15. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu


Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Serdecznie dziękuję panu prezesowi.

Bardzo proszę o zabranie głosu pana senatora Andrzeja Wielowieyskiego.

Do spisu treści

Senator Andrzej Wielowieyski:

Pani Marszałek! Dostojni Goście! Państwo Senatorowie!

W wyniku niezmiernie cennych i głębokich wypowiedzi pana Zachariasiewicza i pani Rogackiej z Kanady chciałbym zgłosić poprawkę. Wydaje się, że nasz projekt uchwały jest dobrze skonstruowany i zawiera dość precyzyjne ujęcie jej celów i przedmiotów, a zwłaszcza podkreśla te dwa elementy, o które tutaj chodzi - to znaczy zarówno kwestię Polaków, którzy są rozproszeni po całym świecie, jak i kwestię Polonii, przez które to pojęcie rozumiemy również ludzi pochodzenia polskiego, związanych z polskością, ale będących też przykładowo Amerykanami czy po prostu mieszkańcami, obywatelami innych krajów.

W związku z tym proponuję, żebyśmy trochę skorygowali zapis w pkcie II, czyli po prostu dostosowali go do wymogów zawartych we wstępie, który mówi precyzyjnie o Polsce i o Polonii.

Proponuję więc, żebyśmy przyjęli w pkcie II w pierwszym akapicie następujące sformułowanie: "Rzeczpospolita Polska jest Ojczyzną wszystkich Polaków rozsianych po świecie. Jest również wspólnym domem dla tych osób pochodzenia polskiego, którzy uważają za swą Ojczyznę kraj swego urodzenia i stałego pobytu. Łączy Ich bowiem z Polską wspólne dziedzictwo przeszłości i kultury". I dalej już bez zmian: "Rzeczpospolita Polska wspiera więc Ich wysiłki zmierzające do utrzymywania i zacieśniania więzi z krajem przodków i kultywowania polskich narodowych tradycji".

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Bardzo proszę o zabranie głosu pana Tadeusza Kruczkowskiego, prezesa Związku Polaków na Białorusi.

Do spisu treści

Prezes Związku Polaków na Białorusi Tadeusz Kruczkowski:

Szanowna Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Drodzy Rodacy!

Polacy na Białorusi byli zawsze w sytuacji szczególnej, zarówno za czasów sowieckich, jak i dzisiaj - wiemy o tym - a to ze względu na rządy, które istnieją w tym państwie. I w związku z tym zainicjowanie przez Senat tej dyskusji senackiej i zaproszenie prezesów Polonii z krajów Zachodu i Wschodu jest niezmiernie ważne dla nas, dla przedstawienia naszych propozycji dotyczącej polityki wspierania polskości na tych ziemiach.

Na Białorusi pozostali Polacy, bo - jak wiemy - została przesunięta granica. I tak na Białorusi jest największa dzisiaj polska mniejszość na Wschodzie - oficjalnie jest to ponoć czterysta tysięcy osób, a my liczymy, że jest to gdzieś około dwóch milionów. I jak na dwumilionowy kraj, to jest to bardzo dużo, tym bardziej że jest to ludność, która zamieszkuje zwarcie te tereny gdzieś od Grodna po Wilno i Wileńszczyznę historyczną i Brasław na północy, a więc kresy północno-wschodnie Polski dowojennej.

Tamtejsza sytuacja była specyficzna, związana z tym, że po roku 1948 zostało zlikwidowane polskie szkolnictwo, a dwa pokolenia praktycznie były pozbawione nauczania mowy ojczystej. To w znacznym stopniu podziałało na świadomość Polaków. Odrodzenie zaczęło się tam w końcu lat osiemdziesiątych i w znacznym stopniu był to nie tylko zryw patriotyczny tamtejszej ludności polskiej, ale także efekt pomocy Macierzy, a więc Senatu i "Wspólnoty Polskiej".

Chcę tutaj złożyć podziękowania przewodniczącemu "Wspólnoty Polskiej", panu Andrzejowi Stelmachowskiemu, który zawsze popierał naszą działalność, Fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie", Towarzystwu Przyjaciół Ziemi Grodzieńskiej, Wileńskiej, organizacjom kombatanckim itd. Bez tego poparcia nasza działalność oczywiście by się nie udała. Zawsze ściśle współpracowaliśmy z konsulatami w Grodnie, w Brześciu, w Mińsku - te placówki naprawdę nam dużo pomagały. Inna rzecz, że są też pewne problemy, na przykład ambasada w Mińsku kazała nam przez ostatnie lata jednać się z białoruską nacjonalistyczną opozycją, no ale to już jakby inna historia.

Uważamy, że przez te ponad dziesięć lat naszej działalności na Białorusi zmieniła się w znacznym stopniu sytuacja polityczna i ekonomiczna. Zaczęła się też zmiana pokoleń. I powiem, że w tej sytuacji są potrzebne zmiany w naszej działalności. Bo faktycznie, Polacy na Białorusi stali się, jak uważamy, zakładnikami tego braku oficjalnych stosunków polsko-białoruskich, co w znacznym stopniu utrudnia naszą działalność. Wiemy, jaki jest reżim na Białorusi, ale uważamy, że takie kontakty nie na wyższym, ale na jakimś pośrednim szczeblu, szczeblu ministrów, są bardzo potrzebne. Przykładem mogą służyć Litwini, a Litwa. I tak na przykład powiat ostrowiecki na historycznej Wileńszczyźnie - ten powiat po wojnie był przepisany, a przed wojną był całkowicie polski, teraz oficjalnie jest około 15% polskiej mniejszości w tym rejonie, a około 3,5% to Litwini - gdzie Polacy mają tylko parę klas z nauką języka polskiego w różnych formach, a więc jako przedmiotu, na kółkach, fakultetach itd., Litwini zaś mają dwie szkoły litewskie i Centrum Kultury Litewskiej. Na otwarciu tego centrum była nasza delegacja związku, byliśmy zaproszeni, a ze strony litewskiej byli ministrowie, pani Prunskiene - pierwszy premier niepodległej Litwy, z białoruskiej zaś strony byli wysocy urzędnicy. Tak że trzeba spotykać się, rozmawiać. Uważamy, że dobry krok zrobiony został przez wojewodę podlaskiego Strzelińskiego, który będąc niedawno w Grodnie, a także - w związku ze sprawami gospodarczymi - w naszym związku, podnosił te sprawy przed władzami obwodowymi na Grodzieńszczyźnie, gdzie oficjalnie jest 20% Polaków.

Uważamy, że zmiany, które nas dotyczą, muszą być związane przede wszystkim z sytuacją prawną. Dużo mówiono o tym tutaj, zresztą mówiono o tym przez lata. To może być Karta Polaka, to może być podwójne obywatelstwo. My zawsze oświadczaliśmy, że nie mamy pretensji do pełnych socjalnych osłon, bo chcemy, żeby nasza młodzież zostawała na miejscu, na Białorusi. Ja nie rozumiem więc tych obaw w Polsce, że zacznie się masowa emigracja itd. Z Białorusi takiej emigracji nie będzie. Większość ludzi chce mieć tę Kartę Polaka po prostu jako pewne moralne zadośćuczynienie za utratę obywatelstwa, za to, że walczyli o polskość po wojnie itd. Byłaby to w znacznym stopniu zmiana naszej sytuacji prawnej, ale także zmiana atrakcyjności Polaków - to już się zaczęło dzięki reformom w Polsce. Musimy wiedzieć, że tam, na Wschodzie, Polska jest ujmowana jako Zachód. I dzięki zmianie tej sytuacji prawnej, poprzez znaczną pomoc... Ale my nie tylko w przeszłości walczyliśmy o polskość. Polacy na Białorusi, przeważnie biedni ludzie, są ofiarni i teraz - w czasie ostatniej akcji pomocy powodzianom w Polsce zebraliśmy 9 tysięcy dolarów. W wypadku tych biednych ludzi to była naprawdę duża ofiarność.

A więc uważamy, że musi zmienić się cały charakter pomocy, bo cały czas nawet w Polsce słychać głosy, że my tylko prosimy o pieniądze. A my chcemy zarabiać! I potrafimy zarabiać! Nawet w mniemaniu białoruskich władz Polacy są ludźmi zaradnymi, umiejącymi pracować. Mam bardzo charakterystyczny przykład: na Białorusi są jeszcze kołchozy, no i takie kołchozy na Grodzieńszczyźnie mają na przykład zbiory zbożowe średnio dwa, trzy razy większe niż na wschodzie Białorusi. Bo inny jest tam stosunek do pracy, inna organizacja, inne poczucie odpowiedzialności! Uważamy też, że wejście tam polskich firm polonijnych - a naprawdę w tym biednym kraju nie potrzeba dużych pieniędzy - zmieniłoby sytuację, pomogłoby nam stworzyć inny wizerunek Polaka. Nie taki, jaki próbują wytworzyć władza i nacjonalistyczna białoruska opozycja, mówiący, że Polacy to tylko zacofani kołchoźnicy. Nam chodzi o to, by Polacy to byli i naukowcy, i biznesmeni, ludzie zaradni. I żeby to przyciągało do polskości młodzież.

Chcemy pewnych zmian także w pomocy dla odrodzenia naszej oświaty. Jesteśmy wdzięczni, że udało się nam, właśnie w znacznym stopniu dzięki pomocy Polski, zbudować dwie polskie szkoły: w Grodnie i w Wołkowysku. Języka polskiego nauczanego w różnych formach uczy się teraz ponad dwadzieścia dwa tysiące dzieci. To mało, ale jeżeli przypomnimy, że zaczynaliśmy od zera, to wtedy okaże się, że są to już pewne oczywiste osiągnięcia. Sądzimy też, że musi być polsko-białoruska umowa, umowa ministerstw edukacji, bo są pewne przeszkody w zapraszaniu nauczycieli z Polski - i w zeszłym, i w tym roku były problemy z zaproszeniem nauczycieli, z wizami itd.

Za najważniejsze jednak uważam to, że musi być zmiana w systemie stypendialnym, bo większość młodzieży, która studiowała w Polsce, nie wróciła na Białoruś. I trudno się dziwić, gdy spojrzy się na warunki życia, gdy uwzględni się brak pracy na Białorusi, ale także to, że nie zawsze są uznawane dyplomy polskich uczelni. Większość stypendiów zaczęły przyznawać "Wspólnota Polska" i Fundacja "Semper Polonia" w wysokości 15-20 dolarów miesięcznie. Są to stypendia na uczelniach białoruskich przeznaczone dla młodzieży polskiej, która tam studiuje. Dzięki temu możemy stworzyć inteligencję polską, na miejscu, bo tam jest ona potrzebna. Uważam, że na początku może powstać wydział polski na Państwowym Uniwersytecie w Grodnie - z czasem polski uniwersytet - tym bardziej że jest oficjalna zgoda białoruskiego MEN na stworzenie takiego wydziału na uniwersytecie grodzieńskim. Potrzebujemy jednak oficjalnego wsparcia. Pisaliśmy w tej sprawie do ambasadora, ale na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Uważamy także, że w większym stopniu musi być promowana kultura polska poprzez zapraszanie polskich zespołów, chociaż to kosztuje, ale na pewno w Polsce można jakoś rozwiązać ten problem w drodze pewnych pertraktacji. Bo następuje ogólna rusyfikacja Białorusi, często nawet przez rosyjską estradę, która cały czas tam dominuje. Część senatorów, których tutaj widzę, była na pewno w Grodnie, na grodzieńszczyźnie. Wiedzą państwo, że powszechnie używanym językiem na Białorusi jest rosyjski, białoruskiego faktycznie nie ma. Następuje więc jakby dalsza rusyfikacja.

Chcemy także postawić tezę o potrzebie jedności polskich organizacji w tym scentralizowanym kraju, jedności polskości. Bo rozbicie związku nastąpiło w swoim czasie akurat - tak uważamy - z winy Macierzy, strony polskiej. Potrzebne nam jest jedno centrum kultury polskiej w Grodnie, co zgłaszaliśmy. W Grodnie oficjalnie mieszka teraz siedemdziesiąt tysięcy Polaków, a faktycznie gdzieś sto pięćdziesiąt tysięcy. To jest centrum polskości. Dlatego zbudowanie na przykład dwóch siedzib spowodowałoby rozbicie na zawsze polskiego środowiska.

Poważnym problemem, który zgłaszaliśmy niejednokrotnie, także na II Zjeździe Polonii i Polaków z Zagranicy, jest problem stosunków z kościołem katolickim. Kościół, który zawsze był ostoją polskości i który faktycznie przetrwał tam, gdzie byli Polacy i odwrotnie, teraz w znacznym stopniu wstąpił na szlak białorusizacji Polaków. Wprowadza się oficjalny język państwowy w nabożeństwach i w katechizacji dzieci. Trudno powiedzieć, jaki gwałt byłby w Polsce, gdyby kazano Niemcom, Białorusinom czy Żydom modlić się po polsku, w języku państwowym. U nas się to jednak wprowadza. Tymczasem w cerkwi prawosławnej pozostaje język rosyjski i nikt tej sprawy nie podejmuje.

Uważamy także, że bardziej szczerze - będę to powtarzał - prasa polska musi informować o Polakach, także na Wschodzie. Zamiast omawiać tylko negatywne zjawiska czy podawać sensacje, powinna przedstawiać codzienną, trudną pracę odrodzenia polskości poprzez oświatę i kulturę, poprzez odrodzenie świadomości. Bo do tej pory część Polaków boi się ujawnić swoją polskość - taka jest sytuacja. Uważam, że powinni to robić profesjonalni dziennikarze, którzy znaliby tamtejsze warunki. Uważam bowiem, że w Polsce musi być przedstawiona nasza sytuacja.

Również w polskich szkołach, w liceach, musi być podawana wiedza o Kresach Wschodnich. Bo często padają pytania, gdzie jest Grodno, chociaż wiadomo, że co trzeci sejm odbywał się w Grodnie. Albo są pytania, po co w ogóle Polacy pojechali do Stalina itd. A przecież wiemy, że ogromna część kultury, historii polskiej wywodzi się z tych ziem. Prezydent Rzeczypospolitej Kwaśniewski wymienił przykładowo pięciu znanych Polaków. Dwóch z nich, Mickiewicz i Kościuszko, wywodzi się z naszych stron, z tych ziem, z tej tradycji.

Uważamy, że jest wiele problemów, które mogą być rozwiązane przez oficjalne działanie Polski, przez poparcie organizacji polskich i polskości. Można to robić, tak uważam.

W stosunku do prowadzonej tu dyskusji o opiece Senatu, "Wspólnoty Polskiej", Związek Polaków na Białorusi zajmuje stanowisko Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych, przedstawione w referacie pani prezydent Heleny Miziniak. Chcę jeszcze raz podziękować za wsparcie - bo naprawdę, jak wiecie, jesteśmy w trudnej sytuacji - Senatowi Rzeczypospolitej i wszystkim obecnym tu senatorom. Wiemy, że w Polsce także są naprawdę trudne czasy.

Chcemy zapewnić, że nadal pozostaniemy Polakami, chociaż musimy mieć pewną nadzieję. Trzeba powtórzyć, że z powodu wprowadzenia systemu wizowego powstaje w ludziach strach, że znowu zostaną odcięci jakąś ścianą, że powstanie "chiński mur", że znowu nas spiszą na straty, jak po 1945 r. Ta sytuacja prawna, która mało kosztuje, powinna się zmienić. Powinna być w tej sprawie dobra wola rządu polskiego, Sejmu i Senatu dla poparcia nas, mieszkających na Wschodzie. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję bardzo panu prezesowi.

Bardzo proszę o zabranie głosu panią senator Teresę Liszcz.

Do spisu treści

Senator Teresa Liszcz:

Pani Marszałek! Szanowni i Drodzy Goście! Wysoka Izbo!

Przepraszam, że mimo późnej pory zdecydowałam się zabrać głos. Postaram się mówić krótko.

Chciałabym przede wszystkim nawiązać do tego, o czym mówił prezes Związku Polaków Kazachstanu, pan Jan Zinkiewicz. Nie ukrywam, że mocno mnie poruszyło to wystąpienie. Zgadzam się absolutnie z tym, o czym mówił pan prezes i do czego nawiązywali niektórzy późniejsi mówcy. Polska jest winna Polakom w Kazachstanie to, żeby w realnym czasie mogli wrócić do ojczyzny ci spośród nich, którzy chcą. A w sytuacji, która jest, większość chce.

Oczywiście, nie ma złej woli po stronie kolejnych rządów, nie ma jej po niczyjej stronie. Ta repatriacja odbywa się tak powoli ze względu na obiektywne trudności. To nie sztuka po prostu otworzyć granice i powiedzieć, że zgodnie z ustawą każdy może wracać. Trzeba zapewnić minimum warunków, których nie ma wiele rodzin zamieszkałych tutaj od dawna. Przede wszystkim jest problem mieszkań, a właściwie problem pieniędzy, bo mieszkania stoją puste, tyle że są tak drogie, iż nawet wiele polskich rodzin niemających mieszkania po prostu nie może ich kupić. A więc jest problem dostępnych mieszkań, przede wszystkim zaś ogromny problem, a właściwie klęska społeczna bezrobocia. Mimo tych obiektywnych trudności musi być jednak realizowany program repatriacji. To jest absolutnie nasz obowiązek.

Myślę też, że Polska nie jest krajem najbiedniejszym. Nie sądzę, żeby Kazachstan, który przyjął tak wielką grupę swoich obywateli, był w lepszej sytuacji. To oczywiście także kwestia standardu życia i oczekiwań, ale myślę, że i u nas znajdą się pewne zasoby, jeżeli przezwyciężymy egoizm grupowy. Są w Polsce grupy żyjące bardzo dobrze, jest też mimo wszystko duża rozrzutność, jeśli popatrzy się na kolejne budżety, na projektowanie, uchwalanie budżetów wielu instytucji państwowych, kupno bardzo drogich samochodów służbowych itd. Gdyby zaś bardzo uważnie przyjrzeć się budżetowi pod kątem konieczności wygospodarowania środków na cele repatriacji, to sądzę, że mogłyby się znaleźć spore pieniądze. Można by uruchomić system sponsoringu, przyznawania na przykład jakichś ulg w podatku czy innych preferencji dla przedsiębiorców i pracodawców, którzy zatrudnią repatriantów. Być może również ta bogata część Polonii mogłaby w jakiś sposób włączyć się w akcję sprowadzania do Polski Polaków z Kazachstanu.

Nie sposób też nie odnieść się do tego, co przed chwilą mówił pan prezes Związku Polaków na Białorusi. Jestem pod wielkim wrażeniem mocy i siły polskości na tych terenach, siły żywiołu polskiego, poświęcenia i skromności oczekiwań w stosunku do nas. Bardzo często nie chodzi o środki materialne, lecz o pewne rozsądne i życzliwe regulacje, jak chociażby w sprawie wiz, którą w obliczu naszego wstąpienia do Unii Europejskiej i wprowadzenia obowiązku wizowego na granicy wschodniej trzeba absolutnie koniecznie załatwić. I na pewno jest to możliwe bez poróżnienia się z Unią Europejską.

Chciałabym jeszcze powiedzieć króciutko o jednej sprawie, choć może odbiegającej od tego, o czym dzisiaj mówimy. Chciałabym jednak zasygnalizować kwestię, o której ostatnio mówiło się w Senacie. Chodzi mianowicie o szansę kupienia dla narodu polskiego, dla Polaków, historycznej pamiątki po Wielkiej Emigracji - siedziby Hotelu Lambert w Paryżu. W swoim czasie aktualni właściciele tego obiektu ogłosili jego sprzedaż. W tym momencie ta sprawa jest już nieaktualna, ponieważ oferta została wycofana. Ale jest bardzo prawdopodobne, że zostanie powtórzona. Musimy mieć na to uwadze, że jeżeli ponownie się pojawi, powinniśmy być gotowi do podjęcia ewentualnych kroków zmierzających do wykupienia tego obiektu, świadka polskości, świadka działalności Wielkiej Emigracji. Myślę, że to się powinno odbyć wysiłkiem wszystkich Polaków, których na to stać, tych w Polsce i za granicą. I nawet, z powodów sentymentalnych i duchowych, chyba nie powinien to być po prostu zakup z budżetu, niezależnie od tego, że budżetu nie stać na to w tej chwili. To powinien być zakup z darów wszystkich Polaków. To byłby wspaniały narodowy salon Polski w zjednoczonej Europie.

Nie chcę przedłużać, więc tylko na koniec, korzystając z okazji, chciałabym złożyć wszystkim państwu, a w szczególności naszym bliskim gościom z daleka, pięknych, wspaniałych świąt. A mamy aż trzy święta po kolei. Jedno to święto pracy, które się bardzo źle kojarzy, te sentymenty narosły w związku...

(Senator Bogusław Litwiniec: Komu?)

Bardzo wielu źle się kojarzy. Ja otrzymuję wnioski o inicjatywę ustawodawczą w celu zniesienia tego święta. Muszę powiedzieć, że nie przyłożę do tego ręki, nie jest to bowiem święto komunistyczne. Jest to, jak wiadomo, święto pracy, a już Ojciec Święty powiedział, że praca jest najważniejszym wymiarem wychowania człowieka. I jutro jest okazja do tego, żeby bez żadnego przymusu każdy na swój sposób zastanowił się nad pracą, która jest dzisiaj bodajże największym problemem. A raczej problemem jest jej brak. Kolejne święto, szczególne święto, to Dzień Polonii i Polaków za Granicą, który ustanowiliśmy. I wreszcie 3 Maja, święto konstytucji, drugiej na świecie po konstytucji Stanów Zjednoczonych i pierwszej w Europie, konstytucji, z której naprawdę mamy prawo być dumni. A więc życzę radosnych, wesołych, wspólnie obchodzonych świąt.

(Senator Irena Kurzępa: Kościelnego święta też.)

Dziękuję. (Oklaski)

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję bardzo, Pani Senator.

Bardzo proszę o zabranie głosu pana Romana Śmigielskiego, sekretarza Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych na Europę Zachodnią, prezesa Federacji Organizacji Polskich i Polsko-Duńskich w Danii "Polonia".

Bardzo proszę.

Do spisu treści

Prezes Federacji Organizacji Polskich i Polsko-Duńskich w Danii "Polonia"Roman Śmigielski:

Szanowni Państwo! Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Uczestniczymy w historycznej debacie na temat uchwały Senatu, w której po raz pierwszy biorą udział przedstawiciele Polonii i Polaków zamieszkałych za granicą od Chicago do Podolska, nawet nie od Podolska do Kazachstanu, a od Toronto do Afryki czy Ameryki Południowej. Miejmy nadzieję, że taka okazja się powtórzy, że nie będzie to pierwszy i ostatni raz, że Senat będzie dalej istniał i dalej będzie mógł się nami opiekować.

Szanowni Państwo, ja reprezentuję mały kraj, Danię, i organizację w sumie dosyć młodą, bo powstałą trzy lata temu, ale może pokazującą to, że jednak coś się dzieje w Polonii, ponieważ trzy lata temu udało nam zjednoczyć dwie duże parasolowe organizacje istniejące dotąd w Danii. Mamy zatem w tej chwili w Danii tylko jedną organizację parasolową, istniejącą od trzech lat, ale osiągającą w przyszłym roku sto dziesięć lat tradycji. Zaczęło się to od tego, że w 1893 r. przybyły z Galicji do Danii biedne dziewczyny, by pracować przy zbiorze buraków cukrowych, "buraczane dziewczęta". Pracowały one w ciężkim znoju, były strasznie wykorzystywane, tak że nawet Duńczycy zaczęli, że tak powiem, reagować na ich wykorzystywanie i w latach dwudziestych powstało dla nich specjalne prawo, które oficjalnie nazywa się prawem dotyczącym pracy robotników cudzoziemskich, ale w Danii nikt tego inaczej nie nazwie, jak prawo polskie. I te kobiety swoją ciężką pracą wyrobiły nam, przynajmniej w Danii, tak znakomitą opinię, że wiele pokoleń Polaków próbowało później ją zepsuć i im się nie udało. W związku z tym w dalszym ciągu Polska i Polacy mają w Danii doskonałą opinię. Są na przykład wzruszające listy, które w tej chwili dostaje ambasada - a proszę pamiętać, że w Danii, niestety, też jest ten napływ ksenofobii, który widzieliśmy w Austrii i widzimy we Francji - i właśnie przy tej olbrzymiej ksenofobicznej kampanii prasowej przeciwko cudzoziemcom ludzie starsi, naprawdę starsi, osiemdziesięcio- czy dziewięćdziesięcioletni, piszą, że może oni tych wszystkich cudzoziemców nie chcą, ale Polaków chcą. I dlatego uważam, że warto coś robić, że warto ciężko pracować, bo jeśli zrobimy dobrą robotę, to następne pokolenia, ludzie dziewięćdziesięcioletni będą potem o tym pamiętać.

W imieniu federacji "Polonia" - jak mówiłem, ma ona trzy lata, a w rzeczywistości sto dziesięć lat tradycji - wyrażam opinię, że konieczne jest przyspieszenie prac zarówno nad Kartą Polaka, jak i nad ustawą o obywatelstwie polskim. To jest rzecz, na którą nasi ludzie czekają.

Inna bolesna sprawa to sprawa zrzekania się obywatelstwa. Są, niestety, takie sytuacje życiowe, że Polacy za granicą muszą, a przynajmniej czują się do tego zmuszeni, aby pozbyć się tego obywatelstwa. I tutaj jest problem proceduralny. Ta procedura trwa. Wiem, że to jest w zasadzie skierowane do Kancelarii Prezydenta, ale chodzi o to, że ta procedura trwa zbyt długo i to komplikuje życie w momencie, kiedy człowiek się stara o obywatelstwo innego kraju, dostaje promesę, która wygasa po jakimś czasie, nie zdąży się zrzec... itd.

Następna sprawa. Jak już było wspomniane, oprócz tego, że jestem przewodniczącym federacji "Polonia" w Danii, jestem też sekretarzem regionalnym Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych na Europę Zachodnią. Na drugim zjeździe piętnaście krajów Unii Europejskiej, a właściwie to Polonie z piętnastu krajów Unii Europejskiej napisały list do ówczesnego prezesa Rady Ministrów, premiera Buzka, że zobowiązują się pomóc, jeśli tylko naród polski sobie tego życzy, że zobowiązują się zrobić wszystko w celu uzyskania przez Polskę członkostwa w Unii Europejskiej. Ja tylko chciałbym powtórzyć z tego miejsca, że w dalszym ciągu to jest bardzo istotne i uważam, że jesteśmy w przededniu tego wejścia. Ta sprawa jest bardzo ważna.

Naszym zdaniem, mimo trudnej sytuacji budżetowej, konieczne jest finansowe i merytoryczne wspomaganie Polonii, na przykład inicjatyw i działań organizacji polonijnych mających na celu promocję Polski, najlepszych polskich osiągnięć cywilizacyjnych, humanitarnych i kulturalnych, a przez to budowanie i utrwalanie pozytywnego oblicza Polski i Polaków. Konieczne jest finansowe i merytoryczne wspomaganie szkolnictwa polskiego poza granicami kraju, a także działań organizacji polonijnych mających na celu utrzymanie dóbr polskiego dziedzictwa narodowego za granicą.

Aby zachować niezależność organizacji polonijnych, wszelka taka pomoc powinna być kanalizowana przez polskie organizacje pozarządowe, takie właśnie, jak Stowarzyszenie "Wspólnota Polska". Pan marszałek na początku poruszał sprawę, że trzeba sprawdzać, jak się wykorzystuje te środki. Ja z kolei zawodowo zajmuję się taką kontrolą, ponieważ jestem pracownikiem najwyższej izby kontroli Królestwa Danii. I podam państwu właśnie przykład z mojego podwórka. Mimo że Dania jest bogatym krajem, Polonia jest tam, niestety, bardzo biedna i potrzebujemy dotacji chociażby na naszą zwyczajną działalność. Nie dostajemy już dotacji od państwa duńskiego - kiedyś to było możliwe, teraz już nie. W zeszłym roku dostaliśmy na działalność 6 tysięcy zł od "Wspólnoty Polskiej". Nie będę mówił, co zrobiliśmy z tymi 6 tysiącami zł, ponieważ jest wiele rzeczy, których nie da się wymierzyć - były znaczki, telefony itd. Co można wymiernie powiedzieć: zorganizowaliśmy cztery seminaria dla nauczycieli samorządów z Polski. Cztery tygodniowe seminaria, po trzydzieści osób, finansowane z duńskich środków. Użyliśmy tych 6 tysięcy zł, żeby załatwić 150 tysięcy zł, które kosztowały seminaria. Z tym, że jest to jeszcze wymierne pod innym względem, bo to tak łatwo powiedzieć: włożyliśmy do szkatułki 6 tysięcy, wyszło 150 tysięcy zł. Inną wymierną rzeczą jest fakt, że to, co przedstawialiśmy na tych seminariach, to, czego próbowaliśmy nauczyć naszych samorządowców. To, co mam w ręku, to jest strategia zapobiegania przestępczości dzieci i młodzieży w powiecie grójeckim. Jest ona oparta na duńskich doświadczeniach. Na dodatek powiem, że zostało to wydane w Danii, ponieważ powiat grójecki nie miał na to pieniędzy. A jako ciekawostkę dodam, że było to wydrukowane w drukarni komendy głównej policji duńskiej.

Proszę państwa, jest wiele różnych możliwości. Można to robić bez pieniędzy, można robić z pieniędzmi.

I dlatego jeszcze raz powiem w tym historycznym momencie, że mam nadzieję, iż nie jest to ostatnia debata dotycząca spraw polonijnych z udziałem Polonii. Dziękuję serdecznie. (Oklaski)

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję panu sekretarzowi, a jednocześnie prezesowi.

Bardzo proszę panią sekretarz Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych na Europę Wschodnią i Południowo-Wschodnią, panią prezes Polskiego Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego w Bułgarii Urszulę Milczewską.

Bardzo proszę.

Do spisu treści

Prezes Polskiego Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego w Bułgarii Urszula Milczewska:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Szanowni Państwo!

Tematy powoli się kończą, tak że każdy następny mówca ma już coraz mniej do powiedzenia, bo tyle różnych uwag, tyle różnych problemów zostało tu poruszonych.

Ja sobie zdaję sprawę z tego, że dzisiaj biorę udział w wydarzeniu, które przejdzie do historii jako pierwsze takie wydarzenie w historii współpracy Polonii z parlamentem, z władzami Polski, więc tym bardziej jestem wdzięczna losowi, że mogę zabrać głos z tej trybuny przed Wysoką Izbą i mogę przedstawić kilka spraw.

Z wielką uwagą wysłuchałam dotychczasowej debaty. Słyszałam często określenia "Polacy ze Wschodu", "Polacy z Zachodu" - co jest zgodne z prawdą, wielokrotnie powtarzane - ani razu jednak nie słyszałam o południowym wschodzie, między innymi o Bałkanach, gdzie również mieszkają Polacy. Do niedawna region ten był prawie białą plamą na polonijnej mapie świata. Od przeszło dwunastu lat panuje na nim głęboki kryzys gospodarczy, trwały tam wojny. Organizacje polonijne, które tam istnieją, również potrzebują wsparcia i otrzymują to wsparcie, oczywiście na różny sposób. W związku z tym, korzystając z dzisiejszej możliwości, chciałabym złożyć - nawet  Europejska Unia Wspólnot Polonijnych na swoim czwartym zjeździe wystąpiła z rezolucją wobec rządu, wobec władz Rzeczypospolitej, aby region ten był objęty szczególną troską, od tego czasu niezbyt wiele się zmieniło - formalny wniosek o rozszerzenie zakresu działania Fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie", żeby objęła ona swoim zakresem również region Europy Południowo-Wschodniej. To jest pierwsza sprawa, którą chciałam poruszyć.

Druga sprawa, także związana z naszym regionem, dotyczy przyspieszenia prac legislacyjnych w kwestiach bezpośrednio związanych z Polonią, chodzi konkretnie o Bułgarię, a wiem, że dotyczy to również innych krajów na Półwyspie Bałkańskim. Wypłaty świadczeń emerytalnych z tytułu pracy w Polsce dokonywane są na podstawie starych umów, tak przestarzałych i tak krzywdzących, że najwyższy czas, żeby je zaktualizować, zmienić czy wyrzucić, w ogóle coś z tym zrobić. W przeciągu ostatnich lat dołożono w tej sprawie wszelkich starań, niestety dotychczas bez jakiegokolwiek rezultatu. Ludzie czekają latami i rozczarowani od nas odchodzą i dalej się nic nie dzieje. Bardzo prosimy więc o przyspieszenie prac dotyczących wypłacania świadczeń.

Niezbędne także jest zainteresowanie sprawą wiz dla Polaków, wyłącznie dla Polaków, bowiem spośród wszystkich krajów sąsiadujących z Jugosławią tylko Polacy mają obowiązek, przekraczając granicę z Jugosławią, zaopatrzyć się w wizę. A jej koszt nieraz przewyższa dochody. Są osoby, których emerytura wynosi mniej niż wartość wizy,  a więc mają one zamkniętą drogę do Polski. Czy nie można by wprowadzić jakiejś ulgi, przynajmniej dla ludzi, którzy na stałe tam mieszkają? Na pewno są jakieś przyczyny, które podtrzymują istnienie wiz między Polską a Jugosławią przez tyle lat, ale czy one muszą koniecznie dotyczyć Polaków, którzy tam na stałe mieszkają i nie mogą przez to się dostać do własnej Ojczyzny?

Trzecia sprawa, która tutaj już się pojawiła, dotyczy przyznawania stypendiów dla młodzieży studiującej w krajach zamieszkania. Chciałam powiedzieć, że bardzo mocno popieram ten pomysł, dlatego że my mamy obowiązek pamiętać, iż nie możemy być bardziej uprzywilejowani niż młodzież w Polsce, a jedno takie stypendium przyznawane dla studiującego polonusa, dla młodzieży polonijnej, która przyjeżdża studiować do Polski, mogłoby pokryć chyba ze trzy czy cztery stypendia w kraju zamieszkania - nie mam pewności, czy dobrze się orientuję, w każdym razie można chyba dokonać jakiegoś podziału tych stypendiów między stypendia w kraju zamieszkania i jakieś specjalne stypendia, jeżeli chodzi na przykład o studia filologiczne itd.

I jeszcze jedna sprawa, właściwie na zakończenie. Chociaż nie, przedtem jeszcze chciałabym wyrazić swoją opinię, jeżeli chodzi o rolę Senatu i relacje Senat - Polonia. Uważam, że zachowanie dotychczasowego schematu Senat - Stowarzyszenie "Wspólnota Polska" - Polonia jest najlepszym i sprawdzonym w praktyce rozwiązaniem. Podpisuję się pod tym, dotychczasowym, schematem.

A na zakończenie chciałam przypomnieć dzisiejszą wypowiedź pana prezydenta, w której zaapelował o to, byśmy mówili wszyscy jednym głosem. Różnorodność naszych problemów często zmusza nas do mówienia różnymi głosami, jest to uwarunkowane krajem zamieszkania, problemy są bowiem tak różne, że nie możemy mówić jednakowym głosem, ale chciałabym zapewnić państwa, że na pewno wszyscy pamiętamy, że jesteśmy Polakami, i to stanowi chyba naszą główną zasadę działania. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję bardzo.

Bardzo proszę pana profesora Stelmachowskiego, prezesa Stowarzyszenia "Wspólnota Polska".

Do spisu treści

Prezes Stowarzyszenia "Wspólnota Polska"Andrzej Stelmachowski:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Chciałbym poruszyć jedno zagadnienie, chociaż ma ono swoje rozgałęzienie. Jest to sprawa otwarcia kraju na Polonię i vice versa.

Ogromnie się cieszę, że ta sesja doszła do skutku i że pan marszałek, łamiąc pewne regulaminowe procedury, zorganizował ją w taki sposób, że bodaj po raz pierwszy w dziejach naszego parlamentaryzmu osoby niebędące głowami państwa brały udział w takiej debacie. Sądzę jednak, że trzeba by postawić kropkę nad "i".

O co chodzi? Chodzi mi przede wszystkim o filozofię otwarcia, wydaje mi się bowiem, że im bardziej się otworzymy, im szerzej się otworzymy, tym lepsze będą rezultaty. Mówię o tym nie bez kozery, dlatego że w słowach pana marszałka, otwierających dzisiejszą debatę, znalazła się taka oto wypowiedź, że bliscy są nam wszyscy Polacy, bez względu na ich i nasze poglądy i bez względu na ich i nasze sympatie polityczne. Szkoda, że te słowa nie znalazły się w uchwale, bo ma to głęboki sens. Oto właśnie nasi rodacy tu obecni podkreślali, jak wielkie lęki wzbudza selektywne podchodzenie, na przykład w poszukiwaniu nowych więzi z organizacjami niezrzeszonymi w tradycyjnych centralach czy w większych organizacjach, co samo przez się nie byłoby złe, gdyby nie to, że omija się pewne tradycyjne, wielkie organizacje polonijne. A to musi budzić lęk.

Chodzi właśnie o to, żeby ogólna filozofia nie była pożywką dla selektywnego podejścia, bo to byłoby bardzo niedobre. Z kolei w wystąpieniu pana prezydenta Kwaśniewskiego znalazło się piękne sformułowanie: wasze domy skrawkiem naszej ojczyzny. Szkoda, że nie ma go w uchwale, bo bardzo by się przydało. To jest głęboka prawda.

Chciałbym jednak, aby sprawa nie kończyła się na filozofii otwarcia. Na niej powinny być zbudowane dwa inne otwarcia: otwarcie na Wschód i otwarcie na Zachód.

Muszę powiedzieć, że podzielam lęk tych z państwa, którzy mówili, że boją się tego, co eufemistycznie nazywa się "uszczelnianiem granicy wschodniej", a funkcjonalnie jest budową nowej żelaznej kurtyny, tyle że na naszej wschodniej granicy. Ponieważ korzystam z uprawnień demokratycznych, osobiście uważam, że generalnie zamykanie czy przymykanie granicy wschodniej jest błędem politycznym. Mówi się, że tego wymaga Unia Europejska. To nie do końca jest prawda, bo tego wymaga tak zwana grupa Schengen, do której nie należą wszystkie kraje europejskie. O ile mi wiadomo, na przykład Wielka Brytania do niej nie należy, bo chciała zachować więzi ze swoimi dawnymi krajami commonwealthu i jakoś nie słychać narzekań, żeby z tego powodu miały być jakieś większe trudności. Trzeba więc tę sprawę bardzo przemyśleć i zastanowić się, czy takie odgradzanie byłoby słuszne. Gdyby jednak miało do niego dojść, to problem takich posunięć, jak Karta Polaka staje się palący.

Co z tego, że Węgrzy wprowadzili Kartę Polaka, co potem wywołało kwasy u ich sąsiadów? Przecież taka karta działa tylko na terenie danego kraju, czyli w tym wypadku tylko Polski, a w tamtym wypadku tylko Węgier, przy czym Węgrzy mają o wiele bardziej zaognione stosunki z sąsiadami niż my. Nie wiem, skąd lęk, że komuś się to nie spodoba, że ktoś się skrzywi. Uważam, że należy dbać o swoje interesy, bo wtedy będą nas szanowali, kiedy będziemy o nie dbali. Ktoś, kto nie dba o swoje interesy, budzić może zupełnie inne uczucia niż szacunek.

To są te elementy, które są absolutnie konieczne. Na tym tle jawi się również problem owej nieszczęsnej repatriacji z terenów wschodnich, zwłaszcza z Kazachstanu.

Proszę państwa, czułem zawstydzenie, kiedy się okazało, że grupa około dwustu rodzin polskich osiadła... Gdzie? ...w obwodzie kaliningradzkim o 20 km od granicy polskiej w miejscowościach Oziorsk i Gusiewo. Proszę państwa, może to samo przez się nie byłoby złe dla interesów polskich, ale jak to się dzieje, że Federacja Rosyjska gładko przyjęła tych ludzi, a my nie możemy? Coś tu się mi nie zgadza w tej sprawie. Owszem, są problemy finansowe, problemy z zatrudnieniem, ale nie tylko takie. Pytam, czy naprawdę repatriant musi wypełniać dwudziestostronicową ankietę repatriacyjną? Czy musi jechać nieraz 1 tysiąc km, żeby rozmówić się z konsulem, po czym wszystkie papiery pocztą kurierską muszą wędrować do Warszawy, bo tutaj są kontrowane i wrócić do Kazachstanu? Sama procedura, która przecież jest kosztowna, przedłuża całą sprawę i jest ogromną mitręgą. Pomijam już to - proszę to traktować jako lekką muzę - że niektórzy studenci, absolwenci uczelni polskich z Kazachstanu mają dzięki temu dodatkowe źródło dochodów. Podobno pobierają 50 dolarów za wypełnienie ankiety. To są te elementy, które występują w tym przypadku.

Chodzi mi również o otwarcie na Zachód. W tym wypadku nie mamy tak wielkich trudności. Myślę o tym, co przewijało się w kilku wystąpieniach, a mianowicie o owych nieszczęsnych problemach paszportowych na granicy. Proszę państwa, w gruncie rzeczy są to drobiazgi, ale z drobiazgów składa się życie. Dlaczego więc takie problemy mają nadal istnieć?

Wydaje mi się, że nowa ustawa o obywatelstwie, która tak naprawdę nic nie kosztuje - w tym przypadku nikt nie może się osłaniać tym, że są jakieś zobowiązania finansowe - powinna pewne sprawy przeciąć, między innymi problem podwójnego obywatelstwa, który jest faktem. Czy musimy się znowu oglądać na to, co powie Unia Europejska i inne kraje? Czy Niemcy, wydając sto tysięcy paszportów naszym Ślązakom zamieszkałym w Polsce, oglądali się na opinię rządu polskiego, oglądali się na Unię Europejską? Skądże.

Wydaje mi się, że w pewnych wypadkach musimy mieć odwagę stawiać pewne sprawy zgodnie z naszymi interesami narodowymi. W danym przypadku chodzi zwyczajnie o szersze otwarcie się na naszych rodaków na Zachodzie. To samo dotyczy sprawy poruszonej przez prezesa Moskala. Chodzi o powroty na stare lata. Proszę państwa, do "Wspólnoty Polskiej" bezustannie - to jest proces narastający - zgłaszają się firmy i ludzie, żeby zbudować osiedla dla osób, które by chciały na starość wrócić do Polski, przynosząc ze sobą renty i emerytury. Gdzie jest bariera? Oczywiście w polskim systemie podatkowym. Wszyscy po kolei ministrowie finansów: lewicowi, prawicowi i liberałowie walczyli ze mną z gorliwością godną lepszej sprawy, kiedy stawiałem te problemy, mówiąc: nie, musimy wszystkich jednakowo traktować. Dobrze, powiadam, w takim razie zawrzyjmy odpowiednie umowy o ubezpieczeniu społecznym, bo sprawa jest bardzo prosta. Jeżeli w umowie o ubezpieczeniu społecznym powie się, że opodatkowuje się tam, gdzie jest źródło pobierania renty, to sprawę się załatwi. Odpowiedziano mi w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej - co prawda rok temu - że my się nastawiamy najpierw na załatwienie spraw Unii Europejskiej, w dalszej kolejności na rozpatrzenie spraw sąsiadów, a tych innych jeszcze nie rozważamy. Chodziło o propozycje kanadyjską i białoruską. Zdążyłem się dowiedzieć, że tamte państwa przedstawiły propozycje zawarcia umowy o ubezpieczeniu społecznym, a nasze ministerstwa schowały je do szuflady.

Dlaczego o tym mówię? Dlatego, że wydaje mi się, że problem otwarcia jako filozofia pociąga za sobą konsekwencje praktyczne, o których tu była mowa. I gorąco apeluję, żeby krok po kroku odważnie tą drogą zmierzać. I tu przypominają mi się słowa wieszcza: rozszerzcie dusze wasze, a rozszerzycie granice wasze. Coś w tym jest. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję bardzo, Panie Profesorze.

Bardzo proszę pana Andrzeja Lecha, prezesa Forum Polonii w Austrii.

Do spisu treści

Prezes Forum Polonii w Austrii Andrzej Lech:

Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Przewodniczący "Wspólnoty Polskiej"! Zaproszeni Goście!

Przede wszystkim chciałbym bardzo podziękować organizatorom za to spotkanie, za zorganizowanie święta Polonii. Jestem wzruszony, ale myślę, że mi to wybaczycie.

Przyjeżdżam do was ze zjazdu Wspólnoty Polskich Organizacji w Austrii - Forum Polonii. Polonia austriacka z troską patrzy na przyszłościowe formy współpracy Polonii z władzami państwowymi. Ze zjazdu, który zakończył się w niedzielę, 28 kwietnia, przywożę do państwa list, który pozwolę sobie go odczytać.

Senat Rzeczypospolitej Polskiej oraz Stowarzyszenie "Wspólnota Polska" w Warszawie. Ramsau, 28 kwietnia 2002 r.

Szanowni Państwo!

W przededniu spotkania reprezentantów Polonii z przedstawicielami Senatu oraz Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" Walny Zjazd Wspólnoty Polskich Organizacji w Austrii - Forum Polonii pragnie wyrazić słowa wielkiego uznania dla opiekunów Polonii z ramienia państwa polskiego.

Jesteśmy przekonani, że kontynuując chlubną tradycję ostatnich lat, Senat Rzeczypospolitej Polskiej i realizujące jego zadania organizacje pozarządowe ze Stowarzyszeniem "Wspólnota Polska" na czele nadal skutecznie pomagać będą Polonii w osiągnięciu należytego jej miejsca jako integralnej, choć żyjącej poza granicami kraju części Narodu Polskiego.

Polacy w Austrii są przekonani, że ponad jeden milion obywateli Rzeczypospolitej Polskiej mieszkających poza granicami kraju powinien mieć możliwość pełnego korzystania z prawa wyborczego i wybierać przedstawicieli swego środowiska do Sejmu i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w oddzielnym okręgu wyborczym, w którym dopuszczeni do kandydowania byliby także obywatele polscy żyjący poza granicami kraju.

Wysoka Izbo, w celu zapewnienia w przyszłości przepływu informacji oraz bezpośredniego kontaktu z Polonią i Polakami żyjącymi poza granicą powinniśmy mieć tutaj naszych przedstawicieli.

Na zakończenie powiem, że w dobie dialogu, w dobie otwarcia, w dobie partnerstwa, przy rzuconym dzisiaj haśle: nic o nas bez nas, czekamy na możliwość głosowania i wybierania przedstawicieli, którzy w przyszłości mogliby nas tutaj reprezentować. Dziękuję państwu. (Oklaski)

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję, Panie Prezesie.

Bardzo proszę pana Tadeusza Pilata, wiceprezesa Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych.

Do spisu treści

Wiceprezes Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych Tadeusz Pilat:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Szanowni Goście!

Reprezentuję także Zrzeszenie Organizacji Polonijnych w Szwecji, którego prezesem byłem przez dziewięć lat. Tekst, który chciałem państwu przedstawić, jest uzgodniony i napisany wspólnie z kolegą Michałem Bieniaszem.

Przede wszystkim pragnę wyrazić się z dużym uznaniem o uchwale, którą Senat przygotował i z wdzięcznością podziękować za zaproszenie na dzisiejszą sesję.

Zamiar podjęcia przez rząd Rzeczypospolitej Polskiej dyskusji i opracowania kompleksowej problematyki polonijnej przyjmujemy z wielkim zadowoleniem i nadzieją. Jest to od dawna oczekiwana przez nas inicjatywa, gdyż dotychczas żaden rząd nie podjął tego tematu w tak generalny sposób, a wiele doraźnych prób załatwienia poszczególnych spraw zakończyło się fiaskiem.

Propozycję stworzenia rządowego programu współpracy z Polonią i Polakami za granicą przyjmujemy jako wyraz zainteresowania władz Rzeczypospolitej naszą gotowością do służenia sprawie polskiej. Wdzięczni jesteśmy za zainteresowanie naszą opinią i pragniemy zapewnić, że jesteśmy gotowi wziąć udział w opracowaniu szczegółów tego programu. Powstający program jest szansą na przyszłość, a inicjatywę rządu uważamy za tak ważną i przełomową, że choć wywodzimy się z dwóch bardzo różnych centralnych organizacji w Szwecji, jakimi są Zrzeszenie Organizacji Polonijnych w Szwecji i Kongres Polaków w Szwecji, które nadal dzieli wiele kontrowersji, to przedstawiamy wspólnie uzgodniony tekst.

Współuczestnictwo i współdecydowanie. Sprawą najwyższej wagi jest to, aby w procesie legislacyjnym zapewnić uczestnictwo Polonii w myśl zasady: nic o nas bez nas. Wszelkie akty prawne oraz wyniki sondaży i opracowań w trakcie przygotowania tych aktów dotyczące Polaków poza granicami kraju powinny być konsultowane z samodzielnie wyłonionymi przez Polonię organami przedstawicielskimi. Konsultacje z zainteresowanym podmiotem są zawsze standardem postępowania w krajach Unii Europejskiej, na przykład przedstawiciele naszych organizacji zasiadają jako stali członkowie w odpowiednich rządowych radach i komisjach. W Szwecji nie będzie uchwalona żadna ustawa nas dotycząca, której treść nie została z nami skonsultowana. Nie trzeba chyba dodawać, w jak wielkim zakresie dotyczą nas ustawy o obywatelstwie, repatriacji czy też o Karcie Polaka. Senat praktykował zasadę konsultacji, a ostatnio MSZ poczynił pewne kroki w tym kierunku. Szlak został więc przetarty, pozostaje jedynie przyjąć to za regułę.

Dalecy jesteśmy od żądań zapewnienia miejsc dla polonijnych posłów i senatorów w parlamencie Rzeczypospolitej i za niewłaściwe uważamy próby mówienia niepodległej i demokratycznej Polsce, kto i jak ma w niej rządzić.

Doceniając jednak wagę możliwych korzyści, uważamy za konieczne nawiązanie ścisłej współpracy partnerskiej między Polonią i Krajem. W Senacie jest Komisja Emigracji i Polaków za Granicą, w Sejmie - Komisja Łączności z Polakami za Granicą. Uważamy, że warto rozważyć możliwość wspólnych stałych roboczych spotkań tych komisji, sejmowej i senackiej, z reprezentacją Polonii. Przedstawiciele Polonii mieliby w pracach tych komisji rolę doradczą i konsultacyjną. Udział czynnika polonijnego na podobnych zasadach mógłby być owocny także w pracach innych komisji sejmowych oraz ich odpowiedników w Senacie.

Obywatelskie zaszłości. Wśród Polaków zamieszkałych na stałe poza granicami większość ma jedynie obywatelstwo kraju zamieszkania, ale jest też duża część, która przyjmując obce obywatelstwo, w dalszym ciągu zachowała polskie. Wywodzą się oni z różnych fal emigracji polskiej i różne też są powody nieuregulowania spraw obywatelskich. Restrykcyjne i nieudane próby ustawowe oraz administracyjne przyniosły wiele szkody w stosunkach Polonii z Krajem. Dyskusje w ostatnich latach wokół projektu ustawy o obywatelstwie pozwalają wysnuć wniosek, że bez dopuszczenia możliwości podwójnego obywatelstwa i swobodnego wyboru, na jakim paszporcie wjeżdża się do Kraju, trudno będzie doprowadzić do rozsądnego uregulowania wielu innych spraw. Przykładem mogą być ostatnie zmiany w prawodawstwie szwedzkim, kraju członkowskim Unii Europejskiej, do której Polska aspiruje. Nowa szwedzka ustawa o obywatelstwie dopuszcza podwójne obywatelstwo, ponieważ takie są kierunki zmian ustawodawstwa nowoczesnego europejskiego państwa obywatelskiego.

Opieka i pomoc. Opieka nad Polonią, wyrażająca się w dysponowaniu przez Senat sumami z budżetu państwa, jest w naszej ocenie dobra. Dalsze zagospodarowanie środków finansowych z budżetu państwa wymaga modyfikacji. I na tym etapie widzimy absolutną potrzebę udziału czynnika polonijnego, być może nawet w szerszym zakresie niż tylko z głosem doradczym. Z pewnością pomocą Polski powinny być objęte coraz częstsze wśród Polonii ponadkrajowe formy integracyjne, którym brak źródeł finansowania. Potrzebne jest także opracowanie generalnych zasad i kierunków pomocy dla Polonii. Instytucja zajmująca się tym winna to czynić w sposób bezstronny i bez jakichkolwiek uwarunkowań politycznych.

Opiekę Senatu nad Polonią uważamy za najwłaściwszą formę. Przewijająca się ostatnio propozycja rozdysponowania środków na działalność polonijną przez MSZ i konsulaty stwarza poważne zagrożenie związane z uzależnieniem pewnych grup, nowymi podziałami wśród Polonii i uniemożliwieniem z trudem budowanej szerokiej współpracy.

Osobną sprawą jest współpraca z władzą wykonawczą. Współpraca i kontakty organizacji polonijnych z przedstawicielami Rzeczypospolitej odbywać się mogą jedynie przy udziale obu partnerów na proporcjonalnych prawach i partnerskich zasadach. Niedopuszczalne jest ingerowanie, nawet w najmniejszym stopniu, konsulatów w wewnętrzne sprawy związków polonijnych.

Rozumiemy, że Polska potrzebuje poparcia Polonii w ważnych dla niej sprawach. Przykład Chile wskazuje na rozwiązanie mogące dać wymierne efekty. Z ogromnej rzeszy chilijskich emigrantów - należy pamiętać, że była to emigracja polityczna, nieżyczliwa władzy - wyłoniono w wielu krajach grupy o nazwie "Pro Chile". Im właśnie w dużej mierze ten kraj zawdzięcza opinię, jaką dziś posiada. Dzięki nim możliwe były także sukcesy w zdobywaniu rynków zbytu dla chilijskich produktów.

Promocja spraw polskich w świecie będzie o wiele efektywniejsza, gdy zajmą się nią niewielkie zespoły ludzi posiadających odpowiednie kompetencje. Muszą to być jednak grupy mające charakter lobbistyczny i potrafiące zachować swą reprezentatywność w stosunku do organizacji polonijnych. Promocja spraw polskich w kraju zamieszkania jest od dawna jednym z głównych celów statutowych większości organizacji polonijnych. Podobnymi sprawami zajmują się instytucje, instytuty, organizacje i placówki polskie. Są oczywiście przykłady dobrej współpracy, ale także braku jakiejkolwiek koordynacji albo wręcz konkurowania, a to już zwykłe marnotrawstwo. Interferencja działań poprzez połączenie sił i środków oraz utworzenie w krajach osiedlenia lobbingowych grup "Pro Polonia" o dobrym, zintegrowanym i nie tylko polonijnym składzie, zajmujących się promocją spraw polskich jedynie na zasadzie konkretnych projektów może przynieść oczywiste korzyści Polsce i Polonii.

Młodzież i szkolnictwo. Rozsądne zajęcie się sprawą młodzieży polonijnej jest sprawą ważną zarówno dla Polski, jak i dla młodzieży. Wiąże się z nią w sposób oczywisty konieczność inwestowania w oświatę polonijną w Polsce i poza jej granicami. Jeśli chodzi o kierunki działania i rozdział środków, to największy nacisk należy położyć na młode pokolenie. Organizowane w Polsce i przeznaczone dla młodzieży kulturalne, sportowe i turystyczne imprezy polonijne powinny mieć w większej mierze charakter integrujący młodzież polonijną z młodzieżą polską. Za pomocą najnowszych osiągnięć techniki informacyjnej należy budować platformy umożliwiające kontakty szczególnie pomiędzy młodzieżą w kraju i za granicą.

Informacja i media. Oprócz spraw organizacyjno-administracyjnych uregulowań wymagają sprawy natury psychologicznej, oczywiście po obu stronach granicy. Absolutnie konieczne jest stworzenie i konsekwentne realizowanie programu obalającego utarte stereotypy i uprzedzenia. Jego podstawą powinna być konsekwentna polityka posiadająca właściwe wsparcie medialne. Ważne jest dalsze zwiększanie zasięgu Polskiego Radia i telewizji satelitarnej "Polonia", które powinny w znacznie większym wymiarze zajmować się sprawami polonijnymi.

Kwestią najistotniejszą jest jednak to, aby media polskie przekazywały społeczeństwu polskiemu pełniejszy i bardziej prawdziwy obraz Polonii. W procesie jego tworzenia winna w większym stopniu uczestniczyć sama Polonia. Wybrane programy telewizji "Polonia", zwłaszcza traktujące o dorobku i osiągnięciach Polaków poza krajem, zasługują na retransmisję w ogólnodostępnej telewizji publicznej, ukazują bowiem wspólne osiągnięcia naszego narodu.

Być może duże znaczenie miałoby powstanie poświęconego Polonii ośrodka muzealnego o charakterze oświatowym i popularyzatorskim, działającego na rzecz zachowania dziedzictwa narodowego poza krajem. Placówka taka powinna mieć rozbudowaną i stale kompletowaną przy wydatnej współpracy Polonii formę wirtualną.

Na końcu zajmę się integracją. Światowy ruch polonijny natrafia na duże problemy integracyjne. Od wielu lat trwają nieskuteczne próby stworzenia funkcjonującej polonijnej struktury światowej. Wielkie i rzadkie zjazdy nabierają często wymiaru propagandowego i dotychczas nie dały wielu konkretów w tej dziedzinie. Uważamy, że możliwość stałych, dorocznych spotkań przedstawicieli organizacji polonijnych z całego świata byłaby szansą na zbliżenie stanowisk, wymianę poglądów, a być może stworzenie w przyszłości nowej struktury organizacyjnej lub odnowienie starej, już istniejącej. Ważne jest, aby spotkania nie odbywały się na koszt polskiego podatnika. Rokrocznie w okresie wakacyjnym w budynku polskiego parlamentu mógłby odbywać się sejm polonijny. Jest to oczywiście nazwa robocza. Byłoby to parodniowe spotkanie służące wymianie doświadczeń i informacji oraz wypracowaniu wspólnego stanowiska. Sejm polonijny to tylko pomysł. Polska może dać taką szansę, reszta należy do Polonii. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję, Panie Prezesie.

Informuję, że lista mówców została wyczerpana, ale pozwolę sobie zapytać: czy ktoś z państwa senatorów bądź zaproszonych gości chce jeszcze zabrać głos w dyskusji?

Bardzo proszę.

Do spisu treści

Senator Tadeusz Rzemykowski:

Pani Marszałek, na podstawie art. 81 Regulaminu Senatu chciałbym poprosić o przeprowadzenie trzeciego czytania projektu uchwały na dzisiejszym, piętnastym posiedzeniu Senatu. Chodzi o to, żebyśmy jeszcze dzisiaj przeprowadzili trzecie czytanie.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję bardzo.

Rozumiem, że jest to wniosek formalny. Mamy jeszcze jedno wystąpienie w dyskusji.

Bardzo proszę.

Do spisu treści

Prezes Związku Organizacji Polskich w Szwajcarii Jan Pyszko:

Szanowna Pani Marszałek! Wysoki Senacie! Szanowni Państwo! Drodzy Rodacy!

Będę mówił bardzo krótko i szybko, więc nie zabiorę dużo czasu. Nazywam się Jan Pyszko. Jestem prezesem Związku Organizacji Polskich w Szwajcarii. W tej małej Szwajcarii, która zawsze jest odsuwana trochę na bok, bo jest mała. Myślę jednak, że w demokracji nie tylko duzi mają dużo do powiedzenia, ale małe organizacje również powinny być dopuszczone do głosu.

Szwajcaria jest krajem małym, znanym. Ma sześć milionów obywateli, piętnaście tysięcy Polaków. Jest tam dwanaście organizacji połączonych w Związku Organizacji Polskich. Nie mamy problemów, a raczej mamy tylko jeden problem. W Szwajcarii dochodzi do asymilacji dzieci, o której się tu mało mówiło. Z tego powodu zakładamy szkoły i szkółki niedzielne, by uczyć dzieci i młodzież w języku polskim, żeby przybliżyć im polską historię, polską geografię i w ogóle naukę o naszej ojczyźnie. Myślę, że wspólnymi siłami podołamy tym zadaniom.

Chciałbym przypomnieć trzy punkty, o których nie było tu mowy. W Szwajcarii i w innych państwach Europy Zachodniej istnieje problem rent, bo dużo Polaków, którzy przez lata pracowali w Polsce, w kraju, później pracowało w Szwajcarii lub w innych państwach zachodnich. Polski rząd nie podpisał z tymi państwami umowy o rentach. Zdarza się, że ktoś, kto pracował w ojczyźnie dwadzieścia pięć lat, a następnie pracował przez dziesięć lat w Szwajcarii, otrzymuje od Szwajcarów rentę tylko za dziesięć lat, z której nie można żyć. Apelowałbym, aby rząd Rzeczypospolitej Polskiej uwzględnił tę sprawę i, podobnie jak inne państwa europejskie, zawarł umowy ze Szwajcarią i innymi państwami Europy Zachodniej.

Proszę państwa, nie był również poruszony problem antypolonizmu, który jest wpisany do programu Wspólnot Europejskich. Wiem, że walczymy od wielu lat z antypolonizmem nie tylko w Polsce, w kraju, ale także w Ameryce i w państwach zachodnich. Apelowałbym, aby polska dyplomacja uwzględniła i zwalczała wszystkie formy antypolonizmu, które objawiają się we wszystkich państwach. To szkodzi dobremu imieniu Polski, to szkodzi imieniu Polaków za granicą, to szkodzi nam wszystkim. Proszę, aby Senat zajął stanowisko w sprawie walki z antypolonizmem.

Jest problem majątków polskich - na Białorusi, Ukrainie, Litwie. Pozostały tam wielkie majątki. Na Zaolziu, w cieszyńskim pozostały majątki, które Czesi zabrali. Gdyby te polskie majątki powróciły do rąk polskich organizacji, to problemy finansowe, które mamy i o których mówimy, mogłyby być potraktowane w zupełnie inny sposób. Wiem, że na ten temat były dyskusje, ale dotychczas, z tego, co ja wiem, nie zrobiono żadnego kroku do przodu.

Mam jeszcze ostatnie pytanie. Będzie referendum w sprawie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Czy Polonia może albo powinna brać udział w tym referendum? Mówimy, że chodzi o bardzo poważny dla całego narodu polskiego, nie tylko żyjącego tutaj, w granicach Rzeczypospolitej, ale i na emigracji. Uważam więc, że ten wniosek powinien być przedyskutowany i że byłoby wskazane, aby cały naród zadecydował, czy Polska chce czy nie chce wstąpić do Unii Europejskiej. I przyłączam się: oby ta decyzja była pozytywna. Dziękuję, Pani Marszałek, dziękuję bardzo. (Oklaski)

Do spisu treści

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję bardzo.

Informuję, że lista mówców została wyczerpana.

Zamykam dyskusję.

Do spisu treści

Przypominam, że zgodnie z art. 81 ust. 3 Regulaminu Senatu drugie czytanie kończy się skierowaniem projektu do komisji w celu ustosunkowania się do zgłoszonych w toku dyskusji wniosków.

Proponuję, aby Senat skierował projekt uchwały do Komisji Ustawodawstwa i Praworządności oraz Komisji Emigracji i Polaków za Granicą.

Do spisu treści

Jeżeli nie usłyszę innych propozycji, uznam, że Senat przyjął przedstawioną propozycję. Nie słyszę innych propozycji.

Wobec braku innych propozycji stwierdzam, że Senat skierował projekt uchwały do Komisji Ustawodawstwa i Praworządności oraz do Komisji Emigracji i Polaków za Granicą.

Przypominam, że senator Tadeusz Rzemykowski zgłosił wniosek o wyznaczenie komisjom terminu przygotowania dodatkowego sprawozdania i zaproponował, by komisje przygotowały to sprawozdanie jeszcze w dniu dzisiejszym w celu przeprowadzenia trzeciego czytania projektu uchwały jeszcze na tym posiedzeniu Senatu.

Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Senat przyjął przedstawiony wniosek. Sprzeciwu nie słyszę.

Stwierdzam, że Senat wyznaczył komisjom termin przygotowania dodatkowego sprawozdania i zobowiązał komisje do przygotowania dodatkowego sprawozdania jeszcze w dniu dzisiejszym tak, abyśmy mogli jeszcze na tym posiedzeniu przeprowadzić trzecie czytanie projektu uchwały.

Bardzo proszę senatora sekretarza o odczytanie komunikatu.

Senator Sekretarz
Sławomir Izdebski:

Uprzejmie informuję, że posiedzenie połączonych Komisji Emigracji i Polaków za Granicą oraz Komisji Ustawodawstwa i Praworządności odbędzie się tuż po ogłoszeniu przerwy w sali obrad plenarnych Senatu RP. Dziękuję.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję.

Ogłaszam przerwę do godziny 19.00.

Senator Włodzimierz Łęcki:

Pani Marszałek, czy ze względu na to, że parę osób ma pociągi, samoloty krótko po 19.00, nie można by skrócić przerwy? Pół godziny chyba wystarczy.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Panie Senatorze, przypominam, że to jest kwestia nie tylko dobrej czy złej woli i pracy komisji, ale również przygotowania druków. Przypominam o tym, że podczas obrad wniesiono poprawki, co powoduje konieczność zmiany dokumentów, które będą przedmiotem pracy Senatu.

(Przerwa w obradach od godziny 18 minut 04 do godziny 19 minut 45)

Do spisu treści

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Panie i Panowie, bardzo proszę o zajmowanie miejsc.

Wznawiam obrady.

Powracamy do rozpatrzenia punktu porządku obrad: drugie czytanie projektu uchwały w sprawie polityki Państwa Polskiego wobec Polonii i Polaków za granicą.

Przypominam, że Senat po przeprowadzeniu drugiego czytania projektu uchwały przed przerwą w obradach skierował projekt uchwały do Komisji Ustawodawstwa i Praworządności oraz Komisji Emigracji i Polaków za Granicą oraz zobowiązał te komisje do przygotowania jeszcze w dniu dzisiejszym dodatkowego sprawozdania.

Komisje w przerwie w obradach na wspólnym posiedzeniu rozpatrzyły projekt uchwały oraz zgłoszone do niego poprawki i przygotowały dodatkowe sprawozdanie.

Przypominam, że sprawozdanie to zawarte jest w druku nr 95X.

Wobec przygotowania przez połączone komisje dodatkowego sprawozdania Senat może przystąpić do trzeciego czytania projektu uchwały.

Do spisu treści

Przystępujemy więc do trzeciego czytania projektu uchwały w sprawie polityki Państwa Polskiego wobec Polonii i Polaków za granicą.

Przypominam, że zgodnie z art. 88 ust. 1 Regulaminu Senatu trzecie czytanie projektu uchwały obejmuje przedstawienie Senatowi dodatkowego sprawozdania komisji o projekcie uchwały i głosowanie.

Proszę sprawozdawcę Komisji Ustawodawstwa i Praworządności oraz Komisji Emigracji i Polaków za Granicą senatora Tadeusza Rzemykowskiego o zabranie głosu i przedstawienie dodatkowego sprawozdania komisji.

Bardzo proszę, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Tadeusz Rzemykowski:

Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie! Dostojni Goście!

Połączone komisje, Komisja Emigracji i Polaków za Granicą oraz Komisja Ustawodawstwa i Praworządności, w przerwie dokonały analizy uchwały i głosowały nad czterema poprawkami do jej tekstu. Zestawienie tych poprawek i zajęte przez komisje stanowisko są zawarte w druku nr 95X. Pozwólcie państwo, że przedstawię jednak krótki komentarz.

Pierwsza poprawka wynika z faktu, że zapowiedź obecności pana prezesa Rady Ministrów na naszym posiedzeniu nie została zrealizowana. Trzeba więc było napisać uchwałę zgodnie z faktami. Skoro nie było prezesa Rady Ministrów, a byli przedstawiciele rządu, to trzeba było tak to napisać, bo inaczej uchwała byłaby niezgodna z prawdą.

Druga poprawka wynikła ze słusznej uwagi dzisiaj występującego odznaczonego wybitnego działacza Polonii i późniejszego wniosku senatora Wielowieyskiego. Chodziło o to, że nie dla wszystkich Polaków mieszkających za granicą Polska jest Ojczyzną i że może ten zapis to nie jest dobre rozwiązanie. W związku z tym zapisaliśmy, że dla tych osób Polska jest wspólnym domem. Jest to zawarte w pkcie 2. Takie rozwiązanie uznaliśmy za lepsze.

Poprawka trzecia dotyczy ustosunkowania się Senatu do wypowiedzi pana prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Pierwotnie było napisane, że z uznaniem witamy zamiar czy zapowiedź intensyfikacji działań na rzecz Polonii i Polaków za granicą. Pan Aleksander Kwaśniewski i jego ministrowie uznali, że lepsze będzie zamienienie słowa "intensyfikacji" na słowa "o kontynuowaniu intensywnych działań", wychodząc z założenia, że działania pana prezydenta od dłuższego czasu są intensywne i będą kontynuowane i że w związku z tym nie ma potrzeby jeszcze bardziej ich intensyfikować, a przynajmniej zapisywać tego w uchwale Senatu.

Poprawka czwarta dotyczy dopisania do uchwały Senatu tego, co pan marszałek Senatu zapowiedział w swoim wystąpieniu, a czego nie przewidywaliśmy, bo wspólne posiedzenie komisji ustalającej projekt uchwały było wcześniej. Chodzi o to, że przy marszałku Senatu utworzona czy powołana zostanie Polonijna Rada Konsultacyjna, składająca się z przedstawicieli największych organizacji kontynentalnych. Ten projekt w dyskusji został poparty przez kilka osób, ale wymaga dodatkowego uszczegółowienia itd. W związku z tym mój pierwotny zapis mówiący, że powołujemy tę radę, zamieniamy na zapis mówiący, że jest zapowiedź powołania. W najbliższym czasie to zostanie zrealizowane, ale uchwała Senatu nie może takiego ciała powoływać. To będzie zrobione w innym trybie.

Myślę, że uzupełniona o te cztery poprawki i poprawiona uchwała Senatu będzie bardziej wiarygodna i lepsza.

Państwo wypowiadający się w dyskusji wyrażali troskę o to, co będzie z tą uchwałą, a także co będzie z wieloma wnioskami, uwagami, spostrzeżeniami, propozycjami, które w uchwale nie zostały zawarte. Jako przewodniczący Komisji Spraw Emigracji i Polaków za Granicą, bo tylko w takiej funkcji mogę się wypowiadać, chcę przyrzec, że wszystko będzie rozczytane, rozpisane na poszczególne głosy i będziemy to realizować. Przed nami jeszcze blisko trzyipółletnia kadencja i sądzę, że bardzo dużo z tego zrealizujemy. Składam taką deklarację.

Dziękuję za pomoc, za wskazówki, ale najważniejsze, że będziemy utrzymywać na bieżąco współpracę, kontakty. Cieszę się, że wiele osób wypowiadających się w dyskusji podkreślało także pozytywną rangę Senatu, pomijając już to, czy Senat w Polsce powinien istnieć, ale mówiąc, że przede wszystkim dobrze sprawuje on swoje funkcje w stosunku do Polonii i do Polaków za granicą. Miałem kontakty z radiem. Polacy dzwonią i cieszą się, że taka jest opinia o Senacie. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Do spisu treści

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Bardzo proszę o pozostanie na miejscu, bowiem zgodnie z art. 82 ust. 3 Regulaminu Senatu chciałabym zapytać, czy ktoś z państwa senatorów chciałby zgłosić z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytanie skierowane do senatora sprawozdawcy. Nie ma takowych pytań.

Bardzo dziękuję, Panie Senatorze.

Zgodnie z art. 82 ust. 1 pkt 2 Regulaminu Senatu przystępujemy do głosowania w sprawie projektu uchwały w sprawie polityki Państwa Polskiego wobec Polonii i Polaków za granicą.

Przypominam, że w tej sprawie w trakcie drugiego czytania projektu uchwały senatorowie przedstawili wnioski o wprowadzenie poprawek do projektu uchwały.

Informuję, że w pierwszej kolejności zostanie przeprowadzone głosowanie nad wnioskiem o przyjęcie bez poprawek projektu uchwały przedstawionego w druku nr 95S, a następnie, w przypadku odrzucenia tego wniosku, nad przedstawionymi przez senatorów wnioskodawców poprawkami.

Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem o przyjęcie bez poprawek projektu uchwały w sprawie polityki Państwa Polskiego wobec Polonii i Polaków za granicą zawartego w druku nr 95S.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto z państwa senatorów jest za przyjęciem przedstawionego wniosku, proszę o naciśnięcie przycisku "za" i podniesienie ręki.

Kto jest przeciwko, proszę o naciśnięcie przycisku "przeciw" i podniesienie ręki.

Kto się wstrzymał od głosu, proszę o naciśnięcie przycisku "wstrzymuję się" i podniesienie ręki.

Dziękuję. Proszę o podanie wyników głosowania.

Na 64 obecnych senatorów 4 głosowało za, 60 - przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 1)

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że przystępujemy do głosowania nad przedstawionymi przez senatorów wnioskodawców wnioskami o wprowadzenie poprawek do projektu uchwały, czyli nad projektem uchwały zawartym w druku nr 95X.

Przystępujemy do głosowania nad pierwszą poprawką.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto jest za jej przyjęciem, proszę o przyciśnięcie przycisku "za" i podniesienie ręki.

Kto jest przeciw, proszę o naciśnięcie przycisku "przeciw" i podniesienie ręki.

Kto się wstrzymał od głosu, proszę o naciśnięcie przycisku "wstrzymuję się" i podniesienie ręki.

Dziękuję. Proszę o podanie wyników głosowania.

Na 65 obecnych senatorów 65 głosowało za. (Głosowanie nr 2)

Poprawka została przyjęta jednogłośnie.

Przystępujemy do głosowania nad drugą poprawką. Dotyczy ona pktu II uchwały, w którym akapit pierwszy otrzymuje brzmienie: "Rzeczpospolita Polska, będąc Ojczyzną wszystkich Polaków rozsianych po świecie oraz wspólnym domem dla tych osób pochodzenia polskiego, które uważają za swą Ojczyznę kraj swego urodzenia i stałego pobytu, wspiera Ich wysiłki zmierzające do utrzymywania i zacieśniania więzi z krajem przodków i kultywowania polskich narodowych tradycji".

Kto z państwa senatorów jest za przyjęciem tej poprawki?

Kto jest przeciw?

Kto wstrzymał się od głosowania?

Dziękuję. Proszę o podanie wyników głosowania.

Na 64 obecnych senatorów 64 głosowało za. (Głosowanie nr 3)

Poprawka została przyjęta jednogłośnie.

Przystępujemy do głosowania nad trzecią poprawką. Dotyczy ona pktu II uchwały, w którym akapit drugi otrzymuje brzmienie: "Senat z uznaniem wita słowa Prezydenta Rzeczypospolitej o kontynuowaniu intensywnych działań na rzecz Polonii i Polaków za granicą".

Kto z państwa senatorów jest za przyjęciem tej poprawki?

Kto jest przeciw?

Kto wstrzymał się od głosu?

Dziękuję. Proszę o podanie wyników głosowania.

Na 65 obecnych senatorów 64 głosowało za, 1 wstrzymał się od głosu. (Głosowanie nr 4)

Poprawka uzyskała akceptację.

Przechodzimy do głosowania nad czwartą poprawką, która mówi, że w pkcie IV uchwały dodaje się akapit drugi w brzmieniu: "Senat z uznaniem wita zapowiedź powołania przy urzędzie Marszałka Senatu Polonijnej Rady Konsultacyjnej, składającej się z przedstawicieli największych organizacji kontynentalnych".

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto z państwa senatorów jest za przyjęciem tej poprawki?

Kto jest przeciw?

Kto wstrzymał się od głosu?

Dziękuję. Proszę o podanie wyników głosowania.

Na 65 obecnych senatorów 65 głosowało za. (Głosowanie nr 5)

Poprawka uzyskała jednogłośną akceptację.

Do spisu treści

Przystępujemy do głosowania nad przyjęciem projektu uchwały w sprawie polityki Państwa Polskiego wobec Polonii i Polaków za granicą w całości, ze zmianami wynikającymi z przyjętych poprawek.

Proszę o naciśnięcie przycisku obecności.

Kto z państwa senatorów jest za przyjęciem przedstawionego projektu, proszę o naciśnięcie przycisku "za" i podniesienie ręki.

Kto jest przeciwko?

Kto wstrzymał się od głosu?

Proszę o podanie wyników głosowania.

Na 65 obecnych senatorów 65 głosowało za. (Głosowanie nr 6) (Oklaski)

Uchwała została podjęta jednogłośnie.

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie polityki Państwa Polskiego wobec Polonii i Polaków za granicą.

Bardzo proszę o zabranie głosu marszałka Senatu.

Do spisu treści

Marszałek Longin Pastusiak:

Proszę państwa, ten wspaniały wynik na tablicy zaprzecza temu, co mówią sobie o nas w różnych krajach na świecie: co robi dwóch Polaków, kiedy spotka się na pustyni Sahara? Zakładają trzy różne partie polityczne.

Okazuje się, że potrafimy różnić się i pięknie, i mądrze, i gorąco. Także w tej debacie były różnice zdań, a jednak kiedy przyszło do podejmowania ostatecznej decyzji, połączyliśmy się i podjęliśmy taką uchwałę, która, mam nadzieję, rzeczywiście będzie, tak jak powiedziałem w moim wprowadzeniu, pomostem między Macierzą i Polonią.

Nie będę już długo przemawiał, proszę państwa, ale ponieważ piętnaste posiedzenie Senatu Rzeczypospolitej Polskiej piątej kadencji dobiega końca, chciałbym serdecznie podziękować wszystkim jego uczestnikom, państwu senatorom, ale przede wszystkim naszym Gościom... (oklaski)... którzy przebyli niejedno morze, niejeden ocean i wnieśli w tę debatę, proszę państwa, wiele wspaniałych uwag, pomysłów, sugestii. Kiedy będziemy mieli stenogram, bardzo uważnie te sugestie przeanalizujemy, tak żeby wyciągnąć z nich to, co może sprzyjać sprawnym i dobrym stosunkom między Macierzą i społecznością polonijną na świecie.

Jeszcze raz chciałbym naszym przyjaciołom z różnych zakątków świata, którzy zaszczycili swoją obecnością nasze posiedzenie, życzyć wszystkiego naprawdę dobrego, życzyć zdrowia, sukcesów w pracy zawodowej. A także chciałbym życzyć, żebyście Państwo bezpiecznie wracali do swoich krajów, bo jesteście lojalnymi obywatelami krajów, w których mieszkacie, ale równocześnie nie zapominacie o swoich korzeniach. I chciałbym, żebyście nie zapominali o Kraju swoich ojców, o naszej Ojczyźnie. Wszystkiego dobrego. (Oklaski)

Do spisu treści

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Informuję państwa, że porządek obrad piętnastego posiedzenia Senatu został wyczerpany.

Informuję, że protokół piętnastego posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej piątej kadencji, zgodnie z art. 39 ust. 3 Regulaminu Senatu, zostanie udostępniony senatorom w terminie trzydziestu dni po posiedzeniu Senatu w Biurze Prac Senackich, pokój nr 255.

Zanim zamknę posiedzenie, chcę również ze swej strony serdecznie podziękować wszystkim obecnym podczas dzisiejszego posiedzenia. Bardzo serdecznie proszę o przekazanie pozdrowień wszystkim Polakom, z którymi macie Państwo kontakt w kraju, w którym mieszkacie. (Oklaski)

Zamykam piętnaste posiedzenie Senatu Rzeczypospolitej Polskiej piątej kadencji.

(Wicemarszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)

(Koniec posiedzenia o godzinie 20 minut 03)

Do spisu treści

Do spisu treści

Przemówienie senatora Zbigniewa Kruszewskiego w dyskusji nad uchwałą w sprawie polityki Państwa Polskiego wobec Polonii i Polaków za granicą

Panie Marszałku! Szanowni Goście! Panie i Panowie Senatorowie!

Bardzo pogmatwane są losy Polaków. Wiatry historii spowodowały, że poza niedostępnymi ze względów przyrodniczych zakątkami kuli ziemskiej nasi Rodacy są wszędzie. To do nich kierujemy uchwałę Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, którą dziś, w wyjątkowo uroczystej i zgodnej atmosferze, zapewne podejmiemy.

W uchwale dotykamy kwestii genezy polskiej emigracji, przywołując jej trzy zasadnicze elementy: emigrację z powodów ekonomicznych, emigrację z powodów politycznych, a także masowe deportacje. To skala makro. Ale nie sposób pominąć w naszych rozważaniach, a szczególnie we wdrażaniu tej uchwały w życie - co oby się stało jak najrychlej - losów pojedynczego człowieka. Nikt, jestem o tym szczerze przekonany, nie opuszcza Ojczyzny z radością i przyjemnością. Takiej decyzji nie podejmuje się też łatwo. A jeszcze gorzej, kiedy tę decyzję podejmuje za nas ktoś inny, kiedy człowiek zostaje fizycznie zmuszony do opuszczenia własnego domu, rodziny, kraju. Taki los spotkał wielu naszych rodaków, którzy dziś znajdują się głównie na Wschodzie.

Wielce Szanowni Goście! Wysoka Izbo! Dzisiejsza uchwała dotyczy wszystkich Polaków na obczyźnie, niezależnie od przyczyn, z jakich znaleźli się poza krajem, i ich obecnego statusu, szczególnie materialnego. I to jest słuszne. Nie sposób jednak nie dostrzegać różnic w codziennej pracy i bieżących kontaktach z przedstawicielami Polonii w różnych częściach świata. Jest to wręcz niezbędne, jeśli sensownie chce się rozmawiać nie tylko o podtrzymywaniu więzi z Polonią, ale także o pomocy do niej kierowanej. Innych bowiem działań wymaga współpraca z Polakami na przykład w Kanadzie, a innych w krajach azjatyckich, które powstały po rozpadzie Związku Radzieckiego, choćby w Abchazji - autonomicznej republice Gruzji. Przy całej masie różnic wspomnę tylko o dwóch.

Różne są przede wszystkim przyczyny, z jakich nasi rodacy znaleźli się w tych krajach. W Kanadzie, mówiąc w wielkim uproszczeniu, Polacy znaleźli się w zasadzie z własnej woli, choć często był to przymus ekonomiczny czy polityczny. Do Abchazji byli deportowani, bez żadnego osobistego wpływu na własny los i miejsce pobytu. Do Kanady wyjeżdżali falami, wywoływanymi wydarzeniami historycznymi, poczynając od powstania listopadowego, poprzez kolejne zawieruchy wojenne, aż po najmłodszą emigrację lat osiemdziesiątych. Każdorazowo były to jednak decyzje indywidualne, choć często podejmowane pod przymusem. Polonia gruzińska, w tym abchaska, to w większości potomkowie zesłańców politycznych z XIX wieku, inteligencji, oficerów i żołnierzy kierowanych przymusowo do carskich garnizonów.

Popełniłbym wielki błąd, próbując porównywać warunki bytowe Polaków w tych krajach. To są rzeczy nieporównywalne.

Dlaczego podkreślam te różnice? Otóż dlatego, że musimy je brać pod uwagę, kontynuując działania zmierzające nie tylko do podtrzymywania więzi Macierzy z Polakami za granicą, ale przede wszystkim do kierowania pomocy do tych, którzy najbardziej jej potrzebują. Tym bardziej wtedy kiedy nasze własne możliwości udzielania pomocy materialnej są bardzo ograniczone trudną sytuacją gospodarczą kraju.

Dlatego właśnie posłużyłem się skrajnym przykładem Kanady i Abchazji. Bo tak jak do rodaków w Kanadzie kierować powinniśmy pomoc głównie w dziedzinach podtrzymujących polskość, kultywujących tradycję, a więc można powiedzieć w dziedzinach duchowych, tak dla Polaków w Abchazji - nie pomijając spraw ducha - najważniejsza jest pomoc materialna. W większości są to ludzie starzy, renciści lub emeryci. Renta w Abchazji wynosi miesięcznie 30 rubli, czyli 97 centów. Nie przejęzyczyłem się - 97 centów. Emerytura w Gruzji wynosi 6 dolarów, w dodatku wypłacana jest nieregularnie. Kilogram chleba kosztuje zaś 12 rubli, a mięsa 65 rubli.

Drodzy Goście! Panie i Panowie Senatorowie! Komisja Emigracji i Polaków za Granicą ma w swoich planach pracy przygotowanie raportu dotyczącego sytuacji Polaków w Gruzji, Abchazji, Armenii i Azerbejdżanie. Dlatego jestem w kontakcie z przedstawicielami Polonii w tych krajach. Muszę, powtarzam, muszę zacytować w tym miejscu dwa fragmenty faksu, jaki otrzymałem od pani Liny Gagłojewy-Zielińskiej, prezesa Związku Polaków w Abchazji "Wspólnota Polska". Ze względów oczywistych zachowałem oryginalną pisownię. Pierwszy fragment dotyczy ewentualnej pomocy. "Gdy będzie Państwo mieć zmogę - bardzo prosilibyśmy rozliczyć pomoc: 1 dolar miesięcznie dla emerytów, 1 dolar na miesiąc dla dzieci, żywność dla studentów w Kraju - chodzi o trzy osoby studiujące w Polsce. Przekazać pomoc do Abchazji będzie bardzo ciężko. Przez granicę nie wolno przeprowadzać medykamenty. Duża opłata celna na żywność." I zaraz potem jest fragment, który rzuca na kolana - przepraszam za sformułowanie - i sprawia, że oczy robią się wilgotne. "Serdecznie prosimy Państwo do nas na urlop. Dzisiaj Abchazja tonie w kwiatach i roślinach tropikalnych".

Wysoka Izbo! Potrzeba podjęcia uchwały Senatu Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie polityki państwa polskiego wobec Polonii i Polaków za granicą nie może być kwestionowana. Dokonane przeze mnie porównanie sytuacji Polaków w Kanadzie i Abchazji oraz przytoczone cytaty mają uzasadnić potrzebę pilnego podjęcia przez nasze państwo działań wskazanych w uchwale. Za najpilniejsze uważam to, co zmierzać będzie do zapewnienia Polonii i Polakom za granicą praw mniejszości narodowej w krajach zamieszkania.

Głębokiego przemyślenia wymagają formy pomocy materialnej, kierowanej do Polaków na Wschodzie. Sądzę, że warto się zastanowić, czy zamiast przeznaczać miliony złotych na wznoszenie budynków, jak pokazuje praktyka często potem niewykorzystywanych, bo brakuje pieniędzy na ich utrzymanie, nie skoncentrować się na zakupach żywności, odzieży, zeszytów i podręczników w języku polskim. Ale to temat na inną debatę niż dzisiejsza.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wnoszę o podjęcie uchwały w brzmieniu przedłożonym Wysokiej Izbie.

Do spisu treści

Przemówienie prezesa Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej Jana Kobylańskiego

Wielce Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Jako prezes Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w Ameryce Łacińskiej USOPAŁ mam dzisiaj zaszczyt w imieniu Unii i naszym własnym, czyli delegacji USOPAŁ, skierować moje słowa do pana marszałka i do tak dostojnego zgromadzenia w obecności przedstawicieli najwyższych władz Rzeczypospolitej Polskiej.

Pragniemy pozdrowić specjalnie pana prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i wszystkich szanownych przedstawicieli parlamentu i rządu, Jego Eminencję kardynała Józefa Glempa, prymasa Polski, pana prezesa Wspólnoty Polskiej profesora Andrzeja Stelmachowskiego i Jego Ekscelencję arcybiskupa Zygmunta Kamińskiego, wiceprezesa tej organizacji, organizacji, której działalność w ciągu ostatnich dziesięciu lat uczyniła tyle dobra dla Polaków w różnych częściach świata.

Pozdrawiamy wszystkich delegatów organizacji kontynentalnych i obecnych tu przedstawicieli Polonii różnych krajów.

Chcielibyśmy wyrazić szczególne podziękowanie pani wicemarszałek Senatu Jolancie Danielak za jej obecność na ostatnim siódmym walnym zebraniu USOPAŁ w ubiegłym roku w Punta del Este w Urugwaju.

Pozwolimy sobie przedstawić główne i najważniejsze zagadnienia dotyczące Polaków za granicą, ich rodzin i przyjaciół, szczególnie tych zamieszkałych w Ameryce Łacińskiej. Jesteśmy dumni z wielu ważnych, historycznych osiągnięć USOPAŁ, które wcześniej były niemożliwe do zrealizowania przez organizacje polskie na kontynencie latynoamerykańskim. W skrócie chcielibyśmy przedstawić niektóre z tych osiągnięć. Należą do nich zwłaszcza kongresy: I Kongres Polaków w Ameryce Łacińskiej, który zorganizował prezes Jan Kobylański, II Kongres, który zorganizował prezes Anisio Oleksy z Brazylii, III Kongres, który zorganizował prezes Andrzej Zabłocki z Chile, IV Kongres, który zorganizował prezes Ryzio Wachowicz z Brazylii i V Kongres, który planujemy zorganizować w bieżącym roku; odpowiedzialny za niego będzie profesor Eduardo Paprocki z Misiones w Argentynie.

Wszystkim kongresom i zebraniom patronował Jego Świątobliwość papież Jan Paweł II, od którego otrzymywaliśmy zawsze specjalne błogosławieństwo.

Zarówno w obradach kongresów, jak i w walnych zebraniach międzynarodowych brali udział wysocy przedstawiciele z różnych krajów. Byli nimi prezydenci Argentyny: doktor Carlos Saul Menem, doktor Fernando De la Rua, doktor Ramon Puerta, doktor Edwardo Duhalde; prezydent Brazylii doktor Fernando Enrique Cardozo i gubernator stanu Parana Jaime Lerner, syn emigrantów polskich; doktor Eduardo Frey Ruiz-Tagle - prezydent Chile, prezydenci Urugwaju doktor Luis Alberto Lacalle i Julio Maria Sanguinetti, a także przedstawiciele kościoła oraz życia społecznego.

Wszystkie te informacje zostały opublikowane w książkach, broszurach i czasopismach wydawanych przez USOPAŁ i Fundację "Jan Kobylański", bez jakiejkolwiek pomocy z Polski.

Wymienię teraz niektóre ważne osiągnięcia USOPAŁ. Jest to ustanowienie prawem argentyńskim Dnia Osadnika Polskiego, który to dzień obchodzony jest 8 czerwca. Jest to przyznanie i wręczenie przez Senat Republiki Argentyny stu medali reprezentantom Polaków z różnych części Ameryki Południowej. Jest to odsłonięcie pomników Jego Świątobliwości Jana Pawła II w Buenos Aires i w Montewideo. Jest to nadanie przez władze departamentu Maldonado jednemu z placów w Punta del Este nazwy: Plac Republiki Polskiej. Później na tym placu został odsłonięty pomnik Fryderyka Chopina.

Dumą napawa nas fakt utworzenia polskiego lobby w parlamencie argentyńskim. Osiągnięcie to było możliwe dzięki ogromnej pracy USOPAŁ i przyjaznym stosunkom, jakie mają miejsce w kontaktach przywódców Unii z przedstawicielami bratniego kraju, jakim jest Argentyna. Przykładem tego niech będzie wspólna wizyta delegacji Senatu Argentyny i przedstawicieli USOPAŁ w parlamencie Rzeczypospolitej Polskiej w dniach od 31 maja do 9 czerwca 1997 r.

Jesteśmy też dumni z przebudowy siedzib organizacji polskich w Buenos Aires i w Montewideo; z wybudowania przez Fundację "Jan Kobylański" i USOPAŁ Panteonu Polaków na cmentarzu "La Recoleta" w Buenos Aires. Spoczywają tam prochy znamienitych Polaków z Argentyny. Cmentarz "La Recoleta" jest pomnikiem historii nie tylko samej Argentyny, ale również całej Ameryki Południowej.

Wznowiona została działalność organizacji polskich w Paragwaju, Urugwaju i Meksyku. Organizacje te były zapomniane lub już nie istniały. Zorganizowaliśmy setki zebrań i spotkań rozmaitych organizacji polskich w Ameryce Łacińskiej.

Stale współpracujemy z Kościołem katolickim i mamy jego duże poparcie. Ponad czterystu księży polskich prowadzi pracę duszpasterską w Ameryce Łacińskiej. Jesteśmy im za to wdzięczni. Dużym zaszczytem dla nas jest fakt, że wielu biskupów w Brazylii i Boliwii jest Polakami bądź jest pochodzenia polskiego. Utrzymujemy bliskie kontakty z Jego Ekscelencją nuncjuszem apostolskim w Urugwaju arcybiskupem Januszem Bolonkiem. Niedawno złożył nam wizytę Jego Ekscelencja arcybiskup Józef Wesołowski, nuncjusz apostolski w Boliwii. Wielki to honor dla społeczności polskiej, że tak ważne funkcje sprawują Polacy.

Jak państwu wiadomo, istnieją setki organizacji polskich w Ameryce Łacińskiej, które propagują kulturę polską, historię, taniec, muzykę i wiele innych dziedzin związanych z Polską. Możemy dziś powiedzieć, że po stu latach, jakie upłynęły od przybycia pierwszych kolonizatorów polskich do Ameryki Łacińskiej, mieszkają tam tysiące osób pochodzenia polskiego, które dzięki osobistemu wysiłkowi i pracy wielu generacji piastują obecnie wysokie funkcje w życiu politycznym, gospodarczym i społecznym krajów latynoamerykańskich.

USOPAŁ od samego początku swego istnienia jest organizacją polską o charakterze patriotycznym i demokratycznym. Zawsze byliśmy i jesteśmy dumni z największego i najznakomitszego Polaka w historii, którym jest Jego Świątobliwość papież Jan Paweł II. Ojciec Święty uczynił przecież tyle dobra dla całego świata, a w szczególności dla Polski.

Pragniemy wspomnieć znaczący fakt, jaki miał miejsce w prawie dziesięcioletniej działalności USOPAŁ. Mieliśmy możliwość spotkania i goszczenia w siedzibie USOPAŁ pierwszego demokratycznie wybranego, po czterdziestu pięciu latach brutalnej okupacji przez sowiecki komunizm, prezydenta Polski, laureata Pokojowej Nagrody Nobla Lecha Wałęsy. Odwiedzały nas również inne ważne, demokratycznie wybrane osobistości z Polski: marszałkowie Senatu profesor Andrzej Stelmachowski, doktor Andrzej Struzik, profesor Alicja Grześkowiak, premierzy Waldemar Pawlak, Aleksander Łuczak i Janusz Tomaszewski oraz wielu ministrów, a dziś właśnie mamy zaszczyt być zaproszeni na to historyczne posiedzenie przez pana marszałka profesora Longina Pastusiaka.

Czas naszego wystąpienia jest krótki, a lista organizacji i osób, z którymi mieliśmy ważne kontakty w Polsce, jest ogromna i trudno wymienić tu wszystkich. Nazwiska znakomitych gości, którzy odwiedzili USOPAŁ, były opublikowane w publikacjach z zebrań i kongresów, a także w "Głosie Polskim", który jest wydawany w Argentynie.

Z zadowoleniem wspomnę, że III Kongres USOPAŁ odbył się pod wspólnym honorowym przewodnictwem prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Aleksandra Kwaśniewskiego i prezydenta Urugwaju doktora Julio Marii Sanguinettiego.

Od czasu, kiedy Polska uwolniła się spod dyktatury komunistycznej i posiada demokratycznie wybrane władze, polskie organizacje społeczne i patriotyczne w Ameryce Łacińskiej za pośrednictwem USOPAŁ czynią wysiłki w kierunku zbliżenia i obrony interesów oraz dobrego imienia Polski w krajach, w których zamieszkujemy. Organizacje nasze dbają o dobre kontakty z Ojczyzną-Matką Polską. Wolna Polska osiągnęła wiele bardzo ważnych celów w tych latach, a są nimi przede wszystkim: budowanie nowego demokratycznego systemu politycznego, wstąpienie Polski do NATO i obecnie możliwość wejścia do Unii Europejskiej.

Jest publicznie wiadome, że w przeszłości Polacy za granicą nie mieli szczęścia do działalności MSZ, jego agentur i działań niemających nic wspólnego z interesem Polski. Oczekujemy, że nowy rząd będzie mógł uporządkować te sprawy i oczyścić MSZ z nieodpowiednich funkcjonariuszy. Jesteśmy stanowczo przeciwni temu, aby w MSZ istniała grupa przedstawicieli o skandalicznej przeszłości.

Jak najbardziej rozumiemy i popieramy chęć wejścia Polski do Unii Europejskiej, która jest silną politycznie organizacją i grupą krajów o najwyższym znaczeniu ekonomicznym na świecie. Oczywiście, dzisiaj Polska nie może porównywać się z krajami Unii Europejskiej, tak jak w swoim czasie nie mogły tego robić Portugalia i Grecja. Procesem tym powinny kierować osoby z polską tradycją i dobrze przygotowane, jako że negocjacje są bardzo trudne. Nie możemy skazywać na biedę naszych rolników, trzeba wynegocjować dobre rozwiązania, tak jak to robią inne kraje. Nie wydaje nam się, aby działanie przeciwko wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej było dobre. Pomyślmy jednak, że kiedy biedny krewny przychodzi do bogatej rodziny, to zrozumiałe jest, że ta zamożna rodzina, chce czy nie chce, będzie musiała pomóc. Były już przykłady udzielania pomocy krajom, które wchodziły do Unii Europejskiej, i nikt na tym nie stracił. Można stworzyć jedno wielkie braterstwo ekonomiczne, w którym trzeba będzie walczyć i dyskutować, aby w końcu osiągnąć najlepsze warunki. Życzymy naszej Ojczyźnie Polsce jak najlepszych warunków, jakie tylko może osiągnąć.

W całej historii Polski, w wielu tragicznych okolicznościach, jakie zaistniały, Polonia zawsze wspomagała walkę o najwyższe wartości dla swojej Ojczyzny, i to wcale nie było tak dawno. W epoce okupacji przez sowiecki komunizm zginęły setki tysięcy Polaków na Syberii, w więzieniach, w Katyniu... - to był największy mord dokonany na narodzie polskim, podobnie jak w obozach koncentracyjnych, jenieckich i więzieniach hitlerowskich.

Przyjmuje się, że trzecia część Polaków na świecie i ich potomków mieszka poza Polską. Jest to masa wielu milionów ludzi, którzy są ogromnym kapitałem dla Kraju i wielką siłą polityczną i społeczną.

Mamy zaszczyt być pierwszą polską organizacją kontynentalną, która zjednoczyła swoje siły, chociaż nie najliczniejszą. Najliczniejsza znajduje się w Ameryce Północnej, w Stanach Zjednoczonych. Ważne organizacje istnieją również w Kanadzie, Australii i naturalnie we Wschodniej i Zachodniej Europie.

Proponujemy i nalegamy, aby uformować jedną silną organizację polską poza granicami kraju, która zjednoczy wszystkie te kontynentalne ugrupowania. Niech posiada ona siedzibę rotacyjną poza granicami Polski na różnych kontynentach i niech będzie niezależna od wpływów polityczno-partyjnych lub grup i partii, które rządzą i zmieniają się co jakiś czas. W interesie naszym, Polaków za granicą, i naszej Ojczyzny Polski powinniśmy trzymać się z dala od tych wewnętrznych walk politycznych, mając za fundament nasze korzenie i więzi z historią Polski, łączność socjalną i patriotyczną z Polakami na całym świecie, i musimy być zawsze związani z religią katolicką, która była i jest tą, którą wyznaje 95% Polaków.

Pragniemy zaznaczyć, że współdziałanie z Polonią wymaga zróżnicowania żądań i form działania przy uwzględnieniu specyfiki określonych środowisk polonijnych.

Popieramy przygotowywaną od dłuższego czasu przez kolejne kadencje Senatu inicjatywę definitywnego ustalenia Karty Polaka.

Proponujemy wprowadzenie korespondencyjnej formy głosowania w wyborach do parlamentu i wyborach prezydenckich w Rzeczypospolitej Polskiej, tak jak ma to miejsce we Włoszech i innych krajach.

Podkreślamy obustronne korzyści wynikające ze stałego systemu konsultacji władz Polski z przedstawicielami Polonii. Obecne historyczne posiedzenie Senatu jest także realizacją postulatu II Światowego Zjazdu Polonii z maja 2001 r.: nic o nas bez nas.

Będziemy utrzymywać, jak zawsze, stały kontakt z krajem w formie apolitycznej. Bardzo ważne dla nas będzie również posiadanie stałych przedstawicieli przy urzędzie prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Senacie i Wspólnocie Polskiej.

Wykorzystuję tę możliwość, aby w imieniu USOPAŁ, wszystkich organizacji polskich w Ameryce Łacińskiej i delegacji USOPAŁ przesłać wszystkim tu obecnym braterskie pozdrowienia i najlepsze życzenia naszej Ojczyźnie-Matce Polsce.

Jan Kobylański
Prezes USOPAŁ
Profesor doktor Leszek Szybisz
Doradca USOPAŁ
Rosalia Martinez
Przedstawicielka USOPAŁ
Asuncion-Paragwaj
Ewa Leszczyńska de Marengo
Przedstawicielka USOPAŁ
Cordoba-Argentyna


15. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu