

I kolejny punkt: istnieje możliwość zbycia niewykorzystanej kwoty lub jej części, w przypadku braku możliwości zawarcia umowy na uprawę, do wysokości posiadanej kwoty na warunkach określonych w prawie unijnym. Bardzo dziękuję, Panie Marszałku.

 

 


74. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu